Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Konefffka, myślę o tej twojej sytuacji i wiesz co, to dziwne, bo my na początku chodziliśmy wszędzie razem, on mnie wszedzie ciągna za sobą nawet w deszcz na ryby, kumpli też poznałam bo raczej sie mną chwalił, co prawda mój koleżanek nie ma, ale to chyba już wiek nie ten , zreszta poznaliśmy sie na tyle i wiemy tyle o sobie że pewne rzeczy robimy osobno , on jezdzi sam na treningi, ja w tym czasie w domku ćwicze i potem sobie wzajemnie współczujemy bolących miejsc, ja sama chodze na wykłady on bezemnie jezdzi załatwia pewne sprawy, czasami razem robimy zakupy ale z reguły to ja dbam o zaopatrzenie nas w jedzonko, ale do kina i pubów chodzimy razem, on czasami jak ja niechce to on idzie z kuzynem lub kumplem, ale nie z kolezanką, na to chyba by moja \"tolerancja\" nie pozwoliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie... i to mnie dziwi. Calineczka on mimo 30 na karku też jest wesoły i lubi żatrować, taki z niego mały wariat jak i ze mnie, ale to mnie wkurza, że akurat tą znajomą tak hołubi. Nie mogę poznac narazie wszystkich jego znajomych i rodziny, bo niestey ale sytuacja jest jaka jest narazie, dopiero po rozwodzie bedzie to mozliwe (ex działa aktywnie i szuka przyjaciół nawet wśród jego rodziny rozpowiadajac, jaki to z niego skur**** bo swojej winy nie widi jesli chodzi o powody rozwodu) i obawiam się, że gdyby teraz mnie przedstawił komukolwiek, to zostałabym obrzucona kamieniami :-( chyba. Ale ta lasencja jest zupełnie neutralna, powiem wiecej - niecierpiały sie z jego żonka, wiec nie wiem dlaczego robi jak robi...smutno mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Konefffka, już wiem a ten twój wogóle wie że ci przykro że on z kolezanką chodzi do kina a z tobą nie ????? Faceci są prości w obsłudze i jak im tego nie powiesz wprost to oni sie nie domyślą, oni tak już mają. Ja np. muszę swojemu przypominać, że kwiatki to taki miły gest bez tego sam mi nigdy nie kupi, bo nie pomyśli ( pytałam i tak mi odpowiedział) Powiedz mu janso że żle ci z tym że on ma ochote i siłe chodzic z kolezankami na imprezki a z toba nie, powiedz mu że ty tez byś chciała z nim wyjść, bo przeciez jesteście parą, i mieszkasz z nim a nie sama, po za tym zabierz go kiedyś na spotkanie z twoimi znajomymi. Konefffka jak mu nie powiesz to on bedzie żył w nieświadomości, że robi ci przykrość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorrki zapomniałam że u was rozwód w toku. Kurde to namów go aby z toba chodził do kina a nie z tą kolezanką, powiedz, że też ci przykro że nie możesz przez zaistniała sytuacje poznac jego znajomych ale że czujesz sie osamotniona i chciałabyś gdzuieś z nim wyjść, Konefffka ale ty mieszkasz w wawie, to bardzo duze miasto nie widze problemu abyście poszli razem gdzieś gdzie nikt znajomy was nie spotka, moze centrum odpada, ale centra handlowe???? z zapleczem rozrywkowym ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Calineczko - nawet nie wiesz jakiego zonka można sobie strzelić mysląc, że wawa to duże miasto i nikt cię nie spotka. Ja tą ex łachudrę widuję co jakiś czas - wpadam na nią zupełnie przypadkiem - a to w centrum handlowym, a to jadąc do pracy - stoi gdzieś na przystanku... brrrr . Przykro mi, że nie mogę całymi kopytami zaangazować się w jego zycie, że nie moge odwiedzać jego rodziny razem z nim, ale postanowiliśmy, dla mojego własnego dobra odczekać jakiś czas, jak będzie już po wszystkim. Bo rodzina niekoniecznie uwierzy w jego argumentacje, że ja nie miałam nic wspólnego z decyzja o rozwodzie, tylko zacheceni PR-em ex będą po mnie jeździć jak po łysek kobyle - a tego bym nie chciała, bo ja nie jestem jakimś potworkiem :-( :-( :-( Co do kumpeli to sprawa jest zagmatwana - ja nie chce mu ograniczac swobody bo nie mieszka w klatce, nie chce powielać błedów jego ex i mojego byłego, ale chyba bedę mu musiała powiedzieć wprost...