Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Beerrnnaaddeettaa

Szanowanie prywatnosci.

Polecane posty

Gość Beerrnnaaddeettaa

Mam mały konflikt z moim facetem. On uważa, ze ma prawo czytac listy i maile, które do mnie przychodzą, grzebać w mojej komórce, czytac smsy, przegladać gg, oglądac moje prywatne szuflady.Uważa, ze tak robią ludzie, którzy sobie ufają i nie mają nic do ukrycia. Ja rzeczywiście nie mam nic do ukrycia, ale po prostu chcę mieć odrobinę prywatnosci. Uwaząm, ze listy adresowane do mnie są moje i on nie ma prawa np. czytac listu ze zwierzeniami mojej przyjaciółki. Jej na pewno byłoby głupio i przykro, gdyby miałą swiadomość, że nie tylko ja czytam od niej listy. No i mamy małą wojnę, ktra szybko staje sie wielką wojną, z podchodami jego i moimi (on szuka mojej komórki, którą przed nim chowam). Kilka dni temu posunął sie chyba jednak za daleko, dosżło do wielkiej przepychanki i szarpaniny o tę komórkę, płakałam, ale ja mi wyrwał i wszytko posprawdzał. I miał jeszcze pretensję, ze sie opierałam, a to dowód, ze go na pewno oszukuję. W sumie mogłabym to olać i pozwoilć mo mnie szpiegowac, ale mam zasadę!!!! Chodzi o zasadę!!!! A jak wam sie wydaje! Które z nas ma rację????? Bardzo prosze o komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eqtfesfdsfvdxfv
dgytjtuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Racje masz TY !!!!!!!!!! Nie miej co do tego żadnych wątpliwości. Każdy człowiek ma prawo do prywatności. Będąc w związku NIE WOLNO wyrzec się siebie. Swoich pasji, swoich znajomych, swojego prawa do małych tajemnic, które w żaden sposób nie burzą Waszej relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beerrnnaaddeettaa
Chyba powinnam jeszcze doać, ze zdarza mi sie kłamać, nie mówić mu o wyjściach z koleżanką, zakupach, co sie działo w pracy itp. Ale jest to spowodowane tym, ze on nie odpuszcza jak sie przyśśie - głupio to zabrzmiałao, ale jest to typ człowieka, który potrafi zabić pytaniami. Np. kiedyś pytał mnie o to jak wypisuję w pracy jakiś papier, przeciągnął mnie przez wszystkie rubryczki, gadaliśmy o tym świstku chyba z pół godziny - zaznaczam, ze to mu do nieczego nie potrzebne - po prostu nie wiem dlaczwgo tak pyta. Dla mnie jest szczyte upierdlowości! Nienawidze tracić czasu na idiotyczne romowy, więc wolę mu o czymś nie powiedzieć, niz gbyc drećzoną godzinami idiotycznymi pytaniami. On mówi, ze dlatego mi nie ufa....Stą chce sprawdzać telefon, komputer, listy .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ruda ma rację. A w ogóle nie wyobrazam sobie, ze on może Cię szarpac i używac siły.Lepiej odejdź, nim staniesz się jego niewolnicą. Niedługo bedzie sobie uzurpował prawo do kontroli Twoich mysli! Facet ma po prostu niskie poczucie własnej wartości, a tacy faceci, to nieszczęscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beerrnnaaddeettaa
