Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

lidiuszko wyslalam Ci tez info i zdjecia ,ja narazie uciekam zajrze gdzies za pol godz.Pa,pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jutro będę musiała chyba 3 godziny jezdzić na rowerku ,tyle kalori dzisiaj wrzuciłam ,ale co jak imieniny to imieniny ,na cos trzeba zwalić hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dziewczynki ja zmykam bo jutro wczesnie do pracy musze wstac ;/ wpadne jakos wieczorem jutro... zycze milej nocki i spokojnej niedzieli!!! :) Jezeli mozecie przeslijcie mi swoje zdjecia, byloby mi milo :D na adres: darqa@vp.pl CmOk CmOk :*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mi się już wszystko pomyliło i nie wiem komu już wysłałam swoje foto ..a komu jeszcze nie :O i kto by jeszcze chciał ....:O A Aniołek to na pewno jakiegoś ....Marcinka dorwała ..i się bawi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnego dnia do lasu zajeżdża niedźwiedź na motorze. Podbiega do niego zajączek i pyta: -Misiu, podwieziesz mnie kawałek? -Spoko, wsiadaj! Jadą 100km/h, 120km/h, po chwili niedźwiedź czuje mokro z tyłu i pyta zajączka: -Co, zeszczałeś się? -No - odparł zajączek. Na drugi dzień zajączek przyjeżdża do lasu wypasionym ścigaczem. Podbiega do niego niedźwiedź i pyta sie zajączka: -Podwieziesz mnie kawałek? -No to wsiadaj! Jadą 100km/h, 120km/h, 200km/h i nagle zajączek czuje mokro z tyłu. -Co, zeszczałeś sie? - pyta zajączek. -No - odpowiada miś. A zajączek na to: -To teraz się zesrasz jak ci powiem, że nie dosięgam do pedału hamulca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZięki dziewczyny za słowa dobre ,ale teraz mnie trzepie że nie wiem.Wczoraj byłam u swojej pani doktor z wynikami i troche mi nagadała ,a znamy się od lat .Babka w porządku ale tak mi nawciskała ,że wstyd się przyznać.Tak rano dzisiaj wstałam i myśle a co mi tam tak dawno nie byłam na plaży ide oczywiście w asyście moich małych smerfów.Poszłam raz a póżniej drugi i może jutro się wybiore na dłużej.Przesyłam wam morski internetowy wiatr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adusia nawet jak by trzeba było teraz przywiązać Cie do krzesełka ..to dobrze zrobiłaś że się przemogłaś i wyszłaś .. Teraz Tobą emocje telepią że takiego czynu wielkiego dokonałaś. Teraz chyba na plaży jest mało ludzi to możesz trenować wyjścia do domku masz blisko ...nic się nie stanie ! a poczujesz się lepiej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie napisałam wam najlepszego wychodze za bramke wołam moją psine a on patrzy się na mnie jak na wariatke i zdębiał .Myślał pewno żartuje czy coś,ale tak się cieszył ,że nie do opisania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Efcia na plaży pusto nie ma nikogo.Oczywiście na samą plaże nie zeszłam tylko stałam na wydmach ,bo kto mnie póżniej wciągnie do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sycylijczyku,jestem juz stara,a przed Toba zycie pelne wspanialosci.Poznasz fajna dziewczyne-wszystko w swoim czasie,zalozysz rodzine i nerwica Ci minie.Nie przejmuj sie tak na zapas i mysl pozytywnie.Pozdrawiam Cie. Rrenka,dzieki za wiadomosc probowalam ponad godzine zalozyc konto.ale bez skutku.caly czas login zarezerwowany,bede jeszcze probowac.juz glowa mnie rozbolala.DZieki jeszcze raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze kilka takich wyjść ..a psina Cię nie dogoni na tej plaży! ;) a jak nikt Cię nie wyciągnie to ..sama wyleziesz ...:D Najwazniejsze że wyszłaś za bramkę! Ja w poniedziałek jadę z mężem autkiem jakieś dwie godziny w jedną stronę ,bo on ma do załatwienia sprawy służbowe i mnie zabiera bo ja jako jego pilot jeżdze ... i już się cieszę , i aż nie mogę się doczekać ...bo sobie gdzieś też pochodze! ..albo padnę hihihi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 listopada 2002 godz kolo 16-18 Dzien spedzilam na na nauce, byl dlugi weekend, poczulam delitkatna dusznosc w klatce piersiowe, ale nie przejelam sie.. Noc z 11 na 12 listopada 2002 Obudziły mnie dusznosci otworzylam oknoi stałam przez godzine, nie przechodziło.. trzesłam sie, nie wiem czy z zimna czy ze strachu poszlam obudzic mame, dala mi tabletke na uspokojenie i kakao zasnelam.. 