Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ula s

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Polecane posty

Gość Super metoda na łapy
Witam. Wczoraj pisałam o 2 super metodach na "nie-wyciskanie pryszczy". Opowiem Wam jak to ze mną było: Moje problemy z trądzikiem zaczęły się jakieś 3-4 lata temu, kiedy miałam 15 lat i kończyłam gimnazjum. Na początku nie było ich wiele, jednak z czasem zaczęły się mnożyc a ja zaczęłam je wyciskać. No i to chyba był powód mojej osobistej tragedii, bo moja twarz wyglądała coraz gorzej. czasami po takim "transie" wyciskania wyglądałam jak jakaś chora , trędowata!!! mama nie mogła patrzyć jak męczę tą swoją twarz i za każdym razem na mnie krzyczała, ale to nic nie dawało, bo chowałam się pod byle pretekstem i nadal to robiłam... Wypróbowałam chyba połowe możliwych kosmetyków na TRĄDZIK, poczynając od Clarskin'u, przez jakieś tam Under-Twenty i AVON nawet maść "SUDOCREM"... I nic!!! Nic mi nie pomagało!!! Aż wreszcie byłam już tak zdesperowana, że byłam gotowa zrobić wszystko, żeby się tego pozbyć i wtedy odwiedziła mnie kuzynka, która powiedziała mii wprost: "Idź do dermatologa, on sie tym zajmie" I tak zrobiłam. Już następnego dnia poszłam do lekarza dermatologa. Lekarka powiedziała, że są duże zmiany trądzikowe, ale na szczęście nie ma blizn (ufff...). Przepisała mi antybiotyk Tetralysal, maść Differin, maść Benzacne (na plecy i dekolt) i witaminę PP. taką terapię mam stosować przez 3 miesiące oraz pomocniczo myć twarz żelem do mycia twarzy ze skłonnościami do trądziku IWOSTIN PURRITIN ŻEL (z wodą termalną z Iwonicza Zdrój i wyciągiem z drzewa herbacianego). No i oczywiście zakazała wyciskac! Na początku wymiękłam i wycisnęłam kilka razy ale teraz już nie wyciskam, na łapy zakładam rękawiczki lub smaruje twarz maścią. Wtedy nie mam ochoty dotykać klejącej twarzy i po prostu nie drapie. Ostatnio w ogóle przechodze takie swego rodzaju OCZYSZCZENIE wewnetrzne i zewnetrzne. Miałam włosy zniszczone włosy przez poasemka, farbowanie i prostowanie, wiec je scięłam bardzo króciótko i nic z nimi nie robie, nie krece nie prostuje, myje tylko szamponem dla dzieci i nakladam duzo odzywek. Przeszlam tez na diete i odzywiam sie zdrowo, pije duzo wody mineralnej niegazowanej i zieloną herbatę, zrezygnowalam z tłuszczów, przypraw i słodyczy. No i oczywiscie jestem caly czas w trakcie leczenia trądziku antybiotykiem i maśćmi i odzwyczajam sie od drapania i wyciskania. Życzę WAM I SOBIE duzo wiary w siebie i samozaparcia! Jeśli ktos chce porozmawiac o leczeniu trądziku to zapraszam: e-mail: devon@wp.pl GG: 11906068

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa_a
a ja myślałam, że niewiele jest osób z tą obsesją:/ wyciskania...eh po co my to robimy...nie pamietam już dnia, w którym nie musiałam się malować:/ aktualnie mam coś dużego rozmiaru nad brwią:/ a za kilka dni mam ważne spotkanie i chciałam ładnie wyglądać:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość subcon
Wow, nie wiedziałam, że ten rodzaj sadomasochizmu jest tak popularny. Tak, wizyta u dermatologa to jedna z najlepszych rzeczy, jakie można zrobić dla siebie, kiedy już się ryje po twarzy. Nie powiem, że to łatwa i szybka przygoda, ale droga pełna wzlotów i upadków. Miałam przepisany Unidox i maść Clindacne i grudki mi znikły, nie było czego wyciskać. Ale potem i tak wróciły, całą armią i paznokcie poszły w ruch. Zmasakrowałam sobię buzię na półtorej tygodnia chyba. Potem poszłam drugi raz, dostałam maść Isotrexin. W zasadzie najlepsze, co dzięki niej mam to "maske" na twrzy, przez którą nie mogę się przebić, żeby powyciskać. Jak się nią posmarować, to właśnie robi się taka skorupka. To całkiem dobrze działa. Nie polecam smarowania grudek cynkiem; twardnieją i nie wiadomo co z tym zrobić. Wycisnąć! Ha. Na wybielanie buźki polecam maseczkę z cytryny i ubitego białka. Albo drożdże, mleko i cytryna. Wszystko w takich proporcjach, żeby się dało na twarz położyć :-) I jeszcze maseczka z siemienia lnianego, ale z tym można mieć kłopot, bo ciężko się nakłada. Właśnie jestem w trakcie leczenia 11 rozdrapanych grudek/krostek/pryszczy. I postanawiam sobie, że kończę z wyciskaniem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga32
