Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Elwira_e

Jak to jest z tą OBECNOŚCIĄ STUDENTÓW PRZY I PO PORODZIE ???

Polecane posty

Odpowiedzcie mi na pytanie, kieruje do tych kobiet , które tego doswiadczyły, czy protestowałyście jak postawili wam studentów przy porodzie? Czy można żądać, żeby ich wtedy nie było? Co na to lekarz? Czy poźniej przychodzą i są przy badaniu i sprawdzaniu jak sie rana goi ? Czy mozna sobie tego nie życzyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelia
jestem studentką Akad. Med. i mozna sobie tego nie życzyć i można powiedzieć że się nie zgadzasz i masz do tego pełne prawo i lekarz nic nie ma do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amis
Jezeli szpital jest przy akademii medycznej jak Banacha to nie mozna odmówić, po prostu leczą cie profesorowie, ale studenci przy okazji mają sie czegos nauczyć. Ale przecież zawsze można wybrac inny szpital jak ci to nie odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minia77
Ja rodziłam w Łodzi w Matce Polce i tam zapytali mnie czy się zgadzam. Potem żałowałam, bo miałam ciężki, kleszczowy poród i widziałam ich przerazone miny, niektóre dziewczyny płakały... Następnym razem bym się nie zgodziła. Ale fakt faktem - zapytali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Można
zażądać żeby wyszli. U mnie był student i studentka oprócz całego personelu, ale uwierz mi, jet ci wtedy baaaaaaaaardzo wszystko jedno ile jest tam osób, co robią i gdzie się patrzą... Jedyne o czym myślisz to żeby się skończyło... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DOKTOR
Normalnie , normalnie grupa cwiczeniowa 15 osobowa no czasami gdy na roku duzo lewusow to dochodzi do 20. Nie widze problemu preiez obserwuja cud narodzin a nie Twoja mocno nadwyrezona w tym momencie dupe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adk
Dlatego mówię, pryszczatym podglądaczom mówimy stanowcze nie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupa gola
jakbym chciala zeby moja gola dupe ogladalo setki osob, to bym zamiescila ja w necie. ale fakt, lekarze gdzies sie musza uczyc, tylko nie rozumiem czemu musza sie w czasie studiow przewinac przez wszystkie oddzialy jak chca zostac np pediatrami. mnie nnikt nie pytal o zdanie, a widzialam ich miny jak darlam ryja na caly oddzial z bolu! i nie bylo mi wszystko jedno, chcialabym zeby to bylo troche milsze wspomnienie, a nie wystawa publiczna. czulam sie jak aktorka w teatrze, ktorej gra nie wyszla!!! wiecej przedstawien nie bedzie, zdejmuje sztuke!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy pierwszym porodzie byłam młoda i głupia i studenci byli.... Ten fakt wspominam najgorzej! Nigdy potem podczas czterech kolejnych porodów nie zgodziłam. I wszyscy to szanowali! Czyli jednak MOJE zdanie też coś znaczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fruzika
No własnie , przy porodzie mojej siostry były praktykantki . Podobno odmówic teraz można , ale czy nie spotyka sie to z negatywnymi reakcjami personelu?. Dziewczyny, jesli miałyscie przy porodzie studentów , czy praktykantki, to piszcie , czy ich obecnosc rzeczywiscie jest tak zawstydzajaca ? Sama jestem w 5 mcu, mama z oporami opowiedziała mi , jak mnie rodziła -bylo mnóstwo gapiów, ale to ponad 20 lat temu , specjalnie sie z rodząca nie cackano, ot nastepna .Niewykluczone że rodzić będę w klinice, dlatego pytam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedy szykowano mnie do porodu (cc)spytali się czy wyrażam zgode na obecnośc 5 studentów medycyny.Mieli być od początku do końca.Odmówiłam-czułabym sie skrepowana że tyle ludzi patrzy na mnie kiedy ja leże jak kłoda na golasa. Moja przyjaciółka znów miała poród naturalny i zgodziła sie,powiedziała że oni byli bardziej stremowani i wystraszeni niż ona.Powiedziała tez że przynajmniej sie przydali do czegos tzn do pstrykania fotek kiedy jej mąz był blady jak ściana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja rodziłam w obecnosci kilku
praktykantek i przezyłam i jestem wdzięczna jednej która cała noc masowała mi plecy choc nie musiała.Jednak szycie nie było juz tak przyjemne -dwóch młodzików którzy ucięli sobie pogawędke przy moim kroczu ,rozmowy o dupie maryny ,wolę nie pamiętac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość temat na czasie
