Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość .......magdalenka.............

czy są tu samotne matki

Polecane posty

Gość AGA77
DO NIEBIESKIEGO JEŻELI CI ZALEŻY NA SYNU TO STARAJ SIĘ O KONTAKT Z NIM !!!! NIE MOŻE CI TEGO NIKT ZABRONIĆ. POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata13
Witam, zglasza sie kolejna samotna matka. Szczerze möwiac,zawsze rozsmieszalo mnie slowo "samotna". Ojciec mojego 8-letniego syna to kochane dorosle dziecko, a wiec uznalam, ze duzo latwiej bedzie, gdy zajme sie jednym. I dla mnie jest latwiej. Nie mam zamiaru tego zmieniac. Uwielbiam bycie "samotna" matka. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do seler.....
Jak ktoś nie wie co robi, to szybko niech zacznie się leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strzyga18
"kobieta jest samotną matką, bo chciała być sama" - stek bzdur (może nie w każdym wypadku). mama sama mnie wychowała, lub wychowyje. ojca widziałam - można na palcach jednej ręki zliczyć. kasy nie dawał bo nie miał. wiedział, ze matka zawsze sobie da radę. ale na nową rodzinę, to cholera jasna, za przeroszeniem ma kasę. jego obecna partnerka nie pracuję - zajmuje się dziećmi, sama ma syna z porzedniego związku, syna i 2 córki z moim ojcem. I na nich mój kochany tatulek ma kasę - na mnie to co innego. to nic, że chcę chodzić na jakieś korki, bo nie wszystko od razu w szkole załapuję, czy chociażby zjeść coś pożądniejszego. po co ma płacić? że go zacytuję "mama i tak zawsze sama sobie poradzi". a że czasami nie starczy jej do pierwszego (jak np. teraz, już kilka dni temu wydała ostatniepieniądze), co z tego... przecież i tak sobie poradzi. a on czuje się w porządku, mimo że nie płaci alimentów. mama nigdy nie zabrtaniała mi się z nim spotykać, nawet słyszałam czasem, jak dzwoniła wieczorem (myślała, że ja wtedy śpię) i prosiła, żeby chociaż przyszedł, odwiedził mnie... zabrzmiało to może trochę ajk wyrzut, ale nie - ja nie mam do niego żalu, że mnie nie odiwedza, nie widuje. czy go kocham? jest moim ojkcem - i co z tego. nie wiem, czy coś do niego czuję. jest dla mnie obcym człowiekiem, jak przyjdzie pogadam, uśmiechnę się, powiem to, co bym powiedział do kożdego innego znajomego, któryby przyszedł w odwiedziny. czasem wkurza mni po prostu, że mama musi sobie poradzić zawsze sama - nigdy nie miała łatwego życia, ani w domu rodzinnym, ani w tym, który sama chciała założyć. rozwiodła się tuż po moim urodzeniu. wiedziała, że nie czeka jej żadna przyszłość z alkoholikiem, który znika po 2 tygodnie z domu. teraz mówi, że może postąpiłaby inaczej, ale ja jestem wdzięczna, że wychowałam się w surowym (mama zawsze była dla mnie bardzo wymagająca), ale mimo to kochającym domu. dziękuję Ci mamo, za to jaka jesteś. :* za to, że dałaś mi szansę wyhcowania się w miarę spokojnym domu i za to, ze zapewniłaś mi wykształcenie. właśnie kończę ogólniak - usten matury już za mną, jeśli zdam osiągnę więcej niż Ty... nie masz nawet średniego wykształcenia... żebym mogła to zorbić pracujesz jako opiekunka do dzieci... chcę pójść na studia. jak się nie dostanę, zacznę pracę, żebyś już nie musiała aż tak harować. poradzimy sobie :) pozdr wszystkie samotne matki i ich dzieci. nie zapominajcie, że dla dziecka ważna jest miłość oraz jak ją okazujecie :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swing
słuchajcie,a może zalozymy jakiś klub wzajemnej pomocy? Np. dziś ja zostanę wieczorem z Twoimi dziećmi, a jutro Ty - z moimi...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dagga
