Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dominisia1

POMOCY - CHCE MIEĆ DZIECKO

Polecane posty

Gość magda mm
Widac,ze pochodzimy z innych srodowisk Dima... Tylko czy uzalanie sie nad z soba z tytulu brak potomstwa pomaca? Raczej nie. Wiekszosc z nas prawdopodobnie nigdy nie doczego wlasnego baby- to bardzo smutno,ale trzeba to w koncu powiedziec. Jak bylam mala to rodzice mieli tylko jednych znajomych, ktorzy nie mieli dzieci-teraz w mojej najblizszej rodzinie sa ze 2 takie przypadki, a znajomych w wieku od 30-40 ktorzy sie staraja lub starali tez jest kilku. Wyglada na to,ze bedzie tylko gorzej. Nie bede matka i tyle:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka 29
Magda mm możemy rzeczywiście nigdy się nie doczekać swojego dziecka, ale jak widać udaje się nawet po bardzo długim oczekiwaniu, więc nie odbierajmy sobie tej nadzieii. Moja koleżanka starała się przeszło 3 lata, lekarze rozkładali ręce mówiąc, że nie będą mieć dziecka, choć problemu jako takiego stwierdzonego nie było. Teraz jest w ciąży i jest szczęśliwa. Znam też historię małżeństwa co po 7 latach mieli dziecko, teraz mają 2, a także takie co po 15 latach doczekali się potomstwa. Zresztą są dziewczyny na forum, którym się udało, więc dlaczego my same mamy pozbawiać się marzeń, jak są inni wścibscy ludzie, którzy robią to za nas. Powiem tyle, choć jest mi bardzio ciężko, to nigdy nie przestanę wierzyć w to, że będę mieć swoje dziecko i nie jednej z nas się uda.Wierzę w to bardzo mocno, że Bóg wysłucha nas, widząc jakimi dobrymi mamami możemy być. Camilla ma rację, że dzidzi będzie jak Bóg da, on sam dobrze wie, kiedy nas obdarować takim cudem i robi to powiem Wam w najmniej spodziewanym momencie, prawda camilla?Wierzę, że nam się uda, a czekać warto.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka 29
Dodam jeszcze, że zawsze byłam optymistką, nawet, kiedy było bardzo żle.Cieszę się, że istnieje to forum i jestem z tymi wszystkimi dziewczynami, bo łączy nas to samo pragnienie. Uważam Dima 30, że niektóre teksty ludzi są ciosem poniżej pasa, a to bardzo boli, więc musimy się bronić. Masz rację ludzi nie powinno interesować nasze życie, bo czy nas interesuje ich życie? no i podziwiam Cię za to ,że tak długo się staracie i nie tracisz nadzieii. Zobaczysz Dima zostanie nam wszystkim to wynagrodzone, te upokorzenia, dogryzki itd... A gdzie fliudki od naszych koleżanek w ciąży????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cymenka
cześć dziewczyny dawno mnie nie było nie zdążyłam jeszcze wszystkiego przeczytać ale widzę nowe koleżanki u mnie bez zmian nadal myślę pozytywnie - zajmuję się wszystkim prócz zadręczania się. Biorę Norprolac od 1,5 miesiąca i jest rezultat - prolaktyna spadła z 760 na 30 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! sukces!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zobaczymy co powie gin - ide do niego za 3 ygodnie na razie mam brać tabl dalej po wizycie zaczynam staranka ale bez przesady nie jakoś specjalnie - żeby potem sie nie dołować. Robię już 3 miesiące kalendarzyk i powiem wam jest super - naprawdę widać kiedy sa dni płodne i nie bardzo pokrywają sie z teścikami, sprawdzałam :) barzdiej wierze temperaturce niż chemi Kochane pozdrawiam was gorąco odezwe sie później - mam już taką możliwość poczytam was troche i nappisze pa pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cymenka
