Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GALA-ALA

,,SAMOTNE MĘŻATKIjak ja- witam w klubie!

Polecane posty

dziś jest jeszcze gorzej niż było.Ale jednego sie nauczyłam-dziesieciolatki to bardzo madre istoty.I tego sie będę trzymać. Erato-ten pomysł z alimentami kiedys rozważałam.Ale chyba nie zniosłabym takiej walki.A walczyłabym o to co mój maz najbardziej kocha-pieniazki.Walka byłaby straszna.I nie wiem na razie ,czy chcę żeby dzieci się temu przyglądały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kkkk O gdybym byla na twoim miejscu i dla niego pieniążki są ważne to w ramach zemsty wydarlabym jak najwięcej A niech ma za swoje A jeśli chodzi o dzieci to trudno mpowiedzieć czy lepiej jest dla nich tak jak teraz czy gdybyście byli sami A to że nie jesteście szczęśliwi to one na pewno widzą Znasz je dobrze więc zdecyduj co będzie lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tu jest pies pogrzebany.Dzieci kochaja oboje rodziców.ojca maja od świeta,wiec to dodatkowo trudne.A dzieki temu że ojciec bywa w domu rzadko to nie widzą wszystkiego.A ja chyba na razie nie chcę żeby zmieniały zdanie na jego temat.Dwa dni w tygodniu naprawdę mijaja tak szybko,że trudno zauważyć napiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renia123
dobita jak Ty dysponujesz tymi groszami, może masz swój patent, bo ja juz ledwie wytrzymam do 10-ego, oczywiście wyniknie z tego kilka kłotni ale cóż, powiedzcie mi proszę jak u was jest czy macie ciche dni, czy rzucacie w siebie czym popadnie, u mnie jest ta pierwsza możliwość ale wtedy to on ma najlepiej bo się do niego nie odzywam ma święty spokój, jak wyładowujecie swoją złość? i czy wogóle robicie coś co może ożywi wasze wspólne życie aby choć na chwilę wkradła się jakaś nuta romantyzmu,czułości ja teraz mam taki okres że każdy przejaw miłości chłonęłabym jak gąbka, nie wiem tylko co zrobić aby on ten stan rzeczy zauważył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RRR
Cześć! Jestem w podobnej sytuacji, mojego ślubnego też często nie ma- ostatnio rekord- prawie 1,5 roku. Ale ja nie narzekam, ja to nawet lubię. Mam więcej czasu dla siebie, nie muszę się zastanawiać, co ugotować, bo ja i dziecko lubimy jarskie, szybkie dania. Nikt mi gitary nie zawraca, jak chcę sobie np. w spokoju poczytać. Pewnie, że czasem czuję się samotna, ale czy mąż rozwalony przed telewizorem jest lepszym rozwiązaniem? Teraz jesteśmy razem jakieś 2,5 miesiąca, a ja już w duchu myślę - kiedy znów będę sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie lubię być sama Tak jak dzisiaj córka u koleżanki a ja przy komputerze ale ileż można Nawet nie mam z kim pogadać Smutno mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.Ja też nie lubię byc sama.Dziś wypisali moja córke ze szpitala.I dobrze,nogi odmawiały mi posłuszeństwa od biegania.Niestety muszę jeszcze poracować.Pewnie zastanie mnie ranek:-(.Pocieszające jest to że jak zrobię wszystko to jutro mam czas dla siebie.I tego się będę trzymać.Pozdrawiam wszystki samotne i idę do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Pusto się jakoś zrobiło ale jest ładna pogoda i wszyscy gdzieś pewnie odpoczywają kkkk- mam nadzieję że z twoją córcią już w porządku i troszkę sobie odpoczniesz Życzę wszystkim słonecznej niedzieli 🌼🌼🌼 Pozdrawiam PA PA PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobita
witam dziewczyny dawno się nie odzywałam co nie oznacza,że mój status samotnej mężatki się zmienił.W domu po staremu.Mąż wraca codziennie "pod wpływem",potem kilka godzin milczenia i spanie.Czyli normalka. Dostałam się do pracy w sklepie. Wprawdzie tylko na trzy miechy, ale dobre i to. No i oczywiście na czarno ale cóż,lepsze to niż nic. Pogoda do dupy i nastrój podobny.Mam ochotę to wszystko zostawić i gdzieś uciec choćby na kilka dni,zapomnieć o tym syfie. Dobra,kończę bo zaczynam marudzić,trzymajcie się ,pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobita to świetnie że masz pracę zawsze to parę groszy wpadnie i pobędziesz między ludźmi życzę ci dużo cierpliwości bo nie wszyscy są wyrozumiali Ale napewno sobie poradzisz Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimik
Czesc dziewczyny! czytam wasz topik i smutno mi sie zrobilo.Moj staz malzenski to 8 lat, jednak razem mieszkamy 14.Mam 2 dzieci.Tak jak wy, jestem sama.Niby z nim i z dziecmi a jednak....Wychodzi rano do pracy, wraca wieczorkiem, piwko, telewizorek i ....nic! Nie wiem co mam robic, wsrod znajomych(oczywiscie jego) bo moich kolezanek juz dawno sie pozbyl, jestesmy rewelacyjna para.Ciagle udaje przed wszystkimi, ze jest dobrze, wstydze sie po prostu.Sama nie pracuje i na razie nie mam szans na podjecie pracy. Sex i owszem mialabym codziennie nawet ale , dziekuje, to nie seks to wyrzycie sie seksualne do tego strasznie smierdzi piwkiem. Na jedno nie moge narzekac, dba o dzieci, kocha je i jest dla mnie w miare mily tzn. nie klocimy sie, nie mamy cichych dni ale mysle, ze to dzieki mnie i mojej cierpliwosci. Wciaz sama i sama a jego to nie interesuje, mowi, ze takie jest zycie, gowno prawda, wiem, ze inni zyja inaczej, przytulaja sie do siebie, rozmawiaja, wspolnie spedzaja chwile.U mnie nic, zero uczucia, koszmar, jak sie z tego wydostac majac 2 dzieci i nic wiecej?Zadnej rodziny, zadnych srodkow na utrzymanie siebie i dzieci.Ehhhh, Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobietki, przeczytałam wszystkie wypowiedzi i powiem wam że smutno mi sie zrobiło. Jestem mężatką z wieloletnim stażem, mam 2 dzieci 19 i 17 lat i męża który ostatnio rzadko bywa w domu. Praca, to jest powód naszej rozłąki. Powiem wam że nie ma go w domu od kilku miesięcy i boje sie , bo już kilka razy ta myśl przeszła mi przez głowe, że oddalimy się od siebie. Wiem że on tęskni, tak bynajmniej zapewnia w sms-ach, ale czy za mną czy swoją kanapą, tego tak do końca nie jestem pewna. Mam przyjaciółkę taką od serca, ona pomaga mi wypełnić tą pustkę, mam z kim pogadać i wyżalić się z tego co leży mi na sercu. Obie tak sobie nieraz wspominamy i tęsknimy do czasów młodości, kiedy byłyśmy rozpieszczane przez naszych facetów, coś jednak wygasło, wypaliło się.....bezpowrotnie. Niby w związku a samotne......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio niezbyt często tu bywam.Niestety kłopoty trwają.Wlaśnie wyprawiłam mojego męża i zaraz biegnę do szpitala.Nigdy nie pomyślałabym że zwykły wirusik może tak długo trwać:-( .mam nadzieję że od jutra znowu będę miała trochę czasu wolnego.Myślałam że kłopoty opamiętają mojego męża-jednak myliłam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SAMA......