słuchajcie, a może zalorzymy cos w rodzaju klubu samopomocy, dziś ja zostanę np. z Twoimi dziećmi, a jutro- Ty z moimi...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAX LOGAN
Czy nie brakuje Wam facetów. Ja mam 23 lata i powiem (raczej napisze) ze w zupelnosci nie przeszkadza mi jak panienka, ktora podrywam ma dziecko. Na ogol szukam stalych zwiazkow. Czy mowicie od razu facetowi ze macie dzieci, czy czekacie zeby zrobic niespodzianke? Chodzi o to ze niektorzy uciekajo wiedzac ze kobieta ma dziecko. A ja nawet lubie dzieci i bylbym dobrym ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lema
Witajcie Ja takze jestem samodzielna mama, moja coreczka skonczyla trzy lata. Jesli chodzi o mezczyn - ja zawsze mowie, ze mam dziecko, nie robie z tego tajemnicy. A oni reaguja bardzo roznie, najczesciej po prostu urywajac znajomosc. Moze jakis mezczyzna powie mi, czy pokochanie nie swojego dziecka jest naprawde tak trudne,lub niemozliwe? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem mamą trzylatką. Jeszcze nie po rozwodzie. Do Krzysiu - tata Wiesz boli jak widzę cierpienie mojego malucha. Mój mąz jest notorycznym dłuznikiem - zasądzonych alimentów nie płaci. Ale nie mogę mu zabronic kontaktów z synem - nie chcę. Oni się potzrebuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejnahistoria
też byłam samotną matką. Rozstaliśmy sie z mężem gdy syn miał 6 lat. Na kontakty syn - ojciec pozwalałam, mimo toczących się wojenek z b. mężem. Zaciskałam zęby no i syn szedł do taty. Dodam jeszcze, że mimo, że szczerze nienawidziłam tego człowieka, syn nigdy nie usłyszał złego słowa pod adresem taty. Natomiast druga strona nie szczędziła dziecku epitetówpod moim adresem, komentarzy z mojego życia. np. o której godz. mama wyszła z pubu itp. Zawsze uważałam, że syn będzie miał własne zdanie o nas. Dziś ma 17 lat i własne zdanie. Ojca szanuje, ale nie pozwala na krzywdzenie, choćby słowne swojej matki. Myślę, że właśnie to jest ważne dla dziecka rodziców którzy się rozeszli, żeby nie burzyć wizerunku żadnego z rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robotnica
Hej dziewczyny. Czytam te wasze smutki i myślę sobie, że tyle macie złago do powiedzenia, a może to coś z wami nie jest taaaak. Może rozczulacie się nad soba zamiast wziąć się za naprawianie tego Waszego złego świata. Czy gdy zakładaliście rodziny to miałyście zawiązane oczy, czekałyście na księcia z bajki, życie to nie jest bajka, szkoda, że dowiadujecie się o tym dopiero teraz i....... rozwody o których tu piszecie to niestety wyglądają na Waszą nieodpowiedzialność w młodości. Narazie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karika
ja jestem dzieckiem samotnej matki moj tata umarl gdy bylam b mala moja mama jest chorobliwie nadopiekuncza uwaza ze kiedy wyjde z domu to juz nie wroce jak on czy co mieszkamy same i ona nie ma nikogo oprocz mnie zeby jakos podzielic ta troskliwosc mna czesci czy zjadlam sniadanie a co jadlam czy wiem jak obiad odgrzac czy sie uczylam a gdzie bylam a z kim a kiedy wroce o 22. 20 ?!! pelna kontrola 24h na dobe przychodzi do mnie do pokoju "co robisz" "a co znowu mnie szpiegujesz?' "nie tak tylko przyszlam zajrzec" "tyle razy Ci mowilam zebys tego nie robila" "widocznie niereformowalna jestem" przez to ze nigdy nie moglam sama nigdzie chodzic mam b malo przyjaciol - same swiry podobne do mnie chodze na psychoterapie ale to nie ja powinnam w zeszlym roku na wakacjach kiedy kapalam sie w morzu caly czas ona stala na brzegu i gapila sie czy nie tone (a plywam swietnie) mam 20 lat i dosc takiego traktowania opisuje to zebyscie drogie samotne matki nie robily takich bledow bo ja sie nie bardzo cos do zycia nadaje nadopiekunczosc to nie zaleta to powazny blad ktory ma swoje konsekwencje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samael
