Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dominisia1

POMOCY - CHCE MIEĆ DZIECKO

Polecane posty

Gość Smerfetka 29
Dziękuję za kciuki, kochane jesteście. Niestety 1 krecha, niby jest 2 bardzo słabo widoczna, prawie wcale.Jestem załamana, bo właśnie pojawiają się brązowe plamki, chyba nadchodzi @.Idę się wyryczeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smerfetka - Ty zamiast ryczeć ;) biegnij może na badanie krwi. wiesz - może być tak, że jajeczko zagnieździło się na tyle późno, że jest za niski poziom tego czegoś tam co powoduje pokazanie się drugiej kreseczki. A @? Zdarza się - poczytaj na innych topikach - nieraz nawet do 3-4 miesiąca. Skoro pojawiła się 2 kreseczka (słaba, bo słaba, ale jest, a wcześniej jej nie było, więc od czegoś pojawić się musiała) to nie ma co póki co tracić nadziei. Trzymaj się, powycieraj nosek i spróbuj może z tym testem za jakieś parę dni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka 29
Dima 30 już sama nie wiem, ona jest tak blada, że znikoma, nawet mąż mi powiedział, że jej nie widać.Tylko ta temperatura do dziś taka wysoka, a przed okresem powiinna spaść, no i piersi mam bardzo nabrzmiałe.Zobaczę jaki będzie ten okres, jak nie będzie taki jak zawsze to zakilka dni zrobię test.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smerfetka - ale czytałaś tamten topik - kreseczka martyni też była słabiutka.... Nawet jak @ przyjdzie normalnie - to na wszelki wypadek nie zamartwiaj się - może to tak tylko \"dla zmylenia przeciwnika\" :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camilla...
Smerfetka 29 ja bym CI PORADZIŁA ZROBIĆ JUTRO RANO JESZCZE JEDEN TEST BO PRAWDOPODOBIENSTWO JEST DUŻE>>A CO DO PLAMIENIA TO ZDARZA SIE NAWET PODCZAS CIĄŻY>>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sonia17
Smerfetko, u mnie kreska byla tak blada,ze sama nie bylam pewna czy wogole byla,bo po 8 godz. zniknela :) Bardzo prosze wszystkie panie oczekujace,aby uwazalyna siebie, bo ja mialam maly wypadek- SPADLAM ZE SCHODOW. Na szczescie nic dziecku sie nie stalo,ja mamskrecona noge w gipsie,ale zdejmuja mi go juz niedlugo. Bylam kilka dni ma patologii ciazy i wierzcie mi napatrzylam sie i nasluchalam... Byla tam dziewczyna,ktora nie miala jajowodwi byla po in vitro w 15 tyg. ciazy. Moze to jakas pociecha, bo to ze nam chwilowo brakuje tego czy tamtego hormonu,albo po prostu"jakos tak sie nie sklada" o niczym nie swiadczy. Jeszcze raz uwazajajcie na siebie- nawet do przesady!!!!!!!! Pozdrawiam Was i sciskam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no hej dziewczynki...zaczynam dzisiaj brać Clo....mam też Estrofen na rozrzedzenie śluzu no i Duphaston od 15 dnia cyklu...w poniedziałek ( 10 dzień cyklu) mam monitoring śluzu i jesli trzeba będzie go rozrzedzić to mam brac Estrofen...kurcze blade aż strach sie bać tych wszystkich specyfików...ale co tam...jestem w stanie zrobić wszystko aby zobaczyć kiedyś buźkę swojego maleństwa....modlę się aby się w końcu udało....pozdrowionka dla wasz wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smerfetka - hop, hop! gdzie jesteś? No i jak? Wyjaśniło się coś choć troszkę? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka 29
