Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość podobna

Dorosłe Dzieci Alkoholikow

Polecane posty

the student of life Trafnie napisałeś o schemacie wypierania, nie widzenia rzeczywistości jaką ona jest. To dla naszego dobra, żeby przeżyć najgorszy cas, tylko ten schemat jest tak mocno wyryty w nas, że sam się włącza, przy niepowodzeniach. My tak bardzo chcemy być NORMALNI, jak inni, że potrafimy zrobić dużo wbrew sobie, myśląc, że dostosowujemy się do normalnego życia. Niestety…, gdy trafimy na kogoś kto mniej lub bardziej świadomie wykorzystuje te mechanizmy, to bardzo łatwo nam wpaść w uzależnienie. Nie koniecznie alkoholowe, ale jest tyle innych możliwości, choćby uzależnienie od KOGOŚ. Najtrudniej nam być ze SOBĄ, kochać SIEBIE, walczyć o SIEBIE, troszczyć się o SIEBIE. Nie czujemy się ważni, potrzebni, warci, by żyć, kochać …tako sygnał dajemy światu i on nas tak traktuje. Kochajmy się !!! Szanujmy się !!! Troszczmy się o siebie samych !!! ❤️ ❤️ serce] dla Was wszstkich DDA i sympatyków, którzy z nami żyją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jak milo ...
do ja 1972 tez popieram, swieta slowa ! Myslac ciagle ze jest sie DDA mozna wpasc w czarna rozpacz, taki mi sie przynajmniej wydaje. Na kazda porazke, doslownie kazdusienka znajdziemy dla siebie wytlumaczenie ze przeciez jestesmy DDA i wszystko co zle spotyka nas wlasnie z tego powodu. Tym sposobem nawet nie dostrzezemy ze cos dobrego dzieje sie wokol nas. Widzimy co chcemy widziec, to tak jak zyczyc sobie by bylo zle. Wiec chcemy zobaczyc dobro w nas i wokol nas :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jak milo ...
tzn wiec chciejmy zobaczyc dobro w nas i wokol nas ! Mialo byc .. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wogóle nie rozumiem o co chodzi. Czy ludzie zawsze muszą do czegoś przynależeć, żeby mieć wytłumaczenie na swoje problemy? Podzielmy się jeszcze ze względu na wzrost, kolor oczu, długość paznokci... bez sensu. Obarczanie winą rodziny wstecz mija się z celem m, kiedy problemy do rozwiązania są tu i teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt nikogo nie obarcza tu winą. Jak się nie znasz, to siedź cicho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadziaW
A ja chyba znowu zaczęłam łapać doła ... chyba już tak co jakiś czas mam! Wydaje mi sie że jestem silna i dzielnie sobie z tym wszystkim radze, ale czasami nawet mi nerwy puszczają ...jak ten koleś (mój ojciec) mnie wkurwia, on myśli ze jest panem całego świata i wszystko mu wolno...ze wszystkiego się wykręci...wszystko załatwi...- mam nadzieje że do czasu!!! niech to bedzie jak najszybciej Buziaki kochani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno mnie tu nie było:),cóz ostatnio sie wiele w moim życiu zmieniło:) Jak bede miala chwilke to wam napisze Pozdawiam Podobna czekam na fotki.i doczekać sie nie mogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadziaW
dzień doberek :)) Ja sie ciesze bo dziś spotkanie z moim pmisiaczkiem :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
belzakowska66-właśnie siedz cicho !!!!!!!jakie obarczanie winą!!!!! Jaka przynaleznośc.My nie należymy do żadnej subkultury że można tak powiedzieć,,że przynależymy,,.Nas poprostu skrzywdził los i tyle ,bo nikt z nas nie wybierał sobie ojca ani matki alkoholika,i pewnie gdyby mial wybór nie wybrał by takiego życia. Może poczytaj co to jest DDA a dopiero wygłaszj sądy!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Balzakowska nie zawszystko zło czy dobro odpowiadają nasi rodzice alkoholicy. Np. mój ojciec nie żyje 18 lat. ale myliłby sie ten kto by pomyślał że to co przeżyłem w dzieciństwie nie odcisneło na mnie piętna. Żyjąc spotykamy sie z innymi ludźmi którzy też potrafią być źli i podli. I nie ma to związku z alkoholizmem naszych rodziców. To prawda. A mimo wszystko pozostają w nas traumatyczne przeżycia minionych lat dzieciństwa i młodości. Zauwałyłem kiedy czytałem wasze wspomnienia że są one wręcz identyczne. Lęk, strach przed pijanym rodzicem. Niezasłużona kara z jego (jej) reki. Mój Boże skąd ja to znam ??? I to pozostaje w nas. Z wiekiem część tych urazów znika. Ale nie wszystkie. Pamietaj o tym. Pozdrawiam wszystkich. Pawel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata_oo1
Witam wszystkich dawno nic nie pisałam .Ale dzis mam okropny dziejń moj ex wczoraj dobijał sie przez 3 godz w środku nocy był nie przytomny z upojenia . A dzisiaj znowu przyszedł juz nie tak pijany do dzieci niby przyszedł .Jestem taka rozbita juz nie wiem jak z nim postepować .Raz jest agresywny innym razem płacze .Rozstałam sie z nim zeby juz miec spokój .boje sie ze jak mu maze sie wynosic to cos sobie zrobi.mam dosyć wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona alkoholika
