Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ula s

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Polecane posty

Pod koniec miesiąca będe sumowała bo wszytsko może się jeszcze stać :P dzisiaj kosmetyczka zobaczymy jak będe wyglądać wieczorem a na 17 ide :) teoretycznie mogła bym je sobie sama wycisnąć ale wiem, że moja buzia wyglądała by koszmarnie dlatego zapisałam się do kosmetyczki :) Ale i tak jest juz duuuuzo lepiej nie mam ropnych na czole :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajłona
hej Dziewczyny:) Nie sądziłam, że tyle z Was ma taki sam problem jak ja:) Tzn, teraz już jest lepiej, ale kiedyś... odkryłam, że receptą jest używanie lustra tylko w prawdziwej potrzebie, a nie wynajdywanie sobie coraz to nowszych 'niedoskonałości' + oczyszczanie skóry w umiarze - w sensie, że kiedy się za często myje skórę i źle natłuszcza, to traci ona naturalne 'środowisko', jest mniej odporna i robią się nowe syfy. także dajcie swojej skórze odpocząć:) a macie może jakiś pomysł, co zrobić z dziurami (głębokimi porami) po zaskórnikach? ps. nasza skóra na mordce nigdy nie będzie taka jak ta z reklam(przerabianych komputerowo)... bardzo rzadko można spotkać ludzi, którzy mają idealną cerę ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem juz po oczyszczaniu troche mam czerwona buzke i mnie policzki bola ale mam nadzieje,ze jutro bedzie juz o niebo lepiej :) troche wagrów było hehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cos nasz topik podupada. Pytanie czy to dobrze, czy zle? Porownujac wyniki z tabeli z lutego stwierdzam, ze jest o wiele lepiej, sporo osob ma wyniki ponad 10 dni. W zeszlym miesiacu nie bylo tak kolorowo. Oby ta tendencja sie utrzymala! Juz tak bardzo chcialabym moc wyjsc do ludzi bez podkladu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na siebie
mysle, ze nie podupada tylko kazdy po swietach dochodzi do siebie. A jak tam wasze buzki?? Ja nic nie wyciskalam. Mam policzki i brode w zaskornikach, ale nie ruszam, niech sobie siedza ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie zero wągrów po wczorajszym oczyszczaniu:):):):):) tylko mam pelno dziurek na czole ale juz sie do niech przyzwyczaiłam nie mozna przeciez miec wszytskiego :P dzisiaj wziełam sobie wolne :D po 15 będe szła włoski robić potem po jakieś zakupki i do kosmetyczki na kontrole;) dzisiaj juz nawet taka czerowna nie jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friendii
Cześć dziewczyny, rozdrapywanie skóry wykonywane np. pod hasłem "wyciskania pryszczy" (wszystko jedno, czy naprawdę istnieją, czy ich nie ma) to sposób zmniejszania napięcia psychicznego i leku. W całym topiku jest opisanych wiele sytuacji "masakr" dokonywanych w stresujących sytuacjach. Według mnie tak naprawdę te wszystkie kremy i maseczki mają mały sens, bo problem jest gdzie indziej. Myślałyście o psychoterapii? Oczywiście to może być trudne, bo chodzenie na terapię tak naprawdę jest przyznaniem się - mam problem, z którym sobie nie radzę i dlatego szukam na zewnątrz pomocy. Tymczasem obiecywanie sobie - już nigdy więcej tego nie zrobię (tym razem na pewno dam radę) - to jak mówienie, jestem silna, prefekcyjna, jak naprawdę zechcę przestać, to przestanę. A używanie super antybiotyków i kremów na gojenie samodzielnie zadanych sobie ran, to nic innego tylko usuwanie widocznych skutków destrukcyjnego zachowania. No bo jak taka rozdrapana rana zniknie w tydzień, a nie w miesiąc, to jakby problemu w ogóle nie było. A problem, z powodu którego to robicie istnieje cały czas i wcale nie jest nim trądzik. Bo wielu ludzi ma niedoskonałą cerę, a nie wszyscy się drapią. A przecież w sumie chodzi o to, żeby przestać się drapać, a nie - żeby ślady po destrukcji szybciej znikały. Uwierzcie lub nie, ale z opisu wynika, że dosłownie cały czas robicie coś ze skórą (oprócz samego drapania): dziesiątki kremów, maseczek, zabiegów - tak to wygląda. Tak się zastanawiam, czy nie lepiej kasę wydaną na to przeznaczyć na terapię? Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XY2