Jestem, okres jest na całego, więc to raczej nie to.No i kreseczki na teście wieczorem już nie było.Mój mąż mówi, że ja sobie wyobraziłam tą kreseczke, bo on nic nie widział., bo to był tak jakby cień.Czuję się jak zwykle, tylko piersi jakieś większe.W połowie czerwca jadę do gina i zobaczymy co powie.Jak będzie coś wskazywać na to, że mogę być w ciąży to zrobię jeszcze test. Boję się tej wizyty, bo czeka mnie hcg w lipcu, bo wcześniej nie dostanę wolnego.Myślałam o inseminacji, ale po hcg mam odczekać i zobaczyć może się uda. Dziękuję, ze jesteście takie kochane. To naprawdę wspaniałe mieć takie przyjaciólki jak Wy, choć nie znamy się, a tak dobrze się rozumiemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smerfetka - nawet jak teraz się nie udało (ale może jeszcze się okaże że się udało) to jeszcze kupa lat przed nami - w których możemy się starać - w końcu uda nam się osiągnąć to o czym tak marzymy. Wiem że wszystkie chciałybyśmy, żeby dzidzia pojawiła się jak najszybciej. Kiedyś myślałam - Boże ja mam JUŻ 30 lat! Teraz myślę - ja mam DOPIERO 30 lat. A niektóre \"bizneswomenki\" w tym wieku jeszcze nie zaczęły myśleć o wychodzeniu za mąż, o dzieciach nie wspominając... Od jakiegoś czasu przestawiłam się na pozytywne myślenie i narazie odbudowywuję swoją psychikę. NIedługo wracam do leczenia. Traktuję to tak jakbym miała je zacząć od nowa - a więc zarazem - pojawiają się znów nowe nadzieje:) Pozdrawiam Was wszystkie:) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka 29
Muszę Wam coś napisać, bo muszę się komuś wyżalić, jest mi bardzo przykro i wciąż płaczę z tego powodu... Otóż w niedzielę robiliśmy sobie grila, przyjechali rodzice męża, jego siostra, był moj brat.Było fajnie do momentu kiedy nie zaczęła się rozmowa o dzieciach. Najpierw teściowa zażartowała, że nic się nie staramy o wnuka, a później mój brat, czego nie spodziewałabym się po nim wywinąc mi taki numer przy gościach. Zaznaczę, że on ma 2- letnią córkę z wpadki oczywiście. Odezwał się i mówi, że małej przydałby się brat lub siostra, a może kuzyn lub kuzynka, ale raczej u cioci dzieci nie będzie, bo oni są bezpłodni.Za chwilę dodał nie to ciocia jest bezpłodna. Wiecie jak ja się poczułam, jakby ktoś strzelił mi w buzię, a zarazem wyrywał serce.Pojawiły się łezki i pobiegłam do domu.To my tu tyle czasu się staramy, tyle kasy wydajemy na leczenie, tyle łez wylewamy, czeka mnie szpital, może inseminacja, nie wiadomo co jeszcze a on takie rzeczy mówi.Jak tylko o tym pomyślę łezki same mi lecą. Oczywiście nikt nie wie, że leczę się, że jeżdże do gina, ani że pójdę do szpitala, jak będę miała urlop. Razem z mężem dźwigamy ten ciężar, bo wiemy, że byłoby gadane.Zresztą i tak wszyscy patrzą na nas jakbyśmy byli gorsi, jakby to była nasza wina, że nie mamy dzieci.Tak mi ciężko.Dodam, ze do tej pory nie usłyszałam słowa na które czekam, tylko bratowa mówi, że on żartował.Takie żarty to niech do siebie zatrzyma, ja czekam na słowo przepraszam, inaczej już nigdy nie będzie zostawania z ich dzieckiem itd...Wydaje mi się, że to też trochę z zazdrości, bo mała nie chce iść do rodziców jak jest ze mną, jak się przylepi to koniec, każdy to zauważa jak przyjedzie, że mała bardzo do mnie ciągnie.Zresztą ja też uwielbiam z nią się bawić, śmiać itd... No i jeszcze jedno oni są tak obrażeni jakbym to ja im zrobiła coś złego.Naprawdę zawiodłam się.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alli
smerfetka nie bierz tego tak mocno do siebie. Ja nie znam relacji między Wami ale myślę, że Twój brat nie zdaje sobie sprawy z tego z jakim problemem Ty i mąż się zmagacie i dlatego palną taką głupotę. Pewnie chciał być zabawny tylko mu nie wyszło. Ale myślę, że gdyby wiedział o Waszym problemie nie żartował by w ten sposób. Nie przejmuj sie tym i głowa do góry. pamiętaj że stres wpływa negatywnie na starania:) Będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smerfetka - Alli ma rację - zamartwianie się nie ma sensu. My się staramy o dzidzię już 6 lat. Myślisz że nie spotykamy się czasem z głupimi komentarzami?! Z tą różnicą, że moi rodzice i teściowie