12 listopada poszlam do szkoly, czułam sie zle... Kilka dni pozniej kolezana z klasy powiedzial mi ze ma to samo i ze ja tez zlapalo 11 listopada po raz pierwszy... Dzis obchodzimy wspolna rocznice... kolejna... ile jeszcze ich bedzie?... oby zadnej... szampan dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BILANS dziesiatkie nieprzespanych nocy tona strachu masa opuszczonych imprez ocean łez ale teraz juz nic nie odkladam na \'potem\'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniołku ... powiem szczerze łzy mi sie zakulały ...gdyby to była radosna rocznica to bym z Tobą ją hucznie obchodziła .... a teraz zrobiło mi sie smutno że Ty kochana tak cierpisz... ale zapomnij te chwile ..wyrzuć je z siebie uśmiechnij się i powtarzaj sobie że już masz dość i będzie dobrze! ............................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniołku a ja Ciebie podejrzewałam że ...zbałamuciłaś jakiegoś Marcina i się bawisz ..a ty dzielnie w pracy siedziałas ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe chetenie jakiegos bym tam zbałamucila! no bo moj chlop mial isc dzis do pracy bo na zmiany tam pracujemy ale okazalo saie ze ja musze no i tak sie marnie czulam!! a w noy jakas dziska impreza byla na moim suficie!! darli paszcze i muzyka na epe! spac nie moglam! wypłosze do akademikow!! cholera!! tak sie tam nauczyli a tu cisza obowaizuje! 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ide spac :) moja pani psycho kazala nam cos zropbic dla siebie takze kupilam sobie fajny zel pod prysznic, ide wyprobowac :D dobranoc 🌼 dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo prosze o zdjecia na podana poczte,moze tu nie bedzie klopotow z odebraniem. Lece juz spac.Dobranoc wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starababa
Cześć,co prawda nie wypowiadam się zbyt często,ale ta strona bardzo mi pomogła,npwychodzę zdomu i zamiast bać się rozmawiam z Wami w myślach.Dobre i to,ze dożyłam czasów kiedy jest ktoś,kto rozumie tą cholerną chorobę.Przeciez,tak na oko to po nas nic nie widać,musimy walczyć podwójnie z samym sobą i codziennymi obowiązkami,problemami.Mascarpone - najbardziej żal mi przy tej chorobie,że czlowiek zostaje w końcu sam. Zamykając się w domu z powodu choroby,tracimy wszelkie kontakty z ludżmi,nawet z najbliższymi.Mam 8 rodzeństwa,wszyscy mieszkamy gdzie indziej,oni robili zjazdy, a ja zawsze znalazłam "powód",żeby nie jechać,chyba,że ktoś zawiózł mnie samochodem.Do nikogo z nich do tej pory nie dotarło zrozumienie dla mnie - wkońcu ja jako ''"wariatka" zostałam przez nich zupełnie odsunięta.Teraz martwię się moimi dziećmi,juz dorosłymi,wynieśli się też z domu,mają swoje życie,mogłabym ich odwiedzać,ale wiadomo ograniczam się do tego,że czekam na ich przyjazdy,niestety coraz rzadsze - pieprzone życie.Mam teraz dużo czasu a jakieś niewidzialne kajdany w mojej głowie zupełnie mnie ograniczają.Czas tak szybko mija - męczy mnie ta chol... juz prawie 40 lat.Kiedyś zawsze myślałam - jutro mi przejdzie - teraz juz wiem,ze przejdzie - jak minie życie.No ale pesymizmu tu wylałam,nie miejcie o to żalu,w końcu i tak życie jest piękne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starababo tutaj możesz być sobą i wszyscy wiedzą o czym piszesz . Tutaj jesteś wśród swoich... tak samo jak Ty nas potrzebujesz tak my potrzebujemy Ciebie. Ja też wiem co to jest samotność wśród ludzi..gdy wszyscy zastanawiają się czy jestem jeszcze normalna czy już mi na dekiel padło. Tak miałam w tym roku jak przyjechała moja rodzina i był jakiś temat i sie wyrwało komuś słowo ...wariat ..wszyscy spojżeli na mnie! Całe szczęście że ja wiem że jestem przy zdrowych zmysłach i już sama siębie z takiego myślenia wyleczyłam ..ale poczułam się dziwnie. Już nikomu nie tłumaczę o co w nerwicy chodzi i co to są lęki przed wyjściem z domu ,bo najbliżsi wiedzą a na dalszą rodzinę szkoda mi mojej cierpliwości i zmarnowanego czasu. A jak sobie radzisz w domu? pisz jesli chcesz porozmawiać to pomaga ,nawet jak masz smutny nastrój i jest Ci ciężko ... rozmowa pomaga ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwestii zdjęć na razie nie ogarniam, chętnie bym Was zobaczyła, póki co mam zdjątka MamyJulki (moje doszły do Ciebie?). Dzisiaj już nie daję rady. N. przeszła chyba pod wpływem leku i pogody w depresję, nigdy czegoś takiego nie miałam, maksymalna obojętność, ściana, nawet nie potrafię myśleć o przyszłości. Marzenia, plany i próby walki o nie gdzieś się ulotniły zupełnie... Okropne. Widziałam się z przyjaciółką, ulżyło mi opowiedzenie, co i jak, ale potem depresja mnie dorwała. Trochę pomogło popłakanie i rozmowa z Mamą. Zaciskam zęby. A jeszcze długo nie miałam netu. Życzę wszystkim spokojnej nocki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sobie postanowiłam ,że będe starała się wychodzić jak dam rade ,a pies i tak Efciu dogoni bo to seter jest ma biegi jak formula.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×