smerfetka - nie przejmuj sie, główka go góry co z pozytywnym nastawieniem?? nie tak sobie obiecałyśmy ja mam gdzieś czyjeś komentarze przyjdzie na nas czas buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magda mm --> może pochodzimy z różnych środowisk... Na pewno każda z nas wychowywała się i obecnie przebywa w innym środowisku i towarzystwie. Łączy nas jedno - brak wymarzonej dzidzi. Ja się nad sobą nie użalam - nigdy nawet na moment nie zwątpiłam, że Bozia obdaruje mnie tym małym człowieczkiem, którego tak mocno wyczekuję. Wiesz co nam z pewnością nie pomaga? ZWĄTPIENIE!!! Nie słyszałaś o tym, że wiara czyni cuda? Dlaczego w wieku 30 lat mam moją psychikę zaprogramować w ten sposób: \"jestem starą babą, która najlepsze lata na rodzenie dzieci ma już za sobą, przegrałam moje życie - nigdy nie będę ich miała - stawiam więc na karierę, podróże i co tam jeszcze\". A dlaczego tej psychiki nie zaprogramować tak: \"jestem jeszcze młoda i mam kupę lat na staranie się o dzidziusia. Mam problem, ale muszę pomóc sobie i mojemu organizmowi. Uda mi się z Bożą pomocą i wolą - kiedyś doczekam chwili, kiedy zobaczę na teście drugą upragnioną kreseczkę. Mam dobrą pracę, własne mieszkanie - tyle w życiu udało mi się wywalczyć, wierzę, że \"wywalczę\" sobie też wymarzoną dzidzię - choćbym miała się starać kolejne 6 albo 10 lat!\" Niedługo wracam do leczenia. Różnie być może - ale - już o tym wspominałam - zrobę wszystko co będę mogła, żeby kiedyś nie zarzucić sobie, że nie mam dziecka, bo to zaniedbałam. Przede wszystkim zmieniamy lekarza. Jeszcze raz zrobimy wszystkie konieczne badania. Jeżeli trzeba będzie uderzymy do jakiejś specjalistycznej kliniki - robię rozeznanie póki co która jest na tyle dobra,żeby móc spróbować jej zaufać. magda --> na jednym z sąsiednich topików parę dni temu lekarz powiedział dziewczynie, że jej jajeczko nie pękło. I wiesz co parę dni później jest już w ciąży. Grunt to optymizm! Może tym się różnimy, że Twoje zdanie jest takie: \"Wiekszosc z nas prawdopodobnie nigdy nie doczego wlasnego baby- to bardzo smutno,ale trzeba to w koncu powiedziec.\" A moje zdanie jest takie: \"wierzmy w cuda, ale na nie liczmy - pomóżmy sobie, a dzięki temu na szczęście wiele z nas - wcześniej czy później - będzie mogło tulić w ramionach własną dzidzię:) \" Magda - może uwierz bardziej w siebie i w możliwości Pana Boga i współczesnej medycyny. Dlaczego rezygnujesz z tego o czym tyle lat marzyłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda mm
Dlatego moja kochana,ze leczylam nawet w Stanach,mialam 5 razy in vitro,3 poronienia... 10 lat od cudow najnowszej techniki medycznej,przez farmakologie po ziola tybetanskie i diete wykluczajaca czerwone mieso. Z tych 10 lat ze 3 lata totalnej obsesji,az po depresje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj magda mm --> nie mam prawa osądzać ani Ciebie, ani Twojego sposobu myślenia. To Twoje życie i Twoja sprawa. Ja wiem jedno - nigdy tak do końca nie poznamy głębi ludzkiej psychiki - wiele na ten temat czytałam - wiem że w skrajnych przypadkach jest ona nam w stanie zablokować organizm bardziej niż każdy z najlepszych środków antykoncepcyjnych. Nie możemy się \"nakręcać\" że chcemy tak bardzo. Nie może to być naszą obsesją. Łatwo mówić, wykonać trudniej - wiem to po sobie. Ale mam również w otoczeniu koleżankę, której przykład dodaje mi wiary - ta koleżanka donosiła dopiero swoją 6 ciążę. Wszystkie poprzednie traciła w dość zaawansowanym stadium - 6-7 miesiąc - bez żadnego konkretnego powodu. Los jest przewrotny i różnie może się potoczyć sprawa naszych starań: ja mogę nigdy nie doczekać dzidziusia, a Ty za miesiąc możesz być w ciąży - wtedy kiedy przestaniesz o tym myśleć i się starać. Może po prostu warto na jakiś czas sobie odpuścić, odetchnąć, odreagować i... zacząć od nowa? Ja póki co - nie chcę się poddawać. Kto nie ma marzeń - nie ma siły do walki. Ja chcę wierzyć że się uda. Gdyby