Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GALA-ALA

,,SAMOTNE MĘŻATKIjak ja- witam w klubie!

Polecane posty

Gość Erato
Witaj Klementynko ! 🌼 Pewnie że się zgadzam napisz parę słów o sobie U mnie dzisiaj już nie pada i nawet słoneczko się pokazało może wreszcie będzie ciepło Pozdrowienia wraz z promykiem słońca 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Erato 13-go w piątek. Mam 42 lata, 2 córy 15 i 11 lat i próbuję poukładać swe życie od nowa.Od zeszłego roku mieszkam z nowym partnerem. A ty? Z tego co przecztałam jesteś sama na odległość. Na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przechodzien
Hay all!! Hej laski mam pomysl!?! zajzyjcie na topik pt. kochac nie kochac a pobzykac warto! Pisze tam jakis gostek o wolnej milosci!! moze to alternatywa dla WAS!! Powodzenia :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japkoska
Kurcze, nie mogę uwierzyć, że znalazłam taki topik. Temat, który poruszacie w tym miejscu jest ostatnio moją obsesją. Chociaż mam dopiero roczny staż małżeński. U mnie problemem jest zasadniczo to, że: 1. musiałam zamieszkać 300km od domu rodzinnego, z dala od rodziny, przyjaciół 2. zamieszkaliśmy z teściami 3. musiałam zrezygnować z pracy 4. urwały się stare znajomości Jak na razie więc tylko ja w ważnych sprawach szłam na kompromis. Teraz tego żąłuję, ale nie umiem już odkręcić, zwłaszcza że urodziło się dziecko. Natomiast mój mąż. Cóż, dla niego jakby życie kawalerskie się nigdy nie skończyło. Nie rozumie, że nie mam ochoty spędzać wieczorów na pogaduszkach o kwiatkach z jego mamą, albo o polityce z jego tatusiem. Nie rozumie, że potrzebuję jego. Hm, ciekawe jak długo jeszcze będę czuła tę potrzebę bliskości z nim. Mam nadzieję że to szybko mija, bo nie chcę się tak męczyć do końca życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do -->Japkoska wejdź proszę na topik małżeństwo i samotność cz.2 i poczytaj co piszą dziewczyny.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japkoska
Dzięki Klementynka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Erato
Cześć !!! Ciepło , słonecznie i nawet mój internet zaczął działać Ostatnio nic mi nie działało Klementynko ja mam 1 córcię i chyba zaczyna się u mnie okres buntu {12 lat } Chwilami to po prostu brak mi sił i argumentów Jest dzień że dogadujemy się super ale czasami to nic do niej nie dociera Niestety to że jesteśmy same też ma pewnie na to wpływ japkoska- No ciekawie to nie wygląda ale czy jest taka możliwość żebyście zamieszkali osobno tz. bez teściów Znam takie małżeństwo któremu bardzo to pomogło Pan mąż troszkę się zdziwił że w domu jest tyle do zrobienia i nie ma mamy która by go wyręczyła Z początku było ciężko ale teraz znajdują czas i dla znajomych i na jakiś wypad czy to we dwoje czy to z dziećmi A teściowie też bardziej cieszą się wnukami i chętnie z nimi zostają Pozdrawiam PA PA PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truly
Hej babeczki!!! Chyba czas do was dolaczyc bo mnie juz szlag trafia.Nie trzeba byc 15 lat po slubie zeby czuc sie samotnie :(.Ja jestem 3 lata po slubie i jest mi zle.Moj maz jest matynarzem i ciagle go nie ma.Ze wszystkim zostaje sama i jest mi coraz gorzej i coraz czesciej zastanawiam sie nad sensem tego malzenstwa.On twierdzi ze robi to dla rodziny tylko co to za rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GALA-ALA
Cześć dziewczyny! Jak mi miło że są na tym topiku stałe osoby. Witam także nowe młode jeszcze mężatki!a juz samotne. TAK to ja założycielka tego tematu.Przepraszam że nie było mnie tak długo, ale popierniczyło mi sie trochę w codzienności.Cieszę sie że ciągniecie ten topik, bałam sie że zapomnicie-ale niestety SAMOTNYCH niesamotnych jest sporo. Klementynka- ciekawa jestem twojej historii, jak doszło do tego że jesteś jednak z nowym partnerem, co na to dzieci, jak On sie ,,sprawuje" no wiesz takie tam sprawy. U mnie chyba wszystko wygasa i jak tak będzie dalej to nie wiem, jak potocza się losy mojego związku>piszcie kochane nadal, będe oczywiście czytała, fajne z was babki-naprawdę. Mam ostatnio doła i troche dziwnych dla mnie - nowych przeżyć . Nie wiem co z tym zrobić, ale jak sama to przegryzę to napiszę . Pa. Gala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Erato
