Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Gość pełna strachui i nadzieji
klementynko lejesz miód na moje serce...i duza pociecha to dla mnie i nauka dziękuje 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klementynkaa
etam...nie przesadzaj..hihi.. nie mogę tak lać aż za bardzo bo jeszcze cukrzycy dostaniesz albo innej francy ;) Każdej z nas jest ciężko..po prostu musimy się jakoś wspierać pomimo wszystkiego. Widzisz..mój facet mnie kocha ja go kocham..a pomiędzy nami i tak będzie dylemat..ze strony mojej.. widzę że nie tylko ja tak mam :) dobrze w sumie, że on tego nie widzi co ja tu skrobię bo by się jeszcze bardziej za głowę złapał...swoją rzecz jasna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byc moze i mnie
klementynka...dobrze, ze nie roztrzasasz sie nad swoim zwiazkiem-to jest zdrowe podejscie do zycia, tak naprawde jak ty bedziesz zadowolona to i wszystko wokol bedzie wygladalo inaczej pelna strachu i nadziei...nikt nie powiedzial, ze bedzie latwo, nie raz bedziesz tego zalowac, ale to przeciez twoja decyzja. kazda z nas pozwolila wejsc w zwiazek z przeszloscia, ty jescze bylas w tym zwiazku przed rozstaniem, czyli wiedzialas co cie czeka. Nie bedzie latwo, ale jezeli sie kochacie to wszystko przed wami. Wazne, zebyscie byli sczerzy w swoim zwiazku ninke, gdzie sie podziewasz blizniaczko? Napisz chociaz, ze wszystko dobrze, bo widzisz jakos ciagle mysle o tych naszych wczorajszych ostatkach. U mnie sie uspokoilo, M niby rozumie, ze zle zrobil, ze mi nie powiedzial ale co ja moge, serce boli i tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klementynkaa
jejć..wszystkie pewnie śpicie..ja tu jeszcze w makulaturze siedzę..specjalnie dla Być może i mnie oraz Pełnej strachu i nadziejki oraz zresztą wszystkich kochanych istotek żarcik który własnie znalazłam na poczcie ;) Dwie siostry zakonne: Matematyka i Logika, przechadzają się po parku blisko zakonu. Jest późno i zaczyna się ściemniać. SM: zauważyłaś tego mężczyznę, który nas śledzi? Kto wie, czego chce.... SL: to logiczne chce nas zgwałcić. SM: o Boże, o Boże, zbliża się do nas, dogoni nas za 5' i 18". Co robimy? SL: jedyne logiczne rozwiązanie to przyspieszyć kroku. SM: o Boże, o Boże, to nic nie dało. SL: Oczywiście, logicznie rzecz biorąc on także przyspieszył. SM: o Boże, o Boże, dystans się zmniejszył, dogoni nas za 1" i 44" SL: jedyne logiczne rozwiązanie, to się rozdzielić: ty idź na prawo ja na lewo. Logicznie rzecz biorąc, nie może iść za obiema. Mężczyzna decyduje się iść za siostrą Logika. Siostra Matematyka dociera do zakonu cała i zdrowa, ale bardzo zaniepokojona o druga, która wraca kilka minut później. SM: siostro Logiko, o Boże dzięki, o Boże Opowiadaj, opowiadaj SL: logicznie rzecz biorąc mężczyzna mógł iść tylko za jedną z nas i wybrał mnie. SM: (trochę wkurzona) tak, tak wiem, a potem SL: zgodnie z zasadami logiki, ja biegłam coraz szybciej i tak samo robił on. SM: tak, tak, a potem SL: zgodnie z logiką, dogonił mnie. SM: o Boże, o Boże i co zrobiłaś SL: jedyną logiczną w tej sytuacji rzecz: podciągnęłam habit do góry! SM: o Boże, o mój Boże! a on? SL: zgodnie z zasadami logiki: opuścił spodnie! SM: o Jezus Maria! I co się stało SL: logiczne Siostra z podkasanym habitem biegnie szybciej niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami A WY WSZYSTKIE, KTÓRE MYŚLICIE O ŚWIŃSTEWKACH... NA KOLANA i PIĘĆ ZDROWASIEK ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam nowe kolezanki tutaj. i znowu podobne historie. Klementynkaa.... ja tez bylam oszukana pisalam o tym. poniekad moge zrozumiec zachowanie faceta , ktory nie chce sie przyznac do tego , ze wczesniej mial zone i dziecko. tylko tylko, ze jest to klamstwo, albo nie mowienie prawdy. i klamstwa nie mozna usprawiedliwiac. niestety kochamy tych facetow i trudno tak nagle zmienic uczucia do nich. ja dalam szanse na ciag dalszy, ale mialam momenty , ze tego zalowalam tyle tylko , ze milosc jest silniejsza i nie potrafie dzialac rozsadnie. byc moze i mnie...no to jestem blizniaczko:). wczoraj caly dzien spedzalam