Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dominisia1

POMOCY - CHCE MIEĆ DZIECKO

Polecane posty

dziękuje dodałaś mi otuchy. właśnie w piatek idę do tego samego lekarza. zobaczymy co powie. bo może trafiłam, na jego zły humor. leczę sie u niego długo wiec nie wiem o co mu chodzi. tak myśle ze jeśli o kase. to napewno mogę leczyć sie laaaaaattttaaami u niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dima30
a jak było wcześniej - robiłaś już u niego jakieś badania? A HSG ? To chyba jest raczej przed laparoskopią? chociaż pewnie można od razu przejść do laparoskopii. Ale niektóre dziewczyny piszą że im już HSG pomogło, a jest mniejszym kosztem, no i nie wymaga pełnej narkozy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
robie obiad i dlatego tak długo trwa odpisywanie. więc lekarz stwierdził że hsg nic nie da. trzeba powtórzyć ;laparo ponieważ po 18 mies robi sie jakaś błonka wokoło jajnikow, a od ostatniej laparo minęlo 4 lata. i trzeba \"otworzyć brzuch i wszystko wyczyścić czy coś takiego. wiesz nie straszne mi laparo, mimo że troche sie boje. najważniejszy późniejszy efekt. zobaczymy jak zachowa sie w piatek, stwierdził że dokładnie trzeba zobaczyć czy jest jajeczkowanie. maż ma wyniki dosyć dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dima30
leszczynianka - a ja jestem w trakcie przygotować do popołudniowego grila - mieliśmy sobie z Miśkiem robić wycieczkę za miasto, ale ostatecznie zostajemy na ogrodzie i robimy mini-imprezkę u siebie;) To dziwne - moja gin podczas niemalże każdej wizyty kładzie mnie na fotel i na różnych etapach cylku - obowiązkowe USG i sprawdza jajeczkowanie - od tego w sumie zaczynaliśmy leczenie i profilaktycznie sprawdzamy to niemalże co miesiąc. Teraz tylko na wszelki wypadek informacyjnie, bo ja akurat z owulacją problemu nie miałam. Początkowo miałam nieduże endometrium, ale po lekach i to się poprawiło. A teraz to nie wiem o co biega i czemu się nie udaje. Z hormonami też niby wszystko ok... O co chodzi z tymi błonkami na jajnikach po laparoskopii? Ja ostatnią miałam rok temu, ale nic mi gin nie mówiła, że za jakiś czas trzeba będzie to wszystko powtarzać... Sprawdzili mi drożność, coś tam jeszcze, ale wszystko było ok i nikt nic nie wspominał o tym, że trzeba by było jeszcze raz przeprowadzać. Chociaż przynajmniej laparoskopia mnie nie bolała - spałam i było ok - za to na HSG dostałam tylko "głupiego jasia" - bolało jak diabli i myślałam że się wścieknę! U mnie chyba jest problem nieodpowiedniego podejścia do sprawy - za bardzo chcę i dlatego nie wychodzi, bo wyniki męża też są ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co robić, bo my \"szaraczki\" nie znamy sie na tym i musimy polegać na lekarzach. musimy im ufać. wiem że mam PCO. to napewno, ale lekarz twierdzi że jest ok. nie jest źle. te 4 lata temu nie miałam jajeczkowania. teraz niby też nie. ale lekarz chce widzieć wczesne stadium czy coś tam zaraz po okresie. w każdym razie mam powiedziane ze lecze sie tak długo że jesli teraz wyjdą wyniki lapara gorsze niż ostatnio, to tylko in vitro białystok. mam jednak nadzieje ze nie będzie aż tak źle.tak wogole to musze wierzyć komuś. ja sie nie znam i on może mi wmówić że leci na księżyc ja mu uwierzę. ale jestem dobrej myśli. tak jak zresztą co miesiac. tylko najgorszy ten ból psychiczny. robi sie ciepło i coraz wiecej matek wyjeżdża wózkami z dziećmi na spacery a ja dre koty z żalu nad sobą. i jeszcze sie wściekam jak słysze o tych bobaskach wyrzuconych na ulicy albo zabitych przez własne matki. za przeproszeniem. CHOLERA MNIE BIERZE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dima30
