Gość Marysia 60 Napisano Listopad 23, 2006 Ja wszystko wiem widze ze jest nie tak Ale jak wyglada prawdziwy zwiazek bo ja nie mam pojecia !!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Listopad 23, 2006 niestety nie daję rady tyle przeczytać nie mam czasu a szkoda, chciałabym wszystko nadrobić może się uda pozdrawiam wszystkich i ściskam serdecznie, jakoś się trzymam w miarę dobrze choc wczoraj było lepiej ;) Sycylijczyku pozdrawiam, :) mam 30 lat kończę w lutym moje imie to wielka tajemnica ale jest bardzo popularne w górach i nie tylko ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Listopad 23, 2006 Marysiu Twoja sytuacja jest makabryczna, jesteś w podobnym wieku co moja mama, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w mojej rodzinie, nikt nie może CI pomóc, żądnych znajomych, ludzi,którzy nie są obojętni na Twoją krzywdę? wiele w życiu przeszłam i moge powiedzieć ,że jestem doświadczona przez życie choć młoda i wydaje mi się że to jest nieporadność i bierność POwinno się w takich sytuacjach interweniować...przepraszam jeśli Cię uraziłam ale wszyscy chcą TWOjego dobra ja też, niestety nie moge nic zrobić przedewszystkim Twoje dalsze życie jest w TWoich rękach,żeby znalazł się ktoś kto Cie podtrzyma na duchu pomoże jakoś może prawnie, duchowo,, powodzenia nie stój w miejscu... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Listopad 23, 2006 Marysiu pytasz jak wygląda prawdziwy związek.. mogę powiedzieć,że z pewnością moi rodzice nie potrafili takiego stworzyć, jednak mnie to sie udało.. Kiedy kobieta i mężczyzna potrafią ze soba żyć, kochaja się i tworzą jedność od tego się zaczyna, choć z biegiem lat w małeęństwie jakby miłość gaśnie zostaje szacunek, wsparcie w trudnych chwilach, rozmowa, rozwiązywanie trudnych problemów... Jestem 7 lat po śłubie, nie kłoce się z mężęm, rozmawiamy, nie ma mowy o pogardzie, kłamstwie, jest poprostu przyjażń... MOże to kwestia wychowania, tradycji, pokoleń.. moi rodzice tez tworzyli ,,chory,, związek.. ja potrafiłam to zmienic i żyję w normalnym związku, w tosce o swoje dzieci i dla nich ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Listopad 23, 2006 nie ma nikogo.. nie chciałam się przechwalac tak to może wyszło, ale powiedzmy to tak mnie się udalo :) trzeba jednak dać z siebie wszystko żeby było dobrze w związku trzeba iść na kompromis nie jeden trzeba wiary i nadziei i miłości pośiwęcenia by móc napisac coś takiego jestem szczęśliwa, zadowolona w swoim związku choć ja nie koniecznie ,,spełniona,, do końca, ze swoimi marzeniami, osobistymi, ale mam czas i zostaje nadzieja że nic sie nie ....spieprzy... wszystko może upaśc cały świat lec w gruzach.. myśle tu o rodzinach i górnikach, którzy odeszli.. nagle , niespodziewanie, czy ktos był na to przygotowany... chyba nie... :( :( bardzo mi smutno, żal i nie wyobrażam siebie w takiej sytuacji kiedy zostaje sama z dziećmi... okrucieństwo... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fruziczka 0 Napisano Listopad 23, 2006 Aniołku córuniu ..jak zwykle sprzątałam i teraz obiad gotuję .Jutro ma przyjechać moja kuzynka ,bo będzie po drodze .. przeleciałam przez szafy i to w czym już nie chodzimy spakowałam bo ona zawsze zabiera . Mieszka na wiosce to jej dzieciaki donoszą ciuchy. Ogólnie jest mi smutno jak usłyszałam że tylu ludzi już nie wróci do domów ... ja czuję sie tak jak zwykle czyli ok ..A Ty córeczko ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 60 Napisano Listopad 23, 2006 Witam Jestem czytalam wszystko po kolei i rozwarzam kazda wypowiedz Tak powinno byc w malrzenstwie Wszystkie zakupy czy inwestycje podejmuje moj pan bo ja nawet nie wiem co on robi Problemy co zgania na mnie i wszystko co najgorsze szpitale szkola wywiadowki i choroby oraz wychowanie jezeli dzieci zrobia cos nie