Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość podobna

Dorosłe Dzieci Alkoholikow

Polecane posty

\"zawsze jej mówiłem, dlaczego nie przytulisz się do mnie, nie pogłaszczesz, nie dasz buzi na dzień dobry.\" A Ty sam od siebie przytulaes, glaskales? Czy tylko chciales zeby to zona przytulala i glaskala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona alkoholika
Dzięki Agata Napiszę, tylko muszę jakoś to wszystko zebrać, żeby Cię nie zanudzić :) I żeby jakichś głupot nie pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże, Wojtek strasznie mi przykro. Nie wiem czy ja potrafiłbym wybaczyć. Ale znam małżeństwa które potrafiły to przetrwac i się pozbierać. Czy pomysleliście o terapii małżeńskiej? Może cos takiego pozwoliłoby Wam nauczyć się ze soba radzić. Jol- Rozumiem Cie czlowieku. Ja tez nie vchciałem być podobny do mojego ojca; tak się starałem i starałem... i wlazlem w to samo gówno. Teraz wiem ze sama abstynencja od alkoholu to nie wszystko; bo to problem emocji z ktorymi sobie nie radze, a nie środka chemicznego którym zagłuszam ten ból istnienia. Jak nie alkohol, to znajdzie się jakas inna używka; jak sie substancja fizyczna, to chory sposób zachowania- cokolwieg co chociaż na chwilę zakryje tę dziurę w duszy (określenie mojego przyjaciela AA, z którym się zgadzam). pozdrawiam Was i trzymajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć własnie ,jestem w pracy:) i tak sobie was czytam,pozdrawiam:) Aniu dziekuje za fotke:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona alkoholika
Agata jaki jest Twój mail? agata_oo1@wp.pl czy agata_ooo1@wp.pl Bo podałaś dwa różne I nie wiem gdzie pisać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich u mnie narazie spokojnie moj ex w pracy ,ale od piątku sie pewno zacznie . Moj mail to agata_ooo1@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich, widze ze dyskusja trwa juz tu od jakiegos czasu ale mysle ze dolaczyc swoje trzy grosze mozna w kazdej chwili ;) powiem glupia rzecz - o tym ze jestem dzieckiem alkoholikow dowiedzialam sie calkiem nie dawno (smieszne co ?) w domu zawsze byl alkohol - dawniej ojciec - codziennie po pracy ten sam stan, ale nigdy nie bylam z nim zbytnio zwiazana, pewnie dlatego nigdy w ten sposob o sobie nie pomyslalam ... ale calkiem niedawno cos sie stalo pomiedzy rodzicami i moja mama wpadla w to czego zawsze nienawidzila :( i to boli, dobija, sprawia ze ... nie wiem, nie czytalam wszystkich Waszych postow ale widzialam ze czujecie sie zagubieni, macie zmienne nastroje, czujecie sie gorsi od innych z niewyjasnionych przyczyn - to wszystko bardzo dobrze pasuje do mnie :( mam szczescie ze mam cudownego chlopaka ktory o wszystkim wie i bardzo mnie wspiera (mam on oczywiscie swoje wady i swoje bolesci ale wtedy ja odplacam mu swoim wsparciem), to on kiedys wyslal mnie na strone dla i o alkoholikach i ich dzieciach, to tam dowiedzialam sie ze to ze unikam alkoholu jak ognia jest typowym objawem tego kim jestem ... boje sie tylko ... bo nie chce nigdy stac sie kims takim jak moja matka ... staram sie do tego nie dopuscic ale czy starania wystarcza ... a jesli tak to na jak dlugo ... poki co mieszkam z nimi - i chyba wlasnie to mnie niszczy, ale niestety szansy na wlasne lokum nie mam a w wynajetym nie jestesmy sie w stanie utrzymac, dlatego wlasnie "gnije" - dobiegam 30 i tkwimy z moim chlopakiem w martwym punkcie poniewaz za nic na swiecie nie chcialabym zebysmy musieli mieszkac z moimi rodzicami (a narazie tylko takie perspektywy mamy), tylko ile mozna czekac ... chcialabym miec dzieci ale nie tu - nie chce zeby na to wszystko patrzyly ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Inna! Pewnie, że w każdej chwili można dołączyć. Jak to dobrze, że masz kogoś bliskiego, kto nie zwiał gdzie pieprz rośnie, jak się dowiedział, że jesteś Jedną z Nas. Takich ludzi to dziś tylko ze świecą szukać, a i tak nie wiadomo, czy się znajdzie... ja nie znalazłam... a tak bardzo chcę kochać i być kochana, mieć swoją SZCZĘŚLIWĄ rodzinę i dzieci.Moje marzenia mają to do siebie, że się nigdy nie spełniają :( Znalazłam niedawno dwie nowe strony dla Takich Jak My - http://dda.niepije.pl i http://dda.rosa.org.pl, jednak jestem zdania, że najlepsza jest http://dda.bhd.pl. ... bo się do niej już przywiązałam. Pozdrawiam Was gorąco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja sledze ten topik