Ja mojej gin też wierzę. Jeszcze wierzę, tylko pomału widzę, że wyczerpują jej się pomysły, ona tego nie mówie, ale ja zaczynam dostrzegać, że zaczynamy się kręcić w kółko. Nie wiem, ona też mi kiedyś mówiła, że jakby było coś nie tak to przygotuje mnie do tego Białegostoku - mówiła, że tam ponoć leczenie jest dość skuteczne. Śląsk ponoć odpada, bo z tego co mówiła ona i z tego co piszą dziewczyny na różnych forach - na śląsku zaczyna się już odwalać "masówkę". Jaka jest prawda - nie wiem...Na temat Białegostoku jeszcze opini nie zbierałam, narazie szukałam informacji na temat czegoś w miarę skutecznego, ale położonego bliżej niż Białystok. Dość dobrą opinią i skutecznością cieszy się klinika NOVUM z Warszawy. Daję sobie jeszcze pół roku luzu i chyba będziemy musieli skorzystać albo z Warszawy, albo z tego Białegostoku. Musimy tylko rozwiązać najpierw kwestię finansową - od ręki nie wyłożmy kilkunastu tys, bo ich nie po prostu nie ma. A nasz rząd raczej nie kwapi się do refundacji leczenia niepłodności - wolą tam raczej głośno narzekać na demograficzny niż. Trochę odłożymy, resztę najwyżej dobierzemy w banku - nie chcę dłużej czekać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dima30
Dobra - uciekam na działeczkę - wpadnę tutaj wieczorkiem, albo jutro po pracy. Zaglądaj tutaj częściej - miło było Cię poznać - jeszcze porozmawiamy:) Jak będziemy ze sobą rozmawiać (zamiast dusić ten problem w sobie i się w sobie zamykać), to może i psychika zacznie inaczej pracować, a to ważne:) Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dima- powiedz jak wysłałaś prośbe o ten pasek, normalnie ze swojego numeru email czy przez microsoft outlook. pisze tak ponieważ przez microsoft nie chce sie wysłać. podzrawiam, miłej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześc dziewczyny...ja właśnie wczoraj napisałam meila do sióstr Dominikanek z prośba o modlitwę i pasek, odnotowałam tak tez małą wzmiankę o całej naszej sytuacji.... odpowiedź dostałam prawie natychmiast...jutro będę miała wysłany pasek poczta priorytetową....bardzo podbudowała mnie wiadomośc od sióstr bo nie był to zwykły suchy oklepany e:mail ale bardzo ciepły list....a tak poza tym to nic nowego....mąż oddał ponownie nasienie do analizy w piątek...oddaliśmy je do innego laboratorium i powiedzieli że ilośc ( a była dokładnie taka sama jak poprzednio czyli niewielka) jest wystarczająca i że badania powinny się udac ...czekamy aż do czwartku na wyniki zobaczymy co wykażą ....dziewczyny mam pytanie co to takiego HSG nie słyszałam nigdy tego skrótu albo nie kojarzę....ja miałam rok temu również robioną laparoskopie i tez nikt nie wspominał mi o tym ,że jajniki po kilkunastu miesiącach pokrywają się jakąś błonką...wiem tylko że na pewno trzeba się szybko starac po takiej laparoskopii na PCO....wczoraj dostałam kolejną miesiączkę choc spóźniała mi się 5 dni i po cichu już miałam nadzieję....i tak od okresu do okresu....czy przyjdzie kiedyś taki czas ,że go polubię :) pozdrawiam was wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tYSIU ja nie miałam robionego