Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Ja nie mam odwagi przyznać się do tych głupich napadów. Boże jakby ludzie na mnie patrzyli? Już na zawsze miałabym łatkę psychiczna. Bronię się przed tym jak mogę i jakoś wytrzymuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem odbierana jako osoba rozrywkowa, odważna, przebojowa. A moje mysli ciągle wokół chorób,śmierci,tragedii. Do kościoła nie chodzę bo mi słabo itd, na cmentarz nie chodzę, na pogrzeby nie chodzę, pociągiem nie pojadę, samolotem nie polecę, statkiem nie popłynę i wiele takich podobnych. Bo na samą myśl już wali serducho,rośnie ciśnienie i panika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ubiegłym roku na wakacjach z koleżankami było super. Ale wieczorem one zasypiały a mnie dopadały ataki paniki.Nie wiedziałam czy mam je budzić czy mam uciekać gdzieś. Brałam propranolol, walerin i czekałam taka skulona,przerażona aż mi przejdzie. Ale w tym roku nie odwazyłam się pojechać na spływ kajakowy i bardzo z tego powodu cierpię.Mąż pojechał a ja siedzę i się strasznie wkurzam na nerwicę. I chyba jest to jakis sposób-tak się na nią wkurzyć że aż ma się jej serdecznie dosyć. A może właśnie miałam nie jechać żeby tym wkurzeniem się wreszcie wyleczyć z tej paranoi? Oby tak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariolciaaa
Ja wlasnie w tym roku sie wkurzylam ze nigdy normalnie nie moge sobie jechac na wakacje i odpoczac!!!Jak normalny czlowiek.Wkurzylam sie i pojechalam:-) i sie udalo:-)Moze faktycznie to jest jakis sposob?:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwa_mahy_dwie_jamahy
cześć babeczki :) Troche feministyczno-babskie zrobiło sei to forum :) chciałem zaoważyc sie nie tylko kobiety tu siedzą, choć niewiem czemu ale jest ich tu większość....czyżby kobiety częściej na to chorowały ? Dzisiaj jest drugi dzien od miesiąca (kiedy to sie wszystko zaczeło) kiedy czuje sie w miare lepiej, naewt spałem normalnie....jakie to piekne uczucie być wyspanym. Teraz czuje ze organizm domaga sie snu po tych wszystkich miesiecznych udrękach nocnych. lekow nieodstawiam, boje się. AtaraX , propranaolo -nirmalka. Do tego magnez, melisa, i sok z miodu i cytryny+ różaniec i dobra książka żeby niemysleć o kołataniu serca i problemach z oddychaniem. Czuje że nerwica odchodzi. Pytanie czy na długo...może na zawsze? Myśle żeby przestać brać leki , ale jeszcze nieteraz. Rozmawiałem ze znajomą która męczy sie z tym od 2 lat z przerwami. Mówila ze dobrym lekiem jest LEXOTAN. Mi tez przepisał go lekarz , ale nie jem , bo inny powiedzial ze to bardzo mocny lek , psychotropowy i uzależnia. Właściwie to jadłem go przez dwa dni, faktycznie zamulacz straszny z niego i przerzucilem się na Atarax. Planuej zapisać się do psychiatry, podobno to specjaliści od tego> ihaha ale sei rozpisałem . po zdra wiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jeszcze od lat zapijam sie wręcz hektolitrami melisy.Przestałam pic kawę - przeszłam na zbożową Anatol. Meliska plus magnez plus propranolol plus ziołowe uspokajajace i to wszystko.Zapisałam sie jeszcze na jogę.Chodzę już 4 miesiace i jestem dobrze nastawiona na dalszy ciąg no i ciagle mam nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna jak Was poczytałam to utwierdzam się w przekonaniu że nie mam co iść do lekarza. Bo Wy chodzicie, zmieniacie leki a narwica jak była tak jest.Sądzę że na lekarza zawsze jeszcze przyjdzie czas a może pokonam ją sama. Juz tyle lat sobie jakos radzę to może w koncu pokonam tę cholerę.Boję się leków-uzależnienia,działań ubocznych,szkodliwości na inne