Samotni ojcowie też mogą się zgłaszać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoh
Do Robotnicy-a czytałas wypowiedzi kobiet wychowanych przez samotne matki??Zrezszta kazdy by chiał zeby życie było takie proste do kontrolowania jak Tobei sie wydaje że jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoh
do Kariki-skoro już sie powolalam na przykład kobiet wychowanych przez samotne matki. Moja matka nie była samotna-oficjalnie- a jednak zachowuje się dokładnie tak jak Twoja. Przyczyna tkwi w ososbowości a nie w samotności. Dobrze ze chodzisz na terapię. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata13
Slöwko do ROBOTNICY: Zadnych smutköw sie nie doczytalam. Kazda z nas odpowiada na topik ...magdalenki.....a Ty, mysle, ze pomylilas temat. Podziwiam wszystkie koszmarne posklejane zwiazki pt. "dla dobra dzieci". To nazywasz odpowiedzialnoscia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karika
do zoh rozmawialam z nia dlaczego sie tak zachowuje i ona twierdzi ze ja sie czepiam a ona jest sama ze wszystkim i jest jej ciezko ze kiedys taka nie byla ale tyle w zyciu przeszla...moj tata byl wspanialym czlowiekiem i umarl tragicznie( ale pewnie to ty masz racje bo ona po 1 jest perfekcjonistka jak sie do czegos np do mnie przyczepi to zadna sila jej nie oderwie po 2 nigdy sie nie zastanowi nad zadna krytyka tylko wymysla kontrargumenty jakiekolwiek o duzym stopniu zlosliwosci po 3 to ze ja tez go stracilam wcale sie nie liczy) ja nie twierdze ze wszystkie samotne matki sa takie tylko ostrzegam takie z tendencjami do nadopiekunczosci zeby nie robily takich rzeczy jak moja mama bo nie ma taty ktory zwykle wstawia sie za dzieckiem zeby mialo troche luzu w 1 kl podstawowki nie podobalo jej sie jak rysuje szlaczki i rysowala je za mnie wiecie co ona chyba rzeczywiscie jest nie tyle samotna co nienormalna pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata13
Do Samael: dlaczego nie! To odpowiednie miejsce i dla "samotnych" ojcöw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hana
To sie rozwiedz z kretynem. Znajomych masz to cie wesprza, co Cie bedzei ponizal i obrazal? Taki jest madry to niech sam sporzata sobie wdomu. Chyba lepiej jak dziecko widzi matke, chocby samotna, usmiechnieta i zdowolona z ycia niz stlamszona i znudzona zyciem. I klotnie z ojcem. Synek jest duzy to zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qsac
jakie cechy powinny dominować u kobiety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Już nie samotna
Cześć Byłam samotną matką 3 lata. Na początku topiku była dyskusja,na temat krzywdzenia chłopców,poprzez wychowywanie przez samotne matki.Chciałam tu wtrącić swoje trzy grosze.Po pierwsze nie nazwę tego krzywdzeniem,ale zgodzę się ,że matka nie da rady przekazać chłopcu pewnych wzorców.To może zrobić tylko mężczyzna.Syna wychowywałam z pomocą mamy,i siostry.Kiedy zaczęłam być ze swoijm obecnym mężem,dopiero zuważyłam,ta różnicę w podejściu do dziecka,matki i ojca.Banalny przykład,-.kiedy mały sie przewrócił.Ja odrazu wpadałam w popłoch,a mąż mówił spokojnie to tylko rozwalone kolano. Teraz syn ma 9 lat,i widzę jak wielu"meskich rzeczy",bym go nie nauczyła,gdybym dalej wychowywała go samotnie. Zresztą,jeśli chodzi o dziewczynki,rola ojca jest dla nich,równie ważna jak dla chłopców. Nigdy nie uda zastąpić się nam ojców.Nie można jednak nazywac tego krzywdzeniem.Sytuacja często zmusza do bycia samotnym rodzicem i na to nie ma rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qsc