o wszystkim wiedzą i przynajmniej z ich strony mamy spokój. Ale zanim się dowiedzieli - było to samo: że na co czekamy, że kiedyś możemy mieć problem (jakbyśmy go już teraz nie mieli) itp. A otoczenie? Zwisa mi - wiesz nauczyłam się odszczekiwać na takie głupie teksty. Tym których lubię może nie aż tak bardzo - tylko na pytanie kiedy zaczniemy myśleć o dziecku - odpowiadam, że wcale nie myślimy, bo jesteśmy jeszcze wystarczająco młodzi i trzeba się wyszumieć, coś pozwiedzać itp. A tym, których nie lubię po prostu pytam do czego potrzebują takich informacji, albo że mojego tyłka ma kto pilnować i nie potrzebuję więcej zainteresowanych. A najbardziej mnie wkurza taka jedna koleżanka z pracy. Też długo się leczyła - prawie 5 lat (wprawdzie nie wie, że my też się leczymy, ale po swoich długotrwałych staraniach, powinna się czasem zastanowić zanim coś palnie) i rok temu urodziła synka, potem od razu zaszła w drugą ciążę - i teraz ma córcię. Zanim była w ciąży nieraz płakała, jacy to ludzie są okrutni i jej dogadują - a potem jak była w 2 ciąży - nieraz mi wyjeżdżała, że na co ja czekam, bo ona już będzie miała 2 dzidzię, a ja to nawet o jednej nie pomyślę. Normalnie krew mnie zalewa w takiej sytuacji - nie tyle z żalu, co ze złości! Zapomniał wół jak cielęciem był! :O Ale za to mój mąż za to się nie certoli. Na głupi tekst - potrafi tak odszczekać, że czasem mu zazdroszczę, że na poczekaniu takie teksty wymyśla. Ale to dobrze. Bo dzisiaj już nie te czasy, żeby komuś z buciorami pchać się w życie. Jedni mogą mieć problemy z zajściem w ciążę, a inni mogą dziecka po prostu przez jakiś czas nie chcieć - i uważam, że nic nikomu (a już zwłaszcza obcemu) do tego! Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daszka 74
brawo, Dima - ja też mam ten problem, ludzie są czasami ohydni, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny. To straszne spotkac sie z takimi docinkami i przykrosciami ja choc mam dopiero 23 lata i niby mam jeszcze sporo czasu na dziecko ale tez bardzo bola mnie takie docinki.Zawsze powtarzam sobie jak takie cos slysze ze nie warto sie denerwowac tylko probowac i probowac i napewno beda efekty:)) Dziewczyny niech sobie mowia pytaja dogaduja my i tak bedziemy w koncu miale nasze dzidzie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka 29
Dziękuję Wam za wszystko, jesteście takie kochane.Dziś już lepiej się czuję, ale takie słowa długo się pamięta i niestety to tak bardzo boli.My niestety nikomu nie możemy powiedzieć o naszym problemie, bo zaraz by cała rodzinka wiedziała, zresztą przekonałam się, ktoś nie zna sytuacji, a potrafi takie coś zrobić.Czsami chciałabym o tym powiedzieć, albo nawet wykrzyczeć, ale wiem, że byłoby jeszcze gorzej niż jest teraz, kiedy sami zmagamy się z tym problemem. Mam ogromną nadzieję, że zostanie nam to wszystko wkrótce wynagrodzone. Camilla, gdzie fluidki ciążowe?????????????????????????????????????????????????? Izulka??????????Prosimy przesyłać je intensywnie, czekamy. Życie jest niesprawiedliwe, mam też w pracy dziewczynę, która długo się starała o dziecko, a teraz, kiedy już ma, to dogaduje, a Wy kiedy, bo 2,5 roku po ślubie i cały czas bezdzietni, bez obowiązków.Nie rozumiem tego, że nie masz dziecka to nie masz obowiązków, a przecież wszystko sama muszę zrobić w domu, ale szkoda słów. No i podkreślanie tego słow bezdzietna, mam dość. Dobrze, że my tutaj trzymamy się razem i wspieramy, to forum jest dla nas odskocznią od rzeczywistości.Zobaczycie wkrótce każda z nas będzie szczęśliwą mamą, a za rok wiele z nas będzie obchodzić swój pierwszy Dzień Matki. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camilla...
