Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 44444444444444444444

grozi mi usunięcie macicy, czy ktoś przez to przechodził?

Polecane posty

bigbit - dlaczego usunię to Ci macicę i przydatki ?????????????? tylko z powodu endometriozy !!!!!!!!!!!!!!!!! Boże przecież z tą chorobą można NORMALNIE ZYC , piszę to z całą odpowiedziałnoscią , sama choruję na endometrioze od kiedy choruję to nie wiem ale diagnozę mam postawioną od 3 lat (po operacji) . Początki choroby były tragiczne , jej leczenie to była walka z wiatrakami , ale potem gdy znalazłam dobrego lekarza , ktory wiedział jak to leczyc , mój problem z endometriozą się skonczył , dostałam najlepsze leki (zoladex) po których choroba przestała postępowac , dolegliwosci chorobowe ustąpiły , torbiele się wchłonęły , krwawiąca sluzówka endometrium uległa wysuszeniu , jestem wprawdzie na lekach hormonalnych do dnia dzisiejszego ale o endometriozie zupełnie zapomniałam jest wstanie remisji a taki stan może utrzymywac się nawet kilka lat ...... W tej chorobie najważniejszy jest dobry lekarz - myslę ze Ty takiego nie miałas skoro usunięto Ci macicę . Moja radosc po opanowaniu endometriozy trwa nadal , tyle że teraz zaczęły się problemy z cytologią , wyszły komórki nowotworowe , mój gin twierdzi że to nie ma nic wspólnego z endometriozą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twierdzi że rak szyjki macicy to całkiem odrębny problem i nie ma związku z endometriozą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MAŁA OO A więc u mnie sprawa wyglądała tak. Odkąd pamiętam zawsze miałam bolesne miesączki. Dwa lata temu chciałam zajść w ciążę. Miałam problemy i zaczełam brać Clostilbegyt i Duphaston. Moja ( DAWNA !!!) pani ginekolog dawała mi recepty a ja jej pieniądze za wizyty, zero badań, usg i kontrolowania. Mówila że to jest nie potrzebne. Ja jej wierzyłam bo przecież lekarzem nie jestem. Leki te miały na celu stymulowanie jajników do produkcji jajeczek. Clo. i Duph. brałam przez 1,5 lat. Powinnam brać GÓRA PÓŁ ROKU!!! (tylko szkoda że o tym się dowiedziałam po fakcie). To (najprawdopodobiej) przyczyniło się do rozwoju choroby. Jak zmieniłam ginekologa to było już za późno. Od razu miałam skierowanie do szpitala a na stole znalałam się w ciągu dwóch godzin. Wycięto wtedy trzy cysty (dwie wielkości pomarańczy z jajników a jedną mniejszą z macicy), pozatym następną która ulokowała się w wyrosku, spowodowała jego wylanie i zapalenie otrzewnej. Pdobno miałam taki bałagan w brzuchu że lekarze jak mnie otworzyli nie wiedzieli czy przechodziłam jakieś rozległe operacje czy aborcje. Ledwo mnie odratowali. Po miesięcznym pobycie w szpitalu brałam Danazol, ale po 3 miesiącach stosowania miałam 5cm cysty i ciągłe krwawienia. Więc dostałam Zoladex, krwawienia nie ustały a cysty się powiększyły.Po wybraniu 6 zastrzyków Zoladexu dostałam Proverę i przetrzymałan na niej okres dwóch tygodni w oczekiwaniu na operację. Cały rok były krwawienia, ból i Ketonal łykany 3 razy dziennie. Teraz mam spokój. Zapomniałam dodać że przy pierwszej operacji ściągali do mnie innych hirurgów z innych szpitali bo nie mogli dać sobie rady. Cały szpital postawiłam na nogi i głośno było moim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda miśka
Madao-właśnie przeczytałam wszystkie nowe posty i muszę przyznać,że bardzo Cię podziwiam.Pozdrowienia dla wszystkich forumowiczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałam was przestrzec .żebyście nie ufali cytologi ,to nie jest badanie ,które rozpoznaje nowotwór ,ja miałam III gr.,gdybym nie miało trochę znajomości w szpitalu na ginekologii to do tej pory była bym leczona farmakologicznie,jedynym badanie na 100 % jest kolposkopia a potem pobranie wycinków.A jeżeli chodzi o endometriozę ,to w oddziale gdzie ja byłam operowana pracowała pielęgniarka ,która trzy razy była operowana z tego powodu a teraz ,ponieważ ma 38 lat sama na ochotnika podda się usunięciu macicy bo jest już zmęczona,także nie każdemu pomaga leczenie farmakologiczne ,raczej większości nie pomaga ale ze względu na wiek pacjentek lekarze nie chcą podejmować takich radykalnych kroków.Ja z perspektywy minionego czasu nie uważam,że usunięcie macicy jest czymś strasznym wręcz przeciwnie nie mam potrzeby jej posiadania.Jak ma to być bomba z opóźnionym zapłonem to należy jej się szybciutko pozbyć.Każda kolejna operacja ( jak zdążą w pore) jest ogromnym obciążeniem dla organizmu,także lepiej zrobić to raz a dobrze.Tak