Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

upadly_aniol

od jutra odchudzanie

Polecane posty

ju13 cześć nie dopchałam sie do komputera w weekend ;) jesteś najedzona? to czemu taka smutna mina? a tak na poważnie to spokojnie - cały masz dzień dziś żeby nie dojadać :) mi jakoś wszystko zwolniło, pewnie przez podjadanie słodyczy... a poza tym jak się zmierzę to w pasie poleciało chyba z 4 cm a dupsko tylko jeden i nic! w udach 2 cm. Więc zaczęłam znowu ćwiczyć, co prawda nie z Cindy ale mam taki swój sztandarowy półgodzinny zestawik na nogi, tyłek i brzuch, może coś pomoże... może dupsko się trochę podniesie dzięki temu... lepsze pół godziny niż nic w sumie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ju13 mam nadzieję że nie dopadła Cię jakaś ponajedzeniowa deprecha :O odezwij się co z Tobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic mnie nie dopadło, dziś na obiad naleśniki z dżemem, wiem, wiem kalorczne, ale potwór lubi, ale obiecuję, że nie będę się opychać :) Za jakąś godzinkę idziemy na zakupy, nie kupię czekolady.Obiecuję ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to sie cieszę że z nastrojem nie jest źle :D ja przed chwilką wstałam, piję kawusię i zastanawiam sie co tu na śniadanie zjeść :D jak zwykle zresztą ;) od dwóch naleśników dupska Ci z pewnością nie rozerwie... powiem Ci że jeśli chodzi o obiad to ja jem to co reszta domowników, ewentualnie bez panierek czy dodatków typu masło w tłuczonych ziemniakach... nie będę się katować gotowaną marchewką jak reszta wcina mielone czy inne takie rzeczy :D tyle że jem mniej niż zanim zaczęłyśmy te przymiarki do nowej figury... w tej chwili proces trochę zwolnił bo podjadałam cuksy ale nie przytylam przez to, ważę - o zaraz sprawdzę, moment! :D:D łee, dalej 62, ale za to już nie 63 :D:D ostatnie 3 dni poświczyłam, teraz tylko te słodycze wyeliminować i będzie nieźle, powinno przecież w końcu drgnąć, co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swięta prawda, ja tam też jedynie zmieniłam ilość,trochę jakość i dodałam nieco ruchu, fakt oszałamiających sukcesów nie widzę ( na razie z 85 do 82), ale lepiej wolniej i na stałe niż 10 kilo w miesiąc, apo trzech +15. Zjadłam te dwa naleśniki,a teraz muszę ululać potworka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co Ty, 3 kilo to źle???????? nie gadaj głupot lepiej :D:D a mnie tak zaraziłaś tymi naleśnikami że sama dziś też zrobiłam, z serkiem waniliowym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i kebab na wieczór, a męża uduszę kiedyś własnymi rekami :D:D ale co za radość dla brzucha... jutro chyba głodówka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już zaczęłyśmy, dziękujemy za \"powodzenia\" Laurko nie duś męża, bo w takim wypadku to ja też musiałabym połowe rdziny wydusić :) swoją drogą też zjadłabym taki kebab, mniam, a dziś na obiad mam leczo, zjem bez pieczywka i jakoś będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu ju13 ja też mam dzis leczo, ale jaja!!! tyle że już zrobione zanim tu zajrzałam więc chyba jakas telepatia czy co :D:D:D ja zjem bez niczego, mąż lubi z ryżem, dziecko ryżem też nie pogardzi ;) śniadanko lekkie, mała kromka chleba razowego z ziarenkami bez masła z plasterkiem wędliny, no i paseczek czekolady... jak podliczę to razem około 300 kcal, więc jak na tą godzinę nie jest źle. Potem leczo bez dodatków i pieczywo chrupkie z czymś na kolację... Może jeszcze jakiś jogurt po drodze jak juz nie będę mogła wytrzymać... a owiem Ci że chociaż efekty na wadze jak na taki czas mizerne, to chyba jednak coś widać, bo mąż za mną łazi ;) to też motywacji dodaje :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za mną nikt niestety nie łazi, ale skoro za Tobą tak, to mnie też to motywuje, żeby kiedys za mna :) trochę skomplikowana mi ta myśl wyszła, ale wiesz o co chodzi dziś na śniadanie śledź w śmietanie-znowu rymem, a na obiad ogórkowa, kolacja to pewnie jak zwykle jakiś jogurt i owocek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ju13 no łazi, aż sama jestem w szoku :D:D widzisz niby te parę kilo ... i niech mi nikt nie mówi że liczy sie tylko to co w głowie, bo to kity :D:D:D żartuję oczywiście ;) na śniadanie nie oparłam się i zjadłam kromkę chleba z wędliną i pomidorem, no nie mogłam sie oprzec bo taki był świeży i pachnący, że tym chrupkim to bym chyba wzbogaciła kosz na śmieci ;) na obiad jeszcze nie wiem co, kuszą mnie placki ziemniaczane bo jeszcze trochę leczo zostało, tylko te placki to takie tłuściochy są :O więc chyba podaruję sobie... coś wymyślę mam nadzieję nie tuczącego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja pozostałam przy ogórkowej, na jutro też zostanie dobrze,bo mi się co dzień gotować nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tam zaczął się nowy dzień? U mnie zupełnie dobrze. Podjęłam nowe postanowienie-odzwyczajam się od słodzenia herbat -dotąd słodziłam, wiec to będzie kolejn stopień ograniczenia i zmian.Oczywiście słodziłam tylko czarną, czerwoną piłam bez cukru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ju13 gratuluję nowej decyzji ;) to całkiem mądre, wiesz ile kalorii dziennie można w ten sposób zaoszczędzić? jak ja sobie kiedyś policzyłam to od razu przestałam