Hej dziewczyny, powiem wam ze nie ma sie co przejmować docinkami, na ten temat i najlepiej jest jak Ci najblizsi wiedza o problemie bo w ten sposob mozna uniknac nieprzyjemnosci.Ja zawsze mowiłam ze bede miała dziecko jak Bóg da...i to najlepsza odpowiedz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny 🌻 - fakt, niektóre słowa bolą. Ja rozumiem, że ktoś może nas zranić nieświadomie. Ale ja już mam tego dosyć. Nie chodzi mi o to, że mogły mnie zaboleć czyjeś docinki. Już mnie nie bolą - człowiek z czasem staje się odporny na pewne rzeczy. Mnie one po prostu niemiłosiernie wkurzają!!! Bo co to kogo obchodzi kiedy będę miała dziecko? Przecież taki wścibski głąb jeden z drugim i tak nie pomoże mi mojej dzidzi wychować. Nikt nam nie pomoże - bo jedni rodzice mieszkają kilkadziesiąt kilometrów od nas, drudzy pracują. Wszyscy bliscy znajomi pracują, a ja naoglądałam się głupiej telewizji i wiem jedno, że nigdy nie zostawię mojego dziecka z żadną obcą nianią. Tak więc możemy liczyć wyłącznie na siebie. Zastanawiam się w takim razie - właściwie jakiej odpowiedzi oczekuje obca osoba, która o takie rzeczy pyta :O Przecież jakiejś wścibskiej sąsiadce nie odpowiem z uśmiechem: \" a wie pani planujemy z mężem dziecko, ale najpierw chcemy zarobić trochę pieniążków, kupić sobie lepszy samochód i nową lodówkę\", albo: \"wie pani, staramy się ale niestety niemożemy\". Przecież zarówno dla tej baby, jak i dla każdego innego byłby to nowy powód do plotkarskich poczynań po niedzielnej Mszy pod Kościołem. Chyba więc nikt nie spodziewa się, że na takie pytanie usłyszy ode mnie prawdę - jakakolwiek by ona nie była, więc jeżeli mówi to tylko po to, żeby mi \"dowalić\" i żeby mi było przykro, to ja w takim wypadku nie mam żadnych skrupułów, żeby dowalić jemu - na głupie pytanie głupią odpowiedź :P A w ogóle to dzisiaj mam dobry humor, bo jutro nie idę do pracy (pierwsza wolna sobota od chyba miesiąca) i całą sobotę i niedzielę spędzimy sobie z mężusiem w domku - ostatnie parę dni widzimy się bardzo mało, bo ja wychodzę na 6:00 wracam ... no, różnie - między 14:00-18:00, a on w tym tygodniu wychodził na 14:00 a wraca po 22:00 - super nie?:P Mam go dla siebie raptem przez kilka godzin i to tych godzin, które raczej przypadają na sen. Ale w sumie i tak zbliżam się do finiszu kolejnego cyklu (jeszcze tydzień i będę wiedziała, czy jakaś fasoleczka w końcu wykiełkowała, czy na nowo trzeba by przystpic do dzialania. Koncze, bo cos wcisnelam na klawiaturce i mi polskich liter nie wstukuje i nie wiem co to sie stalo - chyba musze Acha - Izulka - co u Ciebie? czyzby dzidzi zaczelo sie spieszyc do mamusi, ze do nas nie piszesz? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oli26
SMERFETKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1 MY Z MĘŻEM NIE MOŻEMY MIEĆ DZIECI MÓJ MĄŻ MA NIEULECZALNEGO GUZA W NASIENIOWODZIE KTÓRY BLOKJUE DOPŁYW SPERMY-TO NIEWYLECZONA GYPA!!!! TEN GUZ NIE ZAGRAŻA ŻYCIU MĘŻA ALE PRZEZ NIEGO ZAWALIŁ SIĘ MÓJ ŚWIAT JESTEM ZAŁAMANA MÓJ MĄŻ TEŻ. PRÓBUJENMY SIĘ WSPIEARĆ ALE JEST NAM CIĘŻKO! A NAJGORSZE JEST TO LUDZIE SA TAK OBOJĘTNI NA TEN PROBLEM. MOJA MAMA WSPIEAR NAS JAK TYLKO MOŻE DZWONI PO ZNAJOMYCH GINEKOLOGACH PROWADZI WYIWAD NA TEMAT ADOPCJI JEST KOCHANA ALE MATKA MOJEGO MĘŻA MARTWI SIĘ CZY JEJ MARCHEWKA WYROŚNIE I CZY BĘDZIE MIEC DUŻO ZIEMNIAKÓW W TYM ROKU!!!!!!!!!!!!!! TO JEST STRASZNE. A NAJGORSZE JEST TO ŻE ONA MNIE ZA TO OBWINIA.NIE POTRAFI DOCENIĆ TEGO ŻE JEJ SYN TRAFIŁ NA KOBIETĘ KTÓRA ZAAKCEPTOWAŁA TO I POGODZIŁA SIĘ ZTYM I MIMO ŻE CODZIENNIE RYCZĘ SCHUDŁAM DUŻO KILOGRAMÓW KOCHAM MOJEGO MĘŻA NAJMOCNIEJ NA ŚWIECIE. KIERUJĘ TE SŁOWA DO CIEBIE ŻEBYŚ NIE PATRZYŁA SIE NA NIKOGO I WSZYSTKIE TE SŁOWA ZŁE DLA CIEBIE WYPUSZCZAŁA UCHEM.TO JEST TRUDNE ALE TRUDNIEJSZE JEST TO ŻE PRZEŻYWASZ KOLEJNE "KOPNIAKI" I CZUJESZ SIĘ TAKA MALUTKA I WYBRAKOWANA. NIE MOŻESZ TAK PODCHODZIĆ DO TEGO BO NA PEWNO TAK NIE JEST!!!! A Z JAKIEGO POWODU NIE MOŻESZ MIEĆ DZIECI? LECZYŁAŚ SIĘ GDZIEŚ? JAK CHCESZ TO MOGĘ POLECIĆ CI DOBRYCH SPECJALISTÓW PS. MY JUŻ BYLIŚMY NAWET U BIOENERGOTERAPEUTY!! TAKA JEST MOJA DETERMINACJA TERAZ MYŚLIMY O IN VITRO POZDRAWIAM I ŻYCZĘ POWODZONKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alli
Oli26( nie wiem z jakiego miasta jesteś) ale jeśli mogę Ci zasugerować to z tego co się orientuje jedną z lepszych klinik w Warszawie jest Novum. Oni specjalizują się w in vitro i mają bardzo dużo pozytywnych opinni. Wiem że ludzie z całej Polski do nich przeyjeżdzają. Ale możesz poszukać różnych klinik i opinni na ich temat na www.nasz-bocian.pl tam jest taka zakładka o klinikach. Może Ci się przyda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"TO JEST TRUDNE ALE TRUDNIEJSZE JEST TO ŻE PRZEŻYWASZ KOLEJNE \"KOPNIAKI\" I CZUJESZ SIĘ TAKA MALUTKA I WYBRAKOWANA\" o właśnie - o to chodzi - każda z nas będzie cierpiała, dopóki takie docinki będzie potulnie znosiła. Wiem to z autopsji. Kiedy grzecznie odpowiadałam na tego typu teksty, to po jakimś czasie ta sama osoba (no jakby faktycznie taka informacja była jej