miało się nie udać - powiem to sobie w wieku 40 lat, ale jeszcze nie teraz. Moja gin mi ostatnio opowiedziała przykład jednej ze swoich pacjentek - kobieta urodziła swoją pierwszą dzidzię w wieku 41lat - jakieś ryzyko? Pewnie, że jest - ale dzidzia na szczęście urodziła się zdrowa. Najgorsza z możliwych rzeczy to zwątpienie, brak wiary i rezygnacja. Albo może i to jest akurat najlepsze - wiele małżeństw doczekało się dzidziusia w momencie kiedy przestawali się o niego starać. Jakąkolwiek z tych teori byś uznawała albo i nie - życzę Ci, żebyś się tej dzidzi doczekała. Może właśnie odpuść sobie wszystko i po prostu korzystaj z życia. Może się okazać, że właśnie to jest w naszej sytuacji najlepszą metodą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was dziewczyny długo mnie nie było ale nadrobiłam wszystkie zaległości i jestem już na bieżąco z waszymi wypowiedziami....smutno troszkę słyszec na jakie nieprzyjemnie ze strony obcych ludzi ( a własciwie nie tak bardzo obcych) docinki jesteście narażane...ja jestem o tyle w \" komfortowej \" sytuacji że u nas i rodzice i teściowie wiedzą o naszym problemie, najbliżsi przyjaciele również także nikt sie nie dopytuje itp. Dima fajna z ciebie kobitka:)na tym zebraniu \" pojechałaś \" z nimi równo i tak trzymac...odnośnie wypowiedzi Magdy wychodzę z takiego założenia że do póki jest nadzieja dopóty jest szansa i TYLE . Kto jej nie ma - jego sprawa- widocznie są inne priorytety w życiu takiej osoby ale jeśli jej z tym dobrze to OK - w końcu chodzi o to aby byc szczęśliwym człowiekiem i robic to co sie lubi.....my też kiedyś doczekamy sie swojego szczęścia a co nim jest to każda z nas dobrze wie........a tak z innej beczki......dzisiaj mam 5 dzień z CLO ( i kuracja ) ...jutro śmigam na monitoring i nie mam pojęcia czego się tam dowiem...boje się jak zwykle kolejnego rozczarowania jak cholera.....pozdrawiam was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć tysiu 🖐️ - mam nadzieję, że zobaczysz tam śliczny pęcherzyk przygotowujący się do pęknięcia:) w niektórych przypadkach kuracja clo w zupełności wystarcza aby pojawiła się \"fasoleczka\". Trzymam kciuki:) Izulka - jesteś? czytasz nasz topik choć troszkę? Mam nadzieję, że u Ciebie i dzidzi wszystko ok? 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno nie pisałam, ale zdecydowałam sie opowiedzieć moją historię z wścibskimi krewnymi. To było na komunii- cała salka ludzi,cisza, a moj wujaszek wyleciał z pytaniem kiedy my wreszcie pomyslimy bo cos mój brzuch nie rosnie. A ja? brzydko zrobiłam, ale przy wszystkich ( bo oczywiście wszyscy słyszeli) odpowiedziałam że dobrze wychowana osoba by wogóle sie nie zapytała o to, a co najwyzej to na osobności, a że \"ty wujaszku widocznie nie znasz zasad dobrego wychowania to, co będę ci tłumaczyć\". Wiecie jaka wojnę wywołałam. Mama przez tydzień do mnie sie nie odzywała, ale potem stwierdziła, że nawet dobrze mu odpowiedziałam, bo nikt z tego powodu nie powinien mnie poniżać. A wujek? nawet mnie nie przeprosił. Chyba stwierdził, że nie warto ze mna zadzierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzik_24