słodzić, biorąc pod uwagę że łyżeczka cukru ma 30 lub 40 kcal, ziarnko do ziarnka... :D:D u mnie dzień jeśli chodzi o odchudzanie - całkiem dobry :) natomiast mam w domu szpital więc nie będę tu zaglądać zbyt często, przynajmniej przez weekend, mąż załapał zapalenie gardła i sprzedał małej, oboje na antybiotyku a dzieciak leży jak placek, ja roztrzęsiona bo ma bardzo uporczywą temperaturę którą trudno obniżyć, mam nadzieję że jutro będzie lepiej, powodzenia i najprawdopodobniej do poniedziałku 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do poniedziałku i dużo zdrówka dla rodziny, szczególnie dla małego Skarba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wpadam okazyjnie - z małą już trochę lepiej, przynajmniej nie ma już takiej dzikiej gorączki, ale do poniedziałku jest na antybiotyku... czuje sie jednak na tyle dobrze, że zostaje z moją mama a my idziemy na urodziny do koleżanki, oczywiście siedziec na telefonie żeby wracać \"jakby co\" mam nadzieję że się nie nażrę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś też bardzo okazyjnie a i po to żeby podnieść nas troszkę ;) dzis grzeszny dzień, kac nie tylko moralny i mam nadzieję że jutro nie będzie kilogram do przodu... jak dobrze że kutro poniedziałek :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ju13 co tam? u mnie dzis kac jak najbardziej moralny i wyrzuty sumienia, dobrze że waga nie poszła do przodu, ale znowu trzeba pasa zacisnąć żeby cokolwiek w dół ruszyło, ojej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie też ojej, bo jadłam ptasie mleczko fajnie, że z Rodzinką lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kochana, ja tam? ptasie mleczko???? wow!!! a skończyło sie na pierwszym pięterku, czy parter też zjedzony? :D:D pytam, bo ja mam problem z odłożeniem niedojedzonej paczki, to jedyne słodycze przed którymi jedynym ratunkiem dla mnie jest ich nie mieć w domu ;) na razie się nie ważyłam, po moich weekendowych szaleństwach spodnie jak na razie tak samo luźniejsze jak sie zrobiły po trzech tygodniach dietowania... kurcze zobacz ile czasu sie marnuje przez takie podjadanie... minęło już tyle czasu a waga w miejscu przez własny brak samozaparcia, a mogło być juz dawno z głowy :O ale nic to, idźmy dalej... ja mam dziś dość nerwowy dzień, bo mała standardowo po gorączce załapała ostry katar i jest nie do zniesienia, najgorsze że jeszcze nie potrafi wydmuchać noska, nawet spróbować nie chce... olaboga, mam tydzień z życia wyjęty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj ju13 mam nadzieję że nie zostawiłaś mnie z wagą samej na pastwe losu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny !!! no to bierzemy sie za siebie :) ja też zaczynam male dietki ograniczam jedzonko i wieczorakmi sporo biegam waże 62 kg przy wzroście 173cm wiec ja bardziej chce wyrzeźbić ciało .... trzymam za wszystkich kciuki buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o, no to witam, to znaczy mam nadzieje że witamy, bo gdzieś mi sie koleżanka zapodziała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zapodziała, nie zapodziała :) Znowu u mamusi jestem :), ale sie trzymam Witaj olusia-też bym chciała tylko rzeżbić, ech...powodzenia Trzymaj się Laurko, wiem jak to jest gdy dziecie ma katar, nie zazdroszczę. Ja się zważę po powrocie od mamusi, zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to teraz juz zupełnie szczęśliwa jestem że się znalazłaś :D:D trzymaj się z tymi mamimymi obiadami żeby waga sie nie ruszyła, przynajmniej do przodu ;) a rzeźbić to też bym się juz tylko chciała, nieby do tego niedaleko ale ile jeszcze przede mną tych nie zjedzonych czekoladek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj kobitki głowa do góry nigdy nie jest tak źle żeby nie było gorzej no wlasnie o tych dietkach gadamy a ja juz podjadam orzeszki bo u mnie to zawsze jest tak że wole nie zjeść obiadu a kostke czekolady .... tez tak macie a jak już rusze na studia od października to juz widze wypady na piwko pizze i wtedy to będzie katastrofa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olusia ja ostatnio żeby był wilk syty i owca cała to podjadam kulki nesquika, czy jak tam sie to pisze... lekkie to a popęd na słodycze trochę ograniczony ;) a te pizze no to faktycznie problem... ale WF chyba będziesz miała, czy już nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem już na ostatnim roku więc WF już nie mam od dawna a szkoda cos w tym naszym programie edukacyjnym są luki :wszytkie gazety trąbią, że polskie społeczeństwo tyje a niestety nic z tym nie robimy nawet taki głupi WF jakby był częściej i dłużej to już człowiek mobilizowalby sie do ruchu, a niektorych niestac na dietetyków, siłownie..... i człowiek musi radzić sobie sam, z tym nesquikiem dobry pomysł :) moja ciocia przeszla na diete żeby zejść z numeru 46 na 42 i udalo jej sie moge wam tylko powiedziec co ona robi więc wieczorami długie spacery z psem, ograniczyla chlebek, makarony ogolnie je dużo warzyw je tak żeby nie czuć pełnego brzuszka ale żeby być najedzonym najwyżej je częściej no i oczywiście zero slodyczy :( jak już gorzka czekolada ach dużo pije zielonej herbatki i tyle ....... fajnie teraz wygląda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×