z moim kochaniem. znowu nastapil zwrot w jego zachowanou o 180 stopni tym razem na dobra strone. o sobocie nawet nie chcial rozmawiac, glupio mu bylo , ze zachowal sie jak sie zachowal. wczoraj za to nadrabial. i znowu mamy plany na przyszlosc. chociaz widze , ze ja staje sie coraz bardziej zachowawcza. nie daje rade z takimi hustawkami jego nastojow, bo ja sama czesto popada w doly, ale to wtedy gdy pomysle o calej jego przeszlosci i ewentualnym mieszaniu w naszym zyciu tej ex. a zupelnie niepotrzebnie o tym mysle , bo jesli chodzi o mnie to ona trzyma sie z dala ode mnie a on doskonale sobie radzi z jej glupimi tekstami. wiem, ze jakas metoda na ex jest olewanie jej i obojetnosc. a najlepiej jak sie nie mysli o tym co bylo , tylko o tym co jest i co bedzie dobrego miedzy nami. goraco Was pozdrawiam dziewczyny i obysmy sie tych strachow wyzbyly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam moje koleżanki :) Klementynka, żarcik jest bardzo zabawny i te zwroty akcji buhaha :D Ja przez ciebie to muszę te zdrowaśki odklepać buhaha:D Garnierka ,Anouk i inne stałe bywalczynie co u was ? Czyżby motylki w brzuszkach tak was pochłoneły, że nie macie juz dla nas czasu ? Konefffka ,jak imprezka ? Zielony groszku odedzwij się w końcu ! U mnie znowu powrót śnieżnej i mrożnej zimy brrrr , w przyszłym roku uczę się jeżdzic na nartach a co ? chociaż jeden pożytek będzie z tego śniegu , a mam go tyle, że chetnie was moje drogie obdarzę nim buha:D Pozdrawiam z mrożnego zakątka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A znacie ten kawał? Jest noc poslubna, młode małżeństwo udaje się do sypialni. Teściowa na kolanach z okiem przyklejonym do dziurki od klucza woła z oburzeniem:\" Jak ta k...a trzyma nogi, synkowi jest niewygodnie!!!\" Mam nadzieję, że jak już sobie ułożymy życie z naszymi to taki los nas nie spotka i nasze teściowe będą inne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam stare, jak zwykle serdecznie, i nowe,jeszcze bardziej ciepło, uczestniczki tematu:) Celineczko, mam przeprowadzkę, montaż kuchni i szaf na głowie, finiszuję z badaniami i moim projektem badawczym i mam znaczny deficyt czasu wolnego. Jest niby bardzo dobrze, tylko trochę zbyt wiele w jednym czasie. Kupiliśmy krzesła, zamowiliśmy sofę....to dla tych, co pamiętaja o perypetiach z moim mężem, a rower będzie czekał do jesieni, bo chyba przyjdzie nam kupić drugi samochód:) Poza tym miodnie:) Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klementynkaa
Witam Was wszystkie.. Dziękuję za miłe słowa..i że zaakceptowałyście mnie chociaż troszkę...właśnie zaraz wychodzę z domku...ale wpadłam tu na momencik..przeczytać ostatnie posty... Celineczka! Mam nadzieję że odmówiłaś zdrowaśki ;) Co do teściówek..dlaczego one są takie dziwne...mojej mamy tak np nie cierpiała jej własna że po śmierci taty wypędziła ją z domu z dwójką dzieci..bo wolała wynajmować mieszkanie i mieć jakieś zyski do swojej emeryturki..tyle że po latach ta kobietka już nawet nie pamięta jak trzydziestoletnia kobieta musiała się męczyć aby dać mi i mojemu bratu jakieś sensowne i godne życie...a teraz jakby nigdy nic domaga się życzeń na dzień babci...heh...żałosne... A co do Mojego Miska..wczoraj się spotkał ze swoją córką...podobno... Ja zaś jej jeszcze nie znam... Tak teraz ostatnio odkąd ja wszystko wiem już..układa mi się cały splot wydarzeń...bo zastanawiałam się dlaczego przez pół roku nie poznał mnie ze swoją mamą.(ona wiedziedziała że ja nie wiem - a jego prosiła aby ona - czyli ja - nie była gorsza ani taka sama jak ex)...ja zaś swoją przedstawiłam po miesiącu..a co tam..przecież nie ma się czego wstydzić...ten się podlizał i przyniósł furę ciastek..oczywiście jak to mama łyknęła lizostwo..i już go uwielbia..tyle że nie wie że on z garbkiem..ja w sumie też kiedyś nie wiedziałam... Tak sobie pomyślałam, że wiele przede mną...poznanie pewnie jego córki..jego ex..jego rodziny...Jezu!!! A może rzeczywiście tego nie wytrzymam ..tylko tak sobie wmawiam że jest ok????? pozdrawiam Was Wszystkie...K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klementynka, zadam