Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

jak piszesz tekst to po nim musisz napisać w nawiasie znaczek odppwiadający buźce - np. dla bużki jest to : i ) bez spacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to dla ciebie może pamietaj aby wyszły bużki musisz to wpisać bez spacji :) : ) ;) ; ) :P : P :D : D pozdrawiam cieplutko [ śpioch ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaka tu cisza...moze i dobrze, wszyscy zajeci jakimis sprawami, milosc kwitnie, slonko przygrzewa....i oby tak dalej!!! pozdrawiam w piekny sloneczny dzionek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wszystkie, chwiloowo mam utrudniony dostęp do Internetu, stąd moje zapóźnienia. Garnieko, bardzo mi przykro, że wszystko się tak poukładało. Cierpisz teraz strasznie, ale przecież od jakiegoś czasu nie byłaś szczęśliwa, miałaś różne myśli, i zastanawiałąs sie co dalej. Juz kiedys pisałam, że nie jest tak, że żona musi się zgodzić na rozwód, sąd go po prostu ozeka. Pamiętasz, jak o tym pisałam? Dla mnie zachowanie Twpjego Ukochanego pełne było sprzeczności i jakiegos takiego niedookreślenia się, może nie umiał w pełni się zdecydować, może obowiązek w nim zwycięzał. Nie wiem, nie jestem nim. Natomiast nawet powrót dla dobra dziecka , powrót do żony nie odbuduje ich wzajemnych relacji. Znam takie przypadki, kiedy rodzice schodzili się dla doba dziecka, a potem ono/one było świadkiem małżeństwa bez miłości. Jakie to smutne..... Garnierko, może to zabrzmi dla Ciebie boleśnie, ale to ni była tak wielka miłość, która przełamuje wszelkie przeciwieństwa, na taka przyszło Ci jeszcze chwilkę poczekać:) Ale przynajmniej wiesz już coraz dokładniej, jaki jest grunt, na którym stoisz. Bardzo mi Ciebie szkoda, znam ból porzucenia, ale też wiem, że wsystko dzieje się po COŚ, w jakimś CELU. Wiem, że teraz Twoje myśli są czarne, ale przyjdzie dzień, że tak być przestanie, a to będzie tylko jednym z wielu doświadczeń. Baź dzielna, nie histeryzuj, nie myśl o tabletkach, bo na tym mężczyźnie życie się nie kończy. Jest tylko jeden i to taki sobie, niezdecydowany..... Miałam spore zaległości, więc może jakieś wpisy umknęły mojej uwadze, nie umknęły natomiast wpisy pomarańczowych krzykaczy i rozrabiaków, jakich w tym kraju spotyka się na każdym kroku, którzy na dodatek uważają, że na temat moralności posiedli pełną wiedzę...Tej pełnej wiedzy na temat wszystjkieo gratuluję im, o wybrańcy w kolorze pomarańczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Anouk 🌼 i pozostałe kolezanki :) U mnie dzisiaj prawie wiosna :), i oby do lata :) Po przemysleniu całości mojego związku, postanowiłam sobie odpuścić i poczekać, bo ponoć co ma być to będzie, więc czekam. Nadal bolą mnie wszystkie mięśnie, nawet nie wiedziałam, że ich tyle mam :D, ale dzisiaj też dzielnie biegnę do klubu porozciągać się, bardzo spodobał się mi ten Pilates, na zajeciach nie dostałam zadyszki, serce nie waliło jak oszalałe i myslałam, że to jakaś ściema, ale po przebudzeniu myślałam, że pobiję wilki w wyciu, bo zamiast wesołego cześć kochanie z mojego gardła wydobyło sie, coś co przypominało skowyt wilkołaka do pełni kśiężyca. Po przeczytaniu kilku poblikacji odnosnie pilatesu będę nadal kontynuowała katowanie ciałka ta metodą , a od przyszłego tygodnia dokładam sobie o ile oczywiście mi moje mięśnie na to pozwolą Fat Burning. Więc moje kolezanki za ok. 7 tyg. wasza kolezanka będzie miała figurkę że ho ho :D Pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja dzisiaj mam dol . tak mi strasznie smutno i zle. nic mi sie doslownie nie chce nawet to sloneczko za oknem nie sprawia mi radosci. miedzy nami jest ok, tyle, ze ta cala sytuacja zwiazana z tym , ze jestem z rozwiedzionym facetem i ten smutek w zwiazku z tym mojej mamy mnie juz dobija. czy tak trudno uwierzyc w to, ze ja jestem z nim szczesliwa, ze chce z nim byc i ze moze byc dobrze miedzy nami. juz nie mam sily walczyc z wyimaginowanymi problemami. po co tak utrudniac sobie zycie. po co myslec do przodu zle jak jest dobrze. po