niezbędna do dalszej egzystencji:O) wracała do tematu i była delikatnie rzecz ujmując po prostu natarczywa. A mi było głupio odpowiedzieć niegrzecznie do jakiejś starszej osoby. Ale teraz się przestałam przejmować. Co z tego, że osoba jest starsza?! Jak nie ma za grosz taktu i szacunku do moich uczuć i próbuje mnie ranić - ja się tylko bronię. A pierwszy raz \"przećwiczyłam\" na moim sąsiedzie. Starszy facet i wydaje mu się że wszystko w bloku ma być pod dyktando jego i jego żony. Poza tym jest gburowaty i chamski i ze wszystkimi się kłóci. No i kiedyś (już po paru ich \"podchodach\" w sprawie terminu mojej ewentualnej ciąży) znowu się \"popisał\" na zebraniu w spółdzielni mieszkaniowej. Było coś na temat budowy piaskownicy dla dzieciaków. No i ten typ zwrócił się do mojego drugiego sąsiada (23lata, 5-letni synek z \"wpadki\", ukończona raptem podstawówka i brak pracy, ale bmw stoi pod domem - ostatnio bardzo się \"zaprzyjaźnili\" co wynika z podobieństwa ich charakterów) - tekst: \"Ty się Michał wypowiedz, bo ty jesteś jeszcze w wieku produktywnym, to masz prawo zabrać głos w sprawie, a Piotrek (mój mąż) to dzieci już chyba mieć nie będzie, bo się nie bierze do roboty, to co się będzie wypowiadał\" - i jeszcze się na koniec kretyńsko roześmiał, że niby dowcip mu się udał. No to ja (przy wszystkich sąsiadach) do gościa: \"Piotrek dzieci mieć będzie, ale ostatnio mi cyganka wywróżyła, że jakbym teraz zaszła w ciążę, to urodzi się dziewczynka -i jak dorośnie to puści się z jednym koszykarzem, a jak z ciążą jeszcze trochę poczekam, to dziecko będzie geniuszem:P\". Facet się zrobił czerwony jak burak i do dzisiaj mi nie odpowiada na \"dzień dobry\" - już wyjaśniam dlaczego: jego córcia jeszcze szkoły zawodowej nie ukończyła, jak zaliczyła \"wpadkę\" z kolegą z drużyny koszykarskiej - a potem on ją zostawił samą z dzieckiem. Dziewczynie współczuję bardzo, i zazdroszczę jej córci, bo mała jest śliczna. Jej tak, ale nie jej ojcu. Nikt nie ma prawa obrażać drugiego człowieka, a on próbował nas ośmieszyć przed wszystkimi sąsiadami - więc odpłaciliśmy się mu tak, że do końca zebrania już się nie odezwał. Dziewczyny nie dajcie po sobie \"jeździć\"! To, że chwilowo mamy problem z zajściem w ciążę, to nie znaczy że jesteśmy z tego powodu gorsze i ktoś ma nas prawo poniżać albo nam dogadywać głupimi odzywkami. Potulne zamykanie się w sobie nie prowadzi do niczego dobrego. Tylko wzmaga psychiczną blokadę i kółko się zamyka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa t.