że mi to nie leży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Konefffko, to chyba najlepsze co możesz zrobic, bo nie ma sensu tak dalej sie katowac, że z nią to to i tamto a z toba to tylo domowe pielesze. Ale chyba mi nie powiesz, ze jego ex odwiedza wszystkie urocze zakątki miasta?? Ja wiem ze wawa to nie Kraków i knajpek tam pewnie tylke samo tylko tyle że w pobliżu siebie! Smutne czasami mamy chwile no nie ??? A tak bardzo chciałoby sie juz czerpać radość z zwiazku całymi garściami??? a tu ciagle jaieś ograniczenia Buuuuuu Wrrrrr Bedzie dobrze tylko cos mu w końcu powiedz o tym co ty czujesz w związku z jego wypadami z kolezanką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak być powinno? Dla męża żona, a dla żony mąż powinien być absolutnie pierwszym człowiekiem, którego kocha. Nie matka ani ojciec, nawet nie rodzone dziecko, tylko właśnie współmałżonek. Nie chodzi o to, że matkę czy ojca, czy dzieci mamy kochać mniej niż współmałżonka, ale o to, że dzieci dopiero wtedy są mądrze kochane, kiedy są kochane w miłości swoich rodziców. To sam Stwórca tak ustanowił, że nowi ludzie mają być powoływani do istnienia w miłości swoich rodziców — bo w tej miłości mają się później urodzić, rosnąć i wchodzić w życie. To kawałek postu Kaliki z \"Gdy mąż ma ......\" Dla naszego użytku powinnam zamienic żonę na dziewczyne a męża na chłopaka, a małżeństwo na związek, ale tekst pozostawiłam w orgynale Gdyby to mój zrozumiał to byłoby cudownie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjfghdgfd
Dla męża żona, a dla żony mąż powinien być absolutnie pierwszym człowiekiem, którego kocha. - a nie kochanka konefffko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Calineczko, Dzięki za ciepłe słowa. Po weekendzie zdam sprawozdanie ;-) Pozdrawiam wszystkie dziewczyny, z wyjatkiem tego \"hbjfghdgfd\"... z przyczyn wiadomych dla wszystkich kobitek, które ten topik szanują :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjfghdgfd
przecież jesteś kochanką twoj partner nie ma rozwodu a ty z nim jesteś kobieta w takim zwiazku nazywa się kochanką może i nie jedyna, bo ta pani od kina to trochę podejrzana jest ten facet widocznie tak ma, ze musi znieniać partnerki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym się w to nie mieszała !!! Ale to tylko moje zdanie. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szanowny pomarańczowy, nie zalewaj nas swoja frustracją ok , bo nie wiesz o co chodzi , wyrywasz sie z oceną nie zając sytuacji to takie żałosne !!!!! Konefffka do poniedziałku :) mam nadzieję, że wszystko sie ułoży po waszej myśli :) Pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla wyjaśnienia bo to mój cytat mnie chodziło o jego mamusie ,:P ale żeby to zrozumieć musiałbys pomarańczowy przekopać cały topik a o takie zaangażowanie nie moge cię podejrzewać !!!!!!!!! że też zawsze znajdą sie upierdliwcy i wszechwiedzący :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciagle ide z mysla aby byc ta przyslowiowa zolza-samodzielna i szczesliwa. Bylam z kolezanka w knajpie-nasmialysmy sie co niemiara i chyba to jest najwazniejsze-to, ze my same tez potrafimy byc szczesliwe. Mam nadzieje, ze niepredko dopadnie mnie jakis dolek. I w dalszym ciagu namawiam kolezanki chetne to pracy nad soba- w grupie razniej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ależ celineczko
żałosna to ty jestes. Oczywiście, że Koneffka jest kochanką, skoro jej partner nie ma rozwodu, czyli jest żonaty. Niewazne, czy to ona była przyczyną rozpadu tamtego związku czy nie - nie zmienia to faktu, że jest KOCHANKĄ. I pomarańczowy hbjfghdgfd ma rację i nie zauważyłam, aby jakieś swoje frustracje na was wylewał. Po prostu został stwierdzony fakt istniejący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez urazy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka albo konkubina
do wyboru, chocbyś ubrała swoje teksty w najpiekniejsze słowa to nie zmienia to faktu, że wchodząć w układ z zonatym facetem jesteś kochanka lub termin prawniczy konkubina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam tytuł
świadczy o tym, ze piszą tu panie które są kochankami lub były jest topik o kochankach ale te panie tam nie piszą albo piszą rzadko i nie wiadomo dlaczego nie czują się kochankami ale kimś lepszym i dziwi mnie dlaczego dlatego, ze ich kochanek jednak zdecydował się na rozwód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tytule
zapewne nie czują się kochankami z tego samego powodu, z którego nie wszystkie żony czują się żonami - bo nie terminy prawnicze są tu najwązniejsze, tylko stan faktyczny uczuć, a tak na marginesie - kochanka to trochę ktoś inny niż konkubina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiemy czy żony
tych panów czuja się zonami, bo na ich temat wiemy tylko tyle co piszą o nich KOCHANKI a według nich ta żona niemal zawsze jest wredną, nieobliczalną kobietą, a jej mąż to aniołek aż dziwe, ze tyle kobiet z chwilą gdy staja się żonami przemienia się w wredna babę ciekawe czy te kochanki też się nimi staną gdy zostaną żonami dla tych panów być moze tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli nie wiesz