Moze też dlatego mi nie ufa, ze ukrywam przed nim rózne rzeczy - np. to, ze kupiłam perfumy, które mi sie spodobały (wg niego powinniśmy pójść razem i on tez chciałby sie wypowiedziec przed ich zakupem czy mu sie podobają) - więć ukrywam je w szafce i własciwie nie korzystam z nich....:( Ukrywam też, ze mam kontakt z kolegami (czyste kumplestwo!!!!) ze studiów, że czasem piszą mi smska, że dostałam podwyzke (bo byłby załamany, ze wiecej zarabiam).... Ukrywam, ze umiem obsługiwać programy na kompie, bo byłby zły, kiedy sie nauczyłam, dlaczego to nie on mnie ich nauczył... Nie zrozumcie mnie źle - on nie jest złym człowiekiem, ma dobre serce, kocha mnie...ale..... Mimo tego, ze robię wszystko, zeby było dobrze, nie jest dobrze.... Zawsze zajdzie sie coś....skasowany bilet, koraliki, których nie widział....i zaczynają sie pytania, pytania, pytania... Teraz myśle, ze ja naprawdę nie jestem z nim szczera.. Kurde, teraz gdy na to patrzę, co piszę, gdy o tym myślę, to myślę, ze nie jest dobrze......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może się mylę ... ale moje doświadczenie życiowe podpowiada mi, że jednak nie ... uważaj ... zdaje się, że masz do czynienia z osobnkiem , który ma jakies problemy emocjonalne. Powinnaś wiedzieć, że \"takie zachowania\" się nasilają i przybieraja coraz gorsze formy. Moim zdaniem nie nalezy się mocno zastanowic nad dalszym byciem w takim związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście, należy sie zastanowić nad tym związkiem. Sorry za pomyłkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beerrnnaaddeettaa
Ruda, a TY myślisz, ze ja sie zachowuję ok? Bo czasem sama nie wiem, gdzie jest wina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beerrnnaaddeettaa
Jestem jego pierwszą kobietą, ja wczesniej byłam w kilku zwiazkach.On jest sporo młodszy....Nie wiem - moze tu jest problem... Naprawdę, bardzo chciałabym o tym z kimś porozmawiać, bo czuję sie już uduszona tym kisem w 4 scianach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beerrnnaaddeettaa
W moich poprzednich zwiazkach wszystko było ok, nigdy nie dochodziło do płaczów, histerii, kłotni nawet (chyba, ze malutkich). Kiedy mówiłam do poprzedniego faceta, ze cciałabym spedzic wieczór z przyjaciółką, to on nie miał nic przeciwko, gdy kupiłam nowy swetr, cieszył sie, ze mi w nim ładnie...Ja już chyab zapomniałąm, jak to jest żyć bez ciagłego szarpania, teraz to jest po prostu day by day - ciągle sie kłócimy, nie mam dnai bez płaczu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, że Twoje zachowanie jest w porządku. Nie wyobrażam sobie, aby pytac faceta o zdanie w każdej sprawie , takiej jak np. zakup perfum czy swetra ...To wydaje mi się chore. Zastanów się nad tym czy napewno Ci jest dobrze. To że on kocha ... to nie znaczy, ze musisz z nim być. Ty tez masz miec komfort bycia sobą w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość that is the question
jasne ze masz sporo racji, i raczej niepotrzebne wyrzuty sumienia nie twierdze tez ze twoj maz jest jakims tyranem,ale jedna wiecej winy lezy chyba po jego stronie.. wydaje mi sie ze najlepszym wyjsciem bedzie szczera rozmwoa w ktroej wyjasnicie sobie wzajemne pretensje to jest oczywiste ze nawet w najbardziej zaawansowanym zwiazku kazda ze stron musi zachowac czastke siebie, czastke prywatnosci i TRZEBA umiec to uszanowac wydaje mi sie,ze twoj patrner potrafilby to zrozumiec.... moze mu to ciezko przyjsc wiec proponuje,abys starala sie robic --przyynajmniej jak narazie-wszystko,zeby nie prowowkowac bezsensownych klotni i podejrzen tak wlasnie bylo z ta szarapnina o telefon ciebie wkurzylo to,ze chce cie sprawdzac a wiec ci nie ufa on byl wkurzony o to,ze nie jestes z nim szczera (on to widocznie tak odbieral i im bardziej ty sie bronilas tym