witam mam ten sam problem co Wy, mam 32 lata, poprostu to jest jakaś masakra, nie daję rady, wracając z pracy do domu już w aucie szukam palcami na twarzy do czego tu się dorwać jak tylko wpadne do domu... tracę multum czasu przy lustrze, rano jak zerkam do lustra jest w "miare" i za chwile potrafię zrobić z twarzy istny horror... jestem wściekła na siebie, unikam patrzenia ludziom w oczy, mam już dość. Mam starasznie silną wolę, która poprostu mną rządzi... ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tears
No cóż. jestem nowa. tzn.nie bardzo nowa bo śledzę was od x czasu. oczywiście mó problem noe jest oryginalny. wyciskam się też od x czasu. miałam rok przerwy w maltretowaniu twarzy. ale od jakiegoś miesiąca ....zniszczyłam buzię w lato. mieszkam przy plaży i zachciało się pięknej opalenizny na maxa. we wrześniu moja skóra wygladała jak skwara i była cienka jak chusteczka do nosa. no i się zaczęło. najpierw jeden do wyciśnięcia. jeden to przecież nic takiego. no a póżniej to już wiecie sami. i tak od miesiąca. już to przechodziłam i wiem że jak teraz się wciągne do końca, to po mnie. muszę przetrwać ten "wysyp żywych trupów" z wami bo sama nie dam rady. nie używam żadnych specjalnych kosmetyków bo to nic nie daje. wręcz przeciwnie. poprzednim razem buzie uratowałam mydłem siarkowym i kremem nawilżajacym antybakteryjnym. ewentualnie maść cynkowa na bomby. aha. i cynk w tabletkach. dziasiaj jest wtorek. mój drugi dzień abstynencji. mie pozwole drugi raz się w to wciągnąć. żaden czerwony bolący gnojek nie będzie mną rządził. już wolę całą armię bolących gnojków niż strupy albo rany. będę tu pisać choćby codziennie i zdawać relacje. pytajcie o co chcecie bo znam to wszystko od a do z. i wiem że mozna ztego wyjść. i teraz też wyjdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tears
mój trzeci dzień abstynencji. wyglądam okropnie. mam pełno bolących syfów.to chyba wynik moich ostatnich dokonań. jezu! najchętniej poleciałabym do mirror i je wszystkie wycisnęła pazurami. ale muszę się przemóc. wysmarowałam co większe bomby benzacne żebym nie mogła ich tarmosić. a te mniejsze niebolące cynkiem. pomyslałam sobię że jak do poniedziałku nie znikną to ide do dermy. może jakiegoś paskudztwa sie nabawiłam. bo to dziwne. zawsze miałam tylko podskórne niewidoczne grudki. a teraz same bolące czerwone syfy. czy to wynik mojego wyciskania? czy jeśli nie będe tego ruszać to zniknie? grupy wsparcia!!! odezwijcie się!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wołasz, więc chociaż ja jestem :) , ale co dalej? oj my durne baby... postanowienia widać na nic... kurcze co to jest...? ja ju ż nawet paznokcie obcięłam i co z tego, mimo to daję radę, kto by pomyśłał że ja taka zdolna... też jestem zła na siebie, niewiem poprostu niewiem jak można nam pomóc... pozdrawiam i trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tears
oh!!!!!! już myślałam że tu nikt nie zagląda. właśnie zrobiłam masakre!! ale mężowi na plecach na szczęście. może to jakiś sposób? zamiast katować siebie trzeba znaleść jakiegoś barana chętnego na wyciskanie?! za opłatą na przykład? żarty żartami. ale naprawdę wysiadam. jest mi strasznie ciężko. co chwilę chodzę do lustra. juz nawet wiem którego robala bym sobie wycisnęła. dzięki za wsparcie dobra duszyczko!!! BUAAAA!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tears
to koniec. masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) ja od paru dni jakoś wytrzymuje, tzn. u mnie jest tak, że chodzę co 4 tygodnie na mikrodermabrazje, zaraz po mikro jest super, ale przez następne 3 tygodnie nie mogę się opamiętać, potem jak zbliża się termin wizyty czyli jakiś tydzień przed zabiegiem staram się nie masakrować choć i tak nie ma dnia bym nie tknęła twarzy. właśnie za tydzień mam zabieg więc staram się.... generalnie ciężko. Mój luby mówi że wyrzucam kase w błoto na te zabiegi bo ja nie mam chorej cery tylko problem z łapami. Łatwo mówić... wyć mi się chce, ale damy radę nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w ogóle to biedni ci nasi faceci, ja też czasami mojemu coś tam szukam na plecach tak jak Ty swojemu :) obawiam się czasami, że znajdzie sobie w końcu jakąś "normalną" ... już nie pamiętam kiedy poszłam spać bez ciapek na twarzy, normalnie obciach, nam się chyba porządny wpiernicz należy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tears