Cześć Agata. I cześć wszystkim :) Ja mam trochę podobny problem. Mój się upija raz na 3 miesiące, czasami nie panuje nad sobą. A tak na co dzień jest kochanym człowiekiem. NIe wiem co mam o tym myśleć. Boję sie, że jak mu powiem o chęci rozwodu to dostanie szału. Ale chciałam się spytać CIebie, jak się u Ciebie to zaczęło? On już był taki przed ślubem? Często się tak upijał? Jak to sie zaczyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JdziaW
Witam Wszystkich :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata_oo1
hopaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata_oo1
Witajcie u mnie zaczeło sie powoli mąż coraz czesciej wracał z pracy podpity,kiedys to było raz na tydzień potem to juz codziennie .Poprostu prosto z pracy jechał do baru i tak do zamknięcia tam siedział .Nastepnie zaczeło sie ukrywanie alkoholu i picie byleczego.nalewki rożne.Zostawiłam go ale co jakis czas mnie odwiedza w stanie wskazującym bądz nieprzytomny.Gdy przyszedł ostatnio to chciał mi szyby powybijać .Bo nie chciałam go wposcić .A na koniec popłakał sie bo ja niby taka okrutna jestem. mam pyt jak moge sobie nick zarejestrować bo ktos tu pisał hopaa a to nie ja Pozdrawiam wszystkich agata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona alkoholika
Do Agata_001 Czy mogę do Ciebie napisać maila? Chciałabym o coś spytać. Dotyczy to męża alkoholika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtek1
Witam. czytam powoli to forum i ... zaczynam powoli rozumieć. Moja żona miała ojca alkoholika. Wiedziałem o tym ale mi to nie przeszkadzało. nie sądziłem, ze mogą być następstwa.W naszym małżeństwie ja dominowałem. Większosc decyzji podejmowałem. myślałem, ze zona jest szczesliwa. rodzina, dziecko, wakacje. A teraz potwornie mnie zraniła, potwornie, ja nie potrafie się pozbierać, ona też cierpi. zdradziła mnie. Moje dziecko jest prawdopodobnie nie moje. O dda dowiedziałem się od ksiedza. Moja zona nigdy nie chciała ze mna rozmawiac o problemach małzeńskich. Muyślałem, ze z jej strony jest ok. ale nie było. Teraz mi wyznała, ze chciała się wyzwolić, być niezależna. no i zrobiła najprosztrza rzecz. zdradziła mnie tylko w tym celu żeby wyzwolic sie. Cholera jak mnie to boli. nie zapewniłem jej szcześcia bo.. nie wiedziałem, nie wiedziałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wojtek nie twoja to wina , ze nie wiedziales ale czytam twoja wypowiedz i przykro mi , ze stalo sie ...:( piszesz tak rzeczowo a tyle jest ciepla w tym co napisales ...chyba usprawiedliwiasz zone ...to bardzo dobrze , ale my dda musimy takze placic za swoje bledy ...poczytaj troche , przekonasz sie jak czasami twoja zona musiala walczyc wewnetrznie i wcale tego nie musiales widziec ...ach temat rzeka ....zycze powodzenia i wiem jak sie czujesz ...napisz prosze co planujesz...porozmawiasz z nia szczerze?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joł
wiem o co chodzi....sama mam ojca i matke alkoholików, babcie i dziadka- nie znam nikogo z mojej rodziny, kto nie pije. Ostatnio zdałam sobie sprawę z tego że ja także mogę bardzo łatwo popaść w to świństwo, lubie pic i na imprezach przeważnie pijam. Później mam wyrzutu sumienia i kaca....nie chce być podobna do moich rodziców. Nie mam jeszcze dzieci ,ale może niedługo:) i bardzo niechciałabym ,żeby moje dziecko miało ten problem ,chyba jedyną drogą jest abstynencja... postanowienie noworoczne -NIE PIJE!!! A co do wpakowyania się w problemy to osiągnęlam chyba mistrzostwo, teraz też pakuje się w kolejny...ale nie można wszystkiego zganiać na rodzicow, może taka jestem pokręcona:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wojtek1
Rozmawiamy, dopiero od kilku dni rozmawiamy. Co zrobić z życiem minionym, 13 letnim małzenstwem, kilkuletnim synem i co zrobić z przyszłoscia, której sie strasznie boję, z dzieckiem kilkumiesięcznym, zoną, którą kocham. ale czuję sie tak zraniony, tak upokorzony. zaczynam rozumieć, ona zaczęła mnie utozsamiac ze swoim ojcem, poddała się. Podporządkowała, i nie chciała rozmawiać. Ja nie wiedziałem, ze jest jej zle, były nieporozumienia. zawsze jej mówiłem, dlaczego nie przytulisz się do mnie, nie pogłaszczesz, nie dasz buzi na dzień dobry. Ona nie umiała okazać uczuć. I małzeństwo zamieniło sie dla niej w klatkę, dostatnią ale klatkę. I prosi mnie teraz o szanse, o miłość, o bycie ojcem. Załuje, męczy sie, widzę, ze cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×