bardziej sie denerwowal trzeba unikac takich chorych sytuacjach bo moga byc one tragiczne w skutkach popatrz,--uczepie sie tej samej sytuacji--moze lepiej by sie sprawa wyjasnila,gdybys np. powiedziala mu spokojnie i zupelnie powaznie "Jezeli chcesz to sprawdz moj telefon, bo nie mam przed toba nic do ukrycia; ciezko jest jednak pogodzic mi sie z tym,ze wszystko musisz osobiscie sprawdzic, tak jakbys mi nie ufal,nie wierzyl moim slowom..przykro mi ,ze nie potrafisz uszanowac tego,ze chcialabym miec odrobine prywatnosci..CZLOWIEKA KTOREGO SIE KOCHA, NIE MOZNA WIEZIC JAK W KLATCE Moze po takiej powazniejszej rozmowie maz zastanowilby sie troche nad tym, przemyslal to jakos i sam doszedl do wniosku ze jego zachowanie jest bez sensu zycze pwoowdzenia najwazniejsze w takich trudnych sytuacjach to nie dac poniesc sie emocjom to nie przyniesie nic dobrego, co najwyzej --kaca moralnego 3maj sie!! i pamietaj--nie mozesz dac sie odrzecz z prywatnosci,bo kazdy czlowiek jej potrzebuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość that is the question
teamt przyniosl mi na mysl pewna,jak dla mie bardzo wartosciowa i wazna mysl.. "WSZELKIE STOSUNKI MIEDZY LUDZMI SA JAK PIASEK TRZYMANY W RECE. GDY TRZYMA SIE GO SWOBODNIE, NA OTWARTEJ DLONI, ZNACZNA JEGO CZESC POZOSTAJE TAM GDZIE JEST. LECZ W CHWILI GDY ZACISKA SIE PIESC, PIASEK ZACZYNA SIE PRZEZ NIA POWOLI PRZESYPYWAC.BYC MOZE UDA SIE ZACHOWAC ODROBINE, LECZ WIEKSZOSC SIE WYSYPIE. TAK SAMO DZIEJE SIE WSROD LUDZI/ GDY OBDARZA SIE DRUGA OSOBE SZACUNKIEM I ZAUFANIEM I GDY NIE OGRANICZA SIE JEJ WOLNOSCI, WZAJEMNE STOSUNKI SA TAKIE, JAK BYC POWINNY. LECZ GDY ZACZNIE SIE NACISKAC ZBYT MOCNO I TRAKTOWAC KOGOS JAK SWOJA WLASNOSC, KONTAKT Z NIA WYMYKA SIE Z RAK I PRZESTAJE ISTNIEC...." [ Kaleel Janson ] od kiedy to przeczytalam zajmuje miejsce obo innych sentencji i waznych dla mnie tekstow na scianie w moim pokoju.. przepisalam,bo jest to bardzo adekwatne do tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beerrnnaaddeettaa
Dziękuję...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beerrnnaaddeettaa
Ale ja mówię mu to samo - podobnymi słowami, neistety TO KOMPLETNIE NIE TRAFIA, ON NIGDY ZA NIC NIE PRZEPROSIŁ I NIGDY NIE PRZYZNAŁ, ZE CHOC W MAŁYM STOPNIU GDZIEKOLWIEK ROBIŁ BŁAD. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beerrnnaaddeettaa jak najbardziej postępujesz normalnie i nie widzę w Twoim zachowaniu nic złego. Ruda ma rację takie zachowania z czasem się nasilają. Na Twoim miejscu zastanowiłabym się na tym związkiem, masz 3 opcję. Pierwsza: Zakończ związek i odejdź. Druga: Musisz zawalczyć o swoje prawa i pokazać swojemu facetowi, że nie jesteś jego własnością. Trzecia: Nic nie robić i stawać się powoli niewolnicą Twojego chłopaka. Ja miałam przyjemność spotkać na swojej drodze takiego chłopaka. Choć był i jest to bardzo kochany i dobry człowiek, nie potrafił uszanować mojej prywatności, był bardzo zazdrosny, zabraniał mi spotkań z przyjaciółmi, przeglądał moją komórkę, czytał moje maile etc. W końcu mu powiedziałam, że nie ma prawa czytać mojej prywatnej korespondencji, nie ma prawa zabraniać mi spotkań z przyjaciółmi a jak mu nie pasuje to droga wolna ja go na siłę nie trzymam. I wiesz co; takie zagranie pomogło. Facet się zmienił, jesteśmy ze sobą 4 lata, nie szpieguje mnie, nie przegląda prywatnej