hej dziewczyni dawno nie pisalam-- nie wiem czemu ciagle mam te same problemy znetem moge czytac ale nie wysylac:( czytajac ostatnie posty prawde mowiac na poczatku sie zdolowalam a potem nieco poirytowalam w szczegolnosci wypowiedziami magdy mm wlasciwie mam kilka pytan: skoro uwazasz ze i tak nie bedziemy nigdy matkami to po co wchodzisz na forum" pomocy chce miec dziecko????? poza tym twoje wypowiedzi brzmia jak zazdrosc o to ze my mamy wielka nadzieje ze wszystko sie ulozy a ty juz jej nie masz..... przykro mi ze stracilas swoje dzieci ale zamiast wyleac swoja gorycz na nas moze powinnas ta energie przeznaczyc nie wiem chociazby na mysl o adopcji....... no i najwazniejsze najezdzajac na dizewczyny wypowadajace sie na forum i " uswiadamianie" ze i tak nic z tego nie bedzie sama robisz z siebie: pepek swiata"---- chociaz wlasnie to forum po to powstalo zeby kazda z nas mogla sie wyzalic, pouzalac sie nad soba, poplotkowadc, zapytac i tak BYC PEPKIEM SWIATA BO NIE MOZE MIEC DZIECKA na forum pod tytulem POMOCY CHCE MIEC DZIECKO to tu i praktycznie tylko tu kazda moze siewnypowiedizec kazda moze pomarudzic kazda moze "potupac" ze zlosci na los i wrocic do codziennosci........ wiec zamiast zarzucac nam nasza naiwnosc, i ewentualne malomiasteczkowe pochodzenie(bo to chyba mialas na mysli stwierdzajac dimie ze pochodzicie z innych srodowisk") doradz nam czego nie robic, gdzie najlepiej nie chodzic podziel sie swoim doswiadczeniem zamiast nam ublizac.............. pozdrawiam wszystkie pozytywnie nakrecone na dzidziusia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uff madzik (a w ogóle to cześć dziwczyny:) ) dzięki za Twoją wypowiedź, bo po tym wszystkim co tu wcześniej pisałam zaczynałam się zastanawiać, że może faktycznie to ja mam jakieś niezdrowe poglądy i powinnam się zacząć zastanawiać nad swoim \"niewłaściwym zachowaniem\". Traz trochę mi ulżyło;) Nie chcę robić z siebie \"żałobnika\" - ja po prostu chcę wierzyć, że nam wszystkim po kolei się uda:) Śmigam na obiadek, bo dopiero wróciłam z pracy - postaram się potem jeszcze odezwać. I ja również pozdrawiam, te \"kobitki\" - które nie przestają wierzyć że w końcu uda im się dojrzeć na teście tę drugą, wyraźną, grubą krechę;) Buziaki! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny! Jestem zalamana:( A mianowicie po nieudanych probach jak juz pisalam w tym miesiacu kupilam sobie testy owulacyjne pelna wiary zaczelam je robic od 14 dnia cyklu (tak dla pewnosci) .Pomyslalam sobie ze teraz chociaz trafie na ten dzien :) I wszystko bylo normalnie do wczoraj (testy narazie byly negatywne). Wczoraj mialam17 dzien cyklu wiec wg. moich obliczen powinien byc dzien plodny a tu klops dostalam @ :( :( :( :( :( :( Powiedzcie mi czy ktoras tak miala?? Boje sie ze to cos nie tak:( Wogole to musialam przelozyc sobie badanie bo jutro mialam miec USG a tu klops:( Napiszcie co sadzicie na ten temat POZDRAWIAM WAS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kakusia - ja miałam wszystko rozregulowane jak zaczęłam brać te wszystki hormony - tzn. owulka była - bo moja gin robiła mi monitoring - ale ta owulka była o tak różnych porach, że sama bym jej wówczas nie namierzyła. No i @ też przychodziła jak chciała - 18-32 dnia. Po odstawieniu tabletek - wszystko się uregulowało z powrotem - niemal co do dnia - lepiej jak przed tabletkami:) I owulka jest mniej więcej w tym samym dniu cyklu. Nie wiem jaka jest u Ciebie przycznyna - bierzesz teraz jakieś leki aktualnie? Jak nie to może jest to po prostu wina stresu... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dima 30 ja miewalam okres co 30-32 nieraz 34 dni jakies 3 miesiace temu bralam luteine od 15 dnia cyklu i po tym mialam przez caly miesiac slaba @.po za przestaniu mialam 2 @ normalnie i teraz ta 3 wyskoczyla jak szczypiorek na wiosne:( Chyba ona mi na zlosc robi bo zawsze jak mam umowiona wizyte czy badanie to musze przsuwac bo ona sie pojawia. Stresu tez mialam troszke ale myslalam ze ze stresu to sie opoznia a nie jest wczesniej A tak wogole to czytam wasze wypowiedzi i jestem zla na moja gin. bo wasze to wam jakies badania robia hormony itp. a moja nic tylko cytologie od czasu do czasu i ewentualnie USG.Czy powinnam zmienic gin. czy zarzadac od tej badania?? Zaznaczam ze juz ze 4 miesiace do niej chodze a staramy sie o dzidzie ok.roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka 29