No własnie czy ci praktykanci chociaż na coś się przydaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze miałam szczęscie albo do praktykantek, albo do studentów, bo kiedys wychodzilam z zalozenia, zee oni sie musza na kims zywym tez uczyc, wiec jezeli to akurat byłam ja , to trudno. ale od tamtej pory minelo wiele lat, teraz znowu jestem w ciazy i najchetniej urodzilabym w domu. a lekarza juz zaczne uprzedzac, ze nikt, oprocz tych niezbednych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA MIAŁAM
aLE CZY TERAZ NIE JEST SIE TRAKTOWANYM TAKTOWNIEJ ? KIEDYS PO PROSTU WPROWADZANO PRAKTYKANTÓW I TYLE . p.S. PISZCIE DZIEWCZYNY .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak myślę
Z jednej strony na kierunku lekarskim studiują tysiące osób, te osoby muszą grupami wchodzić na oddział położniczy. Ja osobiście uważam, że grupki powinny być mniejsze. Ja zgodziłam się na studentów, ponieważ moja siostrzenica studiuje medycynę i wiem, że taki widok ich nie obrzydza i, że dla nich po zajęciach w prosektorium żywe osoby są lepsze od trupów. Myślę, że dziewczyny zdecydowanie bardziej kulturalnie zachowują się niż młodzi, przyszli lekarze. Dwóch studentów rozmawiało ze sobą, nie interesowali się samą akcją porodową, natomiast dziewczyny bardziej się na tym skupiły. Myślę, że sytuacja byłaby przyjemniejsza gdyby na sali było dwóch, a nie pięciu studentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie były praktykantki ze studium medycznego. Przed porodem pytali mi sie czy zagadzam sie na ich obecność. Zgodzilam sie, bo przeciez dziewczyny tez muszą się nauczyć. To chyba był ich pierwszy poród, bo były bardzo przejęte, a potem jedna mi powiedziala, że tak sie wzruszya, że płakała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrojna mama
Ja porod ze studentami wspominam dobrze. Wlasciwe to oni zajmowali sie mna przez caly czas, a polozna i lekarz dopiero w koncowej fazie porodu. Ale to bylo jeszcze w czasach gdy porody rodzinne to byla egzotyka (18 lat temu). I wspominam ich obecnosc naprawde dobrze. dwie studentki i dwoch studentow na zmniane masowalo mi plecy. I przede wszystki dodawali otuchy i nie czulam sie samotna w tym momencie. Nie uslyszalam od nich nic co by mnie urazilo czy cos w tym stylu. Ale tak jak mowie to byly smutne czasy, obskurny szpital...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjaśka
Piszcie dziewczyny ,bo nie wiem czy się zgodzić czy odmówic ich obecnosci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 lata temu skończyłam Akademię Medyczną, a 16 miesięcy temu miałam cc w szpitalu klinicznym przy AM Mogę Wam opisać z dwóch stron jak to wygląda. Jak byłam na studiach, pierwsze zajęcia z połoznictwa miałam na V roku, drugie na VI To juz jest koniec studiów, więc studenci naprawdę sporo już widzieli i widok, jak to niektórzy piszą \"gołej d...\" nie robi żadnego wrażenia. A patrzeć trzeba, bo jak kiedyś przyjdzie taka sytuacja, że np. któraś z Was zacznie rodzić nagle i zadzwoni po Pogotowie, to chyba lepiej, żeby ten lekarz w karetce miał pojęcie, jak wygląda poród, nie? Z książek się wszystkiego nauczyć nie da :( A jak sama byłam \"położnicą\" to mimo braku bóli porodowych i tak mi było wszystko jedno, kto patrzy jak leżę jak kłoda po znieczuleniu, bo najwazniejsze jest w tej chwili, żeby dziecko narodziło się bez komplikacji. Jedyne, co czasem można zarzucić studentom i słuchaczkom połoznictwa to brak empatii - my z moimi znaomymi z grupy zawsze starałysmy sie byc pomocne kobietom rodzącym, bo każda z nas wiedziała, ze prędzej czy później i nas to czeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anix34
CZy rzeczywiście teraz zmieniło się na lepsze - piszcie ,a propos ostatnio rozmawiałam z kuzynką studentką pielęgniarstwa w tym roku mają miec praktyki na położnictwie, nie dopytałam się jak to jest ale mówiła że na roku mają kilku kolegów -to oni przecież też tam będą ?, przecież jeszcze młode żuczki po 21 lat,przyznaje że nie chciałabym by mi towarzyszyli (chociaz praktykantek przy moim poroczie też nie witałam z otwartyymi ramionam , ale to było 13 lat temu i nic nie miałam do gadania ) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie również były 2 stydentki. Przed porodem zapytały się czy zgadzam się na ich obecność.Zgodziłam sie bo tyle personelu się przewijało , ze obojętne już mi było czy są 2 osoby więcej czy mniej. Po wszystkim podziękowały , że mogły zostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytaja czy nie zapytaja.....