Ci pytanie, po co chcesz poznawać jego ex? Dla własnej nieprzyjemności, kilku bezsennych nocy i rozterek wewnętrznych???? Po co????? Po co ytrudniać sobie życie, zamiast je ułatwiać? Poznanie rodziny i córki to konieczność, w końcu będą nam towarzyszyć w życiu, a ex? Po co poznawać kogoś, kto jest przeszłością? A w kwestii poznawania rodziny to jesteśmy i byłyśmy bardzo przeczulone:) Jednakw według mnie ta kwestia też wymaga rozwagi i spokoju, po co podniecać złe emocje, zamiast je wyciszać? Czasem nie jest jeszcze TEN CZAS..... Pół roku to nie powód do zmartwień. Tylko o jedno apeluję o szczerość, bo ona prowadzi ku dobremu, a kłamstwo zawsze ku złemu. Już o tym dyskutowałyśmy tu kiedyś :) Czemu mamie nie powiedziałaś? Wiesz, jak mama się będzie czuła? Ja wiem jak, czuli sie moi rodzice, kiedy im powiedziałam, kilka dni po rozwodzie. Mieli pretensje, że nie jestem szczera, że nie mówie prawdy... i słusznie je mieli. Więc nie stawiaj rodziców w takiej sytuacji, bo będzie dla nich to bardzo, bardzo przykre, podwójnie, albo nawet potrójnie. Po pierwsze, że nasza córeczka, a facet wybrakowany, po drugie, że kłamałaś. Po trzecie, że \"spiskowałaś wraz z nim\". Zastanów się :) Jak postąpisz twoja sprawa i Twoje sumienie, ale warto chyba zapoznać się z doświadczeniami innych :) teściów mam bardzo Ok, juz to pisałam, szczególnie teścia:) Ale pewnie na te super stosunki ma wpływ też odległość i łudzę się, że moja osoba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celineczka, ninke, Konefffka zapomniałam o specjalnych pozdrowiniach dla Was na nowy tydzień, żeby był dobry. Mój zaczął sie kiepsko, bo z samego rana Pani w mięsnym dała mi śmerdzącą wedlinę:P hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ostatnim numerze Vivy jest zamieszczony wywiad z Anną Powierzą, jedną z bohaterek \"Klanu\". A oto jego fragment: \"– Pan Mariusz ma córkę z poprzedniego związku. Została przez Panią zaakceptowana? A. P.: Marta ma już 14 lat i jest fantastyczną dziewczyną. Parę odcinków „Klanu” obejrzała, ale bardzo mnie cieszy, że znalazła sobie kilka innych interesujących zajęć i nie ma czasu na siedzenie przed telewizorem. – To chyba trudna rola, gdy młoda osoba wiąże się z partnerem doświadczonym, po przeżyciach i – jak mówią prawnicy – „ze zobowiązaniami bezpośrednimi”, bo nie wszystko zależy od dwojga, tylko od większej liczby osób? A. P.: Ja jednak uważam, że wszystko zależy od nas. Również to, jak ułożą się nasze stosunki z córką Mariusza. Nie jestem aż tak zaborcza, żebym wykluczała obecność dziecka z innego związku w życiu mojego mężczyzny. A swoim doświadczeniem Mariusz mi tylko imponuje. I daje nadzieję, że unikniemy dzięki temu wielu błędów.\" Mam nadzieję, że te mądre słowa młodej w końcu osoby dodadzą Wam trochę otuchy... Pozdrawiam w ten piękny, słoneczny poniedziałek (przynajmniej u mnie) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozwólcie, że sobie ponarzekam. Tak, mam nadzieję, że będzie to jeden z tych normalnych tygodni. Chyba choroba mnie dopada i stąd taki nastrój. Rozwalają mnie czasem te nagłe telefony od ex z głupimi prośbami. Przeciez to juz twa tak dłuuuuugo. Oooooojejjjjjj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klementynkaa
Anouk!!! ja o tym wiem od tygodnia, że on ma dziecko miał żonę itd itd...najgorsza sprawa że przez rózne problemy życiowe wierzcie mi albo nie wierzcie..mam potworny zły kontakt z mamą..od pewnego czasu się nasila..ja teraz coś czuję, że mama coś ukrywa sama, że być może poważnie jest chora..tyle że jak chcę spokojnie porozmawiać to odwraca kota ogonem i że nie ma czasu na takie gadanie itp itp...a jak bym jej teraz powiedziała, to już sama nie wiem..Na pewno wiem to: że jedno jej zdanie - że trzeba z Miśkiem skonczyć. Koniec pa do widzenia! ehhh a co do poznawania ex...w sumie nie ciągnie mnie aż tak..gorzej będzie jednak z córką..tak ot...nie z tego powodu że jest dzieckiem. Ale że -chyba (bo tego dylematu jeszcze nie rozgryzłam) jest to dziecko jej...no i koło się zamyka/ Ja staram