jak mała też przechodziłam przez taki okres buntu: dlaczego ja? wszystko minie jak się odbiera dobry wynik. Ja nie chciałam nawet ,żeby mnie ktoś pocieszał w tym czasie,bo nie potrzebnie mi o tym przypominał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bigbit - czyli tak jak myslałam miałas zle zaczęte leczenie na początku ojjj nasi lekarze , jak mi ufac :( kiedy popełniają takie błędy . Ja to chociaż ma 2 dzieci , które urodziłam jeszcze przed zachorowniem na endo........ danka611 - jak długo trwał u Ciebie ten okres buntu i zalu do całego swiata ?????????? Ja jestem 7 dni po operacji , o mojej sytuacji i chorobie nie wie nikt z rodziny (tylko ja i mąż) , Zabieg miałam w prywatnej klinice więc na drugądobę wyszłam do domu , nikt się nawet nie zorientował że mnie nie było . Wczoraj zjechała się do mnie rodzinka wystraszyam się ze był jakis \"przeciek\" i przyjechali mi współczuc ......... nie zniosłabym tego (wygoniłabym ich wszystkich) nie chcę robic sensacji wokól mojej osoby , nie chcę litosci ani współczucia . Czy to co czuję jest normalne , dlaczego tak bardzo chcę ukryc to co mnie spotkało ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nikomu ani z rodziny ani ze znajomych nie powiedziałam, że czeka mnie operacja. Wiedzą tylko domownicy. Mieszkam na osiedlu gdzie wszyscy się znają i wiem jaką sensacją są przytrafiające sie innym choroby. Całe osiedle bębni, każdy coś doda od siebie i robi sie wielka afera. Nie powiedziałam nawet w pracy. Dowiedzą się jak dostaną zwolnienie ze szpitala. Ktoś kto nie przechodził tego co my nie jest w stanie zrozumieć jakie sie z tym wiążą rozterki i psychiczny ból. Tylko na tym forum można szczerze porozmawiać i dowiedzieć się ważnych rzeczy. Też nie chcę, żeby ni ktoś współczuł. Po co mi czyjaś litość lepsze są wasze rady, bo one naprawdę pomagają. Jak mnie ktoś żałuje i głaska po główce to nic tylko się popłakać a pożytku z tego nie ma wcale. Już przechodziłam parę podobnych sytuacji w życiu i powiem wam, że czasem ten bunt wcale nie mija. Jak was spotka jakaś krzywda czy strata to nie jest łatwo się z tym pogodzić. Zazdroszczę tym co im się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Mała twoja reakcja jest jak najbardziej normalna,moja diagnoza była nagłośniona bo pracuję w tym środowisku ale nikt mi nie współczuł od razu dałam do zrozumienia ,że nie jest mi to potrzebne bo chcę być zdrowa,rodzina też wiedziała,ale nikt o tym nie mówi,po 30 dniach wrócilam do pracy i od razu nie życzyłam sobie ulgowego traktowania,nawet nikt się nie dopytywał co chwilę jak się czuję?Mała dziewczyny u których było jakieś podejrzenie od razu były kwalifikowane na chemie albo radioterapie,lekarz widzi już na oko czy są jakieś zmiany a wycinki pobrali ci z kilkunastu miejsc w celu wykluczenia jakich kolwiek innych zmian,nawet z okolicznych węzów także spokojnie ,wynik będzie tylko formalnoscią ,na pewno!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madao
Do MAŁA 00,u mnie nowotwór wykryto po laparoskopii.Miałam krwotoki i bóle pleców,ciągłe stany zapalne i ogólne osłabienie organizmu.Gin stwierdził,że to mięsniak i poszłam prywatnie do niego zrobić laparoskopie.Okazało się,że to nie mięsniak tylko rzadko spotykany nowotwór złośliwy MIĘSAK.Potem szybko trafiłam na onkologię .....Onkolog powiedziała ,że ręce załamuje nad tym,że usuneli mi to laparoskopowo bo nowotwrów złośliwych nie można w ten sposób traktować....no ale cóż...trochę było na to za późno.W tej chwili mam usunięte wszystko jestem po lampach i cieszę się ,że żyję(chociaż czasem jak mnie pot zaleje to też se zaklnę na swój los;) )Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo Wam dziękuję 🌼 nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo pomagacie mi swoimi wypowiedziami . Tak mi ciężko , z tym wszystkim , mieszkam na dużym osidlu , kiedy spojrzę przez okno i widzę jak ludzie się usmiechają , jestem wsciekła i drażni mnie to ..... ja nie poznaję samej siebie ..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała uśmiechaj się pełną buzią ,już nie masz powodu do zmartwień,jesteś zdrowa!!!należałyśmy do tego wąskiego grona szczęśliwców u których wcześnie wykryto zmiany,tak sobie to trzeba tłumaczyć teraz to już tylko będzie lepiej,to gorzej już było.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miały być po 14 dniach ale były po 10 ,koleżanka do mnie zadzwoniła ,która była razem ze mną operowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość penelopa-62