.... kobieta ZAWSZE MA PRAWO powiedziec, ze nie zgadza sie na obecnosc studentow nawet jezeli szpital jest klinika AM jest to zapisane w karcie praw pacjenta wiec - po pierwsze - wybierz szpital, jaki ci odpowiada po drugie - w razie gdyby cos, masz prawo powiedziec, ze nie chcesz a jak sie idzie do kliniki to sie ma swiadomosc, ze beda tam studenci w koncu jakos musza sie nauczyc obslugi pacjenta kazda z nas cieszy sie, ze nasz lekarz czy polozna nie robi tego po raz pierwszy w zyciu, prawda? to chyba logiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majestic
tez studiuje na AM, i nir wierze ze jesli odmówi sie studentom, to personel bedzie jakis chłodny, lub nieprzyjemny....na praktykach w szpitalu jest tak ze personel, lekarze mają studentów w D, i pewnie jeszcze sie cieszą ze4 nikt im sie nie ploącze pod nogami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rowniez zastanawialam sie nad ta kwestia..pamietam ze jak bylam badana przed przyjeciem do szpitala na nefrologie , poczulam sie dziwnie kiedy 2 osoby (chlopak i dziewczyna) przygladaly sie co lekarka robi..ale wtedy nie musialam sie rozbierac jak do porodu, tylko bylam osluchana i ostukiwano mi brzuch.,.mimo to poczulam sie nieswojo-nikt nie zapytal mnie o zdanie.. To oczywiste ze musza sie na kims uczyc..zgodzilabym sie wiec jedynie na 1-2 dziewczyny podczas porodu.Wydaje mi sie ze faceci nie nadaja sie do tego , ale to moje zdanie... a ostatnio jak lezalam na ginekologii..tuz przed wypisem ze szpitala czekalo mnie ostatnie badanie, wchodze do gabinetu a tam z 10 osób! Wiec mowie, o ile ludzi, jak milo...a lekarz na to-przyszli sobie popatrzec..hehe no ale lekarz byl super a reszta ludzi to tez sami lekarze z porodówki, wiec sie nie stresowalam:) nawet nie zwrocili na mnie uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martikal
No dobra dam dwa pytania , czy jeszcze są liczne tj pow 4 osób grupy praktykantów ?,podobno prarę lat temu się zdarzały ,i jeszcze czy oni tylko się przygladają ,(a jak to zniosłyście i czy nie jest to peszące!?) czy mogą badać -przy usg czy ktg to jeszcze ,ale czy badali was wewnetrznie ??? . Czy muszą z tym starać się o zgodę ? >

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamta4
Dobre pytanie , piszcie jak u was z tym było .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamta4
Dobre pytanie , piszcie jak u was z tym było .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzybica
guzik prawda,jesli szpital jest AM nie masz wyjscia,mnie nie pytano o zgode na ich obecnosc ,a gdy oponowalam nakrzyczano ze muszą sie gdzies uczyc,doradzam wybrac szpital w ktorym ma sie rodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie........
..... nie "guzik prawda" masz takie prawo na podstawie karty praw pacjenta mozesz to powiedziec, a jak cie oleja to mozesz zlozyc skarge choc oczywiscie nie neguje, ze mozna trafic na wyjatkowe chamstwo.... w koncu ludzie lamia prawo nie tylko w szpitalach, co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×