Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ula s

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Polecane posty

wlasnie chcialam Cie spytac czy to Ty sie na poczatku wypowiadalas jak zobaczylam 'zuzak'... przeczytalam 2 pierwsze stronki topicu i nie widze bardzo roznicy miedzy obecnymi rozmowami.. ten nalog zyje w nas i z nami i przeciaga sie w czasie.. to jest straszne!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
echh.. 3majcie sie kolezanki!!! lapki z dala od buziek! bo bede bic ;) ja jutro wybieram sie na zakupy z kumpela.. ciesze sie i mam nadzieje ze to pozwoli mi zapomniec o problemach z facetem, odstresowac sie i po prostu zabic czas! brak czasu jest naprawde wskazany przynajmniej w moim wypadku! heheh.. :D moze to glupiee.. ale jak jestem strasznie zajeta to po prostu nie mam kiedy tykac twarzy i tyle. zastanawialam sie tez nad tym czy moze nie lepiej byloby sie zwierzyc jakiejs osobie z otoczenia o tym nalogu.. pewnie sie ludzie domyslaja.. ale chcialabym zeby ktos mniue kontrolowal... byloby mi wstyd to robic! a wstyd tez moze byc sprzymierzencem w walce z tym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kitty - tak to ja :) i jest bez zmian...co najwyzej gorzej.. jak jestem zajeta to tez mniej tykam ;) u mnie pare osob wie o tym, ale jelsi ktos tego nie przeszedl nie rozumei w czym problem za bardzo, a jak mial podobne problemy to mu glupio gonic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobranoc wszystkim!!! :*** slodkich snow! moze chociaz przysni mi sie wreszcie ze mam w miare normalna cere bez strupow i ranek.. hęęę... :DD marzenia... :PP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobranoc all ludkom ;) oby nas cos w nocy grzmotnelo i sie rano okazalo ze ruszania twarzy sie nam odechcialo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi nie chodzi o to zeby mnie ktos od razu gonil.. ja po prostu uchodze za silna twarda kobietke.. mam przykre nawet tragiczne doswiadczenia (gwalt o ktorym nikt sie nie dowiedzial(moj pierwszy raz;(), znecanie sie rodzicow nade mna, rok temu od nich ucieklam wyskakujac przez okno naszczecie pierwsze pietro;/ wyobrazcie sobie ojciec z nozem w reku do mnie a ja za okno tak bez namyslu.. przezylam wiele zlego. dalam sobie rade. ludzie podziwiaja mnie za to i nawet w srode skazali mojego ojca za katowanie mnie.. staralam sie nie denerwowac a przy najmniej nikomu tego nie pokazac. teraz ok za miesiiac bedzie sprawa o ustanowienie rodziny zastepczej.. od ponad roku mieszkam z wujkami i dziadkami.. ciagle ukrywam sie przed rodzicami.. dobra juz nie przynudzam.,. :PP bo to nie na temat ale musialam choc raz w zyciu komus to powiedziec) tak wiec uwazaja mnie za silna babe i gdyby wiedzieli ze taki 'glupi' nalog mnie zlamal bylby wstyd.. a wstyd jest dla mnie czyms okropnym a zatem tez motywujacym!! nie pokaze ludziom mojej slabosci.. zwierze sie naj kumpeli.. i sam fakt ze ona wie o mojej slabosci bedzie mnie motywowal do jej wyeliminowania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XY2
Co zrobic, aby przestac? Musimy miec dosyc notorycznego przesiadywania w łazience, sterczenia przy lustrze, od czego wysiadają nogi, ciagłych prób zamaskowania naszych poczynań, strachu przed ludźmi, myśli o złym stanie cery, sprawdzania poprawnosci makijażu co 5 minut. Każdy powinien znaleźc kilka indywidualnych powodów, dla których musi przestac. Trzeba wreszcie uswiadomic sobie jak dziecinne, nieodpowiedzialne i niszczące jest nasze zachowanie. Twarzy należy się opieka i pielęgnacja. Nie możemy odreagowywac w wiadomy sposób. Aż wreszcie trzeba (byc może trochę to "płytkie") zapragnąc tak jak inne dziewczyny, które nie mają tego problemu wstac rano, nałożyc lekki makijaż, zatuszowac dwie czy trzy niedoskonałości, ułożyc włosy i powiedziec sobie, że te małe punkciki są o wiele wygodniejsze w życiu niż wymagające ciągłego kontrolowania, poprawiania, umartiwania się rany, strupki. Nasze spotkania z lustrem powinny ograniczyc sie do ok. 3 razy dziennie. Rano, wieczorem, podczas poprawiania makijażu. Nie mogą byc one długie, a jedynie mające charalter kontrolny - "acha, no coż tu się szykuje nowa niespodzianka, za kilka dni pewnie