Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

A jakoś nie uśmiecha mi się trzymać odkurzacza i mopa w \"salonie \" lub kuchni czy łązience :O Ja zawsze marzyłam aby takie sprzety po urzyciu wędrowały do specjalnego pomieszczenia , w ostateczności do szafy , ale okazuje sie , ze to ja mam jakies nietypowe wymagania :O bo ludzie ponoć nie przywiązują wagi do tego gdzie będa trzymac żelazko :O a ja tak !!! i nie mam mowy aby coś takiego zajmowało mi połowe szafek w kuchni, lub nie wyobrażam soebie abym miała szfę na ubrania w części przeznaczyć na takie właśnie sprzęty :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Net no jasne, ale jeszcze nie mieszkam w BB, ale już nie długo zamierzam tam zamieszkac, a Żywiec jest spoko, nawet latem jezdziłam tam na imrezki plenerowe - na pączki mini ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi-to super, ja tez tam jeszcze nie mieszkam, ale czekam na zmiłowanie mojego pana, kiedy mi łaskawie pozwoli.....zaprosze Cie wówczas do siebie ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi znów padł net, znaczy tymrazem wszystko siadło. Dziś to jest masakra, ale się z koleżanką przestałyśmy przejmować, pijemy herbatkę, ogladamy kwitnacy za oknem kasztan (!) i jemy tosty:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam pytanie do każdej z was... Czy ktoraś z was miała partnera podchądzącego prawie pod pracocholika...? Mój A. zdaje się topić w tym nałogu, smiem nawet przypuszczac, że ta praca w duzym stopniu przyczynila się do rozpadu jego małżeństwa. Z drugiej strony, ja nie wyobrażam go sobie w innym zajęciu, niż to które wykonuje teraz i które dostarcza mu tak wiele satysfakcji. tyle, że ostatnio okazało się że prócz tej ogromnej satysfakcji niesie za sobą tyle samo zmartwień. Zamyka się w sobie moj A. i twierdzi, że nic mu nie da rozmowa ze mną, bo tylko dodatkowo mnie obciązy tym,że nie potrafię mu pomoc, a tego już by zupełnie nie zniósł. Powiedział mi tylko, że jest zły i przybity tempem życia jakie prowadzi... I co ja mam z nim począć, kiedy on ucieka od rozmów na ten temat, a widzę jak się męczy... Skrywa wszystko pod maską twardego faceta, ale to w nim siedzi i dręczy go. W piatek byliśmy razem na urodzinowej imprezie jego przyjaciela, było dużo alkoholu i dużo z tego mój A. wlał w siebie. gdy odprowadzał mnie do domu, rozmawialiśmy i tak jakoś weszlismy na temat jego pracy i tego,że niemal przez 24h on jest dyspozycyjny. Alkohol ułatwił mu całą sprawę i wyrzucił z siebie tyle bólu z powodu tej ciągłej pracy, który do tej pory dusił w sobie. Lecz na drugi dzień, gdy był ze mną nie chciał juz do tego wracać i wyznał, ze żałuje iż oglądałam go w takim stanie... Oj ciężki mam z nim orzech do zgryzienia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Net zawsze może się np w Sferze spotakać ;) nie koniecznie musimy po swoich domkach biegać ;) A jadąc od ciebie to trezba jedynie przez kocierz przejechac i już jesteś w \"miasteczku\" w którym mieszkam od 2 lat, ale nic o nim dobrego powiedzić jak na razie nie mogę :O dlatego wyprowadzimy się do bb. Ani ja tez mam w ciągu dnia często przerwy w necie i włąśnie przed chwilką miała ten sam problem :O , ale mam to gdzies, bo ja J przeszyał projekty podwykonawcy to używa FTP to inni nie moge nic prze z godzine robić w necie :P Ja tutaj żyję jak tubylcy, czyli najważniejesze jest moje dobro, a to że inni coś tam..... to już innych problem, grunt że ja uzystam swoje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas informatycy rozkładaja recę i mówią, że to provider... Nic nie są w stanie zrobić, bo jest konserwacja łącza... Już się wywiedziałam;) znów zaniosłam materiały do skanowania i wróciłam ze skanerem dla nas:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serducho, mój J był już w następnym etapie pracoholizmu , czyli wykończony organizm :O jak go poznałam. Dłogo z nim walczyłam, ale sie udało. - najskuteczniejsza metodą było zabranie go na m-czne wakacje ;) , bo jak miał tydzień wolnego to i tak nie był w stanie odpocząć, bo