Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość podobna

Dorosłe Dzieci Alkoholikow

Polecane posty

student nic sie nie stalo ..to prawda co piszesz ale ja mam dosc przyciagajacy charakter i niestety brakuje mi asertywnoasci ....zal mi ludzi , martwie sie ich klopotami i to , ze ten pan dziwnie wkrecil sie w moje zycie to takze brak pelnego zrozumienia siebie , doly, leki , codzienne zamartwianie sie czy dam rade itd.... dzis 20 razy do mnie dzwonil , robi jakies zakupy(powinien wiedziec , ze mnie to nie wzrusza bo nie lubie zakupow) , zachowuje mily ton , pociesza....z drugiej strony chyba nic nie strace jesli dam mu szanse na jego warunkach , to nie ja prosilam o szanse , to nieja przepraszalam , to nie ja wrecz blagalam o jeszcze jeden raz ...wiec bedzie mi chyba latwiej pozegnac go jesli slowa nie dotrzyma ....moje marzenie ....chcialabym miec czlowieka obok siebie , ktory bedzie moim przyjacielem i oparciem w jednym , ktory nie bedzie przykry tak ja on ....:( dzis zweryfikuje go , przyjezdza do mnie i zadam mu kilka klopotliwych pytan , wiem , ze jest impulsywny , jesli dzis nie poradzi soebie z problemem rozmowy to nie ma szans na normalnosc , denerwuje mnie jego drobiazgowowsc , chec dominowania i uswiadamiania wszystkim , ze on mezczyzna musi byc przywodca stada ....po warunkiem , ze przywodca stada nie ma jego charakteru :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w dole
Poszukuję dobrej terapii DAA w Warszawie. Czy ktoś może coś polecić? P R O S Z Ę 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w dole
DDA oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w dole - ze słyszenia wiem, że dobry ośrodek prowadzący bezpłatną terapię dla DDA jest na ul. Olbrachta 118 a. Niestety minusem jest to, że strasznie długo tam się czeka na grupę terapeutyczną, czasami nawet rok. Ale jest to terapia dająca dobre efekty, chociaż ciężka. Przydatne adresy znajdziesz na http//dda.bhd.pl oraz na forach internetowych - na \"Gazecie\" (wrzuć w wyszukiwarkę \"DDA\") i na grono.net. Pozdrowionka dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oo jak milo ....
Od niedawna zagladam tu do kafe i przyznaje, ze nie spodziewalam sie, ze znajde tu DDA. Jestem dorosla i rowniez naleze do DDA. Ojciec pije odkad pamietam. Nie bede wymieniac co potrafi wyprawiac, bo w sumie to wszelakie cechy pospolitego pijaka mozna mu przykleic, a wszelakie excesy patologiczne zostaly na forum wymienione. Jako nastolatka buntowalam sie starsznie przeciw ojcu, rozpetalam wojne, ktora w sumie trwa do dzis. Leczyl sie kiedys w AA ( terapia zamknieta ) ale nalog wrocil jak bumerang. Wspolczuje Mamie i do dzis zastanawiam sie czemu ona to znosi. To, ze rodzina nie spadla na samo dno i jako tako sie trzyma zawdzieczamy wlasnie Jej. Zaakceptowala tez moje nazewnictwo pospolitego pijaka.Trudno bylo jej przyjac, ze nie potrafie juz kochac tego czlowieka tylko dlatego, ze jest moim ojcem, to troszke za malo. On dla mnie przestal byc ojcem dwano temu, gdzies na dnie serca jest wiele pretensji i zalu, nienawisci i goryczy, ale coz sukcesywnie wyrzucam to wszystko, bo inaczej to zamieni sie w rdze, ktora mnie zezre. On dzwoni, mowi ze mnie kocha, po pijaku oczywiscie, to znow dzwoni, ze popelni samobojstwo, to znow cos tam wymysli, jest zalosny. Wstyd sie przyznac, ale bez wahania moge napluc mu w twarz, chyba moglabym go zabic. Jemu o tym nie mowie, bo mialby kolejne alibii na swoje excesy. Moich znajomych pyta co sie ze mna dzieje, dlaczego nie chce widziec wlasnego ojca, i ze nie rozumie skad we mnie tyle zlosci :-) wyrodna corka jestem :-) Kochalismy tego czlowieka bardzo, ale dzis wiem, ze wlasnie przez to on nie dotknal dna, tym samym nie mial sie jak odbic. Dzis w mojej wyobrazni funkcjonuje jako maly, nieporadny robaczek, to pomaga, przynajmniej