Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Beerrnnaaddeettaa

Szanowanie prywatnosci.

Polecane posty

Gość Beerrnnaaddeettaa
Dziękuję wszystkim za ciepłe i mniej ciepłe słowa. Wierzcie mi, ze naprawde jestem załamana. nie będe sie wybielać, dzis rano zachowałam sie chyba bardzo świnsko wobec niego. Ponieważ on mi nie ufa, wiem, ze gdy tylko zamkną sie za mną drzwi mojego mieszkania, a on tam zostanie sam - natychmiast zacznie wszedzie grzebać, szukając dowodów "winy". Dziś został u mnie na noc, ja musiałam wyjść wszesnie do pracy, wiec nie pozwoliłam mu zostać, tylko prawie wyrzuciałam z mieszkania. Było mi go bardzo zal, teraz chce mi sie ryczeć....na dworze jest potwornie zimno, pada, on jest tylko w koszulce i 6 rano....tłumaczył, ze tylko sobie pośpi i przyniesie mi klucze do pracy.....ale ja już mam chyba jakąś paranoję. Wiem, ze mogło byc tak, ze znajdzie jakis dowód winy i przybiegnie do mnie do pracy, zapłakany, rozwrzeszczany, zeby "natychmiast wyjaśnić"..było już tak kiedyś i nie zapomnę tej kompromitacji w firmie.:( Ale jeśli naprawdę chciał sobie pospać i nic złego nie zrobić....Zaczynam wariować! Bardzo go kocham, ale to uczucie wykańcza mnie psychicznie. Niestety, u sebie tez zaczynam znajdować symptomy całkowitego rozpadu emocjonalnego. Pytacie, czy miał kiedyś konflikt z matką. Tak. Do tej pory sie nie spotykają, nie kontaktują. Z tego co mówi, była taka jak ja i lubiła komenderować. Nie wiem, co jeszcze pisać, ale bądźcie ze mna, musze przeżyć ten dzień w pracy, a smutek mnie zabija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Swiadek Jechowy
I własnie to jest obłuda masz pretensie że grzebie Ci w torebce ale nie masz pretensi ze grzebie Ci w pitce i wkłada do niej swuj członek a potem zamiast się spuscic do srodka ucieka z nim dziewczyno niegrzesz niepozwul mu wyskakiwac powinien spuścic sie Ci do srodka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beerrnnaaddeettaa
Tak naprawdę to nie wiem czy to nie jest moja wina to wszystko złe... On jest spokojnym człowiekeim, ja za to furiatką. Jest skrupulatny, dokładny, wszytko opisuje z njadrobniejszymi szczegółami, nie boi sie mówić głośno, co myśli (nawet jesśli jest to niepopularne)... Ja za to jestem typem furiatki...Bardzo latwo wpadam w złość, jestem wtedy nieobliczalna w słowach i czynach, za moment mi przechodzi...ale....Bardzo szybko sie nudzę, nienawidze słuchac godzinnego wywodu o rodzaju papieru ksero, nienawidzę odpoiwadać ze szczegółami jaki druk wypełniałam w pracy. On mi tłumaczy, ze jego to interesuje, że pyta tak dużo, bo ja odpowiadam rownoważnikami zdań. Ale jest dla mnie tak męczący, tak bardzo męczący z tymi pytaniami....ja ukrywam wszytko, byle nie narazić sie na pytania, wolę milczeć, spędzać wieczory w milczeniu, byle sie nie dossał.. I to chyba tez nie jest dobre. :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beerrnnaaddeettaa
I jeszcze chyba musze wam powiedzieć, ze on naprawdę oprócz tych wszystkich złych cech, posiada takie, których ja szukam. Jest uczciwy, interesujacy, wierny, czuły. Ma wszystko czego szukam...Nie chcę od niego odejść, chcę naprawić :/ :/ :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuulla
łupu cupu - oboje powalenie jesteście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beradetto też jestem furiatka i zaręczam,żaden grzech,taki temperament(do momentu gdy nikt nie obraża nikogo).Jednym złość się sączy w innych wybucha. Z tego co przeczytałam to odnoszę wrażenie,że on Cię zwyczajnie drażni swoją drobiazgowością.Zamykasz się,on podejrzewa więc wypytuje,Ty nie odpowiadasz,on uważa,że coś ukrywasz i Cię szpieguje.Ty przeczuwasz,że w tych drobiazgowych pytaniach chodzi o coś więcej niż ciekawość,więc czasem kłamiesz i koło się zamyka. Gdyby na tym się kończyło,moim zdaniem winę możnaby rozłożyć po połowie. Ale tak nie jest-jeśli on używa gróźb(powiedzmy:\"jeśli mi nie dasz tego listu wyciągne konsekwencje\"-przemoc psychiczna)szturcha Cię i poszarpuje-przemoc fizyczna,to znaczy,że on ma problem ze SOBĄ.A Ty nie musisz go naprawiać,bo nie Ty go zepsułaś. Bernadetto,bycie psychoterapeutą to bardzo niewdzięczna pracy,ale o jakiś godzinach się kończy,naprawianie partnera to praca 24 godziny na dobe,przy czym wdzieczności nie oczekuj,bo on uważa,że Ty jesteś przyczyną jego wszelkich bolączek.Będzie więc oczekiwał cudów,stawiał poprzeczkę wyżej i wyżej,tłumaczył Ci krok po kroku co TY masz robić,żeby było między WAMI ok. Wybacz,jeśłi Ci sprawię przykrość,ale szkoda życia na toksyczne sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beerrnnaaddeetka
:( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nadużulam czyjejsc prywatnosci tylko raz jedyny raz w zyciu. Chlopak zasnął u mnie... godzina 23... a mnie cos tknęło i zajrzalam mu w komorke.. a tam w wiadomosciach wyslanych smsy do jakiejs dupy że jemu zalezy... to go obudzialm i kazalam wynosic sie z mojego domu i zycia... chlopak plakal 2 godziny az udalo i sie go wreszcie wygnac. Nie chce z dupiekim miec nic wspolnego. a bylo tak pieknie i nic nie wskazywalo na zdrade. Czasami chyba warto sie upenic i po cichutku nadużyć prywatności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ProVitamina, współczuję... Ktoś kiedyś powiedział, że czasami o pewnych sprawach lepiej nie wiedzieć. Z drugiej strony: nie chciałabym się dowiedzieć jako ostatnia, że mój facet mnie zdradza. Bernadetto, rozumiem Cię bardzo dobrze. Trzy lata tkwiłam w takim chorym związku. Cały czas miałam nadzieję, że to się zmieni, ale - tak jak mówili wszyscy moi znajomi - musiałam odejść. Inaczej chyba bym zwariowała. Jeśli chodzi o sytuację z telefonem - to miałam identyczną. Z tym, że kiedy wyrwał mi telefon - sprawdził ostatnie połączenie przychodzące (od kolegi z klasy), zadzwonił do niego i go zbluzgał. Głupio mi było wtedy strasznie, że mój facet to taki idiota. Długo jeszcze tak się męczyłam z gościem. Ale pewnego dnia miarka się przebrała i zostawiłam go. Płakałam przez całe wakacje, nie miałam się do kogo odezwać, bo on oczywiście kazał mi pozrywać wszystkie kontakty ze znajomymi. Po prawie trzech miesiącach zebrałam się w sobie, kupiłam książkę o sztuce przyjaźni i... udało się! Teraz, gdy od tego czasu minęło już ponad pięć lat a ja jestem już zupełnie inną kobietą, zastanawiam się jak mogłam sobie pozwolić na takie coś... Dodam jeszcze, że naprawdę bardzo kochałam tego faceta, choć dzisiaj naprawdę bardzo mnie to dziwi. Bernadetko, odejdź od gościa, zanim będzie za późno i zrobi z Ciebie psychiczną ruinę. Co z tego, że Cię kocha (mój też tak mówił!) jeżeli Cię w ogóle nie szanuje. A szacunek, moim zdaniem, powinien być podstawą każdego związku. Trzymaj się ciepło. I pisz na maila jakby co. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beerrnnaaddeettkka