się wobec wszystkich być szczera i prawdomówna..ale wiecie..czasem idzie w parze że taję, że zamykam w sobie..jasna sprawa..jak ktos się spyta - odpowiem... Utwierdzam się do dziś w przekonaniu - że kłamstwo ma krótkie nogi..i że jak chce to i tak wyjdzie..Tak jak to było w przypadku mojego Miśka.. Ale akurat ta sprawa jest na tyle świeża że jeszcze nie do konca do głowy wbiłam to że tak jest..nie inaczej... ehh, pozdrowionka K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klamentynka..... :) Skoro wiesz, że z mamą jest coś nie tak, tym bardziej, uważam, że powinnaś być szczera. Natomiast ja stanowczo twierdzę, że nie powinnaś sie jej słuchać:) i robić tego, co mówi. Wysłuchac i przyjąc do wiadomości, ot wszystko. Ale powinna znac prawdę i stopniowo się z nią oswajac:) krok po kroku i niestety pewnie boleśnie. Uważam też, ze trzeba dabąc o kontakty z rodzicami, bo są tylko jedni i kochajacy mimo wszystko. Zreszta odkąda sama szykuję sie do mysli, że wkrótce będzie dzidzia i mam więcej lat, tym bardziej, rozumiem rodziców i ich rolę. Celineczka też łykam kwas foliowy:) Klementynka, Czeka Ciebie trudny czas w życiu, jednak nagraodą jest to, że kiedy sie juz skończy jest spokojnie i miodnie:D po prostu bomba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk...i po raz kolejny sie z Toba zgadzam:) sadze , ze nie ma obowiazku poznawac jego ex . nie chce tego, nie jest mi to potrzebne. nawet on mowi, ze dla niego to obca kobieta. w kwestii dzieci to jest taki wzajemny strach bo to dla kazdego nowa sytuacja i rozne uczucia takie spotkanie wyzwala. czas pokaze jakie te relacje miedzy nami beda. Klementynkaa..tez balam sie powiedziec mamie o tym , ze z kim sie zwiazalam. wiedzialam, ze tylko jedno moge uslyszec, ze mam to skonczyc, ze zycie sobie zmarnuje i tak dalej. teraz wciaz slysze, zebym dobrze przemyslala moja decyzje. cokolwiek zrobie to nie wiem jak sie moje zycie dalej potoczy, ale nie chce robic czegos wbrew sobie, wbrew temu co czuje. wiem, ze duzo wytwrwalosci i wiary w przyszlosc trzeba posiadac, by sie na taki zwiazek decydowac. ja mam rozne dni, czasem lepsze, z wiara ,ze sie nam uda, a czasem popadam w dol i z niczym sobie nie radze. emocje mna szargaja, ale chce z nim byc. pozdrawiam Was wszystkie i fajnie , ze nas tu przybylo, zawsze to razniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Celineczko :) Dziękuję za zainteresowanie na drugim topicu. Sama już nie wiem, co o tym wszystkim myśleć... wciąż mamy \"jakiś\" kontakt. Wczoraj na przykład zadzwonił i zaproponował żeby się spotkać w tygodniu, porozmawiać. Zalazłam jego profil na stronie ilove. Zatem już szuka nowej kobiety. Po co więc proponuje rozmowę? Tyle złego wydarzyło się między nami, padło wiele przykrych słów. Może, zbyt wiele... Kocham go i tęsknię za nim. Ale nie wiem czy jeszcze wierzę w nas. A on mi w tym nie pomaga, ba... przeciwnie, dodaje mi wątpliwości. Potrzebuję czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klementynkaa
a tu znowu ja :) Własnie dzwonił do mnie mój Miś..powiedział, że koniecznie musi się ze mną zobaczyć bo aż 2 dni mnie nie widział...jejć..ale miło.. Tyle że dziś mam jeden potworny straszny ekonomiczny egzamin..i rzeczywiście będzie milusio jak po nim się z nim zobaczę... Co do wcześniejszych postów..serio mamie nie mogę powiedzieć..nie ten czas jeszcze..wiem że im się dłużej zwleka tym gorzej dla mnie i dla innych..ale serio cięzko pewnie by wam zrozumieć..ze nie mam lekkiego życia w kontaktach z mamą..Ja wiem że rodzina chce jak najlepiej..pomimo ze już ćwierćwiecze za mną to zawsze zostanę dzieckiem... A co do związku..jak już po raz kolejny raz piszę..serio jeszcze się nie przyzwyczaiłam że jest tam gdzieś ta EX ...i że będzie ona za mną chodzić chociaż w sumie rzeczywiście nie mam ochoty się poznawać..