tak to jest moja wina Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 60 Napisano Listopad 23, 2006 Mama Julki bierzesz xanax ja wczoraj sobie dopakowalam ale dzis jeszcze nie bralam Kolezanka bierze Asentr ale schudla ja to bym wygladala jak nitka jak sie czujesz Chyba jutro pojde do lekarza i kaze mu przepisac cos innego Ja nie moge spac Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fruziczka 0 Napisano Listopad 23, 2006 Marysiu jak związek na początku się psuje i nie ma możliwości tego naprawić to dla własnego dobra i dobra rodziny lepiej jest się rozstać. Pisałam Ci że są różne fundacje które pomagają takim kobietą jak Ty , możesz podać męża o alimenty bo nigdy nie pracowałaś ,możesz podać o podział majątku ..masz wiele wyjść ! Nie licz na jakiegoś miłego pana bo skoro siedzisz w domu nikt do Ciebie sam miły nie przyjdzie . Wyjściem w Twoim wypadku jest żebyś poszła na odtrucie od leków do szpitala i pózniej wzieła swoje życie w swoje ręce ,nie można tak biernie żyć i tylko rozpaczać ..trzeba podjąć decyzję.Nie jesteś pierwszą i nie ostatnią kobietą . Chyba że to Ci odpowiada takie życie ,bo nie musisz się martwić o najważniejsze ..o finanse . Ale jesli tak jest to też masz swoje prawa w tej rodzinie ,pisałaś że pracowałaś ,że czasami sobie dorabiasz ..więc w czym widzisz problem ? Jesteś za długo na tych lekach i jesteś juz od nich uzależniona i dlatego jesteś taka zagubiona . Zobacz jak twoja historia wpływa na inne dziewczyny ,wszystkie starają Ci pomóc a ty stale tylko rozpaczasz i nadal nic nie robisz... musisz się zmobilizować ! My zawsze będziemy twoje koleżanki ,ale to jest świat wirtualny a Ty żyjesz w świecie realnym i w nim cierpisz i zrób w końcu z tym życiem ,albo postaw się rodzinie i rządaj dla siebie szacunku i pomocy ,albo ..nadal będziesz cierpiała i tylko tyle Ci zostanie że będziesz mogła popłakać na klawiaturkę . Jeśli Cię czymś uraziłam to przepraszam , ale żal mi Ciebie i jesli sama nie wyjdziesz z domu i nie poszukasz ludzi którzy Ciebie wesprą to nikt przecież nie ma pojęcia że gdzieś pod Łodzią siedzi taka Marysia i potrzebuje pomocy... Masz odwagę tutaj napisać to znajdziesz w sobie siłę żeby to opowiedzieć .. Ale musisz Sama zrobić krok do przodu .. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aniołek21 0 Napisano Listopad 23, 2006 a mnie łeb pekai tak mi dziewnie ze sama nie wiem juz ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fruziczka 0 Napisano Listopad 23, 2006 Aniołeczku to już Ci robię ...meliskę ;) a dzisiaj masz jakies zadanie? czy cały dzień masz wolny? Ty od jutra masz iść na terapię ? bo coś mi tegessss .. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 60 Napisano Listopad 23, 2006 Mam 2 kolezanki ktore znaja moja sytuacje i pani doktor moja rodzinna do ktorej ide do domu i tez sie wyrzale Ona mowi ze zycie to walka i nikt nie ma idealnie jak by chcial Ona ciezko pracuje a jej maz jest w domu Wystarczy jakis pomyslunek by chlop byl ulegly one lubia byc chwalone moj bardzo i tym go bym zdobyla ale jestem szczera i nuie wszystko mi sie podoba Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość starababa Napisano Listopad 23, 2006 Właśnie wróciłam z mojego ogródka,skończyłam go kopać.Marysiu - wiem,ze dobrze jest komuś radzić,ale przecież nie musisz podejmować decyzji co zrobić - już dzisiaj.Niech ona dojrzewa w Tobie nawet przez długi czas.Co do pozania nowego PANA,to mogę cie zapewnić,że spodoba ci się tylko taki jak Twój obecny - no ale może Twoje marzeeeenia sie spełnią.Ja gdybym się z moim rozstała,już w życiu żadnego bym nie chciała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 60 Napisano Listopad 23, 2006 Mni jest bratnia dusza potrzena a nie Pan do sexu i do wziecia Ja takiego nie chce Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fruziczka 