ja wczoraj poszłam na całość. wycisnęłam wszystko co mnie od dłuższego czasu wkurzało. na szczęście zostawiłam w spokoju bolące gule. po wszystkim mydełko siarkowe. ostatnio używam kremu antybakteryjnego loreal który doskonale nawilża. i zasusza niespodzianki. na noc benzacne ale tylko w miejscach gdzie wyciskałam. i dzisiaj rano jest w miarę. bolące są tam gdzie były ale reszta gładka. ale i tak o wyjściu z domu moge zapomnieć. i na tym to wszystko polega. wszystko się kręci wokół wyciskania. a mogłabym wyjść dzisiaj na zakupy albo... gdziekolwiek. najlepsze lata mojego życia poświęciłam na wyciskanie. za trzy tygodnie mój synek ma urodziny i chcę jakoś wyglądać. czy mi się uda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tears
ja swojego faceta też się wstydzę. dziisiaj powiedziałam mu że mam grype i dlatego taka wysypana jestem. i z domu się ruszać nie mogę. dla większej autentyczności figure1 zapodałam żeby do kibelka non stop biegać. chore nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też mam wrażenie wielu straconych lat... po pracy szybko do domu, a jak gdzieś muszę pojechać po pracy to kombinuję jak to zrobić żeby tego uniknąć... ostatnio używałam bardzo fajnego kremu anti-acne z clareny (ok 60zł), bardzo szybko goiła się rana, także polecam, teraz kosmetyczka poleciła mi dermatol, taki żółty proszek, on wysusza i ściąga i kosztuje grosze. Także od dzisiaj nie tykamy? ja też mam w sobote zlot rodzinki... trzeba jakoś w miare chociaż wyglądać, pewnie będą cykać fotki a tego też już unikam... a jeszcze kiedyś mój facio robił mi super sesje... minęło bezpowrotnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tears
drematol jest dobry. ale wolę benzacne.szybciej się wszystko goi i przy okazji nie muszę na to patrzeć. dobra. nie wyciskamy. nagroda? w przyszły piątek solarium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wyciskamy! ja do solarium póki co nie mogę ze względu na mikro, no i używam na noc kremu wybielającego na przebarwienia ale jakąś bluzeczke sobie zafunduję :) przecież to tylko zależy od nas samych, od nikogo więcej. A więc lustra omijamy szerokim łukiem a jak nam się zachce to szybko jakieś zajęcie, odkurzanie cokolwiek... jutro napiszę jak przetrwałam popołudnie, trzymaj się i pamiętaj jak najdalej od lustra :) do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tears
dobra. ja też się odezwę jak mi idzie. pa pa pryszczów 102!!!! żartuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie będę kłamać, u mnie porażka, aż wstyd pisać, mam doła... :( ale nie odpuszczam, może dziś mi się uda... generalnie broda i podbródek na bokach, nie przeżyły wczorajszego popołudnia... kicha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z was kochane
myslalam ze tylko ja tak mam! mam 30 lat i zmasakrowana skore na ramionach, plecach, dekolcie.. nawet nie wspominajac twarzy. a tradziku to prawie nie mam, tylko te paluchy zawsze wyciskaja to czego nie ma... wiem ze mialabym normalna cere bez drapania ale nie moge sie powstrzymac, maly stres i juz az mnie swedzi... wiem ze to wszystko siedzi w psychice, co ja mam zrobic zeby przestac!?? najdluzej mi sie udalo wytrzymac 2 tygodnie bez drapania, i potem znowu masakra... co ja mam zrobic z paluchami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tears
a więc u mnie wygląda to tak. od dwóch dni jakoś sie trzymam bo we wtorek było wyciskanie. pastuje się benazcne żeby znowu niczego nie znaleść. ogólnie nie jest źle bo pozbyłam się grudek i zaskórników. bolące gule jak były tak są, poczekam aż same znikną. po wyciskaniu i benzacne wiszą mi suche fryty. nie używm żadnych żeli i toników bo po co? dobrze wysusza syfy mydełko siarkowe ale jak ktoś ma suchą skórę to trzeba się zaopatrzyć w super krem nawilżający. ja mam loreal antybakteryjny i o dziwo skóre mam po nim nawilżoną że hoho! syfy mam po przesuszyłam twarz na wakacjach i po garnierze "czysta skóra active" czy coś tam. strzeżcie się tego. trzymajcie się dziewczyny!!!!!! powoli i się wszystko uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tears