Hsg ale wiem że to troche boli jest robione pod tzw. głupim jasiem. wlewa sie cos do macicy fioletowego i to sie rozlewa aż do jajnikow. tym sie sprawdza droznosć jajników. ale nie wiem dokładnie o co chodzi, może napisze ktos kto miał to robione. a co do tej błonki to muszę wierzyć lekarzowi że to prawda, że chce powtarzać laparo. nawet stwierdził że błonka ma 3 mm.ja w internecie nigdzie nie wyczytałam że błonka jakaś sie robi więc jestem zdziwiona. ale on na usg pokazywał mi tą błonke. co więcej nie znam sie na tym, więc nawet gdyby mi pokazał nie wiem co to i tak bym uwierzyła. a co dalej szybciutko napisze wam w piątek po wizycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dima30
leszczynianka - ja wysyłałam maila ze swojego adresu na wirtualnej polsce. Mam dwa adresy mailowe prywatne i staram się tego trzymać, bo już kiedyś miałam jakieś problemy z outlookiem - poczta niby wychodziła ode mnie, a potem się okazywało, że wysłana faktycznie nie była. tysia1978 - ja miałam HSG - to jest jakiś skrót, ale pełnej nazwy w tej chwili nie pamiętam. Polega to na tym, że wpuszczają Ci pod jakimś ciśnieniem płyn kontrastujący do jajowodów i sprawdzają w ten sposób ich drożność. Jeżeli są niedrożne, można je w ten sposób udrożnić, co w pewnym stopniu potem może ułatwić zajście w ciążę. Niektóre dziewczyny mają to robione bez znieczulenia i ponoć czasem nawt nie boli. Ja wspominam to niespecjalnie - mimo "głupiego jasia". Chwała za to mojej ówczesnej gin, że mi nie powiedziała na czym to polega i że w razie czego może to tak wściekle boleć (coś tam musiałam mieć chyba nie do końca drożne, bo inaczej by "przeleciało" bez problemu). Starałam się to wytrzymać (w końcu poród boli pewnie bardziej, i nie chciałam potem komentarzy od kogoś, że chcę urodzić dziecko a nie jestem w stanie wytrzymać HSG), ale jakbym miała wybierać, to wolałabym 3 laparoskopie niż jedno HSG;) Na drugi dzień wychodzisz ze szpitala do domu i po wszystkim:) (Prywatne kliniki ponoć to robią w jeden dzień, no ale wtedy płacisz, no i nie wiem jak jest z badaniami poprzedzającymi zabieg - bo wiadomo - jak idziesz do szpitala, to kompleksowo robią Ci to co jest im do tego potrzebne;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzik_24
hej!!! troche mnie nastraszylyście tymi opisami badań- jak narazie juztro czeka mnie trzeci wizyta po zmianie -gina na podobno lepszego- ale boje sie isc! czuje sie jak przed egzaminem- jak narazie mam leczone zapalebnia jakies ktore cos mi sie niebezpiecznie wydluza:/ mam nadzieje ze juz jutro bedzie dobrze zrobi mi w koncu ta cytologie i skieruje na dalsze baradnia... a i zapomnialam wam powiedziec ze poprzedni pzrez rok nie zaproponowal mi cytologii a jak go poprosilam to powiedzial ze mloda jestem i jeszcze nie trzeba...a jak mu powiedzialam ze chce miec dziecko i co powinnam robic to rzez trzy miesiace kazal mi tylko folik jesc i czekac... jak po pol roku nic z tego nie wychodzilo postanowilam zmienic gina i od razu cos znalazl.... boje sie jutra..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzik- nie bój sie zadnych badań.Czytałam poprzednie wypowiedzi Dimy i ona ma racje - takie badania napewno tak nie bolą jak poród, takze glowa do góry. WYTRZYMASZ- pamiętaj że liczy się efekt. Powiem ci szczerze że ja zawsze sobie mówię, że nie ja jedna to przechodzę. te badania tak strasznie wyglądają tylko, idzie wytrzymać. Dima- tak w nocy mnie troche rozjaśniło- a czemu ty miałaś dwa razy laparo? i w jakim odstępie czasowym? bo wiesz zastanawiam sie nad tą błonką cały czas. na ile to jest prawda. Może ty też miałaś tą błonkę i wiesz powtórka z laparo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzik_24