porostu dopiero po 4 dniach zaczynał zdawac sobie sprawe z tego, że wakacje są właśnie po to, ale już dnia 6 myślał o pracy :O Najlepsza metoda to zmiana otoczenia - mówię o wypoczynku i rageneracji sił ! I w tym nowym środowisku uzmysłowienie twojemu A, że życie to nie tylko praca, a wręcz zupełnie coś innego. Bo pracuje sie po to aby stać człoweika było na hobby i itp. Ale długo zajmuje nawrócenie pracoholika na nowe tory życiowe, i jest obarczone ryzykiem nawrotu nawyku pracy :O pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alez mnie dzisiaj boli brzusio :O Przez te podróże warszawsko- chorawckie rozregulowałam sobie organizm i oskres mi się przesunał o prawie 3 tygodnie i teraz z bólu się zwijam i pływam co chwilka w kałuży :O:O:O Dobrze , że pracuję w domku , bo jakoś nie wyobrażam sobie takiego mojego stanu w firmie u pracodawcy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - zobaczcie :o Dostałam dziś w mailu i jeszcze oczy ze zdziwnienia przecieram ! nie do wiary!!!! \"Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły. Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który stać nas dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie Swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec wspólny punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu pociech. Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste, pozwalam sobie na chwile relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny. Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego. Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją. Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, poczym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na mózgi, które w obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności. Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia.\" A teraz pytanie za 3 punkty - co to k... jest ? Odpowiedz ponizej. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . FRAGMENT Z: \"Przygotowanie do życia w rodzinie\",podręcznik zaaprobowany przez MEN i opłacony z Twoich podatków. Cena detaliczna 12pln. http://www.edukacyjna.pl/ksiazka.php?id=4897

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeeeeeeeeeeeeee już kiedyś wklejałam z tym linka i Ani dała się nabrać. Spokojnie to kawał - taki głupi zart !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi Kochana! Jestem pod wrażeniem ogromnym, że Ty na każdy problem masz odpowiedź i radę w zanadrzu. Proponowałam mu już kiedyś jakiś odpoczynek, lecz on ma na to swoje nie do zbicia kontrargumenty...potrzebuje teraz pieniędzy, ruszyła realizacja jeko kontraktów i póki się one nie skończą nie może go zabraknąć w pracy, bo musi nad wszystkim czuwać itp. Ja rzucam jeden pomysła on mi na to tysiąć powodów stojących przeciw jego realizacji. Mowi, że do świąt wszystkie sprawy się zamkną i może wtedy będzie mógł pomyśleć o jakimś krótkim odpoczynku... Ale ja wiem, że do świąt zdąży już sobie tak zorganizować czas, by wlaśnie tego odpoczynku nie było... Ale ja bedę walczyć... Trzymajcie za mnie kciuki mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nie powiem, że mnie to w pierwszej chwili tez nie zaniepokoiło, bo byłam zaniepokojona!, ze moje dzieci będą sie takich bredni uczyć :)) Ale kto wie czego moje dzieci się będą uczyć, skoro wg min edukacji pochodzimy od Adama i Ewy, a ewolucja to wymysł (...):O:O:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serducho - nie walcz!! z nim teraz , ale powiedz mu, że do świat dajesz mu czas na zycie takie jakie prowadzi, ale po świętach to się musi zmienic i ty tego dopilnujesz, bo go kochasz i marwisz się o niego itp. Póżniej egzekwuj wszytko, kazdy weekend, każdy wieczór, popołudnie, az do skutku, aż zrozumie, że nie zyje się dla pracy tylko pracuje dla fajnego i spokojnego życia ;) możesz oczywiście powoli wprowadzac swój plan w życie, ale musisz go o tym poinformować, bo jeśli to prawdziwy pracoholik, to jeszcze jest gotów się z tobą rozstac , bo nie rozumiesz jego i jego potrzeb !! - a kto by zrozumiał :O Ale musisz wykazać się taktem i sprytem, aby to on myślał, że jest tak zmęczony, że jak nie zwolni to umrze :O Mój J przez swoją pracę rozwalił sobie żołądek :O i powiem ci że nie ma chyba nic gorszego od badania o nazwie Gastroskopia - bleeeeeeeeee, a on miał juz to 5 razy robione w ciągu ostatnich 2 lat :O Także może postrasz tego swego pana, co mu grozi i jakie sa konswkwencjie braku wypoczynku, po za tym jak nie nauczy się odpoczywac to poprostu wypali się !!!! i nie będzie z niego już żadnego pożytku !