Ja wreszcie opowiedziałam o moim problemie mamie. Najpierw oznajmiłam, co robię, jak się wyżywam na sobie, a wieczorem pokazałam się jej bez makijażu. Nie do konca wiem, co mogła pomyślec o tym wszystkim, ale jej słowa to :" o matko, jaką sobie masakrę zrobiłaś". Zdenerwowała się, że z tatą wydają tyle pieniędzy na kosmetyki i leki, a ja i tak niszczę swoją skórę. Dostałam ostrzeżenie, że jeśli jeszcze raz doprowadzę się do takiego stanu, to budżet na preparaty do twarzy się uszczupli. Dzisiaj już łagodniej względem mnie się zachowywała. Była wyjątkowo miła. Może przejęła się tym, co wyczyniam. W każdym razie cieszę się, że komuś bliskiemu powiedziałam i z tej "groźby", bo może to mnie nieco bardziej zmotywuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość friendii
Do XY2 Dobrze, że powiedziałaś mamie - bo to pierwszy krok do ujawnienia problemu (oczywiście ujawnienie na forum też jest bardzo ważne, ale to jednak forma anonimowa). Dobrze, że pokazałaś się komuś bez makijażu. Jednak nie mam pewności, czy reakcja mamy do końca była konstruktywna. Zdenerwowała się, czyli dała ci odczuć, że i ją problem przerasta, że się go przestraszyła (sprawy finansowe to tylko pretekst mógł być ukrywający jej bezradność wobec tego, co robisz). W końcu sama też umiesz się tym zdenerwować - nieprawda? Gdyby mama umiała się z twoim drapaniem zmierzyć, to by się nie zdenerwowała. Dlatego - przynajmniej według mnie - zawsze lepiej zmagać się z takimi sprawami pod okiem specjalisty terapeuty. Zwłaszcza, że często drapanie jest tylko skutkiem, a nie przyczyną jakichś problemów, które mogą tkwić w rodzinie, a ty ze swoim drapaniem tylko te problemy uzewnętrzniasz. Gdybyś umiała je nazwać i wyrazić np. słowami, to już nie musiałabyś się drapać. Niestety, zwracanie się po pomoc do najbliższych - np. rodziców, rodzeństwa, może przypominać gaszenie ognia benzyną, co oczywiście nie znaczy, że namawiam żeby przed bliskimi ten problem ukrywać. Zastanów się, czy nie zechcesz zapytać mamy, czy - skoro wydaje tyle pieniędzy na leki i kosmetyki - nie zechciałaby przeznaczyć części tych pieniędzy na konsultację u terapeuty. Ale oczywiście najpierw ty sama musiałabyś być do tego przekonana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
friendii specjalista nic nie da takie jest moje zdanie Nie pozbedziesz sie pryszczy przez chodzenie do terapełty ;/ Nie bede wypowiadala się za inne dziewczyny ale to, że chce mieć buzie bez pryszczy to chyba coś normalnego i naturalnego a gdy je wyciskałam wcale nie bylo mi lepiej ale chęć posiadania idealnej buzi sprawia, że robi się głupie rzecz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Friendii - jest duzo racji w tym co piszesz. Zreszta gdybys poczytala wczesniejsze strony tego topiku, to bys znalazla swoje slowa - my zdajemy sobie sprawe, ze problem tkwi glownie w naszej glowie, a nie na naszej twarzy. Ale! Duza czesc osob tutaj naprawde ma problem z tradzikiem i gdyby go nie miala, to by nie wyciskala, bo nie byloby co wyciskac. Najlepsza terapia bylby atak z dwoch stron - tzn. zarowno ze strony terapeuty, jak i dermatologa. To pewnie daloby najlepszy rezultat, ale byloby tez najbardziej kosztowne. Malo kto ma taka kase, chociaz pewnie