Kakusia 22 mi też niedawno zdarzyła się @ po chyba 17 dniach, ale lekarz stwierdził, że po tabletkach się wyreguluje i fakt 2 razy miałam co 27 dni, a teraz to już myślałam, że się udało, ale niestety przyszła 29 dnia, choć zazwyczaj miałam co 21-26 dni. Wydaje mi się ,że rzeczywiście cały nasz organizm jest rozzlegulowany przez te wszystkie trudności, problemy, stres..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka 29
Co słychać u wszystkich dziewczyn?????????? Kasiada, Ewcik_1, camilla, Izulka i pozostałe koleżanki!!!!!!!!!!!!! Wydaje mi się, że Izulka to już mogła wylądować w szpitalu, bo jakoś na początku czerwca chyba ma termin????????? Pozdrawiam i życzę owocnych staranek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Kakusia - ja też mam wrażenie, że ta moja gin nie wykorzystuje w pełni swojej wiedzy, bo nie wierzę, żeby jej tej wiedzy brakowało... Ale w sumie po tak długim czasie wypadało by te wszystkie badania powtórzyć, a ona nic - od ubiegłorocznej laparoskopii faszeruje nas oboje tylko jakimiś hormonami i zastrzykami. A to poprawia wyniki, ale efektu brak. Zresztą te wyniki są dobre i bez tych hormonów - więc coś mi tu nie gra. Dlatego zastanawiamy się nad zmianą lekarza. Narazie jeszcze czekam parę dni na @ (pewnie jak małpa przyjdzie, to znów mi humor popsuje, choć wiem, że na pewno przyjdzie, więc powinnam się już do tej myśli przyzwyczaić, zamiast się denerwować). Nigdy mi nie proponowała inseminacji - jakby nie forum i te topiki, to bym nie wiedziała, że tak można - tłucze nam do głowy takie rzeczy, a o inseminacji by zapomniała? No nie wiem... Muszę z nią jeszcze raz konkretnie porozmawiać. Usg mi robi każdorazowo w trakcie wizyt, cytologię raz na jakiś czas - a zresztą teraz chyba skorzystam z okazji i pójdę na cytologię za darmo - ministerstwo zdrowia rozsyła do kobiet po całym kraju takie \"zaproszenie\" na badanie cytologiczne, żeby wykluczyć raka szyjki macicy. No to jak za darmo to chyba pójdę, bo ostatnio za taką cytologię musiałam płacić 150zł. Wszędzie tylko kasa i kasa. Najgorsze jest to, że w mojej okolicy nie ma jakiejś specjalistycznej kliniki, ani takiego sprawdzonego, dobrego ginekologa. Robię tutaj rozeznanie po różnych forach, ale póki co - kaplica. Wszyscy odradzają moje województwo... No nic - będę szukać dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w ogóle to chyba poproszę ją o to skierowanie - jeszcze raz na te wszystkie podstawowe badania. Trzeba zobaczyć jak to się ma od ostatniego razu. Tylko może uda mi się wydębić, żeby można je było zrobić na kasę chorych, bo tego jest bardzo dużo, a chciałabym już konkretnie wszystko wiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no witam. byłam dzisiaj u lekarza...wszystko sobie pooglądał i ze \"swojego punktu widzenia\" stwierdził ,że po tych 5 dniach na CLo jest Ok ale nie tak do końca z moim sluzem..i dowalił mi Estrofen od 10 do 14 dnia cyklu...jak sobie poczytałam ta ulotkę to aż mnie ciary przeszły....same najgorsze rzeczy w niej wypisano od zwykłej nadwagi po raka macicy można się nabawic - koszmar ...no ale cóż pokładam w moim lekarzu madzieję więc zażywam pokornie jak przykazał ....mamy teraz usilnie się starac do ok 15 dnia cyklu bo w tym czasie powinna byc owulacja...dziewczyy czy któraś z was brała może ten Estrofen? Jesli tak napiszcie - podzielcie się doświadczeniem- pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :)) Dawno sie nie odzywałam, ale nie mialam za bardzo dostępu