Dziękuję Wszystkim Madrym, Kochanym Ludziom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bernadeettaa
Tak, on tez bardzo sie stara naprawiać, ale tak jakbyśmy mówili różnymi jezykami. Wiem, ze też cierpi, że ja go ranie tym, ze kłamię. Mówię wam - zamkniete koło. Czasem myśle, ze chciałabym zniknąć. Nie moge ruszyć w żadna strone - kocham go ale zwiazek z nim od samego poczatku niesie strach, złosć, agresję, depresję. Nie wiem, na czym trwa. Weim,z ę sie kochamy,a le chyba juz wszelkie granice burzliwego zwiazku sa przekroczone. Najtrudniej powiedzieć wprost - nie pasujemy do siebie i musimy sie rozstać, choć sie kochamy.:9

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strach, złosć, agresja, depresja....to nie są Bernadetko uczucia, ktore rozwijają człowieka - wręcz przeciwnie wygobywają z niego wszystko co najgorsze, zatruwają jego samego i otoczenie. Nie czekaj aż będzie za późno. Wyobraż sobie,ze mąż po kilkunastu latach malżeństwa, rozwierca, srubokrętem zamkniete drzwi łazienki, gdyż zona kąpiąc się, rozmawiała przez komórkę, wpada do łazienki wyrywa jej telefon z dłoni i rzuca stek wyzwisk do rozmówcy, nawet nie wiedząc kto jest po drugiej stronie . Jest to prawdziwa historia. Tobie ku przestrodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plan dzialania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I kolejna prawdziwa historia. Wspomniana już przeze mnie dziewczyna. Musiała chować absolutnie wszystko, kasować wszystkie smsy, kasować połączenia przychodzące i wychodzące (zastanów się, czy aby nie wygląda to znajomo?), kamuflować numery telefonu do KOLEŻANEK, założyć konto mailowe o którym nie wiedział. Nie mogła dosłownie nic. Awantury, kiedy chciała częściej przychodzić do rodzinnego domu, bo jej nie było przy nim. Bo na pewno się puszczała. Pracowała na dwa etaty - potrafił wydzwaniać i sprawdzać. Albo wydzwaniać z awanturą, że się puszcza. To puszczanie się to była obsesja, taka sama, jak u twojego faceta, tyle że dłużej się rozwijała! Ciągłe \"gdzie byłaś, co robiłaś\" (znajome?), szczegółowe pytania, od na które po jakimś czasie reagowała drżącymi rękami i płaczem. Dochodziło do przemocy... u ciebie już się zaczyna... narobił syfu w pracy... ona... w końcu popadła w depresję i wylądowała na lekach uspokajających... a potem w szpitalu, z objawami anoreksji. Kochała go... wcześniej. Nie miej wyrzutów sumienia, że wystawiłaś rano gościa za drzwi. To dla niego maleńka nauczka, nic więcej. Zadaj sobie pytanie, czy on cię kocha, czy kocha posiadanie ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyglada na to, ze to nie Ty masz problem, lecz Twój facet. Jesli jest tego swiadom to wspólnie ustalcie co z tym mozna zrobić. Skąd się to u niego bierze? Matka zrobiła w konia jego ojca? czy on zdaje sobie sprawe co nim powoduje? polecam kierunek terapia par, jesli rzeczywiście OBOJE chcecie cos z tym zrobić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzeczywiście musi Ci strasznie
