Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Gość yack35
Korzystam z chwilki i chce Wam wszystkim powiedziec WESOLYCH SWIAT!!! Mimo wszystko-mimo to ze niektorzy z nas nie zalicza tych swiat do najlepszych w swoim zyciu-beda wspominac te swieta kiedy jeszcze byli zdrowi-niektorzy poplacza sobie w kąciku i pomysla -dlaczego akurat ja??Ale mimo wszystko--kazdy z nas spedzi te swieta z bliskimi--ktorzy mniej lub wiecej nas rozumieja--ale KOCHAJA napewno--i chociazby dlatego warto zebysmy i my--nerwicowcy-zmobilizowali sie w ten swiateczny czas i dali naszym bliskim odrobine spokoju , wytchnienia i ciepla...Postarajmy sie zeby bylo jak dawniej...Jestem poteznym facetem 190 cm. i 106kg i wierzcie mi dziewczyny ze gdybym mogl --przytulilbym Was wszystkie bez wyjątku i powiedzial--bedzie dobrze--mimo wszystko.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julcia. Witam Cie gorąco. Jeśli chodzi o Afobam to ja jadłem 1 tabletkę co rano 0,50 mg . Ty napisałaś 500 mg , chyba 0,50 mg. Nie martw sie ja wczoraj wypiłem chyba 6 piw. Teraz źle sie czuje, piecze mnie w przełyku chyba i mam nieciekawy zapach z ust. Ponoć to reflux. Ponoc przy tym też może kłuć w mostku. Tak więc sie nie załamuj jestem z Tobą. WESOŁYCH ŚWIĄT. Pa Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Dziś lekkie otepienie, ale ogólnie jest nieźle. Może jakoś przeżyję te święta :) Samych miłych chwil wszystkim ! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babola
ja dzis tez czuje takie lekkie otępienie...ale to pogoda.. dzis nie biore tableteczki na uspokojenie bo zamierzam winko sobie pic :) :) i poki co czuje sie bardzo dobrze- tzn bez atakow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
czasem drobne lęczki po mnie przebiegają, otępienie, ciężka głowa i mała duszność w kościele oraz od czasu do czasy mrowienie w różnych miejscach, ale ogólnie jest ok i święta mijają spokojnie i syto:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babola
u mnie tez oki :) ale z ciężką głową raczej sie nie rozstaje :P pije winko wieczorem... i wtrzmuje bez tableteczek na luzie.. jest dobrze.. bo nie dopuszczam msli,ze moze byc inaczej :) pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minia29
taa... ja tez sacze winko, tylko mnie to martwi i chyba juz mi nie pomaga za bardzo... wszystkim wesolych swiat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babola
mi to winko tez nie pomaga..przez 30 min czuje sie lepiej..a potem znowu to samo...dlatego dzis znowu powrot do tabletek uspokajających :/ trudno... a winko wieczorem pewnie i tak bedzie. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!!!Okazalo sie ze mam wewnetrzna infekcje do tej nerwicy , bolalyu mnie wszysztkie kosci i miesnie , cale biodra az do lydek , kolana , kolcie , rece i lydki.Poszlam do lekarza rodzinnego w piatek i powiedziala ze mam infekcje wew, dala Flavamed i ciprionex - cos takiego.wzielam i po godzinie wymiotowalam , jak pisalam 3 czy 4 dzien nic nie jadlam.W nocy zaczela sie tragedia,bole brzucha i zoladka takie ostre goraczka 40 stopni,i w nocy zaczela sie biegunka z krwia, i tak do poludnia w sobote.Pojechalam do szpitala- bolalo mnie wszystko wymiotowalam i biegunka szok!!!porobili badania krwi i moczu ekg ginekologiczne itd, dostalam kroplowki i tabletki ustalili ze to zakazenie pokarmowe jakis wirus, na poczatku mysleli ze to wyrostek , ale z badan wychodzilo ze to niemozliwe, byl stan zapalny ale nie wiedzieli gdzie dokladnie, ustalili ze to ten wirus.Dostalam znow nowe leki ale ja jestem taka ze czytam wszystkie ulotki i dzialania niepozadane byly opisane na polwe kartki i to bardzo rozne od dusznosci do bolu gardla i naprawde wszystko moglo wystapic , i ze trzeba sie natychmiast zglosic do lekarza.Wczoraj wzielam 2 tabletke i mialam taki atak dusznosci ze myslslam ze to koniec, za jakis czas mi przeszlo mi troche ale wnocy dostalam takich drgawek trzeslam sie cala czula jakby do nosa mi krwe podeszlai jakbym miala wybuchnac, zaczelam sie znow bac, wiem ze teraz to objawy nerwicy i tej choroby-przezywam szok!!!!gdy dzisiaj rano wstalam czulam ciezko w klatce piersiowej i na garddle jakby bol gardla, ale taki zaciskajacy , jakbym miala taka gole i podczas picia przesuwala mi sie po gardle, czulam to samo na plucach, ale teraz jakos przeszlo, jestem tylko bardzo spiaca bo wzielam cala tabletke afobamu 1 mg, mam nadzieje ze mi pomoze, cholera dlaczego wszystko mnie sie czepia????mam juz dosyc, miejmy nadziejeze przejdzie, Pani doktor powiedziala ze jestem bardzo nerwowa..... POZDRAWIAM WAS GORACO BUZIAKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa2005
Julcia - czepia się Ciebie bo organizm jest osłabiony przez nerwy, taka prawda że od nerwów choruje cały organizm, dlatego trzeba spróbować zwalczyć je żeby się nie wykończyć. Czy ty uprawiasz jakiś sport? moŻe wysiłek fizyczny odsunął by od Ciebie te wszystkie mysli o chorobach itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa2005
A w ogóle to wesołych po swiętach;) U mnie minęło nie najgorzej, objadłam się, wieczorem winko i piwko, miłe chwile z mężem, szkoda że jutro znów normalny dzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia29
witam!no i jakoś mineło......święta ok.tydzień przedświateczny pracowałam całymi dniami i to pomogło mi sie uwolnić od moich corych myśli!miałm chwile kiedy te okropności wracały i wieczory kiedy zasypiałm były najgorsze......ciągłe piszczenie w uszach....już mnie to dobija ....ale obiecałam ze sie nie dam...obiecuje,obiecuje ale to nie takie łatwe.pobolewa mnie głowa i nad prwa piersia jak sie dotykam to taki promieniujacy ból pod pache idzie.....i zaraz mi sie wydaje za to jakś poważna choroba....rodzinka sie śmieje że mam mało na głowie i se wymyślam bo chyba mi sie nudzi...ale mnie to dreczy...boje sie ze te piszczenie w uszach to objaw jakiejś poważnej choroby czy przy stresie też może tak piszczeć?jutro postaram sie pójść do laryngologa...może ktoś z was to miał?to trwa już od poczatku grudnia....pomóżcie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama75
Czesc ja tez mam pisk w uszach caly dzien codzienie i slysze bicie serca to mnie drenczy dotego mam codzienie caly dzien zawroty glowy bylam u LARYNGOLOGA i nic niestwierdzil ale wiemze to na tle nerwowym niemartw sie bedzie dobrze POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U.
a ja mam 22 lata i nerwicę od kąd pamięta. Rzucam byle czym jak się zdenerwuję...moje paznokcie to jeden wielki koszmar...bo jak się denerwuję od razu obgryzam paznokcie...czasami chciałąbym aby mnie zamknęli z czubkami...byłabym "ze swoimi"... tysiące przykładów mogę podać jak się zachowuję, tysiące dni w których coś było nie tak...e tam...:) z tym sobie jakoś żyję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa2005
Gosia, Kama, mi piszczy w uszach i pulsuje serce w uchu juz od pół roku, psych. uważa że to na tle nerwowym, no i jak się wsłuchuję to wtedy najbardziej, prawdę mówiąc już to olewam ale kiedyś bałam się że to początek wylewu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witajcie! Julia współczucia - przeżyłaś niezłą jazdę...Naprawdę okropne... < głaszczę > U mnie jest JAKOŚ a \"jakoś\" znaczy nie idealnie, ale można przeżyć. Ostatnio znów mam problemy z zaśnieciem. Wieczorami nachodzą mnie okropne myśli związane ze śmiercią, zawałem, wylewem a ostatnio jak już kiedyś wspominałam mam obsesję