summa summarum to ile wydajemy na coraz to nowe leki i kosmetyki wyszloby pewnie tyle, co porzadna terapia i leczenie u dermatologa... Gdyby to wszystko bylo takie proste, to juz dawno wszyscy bylibysmy zdrowi, no ale niestety... Ja i tak widze postepy u siebie i u innych, dobre i to. A co do mamy XY2 - mysle, ze nie nalezy tak surowo oceniac jej reakcji. W koncu to tez czlowiek i pewnie zareagowala zloscia, bo sie nie spodziewala, ze jej ukochane dziecko tak sie krzywdzi. Dopiero potem przemyslala na spokojnie i zmienila swoje podejscie. Nasi rodzice niekoniecznie musza byc specjalistami i tez maja prawo nie wiedziec jak sie zachowac w danej sytuacji. Tym bardziej, ze chodzi o ich najwieksze skarby, czyli dzieci, a jak wiadomo w stosunku do rodziny czlowiek zachowuje sie czesto najbardziej emocjonalnie i nie zawsze racjonalnie ;) Najpierw jest ten szok, a dopiero potem otrzezwienie. Moja mama jak sie dowiedziala, tez byla zla (ale nie za finanse, bo akurat utrzymuje i utrzymywalam sie wtedy sama), tylko za to co sobie robie. Ale od razu zaproponowala dermatologa i psychologa, bo dobrze wie, co sie w naszej rodzinie dzialo i dzieje i od razu to ze soba powiazala. Poki co udalo sie jej namowic mnie na dermatologoa. Do psychologa na razie sie nie wybieram ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie się zmasakrowałam:-( I to mocno, jak już dawno mi się nie zdarzyło:-/ A to dlatego, ze nie mogę znaleźć motywacji, aby nie wyciskać. Czy się wyciskam czy nie, i tak wyglądam ohydnie:-/ Gdy nie wyciskałam kilka dni, wyskoczyły mi paskudne pryszcze. Poza tym widzę wstrętne wągry, całą buzię mam w zaskórnikach i ciemnych kropeczkach. Wyciskam jednego i już wiem, że musze wycisnąć najwięcej jak się da, bo do obłędu doprowadza mnie myśl, że mogę mieć coś tak odrażającego nie wiadomo jak głęboko w skórze (niektóre sa naprawdę solidnie rozbudowane:-/ OHYDA!) Nienawidzę swojej cery. Czy są na niej grudki i wągry, czy plamki po wyciskaniu, wszystko jedno, i tak jest OHYDNA:-/ Mam doła:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej kreteczka, glowa do gory! 🖐️ Sama wiesz, ze to nieprawda co mowisz! Nie wyciskajac mamy lepsza cere. Oczywiscie tego nie widac od razu, ale cierpliwosc poplaca. Od jutra zacznij walke od nowa, dzisiaj masz dola, ale jutro znowu dostaniesz przyplywu energii i motywacji, zobaczysz. Naloz sobie teraz jakas maseczke albo krem, wez moze relaksujaca kapiel albo poczytaj cos, zeby przestac myslec o tym co zrobilas. Nie zadreczaj sie.. Wiem jak to boli, ale wiem tez ze szybko mija i dalej chce sie walczyc! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie już nałożyłam maseczkę moją ulubioną, Ziaja Nuno. Dzięki za wsparcie... Chyba za krótkie mam te okresy bez wyciskania, żeby się przekonac, że to pomaga. Najdłużej wytrzymałam chyba 8 dni... Pryszcze to pół biedy, jakoś da się wytrzymać, wiadomo, że w miarę szybko znikną. Ale wnerwiają mnie grudki na policzkach. Są naprawdę ohydne:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiem, grudki i zaskorniki to najwieksza zmora :o Chociaz niektorzy pukneliby sie w czolo czytajac nas :) Ja wiem, ze sa gorsze rzeczy, jak ropniaki czy inne aktywne paskudztwa, ale kazdy mierzy swoja miara. W kazdym razie nie lam sie, bedzie dobrze 🖐️ 8 dni to juz cos, jesli wytrwalas tyle to na pewno dasz rade wytrwac jeszcze wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki:-* Dla mnie pryszcz jest o tyle lepszy od grudki, że jak się go odpowiednio traktuje (jakimś środkiem do stosowania punktowego), to po kilku dniach nie ma śladu. A grudki siedzą i siedzą, tygodniami, jak jedne już się w końcu złuszczą (ew. płytko położone sie wyciśnie), juz są i tak tuziny nowych:-/ BLEH. Pozdrawiam ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam troche czerwonych plamek po oczyszczaniu:( no i zaczynają nowe wagry wychodzić :(:(:( u mnie tak zawsze, że po oczyszczaniu to małymi kroczkami wszytsko wraca do poprzedniego stanu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madosia
