Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość martini z lodem

Obrażanie się na sklep

Polecane posty

Gość kuzynka moja
kiedys stala w sklepie i chciala krem kupic, stoi, stoi a ekspedientka sobie klacha z druga. Kuzynka dalej stoi i sie niecierpliwi, wreszcie tamta mowi: chciala pani cos? a kuzynka: nie! tak sobie przyszlam postac!! Kazala podac sobie jakis krem kolo 200 zl. a babka jakby nie ta sama. Usmechnieta, zyczliwa. Boze. Trzeba miec na czole napisane:mam kase, stac mnie ! Tez sie obrazam na sklepy i stoiska. Raz sie cala rodzina obrazilismy na jeden sklepik i chyba ze 3 lata nie chodzilismy tam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balbinka2
Także pracuję w sklepie, troche mniej eksklusiv. Kij ma dwa końce.Są wredne sprzedawczynie( znam kilka, także omiijam), i są ,niestety ,wredne klientki. Czasami cierpliwości nie starcza. Bo tu nie chodzi o to,ze trzeba wszystko pokazać , wyciągnąc na lade pół sklepu. Tu chodzi o stosunek do osoby za ladą.Kwok, które na samym wejsciu traktuja nas z wysoka , nie brakuje. I wierzcie , to bardzo upokarzające. My też mamy swoja godność. A najfajniej jest jak o 18 (8 godz siedzenia w sklepie!) przyjdą ludziska i z nudów ogladaja ciuchy, przymierzają. Pracuje już dosyć długo w handlu.Mam nadzieje,że pewnego dnia zmienie pracę. Stanie za ladą nie jest dobrze płatne,nie daje satysfakcji. Jedyna zaletą jest to,ze czasami poznaje sie fajnych ludzi.I, to nie wazeliniarstwo, ba rdzo lubie obsługiwać młode dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ąąąą
ja mam tak, że ilekroć jestem w jakimś ROSSMANIE, nawet w różnych miastach, to ochroniarze wręcz szaleją, bo np. oglądam sobie kremy (są na wysokości oczu) no i czytam sobie etykietki, przebieram i co widzę? ochroniarz śledzi każdy mój ruch ( z końca sali!), tylko żeby złamać mnie in flagranti; albo przukucnęłam bo na dolnej półce były różne pomadki, no i też w czytuję się, przeglądam..patrze na górę a tam zaraz obok stoi koleś i się gapi; nie wiem czy to jakaś specyfika tego sklepu, ale tak jest wszędzie, a może to ja wzbudzam takie obawy, że pierwsze co zrobie, to ukradnę pomadkę za 3,5...?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olahola
Mi przydazyla sie nastepujaca historia w sklepie gdzie sprzedawano stroje kapielowe - po zapytaniu sie pani czy moge przymierzyc pewien stroj, to odpowiedziala mi, ze raczej nie bo moje go rozciagniac, zapytalam sie czy maja w takim razie wieksze - ona na to, ze nie prowadza strojow dla dojrzalych i bujnie rozwinietych kobiet. Nie moglam w to uwierzyc, zapytalam sie wiec co to za teksty i czy moge rozmawiac z kierownictwem, a pani mi na to, ze ona jest kierownictwem - szok, szok - to sie nazywa obsluga klienta. Tak jak w niektorych waszych przypadkach, ten sklep juz nie istnieje. Innym razem, wchodze do sklepu z podkoszulkami - pytam sie czy maja taka i taka koszulke, a pani do mnie, ze maja ubrania dla mlodziezy, a ja sie jej pytam czy ja wygladam dla niej na 40tke, a ona na to, ze nie chciala mnie obrazic, tylko chciala powiedziec, ze maja ubrania tylko dla osob normalnych czyli szczuplych. Alez sie zaczelam smiac, i poradzilam jej zeby lepiej sie tylko usmiechala i z klientami raczej nie rozmawiala. Tak przy okazji, to mam 165 i 60kg wiec jakos strasznie grubiutka nie jestem. ;) Tak wiec, ja tez sie z wami lacze w tym obrazaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniolek
za mna w rossmanie tez zawsze lazi ochroniarz. Ale czy sie tym przejmuje? NIE:P a niech sobie lazi jak mu nudno, ja sobie tymczasem ogladam wszystkie kremiki, balsamki i inne mazidla, porownuje kolorki blyszczykow, lakierow i cieni, a na koncu rozwodze sie nad zaletami roznych podpasek i tamponow az facet juz nie moze tego sluchac:P ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariano-italiano
ja się kiedys obraziłam na pizzerię, bo dowozili nam pizzę przez ok 1 godz, a jak się później okazało lokal był jakieś 500 m od mojego bloku, więc co kurde oni robili z ta pizzą tak długo???, w końcu przyjechał strudzony doręczyciel, żal mi go było, ale mój Man spuścił go po brzytwie, byliśmy głodni ale postawiliśmy na swoim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehehe dzis mojego kumpla dorwala ochrona w pewnym centrum handlowym jak pisal do mnie smska...kazali mu w tej chwili wykasowac te zdjecia które niby robił pisząc tą eske...wiecie co to jest poprostu zenada zeby w sklepie nie mozna bylo spokojnie smska napisac...po cholere mu zdjecia jakis produktów...usmialam sie na maxa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martini z lodem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martini z lodem
chciałam napisać, że te Wasze niektóre historie są dowem na to, że jednak zła obsługa klienta mści się na właścicielu i sklep znika z mapy handlowej miasta :) Ale czy tacy "rozgarnięci" ludzie domyślają się chociaż prawdziwego powodu przysłowiowej "plajty"? Dziewczynom, które stoją po drugiej stronie (lady ;)) współczuję zrzędliwych klientek. Życzę Wam dużo cierpliwości a najlepiej tego, żeby te zrzędy omijały Was szerokim łukiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w górę
!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie tez jest taki butik, w którym właścicielka (stara baba robiąca się na 20-tke) zawsze wie najlepiej czego potrzebujesz . Przyszłaś kupić spodnie , a ona wciska Ci spódnicę , szukam brązowych rajstop, a ona mi mówi , że to kompletne bez guście - bo modne są tylko te - które ona akurat ma na stanie. Są u niej czasami fajne rzeczy , ale wchodzę tam może raz do roku jak czegoś naprawdę pilnie szukam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajny topik
Gratuluje! Wlasciwie to powinnysmy pisac nazwy tych sklepow w koncu jest nas tutaj wiecej niz 10;) Moja historia jest taka...... Przed slubem szukalam pieknej sukni:)Przymierzalam rozne,ale szukalam tej najoiekniejszej.Traf chcial,ze przywialo mnie na Piotrkowska do sklepu z odzieza slubna nazwa na " S":D Ogladalam sobie rozne suknie nie przymierzajac ich jeszcze.......przy mnie suknie przymierzala inna dziewczyna........taka wredna ekspedientka skakala przy niej jak pchelka liczac, ze tak te suknie kupi( chociaz nie wygladala rewelacyjnie).Ja zadawalam pytania dotyczace sukni, ktora mi wpadla w oko.Nagle to babsko odwraca sie do mnie i mowi:"Kiedy ma pani slub?" Ja na to,ze we wrzesniu ( a dodam, ze byl maj)A ona do mnie: To niech pani teraz nie zawraca glowy, bo ma pani jeszcze czas!!!!!!!!!!czujecie??????????? Powiedzialam do niej:"Pieknie sie traktuje klientki,a do tej dziewczyny, co przymierzala powiedzialam : "zdecydowanie lepiej jest pani w sukni ekri".Myslalam ze to babsko wyjdzie z siebie.Potem ponownie zadzwonilam do tego sklepu i poprosilam z kierowniczka.Opowiedzialam jej cala historie, na co ona, ze mnie przeprasza za te sytuacje i wyciagnie odpowiednie konsekwencje........a mnie zaprasza i dostane specjalny rabat. Domyslacie sie,ze nie poszlam.Powiedzialam wlascicielce,ze kupuje suknie w sklepie,gdzie ludzi traktuje sie z godnoscia.A ona powinna sie zastanowic, czy przez taka ekspedientke nie straci wielu klientow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego.....