ufać, skoro grzebie w Twoich prywatnych rzeczach. Jeśli spotykasz się z przyjaciółmi, nawet z kolegami, po kryjomu, to coś tu jest nie tak. Czy on jest Twoim panem i władcą? Żyj swoim życiem i rób to, co chcesz, a jego kopnij w d...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bernadettkkaa
Misiu z okienka, Ananke - zamarłam z przerazenia. Opisując tu moja historię pominęłam takie szczegóły ..., o których Wy tu napisalyście. Sprawa kasowania połączeń, ukrywania nr telefonów do znajomych -Boże, jak ja to dobrze znam. I jeszcze ukrywanie nowej koszulki, piżamy, której on nie lubi (musiałam kiedyś przysiac, ze oddam ją siostrze, ale ją lubię i tego nie zrobiłam - teraz ją musze ukrywać.), ukrywanie, ze z kimkolwiek rozmawiałam w pracy (!!!!!!), strach przed podcieciem włosów (on nie lubi jak podcinam), strach przed pomalowaniem rzes przed wyjsciem (bo nie wyjdziemy nigdzie, póki tego nie zmyję), wyprawa do supermarketu 4 km na piechotę, bo tylko burżuje jeżdżą MPK-dlatego tez ukrywam np. skasowane bilety autobusowe, gdy mnie gdzieś wysyłają z pracy; pod wspomnianym supermarketem sprzeczka z byle powodu i zmuszanie mnie do powrotu do domu, aby tam porozmawaić,a potem znów powrót pod ten supermarket... wyłaczanie tv w trakcie programu, który mnie b. interesuje, aby rozmawiać Ale ja chyba jestem nienormalna, bo kiedy on juz jest obok i mówi tym swoim spokojnym, cichym głosem, abym to wszytko co powyżej napisałam robiła, to wszytko mi sie miesza... Wtedy myśle, ze moze ja rzeczywiście zrobiłam źle, podcinając włosy i malujac rzesy, bo przecież skoro mój ukochany woli mnie bez tego, to moze powinnam jak dobra dzieczyna chcieć mu sie podobac.. po co chcę jechać autobusem po zakupy, skoro jest w miare dobra pogoda i mozemy isć piechotą? po co zaprzyjaźniam sie z kimś z pracy skoro mam jego a on ma mnie i to nam powinno starczyć? On tłumaczy, ze tylko my dowje jesteśmy sobie potrzebni, ze on chce o mnie wiedzieć wszytko, że chce ze mna chodzić wszędzie, na zakupy, odprowadzać mnie do pracy, jeździć do rodziców i ogolenie spedzać kazda wolną chwilę ze mna... A ja czasem mam nawet wyrzuty sumienia, ze np. chcę byc sama prze weekend- uwielbiam to, ale moze to nie jest normalne - przeciez zakochana kobieta pragnie tylko bycia z swoim mężczyzną. Wierzcie mi, ze nic nie jest oczywiste dla mnie czasem i kompletnie sie pogubiłam. :( :( :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bernadettkkaa
Zdaję sobie sprawę, ze powinnam odejść od niego. Robiłam to juz kilka razy, kilka razy on odchodził ode mnie, ale nie udało sie. Jesteśmy do siebie mimo wszytko przywiazani, mozecie mi nie wierzyć, ale takie karczemne awantury, potem rozmowy, godzenie sie i znowu awantury tez w jakis chory sposób przywiązują. Nie wiem co robić, jak to zrobić. Boję sei go, wiem, ze takie odejscie musiałaby byc b. przyjacielskie, bo inaczej bedzie sie odgrywał na mnie....a kiedy sie przyjacielsko rozstaje ze mna to sie w końcu nie rozstaje. Paranoja. Od 3 lat tak żyję i on zrobił ze mnie innego człowieka. Nie ma miejsca na świecie, w którym czuję sie dobrze i bezpiecznie. Wstyd sie przyznać, ale jakiś czas temu byłam z rodzina na urlopie na drugim końcu Polski. Zaproponowano wyjście do pubu,a ja nie poszłam. Bałam sie. Nie wiem czego, bo przecież nie mógł wpasc do tego pubu - był 1000 km stamtąd. A jednak strach nie paralizował i nie poszłam. Bo on nie lubi jak chodze do pubu. Proszę, nie wyśmiewajcie sie z mojej paranoi. Zdaję sobie sprawę, jak jestem żałosna, ale naprawde NIE WIEM CO ROBIĆ, JAKIE KONKRETNE ZROBIĆ KROKI. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bernadetko ... to co opisujesz jeży mi włos na głowie. To JEST CHORE. Czekanie na dalszy rozwój wypadków może tylko doprowadzic Cie do choroby psychicznej. Przeczytaj to co napisałaś !!!! Obwiniasz się, że może nie jestes dobrą , kochającą dziewczyną bo próbujesz zachowac troche swojej osobowości... Żadna miłość ( nawet ta do dzieci czy rodziców) nie wymaga wyrzeczenia się siebie. Jeśli zaczynasz gubic sie w takih rozważaniach czy powiedziec mu o tym że byłaś u fryzjera albo kogo ze znajomych z pracy lubisz ... to niedługo zatracisz się w unikachg, kamuflażach i pozorach... Sama już nie bedziesz wiedziala jaka jesteś. A jeśłi wyda Ci się, że już, już spełniłaś wszystkie jego warunki i jestes taką jaką on chce abys była... to napewno wymyśli coś innego, żebyś znowu nie poczuła sie pewnie. UCIEKAJ. Jak najszybciej i jak najdalej. Albo ... zaproponuj mu terapię, wizytę u psychologa czy psychiatry. Nie masz innego wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, wychodzi na to ,ze on Cię zwyczajnie prześladuje a Ty jesteś jego ofiarą... czy takiej chcesz dla siebie przyszlosci? Jestes z nim ze strachu przed nim czy ze strachu przed samotnością? Naprawde chcesz naprawiac ten związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirella_gda
Bernadetko, postanowiłam napisać, bo widzę jak bardzo jesteś zagubiona w tym wszystkim i jak bardzo szukasz potwierdzenia, że to co się dzieje, nie jest z Twojej winy. Powiem Ci tak... Różne osoby różnie reagują na poszczególne sytuacje, na kimś jakaś sytuacja nie zrobi wrażenia a na kimś innym zrobi. Cholerycy gorzej znoszą niektóre rzeczy, osoby zakompleksione również. Reagują gwałtowniej - z powodu temperamentu, kiedy indziej z powodu niskiej wartości, także z poczucia,że nie panują w 100% nad sytuacją a bardzo by chcieli. Ze względu na charakter jakiejś osoby można delikatnie naciągać granice akceptacji zachowań tejże osoby, można być bardziej wyrozumiałym. Ale jest jedno podstawowe kryterium, które funkcjonuje w związkach partnerskich. Jeżeli partner robi coś, co sprawia, że nie czujesz sie dobrze w tym zwiazku, to oznacza,że przekroczył granicę. Nie można "ustawiać" partnera na swoja modłę, nie licząc sie z jego odczuciami, a jeżeli tak sie dzieje, to świadczy to o braku szacunku i troski o partnera. W związku chce się dla kochanej osoby jak najlepiej i nie ma od tego wyjątków. Twój partner może nie do końca zdawać sobie sprawę, z tego jak bardzo jego zachowanie odbiega od normy. Prawdopodobnie nie miał wzorca normalnego związku i nie wie, że o utrzymanie zwiazku można dbać inaczej niż przez zastraszenie i ciągłą kontrolą. Pragnie wykreować Wasz własny świat, w którym to on wyznacza reguły i w którym