0 Napisano Listopad 23, 2006 Marysiu mozna być szczerym a nawet w małżenstwie powinno być się szczerym ja jestem od 24 lat mężatką i gdybym na wszystko miała zwracać uwagę to już dawno byśmy się wykończyli. Mąż wie ze ja mam swoje wady i ja wiem że on ma swoje , są tez sprawy która należą tylko do mnie ..jak dom i wychowanie dziecka .Wiadomo chłop całe życie pracował a Ja jestem w domu więc to ja decyduje co trzeba kupić ,albo co ugotuje . Korona mi z głowy też nie spadnie jak podam pod nos mężowi jedzenie ,albo jak ugotuję coś co on bardzo lubi . Ja go szanuję i od niego wymagam dla Siebie szacunku , nigdy przez te wszystkie lata nie usłyszałam od niego jakiegoś upokarzającego słowa . Jak syn był mały i zle się do mnie odezwał to mąż zaraz zwracał mu uwage ..nawet teraz, bo ja jestem jego matką i ma mnie szanować . Teraz masz dzieci dorosłe i za pózno na ich wychowanie , ale jesli one Ciebie nie szanują to dlaczego Ty tak im nadskakujesz i o nich się troszczysz ? oni mają Cie gdzieś... to daj im to odczuć że oni też Ci są obojętni . Wyzywają Cię ..dlaczego zwracasz na to uwagę ? nie jesteś ich służącą ..a jesli tak to służąca też ma jakieś prawa i za swoją pracę ma zapłacone. Marysiu ja myślę że Ty sama jesteś tak bardzo w tym zagubiona że nie potrafisz sobie poradzić i ta twoja bezradność też ma na to wpływ że tak cierpisz. Każdy jest kowalem własnego losu.......... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aniołek21 0 Napisano Listopad 23, 2006 jutro do psychiatry a na terpaie od stycznia do kwietnia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 60 Napisano Listopad 23, 2006 Tak masz racje jestem zagubiona i niekonsekwentna Teraz powiedzialas mi prawde ale moj maz jest dyktatorem i sam podejmuje decyzje ale nie w domu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 60 Napisano Listopad 23, 2006 Aniolku a jakie leki bierzesz co tobie pomaga bo ja xanax na noc a w dzien co mam pod reka z ziolowych Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lidiuszka 0 Napisano Listopad 23, 2006 witam wszystkich serdecznie buziaczki:):):):) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ada7777 0 Napisano Listopad 23, 2006 O 16 mam jechać na terapie nie iwem czy dam rade .Dzisiaj śnił mi się kolega ,który zmarł 4 lata temu moze to jakiś znak-boję się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ada7777 0 Napisano Listopad 23, 2006 Starababo widzę ,że też tkwisz w związku ,który nie przynosi wiele dobrego.Ja setki raz\\y myślałam o rozwodzie ,ale zawsze jakoś to się rozmywało .a tak wogóle to mąż jest bardzo lubiany i nikt oprócz mnie nie powie na niego zlego słowa i tak ciągne jakoś. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ada7777 0 Napisano Listopad 23, 2006 Marysiu zmień to ,bo szkoda Ciebie a dzieci masz dorosłe i poradzą sobie.Zadbaj o siebie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fruziczka 0 Napisano Listopad 23, 2006 Marysiu skoro ty masz dom na głowie to to jest Twój teren i Ty o nim decydujesz .Pisałaś ze byłaś chora i sama zobacz jakoś bez Ciebie sobie poradzili .Teraz potrzebujesz w domu pomocy i spokoju bo tego wymagasz . Nie chcesz ich zostawić to zostan ..ale zmień chociaż to że sama z Siebie nie rób ich służącej .Wszyscy są sprawni no chyba że Twój ojciec bo jest leciwy ,ale i mąż i syn i córka mogą coś w tym domu Ci pomóc .Pisałaś że córka zapomniała śniadania i poszłaś jej zanieść ..przecież to jest dorosła kobieta! zapomniała to ona będzie głodna ... i na drugi raz będzie pamiętała . Tak samo syn nie przyjdzie zjeść to nie zanoś mu jedzenia ....niech sam do misek przyjdzie. Marysiu wyluzuj kobito! chłop wyzywa i przeklina ...poszukaj sobie jakiegoś zajęcia żebyś też mogła powiedzieć że nie masz czasu bo jesteś zajęta! ale niech tym