narządy np. na wątrobę, na oczy, na nerki. Bo tak podobno działają psychotropy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bożę jak się wreszcie rozgadałam po tylu latach to nikogo nie ma. Co się dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja w ramach terapii nerwicowej lece na wyprzedaze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze ze dzis pusto.wrocilam z zakupow.ale jeszcze za goraco na buszowanie po sklepach.ide jutro.ma byc chlodniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Ronka czeka na odpowiedz :( Ale tu każdy widzi tylko swoje dolegliwości :( pipek, jak tam serce bije jeszcze? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Ronka Oczywiście się cieszę, że będzie nas więcej do pogaduszek! Fajnie, że napisałas o sobie, jeśli czytałas 130 stron forum to i o mnie trochę wiesz. Jestem ciut starsza i z nerwica chyba mam od dawna do czynienia, ale tak na bank że ją mam wiem dopiero od miesiąca, bo odważyłam sie wreszcie iśc do psychiatry. trafiłam na bardzo serdeczną lekarke i po długiej rozmowie usłyszałam diagnozę. To co opisujesz o swoich doznaniach, jest bardzo podobne do moich. W dodatku też mam kłopoty z sercem od niedawna i tak naprawde to one spowodowały że wybrałam się do psych. Lekarka stwierdziła, że dodatkowe skurcze pojawiły sie na skutek nerwicy i musze brać na to leki, by je wyciszyć. też bałam sie leków, ale jednak uczucie bulgotania i szarpania w sercu bardziej mnie przeraża niż jakiekolwiek skutki uboczne antydepresantów. Widzę, że masz niezłomne zasady samopomocy co do swojej choroby-zycze Ci powodzenia oczywiście, ale jeśli kiedykolwiek stwierdzisz, że już sama nie dajesz rady, nie bój się specjalistów. Ja np. nie chce już dłużej sobie wszystkiego odmawiać, rezygnowac z wyjazdów, spotkań itp. Zycie mamy tylko jedno a czas leci. Właściwie słowo,,może\" już mnie nie interesuje, ja wiem, że teraz i już chcę być zdrowa i korzystać z życia w pełni. Kiedyś w podobnej sytuacji tez pomógł mi przypadkowo lek antydepresyjny-wyleczył mnie z zawrotów głowy-a to chyba duża sprawa! Moi najbliżsi wiedzą co mi dolega, ale i tak do końca nie rozumieją tej choroby. Kochają mnie i wiem, że nigdy nie zostanę przez nich uznana za psychola. pewnie i Twoi tak by nie stwierdzili, a chociaz miałabyś lepsze samopoczucie, że jesteś szczera. Jak Ci się żyje z taką tajemnicą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może ktoś zna dobrego psychiatrę na południu Polski? Który zna się na nerwicach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pipek! Co upolowałaś ? Mnie też dziś gorąco i sennie-kiedy te deszcze spadną? Nawet z psem nie chce mi się wyjśc, ale chyba muszę się wybrać na chwilkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nobles
hej! ciesze sie z eot ym rozmawiacie! ja mam tak od dziecka-czyli to juz jakies 18 lat i myslalam z eot normalne-nie mam tak silnych napadow jak wy ale moje zycie to jeden wielki stres-oprzed wszytskim i paraliz calego ciala miesni, zoladka slabo, duszno, ciemno przed oczyma dretwienie drzenie rak i calego ciala a przed tem bulimia i poczatki anoreksji koszmar doniedawano myslalam ze to normalne-ze sie denerwuje-nie wiedzialam co to zycie bez stresow-do dnia kiedy prawie nie zwariowalam i przyjacilki(jedna z nich wyciagnela mnie z bulimi targajac mnie prawie za wlosy;)hihi)do psychiatry) powiedzialy z emusze bo tak nie mozna, bo bylam takze bardzo nieznosna dla otoczenia pomogly mi trafilam do tej samej pani dr klopot w tym ze nie jestem w Pl i ciekzo z psychoterapia-ale musze-mam glebnoka nerwice i na razie bire lekarstwa-na