korespondencji. Jest OK. To Ty musisz postawić na swoim i zawalczyć o swoje prawa. Kupiłaś sobie perfumy i czego się boisz? Pokaż je swojemu facetowi, powiedz, że spodobał Ci się zapach więc je sobie kupiłaś to Twoja sprawa jak będziesz pachnieć a nie jego. Ten facet chce Cię kontrolować, pokaz mu, że jesteś dużą dziewczynką i tatusia nie potrzebujesz nawet więcej nie chcesz tatusia który będzie Ci mówił gdzie jest Twoje miejsce. Według mnie jesteś za bardzo uległa, stąd te Twoje małe kłamstewka, byleby nie było dociekliwych pytań czy też awantury. Moim zdaniem nie powinnaś kłamać, skoro się spotkałaś z przyjaciółką powiedz mu o tym, jak zacznie zadawać męczące pytania, powiedz, że ta rozmowa zaczyna Cię męczyć i zakończ temat. Jeśli teraz nie zaczniesz działać, powoli będziesz się stawać niewolnicą która sama nie będzie wiedziała czego chce, bo Pan i władca będzie za Ciebie decydował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przerabiałam związek z zazdrośnikiem. Stopień debilizmu podobny jak w przypadku Twojego faceta. Dałam sobie spokój po kilku miesiącach. Tłumaczenie i prośby nic nie dawały, nawet jego kumpli poprosilam o pomoc i też to nic nie dało. Uciekaj gdzie pieprz rośnie, bo to sie nasili. U mnie doszło do zakazu malowania się do pracy i urządzaniu sprawdzianów czy aby nie kłamię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beerrnnaaddeettaa
Amadea, nie da sie tak zrobić, jak radzisz. Odejsciem straszę go codziennie- bez efektów, bo odejśc mi nie pozowli. Zresztą, kocham go... Skończyć rozmowy sie nie da - on potrafi mnie budzić gdy zasypiam szarpać, byle rozmowe kontunuowac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrewiduj swoje i jego uczucia, czy czasem nie mylisz miłości (jego) z jakimś innym uczuciem, np. lękiem przed odrzuceniam, samotnością, niedojrzałością? Im wiecej piszesz o waszym związku tym bardziej jestem przzerażona, ten facet osacza Cię psychicznie. Powoduje, że to Ty udowadniasz swoją niewinność, tłumaczysz się, dajesz się wciągać w jego gierki, ba! zaczynasz wątpić w swoją niewinność. Oznacza to, że osiąnął cel - zrobił Ci niezłe pranie mózgu. Oczywiscie wszystko to robi nieświadomie. Znasz dobrze, jego przeszłoąść? Może matka odrzuciła go w dzieciństwie emocjonalnie, może była kobietą zimną uczuciowo? Nie wydaje mi się, zeby ten człowiek dojrzał ani do miłości, ani do zycia w udanym związku.Wybiegnij myslami w przyszłość - jak czujesz się w roli jego zony? Wtedy \"klamka zapadnie\"....Facet naprawde kwalifikuje się na terapię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beerrnnaaddeettaa uuuu to jest bardzo ciężki przypadek ten Twój facet skoro nic na niego nie działa. A próbowałaś z nim spokojnie podyskutować, bez awantur tylko same konkrety? Spróbuj pomyśleć nad tym wszystkim na trzeźwo, bez emocji. Przecież nie wolno tak postępować jak Twój facet. Jesteś wolnym człowiekiem. Ja bym Ci radziła jak najdalej od niego uciekać, pocierpieć ale odejść. Wiem, że i tak nie odejdziesz więc została Ci jeszcze jedna deska ratunku; pójdź ze swoim chłopakiem na terapie do psychologa. Może on potrzebuje aby osoba trzecia wytłumaczyła mu, że związek polega na zaufaniu a nie szpiegowaniu drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość that is the question