CZYTAM WAS OD PEWNEGO CZASU GDZIE JESTEŚCIE ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobita
czesc dziewczyny SAMOTNA-NIE CZYTAJ TYLKO PISZ jestem ciekawa czy masz podobne problemy, czy czytasz nas profilaktycznie. W każdym razie ja polecam ten topik wszystkim niedoszłym mężatkom. Myślę że powinny wiedzieć w co może się przerodzić mżonka o szczęściu do grobowej deski. Nie życz ę tego nikomu. U mnie dalej bez zmian. Zresztą przestałam na to już liczyć.Teraz kombinuję jak się z tego wydostać.Szkoda mi życia.Nie chcę kiedyś umierać w poczuciu że je zmarnowałam. Trzymajcie się dziewczyny.Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W końcu kłopoty zdrowotne córki mam za sobą.Samotna jestem nadal.Choc tan weekend nie był zły.Mój mąż dostrega w końcu że coś jest źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie samotne!!!!! Pogoda u mnie cudowna pokręciłam się troszkę w ogródku ale komary mnie zjadły i zwiałam dobita -jak tam w pracy? napisz jak sobie radzisz kkkk-jeśli pan mąż zaczął coś dostrzegać to nie jest źle tylko nie pozwól mu o tych problemach zbyt szybko zapomnieć Wytykaj mu wszystko na każdym kroku tylko bez przesady bo się zniechęci U mnie chwilowo burze okresu dojrzewania minęły jakoś się dogadujemy Zbliżają się wakacje mąż wróci i zobaczymy jak to będzie Pozdrawiam was bardzo gorąco 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja czasami.Ale niestety jak juz raz popadne w klopoty to one trwaja.Dlatego czasu mam mniej.I postanawiam że od dzis będzie duzo lepiej:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze widzę że klopoty nie tylko mnie dopadają kkkk ja też chyba muszę sobie powiedzieć że będzie lepiej tylko jak mam w to uwierzyć.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje kłopoty sa tym razem ciagle zwiazane ze zdrowiem mojej córki.Wiec u mnie nie moze byc inaczej,musi byc lepiej.Ale powoli mam dość.Codziennie rano wstaję i mam nadzieje że jej juz nie będzie niedobrze.I oby niedługo tak sie stało.Dziś siedzę pod telefonem bo ją pusciłam na rajd,nie miałam wyjscie-powiedziała że jak nie pojedzie to całkiem sie załamie.Na szczęscie jeszcze nikt nie dzwonił,a nawet gdyby to blisko i mogę po nia pojechać.Pozdrawiam i proponuję cieszyc sie ze wszystkiego co jest tego warte:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia111
Dobry wieczór:) Temat od razu rzucił mi się w oczy i postanowiłam coś napisać, aczkolwiek z dużą dozą niesmiałości...Też czuję się samotna, mimo że ogólnie w moim małżeństwie nie jest aż tak bardzo źle. Rzadko się kłócimy, mój mąż nie pije, ja mam czas dla siebie, bo nie pracuję, mam wspaniałego syna (7 lat), ale nie wiem...czuje jakąś pustkę, pewnego rodzaju wypalenie, boję się, że tak już będzie zawsze. Czytałam na innych topikach, że mam cos zrobić, walczyc, urozmaicać swój związek, ale, będę szczera, po prostu mi się nie chce. Może pomyslicie sobie, że wydziwiam, ale mało rzeczy mnie już cieszy, wszystko jest takie bure, szare i bez sensu. Czasem myślę, że już tylko syn trzyma mnie przy życiu, jutro wyjeżdżamy nad morze, ale wiem, że i tak będzie nudno i jeszcze ta pogoda taka nijaka. Tęsknię za tymi uczuciami sprzed kilku lat, kiedy wszystko było takie nieprzewidywalne, pełne niespodzianek, wzruszeń - chciałabym sie znowu zakochać. I jeszcze wszystkie fajne nicki są zahasłowane...makabra. Pozdrawiam Was wszystkie w ten nudny wieczór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia111
Oj...nikogo nie było przez dwa dni??? Gdzie jesteście??Ja juz wróciłam, nad morzem ludzi jak mrówek, fajnie było, szkoda, że tak krótko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj monia111 ty chyba masz blisko nad morze skoro wyskakujesz na weekend Zazdroszczę ja mam bliżej w górki A gdzie byłaś jeśli można spytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Erato Ja już regularnie do Kołobrzegu wyskakuję, średnio raz na dwa miesiące, lubię to miasto, a szczególnie kawiarnię \"Muzyczną\", gra tam na pianinie fajny chłopak, lubię go słuchać i kawa lepiej smakuje....Mój mąż po tym wypadzie wygląda jak upieczony buraczek:) A dzisiaj wyjątkowo zahaczyliśmy o Rewal i Trzęsacz, tam jakby mniej ludzi, no i mniej Niemców:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w Kołobrzegu bylam jakieś15 lat temu a w zeszłym roku odwiedziłam Białogórę Gdańsk piękny ale masz rację niemcy mnie wykończyli ale wudmy w łebie rzuciły mnie na kolana Ale ode mnie nad morze to kawał drogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry:) No jak tam samotne mężatki? Dzisiaj piękny dzień...chociaż jeszcze trochę zimno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapracowane po udanym weekedzie.Chyba dlatego takim udanym bo byłam sama z dziećmi.I nic nie musiałam.jak ja to lubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o cześć kkkk, jak tam córka, juz zdrowa? Widzę, że Twoje drugie dziecko w takim samym wieku jak moje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od trzech dni nie jest jej niedobrze.To sukces bo wczoraj minał miesiac jak zaczęła chorować.Więc miałm rację-teraz będzie tylko lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×