hej dziewczynki!!!! dzieki za slowa pocieszenia i otuchy:) w sumie to nie boje sie samego bolu tylko tego ze cos nowego znajdzie i samego faktu ze musze sie tym badaniom poddac- tzn czasu czekania na nie. ja bym chciala wsystko miec od razu:) nawet jak jestem chora to od razu leki czy nawet zabieg. najgorsza jest dla mnie swiadomosc ze cos mnie czeka. i ze to wszytsko tak wolno dziala...... ale mam nadzieje ze "wystoje swoje w kolejce" i dostane to czego tak bardzo pragne:D pozdrawiam was trzymajcie kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja trzymam kciuki. Naprawde, nie zyczę nikomu by musiał przechodzić to co ja. Niby psychicznie jestem silna,ale.... Są rzeczy, które przychodza mi z trudem. Nie martw sie o choroby, wszystkie są do wyleczenie, no może prawie, ale nigdy nie jest źle jeśli pomyśli sie o kon cowym efekcie. Zobaczysz za jakiś czas będziemy wszystkie sie śmiać z tego co przechodziłyśmy. POWODZENIA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dima30
leszczynianka - ja nie miałam żadnych tam błonek na jajnikach, ja miałam dwa razy laparoskopię poniekąd "na własne życzenie";) Bo generalnie to ja jestem straszna panikara! I wszystko było ok do momentu jak znalazłam się na sali operacyjnej. Jak się tam zaczęli do mnie ze wszystkich stron "dobierać" ;) to nie nadążałam tego wszystkiego ogarniać (jakieś cewniki, wzierniki, inne metalowe paskudztwa - i najgorsze ze wszystkiego WENFLON! :P) Wprawdzie oni zdążyli mnie uspać, ale ja wcześniej zdążyłam tak skutecznie przed tym ponapinać mięśnie, że nie dało się mi wpompować żadnego powietrza. Trochę mnie tylko pocięli, ale ponieważ nic się nie dało ze mną zrobić to pozaszywali mnie z powrotem i koniec. Miałam miesiąc na psychiczne przygotowanie się - poprosiłam tylko gin, żeby najpierw mnie uspali (ten wenflon już jakoś zniosę) a potem niech mi tam zakładają co im się tylko podoba. Tak zrobili i drugim razem laparoskopia się udała:) Ale o żadnych błonkach nikt nic nie mówił. Acha - ponoć taka blokada mięśni dość często się zdarza;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka 29
Cześć dziewczyny. Mam pytanie, czy któraś z Was jak brała clostybegyt miała takie bardzo mocne bóle podbrzusza, a przy oddawaniu moczu ból taki, jakby miało się zemdleć? ja biorę 1 cykl i lekarz mówił, ze może pobolewać, ale ból jest czasami niedowytrzymania.Pozdrawiam Was wszystkie, oraz nową koleżankę. Śledzę cały czas topik, ale nie piszę, bo nie chcę o tym wszystkim myśleć i się dołować, luzik to luzik.Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- smerfetka 29- ja zaczynam za niedługo kuracje clostylbegytem..no to ładnie mnie wystraszyłaś tym bólem przy oddawaniu moczu:) miałam nie raz problemy z nerkami i w ogóle z drogami moczowymi i wiem jaki to ból..wiec już mam stracha....czekamy tylko na wyniki badań męża a później clostylbegyt....ja tak jak ty na początku tylko biernie czytałam wszystkie wypowiedzi tutaj ...ale z czasem zdałam sobie sprawę że zbyt dużo we mnie siedzi , żalu, smutku złości aby dusic to w sobie....pozatym dowiedziałam się kilku rzeczy...bo jak by nie było wszystkie nas tutaj nurtuje tylko jeden temat....i myślę ,że po prostu w kupie raźniej :)...pozdrawiam....a wierz mi ...nie myślec o tym wszystkim się po prostu nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dima30