uu...wdize ze sparawa jest powazna:( osoby ktore sie tu wypowiadaly maja sporo racji zwlaszcza przychylam sie do wypowiedzi 'misia z okienka' jezeli kiedys ktos ci poradzi "nie zastaanwiaj sie i odejdz od niego" (niektorzy juz to sugerowali) to nie idz slepo za tymi slowami to twoje zycie tytlko ty mozesz decydowac o tak waznych sprawach przemysl jednak dokladnie to,co czujesz , posluchaj samej siebie, nie zwazaj na to,co wypada a co nie, co pomysla inni rozwaz rozne wyjscia z tej sytuacji pamietaj ze problemy najpierw trzeba probowac naprawic,zamiast od razu uciekac,dlatgeo nie koncz pochopnie zwiazku, skoro twierdzisz ze kochasz soja droga zastanow sie gleboko,czym jest milosc i czy jest twoja milosc do tamtego czlowieka (moze to rzeczywiscie tak jak pisal mis z okienka, przywiazanie, przyzwyjczajenie, strach przed samotnoscia) musisz miec odwage walczyc o swoje inni moga ci pomagac w rozny sposob,radzic, sugerowac, podsuwac mozliwe wyjscia,ale glowna role grasz ty ty decydujesz o swoim zyciu i nie prawa w to ingerowac nawet osoba ktora cie bardzo kocha jest szansa,ze cos sie naparwi bo ludzie jak ludzie, popelniaja bledy,ale kazdemu trzeba dac szanse,nie skreslac juz na poczatku to,ze z reguly-jak niektorzy tu pisza--takie "typy"sa z czasem coraz gorsze, nie znaczy ze mozemy zaszyfladkowac do nich takze towjego faceta, kazdy czlowiek to inny "przypadek":) niepokojace jednak jest to,ze napsalas,ze nie mozesz odejsc bo "on ci nie pozwoli" nie wiem jak jest dokladnie, ale to wyglada na to jakby facet juz zaczynal sobie ciebie podporzadkowywac a w szczesliwym PARTNERSKIM zwiazku nie ma "pana i wladcy oraz jego slugi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli chodzi tylko o \"zasade\" to nie warto. Jeżeli uważasz że np. on będzie kpił z Twojej przyjaciółki która napisala list to rozumiem, że nie chcesz mu pokazać, ale jeżeli myślisz nie pokaże \"bo to nieładnie\" to głupio robisz. No cóż nie da sie ukryć, że zazdrość Twojego faceta jest chorobliwa, ale trudno sie tego pozbyć. Właściwie chyba sie nie da. Albo to zaakceptuj, albo zmień faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mojej i mojego męża prywatności nie szanuje jego mamusia, czyli>>>>>>>>>>>moja teściowa.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bernadetto - Amadea, Euglena, Miś z okienka - mają rację. On NIE MA PRAWA: * Kontrolować twojej korespondencji. Chyba, że na twoje wyraźne przyzwolenie. Inaczej - absolutnie nie. * Przeglądać twojego telefonu. Podobna sytuacja jak z korespondencją. * Kontrolować twoich wydatków. Dopóki nie prowadzicie wspólnego gospodarstwa domowego, masz prawo robić ze swoimi pieniędzmi co chcesz. Ty zarobiłaś pieniądze, ty kupiłaś sobie rzecz prywatnego użytku - odzież, perfumy, kosmetyki i to twoja sprawa, co robisz ze swoimi pieniędzmi. Jeśli ci wpadnie do głowy kupić sobie za połowę pensji buty, drugą przegrać w kasynie, nie zapłacić rachunków i do końca miesiąca żyć na chlebie i herbacie - twoja rzecz. Bo tak ci się podoba. * Stosować wobec ciebie przemocy. Tak jak z tą szarpaniną o komórkę. To jest absolutnie niedopuszczalne!!!!! Prosta droga do tego, że cię w końcu uderzy. Niestety to jest bardzo prawdopodobne. * Ograniczać twojej wolności osobistej. Zabraniać ci widywać się z przyjaciółmi. O ile go nie zdradzasz, możesz sobie chodzić gdzie ci się żywnie spodoba i poruszać się dowolnym środkiem