juz od paru ladnych tygodni...nie "umiem" jeszcze sama nic napisac...ale placze sobie, czuje gniew, czuje smutek, wierze ze bedzie dobrze...ciesze sie ze nareszcie zaczelam CZUC..dzieki Wszystkim na tym topiku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki ę :) widze ze mamy takie same marzenia - miec rodzine :) to jest cos czego pragne tylko jakos nie chce nadejsc :( zawsze o sobie myslalam ze jestem inna niz wszyscy bo w czasach gdy dziewczyny marzyly o karierze ... ja marzylam o wlasnej rodzinie :) nie chodzi o to ze jestem jakas lewa do pracy, nauczylam sie o sobie myslec ze jestem inteligentna :) a to za sprawa mojej kierowniczki :-O ktora zazdrosci mi mojego logicznego myslenia ;) oczywiscie nie jest to najlepsze bo jestem przez to bardzo wykorzystywana w pracy (czasami dziewczynom sie nie chce pomyslec jak cos zrobic wiec wolaja mnie bo przeciez ja to zrobie szybciej ... dodam ze chodzi o ekonomie i komputery) ... ale wciaz marze o rodzinie i gdybym tylko mogla rzucilabym wszystko i poswiecila sie temu czego pragne ... nie rozumiem tylko czemu swiat jest taki niesprawiedliwy i ludzie ktorzy maja wygorowane marzenia dostaja wiele, a taka jak ja, ktora marzy o czyms oczywistym musi tyle lat na to czekac ... :( pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja droga, wywnioszczyłam, że jesteś znacznie bliżej spełnienia marzeń o rodzinie niż ja, bo masz potencjalnego kandydata na męża :) no, ale może się mylę, nie wiem... bo to, że się kogoś ma, nie znaczy, że akurat z tym kimś się tę rodzinę założy... życzę Ci jak najlepiej i bardzo się cieszę, że masz KOGOŚ obok siebie! Ja pomimo moich 26 lat ciągle jestem sama. Miałam jak dotąd jedynego w moim życiu chłopaka, którym cieszyłam się zaledwie 2 miesiące. Ale żeby nie być monotematyczna, zakończę już wywnętrzanie się na ten temat ;) Super, że widzisz w sobie dobre cechy, jesteś świadoma własnej wartości, zarówno jako człowiek, kobieta, jak i jako pracownik. Tak 3mać! Szkoda tylko, że zawsze się znajdzie jakaś (...), która Cię wykorzysta! A wielu z nas nie umie się temu przeciwstawić. Na przykład ja ;) Zaczyna się od - dajmy na to: \"Daj przepisać matmę\", a kończy... aż strach pomyśleć! Pozdrawiam Cię serdecznie! I całą resztę również!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania ja
Witam Mam nadzieej, ze i aj moge sie przedstawic i dorzucic cos od siebie W moi domu nadal jest alkohol.Mam ojca i brata alkoholików.Od jakiegos czasu dochodzi do regularnych awantur i rekoczynow miedzy nimi.Jakby tego bylo malo, moja mama od 6 lat choruje na schizofrenie.Gdzies miedzy tym wszystkim jestem ja, 22 latka, Kiedy teraz o tym pisze, ciekna mi łzy po policzkach.Sama nie wiem dlaczego, ale wiele rzeczy nadal mnie boli. CAle zycie jakos mi sie nie sklada.Odcielam sie od przyjaciol , znajomych tez nie mam,, bo nie chcialam sie wstydzic i tlumaczyc przed innymi.Teraz, kiedy poznam kogos nowego, boje sie zeby nie chciał wpaść do mnie do domu, bo nigdy ie wiem co przyniesie nowy dzień.Czy ojciec nie bedzie piany i nie bedzie wyzywal matki?Czy w tym czasie nie nadejdzie moj piany brat i nie beda sie bili?Czy moja mama bedzie zdrowa?Najgorsza czasem bywa samoswiadomosc;odkrylam ze ta moja codziennosc stała się jakby mniej uciążliwa, człowiek przyzwyczaja się do wszystkiego. Gdzieś po drodze