(chociaż nigdy nie mówić nigdy - raz już powiedziałam, złamałam zasadę..i jestem z Miskiem jakie to przekręcone???!!???) I nie wiem co będzie w przyszłości..Boże ! Nie wiecie jak mi jest dobrze z nim ! Jak on się stara...on w sumie sam stwierdził, że jak się dowiedziałam o tym, to również się zmieniłam o 360 stopni ( a dlaczego??? bo wiedziałam przez pół roku że coś jest ale nie wiedziałam co, teraz jestem chociaż psychicznie spokojna że on nie siedzi gdzieś z kolegami ale..w sumie własnie..gdzieś siedzi z małą...)... powiedziałam do niego KOCHANIE drugi raz w ciągu tego pół roku.. może jestem zbyt mało uczuciowa w przeciwieństwie do niego...ale serio wolę się przytulić..coś miłego zrobić..niż na okrągło mówić kocham kocham kocham..jednak jak zauważyłam faceci to jak małe dzieci...bardzo lubią jak się im dogadza słowami.. :) i przytulaniami... ehh..lecę zdawać te okropieństwo...pozdrawiam Was wszystkie!!! papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielony groszku:) odezwij się do nas czasem. Pozdrawiam mocno i życzę tego, co byś ty chciała, a mniej inni;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dzewczyny, nadrobiłam własnie weekendowe posty ufff... Anouk, Calineczka - imprezka była przednia, nie pamiętam kiedy tak dobrze się bawiłam. Ludzie dopisali, humory przednie, salwy smiechu aż sasiad o 3.00 dał znak sygnał w kaloryfer, by się troche uciszyć ;-P ;-) ;-) ;-) Co mnie raduje? - moi znajomi bez gadania zaakceptowali to, że jestesmy z Miłkiem razem, nie było żadnych pytań, dyskusji, zachęcania do cichych zwierzeń.... Gorzej dzisiaj, bo złapałam przeziębienie wstrętne i siedzę w pracy osowiała, kicham, prycham i marzę by iśc już do domku, wygrzać się pod kołerką. A tu własciciele naszej kawalerki nowe duuuże łożko nam przywożą i będzie zamieszanie niezłe. Nie zamierzam sie udzielac za specjalnie... Klementynkaa - po co Ci znajomosc ex? Ja poznałam, i co mam z tego? Paranoje - bo idę po mieście i wszędzie ją widze (tzn wydaje mi sie, że to ona). Jade autobusem przez jej okolice - czaję sie - bo jest taka smoczycą, że pożarłaby mnie zywcem. Nie ma co sie grzebac w przeszłości - jak widzę a raczej porównam sobie zachowanie Miłka z czasu jak był z nia a teraz - cieszę sie, ze jestesmy razem. Wyluzowany, usmiechnięty, wypoczęty, nie ma depresji, normalnie je, na imprezie nie siedzial w kącie zdołowany tylko rozsmieszał wszystkich do łez, chętniej siada do nauki, jest po prostu szcześliwy. Dbamy o siebie nawzajem, szanujemy. Powiedziałam mu, że nie chce kłamstw, bo wolę gorzką prawdę niż słodkie kłamstwo. I tego sie trzymamy. Klementynka - nie umiem ocenic tego co zrobił z punktu widzenia morale bo ja też przezywałam rozterki tylko chyba bardziej podobne do naszych sióstr bliźniaczek ;-) z tą róznicą, że ja nie padłam ofiarą kłamstwa. Zaznaczyłam, że jesli mnie okłamie, niech nawet nie próbuje niczego wyjaśniac tylko spakuje się i won ! Juz raz cierpiałam przez kłamce - i t tak bezczelnego, że szkoda gadać. Facet potrafił mi po 3 latach powiedzieć, że spał ze swoja byłą, jak ja byłam w delegacji on gził sie z jakimis ciziami w moim łózku!!! i na koniec jeszcze powiedział, że nie wyprowadzi się z mieszkania, bo podob mu sie kolor scian w pokoju (przemalowałam mieszkanie na miesiac przed naszym rozstaniem! sama - on nie wyłozył ani kasy ani nie pomagał). Jestem więc uczulona na kłamczuchów i nie zniosłabym tych wykrętów i mamienia po raz kolejny. Kocham go bardzo, ale dla mnie równie ważny jest mój komfort psychiczny. I gdyby mnie okłamał - nie wiem czy byłabym w stanie mu to wybaczyć. Kazdy ma jakieś swoje fobie - ja mam własnie taką :-( Ale póki co - jest nam razam cudownie, spokój mąci jedynie świadomość, że nie ma jeszcze rozwodu a ex-nie-ex - jak szalona krowa z ptasią grypą szaleje. A co do szczerości z rodzicami - ja powiedziałam swoim od razu jak sprawa wyglada. \'Baba z wozu, koniom lżej\"...nie chciałam sie motać w jakiś kłamstwach czy zatajać. Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie i zyczę, by przeszły wam dołki i smutki ... wiosna już tuż tuż :-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku fajnie ,że się odezwałaś :), może jeszcze macie szansę ? kto wie co nam jest pisane ? W każdym bądż razie życzę ci aby spełniły sie twoje marzenia i życie w końcu zaczeło cię rozpieszczać :) Wpadaj czasem do nas !! Bardzo cie polubiłam i jakos trudno mi śię z tym pogodzić, że już o nas zapomniałaś! Zobaczysz, że życie się jeszcze tak ci ułoży ,że sama będziesz zdziwiona. Bużka :) Konefffka ty szczęściaro i hałaśniku, żeby tak sąsiadom po nocach nie dać spać :D oj widze że niegrzeczna sie robisz no no no :D Klementynka, porozmawiaj z mamą, jak nie chcesz jej jeszcze powiedzieć o twoim (to rozumiem , bo to i dla ciebie nowość) to chociaz spróbuj sie dowiedzieć co jej dolega, moża potrzebuje twojej pomocy tylko boi sie ci narzucać wiesz jakie są nasze mamy, jak nie zapytasz wprost to zawsze coś kręcą. Ja swojej powiedziałam powolutku na początku, że jestem bardzo zakochana i dopiero po jaichś 3 miesiącach że on jest po rozwodzie z dzieckiem - reakcja- mama unika tego tematu czyli nie jest jej dobrze z tym że jej córka zadaje się z rozwodnikiem. Co do poznania ex twojego , nie powiem nic odkrywczego po co ci to ? raczej będzie cię to póżniej prześladowało niż jakąś korzyść miało. Anouk , a więc urządzanie w pełni gratuluję !! zwłaszcza mebelków :) Ninke, twoje spostrzeżenia mnie jakoś w dziwny sposób napawają optymizmem, to chyba dobrze ? :) Pozdrawiam was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byc moze i mnie
hej, hej wszystkim!!! ninke, siostro blizniaczko, dobrze, ze zyjesz i ciesze sie, ze wszystko w porzadku. ja mam dzis powazna rozmowa z M, czyli taka jak zawsze...., pewnie jak zwykle bedzie, ze kocha i chce byc tylko nie wie jeszcze jak i tak w kolko, kota mozna dostac dla rozluznienie maly kawalik Ojciec pyta się córki: - Kiedy wreszcie znajdziesz sobie męża? - Nie potrzebny mi mąż. Mam wibrator. Pewnego dnia córka wróciwszy z pracy, widzi na stole skaczący wibrator i z oburzeniem pyta się ojca: - Tato co Ty u licha robisz? - Piję z zięciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celineczo, nie zapomniałam o Was bo ja także Was bardzo polubiłam i stałyście mi się bardzo bliskie. Poczułam, że w końcu jestem wsród osób, które rozumieją, akceptują, wspierają. Dodawałyście mi skrzydeł :) Mimo że nie zabieram głosu w dyskusji to wciąż Was czytam. Jakoś nie wyobrażam już sobie dnia, w którym nie zajrzałabym na nasz topik. I cieszę się kiedy widzę, że jesteście szczęśliwe. Może dla nas też kiedyś jeszcze będzie taka szansa. Poddałam się, owszem ale przecież nadzieja umiera ostatnia... Dziś staram się myśleć, że widocznie wielka, odwzajemniona miłość, która jest silniejsza niż strach i wątpliwości jest wciąż przede mną :) Trzymajcie się cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klementynkaa
Witam o pięknym buroszarym poranku :) Wczoraj spędziłam znów piękny wieczorek z moim Miśkiem :) Znów chyba go zamęczyłam pytaniami i dylematami...On powiedział, że rozumie mnie i że będzie starać się rozwiać jakiekolwiek wątpliwości...Co do mamy... Jak sam mówił, jego mama była wkurzona, że ja nie wiem. I sama nawet chciała znaleźć mój telefon i mi powiedzieć. Chyba dobrze się stało, że nie znalazła. :):) ZAś moja...sam mój M stwierdził, że będzie ciężka przeprawa. Dziś od rana stwierdziła, że nawet się nie zapytałam, że ją ucho boli, że nie zrobiłam tego owego..I że mam jej dać spokój a ona chce iść do pracy..I na spokojne pytanie czy będę mogła z nią porozmawiać - odpowiedziala że mam jej z rana nie denerwować. Tyle. Więc wiecie same dobrze...nie mam jak powiedzieć. Czasem są chwile dobre, które zdarzają się bardzo rzadko. Wtedy się śmieje, mówi żartem, pójdziemy na zwykłe żywieniowe zakupki i śmiejemy się z głupot Jasne..tyle że wtedy nie chcę jej sama denerwować bo wiem z doświadczenia że to się szybko psuje jak coś nie tak powiem..za mało ich jest - tych radosnych momentów i tak bardzo bym chciała, żeby moja mama wreszcie znalazła kontakt ze mną. Smutne. Co do ex. M stwiedził, że sam nie ma z nią żadnego kontaktu. Zyczy jej jak najlepiej - aby sama miała dobrze z tym Panem Następnym. Ze z nią rozdział zamknięty. A otwiera go dla mnie - bo wie że źle zrobił nie wyjawiając mi prawdy - i teraz tłumaczy wszystko co było, dlaczego było itp...Więc