co to zadreczanie. krzyczec mi sie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ninke, bardzo mi Cię żal... niezrozumienie u najbliższych to bardzo przykra rzecz... a zwłaszcza u mamy... nie wiem co można Ci poradzić poza przeczekaniem i ugłaskiwaniem, tym bardziej że ona go, jak mówiłaś, lubi trzymaj się jeszcze, przetrzymaj to, będzie dobrze! inaczej przecież to wszystko nie miałoby sensu, co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki aana, slowa otuchy sa mi bardzo potrzebne, bo doslownie watpie juz we wszystko i ile mozna walczyc. ile przekonywac , ze ja jestem z nim szczesliwa, ze kocham go i oboje chcemy stworzyc szczesliwy zwiazek. nie potrafie sie juz niczym cieszyc. ale przeciez ja chce byc z nim. tylko ile czasu bedzie musialo uplynac , ze te strachy zwiazane z jego przeszloscia zostana pokonane. teraz rozumiem jak on sie czul gdy ja wracalam do jego przeszlosci i wymyslalam niestworzone historie i komplikacje na przyszlosc. a on spokojnie mi tlumaczyl i mowil co jest dla niego wazne. i teraz ja tak tlumacze mojej mamie i staram sie rozwiewac jej watpliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chcę spróbować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chcę spróbować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emillo Estevez
Kobieta, która kradnie męża innej kobiecie to mówiąc kolokwialnie k......... bez dwóch zdań. Dobrze by było gdybyście sobie zapamietały, że o ile skutecznie tego męża innej ukradniecie, to w niedalekiej przyszłości inna taka szmatka jak Wy ukradnie go wam. Niestety.......... to jest karma.......... haha ;) albo jak kto woli. w każdym razie zapamiętajcie sobie, ze za 2 lub 3 lata najdalej od dokonania przez Was tego procederu również będziecie zdradzone przez tegoż osobnika...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsds
sadasdasdas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdę mówisz Emilio
i wcale mi takich szmat nie żal co rozwalają istniejące wciąż małzenstwa. Nie mówię tu o tych paniach, które poznają rozwodników, tacy maja prawo do ulożenia sobie życia na nowo. Ale jeśli kochanka swiadomie brnie w romans z facetem bo "jego związek od lata to tylko paier" to jest zwykła kurwa i szmata włażąca z buciorami w cudze życie. Za przyzwoleniem kochasia, ale nie jego żony. Takie zdziry powinny przeżyc to samo by wiedziały o co w tym wszystkim chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninke - to przejdzie, minie, Mama się przyzwyczai. Moi rodzice też nie byli zachwyceni (mało powiedziane) że przyprowadziłam do domu faceta z takim bagażem, że hej. Zwłaszcza, że juz kilka lat czekamy wszyscy, aż do jego byłej żony dotrze, że jest była i da nam wreszcie spokój. Mama uważala (zresztą nie wiem, czy tak do końca jej przeszło :) ) że moje życie będzie składało się z pasm kłopotów, problemów, sądowych spraw itd. Ale jak bliżej poznała Bartka, to powoli zaczęła rozumieć, o co w tym wszystkim chodzi i co jest najważniejsze. A wiesz, jaka to była radośc, jak tak nastwiona do niego niezbyt pozytywnie, powiedziała pierwszy raz - wiesz, on ma taki ładny uśmiech... :) Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninke, skarbie szkoda, że dopada cię taki nastrój, może to wiosenne przesilenie?Kwestia akceptacji rodziny jest ważna, ale równie ważne jest twoje samopoczucie, jeśli ty wierzysz w ten związek i dasz mu szansę to jest duże prawdopodobieństwo, że twoja mama z czasem zaakceptuje twój życiowy wybór. Wiem, ze łatwiej jest mieć od początku wsparcie w najbliższych, ale pomietaj, że ty też już jesteś dorosła i nie potrzebujesz takiej opieki jak maluchy. Podejrzewam, że twoja mama poprostu chce ci oszczędzić prawdopodobnych rozczarowań jakie niesie ze sobą związek z rozwodnikiem. Ciężko jest mieć do niej o to pretensje lub żal. Ninke mimo, że mama nie podziela twojej radości to napewno w głębi serca chce dla ciebie jak najlepiej. Główka do góry, będzie dobrze. :) Pozdrawiam cieplutko :) mam chyba grypę, od rana prycham i kicham i z osłabienia leżę pod cieplutkim kocykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gostka