wszystko dzieje sie po jego myśli. Chce cały czas mieć wszystko pod kontrolą, to daje mu poczucie bezpieczeństwa i odsuwa możliwość, że zostanie odrzucony. Boi się tego. To właśnie jego największy problem. Teraz najważniesze. Jeżeli zależy Ci na tym związku, musisz być silna, bo czeka Cię długa droga. Ale musisz być silna przede wszystkim w środku, bo manifestowana na zewnątrz niezależność wpędzi go w jeszcze większe kompleksy. Musisz być pewna tego,że to Ty masz rację, a on ma problem. Jeżeli jesteś pewna, że on naprawdę coś do Ciebie czuje, ze nie jest to potrzeba władzy nad drugą osobą, to musisz mu pokazać, że miłość to nie strach tylko zaufanie. Nie daj się wpędzić w poczucie winy ani nie pozwól sobą manipulować. Wyjdz z inicjatywą i zabierz go na zakupy, jak ktoś dzwoni, powiedz co słychać u tej osoby - zupełnie naturalnie jakby nigdy nic. Nie czekaj aż sam zapyta, w końcu zauważy, że nie musi, że sama chcesz sie z nim dzielić. Obecna sytuacja, kiedy nie chcesz mu o niczym wspominać wynika z tego,że jesteś zastraszona. Jeżeli pokonasz lęk i pokażesz mu,że można inaczej, jest szansa, że poczuje się pewniej i nauczy się Ci ufać. Tylko wymaga to od Ciebie dużej siły. W żadnym wypadku nie pozwól, aby użył przeciwko Tobie przemocy i nie próbuj tłumaczyć, że była w tym Twoja wina. On nie ma prawa tego robić. W sytuacji, kiedy mimo Twoich starań, nadal będzie tak jak wcześniej, oznacza to,ze problem jest głębszy i najkorzystniejsza byłaby bezpośrednia terapia u psychologa - indywidualna a także dla Was obojga. Jeżeli nie wyrazi na nią zgody, zerwij z nim kontakt. Być może wtedy zmieni zdanie. Jeżli nie, zamknij tez rozdział w swoim życiu i bądź pewna,że zrobiłaś wszystko, co tylko mogłaś. Powodzenia i pamiętaj, myśl także o sobie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bernadetko, jeszcze trochę szczegółów. Zastanów się, ile do ciebie pasuje. O telefonie komórkowym już było, ale dodam ci parę ostrzeżeń. Jeśli masz telefon z abonamentem, przygotuj się, że będzie chciał obejrzeć billing i wysokość rachunku. O ile jeszcze tego nie zrobił. Wyrzucaj od razu billingi i wynoś śmieci. To brzmi śmiesznie, ale będzie zdolny do wyjęcia zmiętych papierzysk ze śmieci. Zaręczam ci, że łatwiej znieść wyrzuty że mu nie pokazałaś, niż wyrzuty o wykonane połączenia. Jeśli masz telefon na kartę - nie wspominaj ile jeszcze zostało ci na karcie pieniędzy. Bo możesz zarobić wyrzuty, że tyle wydzwoniłaś nie do niego. Przyjaciółki i znajomi. Stopniowe ograniczanie kontaktów, ustawianie ich w złym świetle, żale że wolisz spędzać czas z nimi niż z nim, szczegółowe pytania gdzie i co robiłyście. Przy tym w ich obecności jest miły i fajny. Efekt - ty tracisz kontakt z przyjaciółmi, a nikt nie uwierzy że to jego wina. Taki fajny chłopak, na pewno przy nim znajomi przestali się liczyć. Dodatkowo, jeśli dojdzie do silnego spięcia, a zapewne dojdzie, okaże się że tak naprawdę nie masz do kogo się zwrócić. No bo jak - do przyjaciółek, których nie widujesz całymi tygodniami? Do ludzi, którzy myślą że to spoko facet? To jest cel - izolacja ciebie. Twój wygląd. Ciągła dezaprobata, jeśli robisz coś nie po jego myśli. Nie podoba mu się, że się malujesz, albo nosisz seksowną