problem z głwy - nie poznam ex ..hip hip hurra... Teraz się zastanawiam, że jest następny problem. Bo te dziecko podobno źle się czuje u matki. Ex kiedyś - niewiadomo czy i nie teraz biła dziecko po twarzy i ciele za jakieś domowe wykroczenia. Mój M dowiedzial się o tym dopiero po rozwodzie i to przez córkę która powiedziała jego mamie i ta jego mama powiedziała mu. Tyle że moj M powiedział, że jakby wiedział - szybciej to by się skonczyło (ten związek) niz wtedy. Teraz się spytał mnie - w ramach trudnych pytan - czy jeśli by była taka mozliwość - i w przyszłosci warunki by na to pozwalały - czy ta córka nie mogłaby z nami zamieszkać- a ja..że nie byłam w takiej sytuacji i że cięzko mi na ten dzien powiedziec. BO PRZECIEZ NAWET JEJ NIE WIDZIAłAM !!!! On powiedział, jednak żebym się nie denerwowała na zapas. Bo gdyby nawet doszło do takich myśli. to i tak ona jest dużą dziewczynką która ma swoje plany i wtedy gdy sami będziemy miec (??!!??) swoje dzieci..ona pewnie już będzie na tyle samodzielna by samej się ustatkować.. z TYM mialam problemem niemałą przeprawę...to się zobaczy w przyszłosci...eh A co do poznawania...teraz M wie że ja wiem i ja wiem, co mam wiedzieć..i wiecie?? Zaczyna się. Ja początkowo stwierdziłam. Ze nic na siłę w poznawaniu jego rodziny i takich znajomych którzy dobrze znają i znali Ex. TEraz moj M z racji tego że wczesniej bał się ze wszystko się wyda i ucieknę w podskokach od niego - zaczyna szaleć. Prosi mnie abym mogła pojechać z nim do jego mamy, potem siostry, potem babci, znajomych - kurcze - i krewnych królika. .... Cały ten cyrk ma się zacząć od przyszłego tygodnia..bo ja teraz mam trochę na głowie... Powiedział, że zawsze był dumny ze mnie. I zawsze chciał się chwalić mną na lewo i prawo. A teraz zrobi to z większą werwą ... - no tylko fanfary...coś czuję że czeka mnie nie lada wyczyn ...w sumie chcę tego..bo wreszcie poznam kogoś z pierwszej czy drugiej linni..w jego rodzinie.. heheh... Dziewczyny ? Kiedy Wy zaczęłyście poznawać rodziców bliskich przyjaciół swoich facetów??? Bo widzę, że u mnie znów wszystko będzie się zmieniać jak w kalejdoskopie...i nie wiem czy teraz nie za szybko... pozdrawiam Was wszystkie po kolei... :) i zyczę pięknego miłego dnia...K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielony Groszku, :), że ciągle jesteś z nami. Życie jest bardzo pokręcone, ale w końcu najważniejsze jest to, żebyśmy były szczęśliwe i nasz dobrostan:) Jeżeli były wątpliwości...., ja je też miałam wiele razy, z wyjatkiem jednego. I chyba właśnie dlatego się to tak skończyło. Trzymaj się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam koleżanki :) Klementynka, to zrozumiałe, że twój chce cię przedstawić całej rodzinie, ja babłabym sie gdyby mój mnie ukrywał przed światem :) .Ja rodzinę mojego poznałam bardzo szybko, bo jakoś tak wyszło. Anouk, zapomniałam wczoraj ci zaproponować przerzucenie sie na nabiał, więc dzisiaj ci to proponuję, bo wczoraj nie tylko ty miałaś pecha co do wędlin, ja przyniosłam do domku kawał mięsiwa ,które nadawało się tylko do utylizacji, a pani w sklepie miała problem z przyjęciem zwrotu eh Polska . Groszku, miło mi, że nas czytujesz i mam nadzieję, że czasami z nami sie z nas samych śmiejesz :D Garnierka, kochana co tam u ciebie? jak relacje z dziećmi twojego ? jak wasze wzajemne relacje ? odzzwij sie , bo wynajmę Rutkowskiego ,aby cie odszukał :D a wiesz że on ma niekonwencjonalne metody :D Dzisiaj zapowiada sie u nas mała romantyczna kolacyjka :D , i licze że tylko na dobrym jedzonku sie nie skończy. Muszę uciekać na wykłady , wpadnę póżniej :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, ale milo sie Was czyta:) a ten topik stal sie juz moim nalogiem i staram sie zawsze yu zagladnac. Anouk...wlasnie te watpliwosci. bedac z facetem po przejsciach czlowiek jest jakby bardziej wyczulony. rozwodnik ma czesto przypieta latke z nazwa zly. i czesto sie to niestety potwierdza i trudno jest uwierzyc , ze akurat my trafilismy na wyjatek. chociaz warto w to uwierzyc. Klementynkaa.....po tym co piszesz to