jak się czują takie żony, poszperaj trochę tu na tym forum, jest parę miejsc gdzie o tym piszą. a tak na marginesie - to, JAKI ktoś jest to nie to samo co JAK SIE CZUJE. Wredna czy nie - zdradzana żona z całą pewnością żoną się nie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale wiemy że kochanki
zazwyczaj wiedzą o żonach tyle im kochaś naopowiadał. Gdyby kochanka zadała sobie troszkę trudu i spróbowała poznać tę żonę swoimi oczami /bo zna ją najczęściej tylko z opowiadań kochanka/, gdyby choć na chwilę spróbowała wyjść ze skóry kochanki i ocenić obiektywnie sytuację to mniemam, że niejedna bardzo by się zdziwiła. Ale tego trudu żadna nie chce sobie zadać bo kazda chce wierzyć, ze ten jej kochaś to skrzywdzony przez wredną babę miś, że zył z potworem przy którym się dusił, był niedoceniany, potrzebny tylko do roboty i robienia kasy a w zamian nie dostawał nic, zero rozmów i sexu. A najbardziej perfidne ze strony tych meżów jest to, że potrafią bardzo skutecznie doprowadzić kochającą go żonę do stanu załamania nerwowego /która kochajaca żona bedzie spokojna na wieś o kochance/, a póżniej triumfalnie obwieszczać kochance, rodzinie i całemu światu, że z awanturującą się wariatką nie da sie żyć. Drogie panie życzę racjonalnego myślenia, więcej zdrowego rozsądku w ocenie sytuacji. Wiem, że bywają wredne żony z którymi nie da się zyć, ale często są to kobiety, którymi jedyną winą jest to, że za bardzo kochaly swoich mężów, ale w natłoku obowiązków codziennych zabraklo sił by przyjrzeć się nudzącemu się meżowi i zorganizować życie tak by znów nabrało kolorów. Niejeden związek przetrwałby kryzys gdyby nie wasze dzielne wspieranie skrzywdzonych przez własną rodzinę waszych niewinnych misiaczków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już widzę
ogólny lincz nas kobiet, które trzeźwo patrzą na zycie przez pannice zapatrzone tylko w swoich facetów, i niestety, co jest prawdą, znających preszłość swoich kochasiów tylko z ich opowiadań. A żaden facet się nie przyzna, że np.zdradzał żonę, że jego żona to anioł, ale on przy niej się dusił. Zawsze wg nich żona to wredny typ, awanturnica, i babsztyl, któremu zalezy tylko i wyłacznie na kasie, szczególnie jak są dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już widzę
jak do linczu dołącza: Celineczka, Koneffka i im podobne. Zaraz się dowiemy, że wszystkie pomarańczki to oczywiście wzgardzone, biedne, porzucone pierwsze żony ich kochasiów... wylewające swoje frustracje na niczemu niewienne nastepczynie. ktore tylko pragną szczęscia swoich Misiów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do widzącej
no tak, rzeczywiście BARDZO TRZEŹWO patrzysz naświat, nazywając wszystkie żony aniołami. :) gratuluję poczucia humoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyliczanki
widzącej, dorzuciłabym jeszcze parę innych rzeczy na których zależy kochającej, dobrej żonie: dom, firma, samochód... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już widzę
że do głosu doszła "nastepczyni" takiej co to tylko od byłego chce : domu, formy, samochodu, a może tego własnie by był... przy jej boku, a nie u kochanki. A zresztą wszystkie porzucne dla innych: cieszę z tego, bo w sumie dzieki temu możemy zobaczyc jakimi tak naprawdę są nasi byli faceci... i Niech teraz drugie, trzecie czy kolejne przez chwilę się nimi cieszą, a potem i tak do nas dołączą, i wtedy zobaczymy, a może usłyszymy jkak będą spiewać. Czy ich Misie dalej będą tacy kochani, niezastąpieni i Bóg wie co?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już widzę
w afekcie popełniłam kilka błędów: 1. nie formy a firmy 2. nie cieszę się a cieszcie się :) Pozdrawiam wszystkie porzucone - cieszcie się samotnością i wolnością, a humory Misiów niech teraz znoszą inne!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o mój Boże ręce opadają......ludzie kultura wypowiedzi! :) troszkę u Was na bakier z tym! pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od kilku lat
jestem związana z rozwodnikiem i nie zauważyłam, żeby miał "humory", więc niech się raczej byłe żony nie pocieszają tym, że jak dla nich mąz był opryskliwy czy niemiły, to tak samo będzie traktował każdą następnę kobietę w swoim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×