Dobry wieczór wszystkim! Jak fajnie że jesteście GALA-ALA witaj cieszę się że wróciłaś przykro mi że że tobie się nie układa ale jak masz doła to pisz wyrzuć to z siebie może będzie ci lżej 🌼 truly-witaj fajnie że jesteś 🌼 Klementynka -pozdrawiam 🌼 Pozdrowionka dla wszystkich którzy tu zaglądają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Erato
CIĄGLE PADA........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny co z wami, nie chce mi się pisać skoro nikt tu nie zagląda. Dziś mam super humor bo mam tydzień wolnego.:D Superaście. Pozdrawiam... no właśnie kogo?b

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Cieszę się, że znalazłam ten topik. Jak czytałam, to jabym widziała siebie i swoje małżeństwo. Troche o sobie: mam 37 (niestety) lat, w tym roku stuknie 17 lat pożycia, dwójkę nastoletnich szkodników w domu (syn-17, córcia-16) no i oczywiście kolegę małżonka. Do niedawna miałam jeszcze ukochanego psa :-( Ostatnio moje małżeństwo to jedna wielka porażka. Dowiedziałam się, że po 17 latach to trochę dziwne, żeby mówić o miłości. Aż mnie zatkało !!! Wychodzi na to, że mój mąż to jest ze mną, bo mamy wspólne dzieci, wspólny dom i dlatego, że wzięliśmy ślub. Przykre to ale prawdziwe. Seks od czasu do czasu i to raczej z mojej inicjatywy. Zyć nie umierać. Z chłopem nie idzie pogadac, bo twierdzi, że nie ma o czym. A jak go nagabuję, to twierdzi, że się czepiam. Coraz częściej zastanawiam się po co tkwię w takim chorym związku... I głupia odpowiedź: bo jeszcze tego barana kocham. Na pewno jest to inne uczucie niż na początku małżeństwa, ale wciąż to samo uczucie. Mężczyźni chyba inaczej pojmują świat.. Piszcie kochane, bo topik wart jest tego. Myślę, że takich samotnych-niesamotnych jest dużo więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to sie rozwiedzcie
jak wam zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w gore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Erato
KLEMENTYNKA witam jestem tutaj i pozdrawiam 🌼 Tydzień wolnego -zazdroszczę ja miałam wolne 4 dni na początku maja i teraz będą odpoczywać inni Ale spędziłam ten czas w górach i nie narzekam zwłaszcza że pogoda była cudowna Jakie ty masz plany? Idolka - witaj w klubie samotnych To przykre że nasze życie w pewnym momencie zmieniło się i jest nam z tym źle Przyznam się że nie wiem gdzie tkwi przyczyna tego że popadamy w rutynę i okazuje się że niby jesteśmy razem a jednak obok siebie Może potrzebny jest jakiś mocniejszy kopniak żeby się z tego otrząsnąć Dla jednych jest to chwilowe rozstanie a dla innych wspólny wyjazd we dwoje Zaglądaj tu do nas Idolko pozdrawiam gorąco 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobita
Cieszę się że trafiłam w końcu na topik dla mnie!!! Chcecie dowiedzieć się jak żyję? Proszę bardzo. Od 14 lat jestem mężatką i nigdy nie poczułam, że mam przy sobie kogoś bliskiego. Mój mąż nie rozumie w ogóle że jest coś takiego między ludzmi jak czułość,lojalność,odrobina ..romantyzmu,spontaniczność. Wyszłam za niego jako młodziutka kobieta i myślałam,że złapałam Boga za nogi! Ale byłam głupia!!!Od początku coś było nie tak. Seks raz w tygodniu,na dodatek w kólko tak samo.Zero spontaniczności i szaleństwa.Bardzo mnie to dobijało. Doszło do tego ,że myślałam,że ze mną jet coś nie tak(zboczona jakaś czy co?).Nigdy nie rozmawia ze mną o swoich uczuciach,słowa "kocham nie uslyszalam od lat,nigdy nie pamiętal o rocznicach,urodzinach,żadne z dzieci nie ma takiego imienia jakie ja chcialam wybrać.Najgorsze,żę jak już mi się żyłka w tylku przeciąga i wybucham,to on nawet nie reaguje i wygląda to tak: jasię wściekam,krzyczę,płaczę a ten ciul nawet na mnie nie spojrzy i na dodatek caly czas milczy!Ostatnimi czasy seks trafiał się raz na miesiąc lub dwa i to wszystko.Przez cały okres małżeństwa ani razu nie rozmawialiśmy o seksie,on nie wie co ja lubię i na odwrót.Wyobrażacie sobie tak żyć??!!Najgorsze żę on naprawdę zdaje się nie rozumieć,że to wszystko jest nie tak!Zawsze jest oburzony że się go czepiam!Czy któraś zsamotnych chce śię zamienić? Ja to wszystko przypłaciłam silną nerwicą.Może mi ktoś wytłumaczyć po co on się ze mną ożenił???Tylko proszę nie mówcie,że jestem głupia i "co ty tam jeszcze robisz",bo takich tekstów mam już dość.O tym wszystkim wiem, to już nie ten etap!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkk
Szkoda że musze popracowac.Topik w sam raz dla mnie-mój maz jest w delegacji.Przyjeżdża na weekendy.Dziś właśnie przyjechał a ja uciekłam popracowac.Bo irytuje mnie juz takie życie.oddalamy sie od siebie coraz bardziej.I złapałam sie na tym że dobrze mi jak go nie ma:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobita
czy to możliwe, że samotnych mężatek jest tak mało? Zaczynam czuć się wyjątkowo! To żałosne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ciągle próbuję i nic mi nie wchodzi na forum Jak się uda to napiszę więcej Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobita, niestety nie jest mało, tylko nie wszystkie mają odwagę aby o tym pisać. Jeśli pozowlicie to chętnie się przyłączę: 32-latka, staż lat 14 (będzie w sierpniu), jedno dziecko - syn lat 13. Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nareszcie Wczoraj pisałam 3 razy i nic Ale skoro już się udało to przesyłam pozdrowienia idolka Hej Hej 🌼 dobita - samotnych niestety jest sporo ale nie zawsze chcą o tym mówić Ale tutaj można wyrzucić z siebie wszystkie żale Klementynka -odpoczywasz?A jaką masz pogodę bo u mnie to już prawdziwe lato 🌼🌼🌼 Szkoda że niedziela się już kończy ale pocieszam się że tylko 3 dni i znowu wolne Pozdrawiam wszystkie samotne piszcie dziewczyny to będzie tu nam razniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
delicja-widzę że mamy takie samo zdanie na ten temat U mnie też będzie 14 lat w sierpniu ale te ostatnie to takie niepełne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Erato, gdybym podliczyła te wszystkie ciche dni, tygodnie, miesiące to tych lat rzeczywiście razem spędzonych byłoby niemalże o połowę mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobita
widzę że 14 rok to jakiś straszny przełom. W moim przypadku jednak, jest to czas w którym uświadomiłam sobie, że dłużej już tak nie mogę!!! Chcę mieć w końcu kogoś kto mnie wreszcie przytuli!!! Dziewczyny, czy to tak dużo??? Mam dziś tak potwornego doła, że tylko palnąć sobie w łeb!!! Tylko jak pozbyć się tego wrzoda na dupie, znależć pracę i zacząć sobie dawać radę z utrzymaniem siebie i dzieci??? Przez to wszystko moje poczucie własnej wartości jest zerowe i nie mam odwagi czegoś zrobić a żyć tak dalej też nie mogę!!! Nie mogę też patrzeć na szczęśliwe pary trzymające się za ręce. Macie tak też?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobita, ze mną jest inaczej, ja już nie oczekuję czułości, namiętności, nawet nie mówię o mężu ale w ogóle. Czuję że staję się coraz bardziej zimna bo tylko brak emocji może uchronić nas od bólu. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja myśę że każda z nas marzy chociarz o odrobinie czulości i o tym żeby było się do kogo przytulić Ale takie żebranie o uczucie to doprowadza przynajmniej mnie do szału Nie to nie Dlaczego tkwimy w takich związkach? Wiele razy zadawałam sobie to pytanie Może nie mamy w sobie tyle odwagi żeby coś zmienić To że zamkniemy się w sobie to też nie jest wyjście dobita więc może trzeba zrobić krok naprzód i coś zmienić KLementynko jeśli jesteś to napisz jak to było z tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobita
A ja cały czas mam nadzieję, że jeszcze kiedyś spotkam człowieka, który poprostu będzie ze mną a nie obok mnie! Tylko to trzyma mnie przy życiu! Żebranie u męża o odrobinę czułości to już daleka przeszłość! Nienawidzę go, że zmarnował mi życie! Jestem po operacji, musiałam leżeć potem w domu, zero dżwigania, oszczędny tryb życia itp. Oczywiście nie kiwnął palcem, żeby mi w czymś pomóc! Pomagała mi mama i przyjaciółka. Po tygodniu usłyszałam od niego: "To co, teraz już tak zostanie? Będziesz tylko leżeć i palić???" Muszę się przyznać ,że faktycznie lubię papierosy, ale to mój jedyny nałóg. Powiedzcie, skąd się biorą takie dziady na świecie? Importują ich spoza naszego układu, czy co? I dlaczego to właśnie ja trafiłam na takiego ufoluda???Jestem rasowym skorpionem i obiecuję,że się kiedyś zemszczę! Niech się wtedy dobrze trzyma!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×