depresje, leki, tymczasowe na uspokojenie i jak zaczelam brac-pierwszy raz w zyciu poczulam ze mozna zyc inaczej i trzezwo myslec w sytuacjach stresowych NERWICA TO CHOROBA I TRZEB JA LECZYC przede mna jeszcze bardzo dluga droga bardzo i nie szybko z tego wyjde bo nawet na lekach potrafi mnie skrecic-ale juz nei tak mocno potrzebuje kilku lat psychoterapii wiec albo znajde kogos tutaj albo jak wroce do pl ale lzej.. dla mnie i dla innnych na prawde nie wiedzialam ze mozna inaczej a zaraz skoncze 25 sciskam Was mocno! trzymajcie sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ronka.mnie sie wydaje ze gdybys o wszystkim powiedziala rodzinie byloby ci lzej na sercu.mnie sie wydaje to malo prawdopodobne aby rodzina zyjac pod jednym dachem nie widziala co sie dzieje z toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maaaja.troche polazilam ale proczrzeczy dla corki nie kupilam.jurtro pojde do Centrum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dwa mahy zapisz się do specjalisty, bo neurolog to nie to samo. szkoda czasu na takie balansowanie na linie-przynajniej się dowiesz jakie są dla Ciebie najlepsze rozwiązania. Zyczę abys trafił na fajnego lekarza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nobles!pozdrowienia. trzymaj się i lecz jak się da, no i wracaj do kraju!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nobles
dzieki!!wielkie! staram sie..:)) nie trace nadzie-tym bardziej ze w koncu sie pojawila:) pozstaram sie do Was wpadac od czasu do czasu poczytac, popisac strasnzie fajne jestescie (fajni) hihihi buzka! zycze powodzenia!:)))))) i usmiechu! :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nobles
a-jeli chodzi o rodzine-mja tez widziala, zganiali na okres dojrzewania-ktory z reszta przeszedl ALE ONI NIE WIDZIELI!!!MIMO ZE MOCNO KOCHAJA! rodzina taka jest, ze nie widzi!moze za bardzo kocha i nie potrafi spojrzec trzezwo albo nawet nie podejrzewa ja w ost tyg powiedzialam im i przyjeli to bardo spokojnie ze to choroba, bardzo sie zmartwili ale to chyba do nich dotarlo warto poiwedziec-ale juz po wizycie zeby zrobic to na spokojnie, bez placzu i nerwow i z dystansem chyab ze wiesz, ze nie zrozumieja wtedy byc moze nie warto ale-ze nie widza-to moge przysiac! TRZYMAJCIE SIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Nobles moze tak jest ze rodzina za bardzo kocha i nie widzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że tylko osoba która sama choruje na nerwicę wie dopiero o co chodzi w takiej chorobie i jest w stanie zrozumieć. Mnie jeszcze niedawno słowo nerwica nic nie mówiło-ot takie slowo myślałam, jak to wymawiali w stosunku do mnie rózni lekarze-na to się nie umiera przecież! Nie ma co się martwić! jestem zdrowa, nic mi nie jest! Ale gdy ta nerwica się rozkręciła i spowodowała somatyczne ostre dolegliwości , to dpoiero wtedy zrozumiałam czym jest ta choroba. Pamiętajmy o tym, że i tak może się ona objawiać! A to juz dośc bolesne doznania i niepokojące. Nie ma sensu na nie czekać i za wczasu się leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pipek. Syn juz wrócił? Mój jakoś dziś nie dzwonił, zaraz sama to zrobię.Jak tylko założę nogę na noge to kręgosłup mi daje popalić. Zawsze zapominam o tym i łapie mnie skurcz w mięśniach pleców.Poza tym jakoś żyję i nawet trochę pracuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze nie ma go w domu,jest na obchodach Wybuchu Powstania Warszawskiego na pl.Krasinskich,po przyjezdzie od razu poszli na uroczystosc,on jest instruktorem harcerzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×