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Giertychs rule:( Ta dendrologia to chyba marna nauka, skoro papa Giertych dorobił się profesorstwa i nie wie, czym była ewolucja. Jak zaczął opowiadać o swojej wizji świata , poczułam sie jak w XIX wieku, kiedy na karykaturach rysowano Darwina jako małpke z ogonkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serduszko - nie na każdy temat mam radę, ale moge doradzać na podstawie własnego podwórka ;) , aże żyję już na tym świecie lat 30 - to trochę już przeżyłam ;) czasami z chęcią bym z nie jedych doświadczeń życiowych zrezygowała - ale nie zawsze mam taką możliwość !! pozdrawiam cieplutko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani, a pamiętasz nasze topikowe zaniepokojenie jak dowiedziałyśmy się że ów pan zostaje min. edukacji :O czyli jednak miałyśmy rację i wyczucie co ???? Ale ja bardziej wtedy obawiałam sie jego zapędów wszechpolskich, niż głoszenia przez niego bredni :O, ale i tak na jedno wychodzi :O Pomysły z gettemi dla trudnej młodzieży, obalenie teorii Darwina , twierdzenie że Ewa i Adam i Bóg jako stwórca świata to jedyna słuszna nauka - jakoś zaczyna mnie niepokoić !!!!!!!! Ciekawa jestem co jeszcze mądrego usłyszymy ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeeeeeeeeee, no extra extra !!! a może że słońca obraca sie wokół ziemi płaskiej ???????? to by dopiero było Hi hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już wiem : Ciało niebieskie to Gierty..... i ktróy jest pępkiem wszechświata i wszytko kręci się wokół niego !!!!!!!!!!!!!!! ?????? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi, mój A. ma w sobie coś bardzo poważnego i tempo w jakim pracuje jest dla niego zabójstwem. On ma tetniaka mózgu... Jest pod doskonałą opieką lekarza, który w momencie zaobserwowania jakiś konkretnych zmian bedzie interweniował. On sam ma świadomość tego, że porusza się na granicy wielkiego ryzyka, lecz twierdzi, że nie potrafi narazie inaczej, żepóki co nie widzi innej opcji. Postaram sie postępować w stosunku do niego tak, jak mi poradziłaś... Cierpliwa jestem aż nadto, więc myślą że dam radę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi, musze przyznac że , bardzo mnie z Ani ubawiłyscie nowymi teoriami bytu wszechmaterii-cos jest w tej teorii romanocentrycznej...:))))) Co do kocierza....to uciekaj stamtad jak najdalej....choc ładne tereny tam sa,mam nieciekawe wspomnienia z pracy na tamtej ziemi, jesli chodzi o ludnośc tubylcza....Serduszko-❤️jestem z Toba, dasz rade , tylko musisz byc silna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ufff, to dałam się nabrać, tak? :D Wolę być łatwowkrętkiem niż kazać się dzieciom uczyć takich bredni. Udało mi się skończyć zaległe pisma! Hurra. Celi - mnie też brzuch boli :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przestańcie z tym bólem brzucha, ja wczoraj od południa do póznej nocy umierałam z bólu i nie chce już o tym pamiętać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie raz jestem częścia społeczeństwa informacyjnego, a za moment juz nie. Dziś wszyscy maja dziwaczny nastrój, nic się nie da zrobić... Cholera jasna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku, na pocieszenie powiem,ze tez sie dałam z przerazeniem wielkim nabrac! Jaki obciach! Ale po naszych władzach wszystkiego mozna sie spodziewac, a jako belfer-stwierdzam autorytatywnie,.ze nieraz takie lub podobne kurioza zdarzyło mi sie ogladac w dziedzinie edukacjii..... ; )))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×