związaną z zaczadzeniem.Boje się, że zasnę i się nie obudzę jak te dzieci, o których mówili w telewizji. Łazienka jest teraz moim wrogiem nr 1 a to z tego względu, że wisi tam ten okropny piecyk i nigdzie indziej nie mogę sie wykąpać. Wietrzę łazienkę kilka razy dziennie. Praktycznie zanim tam wejdę najpierw wstrzymuje oddech, otwieram okno, wychodzę, czekam 2 - 3 min az sie zrobi w srodku zimno jak na polu i wchodzę do środka zeby sie umyc czy załatwić i robie to tak szybko jak tylko moge, bo już wydaje mi sie, że czuję spaliny, coś ściska mi gardło i łeb boli. Czuję strach, że starcę przytomność i zanim mnie ktoś znajdzie to się uduszę. A na łóżku przed snem czuję poddenerwowanie, takie sciskanie klatki, niepokój, cos jakby mi sznurowało płuca i w ogole nie moge sie wyluzować. W takich chwilach już myślę o rexetinie, ale potem budzę się rano z normalnym samopoczuciem i odsuwam od siebie ten pomysł. Nikt z moim bliskich nie wie jakie \"wojny\" muszę staczac każdego dnia z sama soba aby normalnie żyć. Czasem dochodzi do mnie, że zachowuje sie irracjonalnie. Tylko, że ja to wszystko naprawe czuję. Te wszystkie objawy są faktem. Codziennie nerwobóle - ciągle kłuje mnie w klatce, tak czesto, że już nawet znudziło mi sie myśleć o tym jak o zawale. Codzienny lub prawie codzienny ból głowy - ściskanie w skroniach albo ciężka głowa. Częste zawroty głowy a na sam widok zbiorowiska ludzi robi mi sie słabo. Nie jest ze mną dobrze. Czasem juz tak bardzo mam tego dość i chce mi się płakać. Boję się, że te wszystkie objawy kiedys zamęczą mnie na śmierć. Czuje sie jak ofiara. Mam prawie 23 lata a czasem boje się prostych rzeczy: kąpieli w łazience, zakupów w markecie, samotnego siedzenia w domu, wyjścia na wycieczke w góry ( \"bo jak coś mi sie stanie to kto mi tu pomoże?\" )... Ta choroba niszczy moją pewność siebie, robi ze mnie społeczną kalekę, staję się bezradna jak dziecko we mgle i to jest takie upokarzające. Normalny człowiek nie mysli przed zaśnieciem czy obudzi sie rano, nie wyobraża sobie śmierci na każdym kroku. Normalna dziewczyna marząc o slubie myśli o tym co będzie miała na sobie i jak pomaluje paznokcie a nie \" czy zorganizowac może ślub na polu, bo w duzym kościele z 50ma osobami w letnim miesiącu może mi się zrobić słabo a zemdleć przed ołtarzem w tej białej kiecce to byłaby skrajna kompromitacja i teściowie pomyślą, że facet wychodzi za jakąś chorowitą szkapę...\" Jadąc samochodem jako pasażer, bo juz w ogóle nie siadam za kółkiem - zaciskam zeby i czekam kiedy kiec bo już widzę się w plastikowym worku po zderzeniu czołowym z ciężarówką. Bałabym się mieszkać całkiem sama, bo \"jakby co\" to kto mi pomoże... Czuję się czasem tak infantylnie, że głupio mi się samej przed sobą do tego przyznać. Czuję się zależna od ludzi, już nie umiem być taka nieależna jak kiedyś. Kiedyś umiałam wziąść sie w garść, teraz liczę na innych, którzy JAKBY CO będą obok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rosa - dokładnie mialam to samo - a teraz znowu zaczeło mi sie cos z sreduchem ale tak jak wspomnaials juz nudzi mi sie ten \"zawał\" teraz jest najgorsze to ze tak sie uzalezniłam od innych przez chorobe - zakupy w razie czego z kims...choc nic sie nie dzieje ale moze....itp Jak sobie radzicie ze złoscia? gniewem? jak ktos Was maxymalnie wkurzy? pozdr. ps. ;-) Swieta przeszły w miare spokojnie choc im jestem starsza tym bardziej za nimi nie przepadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rosa... pewnie Cie to nie pocieszy, ale nie jesteś sama z tymi lękami:(. Ja wprawdzie nie przez cały czas, ale często mam takie jazdy jak Ty z zaczadzeniem. Staram się i tym nie mysleć, ale szczególnie w zimie kiedy często