luz dla I-rwszaka, mozna i tak, lecz jesli do luzu dzieccko przyzwyczaisz, bo niby w pierwszej klasie niczego nie ucza ponad to co umie, - to na I roku studiów seks przez gg bedzie uprawiał - bo przeciaez tak luźniej........ ja tam zwracam uwage na to czy dziecko na chleb w tornistrze, i nie patrze czy tornister ciut luźniejszy (przez brak bułki!!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qsc
i nie wpadam w panike jak dziecko chore , tylko leczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qsc
a jak pływa, to nie wypatruje czy utonie, tylko czy dobrze poznał technike pływania!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qsc
i czy to latwe, wcale nie latwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria anna
Do ojca Krzysia, To nie jest tak jak myślisz, ze kobieta-żona myśli tylko o many many, super facetach itp. to problem męża który myścli, że tego od niego ocekujemy to wy stawiacie sobie wysoko poprzeczkę, której nie możecie preskoczyć. Przecież gdy się poznaliliście to od siebie tego nie oczekiwaliście. Myślę, że warto się nad tym zastanowić, bo to nie jest ważne ile zarabiasz jakie masz mięśnia...WAŻNE KIM TY JESTEŚ, JAKIM JESTEŚ CZŁOWIEKIEM. A co do tego , czy ojciec jest ważny dla swojego dziecka, to z cała stanowczością uważam, że dla dziecka ojciec jak i matka są osobami najwazniejszymi w życiu i dziecko kocha swoich rodziców mimo tego kim są i niema "nowego tatusia". Jeżeli mamą się wydaje, że tak dziecko myśli to są w dużym błędzie bo to są ich myśli a nie dziecka. Zyczę Ci wszystkiego dobrego i zweryfikowania swojej duszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fornia
Doskonale Was rozumiem samotne matki.... bo sama nia jestem od 5 lat. Tak jak i wy wszystkie borykam sie z problemami samotnego macierzynstwa choc mozna powiedziec ze jestem "doswiadczona" matka /corka 17 lat i syn 11/. 5 lat temu nastapil zupelny przelom w moim zyciu.... Bardzo powazenie zachorowalam /rak/ a wraz z przyjsciem choroby nastapil zupelny rozpad malzenstwa. Nie bede pisac co wtedy przezywalam co przezywaly moje dzieci. Z jednej strony chcialam umrzec a zdrugiej chcialam zyc dla dzieci. Zdalam sobie sprawe ze gdyby m,nie zabraklo to co staloby sie z dzieciakami? Na meza nie moglam liczyc. Zachowal sie jak gowniarz a nie jak dorosly facet - stchorzyl.... albo postawil nademna krzyzyk i szybko sobie znalazl prawie o 20 lat mlodsz a przyjaciolke. W calej tej sytuacji zdalam sobie sprawe ze musze walczyc z choroba dla siebie i dla dzieci - dla nas. Dzisiaj minelo juz 5 lat i nadal jestem sama raczej z wyboru /boje sie nowych zwiazkow, boje sie komus ponownie calkowicie zaufac/ a pozatym czy sa na tyle odwazni faceci ktorzy chieliby sie zwiazac a kobieta z 2 dzieci /nie swoich/? Z moim eks kontaktuje sie komornik w sprawie alimentow ale bezskutecznie. Staram sie zapewnic dzieciom normalne zycie - pracuje na 1,5 etatu - czasami jestem u kresu wytrzymalosci. Czy warto sie tak poswiecac? Chyba tak..... Jeszcze troche i dzieci sie usamodzielnia a wtedy i ja pomysle o sobie. Moze wtedy znajde sobie partnera-przyjaciela, o ile nie bede stara zgorzkniala staruszka, albo w" nastepnym rozdaniu kart" zwyciezy choroba. jak narazie jest 2:0 dla mnie. Wierze ze bedzie dobrze. Pisze do Was wszystkie samotne matki uwierzcie w siebie w swoje ja. Ktos kiedys powiedzial - co Cie nie dobije to Cie wzmocni. Swiete slowa..... Trzymajcie sie cieplo i zycze wam wszystkim wytrwalosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość master