wczoraj po raz pierwsz w zyciu trafilam do kafaterii. chyba zrzadzenie losu. nie wiedzialam awet jak to dziala. zalozylam wlasny topik. znalazlo sie kilka zyczliwych duszyczek - dzisiaj mam wrazenie, ze to byl ktos z tego wlasnie topiku. troche mi wczoraj pomoglo ale dalej cierpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gostka
Od kilku lat jestem sama. wlasciwie to od 23/07/1999 kiedy moj chlopak spowodowal wypadek samochodowy. bylismy razem prawie 6 lat. mialam wtedy 22 lata. wiem ze to dziwnie brzmi ale zawsze myslalam, ze za wczesnie na sex, wiec go nie bylo. bylam w stanie krytycznym - obrazenia wewnetrzne zlamany kregoslup, szczeka, nadgarstek. on w ciagu miesiaca mial inna, ktora widocznie bardziej rokowala. dluga i smutna historia. przeszlam zalamanie. wylizalam sie. zaczelam chodzic, skonczylam studia. dostalam stypendium, robie doktorat za granica. i poznalam gocia, ktoremu moje blizny nie przeszkadzaly. wiedzialam, ze jest zonaty i ma dziaci, prosilam zeby nie zaczynal. on nalegal, powiedzial ze kocha, ze sie rozwiedzie bo jego mazenstwo nie ma sensu - jest Wegrem. jego zona chce sie realizowac zawodowo tam i wrocila tam z dziecmi. nie rozwalilam ich zwiazku. zakochalam sie. oddalam mu to co skrywalam dla tego jednego, pozwolilam dotykac blizny. on bardzo kocha swoje dzieci - ma dwoch malych synkow. bylam (wciaz jestem) gotowa ich kochac i walczyc o akceptacje. on wiedzial, ze nie musi wybierac midzy nimi a mna. pojechal na swieta na wegry, poszedl do prawnika i dowiedzial sie ze je straci. wrocil zachowywal sie dziwnie. wybacalam, walczylam. stwierdzil, ze musi yc pewny co ma zrobic bo gdyby sie rozwiodl to zulby, ze opuszcza synow. teraz zonce nagle sie odminilo - chce przyjechac. mam wrazenie ze sie poczula zagrozona - on jest przeciez dla nie dobrym zrodlem finansowym. on jak tylko to uslyszal, stwierdzil, ze bedzie naprawiac swoj zwiazek (w ktorym wiem ze niema milosci) dla dobra dzieci. odtracil mnie w cholernie wstretny sposob - nawet mi tego nie powiedzial tylko napisal w email'u. wczoraj chcilam sie mscic - napisac do niej co o niej i o ich "zwiazku" mi naopowiadal ale mnie od tego ktos odwiodl. mial racje. niestety nadal go kocham i trudno mi uwierzyc z sie tylko ze mna zabawial - tzw skok w bok bo zonka nie patrzy. o tak boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gostka
jest kurcze tak ciezko, nie mam tu z kim pgadac, on byl jedyny ktory mnie wysluchal, zrozumial. twierdzil, ze tez cierpi bo bylam jedyna miloscia jego zycia. teraz chce sie mnie pozbyc jak niwygodnego balastu, zaczac od nowa z nia, dla dobra dzieci. moze i tak lepiej ale ja sie bardzo zaangazowalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po co wypowiada sie ktos , kto nie ma pojecia o tym topiku!!! zalutek_prawdziwy......chcialabym uslyszec wlasnie to dobre slowo o nim z ust mojej mamy. wiem czas , czas jedynie moze pokazac jak to z nami bedzie. i czy ona zmieni zdanie na temat osob po przejsciach. zmieni zdanie o nim. bo przeciez rozwiedziony facet moze byc dobrym czlowiekiem. celineczka.......masz racje , nie jestem juz dzieckiem, a jednak jest mi ciezko , ze przeze mnie mama sie martwi i zadrecza. po co bac sie na zapas. co ma byc to bedzie. taka decyzje podjelismy , ze chcemy byc razem. a jednak nastapil jej krok do przodu i do naszego slubu nie jest tak wrogo nastawiona co wcale nie znaczy , ze akceptuje. ale nasze przyjecie po slubie bedzie. ale mnie ta sytuacja tak bardzo wymeczyla, ze trudno mi teraz wykrzesac radosc. ale jutro bedzie nowy lepszy dzien. gostka......witaj na naszym topiku, z nami na pewno bedzie Ci razniej. duzo w zyciu przeszlas a tu znowu trudnosci , ale wszystko jest do pokonania. dobrej nocki dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu cisza :) Gostka, no faktycznie trochę to skąplikowane ;) ale nie bardziej niz historia niejednej z nas :) zobaczysz będzie dobrze, tylko trochę wiećej wiary w sibie, a co najważniejsze musisz się zastanowić czy ty tego chcesz, czy chcesz byc z nim i i czy on chce być z tobą, musisz tez pamiętac o jednym, że nim bedziecie szczęśliwi czeka cię wiele chwil zwątpienia i goryczy. To że on teraz mówi, że wraca do żony nie musi wcale tego oznaczać, ale to że powie iż się z nią rozwiedzie tez wcale nie musi tego oznaczać. Gostka, trochę to skąplikowane, ale musisz z nim poważnie porozmawiać, a poinformowanie jego żony o was przez ciebie nie jest najlepszym pomysłem, wiem .