zniknie, jakiś zaskórnik? - przeciez zaraz posmaruję kremem i za jakiś czas się złuszczy z przesuszonym naskórkiem". Tego wlaśnie chcę. Spokoju, opanowania, dojrzałości. Przyznałam przed sobą, że to, co robię jest beznadziejne i niszczące, że daje mi ulgę tylko na chwilę, a potem zaczyna się bieganina, tysiące myśli typu: "jak ja to teraz zamaskuję?, czy widac?, jak to wyleczyc?, czy zagoi się?". Powiedzmy kategorycznie "stop". "Wreszcie dorastam do racjonalnego postępowania i dbam o moją skórę - chcę ofiarowac jej odpoczynek i regenerację po tych ciągłych torturach, bo wiem, że wraz z nią i ja odżyję!" - to pragnę Wam przekazac i zachęcic, abyście podobnie sobie to w głębi uświadomili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja się dołacze - lat już 25, walcze z tym od daaawna - pewnie z 10 lat bedzie ,choc nie wiem kiedy zaczal sie nalog jako takie - za to tradzik mam z 10 lat jak nic Teraz to juz nawet nie tradzik tylko moja wina :p No nic, zmyja make-up i zmykam spac :) Wieczor udany, choc nie az tak jak mialam nadzieje :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XY2
Z chcęcią bym Ci choc odrobinę pożyczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
echh.. prawie cala noc nie spalam.. ;/ myslalam o tym zeby wlasnie zwierzyc sie z tego nalogu qmpeli.. ale jednak chyba nie wystarczy mi n a to odwagi... ;((( wygladam nie ciekawie strupki poschodzily w wiekszosci ale zostalo mi sporo przebarwien i sa nowe krosty.. na szczescie wlasnie wychodze.. zrobilam juz makijaz.. mam nadzieje ze pozno wroce i nie bede miala sily wyciskac... 3majcie sie!!! milego dnia zycze! walczmy o wlasne szczescie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bloody86pl
zuzak - u mnie też drapanie (bez lusterka) powoduje największe szkody, szczególnie jak siedzę sama, ale też i w towarzystwie zwracali mi uwagę, że mi krew po skroni cieknie:| Drapię mimowolnie. Ktoś się mnie pyta 'coś ty sobie zrobiła?! po co tak robisz?'... Po co... po nic, ja wiem, że to jest 'bee', że nie powinnam, ja nie robie tego celowo, to się samo robi:/ to jak tik nerwowy, odreagowuję tak stresy, ale bez powodu też mi się często zdarza...Nie myślę w trakcie, dopiero jak podchodzę do lustra ('co ja sobie zrobiłam?! nigdy więcej') kitty - ja staram się mówić innym. To, że oni wiedzą bardziej mnie motywuje. Pod warunkiem, że nie czepiają się widocznych słabszych chwil, tylko dopingują, żeby już tak nie robić, zwracają uwagę jak ręce wędrują w stronę twarzy. Bardzo mi było przykro jak czytałam jak Ci się życie ułożyło, trzymam kciuki żeby teraz wszystko było już lepiej, trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna w glanach
Kitty, ty chociaż masz swojego walentego i... przyjaciół. A ja? Nawet bez pryszczy pozostaje mi nieśmiałość, brak pewności siebie. Prawie nie mam kolegów, koleżanek w liceum :/ Brakuje mi prawdziwego towarzystwa, często jestem traktowana jak gorsza :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczypawka nie smuć się, dół kiedyś mija... lusterka z daleka...! poczytaj może coś, albo wyjdź na spacer. Ja doszłam do oczywistego a jakże trudnego wniosku, a mianowicie, że na doła najlepsze jest spotkanie z ludźmi, nawet jak mi się cholernie nie chce i nie odczuwam wyraźnej satysfakcji ze spotkania:P Trzymaj się:*🖐️:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Gópia babo :) Oj na spacer to sie nie odważę, strasznie zimno jest brrr Nawet o wyciskaniu nie myślę tzn. staram się ;) ale jakoś tak mi dziś ogólnie na duszy ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie chyba juz nie mam tego walentego... echh.. ;/ przyjaciele sa falszywi obgaduja mnie za plecami... a facet sie obrazil i tyle.. nie odbiera komy nic.. cisza. i to moja wina! bylam nie mila.. echh.. zamalo powiedziane wredna i tyle! chamska wulgarna... rodzice mnie nie wychowali z facetami robilam co chcialam. zdradzalam. ponizalam ich i zawsze ja zrywalam. a jak mi sie zachcialo to przepraszalam a oni wraz mi wybaczali.. lubialam sie bawic uczuciami innych a teraz... szok! miala byc tylko zabawa a pokochalam faceta. nigdy na nikim mi nie zalezalo! nigdy... a teraz.. wreszcie wiem co znaczy kochac... ale zepsulam to. traktowalam