smerfetka - ja brałam kilka serii clo - z jakimiś mniejszymi lub większymi przerwami (uff - przez te 6 lat przeleciało przeze mnie chyba dobrych parę kilo różnego chemicznego świństwa), ale mnie nic nie bolało. Nigdy nie odczuwałam żadnych skutków ubocznych z żadnych lekarstw które zażywałam. Tylko po jakichś jednych zastrzykach (nie pamiętam co to było) chodziłam wiecznie niewyspana, aż się skończyły i już było ok. Ale wiedziałam wcześniej że mogę się tego spodziewać. Poza tym to nie bolało i było do zniesienia;) Tak, że się tysiu nie przejmuj - każdy organizm reaguje inaczej (odnoszę wrażenie, że mój nie reaguje na nic - jest wyjątkowo odporny - w przeciwnym razie już moja dzidzia miałaby conajmniej 5 lat;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dima30
tysia i wiesz co - masz rację - duszenie tego wszystkiego w sobie jest równoznaczne z wpędzanie się jeżeli nie w nerwicę to przynajmniej w jakieś chore kompleksy. Moi rodzice i teściowie wprawdzie o wszystkim wiedzą, ale TYLKO wiedzą i na tym koniec. Nie potrafię z nimi rozmawiać na ten temat, bo tylko się dołuję. Z Wami jest jakoś inaczej - wiem, że nie jestem sama i jest mi dużo raźniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-Dima 30- moi rodzice i teściowie tez wiedzą o naszych kłopotach...właściwie to teściowie wiedzą troszkę mniej...nie pytają już kiedy w końcu doczekają sie wnuka a to już jest bardzo dużo jak dla nas....taki brak presji, luz psychiczny...choc z tym luzem to nie jest tak do końca..przynajmniej z mojej strony, i tak wiele o tym myślę a właściwie to nieustannie..mąż podchodzi do tego raczej ze spokojem..co nie powiem...działa mi cholernie na nerwy...zachodzę w głowę chocby na najmniejszą wzmiankę o dzieciach , niemowlakach itp....czasem naparwde tracę już wszelką nadzieję...dlatego też napisałam do sióstr Dominikanek bo tego mi chyba teraz najbardziej brakuje...wiary..pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OJ Dima! teraz to dopiero mnie nastraszyłaś z tym zdenerwowaniem na sali operacyjnej. Bo jesli będzie tak jak mój ginek przepowiada to w około wtorku będę mieć laparo. Niby sie nie boję, ale nie wiedziałam, że takie cos co ty przechodziłas może sie dziać. Dziewczyny mam pytanie, ponieważ niedawno zmieniłam prace. Jak jest u was ze wszelkimi zwolnieniami? przelozeni wiedzą prawdę, że sie leczycie czy co? przecież szefowa jeśli faktycznie pojade na laparo dostanie zawału. ostatnio po laparo miałam miesiac zwolnienia, ale pracowałam w sklepie. teraz jestem fakturzystką, ale za ladę też nieraz wchodzę, wiec jakoby nadal dzwigam troszkę w czasie pracy.Ile wyście miały zwolnienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IZULKAA
Witam to mój❤️ 30 tydzień ciąży ❤️, brzuch rośnie i jest coraz to większy , przytyłam 16kg. Nie mogę sie doczekać czerwca i mieć to za soba. Cały czas śledze topik i myślami jestem z Wami dziewczyny. Pamietajcie wiara i wytrwałośc czynią cuda . Wiec czekajcie cierpiliwe na ten cudowny dzień. Pozdarwiam serdecznie :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzik_24