że chcesz go ukarać, ale w ten sposób tylko jej przyspożysz cieprienia, a tym samym zamkniesz sobie drogę do być może wielkiego uczucia z jego strony. Wiem że cierpisz i nie wiesz co dalej , nie wiesz co z sobą zrobić, ale nie panikuj, bez przesady jesteś ineligentną piekną kobietą(kilka blizn raczej dodaje uroku niż go ujmuje) zajmij sie przez kilka dni sobą, zrób sobie nową fryzurkę, kup jakiś fajny ciuch, może solarium, lub kosmetyczka? postaraj sie poświecić sobie kilka chwil, to pozwoli ci na zdystansowanie sie do sytuacji, tym samym dasz mu czas na przemyślenie wszystkiego. Pózniej proponuję z nim szczerą delikatną rozmowę, przedstaw swój punkt widzenia poprzyj to solidnymi argumentami tylko nie mów \"jak odejdziesz umrę\" albo coś w tym stylu to odpada- jasne!!! Wysłuchaj go w skupieniu, daj mu się wygadać i pousprawiedliwiać, a póżniej sama będziesz wiedziała na czym stoisz. Wiesz obudowanie związku dla dobra dzieci jest bardzo trudne, to mozolna praca i nie każdy chce podjąć to wyzwanie, czy ten twój się tego podejmie?? Wiesz jego niezdecydowanie, lub też pochopne decyzje mogą się zmienić, nie muszą ale mogą! Nie wiem czy potraktował cie \"jak skok w bok\", ale od dorosłych ludzi wymaga się czegoś więcej nawet przy rozstaniach a nie tylko emaila. Może napisz do niego ? zapytaj co go skłoniło do takiej zmiany, bo miłość do dzieci to sorry ale nie jest wytłumaczenie dla ciebie, tak tłumaczą sie przedszkolaki nie dorośli. Gostka , nie wiem co ci powiedzieć, ale jedno wiem napewno że większość dziewczyn z tego topiku przeszło emocjonalne tortury i wszystko sie ułożyło dobrze, więc może tobie tez się uda. Powodzenia :) Pozdrawiam cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninke :) uśmiechnij się, wiem, jak mogą takie słowa i taka postawa ranić......znam to. Ale wszystko zmienia czas, jeśli nie umie przekonać się teraz, to może przekona się za czas jakiś...tyle tylko, że marnuje tyle czasu:( Pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NInke, jeśli możesz odezwij się do mnie na GG, bo wcięło mi listę kontaktów i nie mogę się z Tobą skontaktować. Pogadamy:) Miłej reszty niedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minimisia
Witam Pisze pracę magisterką na temat rozwodów wiem ze temat nie jest takim o którym każdy chce rozmawiac al ebardzo prosze Was o pomoc. Interesuje mnie szczególnie dlaczego tak sie stało, i jak wyglada teraz wase zycie jeśli mozecie mi pomóc to podaję mój adres agnieszka_wit@poczta.onet.pl prosze napiszcie do mnie podajac adres a ja wam wysle pracę . Jednocześnie chcę abyście czuli sie bezpiecznie więc mozecie mieć pewnosć ze was zdraw po wysłąniu ankiety jest kasowany i nie będzie używany do innych celów Dziekuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninke nie martw się mamie na pewno przejdzie. Burzy się teraz, bo jak to każda mama chciałaby dla swojego dziecka jak najlepiej. Martwi się, że możesz być nieszczęśliwa w życiu. Chociaż... muszę Ci powiedzieć, że ten sam problem miałam, jak wychodziłam pierwszy raz za mąż. Moi rodzice kompletnie nie akceptowali tamtego faceta. Mięli rację, rozeszłąm się z nim po roku. Natomiast mojego obecnego mężczyznę, pomimo jego przeszłości, polubili od pierwszego spotkania. Bywa różnie, czasem rodzice mają rację, czasem jej nie mają. Myślę, że powinnaś wziąć pod uwagę zdanie mamy, jeszcze raz rozważyc za i przeciw tak dla świętego spokoju, dla mamy. Moim zdaniem potrzebujesz jej aprobaty, to dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×