do sieci :(. Jakis czas temu się przeprowadziliśmy do naszego mieszkanka i mieliśmy kłopot z firmą, która podłączła nam internet, ale już jest ok :). U mnie jeżeli chodzi o dzieciątko to nic się nie zmienia. Przez ostatnie dwa miesiące robiłam testy owulacyjne i byłam załamana bo przez cały cykl były negatywne. W pierwszym miesiącu robiłam tak jak było w instrukcji więc od 12 dnia cyklu i nic. W drugim miesiącu zaczęłam od 8 dc i zakończyłam na 23dc i tez nic więc się wściekłam i poszłam do mojego gina na monitoring owulacji. Okazało się, że moja owulacja jest aż za dobra bo podczas monitorowania okazało się, że mam dwie owulacje raz z lewego jajnika (niestety mam niedrożny lewy jajowód :( ), a druga była z prawego jajnika więc już się trochę uspokoiłam. W moim życiu ostatnio dużo się dzieje: przeprowadzka i dodatkowo zmiana pracy. Teraz mam tydzień wolnego bo chciałm odpocząc i lekko się wyciszyć a od 04.06 zaczynam w nowej firmie. Postanowiłam dać na luz jeżeli chodzi o starania - schowałam mój kalendarz gdzie miałam wszystkie moje wyliczenia i przemyślenia, nie liczę dni płodnych nawet nie chcę wiedzieć kiedy mam dostać @. Niech się dzieje co chce mam nadzieję, że to coś pomoże i nam się uda. Zobaczymy jak długo tak wytrzymam, ale już postanowiłam wszystko w rękach Boga oby to był dobry sposób. pozdrawiam Was dziewczyny i bedę teraz częściej zaglądać na nasze forum.... Trzymam za nas wszystkie kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tysia1978 --> jeżeli to tylko problem ilości śluzu, to może spróbuj z olejem z wiesiołka - są w aptece kapsułki i nawet drogie to nie jest. Łyka się przez pierwszą połowę cyklu, potem odstawia. No i jeszcze na ilość dobry jest ponoć len - ale to już jest mniej smaczne bo to zaparzać trzeba i pić taką \"herbatkę\". No chyba, że problem jest w jakości śluzu - to może i gin ma rację z tymi tabletkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka 29
Witaj Ewcik_1, cieszę się, że napisałaś, choć niestety nie zawsze można pisać . Czasami mogę czytać, ale pisać nie, zresztą inne dziewczyny też mają ten problem.Super, że mieszkacie w swoim mieszkanku i masz internet podłączony. Jak widzisz camilli się udało.To super widaomość po długich oczekiwaniach. Widzę u Ciebie też zmiana pracy i nastawienia, a ja cały czas myślę o innej pracy, ale siedzę w tej , która nie bardzo mi odpowiada, mając nadzieję, że zajdę w ciążę i pójdę stamtąd.Chcę zmienić pracę, ale co by było gdybym zmieniła i zaszłabym na samym początku nowej pracy w ciążę? Napisz mi proszę, czy Ty też o tym czasami myślisz, czy poprostu zmieniłaś ją i nie myślisz o tym w ogóle? Może ja powinnam przestać martwić się na zapas, choć to byłoby super jakby się udało z dzidzią. Chcę ją zmienić, polepszyć sobie, ale z drugiej strony tu liczy mi się wszystko: macierzyńskie, wychowawczy. Jak Ty do tego podchodzisz?Ja przez to wszystko mam straszny mentlik w głowie, bo chcę zmienić pracę i chcę mieć dziecko. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smerfetka ja zamartwiałam się tak jak Ty i myślałam w bardzo podobny sposób. Ja byłam zadowolona z mojej byłej pracy tylko atmosfera była beznadziejna i już psychicznie nie wytrzymywałam. Sama rozumiesz stres w pracy, stres w domu ( starania o dzidzię) to było juz ponad moje siły i mój mąż tez nie wytrzymywał napięcia. Na początku tego roku zaczęłam szukać pracy, ale nie tak bardzo intensywnie. Z jednej strony chciałam aby ktoś się odezwał a z drugiej podświadomie myślałam tak jak Ty co będzie jeżeli się zdecyduję na zmainę pracy i szybko zajdę w ciążę......... Mój mąż bardzo mnie wspiera stwierdził, że potrzebuję zmiany i to za wszelką cenę