tak mi sie wydaje. Kiedy myslalam, ze wlasnie uklada sie moje zycie okazalo sie, ze moj niedoszly maz tez ma z alkoholem problem, co prawda w nieco innych odcieniach niz wyzej opisany, ale jednak :( Ten akurat zalatwial wszystko poza domem imprezy, awantury, napady szalu, bijatyki, sprawy w sadzie, izby wytrzezwien, komisariaty. Wszystko zaczynalo sie od picia bez umiaru. Potem wolanie o pomoc. Dla otoczenia uchodzilismy za udana pare, a opowiesci o jego przygodach zwykle byly goracym tematem na spotkaniach ze znajomymi. Zwiazek trwal siedem lat. Zostawilam go. I zycie trwa i jest calkiem fajne :-) a ojciec pijak to nie koniec swiata :-) pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie. I fajnie, ze tutaj sobie piszecie, tzn piszemy, bo i ja dolaczylam teraz i nagadalam sie strasznie ufff. :-) ;-) ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadziaW
Witam wszystkich :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w dole
🌻 dla ę 👄 dla Wszystkich i ... już GRUDZIEŃ, za chwilę Świeta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OO JAK MILO- \"Moich znajomych pyta co sie ze mna dzieje, dlaczego nie chce widziec wlasnego ojca, i ze nie rozumie skad we mnie tyle zlosci wyrodna corka jestem\". Jak ja Cię rozumiem, ze mną bylo niemal tak samo. KOBIETO- nie wiem czy mogę Ci radzić, ale myślę, że powinnaś rzucić tego faceta najszybciej jak to możliwe; dopuki jeszcze Ci jakiegoś bagna nie narobił. Z tego co piszesz to jest totalnie zakręcony dysfunkcyjny człowiek i nic dobrego z tego nie będzie. On Cie bierze na litość, znalazł w Tobie podatny \'materiał na ofiarę\'; przysysa się do Ciebie jak pijawka i jeśli tego nie utniesz- zniszczy Cię. Im dłuzej na to pozwalasz, tym większych problemów może Ci przysporzyć. To jak w schemacie: córka alkoholika- człowiek uzależniony. Myślę że jesteś zbyt wartościową kobietą żeby zadowalać się czymś takim jak ten człowiek. trzymajcie się ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich,ostatnio ogarneła mnie depresja jakaś niemiła,stan nieważkości:).Ale czytam was dalej pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oo jak milo ....
do The student: dziekuje, ja juz go dawno rzucilam, jej jaka to ulga byla - piekne uczucie :-) a znajomych wypytuje ojciec, choc temu drugiemu tez sie zdarza do dzis wypytywac, dlaczego, no i tu i owdzie milosne wyznanie rzucic, na szczescie dzieli nas duza odleglosc i siega mnie meilami tylko .. w koncu ucichnie, pozdrawiam Cie serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gwendolinna, solidaryzuję się z Tobą :) mamy dokładnie to samo pragnienie... też potrzebuję przytulenia, pieszczot, troski, ciepła i bliskości drugiego, Tylko Mojego Człowieka. W ciągu cąłych 26 lat mojego istnienia zaznawałam tego tylko przez dwa miesiące... Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ann///
Witam wszystkich na tym forum! Tez niestety naleze do grupy DDA. Moje dziecinstwo bylo okropn wlasnie przez ojca, wlasciwie to mozna powiedziec, ze ja nie mialam dziecinstwa. Jak teraz to wspominam, to az mnie ciarki przechodza jak ja to tyle lat przetrwalam. Teraz jestem dorosla i niezalezna kobieta ale niestety slady po alkoholizmie ojca zostaly we mnie do dzis. Moze to wydac sie dziwne ale do dzis przeszkadza mi wszelki halas w nocy,czasami spie nawet w korkach. Ojciec zawsze jak wracal pijany do domu, to na ogol nie bylo spania w nocy. Potrafil cala noc spiewac, gadac bez przerwy jakies pijackie wynurzenia i zale, niejednokrotnie awantury i bijatyki, zawsze rzucal sie na mame.A ja i moje rodzenstwo wstawalismy rano do szkoly, oczywiscie niewyspani i wiecznie wystraszeni czy i nastepna noc taka bedzie. Czasami placze jak sobie to wszystko przypominam, on tak bardzo nas skrzywdzil, nigdy mu na nas nie zalezalo, nigdy nie dostalam od niego