wszystkiego najlepsiejszego Alko :) i ładniej promiennej buźki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madosia
kreteczka ziaja nuno w saszetce jest? ja chciałam sobie w rossmanie ostatnio jakąś kupic ale bylo mi szkoda kasy w sumie:P...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziaja Nuno nie jest w saszetce, ale w plastikowej tubce. Jest niedroga i wydajna, moim zdaniem warto wypróbowac. Niby jest dla nastolatek, ale ja stosuję i jestem z niej zadowolona:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7
a stosował ktoś może maseczkae dermiki alabaster? bo jestem ciekawa efektów, ktoś na tym topiku stosował skrzypovitę ale już nie pamietam kto. Zastanawiam się nad nią, może ktoś podzielić się efektami? bo ja czytałam na wizażu że po odstawieniu problem wraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madosia
o maseczka w tubce? takiej właśnie szukam:) chciałam sobie kupic taką wygładzająca z avonu ale mi mama powiedziała ze nie każdy kosmetyk jest dla mnie...no fakt ja potrzebuje megadelikatnych:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na siebie
dziewczynki a co z ta maseczka z sorai na noc z efektem mikrodermabrazji, uzywacie jej? jesli tak to czy ona rzeczywiscie jest tak fantastyczna jak na wszystkich forach ja opisuja.? zastanawiam sie czy ja kupic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale lipa...nawet peelingu nie mogę zrobić:O no i d.u.p.a nie mam na twarzy nie wiadomo jakich ran i masakry, ale zdecydowanie to było ponadproggramowe usunięcie zaskórników. Heh.. pozostaje poczekać. Za 7 dni zrobię sobie peeling mechaniczny i poprawię enzymatycznym ;] a co sobie będę żałować:P Pozdro ziomale. Trzymajcie się ciepło. Joł ! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich,tak czytam wasze wpisy i widze ze nie tylko ja ma taki problem,wczesniej myslalam ze tylko ja robie sobie taką \"krzywde\".Co prawda juz sie uwolnilam z nalogu wyciskania twarzy,ale dalej wyciskam i zdrapuje rozne krosty na plecach i ramionach,nie moge sie powstrzymac.Juz wiele razy sobie mówilam ze od dzisiaj przestaje,ale to silniejsze ode mnie.Dzisiaj musze wytrzymac.I teraz nie wiem co mam uzywac na te mije plecy i ramiona. Podobno masc cynkowa pomaga pozbyc sie krostek.Czytalam tez tutaj o tormentiolu ale ta masc bardzo brudzi wiec na plecy sie raczej nie nadaje.Moze sprubuje tribiotic i mam przy okazji pytanie czy on sie szybko wchlania?czy moze powinnam go zakleic plastrem? i jesli juz uda mi sie zagoic ranki to czym moge zmniejszyc blizny? chcialabym cos dostepne bez recepty bo sie po prostu wstydze isc do dermatologa. Pomozcie,tak bardzo bym chciala móc nosic bluzki na ramiączkach i bez pleców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! :) Ja już czwarty dzien siedze w domu z kwasem na buźce, juz niedlugo małymi kroczkami bedzie mi to schodzic. Ale mimike twarzy mam ograniczoną do mrugania i poruszania ustami kiedy mówie :P O usmiechu moge zapomniec, z jedzeniem tez trudno, bo nie moge zbyt szeroko otwierać buzi. Cały czas nawilzam twarz, smaruje, smaruje i czekam na efekty. Ale nie nakrecam się na spektakularne rezultaty i idealną buzie, bo licze sie z tym, ze juz moge takiej nie mieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×