i jedyne co to nie \"mogę\" zajść w ciążę przez pierwsze 3 miesiące oresu próbnego ( nie mogę - oczywiście nie powinnam ale jak się uda to super). Jeżeli nawet zaszłabym w czasie okresu próbnego to i tak pracodawca nie może mnie zwolnić więc nie martwię się. Jeżeli chodzi o Ciebie to pytanie jaki jest Twój charakter pracy - czy mogłabyś pracować będąc w ciąży ja mam tą możliwość jedyne co to mniej czasu musiałabym spędzać przy komputerze. W poprzedniej pracy myślałam podobnie jak Ty szybko zajść w ciążę i uciekać - teraz wiem, że to złe podejście bo sama się blokujesz. Ale się rozpisałam - ja zrobiłam duży krok do przodu jeżeli chodzi o podejście do dziecka i pracy myślę, że to była dobra decyzja. Tak jak napisałam wcześniej nie myślę i nie liczę dni płodnych - kochamy się z mężem wtedy kiedy mamy na to ochotę :))) - a nie wtedy kiedy teoretycznie musimy brrrrr miałam już tego dość. Nie wiem jakTy, ale ja już czasami miałm \"wstręt\" do seksu z takim podejściem. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny i Smerfetka mam nadzieję, że te moje wypociny coś Ci pomogą w nastawieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniia82
czesc dziewczyny pamietajcie ze zawsze moze byc tylko lepiej :) ja tesh myslalam ze swiat sie zawalil a jednak jest promyk nadzieji bede miala zapolodnienie poprzez dawce nasienia bo moj maz nie moze miec dzieci a to ja przez lata zylam w swiadomosci zylam ze ze mna cos nie tak i to powaznego bo lata "tulenia" a tu nic jeste narazie na clo, estrofenie bo przygotowuje sie do zabiegu wcale nie ma tak zle jak zawsze sie wydaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny!!!!! Głowa do góry. Jestem tu po to aby wam powiedzieć, że musi się udać i tak macie mysleć. Psychika jest tu bardzo ważna, ważniejsza niż nam sie wydaje. najgorszy w tym całym staraniu si,e o bobaska jest stres, przezywanie co miesiąc, że znowu się nie udało, że znowu @się pojawiła.Uwieżcie mi, że jeśli trochę odpuścicie to się UDA. Nam się udało. Nareszcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!.Jestem w 8 tyg. ;). To cudowne uczucie zobaczyc dwie kreseczki na teście!!a juz myslałam, że nigdy nie zajde.Ponad rok, przed planowanym poczęciem zglosilam sie do lekarza, aby mnie ustawil, tak abyśmy po slubie mogli sie starac o dzidziusia. Badanie hormonow wykazalo za malo progesteronu w 2 fazie cyklu. Dostalam duphaston.okre mi sie wyregulowal, cykl skrocil do ok 30 dni.Lekarz powiedzial \"jak @ sie zatrzyma to zapraszam\". Nie tego od niego oczekiwalam.Po kilku miesiacach staran, ciagle nicccccc.Zmienielam lekarza. Na podstawie tych samych badan stwierdzil, że owszem progesteronu za malo ale prolaktyny za duzo a z nia ciezko zajsc w ciaze i jeszcze trudniej ja utrzymac. Dostalam bromergon,monitoring cyklu wykazal, ze owulacja jest i to wczesnie ok 11 dnia cyklu.Kazal przez 6 miesiecy probowac w okolicach owul. co 2 dzien i przede wszystkim wylaczyc GLOWE.I udalo sie w ostatnim miesiacu.Tylko dlatego, ze dwie kolezanki ciezko chorowaly, jezdzilam od jednej do drugiej i nie myslalam o staraniu, wylaczylam glowe i nie mmialam czasu na myslenie czy sie uda.Zupelnie sie nie spodziewalam w tym miesiacu, nie czulam. Bylam przekonana ze dostane @ a tu niespodzianka!!!!Dziewczyny trzeba wyluzowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniia82 trzymam za Ciebie kciuki!!!!!!.Zobaczysz, że sie uda. Dłuzej wyczekiwane, bardziej kochane ;).najwazniejsze, że cos się u was wyjaśnilo, wiec teraz można dzialac. Pozdrawiam i jestem dobrej mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lidusia --> dzięki za słowa otuchy. Oj jak tak sobie czytam to coraz mocniej postanawiam