zamykam sobie przyszłość.Marze o rodzinie, tak bardzo chciałabym sobie ułożyć bardzo normalne, spokojne , wręcz nudne żuycie z kimś bliskim. Mam 22 lata i nigdy nie byłam z nikimi, Nie chciała, i nie umiałam.Nadal tak jest, i chyba już nic się nie zmieni.Z biegiem lat nie nauczyłam się o tym rozmawiać, nie umiem poprosić o pomoc i nie ma nikogo, komu na mnie zależy.Smutne, ale prawdziwe.Studiuje sobie filologie angielską, oszczedzam na własne mieszkanie....ale coraz czesciej łapię sie tez na tym, ze juz nie chce mi się walczyć, że to wszystko nie ma sensu.Wiem jak banalnie pewnie to brzmi, ale samotność zabija to co w nas najlepsze.Znam swoje dobre strony, pracowitość, spokojne usposobienie, domatorstwo, miłość do ziwerząt, ale co z tego. Nie wiem co chciałabym od Was usłyszeć.Na pewno nie słowa:wyjdz do ludzi, ucieknij z domu, żyj swoim życiem.Nie umiem. Moze chce tylko żeby kogoś to obchodziło, ze w ogole istnieje.I chociaz zdaje sobie sprawe z tego, ze chyba sie nad soba użalam i że tak na prawde ten wpis nie wniesie niczego nowego w moim zyciu, to chciałam zaznaczyc swoja obecnosc.Bo nawet nie mam tego komu powiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
(To \"wywnioszczyłam\" pożyczyłam sobie z cytatu z pewnej audycji radiowej: \"Prawdowato wywnioszczasz, neurobiałku...\")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania ja ---> ❤️ Witaj wśród nas! Nie będę Ci radziła, żebyś wyszła do ludzi, bo wiem, jak strasznie jest to trudne... dopiero od niedawna tak naprawdę się tego uczę. Na szczęście mam taką pracę, która wymaga bycia wśród ludzi, przełamywania barier, walki z samym sobą, i pod tym względem jest ona wartościowa. Na pewno jest ktoś, kogo obchodzisz, tylko być może trudno Ci to dostrzec i docenić - tak myślę, ja tak akurat mam... mam wspaniałych Przyjaciół, których poznałam wcale nie na studiach czy gdzieś, gdzie się zazwyczaj poznaje ludzi. Dobrą okazją do nawiązania nowych kontaktów są wspólne działania - wspólne idee i cele bardzo zbliżają ludzi. Warto więc działać w jakichś organizacjach, klubach skupiających ludzi o tych samych zainteresowaniach, wspólnotach, czy nawet... partiach politycznych ;) A nieraz czuję, że nikt się mną nie interesuje, nie doceniam tego, co już mam. Czasami jest tak, że obie strony czekają na pierwszy krok. Np.: może ta Zośka wreszcie do mnie zadzwoni? A Zośka w tym czasie myśli: \"A może ta Tośka do mnie zadzwoni?\" i tak się mijamy. Warto czasami zrobić ten krok, chwycić za słuchawkę, odświeżyć dawne kontakty. :D dla Ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oto jeszcze raz ja :) droga ę - tak mam kandydata i to moje jedyne szczescie bo gdyby nie on chyba nie wytrzymalabym na tym swiecie ... niestety do spelnienia snu o rodzinie dluga droga - brak mieszkania jak juz wspomnialam, moj mezczyzna pracuje ale musi pomagac rodzicom wiec odlozyc w zasadzie nic nie mozemy :( a powiem szczerze ze to nas zgryza od srodka - to ze tkwimy w martwym punkcie :( mam nadzieje ze nam sie cos uda. a teraz powiem cos co Cie zaskoczy - ja swojego poznalam gdy mialam lat 25 i to przez czysty przypadek :) poznalismy sie przez internet, bylo kilkadziesiat mailow i wkoncu sie spotkalismy - to bylo moje jedyne ryzyko - isc na spotkanie - zaryzykowalam wtedy po raz pierwszy (tez wczesniej nie mialam chlopaka) i udalo sie :) czy mam poczucie wlasnej wartosci - odrobinke i to tylko dzieki temu ze mnie wykorzystuja - zarabiam najmniej ale robie najwiecej ... i tu juz wychodzi moj brak pewnosci siebie poniewaz nie umiem sie postawic (choc bardzo bym chciala), kierowniczka obiecuje podwyzke od lat 3 ale ... coz obiecanki cacanki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a teraz jeszcze do ani ja - u mnie naszczescie bijatyk nigdy nie bylo, no i co wazniejsze moim braciom udalo sie w ten kociol alkoholizmu nie wpasc, ale obecnie jestem sama z rodzicami i mysle ze wiem co czujesz - moi prawie zawsze odzywaja sie do siebie w okropny sposob, czesto sie kloca, wyzywaja, najgorsze jest jak robia to w nocy i niczym sie tego nie da zagluszyc :( ja tez nigdy wczesniej nie bylam zwiazana z nikim ... gdyby moj facet nie podjal decyzji o spotkaniu (w zabawny sposob udalo sie mu sprowokowac zebym sie zgodzila, do tamtej pory bylo kilku ktorzy chyba mieli ochote ale ja nie dalam im najmniejszej szansy), wiec gdyby nie jego decyzja - do tej pory bylabym sama ... i to dopiero jemu wszystko powiedzialam, nigdy nikomu tak nie zaufalam jak jemu i jestem mu za to bardzo wdzieczna bo to naprawde pomaga. znajomych raczej unikalam - byli tylko \"przymusowi\" - szkolni, z pracy ... mialam tylko 2 przyjaciolki ... pisze przyjaciolki ale nigdy o nich tak nie mowilam, jestesmy nimi do tej pory choc nasze drogi sie rozeszly ale zawsze sie balam ze jak to powiem na glos to one znikna :) choc zabawne - moze nawet ich tak nie odbieralam bo one do tej pory o tej sferze mojego zycia nie wiedza - ukrywalam i ukrywam bo tak jak Ty sie wstydze, to ze teraz potrafie mowic o sobie to oczywiscie dzieki mojemu facetowi ale mowie to tylko tu - bo w necie latwiej - jest sie anonimowym :) piszesz aniu ja ze lzy Ci ciekly po policzkach, wiesz ze jak zagladalam na strony o takich jak my - kazda rozmowa konczyla sie u mnie zalewaniem lzami ... ale ... wiem, ę, ze Ty na takich stronach bywasz ale wiesz co - ja nie potrafie - poniewaz rady (zapewne calkiem dobre) jakie tam dostawalam wprowadzaly mnie tylko w przygnebienie - radzili mi tam robic cos na co ja nigdy bym sie nie odwazyla :( tak wiec takie strony traktuje wylacznie jako informacyjne... nie wiem czy to dobrze ale nie moge inaczej, bo nie jestem tak odwazna jak powinnam ;) pozdrawiam Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania ja
Przeglądnełam forum I wielu z Was ma żal,ogromne poczucie krzywdy do tych , ktorzy Was zranili..Wiecie, ja już nie mam żalu.CZasem myśle, ze mój ojciec gdyby widział sam siebie z perspektywy, dał by sobie w twarz.,Nauczyłam się myśleć o moich alkoholikach, jako o chorych , biednych ludziach.Nie wiem z czego to wynika, ale nie mam do nich żalu.Głeboko w środku mam poczucie niesprawiedliwości, ale nie wiem do kogo ją zaadresować?Do Boga? Myśle, ze mój ojciec jest małym, biednym człowiekiem, ktory nie potrafi zyc.A dopiero przy tym, niszczy zycie i poczucie wartosci w naszej rodzinie.Mam tylko żal o to, jak traktuje moja mame.Dla niej ja chce zyc i kiedys, kiedys zabrac ja w bezpieczne miejsce... Wiecie co, musze sie zdystansowac do tego co pisze, bo nie umiem jeszcze powstrzymac łez......... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zona alkoholika
Mój mąż właśnie wrócił schlany do domu. Zaczął się awanturować. Uciekłam do rodziców...... Co ja mam teraz robić???? Jestem załamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zona alkoholika
Czy mam wrócić czy lepiej wyprowadzić się na zawsze? Mam taki mętlik w głowie. Teściowa twierdzi, że przesadzam. Że to nie jest alkoholozm. Pewnie zwali całą winę na mnie. Beznadziejne jest to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania ja, Ę i Inna76; a ja najlepszych przyjaciół, którym WSZYSTKO powiedziałem i zostałem zrozumiany i przyjęty poznałem poprzez mitingi DDA i AA. Wszystkie inne znajomości i \'przyjaźnie\' bledną przy nich. Zona alkoholika- moja mama w przeciągu pierwszych 5 lat małżeństwa uciekała od ojca trzy razy. I zawsze przekonana jego obietnicami poprawy i zrzędzeniem jej rodziców wracała do męża. A on tłukł ją jak worek kartofli. Potem już nie miała sił uciekać. \'Znalazła\' inny sposób; chciała popełnić samobójstwo. Na szczęście mój brat naszedł ją na tym i powstrzymał. Ale ojciec i tak pił aż do usranej śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×