bieliznę. Zwłaszcza, jeśli będziesz chciała wyjść. Nieważne, że dobrze się z tym czujesz. Ważne jest, że jeśli wychodzisz bez niego z makijażem itp. na pewno idziesz do faceta. Bo dla kobiety byś się nie malowała. W ogóle to po co ci ten makijaż, czyżbyś za bardzo chciała się podobać? Komu? On woli cię bez. I tak dalej. To samo z fryzurą (na cholerę ci ten fryzjer) i ciuchami. On musi zaaprobować twoje wybory. Cel - nie możesz być interesująca dla innych, wzbudzanie kompleksu niższości, bo to ułatwia władzę nad tobą, kontrola. Komputer i internet, zwłaszcza komunikatory. Żąda abyś nie zabezpieczała hasłem profilu do gg, jeśli to zrobisz, złamie je. Z całą pewnością przeczyta archiwum. Jeśli je usuwasz, znaczy, że coś ukrywasz. Jeśli nie chcesz dać mu do przeczytania, znaczy to samo. Pretensje o listę kontaktów. Sprawdzi numery gg. Ograniczy lub uniemożliwi korzystanie z komunikatora. W skrajnych przypadkach może podszyć się pod ciebie albo zainstalować szpiega, żeby zobaczyć o czym piszesz. Śmieszne, głupie? Zapewniam, że jak najbardziej możliwe. Rada co do oglądanych stron - wywalaj regularnie temporary internet files, cookies, historię. Także z rejestrów. On to może sprawdzić. Powodem do awantury mogą być nawet niewinne linki do aukcji, internetowych sklepów, drogerii. Nie wpspominając o czatach czy portalach towarzyskich. Nie uwierzyw tłumaczenie, że poszłaś tam z ciekawości. Nakłanianie do irracjonalnych zachowań. Typu właśnie chodzenie parę km na piechotę, chociaż komunikacja miejska nie padła. Preteksty żebyś nie poszła do rodziny, a jeśli pójdziesz, to maksymalne skrócenie wizyty. Naciski na jadłospis. Jeśli lubisz coś, za czym on nie przepada, wydrwi to albo powie, że niezdrowe, czy coś w tym guście. Powtarza to tak długo, aż zaczniesz się zastanawiać, czy aby nie ma racji. Nie manifestuj zamiłowań ani przywiązania do ludzi czy zwierząt. Będzie zazdrosny. Idiotyczne? A ukrywanie skasowanego biletu takie nie jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beerrnnaadetka
Ananke, przeżyłaś to, prawda......? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W swoich zachowaniach nie widzi niczego nienormalnego. Żebyś nie wiem jak długo starała się udowodnić, że robi źle, nie zgodzi się z tym. Udowadnia to tak długo, niby prosto i pozornie logicznie, że zaczynasz w to wierzyć. Gubisz się, bo czujesz że jest coś wyraźnie nie w porządku, a na logikę (jego logikę!!!) wychodzi, że to ty jesteś nie w porządku. Ustawia siebie jako krzywdzonego - przecież tak bardzo cię kocha. To ty jesteś zła. Wzbudza wyrzuty sumienia. Obniża twoją samoocenę. Prosta droga do wywołania kompleksów. Zastanawiasz się wreszcie nad sobą i dochodzisz do wniosku, że wręcz nie jesteś wiele warta. Wyrabianie złych skojarzeń - wyciszasz telefon przy nim, bo sygnał smsa budzi jego podejrzliwość. Próbujesz rozmawiać przez komórkę tak, żeby nie wiedział o czym tak naprawdę mówisz. Instynktownie odchodzisz z telefonem na drugi koniec pokoju, albo po prostu się odsuwasz, przyciskasz telefon mocniej do ucha, aby nie słyszał głosu ze słuchawki, ale nie wyjdziesz z pomieszczenia, bo wiesz, że albo za tobą pójdzie, albo będzie miał żale. Odpowiadasz rozmówcy półsłówkami, lakonicznie. Kamuflujesz