nic nie piszecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość des
bo wszyscy się poobrażali :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość x muza
NIkomu nie podoba sie jak ekpedientka pyta sie "w czym moge pomóc". Nie cierpie tego mówić, a musze, bo tego wymaga szefostwo.To zaproponujcie coś innego. To, co chciałybyście usłyszeć zaraz po dzień dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość des
Wystarczy "dzień dobry" i uśmiech, a zresztą to wymuszone "dzień dobry" jest bez sensu, bo właśnie jest wymuszone. W końcu to ten, co wchodzi do sklepu powinien się przywitać, tak mi się wydaje. Kiedyś jak byłem w niemczech, wszedliśmy na stacji benzynowej do sklepiku, a tam sały 2 babki i nic nie mówiły (pewnie się domyślały że my to polacy), ale za to cały czas się uśmiechały. Nawet wtedy gdy... można powiedzieć że zwinąłem jakieś takie malutkie gazetki. Zwinąłem, bo myślałem że to są jakieś reklamy, a kiedyś była moda na takie kolorowe papierki, prospekty itp. Dopiero później w samochodzie popatrzyłem na nie i okazało się że one były na sprzedaż (była cena), a te babeczki patrzyły na mnie jak je zabieram i się uśmiechały :D Później jeszcze wróciłem tam i kupiłem gazete z madonna na okładce (zbierałem wtedy wszystko co z nią związane :D). To było dawno ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 167
co do ostatniego wpisu- a pozniej sie dziwicie, ze my-Polacy mamy opinię złodziei:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość des
jaaasne, przez mnie (wtedy dzieciaka) my- Polacy mamy opinie złodziei :D :P myślisz że co, że w polsce sie nie kradło? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 167
No ładnie ładnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja moge powiedzieć
że sie kiedyś obraziłam na spozyczy, bo zauwazyłam że na rachunku z premedytacją miałam doliczane rożne rzeczy (niby o małej wartości, bułki, masło, itd ale jak sie zorientowałam to trochę się uzbierało) domyslam się że ten proceder nie był stosowany tylko w stosunku do mnie...koniec konców sklepu już nie ma ;-) nie polecam sklepu kosmetycznego niedaleko skrzyzowania starowislnej i dietla w krakowie (sklep na litere 'F'); panie z obsługi sa wyjatkowo aroganckie, ostatni raz byłam tam póltora roku temu i obiecałam sobie ze więcej tam nie zajdę chyba że zmienią sie ekspedientki - sklep o dziwo trwa nadal, chyba że arogancja jest nie do wszystkich, zresztą może jest juz inna obsługa; dajcie znać jesli wiecie o jaki sklep chodzi i ktos tam ostatnio zaszedł ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość des
Właśnie wróciłem z targu i babka mi nie wydała 10gr, niby nic, ale... Lubie tą babke, bo jest bardzo miła i zawsze życzy smacznego (spożywczy). Od teraz mam na nią oko :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uch
byłam z chłopakiem na zakupach i chciał mi kupić pierścionek. Wybrałam sobie taki jak mi sie podobał, a pani ekspedientka powiedziała, że ona poda mi inny, bo ten jest dla mnie za delikatny i nie pasuje do moich (tak to odebrałam) wielkich łap. Ręce mam może nie filigranowe ,ale też nie jakieś nadzwycaj wielkie. W tym momencie nie dość, że poczułam się jak dziwoląg, to jeszcze było mi wstyd przed chłopakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płomykówka********************
Obraziłam się na babę, która podając mi białą męską koszulę zaśmiała się ironicznie i powiedziała, że mnie na nią nie stać.:0 No, szok. Muszę wyglądać na oberwańca.:classic_cool: Skoro wchodzę do sklepu z towarami markowanymi nazwiskiem Pierre Cardin to chyba znaczy, że spodziewam się, że koszula nie będzie kosztowała 50 zł. A ponieważ babiszon jest właścicielka sklepu - obraziłam się na sklep. Teraz jeżdżę po takie rzeczy do Krakowa. 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooo - jaki boski topik. Ja to jestem wręcz przewrażliwona na chamstwo w sklepach, nieuprzejmość czy olewanie klienta. Obrażam się na sklepy regularnie i niedługo to będzie tak, jak w starcych filmach Barei że do sklepu będę musiała jeździć 100 kilometrów - hehehe. Nienawidzę obrzydliwych sklepowych, które traktują klienta jak zło konieczne, z przyzwyczajeniami rodem z PRLu. Potrafię zrobić w sklepie taką awanturę że się w głowie nie mieści, jak mnie coś podkusi:) Moja mama czy mój mąż to nawet czasem się boi ze mną do sklepu chodzić bo jak mi coś nie podejdzie to potrafię zrobić taki Meksyk że hej - z wołaniem dyrektora, czy kierownika czy kogo tam jeszcze. Wychodzę z założenia że jestem klientem i to JA w sklepie jestem najważniejsza a nie jakiś cholerny sprzedawca - on tam pracuje tylko dlatego że ludzie tam kupują a nie odwrotnie. Ot co - a jeszcze teraz jak jestem w ciąży i hormony buzują - oooo - potrafię zrobić taką aferę jakiej świat nie widział..... Hehehehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mam