transportu. * Dręczyć cię psychicznie. To są te ciągłe pytania, awantury. * Fundować ci prania mózgu. To właśnie robi - wpędza cię w poczucie winy! Ty tu jesteś absolutnie niewinna. * Łamać twojego prawa do prywatności. Masz je i nawet niech ci w głowie nie zaświta myśl, że powinnaś mu o wszystkim mówić. Możesz jeśli chcesz, ale w żadnym wypadku nie musisz!!!! "Nie mam nic do ukrycia" to frazes. Nie masz, ale masz prawo do poszanowania swojej własności, a takową jest np. twoja korespondencja, komórka itp. To, że żądasz tego prawa, nie znaczy automatycznie, że coś ukrywasz. Trudna sprawa, skoro go kochasz. Niestety radzę ci jednak zakończyć ten związek. Masz do wyboru jeszcze postawić się - jeśli nie zrobiłaś tego do tej pory, to wątpię, żebyś zrobiła. Wątpię też, żeby on zgodził się na terapię (a tu syndrom Otella jak malowanie). Możesz pozwalać się kontrolować i rezygnować z siebie, ale to nie prowadzi do niczego dobrego. W pewnym momencie każda miłość w ten sposób traktowana wygaśnie. Proszę cię, potraktuj ostrzeżenia serio. Ja widziałam co się dzieje z takimi partnerami. Zachowania się pogłębiają, utrwalają i nie łudź się, że to chwilowe, że minie. Nie minie. Za to cię zniszczy, jeśli się temu poddasz. Bliska osoba wrąbała się w taki związek i facet zrobił z niej wrak człowieka. Kurde, no nie znam cię, ale po prostu nie chcę, żeby ktokolwiek przechodził przez to co ona. Ratuj się póki masz na to czas. Wierz mi - nie przesadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spojrzenie.....
Witam Mam pytanko - czy twój facet zawsze się tak zachowywał, czy to zaczęło się niedawno?? Bo pierwsza myśl, która mi przyszła do głowy, to że twój facet może się na kimś zawiódł - no ale napisałaś że jesteś jego pierwszą kobietą. Spróbuj tego co radziła "that is the question " - udowodnij mu od czasu do czasu, że jego podejrzenia są bezpodstawne. Czasami warto trochę odpuścić ze swojego działania "dla zasady" (oczywiście gdy to nie jest wątpliwe moralnie). Nie uciekaj się do kłamstwa, bo to nie jest wyjście, a z tego co napisałaś, to sama się z tym źle czujesz (zresztą to dobrze o Tobie świadczy, że źle sie czujesz z kłamstwem ;) ). Przyznaję że twój facet mocno przesadza - żebyś ne mogła kupić nic sama, albo sie spotkac z przyjaciółką??!!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie, ze nic mu nie udowadniaj!!! Przecież o to w tym wszystkim mu chodzi!On rozpuszcza wokół Ciebie sieci podejrzeń a Ty tłumacząc się będzeisz się tylko w to wikłac coraz bardziej, to chory, toxyczny układ. On się nad dziewczyną pastwi, pozbawia ją podstawowych praw, co to znaczy, ze on nie pozwala jej spać, tylko szarpie ją za ramię, bo chce kontynuowac rozmowę? Godząc się na jego zachowanie, bedziesz podsycać ciągle jego poczucie mocy nad Tobą. Takie zachowania trzeba przeciąć raz a dobrze, i żadnych łagodnych i stopniowych metod. Udowadnianie swojej niewinnosci to wzmacnianie paranoi tego pana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta kobieta
Mis z okienka,Ty fajny jestes :-) A propos goscia o ktorym mowa....naprawde daj se spokoj dziewczyno...nic nie udowadniaj,nic nie wyjasniaj, nie czekaj ze sie zmieni i bedzie lepiej- bo lepiej nie bedzie, a nawet raczej gorzej nie daj sie dupkowi...nie ma do tego najmniejszego prawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×