prezentu, nie uslyszalam kocham i podejrzewam, ze on nawet nie wie ile teraz mam lat (nie widzialm go juz kilka lat i nie chce widziec), ale zawsze brakowalo mi ojca, takiego jakich mialy kolezanki, obrych, dbajacych o rodzine itd. Pamietam, ze zdarzalo sie, ze nie wrcal przec noc, czasem dwie do domu a ja mialam nadzieje, ze nigdy nie wroci . Wygladalm przez okno i mialam nadzieje, ze nie zobacze jak wraca zataczajac sie, ze moze gdzies przeapadl, potracil go samochod, ze nie zyje, tak chcialam, zeby umarlzeby nas juz nie dreczyl a on zwsze wracal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ann//-wiesz to co piszesz na forum chyba przezył każdy z nas tak bardzo cie rozumiem ,bo i mi nieraz łezka w oku sie zakreciła jak sobie wspominam. Teraz mam swój dom w którym pachnie ciastem i świerzym praniem wszystko jest czyściutkie a obiad to wielkie wydarzenie ,własnie tak jest dzisiaj ,i dla takich chwil warto żyć. Pozdrawiam ciebie i wszystkich i życze wam dużo szcześcia z całego serca .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadziaW
Nio to zaczynamy kolejny tydzień... witami i pozdrawiam wszystkich!! :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona ..alkoholika
Witam wszystkich DDA Jestem żoną DDA (nie wiedziałam o tym przed ślubem) Czy mogę zadać głupie pytanie? Przepraszam, ale ja sobie muszę to jakoś poukładać. Mój mąż miał ojca i dziadka alkoholika, ale nie wychowywał się z nimi. Ale wydaje mi się (jak pisałam wyzej),że u niego występują "wczesne objawy". Nie znam się na tym,to tylko moje przypuszczenia. Czy alkoholizm jest chorobą genetyczną? Czy skoro są u niego już teraz dziwne zachowania to skończy tak jak jego ojciec i dziadek? Po czym poznać alkoholika? Kiedy się zaczyna alkoholizm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reality
Podnoszę temat, będę tu wpadać. Pozdrawiam. Student, rozgrzewaj się : mięta, rumianek lipa lub malina, moze być też pokrzywa, zaparzyć te torebki razem. W wolny dzień i przejdzie przeziębienie, powinno. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadziaW
czesc słoneczka,nio to zaczynamy nowy dzionek - wczoraj nieciekawie :/ (ojciec)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość futrzak 35
Witam wszystkich. Pozdrawiam BARDZO Gorąco 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie 🌻 Ę - to ja ostatnio (sama nie wiem dlaczego na pomarańczowo - pewnie wstyd się odezwał) pytałm o dobre poradnie DDA w W-wie. Niestety Jana Olbrachta - bardzo trudno (nie chcę pisać, że bez szns, żeby się nie podawać) się dostać. A potrzebuję, bardzo bardzo fachowej DOBREJ pomocy, bo już prawie rozsypałam się w moim dorosłym życiu. Wiele problemów obecnych w małżeństwie ma źródło w moim DDA, niestety. Tego dziedzictwa się nie da pod dywan upchnąć, wyprzeć, uciec i żyć tak. NIE DA SIĘ!! :( Już to boleśnie odczułam, niestety na własnyej d... 😭 p.s. ależ pada i ciemno... brrr, słoneczko poproszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mówiąc, już straciłam zapał (mam nadzieję, że tylko chwilowo) i jest mi totalnie wszystko jedno, czy bedę się leczyć, czy nie. Masz rację, że tego \"dziedzictwa\" nie da się ukryć pod dywanem. Nie widzę przed sobą żadnej przyszłości, czuję się jak odmieniec, bo nie jestem nowoczesną, wyzwoloną kobietą, która wie, czego chce w życiu, dąży do celów po trupach i przebiera w facetach jak w ulęgałkach. Nienawidzę tej cholernej nieśmiałości, niewiary w siebie, bycia szarą myszką, braku zaradności życiowej i lotności umysłu. Chcę być szczęśliwa, mieć mężczyznę, być adorowaną, osiągać sukcesy, zwyciężać. A ponieważ nigdy taka nie będę i każdy mój dzień wygląda tak samo, najbardziej się cieszę, kiedy kładę się spać i marzę, by ten świat jak najszybciej się skończył. Nie mam celu w życiu, nie jestem nikomu do niczego potrzebna, nie chcę żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Ę!!!!!! Nie poddawaj się! I nie wierz w te głupie reklamy które wmawiają w nas że kazda kobieta powinna być \"nowoczesną, wyzwoloną kobietą, która wie, czego chce w życiu, dąży do celów po trupach i przebiera w facetach jak w ulęgałkach\". Nie każda kobieta taka jest; i to nie tylko te z chorych domów. Kazdy jest inny i ma prawo do tego by być innym, czyż nie?! W Deziteracie- tekście czytanym na kazdym mitingu tak AA, jak i DDA jest taki fragment: \"Jesteś dzieckiem Wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa, i masz prawo być tutaj i czy jest to dla ciebie jasne, czy nie, nie wątp, że Wszechświat jest taki, jaki powinien być.\" Jednak myślę, że rozumiem Twój smutny nastrój. Pozdrawiam Cię ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zono Alkoholika: Ja jestem DDA i niedawno dotarlo do mnie ze mam też problem z alkoholem, mimo że od kilku lat leczyłem się jako DDA. Jednak to nie jest sprawa genów; albo inaczej- w genach można miec zakodowane mechanizmy biochemiczne (niedobór lub nadmiar jakiegoś hormonu, receptoru, czy nośnika), który sprawia że człowiek ma niższą tolerancję na alkohol i szybciej się uzależnia; tak jak genetyczna moze być skłonność do stanów depresyjnych. Jednak decydujacy jest model życia- zachowania wyniesiony z domu. Nie nauczyłem się radzić sobie z moimi emocjami, bo w domu nikt mnie tego nie nauczył- a wręcz preciwnie, wyniosłem z dzieciństwa totalny mętlik emocjonalny i wiele zranień z którymi nie potrafię sobie poradzić. Tak że nawet niektóre zepchnąłem do podświadomości, bo są zbyt bolesne. Jednak one i tak maja wpływ na moje zachowanie. Nie radzę sobie w dorosłym zyciu, więc szukam jakiegoś lekarstwa, znieczulacza. I tak jak mój ojciec- sięgam po alkohol. To daje mi ulgę, zapomnienie chociaż na moment, więc piję go więcej i więcej. Alkohol staje sie moim \'przyjacielem\' i nie widzę że przez niego rujnuję sobie życie, bo nie chcę tego widzieć. Stopniowo wykształca się w psychice system iluzji i zaprzeczeń, który nie pozwala mi zobaczyć prawdy( z tym że DDA i tak ma już ten system- wykształcił się w nim kiedy był dzieckiem jako system obronny przed zranieniami psychicznymi; teraz gotowy już mechanizm zaczyna działać w innym celu). Żyję w innym, iluzorycznym świecie w którym ja jestem OK, ci którzy umożliwjają mi picie są najlepszymi przyjaciółmi pod słońcem, moja żona która płacze i kaze mi przestać pić to najgorsza jędza, a moje dzieci którymi trzeba się zająć i utrzymać to wredne bachory które odrywają mnie od przyjaciół i wydaja MOJE pieniądze. I alkoholik NAPRAWDĘ w to wierzy. I nie przestanie pić dopuki nie siegnie swojego dna, stanie sie coś takiego ze przestraszy się śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadziaW
Dzień Dobry Kochani :)) Ależ nas śnieżek zasypał :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ę ❤️ Przytulam Cię, rozumiem ten stan... Dla mnie najgorsze jest to rozdwojenie, gdy wbrew sobie chciałam być taka jak świat wokół. Bardzo długo starałam się spełnić czyjeś oczekiwania, wyobrażenia, być ideałem kobiety, matki, żony i ... i tak zostałam porzucona dla innej nowej zabawki... ale nie to jest najgorsze, tylko to, że NIEWIEM KIM JESTEM :( Straciłam siebie. Nie miałam za dużo poczucia swojej wartości, przed małżeństwem, a teraz i to mało straciłam. Taka, jaka jestem nie wydaję się sobie atrakcyjna i potrzebna komukolwiek. Nie dzisiejsza, nie z tego świata jestem, bo najbardziej pragnęłam „mieć szczęśliwą rodzinę” z troskliwym mężem utrzymującym dom, a ja wychowująca dzieci, troszcząca się o nie i sprawy domowe. Nie tędy droga, żeby znaleźć uznanie, akceptację w cudzych oczach… w dobie i dla siebie trzeba je mieć… tak myślę o to się teraz staram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×