widac , ze trudno takiego faceta nie kochac. i dobrze, ze juz wszystko wiesz. znasz prawde. takie skrywanie prawdy z pewnoscia musialo go meczyc. ale moj zrobil podobnie, i potem staral sie to jego zachowanie zrozumiec. choc zlosc mieszala sie z miloscia. ale bylam zla , ze najpierw tak bardzo rozkochal mnie w sobie, a potem kubel zimnej wody. ale pozytywne uczucia do niego byly silniejsze. i juz nie chce gdybyc co by bylo gdybym wtedy po prostu odeszla od niego. ja nie bylam wstanie tego zrobic, to bylo trudniejsze, choc moze i nie rozsadne. a co do spotkan z jego rodzina, to ja jednak musialam , chcialam poczekac az jego sprawy z rozwodem beda zalatwione. wiec wczeniej poznalam tylko jego siostre, chociaz on tez chcial mnie wszystkim przedstawiac. dobrze , ze Ty masz jasna sytuacje co do jego przeszlosci i wiesz , ze jest wolny. zielony groszku......dobrze, ze sie tu pojawiasz i pojawiaj sie czesciej. nigdy niewiadomo , kto jest ta nasza wielka miloscia i kiedy nas ta milosc spotka. byc moze i mnie.....jesli juz sa rozmowy to dobrze, zeby cos z nich winikalo, zeby to nie byly tylko slowa. wiem , ze jesli ktos chce cos zrobic to to robi a nie gada o tym w kolko i nic nie robi. celineczka.....u Ciebie rzeczywiscie widac ten optymizm:) Konefffka....ja tez tak juz chcialam tego jego rozwodu i myslalalam , ze wtedy nie bede juz miec zadnych zlych mysli, i ze bede sie tylko cieszyc i cieszyc z bycia razem. ale jak widze z moim charakterem i zdolnosciami do przejmowania sie to trudne. ja tez nienawidze klamstwa i wiem, ze nie moze byc go w naszym zwiazku , bo wtedy wszystko sie sypnie. jak pisalam nie bylam w stanie by powiedziec mu good bye. dzis u mnie takie ladne sloneczko i widze jak wplywa dobrze na moj nastoj. chociaz wczoraj trudne rozmowy mielismy. tzn ja glownie mowilam a on sluchal i moje problemy sa mu zupelnie obce. jak widze, dla mnie zupelnie inne rzeczy sa istotne niz dla niego. no i tak tlumacze mu , a dla niego to abstrakcja. wiem, ze za brdzo sie wszystkim przejmuje i przezywam a w zyciu nie zawsze jest tak skomplikowanie jak mi sie wydaje. serdecznie Was pozdrawiam w ten sloneczny dzien. milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny zapomniałam, wczoraj w tvn style, rozmawiano o inernautach i o grupach dyskusyjnych i nie bardzo spodobało mi sie to co usłyszałam, i powiem wam w sekrecie, że tworzymy jakąś niszę bo ponoć wszędzie wszyscy obrzucają się błotem , a u nas jakoś tak przyjemnie i miło :) Fajnie, że jesteście . Miło czasami z kimś pogadać o swoich dużych czy małych problemach i nie byc wyśmianym czy zblzganym no nie ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
celineczka.......pewnie , ze tak:) milo tu u nas . i tez ciesze sie , ze jestescie i , ze mozemy sie tu spoykac i troche sie wygadac. jestesmy w specyficznych zwiazkach , ktore nie zawsze sa akceptowalne. ale to nam ma byc dobrze. i trzeba wierzyc , ze dobrze bedzie. a to co bylo jest doswiadczeniem na lepsza przyszlosc. duzo usmiechow:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy jesteście
w stanie im zaufać? niektóre z was zostały okłamane juz na poczatku związku, a jak będzie potem? czy przypadkiem nie okłamuje tez w innych sprawach dotyczących jego małżeństwa, jego dzieci, rozstania z zoną? przecież tak do końca nie dowiecie się jak to naprawdę było póki nie poznacie prawdy również z tej drugiej strony. Może jesteście okłamywane w wielu kwestiach, skoro wybaczyłyście kłamstwo juz na początku to czemu taki pan nie miałby nadal tego robić? Może te małżeństwa rozpadły się właśnie z takich powodów jak kłamstwa i nieufność. Czy jesteście pewne, że zawsze jest tak jak on mówi? Byłam w takim związku, zakochana i ufająca, niestety dwa miesiące przed naszym ślubem zaczły do mnie docierać sprzeczne informacje min. od jego rodziny. Zaczełam układac wszystko w całość i już nie było tak różowo, wiele kłamst, półprawd, wykretów... Nie ufałam mu już, bardzo mnie skrzywdził. Nie zawsze jest tak jak oni nam to wszystko przedstawiają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×