doberek!!! jestem po wizycie i mam mieszane uczucia..... wychiodze zawsze z zalozenia ze jak sie czegos szuka to sie znajdzie no i ginek znalazl u mnie nadzerke i nie wiem co robic....... najchetniej bozbylabym sie tego jak najszybciej ale gin powiedzial ze jak cytologia bedzie ok tzn chyba I albo II grupa to jak chce miec bebiko to lepiej nie ruszac bo jest malutkie...... boje sie bo tak naprawde to nie odczuwam zadnych dolegliwosci nawet bol brzuch pieczenia czy jakiegos niemilego zapachu czy chocby zwiekszonej ilosci uplawow nic........ i teraz nie wiem wyleczyc sie i poczekac nawet ponad rok na bejbe- i niewiadomo czy sie nie odnowi czy ryzykowac i probowac dalej........ oczywiscie zakladam ze cytologia wyjdzie dobrze i nie mam zadnych zmian nowotworowych bo wtedy to nie ma o czym mowic! a i lekarz powedzial ze jestemn w goracej wodzie kapana-bo ja chxce wszystko od razu- i jak zwolnie to pewnie wszystko samo sie rozwiaze. czyli trzeba dalej wyluzowac!!! pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzik ja leczę sie z poznaniu u lekarza i on twierdził, że nadżerka czy inne choroby jesli to stadium jest wczesne to wyleczy ciaza. ja tez mam nadżerke mała i twierdzi że ona nie przeszkadza. ale co lekarz to inne zdania. mam jeszcze pytanie słuchajcie podajcie mi co to PCO? czy to jest to samo co pcos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzik_24
leszczynianko moj gin powiedzial dokladnie to samo chyba ze cytologia bedze zla tylko ze ja strasznie nie lubie miec chorob zadnych!!! bo sie jakos sklada zawsze ze jak cos innego niz wszyscy maja to u mnie:) to taka moja lekka paranoja:P w kazdym razie wolalabym nie miec tego bo tesciowa przez cos takiego wlasnie miala usowana macice- wiem ze po 40 to rutynowe jak sie cos rozwija ale lekarz u niej najpierw bagatelizowal a po pol roku no coz operacja- fakt to inny lekarz inna sytuacja ale jak sie czlowiek naslucha to potem mysli a to zawsze niesie za soba jakies rewelacje...... w kazdym razie dziekuje za dobre slowa a i chyba nie pwiedzialam ze jak narazie nie zamierzam sie leczyc farmakologicznie (do poki nie minie rok od staran) tylko starac sie i wyluzowac......moze jak tak sobie bede powtarzac to w koncu wyluzuje:P innymi slowy pozwalam dzialac naturze:P a wam zycze wszystkiego najnaj lepszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leszczynianko, ja miałam laparo w grudniu - do szpitala poszłam 4.12.2006 byłam tam 3 dni i wypisali mnie do domu. Zwolnienie dostałam 21 dni więc cały misiąc byłam w domu. Pamiętaj, że zdrowie jest najważniejsze i tak musisz o tym myśleć. Niestety czasy mamy takie, że nie możemy głośno w pracy mówić o tym, że musimy się leczyć. Staramy się cały czas o dzidzię, ale jakoś nic z tego nie wychodzi. Zastanawiam się nad inseminacją - napiszcie mi proszę jak taki zabieg przebiega i jak jest skuteczny. Pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sonia17
Izulko ja przytylam 12 kg,ale ponoc moja pupa jest 2x wieksza niz byla :) Czy wiesz co bedzie chlopiec czy dziewczynka,bo moze pisalas,ale nie przeczytalam. Dobrze,ze nasze porody sa przed wakacjami,bo nosic ciaze w te upaly... Troche tez nie moge doczekac sie kiedy koniec i malenstwo bedzie z nami. Mam nadzieje,ze niedlugo pojawi sie jakis sie dzieciaczek u naszych kolezankach z forum!!! Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×