słyszy się o takich przypadkach, ja boję się dłużej posiedzieć w łazience, boje się zasnąć w obawie przed tym, że się juz nie obudzę, dosłownie czuję zapach gazu, czuję, że się duszę (to bez sensu, bo przecież czad jest bezwonny), wyobrażam sobie, że mąż wraca rano z pracy i znajduje mnie i córeczkę martwe:(. Ze strachem przed wypadkiem tez tak mam, boję się wyjezdżać gdzieś dalej, przejeżdżać przez skrzyżowanie, boję się jak tylko widzę TIR-a. Chociaż akurat to w moim przypadku ma jakieś uzasadnienie, bo w mojej rodzinie coś takiego rzeczywiście się zdarzyło, 2 lata temu w zderzeniu z ciężarówką zginęła 5-osobowa rodzina mojego męża:(((. Od tamtej pory lęk przed tym mnie nie opuszcza:(((.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
W ciągu 2 lat wyszłam cało z 2 wypadków samochodowych gdzie siedziałam z tyłu jako pasażer, pamiętam odgłos uderzenia i bezwładne przesuwanie sie samochodu po ulicy i staczanie się do rowu oraz zapach jakby siarki, który ulotnił się po pęknięciu poduszki powietrznej, która ratowała głowę kierowcy przed uderzeniem w kierownicę. Zawsze boję się, że Bóg nie da mi 3ego bonusu na zycie... Inni, którzy byli wtedy ze mną przeszli nad tym do porządku dziennego, ja mam w sobie tamten strach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rosa-->jak ja świetnie Cię rozumiem z tymi objawami ciężkiej głowy i uciskami w głowie.Mnie się głowa nie zawraca,ale mam wrażenie,że od czasu do czasu tak mi się jakoś dziwnie oczy przesuną.Nie wiem jak to dokładnie nazwać. Badał mnie neurolog-wszystko OK.Badał mnie laryngolog-wszystko OK.Miałam robioną tomografię komputerową głowy-prócz mózgu nic w niej nie znaleźli.;) Od jakiegoś czasu zaczęłam się skupiać na uszach-niby jakieś piski w uszach,które słyszałam od zawsze jak się nad tym skupiłam;wrażenie jakiegoś ciała obcego w uchu,ale bez pogorszenia słuchu i do tego jak leżę np.na boku i przyłożę ucho do poduszki,to słyszę bicie serca,choć tak normalnie tego nie słyszę i nie czuję. Teraz martwię się,że to może nadciśnienie,choć mierzę sobie ciśnienie i jest OK.Poza tym pocieszam się tym,że będąc w szpitalu,przed zabiegiem ablacji miałam robioną próbę wysiłkową i przy największym wysiłku miałam idealne ciśnienie. Do tego czuję czasami mrówienia skóry głowy. Sama już nie wiem co to jest-nerwica,czy rzeczywiście coś mi dolega. Przechlapane takie życie.Mam 27 lat,a czuję się jak staruszka. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minia29
od dwoch dni czuje sie dobrze i uwazam ze to podejrzane... i boje sie! wy tez tak macie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Monia te mrowienia ja tez mam czesto: głowy, rąk, albo płyną po mnie te mrówki z góry na dół. Podobnie jak leze wieczorem na poduszce to słysze swoje serce w uszach i mam wrazenie, że przestaje bić...To juz norma i wiem, że to nerwica bo kilka lat chodziłam do neurologa i nigdy niczego we mnie nie znalazł. Tomografie głowy też miałam i tez mam tam tylko mózg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia29
kochani!!!jakoś coraz bardziej wierze ze jestem zdrowa i to mi pomaga myśle że może nerwicy to nie mam ale lekką napewno.myśli o chorobach śmierci jak sobie przypominam zaceły mnie dreczyc już od poczatku roku i tak to sie ciągnie......jak mnie nic nie boli to patrze sie na męża i dopatruje sie w nim oznak choroby a jak mało to u dzieci.....chore co??no tak mam i to mnie dobija.ale ze teraz cześciej boli mnie głowa czasem ucho no i te piszczenie w uszach....boje sie iść do lekarza bo pewnie powie mi coś strasznego...pozdrawiam gorąco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewka 37