zajęciem nie będzie tylko Twoja rodzina! poszukaj coś co tylko toboie sprawia radość i tylko Ty z tego bedziesz miała kożyści. Ty piszesz że wszystko robisz dla rodziny a co robisz dla Siebie? o tym pomyśl i spokojnie w domu powiedz że tego już tak dłużej nie będzie ...chcą służącej to niech sobie poszukają a ty wyjdz nawet przed dom i tam sobie posiedz ... albo idz gdzieś pochodzić po sklepach ... Marysiu czasami my sami robimy coś zle i to trzeba zmienić , ja wiem że gdybym miała przymus musiałabym wyjść z domu a tak ..mąż wszystko na zewnątrz załatwia ,zakupy zrobi i ja nie musze się o nic martwić zostaje mi tylko dom ... Ale nie robię wszystkiego dla innych robię też dużo dla Siebie . Jeden dzień w tygodniu mąż musi mi poświęcać i wtedy ja decyduje co w tym dniu robimy ,czy cały dzień leżymy w wyrku ,czy jedziemy do lasu. A reszta tygodnia mąż pracuje od rana do wieczora i nie mam o to do niego żalu ,jak przyjdzie do domu zły to staram się jeszcze bardziej go nie dołować . I Ty też możesz coś zrobić ze swoją rodziną tylko coś postanów i to konsekwentnie osiągaj i wymagaj . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fruziczka 0 Napisano Listopad 23, 2006 Adusia ty musisz dać radę! chcesz znów biegać po wydmach z rozwianym włosem ...to śmigaj na terapię i zostaw tą nerwiczkę gdzieś miedzy drzewami ... Trzymam kciuki... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ada7777 0 Napisano Listopad 23, 2006 Efcia a ten sen. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fruziczka 0 Napisano Listopad 23, 2006 Adusia teraz co nie włączysz to mówi się o tragedi ,to nam w główkach gdzieś te wiadomości się zapisują i pózniej jak śnimy to podświadomość sobie coś tam tworzy ... nie myśl o tym ..mi jak się śni ktoś kogo już nie ma to chwilkę się pomodle i staram się nie zagłębiać ..w myśli . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Listopad 23, 2006 Efka bardzo przyjemnie się czyta tego co piszesz choć to do Marysi pomaga wszystkim mnie na pewno.. masz mądrość życiawą i umiesz się nią podzielić ,;) chciałabym w końcu zapanować też nad sobą , nie wszystko idzie gładko w życiu, zawsze coś wysiada, blokuje, nie może być za pięknie.. :O trzeba się starać, kombinować tak to wszystko jest zrobione bo inaczej człowiek by sie cofał a przynajmniej nie rozwijał,, Warto Marysiu coś zrobić dla siebie życie sie ma jedno, pomyśł, pragniesz być szczęśliwa, wolna, sama decydować o sobie, musisz zawalczyć o to, spróbuj poszukaj pomocy Efka ma większe doświadczenie nie zostaniesz sama, są instytucje pomoga CI... Ja w to wierzę, jestes jeszcze młoda, warto odzyskać spokój z całym szacunkiem pozdrawiam mamaJulki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Listopad 23, 2006 Marysiu pytałaś co biorę na noc połowę xanaxu 0,5 czyli na noc 0,25 chce to odstawić Mam tez homeopatie na drżenia, lęki, trumę, na zjawiska grypopodobne na menstruacyjne, menopauze Staram sobie powtarzać,że to siedzi w mojej głowie, że potrafie to zwalczyć... czasami mam zmiany nastroju, pobudzenie nerwowe, zastanawiam sie czy nie wziąść jakiegoś jeszcze leku typowo antydepresyjnego... mam bardzo dziwnego lekarza, nie mam do niego zaufania... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Listopad 23, 2006 na traumę miało być.. nie mam juz takich dygotań jak miałam całego ciała, dreszczy, teraz czasami mam uderzenia gorąca, też denerwujące.. chciałam bym pozbyć się xanaxu bo boje się uzależnić.. mam całą masę tabletek, witamin, zawsze miałam nadzieje,że te cudowne drażetki mnie wylecza .. ech.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Listopad 23, 2006 chyba wszystkich odstraszam bo jak ja jestem nie ma nikogo :O wszystkich pozdrawiam i juz zmykam wtedy pewnie wszysscy sie zjawią ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach