Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mia28

Rodzimy pod koniec 2005 roku

Polecane posty

Cudowna wiadomosć !!! Moc całusków dla Jagody i Jej dziewczynek !!! 🌻🌻🌻👄👄👄 Asiu, dziekuję bardzo za tak miłą wiadomosć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu dzięki za przekazanie super wieści :) bardzo się cieszę że Jagórka szczęsliwie urodziła i jest szczęliwa, przekaż buziaczki dla niej i maleństw 🌻 Soul nie ma za co, naprawde podziwiam CIe za wytrwałość, ja sama nie wiem jak bym się zachowała na Twoim miejscu, bo ze mnie straszna panikara jak nie mam wszystkiego pod kontrolą :) Mia witaj :) jak Wam mija weekend?? Mam nadzieje że odpoczywacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soul , Kochana dziękuję. :) Ja Ciebie równiez bardzo podziwiam. 👄 Kasiu- Jagódka się dziś dopytywała o Ciebie , czy już urodziłas hihi. :) Życzę Ci szybkiego , łatwego rozwiązania , takiego jak miała Moniczka. :) A czytałyście- jak opisywała swój poród i drogę do szpitala? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asieńko bardzo Ci dziękuję, pozdrów Jagódkę ode mnie i pogratuluj jej :) 🌻 powiedz że juz tuż tuż i ja będę mieć przy sobie maleństwo :) Ja nie czytałam o porodzie i drodze do szpitala, a to na mamuśkach tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu- tak na tym \"naszym starym\" topicu Monika 80 opisywala swój poród. Wkleje Wam i zyczę miłej lektury. Ja się przy tym wzruszyłam i smiałam. :) monika80 Z samego rana kiedy szykowalam sie do lekarza na wizyte i bralam prysznic poczulam, ze cos mi polecialo. Za momencik doslownie chlusnela ze mnie woda i tak leciala i leciala a ja nie moglam wyjsc z kabiny bo zalalabym podloge wiec tylko czekalam i wiedzialam, ze to juz, ze sie zaczelo i o dziwo wcale nie bylam zestresowana ani zdenerwowana tylko sie ucieszylam. Choc do terminu brakowalo jeszcze 20 dni a ja kompletnie nie bylam przygotowana ani spakowana do szpitala zachowalam zimna kjrew i zabezpieczywszy sie duza iloscia podpasek szybko ruszylam sie pakowac i ubierac jednoczesnie. Szczescie, ze bmialam przygotowana liste rzeczy i tylko wszystko wrzucalam do torby. Tylko telefon mi przeszkadzal bo zawiadomilam meza i mame i to wystarczylo do lawiny telefonow. Wreszcie olalam telefony i skupilam sie na ubieraniu. Za chwile przyszla tesciowa i zaczela panikowac jakby to ona miala zaraz rodzic a ja sie tylko smialam z nich wszystkich, ze przezywaja mocniej niz ja. A maz jak przyjechal to stanal w drzwiach i oznajmil mi, ze on sam ze mna nie jedzie bo sie boi ! Zaczelam sie smiac i powiedzialam, zeby dal mi kluczyki to pojade sobie sama ale moj tchorz zadzwonil po kolege, ktory ma wygodny samochod i ruszylismy, ja z kolega a maz za nami maluchem. Trafilismy na gigantyczne korki i utknelismy ale moi panowie wybiegli z samochodow i zaczeli informowac kierowcow, ze wioza rodzaca kobiete i o dziwo przepuscili nas rozjezdzajac sie na chodniki. Kiedy dotarlam na izbe przyjec mialam juz 4 cm rozwarcia i szybko zawieziono mnie na porodowke, bo porod postepowal w zadziwiajaco szbkim tempie. Dostalam pokoik do porodu roddzinnego i razem z siostra zaczelam sobie spokojnie rodzic. Mialam swietna polozna, ktora nie mogla wyjsc z podziwu jak swietnie radze sobie z bolem prawidlowo oddychajac. Caly porod spedzilam spacerujac, kucajac w chwilach skurczu, stojac, skaczac na pilce i wreszcie bujajac sie na worku sako na lozku porodowym, na ktorym rodzilam jako pierwsza kobieta w szpitalu, wiec je ochrzcilam Łozko rewelacyjne ale skorzyustalam z niego jedynie w ostatniej fazie porodu, kiedy zaczely sie parte skurcze i dopiero wtedy sobie usiadlam na nim i za czwartym partm skurczem urodzilam nasza corunie o godz. 14.20. Porod mialam szybki, nie tak bolesny jak sobie to wyobrazalam, trwal tylko 6,5 godziny. Ale za to totalnie mnie wyczerpal i po porodzie bylam bardzo blada i slaba. Przy probie wstania z lozka i skorzystania z wc zemdlalam na szczescie byla ze mna pielegniarka i upadajac nie zrobialm sobie krzywdy bo mnie zlapala. Gorzej znislam polog ( jak sie obawialam), strasznie bolalo mnie krocze do wczoraj, ciagnely szwy. Zreszta bardzo bolalo mnie szycie i lyzeczkowanie bo takowe mialam. Bardziej niz skorcze i caly porod. Ala to uczucie i satysfakcja jaka poczulam kiedy polozyli mi malenka na brzuchu ! Cos wspanialego, czego nie zapomne do konca zycia. A teraz nasze zycie jest takie pelne milosci, takie inne, wypelnione i teraz zdalam sobie sprawe jakie zycie bez naszej kruszynki bylo puste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kochane kobietki!!!! Chwilka wolnego, więc szybciutko siadam i piszę do Was parę słów. Jak juz wiecie za sprawa mojego męża urodziłam 7 grudnia naszego Kubusia, niestety przez cesarskie cięcie (lekarze napisali w uzasadnieniu, że z powodu niewspółmierności miednicowo-płodowej). Dziękuję Wam za wszystkie gratulacje! ❤️. Trafiłam do szpitala o 18.50 ze skurczami co 3 minutki i rozwarciem na 1,5 palce, przebadało mnie dwóch lekarzy (brrrr....) i orzekli, że oni zalecają cesarkę. Tu zaczęła się ta mniej przyjemna część tzn. kroplówki, znieczulenie, cewnikowanie, lewatywa itp. Ale na szczęście wszystko minęło i o 20.40 Kubuś był już na świecie ❤️. Szybciutko mnie pozszywali i nareszcie zobaczyłam naszego synusia. Piękny!!!!!!!!! Później był tydzień w szpitalu - to tez już za nami :) Mnie w miarę upływu dni dopadała coraz większa deprecha, juz tak bardzo chciałam do domku, do męża, żebyśmy mogli wspólnie przeżywać nasze szczęście, żebym mogła zobaczyć co dla nas przygotował, żebym mogła się do niego przytulić ... Wreszcie w środę wyszliśmy! I od tej pory (czyli juz cztery dzionki) jesteśmy razem. Kubuś jest grzeczniutkim maluszkiem, niesamowitym głodomorkiem, jak sobie poje śpi spokojnie. Np. teraz kima już 2,5 godzinki: kąpiel i jedzonko to jego ulubiony zestaw. Z pielęgnacją sobie radzimy, chociaż pierwsza kąpielka była bardzo stresująca. Z każdym dniem nabywamy coraz większej wprawy i jest, wydaje mi się, coraz łatwiej. Obiecuję, że w wolnych chwilkach, nadrobię zaległości, dowiem się co tam u Was słychać, jak sobie radzicie ze swoimi maluszkami. Na razie mocno Was pozdrawiam, życząc wiele radości, cierpliwości i przespanych nocy. I jedno jeszcze, co mi powiedziała położna na wychodne ze szpitala: każdy humor, nastrój matki przenosi się na dziecko. Starajmy się być pogodne i optymistycznie nastawione, a na pewno będzie nam łatwiej przejść przez ten początkowy okres macierzyństwa, który przecież nie jest wcale łatwy :) Miłej nocki!!! Pappaa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Asiu :) dzieki za wklejenie relacji, ale wczoraj mnie tak zaciekawiłaś że sama znalazłam hiiihihi niezły poród :) Oliwko witaj wśród nas :) jeszcze raz gratuluje Ci synka 🌻 buziaczki dla Waszej trójki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Oliwko! Jeszcze raz wielkie gratulacje:) Asiu! Dzięki za wklejenie opisu-faktycznie ciekawy a nasza Monisia to bardzo dzielna Kobietka:) I sliczna ma córę. Widziałam, bo przysłała mi zdjęcia:) Kolejna noc za nami. Razem z mężem już nie wyrabiamy psychicznie i fizycznie. Nasze lalki są strasznie absorbujące, zwłaszcza Ala, która pochlania dosłownie cały nasz czas. Płacze i marudzi bezustannie. Potrafi nie spać 4 godziny-tylko lezy i jęczy. Nie chce leżeć w swoim łóżeczku (najlepiej jej na rękach u nas), nie chce ssac piersi. tzn possie chwile i krzyczy. Podejrzewam,że juz się przyzwyczaiła do butelki. Ale nie ma mowy żebym tylko karmiła piersia, bo sie nie da, a poczuła smak butelki i po co jej się męczyc ciągając cyca-woli mieć podaną butelkę:( Ech...sama nie wiem co robić... Dzis tez planujemy spacerek, ale krótszy niz wczoraj bo ja pokasłuje a dziewczynki jakby miały czasem zapchane noski. Jutro znów sama:( Wcale nie jestem dzielna, ciągle mam stracha na mysl o zostaniu samej...cięzko jest mi samej z dwójką nie ma co ukrywać... Miłej niedzieli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Kasieńko, nasza największa wytrwała mamusiu :) Ty nie nic przejmuj, pamiętaj że zawsze możesz mnie poprosić o pomoć, w końcu daleko nie mam, wystarczy powiedziec kochaniutka naprawdę :) :) :) Ala pewnie teraz marudzi ale może potem bedzie spokojniejsza :) głowa do góry, trzymam kciuki za Ciebie i męża 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oliwka___ bardzo sie ciesze, ze juz jestescie cala rodzinka w domu. No i ze Kubus jak dotad to \"egzemplarz z gornej polki\" (to okreslenie mojej kolezanki ;-). Niech mu tak zostanie 🌼 Soul___ badz dzielna! Co innego mozna ci pozyczyc tak na odleglosc? Podziwiam cie niezmiernie, choc zdaje sobie sprawe z tego jak to musi byc ciezko... Nos w gore, i tak jestes wspaniala mama :-) Moze wogole przezuc dziewczynki na butle? Wiem, ze to latwo napisac, a sumienie, serce mowi co innego. Ja mam ten dylemat, choc z nieco innej perspektywy. Moje zapalnie jelit chyba znowu sie pogarsza i moze przed swietami jeszcze wyladuje na kolejnej kolonoskopii. I cos mi sie wydaje, ze juz teraz nie obejdzie sie bez silniejszych lekow, a tym samaym - Hania bedzie musiala pojsc na flache :-( I ja na to nie bede miala wplywu. Przez pare dni wrocilam do lekow, ktore bralam w ciazy, ale coz - mala zaczela miec biegunke wiec odstawilam znowu, zeby ja jeszcze troche pokarmic... Powtarzam sobie, ze kazdy dzien na cycu jest wazny, a moj maz dodaje, ze moje zdrowie tez nie moze zostac odlozone na \"pozniej\"...I ma racje. Aha, mialam sie zapytac. Czy ktoras z was tez ma wiecej karmien w nocy? Hania w dzien je co 2,5 - 3 godziny. Ale w nocy - pobudka nawet i co poltorej - dwie. Nie wiem, moze ona nie dojada w nocy (bo zreguly przysypia tak po ok. 10-15 minutach)? Gdzies wyczytalam, ze moze to tez byc \"wina\" malo kalorycznego mleka... Milej niedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie:) Kasia!Dunia! Dzięki za wsparcie:) 🌻 Kasieńko!Nie smiem Cie prosic o pomoc, bo lada chwila Ty sama będziesz rodzić, ale pomyslałam sobie,że chyba warto byłoby się w końcu spotkać, poznac i w ogóle. W końcu mieszkamy w tym samym mieście i nieraz będziemy mogły sie umówić na wspólne spacerki z naszymi pociechami albo na chińczyka i seans w kinie a męzowie posiedzą z dziećmi:) Więc jeśli jestes już zdrowa;) (bo mam w domu małe dzieciaczki;) to może wpadłabyś do mnie jutro? Ja najbardziej nie lubie poniedziałków, więc miło mi będzie spędzic go w towarzystwie fajnej kumpeli. Co Ty na to? Absolutnie nie czuj się zobowiązana swoja propozycją. Jak Ci nie pasuje albo nie masz ochoty to napisz. Lecę się kąpać a potem tu wpadnę. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tlurpa
Dunia to ciekawe co napisalas o 3 i 6 tyg, Benjamin jeszcze nie skonczyl 3 tyg ale zauwazylam ze ostatnio jest bardziej glodny, mniej spi i wiecej je. A w nocy to budzi sie sam tak co 3 godziny, ale karmienie to zazwyczaj zajmuje 45 min albo i godz, bo czesto przysypia i troche trwa zanim mu sie odbije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki :) ja wczoraj myślałam że to juz, takie skurcze miałam i bóle krzyża, ale jakoś minęły :) dzisiaj będzie podejście do wywołania porodu :) firanki zdjęłam, właśnie się piorą, potem wieszać będę :) Witaj Duniu, Soul, Tlurpa 🌻 coś ostatnio prawie nikt sie nie odzywa, pewnie mamusie zajęte co :) Kasieńko dla mnie to żadna przeszkoda przyjechać i w jakiś sposób CI pomoć, przynajmniej Tobie lżej by było, także póki jestem 2w1 to możesz zamawiać moją pomoc :) no własnie, mieszkamy niedaleko siebie to możnaby się umawiać na spacerki :) oo chińczyk też :) :) jak masz chęć to mogę jutro wpaść, z miłą chęcią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam I zaczynamy kolejny tydzień:) Kasienko! W takim razie zapraszam. Mam nadzieje tylko,że do jutra nie urodzisz bo ptem to niewiadomo kiedy uda nam się spotkać. Adres wyslę Ci na maila a Ty napisz o której mogłabys być. Aha! I nie szarzuj z robotą. Jeszcze się narobisz;) Ja znowu odliczam godziny do przyjścia z pracy męża. Wczoraj połozyliśmy sie po 1. Dziewczyny strasznie marudziły,płakały na zmiane albo razem i ogólnie spac nie chciały.Jutro wieczorkiem za to przyjeżdża moja Mamcia, więc niewątpliwie będzie nam raźniej. Miłego dnia Kobietki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co firanki zasłonki już uprane i zawieszone i nic :) wiec podejrzewam że szybko nie urodzę hihihiihi Bartusiowi widocznie dobrze :) napisz mi w takim razie mailem adres i nr komórki, co do godziny to ja jestem wolna cały dzień więc pasuje mi każda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojjj Kasiu, na 15.20 mam wizytę u gina jutro, w Zepterze więc pewnie niedaleko Ciebie, tak więc może przed wizytą jakoś?? MOze koło 12??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mail poszedł. No to jestesmy umówione:) W taki razie do zobaczenia jutra a do usłyszenia byc może jeszcze dzisiaj na forum:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie, bardzo się cieszę że się w końcu spotkamy :) poznam i Ciebie i dziewczynki :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Alez tu cicho.... no i dzień zbliża sie ku końcowi. Nasze panny wykąpane, jedna zjadła i spi, druga karmi mężuś...butelka oczywiście;) Zmęczona jestem okrutnie, oczywiście zdrzemnąć się w dzień nie bylo jak, a teraz szkoda mi czasu, wolę z mężusiem pogadać niz przespać wieczór. Cieszę sie na jutrzejszy dzień...najpierw wizyta Kasieńki..potem przyjedzie moja Mamcia:) Miłego wieczoru:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!Poczytałam sobie o porodach:),ach,jakie to było fajne,aż mi się łezka zakręciła:),takie maleństwa,a moja Wika juz taka panna:(.Ale i tak bardzo ja kocham:):). Soul jeśli chcesz je pokarmić je cyckiem a się nie najadają,to może daj im mleka troszkę mniej a potem podaj cycusia tak żeby possały jeszcze Twoich cennych witaminek???Nie wiem,może to jest jakaś rada.Moja Wika od bardzo dawna w dzień jest na butli,a w nocy na cycku,i jestesmy z tego bardzo zadowolone.Martwię się jedynie tym,że Wika to straszny żarłok,bo po całej zupce ze słoiczka potrafi jeszcze wypić całą normalną porcję mleka,a ja powinnam już jej to mleko odstawić...No ale przeciez ona je kocha!!! Ja w piątek byłam u koleżanki,która urodziła 02.12. i porobiłam dzieciątkom naszym wspólne fotki.Jak chcecie możecie zaglądnąć,tam jest dobre porównanie jakiego mam już wielkoluda w domu:).A jeszcze niedawno czekałam na poród,a tu za tydzień Wika wchodzi w 6 miesiąc!!!No to ja kończę,stronka podana w stopce,ale się nie odpala ze stopki,bo jak zwykle coś źle zrobiłam :P.Pa,pa.No i oczywiście gratulacje dla świeżych Mam:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Widzę że Soul miała męczący dzionek wczoraj, może dzisiaj będzie ciutkę lżej co :) Hej Gosieńko, a co T tak narekasz, cieszyć się trzeba że Wiki rośnie jak na drożdzach :) buziaczki dziewczyny :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to dotarłam do domku :) ależ byłam dzisiaj zajęta :) Soul i dziewczynki są cudne, bardzo sympetycznie mi sięz nimi siedziałol aż się wychodzić nie chciało :) malutkie dają Kasi popalić ale ona jest dzielną mamusią :) kochane kruszynki :) Soul super z Ciebie kobitka 🌻 Potem byłam u gina, szyjka skrócona, ale rozwarcia nie ma, wyniki moczu bardzo dobre :) badanie było dość nieprzyjemne, do teraz czuje buuuu Potem pojechałam do pracy na kawusię i plotki i dopiero jestem, a jeszcze jedziemy z męzem odwiedzić mamę wiec znowu mnie nie bedzie, za to jutro odpocznę sobie za wsze czasy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gosiaczka
w stopce nie odpala się adres na bobasach, bo masz tam odstęp po www. a przed gosiaczek. Zlikwiduj go i będzie dobrze 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gosiaczka
przepraszam bardzo.... nie doczytałam........ :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kobietki! Jak tam przedswiateczne przygotowania? My przedwczoraj z mezem ubralismy nasza mini-choineczke, udekorowalismy domek i w koncu czuje sie troche te swieta w powietrzu (za oknem dzis mocno listopadowo, a w swieta ma byc ponad 20C na plusie :-)). To bedzie nasze pierwsze Boze Narodzenie z daleka od najblizszych, oj, chyba bedzie troche lzawo ;-) Ale z drugiej strony - to nasze pierwsze swieta rodzinne, we trojke! Ponadto w Wigilie spotykamy sie z grupa znajomych, a w pierwszy dzien z kolei podwieczorek swiateczny u innych znajomych. I do tego taka spacerowa pogoda, jakos damy rade :-) Wczoraj Hania dala nam nieco popalic. Malo spala w ciagu dnia (duzo jadla), a od 17.30 do polnocy na zmiane nieco placzu, jedzenie (co godzine), kapiel i troche \"zabawy\". I tak w kolko, nawet smoczek uruchomilismy po raz pierwszy... Dopiero karmienie na obie strony napelnilo zarloczka i kolo polnocy padla. Na szczescie pospala potem ciagiem prawie do 5! Czyzbysmy wlasnie przeszli okres wzmozonego glodomorstwa? ;-) Aga - jak tam Pawelek, juz sie unormowalo z jedzeniem? Teraz lezy w lozeczku i sobie gada do karuzeli. Moze zasnie... Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Dunia - w sprawie tego karmienia to w sumie jest różnie bywa. Wczoraj w dzień w ogóle nie spał i praktycznie co 2 godziny chciał jeść ale za to w nocy śpi po 4-5 godzin i jak sie tak podliczy ile zjada to wychodzi tyle co wcześniej. Dopajam go jeszcze herbatką i jakoś nam idzie to karmienie :-) A ja właśnie wróciłam od lekarza - mój mały olbrzymek waży już 5920 g i mierzy już ponad 60 cm. Szczepiłam go dzisiaj - ale był płacz :-( Tak mi go było szkoda - zresztą lekarka powiedziała, że szczepienia to jest zawsze większy stres dla rodziców niż dla maluszków :-) Poza tym jest zdrowy, z rączkami, nóżkami, bioderkami też wszystko w porządku. Kasia - a Ty nie masz przypadkiem na dzisiaj termin porodu ? Pewnie już nie możesz sie tym bardziej doczekać swojego syneczka. W sumie fajnie byłoby mieć malucha na święta :-) Soul - podziwiam Cię z tymi dwiema córeczkami - ja czasami mam małe dołki z powodu mojego malca, który nie chce w dzień spać i ciągle krzyczy, żeby z nim być. A co dopiero takie małe dwa krzykacze ? Gosiu - chyba nam rosną małe żarłoczki :-D W sumie powinnyśmy sie cieszyć z tego , że nie mamy problemu z dziećmi niejadkami. Tylko ja juz odczuwam to na rękach -a ile waży Twoja Wiki ? Teraz znikam poprzytulac mojego szkraba - takie stresy dzisiaj przyżył ... :-) Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soul___pisalas, ze dziewczynki ci ulewaja bardzo. Czy zdarzylo im sie, za przeproszeniem, rzygnac? Pytam, bo Hania tez od jakiegos czasu ulewa, czasami nawet i poltorej godziny od ostatniego karmienia. A przed chwila to normalnie zahaftowala siebie, mnie, poduszke i kawalek fotela...Nie wiem czy tak byc moze czy cos jest nie tak. Gosiu___ czy Wiki tez przez to przechodzila? Kiedy to sie konczy? Bo nie powiem, zaczynnam miec lekkiego stresa zwiazanego z karmieniem, odbijaniem i przewijaniem (bo wtedy tez leci...). Jak tak nadal bedzie to bede dzwonic do lekarki ;-) Sadzac po objawach to dzis tez bedzie walka, mala spala tyle co do poludnia, a teraz znowu kweka. Coz, jak nic w srodku nie zostalo to pewnie jest nieco glodna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dunia - poczytaj sobie tutaj :-) http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=572&w=10853787&a=10963961 Mój synek też czasami wymiotuje - leci mu nawet noskiem :-( Pytałam się dzisiaj pediatry o to i powiedziała, że zdarza sie to dzieciom do 6 miesiąca i związane jest to z niewykształconym zwieraczem w żołądku ( czy coś w tym stylu ) . Mój maluch potrafi dwa razy w ciągu dnia zwymiotowac a potem przez dwa tygodnie nic. Poszukaj sobie w google - jest tam duzo artykułów na ten temat - wszytskie właściwie mówią o tym, że to przechodzi jak dziecko ma 6 miesięcy i poza kilkoma przypadkami nie należy sie tym martwić. Ja właściwie przestrzegam tylko jednej rzeczy - czekam jakies 5 minut po jedzeniu z maluchem na ręku zanim zmienię mu pozycję- nawet do odbicia. I właściwie problem znikł. Nie martw się - ja też przez parę dni bałam sie zasnąć bo obawiałam się, że uleje we śnie, ale było spokojnie. Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×