Cześć dziewczyny! Ja od blisko 5miesięcy staram się o dziecko. Póki co, wszystkie próby okazały się "pudłem" :-O Mam nadzieje,że tym razem się powiedzie ;-) Najgorsze jest to,że moje 2 siostry (młodsze) mają już dzieci , a ja nie i w związku z tym ciągle dookoła słyszę: że lata lecą, a ja na co czekam; że już najwyższy czas, i przy kazdym spotkaniu u znajomych, czy rodziny pada pytanie: "KIEDY ?" , no kiedy... :-O Najbardziej przerażający i najbardziej okrutny tekst odnośnie planowania dziecka usłyszałam od własnego ojca, który powiedzial, że pewnie dlatego nie mogę zajść w ciążę,że kiedyś "wydrapałam" !!! ZAMUROWAŁO mnie na maxa!!!!!! Nigdy w życiu nie byłam w ciąży i przenigdy nie poddałabym się aborcji, a tu takie oskarżenie! :-( :-( :-( Dotąd wydawało mi się,że mieliśmy genialne relacje ze sobą na płaszczyźnie:córka-ojciec, ale po tym, co miał czelność wymówić - mój stosunek do niego zmienił się diametralnie! Nigdy się po nim takich podejrzeń nie spodziewałam! :-( Jestem rozżalona i zawiedziona,że w ogóle mógł tak pomyśleć. :-O Ogromnie zabolały mnie te słowe i mimo że na dzień dzisiejszy przebaczyłam, to NIGDY mu tego nie zapomnę. :-( Od tamtej pamiętnej konwersacji, wszelkie moje problemy i starania o potomstwo omawiam wyłącznie z Mamunią.❤️ Pozdrawiam Was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa t.
Dodam,że mieszkam w małej miejscowości, a tam sami plotkarze, szczególnie baby. Wysiadują na ławeczkach z kubkami z kawą i obgadują każdego jak leci. Nikomu nie przepuszczą. Najbardziej mnie śmieszą (i tu mówię z sarkazmem), kiedy zbliża się pora wiosenno-letnia. Wtedy oczywistym jest, że ludzie ubierają się lekko. Ja uwielbiam sukienki o przeróżnych fasonach (obcisłe, luźne, szerokie, krótkie, długie...) , a moja Mama każdego sezonu kilkakrotnie była podpytywana, czy aby czasem nie jestem w ciąży. Kiedy po kilku miesiącach obserwacji mojego brzucha stwierdzają,że jednak nie, to pamiętam,że zdarzyło się tak,że ktoś mi kiedyś dawno temu powiedział,iż wg jednej z plotkarek usunęłam dziecko, bo ewidentnie było widać, że "coś się kroi" :-O Co oczywiście nie ma (nie miało) nic wspólnego z prawdą! 😠 Myślę,że ojcu jakoś ta informacja chcąc nie chcąc utkwiła w pamięci. Nie miał odwagi zweryfikować jej wtedy ze mną , aż w końcu, po latach zdobył się. Najgorsze,że nie zapytał, nie porozmawiał o tym jak normalny, dojrzały człowiek, tylko w tak odrażający sposób zarzucił mi "wydrapanie" :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewuś - nie martw się - ja takim plotkarom nieraz celowo daję powód do tworzenia takich teorii;) najpierw ubiorę sobie jakąś \"poszerzoną\" bluzkę albo jakąś kieckę z podwyższonym stanem tak przez jakiś czas, żeby \"zaskoczyło\" wśród takich jak to napisałaś \"bab\" (też mieszkam w malutkiej mieścinie), a potem za jakiś czas jakąś obcisłą bluzeczką burzę ich tak pieczołowicie stworzone teorie:P To, że w środku we mnie serce nieraz łka, że płaczę jak nikt obcy nie widzi gdy dostaję kolejną @, że czasem nie śpię kilka godzin i myślę o nieubłagalnie umykającym czasie, że prowadzę walkę z własnym zwątpieniem i słabością emocjonalną, że jednego dnia wierzę, że się uda, a drugiego bierze górę żal do całego świata - że dlaczego akurat my - to wszystko nie upoważnia nikogo do tego, aby krzywdzić mnie jeszcze bardziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa t.