sobie \"przymusić\" swoją gin do wystawienia skierowania na ponowne badanka. I to tym razem nie skończy się na pokazaniu jej wyników i pokornym przyjęciu kolejnych tabletek, tylko będzie mi musiała szczegółowo wytłumaczyć co tam z tych wyników wynika:) Po tych wszystkich forach jestem już nieco bardziej \"obcykana\" ;) A u mnie dzisiaj NIESPODZIANKA - @ przyszła i to zdecydowanie za wcześnie. No super - za szybko się parę dni temu chwaliłam, że mi się wyregulowało po kuracji clo - parę miesięcy ładnie a tutaj dzisiaj 4 dni przed czasem. Dobrze że miałam w pracy \"zabezpieczenie\", bo by była masakra! Żadnych objawów a tu taki numer... aniia82 --> trzymam kciuki, żeby udało się za pierwszym razem:) Zawsze, jak już zabłyśnie ten promyczek nadziei - trzeba go mocno złapać i kurczowo trzymać - może wówczas rozbłyśnie \"pełną parą\" - pisz do nas jak postępują przygotowania i w ogóle, jeżeli byś chciała - przybliż nam jak wyglądają same przygotowania ile to trwa czasu (nie wiem jak inne dziewczyny, ale ja bym chciała wiedzieć - gdybym zdecydowała się na in vitro - jak to w rzeczywistości wygląda i na co ewentualnie powinnam się przygotować i z jakimi sprawami liczyć...) Jak nic nie pomoże to za jakiś czas też zacznę chyba bardziej zdecydowanie myśleć o in vitro. Tylko u nas szczęście w nieszczęściu - o tyle dobra sytuacja, że przynajmniej \"nasionka\" męża są ok. Ewcik_1 i Smerfetka 29 --> u mnie z pracą było podobnie - czekałam na ciążę jak na zbawienie, żeby uciec z tej starej, jednocześnie obawiałam się co będzie w tej nowej jak zaraz na początku zajdę w ciążę. No ale zaryzykowałam - i teraz już od 4 lat pracuję w nowej (no, już teraz nie nowej;) ) pracy, dzidzi póki co brak, ale ja już się wciągnęłam i polubiłam to co robię. I mój teraźniejszy zakład pracy jest super - wiem, że po ewentualnym urlopie macierzyńskim zawsze mogę tutaj wrócić (parę dziewczyn już urodziło w międzyczasie swoje \"bejbusie\" i wszyściutkie wróciły na dotychczasowe stanowiska i sobie chwalą). Teraz wiem, że nie było się o co martwić - tylko zachodzić w ciążę i rodzić dzieci. A tymczasem u mnie zamiast ciąży - kolejna @. Ale nic to - jutro biegusiem lecę do apteki po wiesiołek na poprawę śluzu (nie zaszkodzi, ale pomóc może) i po kolejną paczkę foliku bo się skończył, a za parę dni do mojej gin i zaczynamy lecenie od nowa:) Uff - znowu przesadziłam z pisaniem;) Trzymajcie się wszystkie! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camilla...
Witam wszystkie koleżanki..przepraszam was ze sie nie odzywałam długo ale byłam u teściowej gdzie nie mam dstępu do internetu. Postanowiłam zmienić lekarza bo do mojego straciłam zaufanie! Byłam u niego na wizycie zaraz po tym jak zobaczyłam te dwie kreseczki..to tak dziwnie sie zachowywał ze szok, ani mnie nie badał nic kąpletnie kazał ni brac leki i przyjsc za tydzien, po tygodniu zrobił mi test ciążowy (to też sama robiłam),następnie wymusiłam na nim skierowanie na badania krwi i moczu..no i nie dodaję ze każda wizyta kosztowała 50 zł. Terazx poszłam do lekarza na kasę chorych, zbadał mnie, stwierdził ze wszystko jest ok.Zmniejszył mi dawkę lekarstw..zmienił witaminy, no i wysłał na ponowne badanie krwi i moczu bo mieałam nie kąpletne wyniki dla kobiety w ciąży..po prostu szok.Ten lekarz rozmawia normalnie ze mną a nie musze o wszystko go pytać..widze ze zależy mu na tym zeby było wszystko dobrze..a nie tak jak poprzedni lekarz.A tak wogóle to czuje sie dobrze chociaz zdazają sie dni ze nie moge z łóżka wyjsc cały dzien..jestem słaba, brak mi oddechu i często mnie mdli.. pozdrowienia dla wszystkich przyszłych mam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×