a mój mąż powiedział że nawet pryszczata jestem piękna. jakiś głupi on jest chyba!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tears
buźka wraca do normy. krem przeciw wągrom loreala działa. przynajmniej na mnie. syfy wyciąga na wierzch. wyglądają jak małe ziarenka piasku które łatwo usunąć.a używam go jakieś dwa tygodnie i nie wysusza. tylko trochę się łuszczę po benzacne. hej a jak u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tym tym
ja mam taki problem, ze mam straaaaasznie sucha skore i czasami moje naskorek sciagac platami (jakbyscie tapete ze scian zdrapywali, tyle ze czasami z tynkiem odchodzi :P ) i wtedy jest problem :P smaruje sie najrozniejszymi kremami nawilzajacymi i robie maseczki, ale zazwyczaj jest ok przez chwile a pozniej od nowa. jakby tego bylo malo uwielbiam sie wyciskac wiec skora zchodzi jeszcze bardziej, a najgorsze jest to ze wszelkie kremy i masci przeciw pryszcza wysuszaja je co juz calkiem powoduje ze wygladam jak oskrobana marchewka, kosmetyczka mi kiedys powiedziala ze mam juz taki typ skory i nic nie poradze, "kremy, maseczki, kremy, maseczki no i zero wyciskania, bo to potraja to wszystko..." (mowi jakbym sama tego nie wiedziala) no i co? duuuupa... a do tego wyskakuja mi czerwone kroesty na dekoldzie i czasami na szyi... i najsmieszniejsze jest to ze ich nie ruszam a one sa... i rosna... i roooosna... i nie da sie ich wycisnac... tragedia... a czasami jak mi sie nudzi to powyciskam co nie co na ramionach... zeby nie octawalo za bardzo od czerwonej twarzy i dekoldu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tears
a ja wlaśnie wycisnęłam ostatnie trzy syfy których nie mogłam wycisnąć w tamtym tygodniu. i przyglądam się i przygladam i przyglądam i..... nic nie mam. mam naprawdę fajną skóre. to zasługa albo mydła albo kremu. nie chcę zapeszać ....bo znowu coś mnie sieknie i....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tears
do tym tym te wszstkie maseczki sreczki to o kant d... rozbić. cera po nich jest jeszcze bardziej sucha. spróbuj tego kremu loreala na wągry. naprawde super nawilża a przy okazji atakuje syfy. pryszcze robią się suche i same wyłażą. łatwo je wycisnąć później. do tanich on nie należy ale warto. mi pomógł. i też na polikach miałam skóre suchą od słońca i solarium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kochane, u mnie póki co jest dobrze, od niedzieli nic nie tykam i tojedyny sposób na pozbycie się problemu. Dotykamy multum przedmiotów a potem nieświadomie paluszki wędrują na twarz... ja wiem że wszyscy to wiemy :) , ale chyba trzeba sobie to non stop uświadamiać :) w czwartek mam mieć mikro... więc obym tylko po zabiegu przetrwała a będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tears
u mnie też jeszcze ok.. ale cały czas sie boję że będzie akcja. jak czuję że robi się nerwowo to wychodzę z domu. wieje nie wieje pada nie pada wychodzę i już. najważniejsze jest żeby o tym nie myśleć. bo to nie trądzik tylko natręctwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje, to nie trądzik, tylko natręctwo, czyli generalnie nerwica, ja ją mam nepewno, bo jak mam problem to niewiele trzeba i już jestem przed lustrem, a jak taki zaskórnik nie chce wyjść to oj biedny jego los... a dopiero później oprzytomnienie i złość że to przecież twarz. Póki co trzymam się, nie chcę zapeszać ale jestem zadowolona. Będę na tym forum dopóki nie będę pewna na 100% że ten problem już mnie nie dotyczy, bo wiem, że to cholerstwo wraca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tears
no właśnie ja mam takie ostatnio nerwowe dni. nogi same mnie niosą do lustra żeby coś wydłubać. ale jakoś się trzymam. trudno mi bardzo ale nie mogę się boddać. wągry mi na wierzch od loreala wyłażą żerylko je wyciągać. mam nadzieje tylko że wyłażą na zawsze. trzymajcie się mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tears
znowu jest całkiem ostro. jestem załamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×