A mnie zastanawia skąd się bierze tyle samotnych matek?? Albo inaczej: widziały gały co brały,a mimo to liczyliście chyba na cud? To jest właśnie taka wasza dziwna cecha(i wygląda na to,że nie jest to tylko stereotyp),że naiwnie wierzycie,iź ten facet będzie (bardzo)dobrym ojcem,choć z kilometra widać,że nie nadaje się nawet do dłuższego związku...My się niezmieniamy,tak,ja wy o tym myślicie. Inna sprawa,że kobiety czasem nie bardzo wiedzą czego chcą,albo są takie,jak pisał np. krzysio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie matka
Nie jestem samotną matką, nie jestem matką. Byłam z mężczyzną, który ma nieślubne dziecko . To przerażające, jaką ludzie mogą sobie wyrządzić krzywdę. Mają lepszy kontakt z dziadkami swojego dziecka niz ze sobą. Pokochałam "samotnego tatę", niestety ran, które pozostały po jego dawnym związku nie jestem w stanie udzwignąć. Dziecko to największy dar jaki można od życia dostać, a przynajmiej jeden z największych. Niestety nic poza miłością nie jest w stanie udzwignąć tego co wiąże się z byciem rodzicem, a szczególnie partnerem. Taki banał, tyle się przeciez o tym mówi.. W życiu jest wiele zmiennych, na każdym kroku pojawia się coś nowego. Ludzie częściej żyją dla tych zmiennych, jedno wie lepiej od drugiego co jest w życiu ważniejsze. A później pozostaje żal i gniew. Jednak, żeby żyć ze sobą miłość musi być wzajemna, a miłość wiąże się ze zrozumieniem, to ta ogromna moc twórcza, która nie niszczy, a buduje. Różnimy się od siebie, czy coś daje nam prawo o tym zapominać? Wartością jest zrozumienie, nie piłowania tego jak ja chcę , wieczne pretensje, oczekiwania niemożliwego . Ważne jest to zauważyć, zauważyć drugiego człowieka. To coś, jak zauważyć siebie w osobie drugiego. Dzieci potrzebują obojga rodziców. Ale z pewnością nie potrzebują rodziców wzajemnie się wyniszczających. O związek trzeba dbać, ale dbałość niestety nader często myli się z brakiem kontaktu z rzeczywistością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orion_51
"samotne matki"???,niezłe jaja:),niech sie świeci 1 maja:)))OSA.,to bylo tytulem wstepu,a teraz ,na powaznie;-to wy"samotne matki"korzystacie z prl-owskiego systemu,zapisanego,w kodeksie rodzinno-opiekunczym/kro/.Jest on reliktem ,z poprzedniej epoki,skrzetnie przez was naduzywanym!panie feministki:)"samotne matki"...hehe!.Synka,albo coreczke,pod opieke babci,cioci,wujka,a same ...w te pedy do sadu rodzinnego,po....ALIMENTY!!!:))),no bo za cos trzeba isc do pubu,poderwac kolejnego "jelenia",co by wasz skromny budzet uzupelnil:))),no i pocieszyl,w waszym"nieszczesciu".Q-wa,co za cynizm..uff,slow brak!!!.Kazdy facet to;alkoholik,bandzior,sadysta,dzieci to dla niego..."balast zyciowy"...,a wy?,no tak;biedne,skrzywdzone nieszczesliwe...ot los:),smiechu warte!,kogo tak naprawde krzywdzicie?,ano przede wszystkim tego faceta/co to was sila do lozka bral i "bachora"zrobil/A taki "bachor"?o to juz obowiazki i odpowiedzialnosc....no to dzidzi do babuni ,a facetowi kopa i wara od dzidziusia,bo jeszcze i jemu krzywde zrobi...Jestescie z zasady;obludne,falszywe i zaklamane!Opowiadacie o wielkiej milosci i poswieceniu,a dalej to tylko NIENAWISC,az po grob!!!Wystarczy przejsc sie po polskich cmentarzach/statystyki nie klamia!/,tam sami alkoholicy,bandyci izbrodniarze,waszymi raczkami wykonczeni leza...,a wy tam przychodzicie/od wielkiego swieta,najczesciej wielkanoc i boze narodzenie/,(*)zapalic...,na szczescie,w ramach ruwnouprawnienia,tez tam ,w koncu traficie...i to jedno,co jest sprawiedliwe,na tym padole lez...tyle i az tyle,bo to i tak za wiele,a moze za malo,by do was "samotnych matek":)))dotarlo...!!!OSA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×