ja też zażywam afobam 025mg i cloranxsen 5mg ale czasami czuje się dobrze ale jak mam jakiś dołek wszystko diabli biorą mam dwie dziewczynki sama pracuje mąż nie pracuje chwilami mam tego dość brakuje na życie napisz do mnie to opowiem ci o mojej nerwicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama75
WITAM WSZYSTKICH JA PRAKTYCZNIE TO MAM TAKIE MOMENTY ZE MAM TEGO DOSC TYCH ZAWROTOW GLOWY TEGO ZE MI SLABO A DOTEGO JESZCZE DOSZLY NOWE OBIAWY TERAZ MAM COS Z NOGAMI JAK BY BYLY NIE MOJE I CIESZKIE I SLABE JESTEM ZALAMANA SWOJIM STANEM MAM DZIECI WTYM MALE 7 MIESIECY NIEMAM SILY KLADE SIE WSTAJE I TAKIE JEST MOJE ZYCIE I CIAGLE MYSLE CO MI JEST CZY TO NERWICA CZY CIESZKA CHOROBA NIECHCE UMIERAC WSZYSCY NIECHCA MNIE SUCHAC CIAGLE TYLKO CHOROBY TYLKO JEDEN TEMAT W MOJIM ZYCIU POZDRAWIAM KAMILLA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja właśnie chciałabym sie pozbierać do kupy zanim będę miec dzieci, nie chcę aby widziały moje histerie i miały świadomość, że ich matka bywa u psychiatry.... Tylko, że widzę, że na poprawę się nie zapowiada i im wczesniej to zaakceptuję - tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja,przez tą cholerną nerwicę,nadal jestem singlem.Boję się,że ktoś tego nie będzie umiał zaakceptować,zrozumieć,że tą histerią,paniką i przesadną wrażliwością o swoje zdrowie będę w stanie wsytraszyć drugą osobę. Ehh,ciężkie życie nerwicowca. Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8877
Ja tez tak miałam Kochane! Ale wygrałam! Chodziłam do dobrej Pani Psycholog młodej osoby i ona cierpliwie z dnia na dzień wyciągała mnie z tej okropnej paniki...!! Poruszyła całe moje dzieciństwo, moich rodziców, byłam parę razy z mężem...przy okazji na taką małą terapię małżeńską...chodziłam do niej rok, może półtora.....najpierw co tydzień, później raz w miesiącu... Teraz wygląda to tak, że również mam nadmiar obowiązków stresujących....praca, jeszcze studiuję....mam bliźniaki 8 letnie i cały dom na głowie....ale żyje mi się lżej...dałam sobie spokój z tymi moimi głupimi fobiami, a miałam dokładnie takie ataki jak Wy. Z Panią Psycholog tak obgadałyśmy moje życie, stosunki z mężem , z rodzicmi, moje podejście do tego , do tamtego.........Teraz wiem nawet co taki atak może wywołać i nieraz się z tego śmieję...!!! Daję radę! M Mąż też opracował technikę......Ale to wszystko jest tyle do opisania...Może powoli będę Wam opisywała, z czasem...! To bardzo łatwo wyjść z tego! Potrzeba czasu i silnej woli! Po prostu tą całą panikę COŚ wywołuje i tego się dowiecie u dobrego psychologa! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8877
Wiem, że jestem zdrowa jak ryba! I Wy też jesteście zdrowe..!! To Zdrowie psychiczne jest z lekka zachwiane, ale dlaczego...? Do podstaw tego może dotrzeć tylko dobry psycholog....! Poda Wam techniki zapanowania nad paniką, tech. relaksacji....."poda Wam bezpiecznie rękę.." Bo w tym wszystkim to własnie chodzi o zachwiane poczucie bezpieczeństwa! A powino być w Was samych! Powinno być siłą! Boicie się dorosłego życie! Psycholog nakieruje Waszą osobowość i tok myślenia na odpowiednie tory...! Jeszcze będziecie się z tego śmiały........! Zobaczycie..! P Psycholog opowiadała mi , że miała pacjenta co dostawał ataków tylko w samochodzie...To sam opracował sposób...-Wysiadał z samochodu i robił przysiady.. i dostaraczał takim sposobem powietrze do płuc..i panika momentalnie mu mijała..Musicie w takim momentach nauczyć się oddychać przeponowo...regularnie...powolutku....spokojnie....relaksacyjnie.....uch!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babola
to super pomysl z tymi przysiadami...bo rzecywiscue dobry oddech jest najtrudniejszy... mnie to najbardziej stresuje...poprobuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×