Dimka - ja mam już 32 lata i jak kiedyś (kilka lat wstecz) nie myślałam o macierzyństwie, to miałam szczerze zupełnie gdzieś domysły, insynuacje innych odnośnie urojonych przez nich moich ciąż, zabiegów aborcjnych, bezpłodności,etc... , tak teraz, kiedy BARDZO pragnę dziecka (a próby spełzają na niczym), jakoś denerwują i smucą mnie komentarze otoczenia. :-O Może ja jakaś przewrażliwiona jestem. Nie wiem. Może te moje bezowocne starania o upragnione potomstwo wprawiają mnie w stan przygnębienia i mega irytacji. :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa t.
Staram się być jednak dobrej myśli i wierzę,że nam się uda. Trzymam kciuki,żeby i Tobie i wszystkim innym dziewczynom się powiodło. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda mm
O tak- wszystkie jestesmy pepkiem swiata tylko dlatego,ze nie mozemy miec dzieci. Ja mam 34 maz 37 i nie dziwmy sie ze rodzina pyta, tym bardziej ,ze na poczatku mowilismy,ze chcemy miec dom,podrozowac i nie wiadaomo zawsze jak z praca. Nie myslcie zawsze tylko o sobie,skoro ktos sie pyta co z dzieckie nie zawsze oznacza ze jest wredny i chce nam dopiec. Dobra jest tez wymowka- robilismy wszystkie badania i wszystko jest ok, ale dzidzi nie ma nie wiadaomo dlaczego.Po tym juz nikt meczy wiecej. Ja staram sie od 10 lat,ale nadziei juz nie mam.Raczej skupiamy sie na sobie i na tym,ze nigdy tych dzieci(oczywiscie wlasnych) nie bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magda mm --> żadna z nas nie uważa się za pępek świata. Chciałam zauważyć, że żadna z nas nigdy tak nie pisała. I chciałam zauważyć, że to nie my, a Ty piszesz: \"Raczej skupiamy sie na sobie i na tym,ze nigdy tych dzieci(oczywiscie wlasnych) nie bedzie...\" Ja, ani żadna z dziewczyn, które tutaj piszą po to by im było lżej, tak nie myśli. Jeszcze nie myśli. My cały czas wierzymy w to, że ta nasza dzidzia w końcu pojawi się w życiu każdej z nas. Nie będę się nikomu obcemu, kto nie ma pojęcia co przeżywam opowiadała o tym czy robiłam jakieś badania czy nie i czy jest ok czy nie. Nie chcę żadnych pseudowspółczujących spojrzeń i niby to jakże \"wyrozumiałych\" tekstów w mojej obecności. Ludzi to tak naprawdę nie obchodzi - uważają się za kogoś lepszego i walą bezmyślnie głupimi tekstami nie zważając na to że mogą tym sprawić komuś przykrość. Po prostu ciężko mi uwierzyć w to, że ludziom tak ciężko zrozumieć że może ja nie mam ochoty słuchać chamskich tekstów w stylu mojego lekkomyślnego podejścia do życia (bo niby \"nie staram się\" o dziecko, więc jestem \"inna\") albo o piachu w ja..jach mojego męża - bo takie teksty też już słyszał od swoich \"kolegów\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka 29
Oli 26 pytasz, jaki mam problem, żeby zajść w ciążę.Otóż w tym jest problem, że jak na razie nie ma problemu, bo wszystko jest ok.Męża badania nasienia są w porządku, moje dotychczasowe badania także, być może, że okaże się iż jajowody są niedrożne, bo w lipcu mam mieć hcg.2 cykle brałam clostylbegyt, ale rezultatu brak, czasami wydaje mi się, że wmawiam sobie już te różne objawy i myślę, że jestem w ciąży.Poprostu sami nie wiemy co jest nie tak, ale wiele osób ma tak, że wszystko jest ok, a dzieci nie mogą mieć, może to blokada psychiczna, że za bardzo chcemy?!Nie wiem.Widzę, że rozwinęła się duża dyskusja na temat poniżania nas przez innych, traktowania nas jak gorszych, ale to dobrze czasami trzeba z siebie wyrzucić, to co tak bardzo boli. Pozdrawiam i ściskam mocno Was wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×