mniej więcej podobne odczucia, jak wy dziewczyny. Denerwuje mnie nachalne \"w czym mogę pomóc\", jaki i chodzenie za mną krok w krok. Co do Rossmana - to święta racja\" - ci ochroniarze łażą za ludźmi cały czas, wszystkich traktują jak potencjalnych złodziei. Denerwuje mnie to i dlatego żadko tam chodzę. Natomiast nie cierpię drogich, ekskluzywnych butików (lub uważających się za ekskluzywne) - w ogóle tam nie wchodzę, bo od razu panie ekspedientki potraktowałyby mnie jak gorszą, bo przychodzę do sklepu w dżinsach i na pewno nie stać mnie na te ciuchy (co za brak wyobraźni). Dlatego kupuję najczęściej w dużych sklepach, typu: Promod, Zara, Vero Moda, H&M, gdzie i obsługa jest w miarę miła, i jest tak dużo klientek, że nikt nade mną nie wisi, ani nie pyta po 100 razy czy może mi w czymś pomóc. Nie mówiąc już o tym, że mogę robić totalny misz masz w ciuchach i nikt mnie za to nie zgani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mam mniej więcej podobne odczucia, jak wy dziewczyny. Denerwuje mnie nachalne \"w czym mogę pomóc\", jaki i chodzenie za mną krok w krok. Co do Rossmana - to święta racja\" - ci ochroniarze łażą za ludźmi cały czas, wszystkich traktują jak potencjalnych złodziei. Denerwuje mnie to i dlatego żadko tam chodzę. Natomiast nie cierpię drogich, ekskluzywnych butików (lub uważających się za ekskluzywne) - w ogóle tam nie wchodzę, bo od razu panie ekspedientki potraktowałyby mnie jak gorszą, bo przychodzę do sklepu w dżinsach i na pewno nie stać mnie na te ciuchy (co za brak wyobraźni). Dlatego kupuję najczęściej w dużych sklepach, typu: Promod, Zara, Vero Moda, H&M, gdzie i obsługa jest w miarę miła, i jest tak dużo klientek, że nikt nade mną nie wisi, ani nie pyta po 100 razy czy może mi w czymś pomóc. Nie mówiąc już o tym, że mogę robić totalny misz masz w ciuchach i nikt mnie za to nie zgani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mam mniej więcej podobne odczucia, jak wy dziewczyny. Denerwuje mnie nachalne \\\"w czym mogę pomóc\\\", jaki i chodzenie za mną krok w krok. Co do Rossmana - to święta racja\\\" - ci ochroniarze łażą za ludźmi cały czas, wszystkich traktują jak potencjalnych złodziei. Denerwuje mnie to i dlatego żadko tam chodzę. Natomiast nie cierpię drogich, ekskluzywnych butików (lub uważających się za ekskluzywne) - w ogóle tam nie wchodzę, bo od razu panie ekspedientki potraktowałyby mnie jak gorszą, bo przychodzę do sklepu w dżinsach i na pewno nie stać mnie na te ciuchy (co za brak wyobraźni). Dlatego kupuję najczęściej w dużych sklepach, typu: Promod, Zara, Vero Moda, H&M, gdzie i obsługa jest w miarę miła, i jest tak dużo klientek, że nikt nade mną nie wisi, ani nie pyta po 100 razy czy może mi w czymś pomóc. Nie mówiąc już o tym, że mogę robić totalny misz masz w ciuchach i nikt mnie za to nie zgani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mam mniej więcej podobne odczucia, jak wy dziewczyny. Denerwuje mnie nachalne \\\"w czym mogę pomóc\\\", jaki i chodzenie za mną krok w krok. Co do Rossmana - to święta racja\\\" - ci ochroniarze łażą za ludźmi cały czas, wszystkich traktują jak potencjalnych złodziei. Denerwuje mnie to i dlatego żadko tam chodzę. Natomiast nie cierpię drogich, ekskluzywnych butików (lub uważających się za ekskluzywne) - w ogóle tam nie wchodzę, bo od razu panie ekspedientki potraktowałyby mnie jak gorszą, bo przychodzę do sklepu w dżinsach i na pewno nie stać mnie na te ciuchy (co za brak wyobraźni). Dlatego kupuję najczęściej w dużych sklepach, typu: Promod, Zara, Vero Moda, H&M, gdzie i obsługa jest w miarę miła, i jest tak dużo klientek, że nikt nade mną nie wisi, ani nie pyta po 100 razy czy może mi w czymś pomóc. Nie mówiąc już o tym, że mogę robić totalny misz masz w ciuchach i nikt mnie za to nie zgani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mam mniej więcej podobne odczucia, jak wy dziewczyny. Denerwuje mnie nachalne \\\"w czym mogę pomóc\\\", jaki i chodzenie za mną krok w krok. Co do Rossmana - to święta racja\\\" - ci ochroniarze łażą za ludźmi cały czas, wszystkich traktują jak potencjalnych złodziei. Denerwuje mnie to i dlatego żadko tam chodzę. Natomiast nie cierpię drogich, ekskluzywnych butików (lub uważających się za ekskluzywne) - w ogóle tam nie wchodzę, bo od razu panie ekspedientki potraktowałyby mnie jak gorszą, bo przychodzę do sklepu w dżinsach i na pewno nie stać mnie na te ciuchy (co za brak wyobraźni). Dlatego kupuję najczęściej w dużych sklepach, typu: Promod, Zara, Vero Moda, H&M, gdzie i obsługa jest w miarę miła, i jest tak dużo klientek, że nikt nade mną nie wisi, ani nie pyta po 100 razy czy może mi w czymś pomóc. Nie mówiąc już o tym, że mogę robić totalny misz masz w ciuchach i nikt mnie za to nie zgani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×