go tak jak reszte facetow.. czyli kiepsko;/ gdy sie zorientowalam ze mi zalezy staralam sie byc mila.. ale jak?! nie potrafieee... ;((( on pierwszy wyznal mi milosc. bylam bardzo szczesliwa jak nigdy w zyciu! ale ten diabel nadal we mnie siedzial... czesto sie denerwowalam i wyladowywalam albo na mojej twrzy po przez wyciskanie albo na lukaszu... powiedzial ze nie bede wiecej tak do niego mowic. i milczy. dziewczyny jak ja mam sie nauczyc teraz grzecznosci?! pomozcie mi blagam... nie potrafie panowac nadnerwami.. do tego na pewno przyczynila sie patologia i ten gwalt.. stwierdzilam ze zaden facet nie zasluzyl na szacunek... jak to sobie wybic z glowy?! chcialabym byc taka spokojna opanowana..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XY2
Kitty - myślę, że jeszcze wszystko wróci do normy. Po paru dniach chłopak dojdzie do wniosku, iż już nie może bez Ciebie wytrzymac. Ja nie jestem faktycznie zajęta wyciskaniem, ale boję się cały czas, ze mogę coś popsuc. Ogólnie jest trudno, ale już 11 dni trwam w moim postanowieniu i chcę brnąc tak dłużej. Efekty powoli widac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewuś-chan
Dołączę się do Was :D Czasem wydaje mi się, że mam jakąś obsesję.. Nawet pryszcze, które jeszcze nie są dojrzałe, trafiają pod moje paluchy.. A potem mam strupy i wcale się fajnie nie czuję.. A mi się wydaje, że zgłupiałam. Nienawidzę tego robić, ale jak tego nie robię, wydaje mi się, że twarz mi obrośnie pryszczami.. Próbuję Benzacne. Pomaga. I postaram się nigdy więcej nie wyciskać. NIE i koniec :D A Wasze słowa tutaj, bardzo dodają otuchy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewus! ja tez stosuje benzacne nic tak swietnie i szybko nie dziala na pryszcze.. dopisz sie do tabelki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie - beznazacne, brevoxyl, duac - wszystkie pomagaja - tylko nic nie dadza jesli my bedziemy to ciagle niweczyc naszym wycikaniem :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hexe75
Wyciskałam praktycznie całe życie, zaczęłam w wieku 7 lat i tak to trwało do lat 35. Miałam ciężkie i trudne dzieciństwo oraz nerwicę. Walczyłam z tym z różnym skutkiem, raz było lepiej raz gorzej. W końcu zdałam sobie sprawę, że sama sobie z tym nie poradzę. Zaczęłam od wizyty u psychiatry i diagnozy:nerwica natręctw. Dostałam lek o nazwie Seronil. Pomógł w prawie cudowny sposób, przymus drapania i wyciskania zniknął, jakby go nigdy nie było. Obecnie jestem już rok na lekach , doszła do tego psychoterapia. Czuję się świetnie, schudłam, nie mam problemów trawiennych. Polecam każdej i każdemu z was wizytę u specjalisty i zaakceptowanie faktu, że nerwowe wyciskanie to choroba, którą można z dobrym skutkiem leczyć.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadywalabym, ze leki od psychiatry to sa na recepte :) Powiem szczerze bardziej interesowalby mnie fakt...co dalej? Czy psychoterpia cos daje? Bo przeciez bez sensu brac leki do konca zycia? Nawet jesli pomagaja... Kurcze, ja na ta nerwice natrectw to juz dawno wpadlam ;) Moja mama ma zdiagnozowana depresje i nerwice i troche roznych rzeczy czytalam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja muszę przyznać, że wczoraj prawie się złamałam. Tzn i tak i nie. Wycisnęłam taką jedną rzecz na twarzy, trochę zmasakrowałam. Mam w tym miejscu dużą ranę. To było zamierzone działanie, bo nic temu cholerstwu nie dawało rady, a ten pryszcz odnawia mi się w tym samym miejscu co chwilę, od dłuższego czasu. Teraz jak wyrwałam juz wszystko \"z korzeniami\" to może przestanie się robić. Boję sie tylko, że zostanie mi w tym miejscu brzydka blizna, bo to takie niebezpieczne miejsce. Później zaczęłam grzebać coś przy biuście, ale w porę się powstrzymałam i dziś nie ma śladu, więc to się nie liczy. Reszta buzi w porządku. Inne ranki już się prawie zagoiły. Blizny i przebarwienia znikają same, bez mojej interwencji. Tak, że wszystko wygląda już prawie normalnie. Jeszcze jak dołożę złuszczanie kwasem, peeling gruboziarnisty i enzymatyczny, wszystko powinno szybko zejśc. Teraz siedzę z pastą lassari na twarzy, a na niedogojone miejsca nałożyłam maść gojącą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×