prawdziwy temat rozmowy, bagatelizujesz go. Nawet jeśli to tylko przyjaciółka dzwoni, żeby zachwycić się butami, które widziała w sklepie. Obawiasz się określonych sytuacji. Może to być cokolwiek, za długie siedzenie w wannie, czytanie książki (oderwie cię od niej), telewizji z ulubionym programem (wyłączy, jeśli zauważy że za bardzo cię to interesuje), mimowolnie analizujesz wyraz twarzy. Swój i jego. Nie przyznajesz się, że się na czymś znasz. Czasami prosisz go o radę w bzdurnych, błachych sprawach, chociaż świetnie wiesz co i jak trzeba zrobić. Robisz dużo, aby był z ciebie zadowolony, np z wyglądem, zakupami, wystrojem mieszkania. Starasz się w ten sposób udowadniać mu, że go kochasz. Prezencik od rodziny, paczka chipsów, nowy kosmetyk - budzą twój niepokój w momencie, kiedy wnosisz je do domu. Chowasz kosmetyk, wpychasz głęboko w śmieci opakowania po tych chipsach, prezentu mu nie pokażesz, chociasz chciałabyś się ucieszyć razem z nim i prezentem i głupim kremem. Ukrywasz wydatki, które on uważa za zbędne, np książkę, którą bardzo chcesz mieć. Stawiasz ją na półce tak, żeby nie rzucała się w oczy albo mówisz że kupiłaś za grosze z wyprzedaży, albo coś w tym stylu. Kiedy on ma przyjść, rozglądasz się po mieszkaniu, czy wszystko ok. Pozornie. Bo tak naprawdę robisz to po to, żeby sprawdzić co może być pretekstem do jego niezadowolenia. I jak? Choć trochę znajome?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beerrnnaadetka
Ananke, przerażasz mnie. Czuję sie tak, jakby ktoś wszedł mi w dusze. Rozbeczałam sie.... Pisz... Znajome???? To ja!!!!! To moje życie!!!! :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bernadetko - nie, nie ja. Ale bardzo bliska mi osoba, owszem. Znam to wszystko bardzo dokładnie, bo po prostu przegadałam z tą osobą wiele, wiele godzin i dni na ten temat. A później odwiedzałam tę dziewczynę w szpitalu. Ja na szczęście mam za podły charakter na to. Na własnych śmieciach potrafiłam facetowi powiedzieć \"jak ci się nie podoba, to drzwi są tam\". Działało. Jeszcze jedna rada. Nie bój się mówić o tym znajomym, rodzinie. Nie próbuj tego kamuflować. Proszę cię o to. Bo jeśli będziesz się z tym kryć, zostaniesz w końcu sama. Bez nikogo, kto wysłucha i zrozumie. Nie wahaj się przyznawać, że dzieje się coś niedobrego. Odizolowanie ciebie, władza nad tobą, to jest to, co go w szczególny sposób zaspokaja. Faceta od tej dziewczyny znam na wylot... Nie życzę ci, żebyś musiała przez to przechodzić... Ona miała przewalone bardziej niż ty, bo to był jej mąż. Nie mogła go np. wyrzucić z mieszkania, bo ono stało na niego... chociaż niby wspólne. Ty możesz. Nie oddawaj mu władzy nad sobą. Ona to głupio zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymam za Ciebie kciuki niepozwól ograniczac Twojej prywatnosci i wolnosci osobistej zaden związek nie wymaga i nie jest wart takich poswiecen trwanie w toksycznym związku tylko pogłebi fustracje potem jest juz maly krok do przemocy, tej cichej , domowej najsmutniejszej lepiej to przerwc jak najpredzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beerrnnaadetka
Zdecydowałam przekopiować mu fragmenty waszych wypowiedz. :I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×