Dziewczyny jak Was czytam to mnie przerazacie .Ja czekam na wynik.Bylam spokojna ale zaczynam sie denerwowac. A wynikn mają byc za 1-2 tygodnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
usunecie macicy to już 4 operacja w moim życiu i własnie dotarła do mnie świadomosc że przegapiłam pare spraw i zamierzam je teraz nadrobic wprawdzie mam obawy czy po powrocie do pracy dam sobie rade słysze cagle że nie mozna dżwigać jak to jest z tym dżwiganiem czy koś wie naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina39
Jestem 7. tydzień po operacji. Dwa tygodnie temu byłam na kontroli pooperacyjnej i pokazałam wyniki histo-pato profesorowi. Był bardzo zadowolony z mojego gojenia się. Z wyników "wynikało", że miałam wszystkie trzy rodzaje mięśniaków więc cieszę się, że zdecydowałam się na usunięcie macicy a nie babranie sie z tym po kawałku. Wszystko jest ok. i czuję się dobrze. Problemem jest tylko to, że nic mnie nie boli i zapominam, że nie powinnam dźwigać :/ Chciałabym dodać otuchy tym wszystkim, które mają wątpliwości i obawy. Aaa... ja o mojej operacji roztrąbiłam na pół miasta ;) Ci co chcieli dowiedzieli się wszystkiego ode mnie a nie z rozsiewanych plotek. Największy ubaw miałam z prawie mdlejących facetów, którzy pytali o operację :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam miłe kobietki. Ja o swojej też niestety poinformowałam i w pracy i w rodzinie. W pracy z poczucia \"głupiego\" obowiązku,że mnie nie będzie 2 m-ce a w domciu ze strachu. Teraz chyba tego żałuję bo już słyszałam \"pani chora tego nic nie widać\". Dziś dzwoniłam do szitala i usłyszałam że wyniki z biopsji będą dopiero za kolejny tydzień (to już trzeci) . W tym Wrocławiu jest beznadziejnie, ani dobrego lekarza ani szpitala. Wszędzie wolnoamerykanka. Jak czytam że Wy już macie nawet po 10 dniach a tu 3 tygodnie. Od piąteczku ide na urlop to nawet nie mam jak ich szybko odebrać (a przy odbiorze chciałam się zapisać na operację). Cóż trzeba cierpliwie czekać tylko jak na wyjeździe nie myśleć o wynikach. Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i pozyjesz margo. operacja to nie koniec swiata, to przepustka do swiata bez bółu i ktwotoków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZOSIA482
miałam badanie mammograficzne i wynik bad. skringowe birads 4 czy któras z was wie coś na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Birads Coraz częściej spotkają Panie w wynikach opis w skali BIRADS od 0 do 5 Jest to skala oceny zmian występujących w piersiach określająca stopień ryzyka choroby nowotworowej. Celem skali BIRADS jest ujednolicenie opisów badań ,łatwość prowadzenia baz danych Jak i standaryzacja zaleceń postępowania z pacjentkami. Kategoria 0 - wymaga dalszych badań celem określenia kategorii tzw. diagnostyka nie zakończona Kategoria 1 - mammografia prawidłowa Kategoria 2 - zmiana łagodna Kategoria 3 - zmiana prawdopodobnie łagodna Kategoria 4 - zmiana podejrzana Kategoria 5 - zmiana o wysokim prawdopodobieństwie raka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Debaja
Witam serdecznie ! Cieszę się, ze trafiłam na to forum. Mam mięśniaki, problemy z jajnikami , przerośnięte endometrium. Jestem osiem tygodni po łyżeczkowaniu.Na 12.08. mam wyznaczony termin na usunięcie macicy z przydatkami. Nie mam problemu z decyzją, ufam mojemu lekarzowi.Wasze wypowiedzi bardzo mi pomagają w przygotowaniu się psychicznie do operacji. Mam 39 lat i jestem z Gdańska. Pozdrawiam i zdrowia życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda miśka
Powodzenia Debaja.Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczęta , dzis juz nie mam watpliwości. czytałam was i pomyslałam ze ja miałam duzo szczescia:)Mam już córke, kochajacego meza i grono oddanych przyjaciół. Nie ukrywałam operacji, przyjaciele nie litowali sie nade mnną ale wspierali mnie i mojego meza, który przy mnie zdrywał twardziele ale tak na prawde .... bardzo sie bał. Mobilizują mnie do zdrowienia , zaraz po zabiegu tak mnie rozsmieszali a ja sie smiac nie mogłam ;) wiecie trening miesni brzucha. Jestem 3 tygodnie po operacji wszystko goi sie dobrze :0 za dwa tygodnie lece w koncu na wakacje. jestem nauczycielem :) Jestem z jeleniej Góry jakby któraś z dziewczyn potrzebowała pomocy. Pozdrawiam was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Debaja -byłam operowana również w Gdańsku na Klinicznej.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×