Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Byłam dzisuaj na terapii i na koniec moja kochana p.terapeutka zacytowała mi takie zdanie : NAZWIJ SPRAWĘ (problem) PO IMIENIU A ZNIKNIE W OKA MGNIENIU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda ale o co tej terapeutce chodziło ??? ci psycholodzy tacy są że nieraz jak coś powie to nie wiadomo śmiać się czy płakać. Moja ostatnio mi powiedziała że zachowuję się jak dziecko. chyba zaczęłam ją wkur...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Neci to jak tej Twojej psycholozce brak cierpliwosci to niech idzie owce wypasac:P szykuje sie na uroczystosc do corki do szkoly ale jakos mi sil dzis brak jestem zdechnieta:( u nas cieplutko ale bez meczacego upalu na szczescie ,ma byc zmiana pogody i jestem przed @ wiec spadek formy sobie tak tlumacze :D ,brzuch mam jak balon i czuje sie jakbym 200 wazyla i 100 lat miala:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Neciu muszę napisać, że mam wspaniałą terapeutkę, chodzę 1x w tygodniu i bardzo to lubię. Ona ma wspaniałe podejście, duzo cierpliwości i wszystko nazywa w sposób prosty, jednoznaczny ale nie obraźliwy. Ma duże wyczucie taktu i szeroko rozumiana kulturę osobostą. A to zdanie to ma wydźwięk pozytywny i to bardzo. Na razie muszę zmknąć kompa bo izie straszna burza, a ostatnio spaliła nam się drukarka. Wieczorekiem wpadnę bo będę sama mój hazbend idzie na Genesis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagódko nie przeczę że masz dobrego psychologa (no przecież z jakimś konowałem to napewno byś się nie zadawała :-)) tylko że nieraz zdania wypowiadane przez tych terapeutów są trochę dziwne... korzystamy z ich pomocy, chodzimy na terapię a tu jak się okzauje wystarczy nazwać problem po imieniu i on zniknie, trochę to śmieszne nie uważasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokardka 25
netka mi sie wydaje ze chodzi o to, ze wlasnie sztuka jest nazwac problem. i to naprawde trudna sprawa. czasami. jak juz sie zdiagnozuje problem to o wiele latwiej go rozwiazac. tak mi sie chyba wydaje ze autorka miala to na mysli hehe :) u mnie ok. wychodze wieczorem pozegnac sie z kolezankami. skoro podjelam decyzje ze wyjezdzam to wyjezdzam. za 2 tygodnie bede w Polsce. szukam pracy, ale to jakas makabra. mam nadzieje ze za 2 tygodnie bedzie mi szlo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znerwicowana....
Wrocilam ze szkolenia,egzamin zaliczony:)dzis czulak sie calkiem dobrze i nawet wczoraj w nocy zasnelam:) ale duchota u mnie,u was tez taka pogoda? pozdrawiam was wszystkie i zycze milutkiego wieczorka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczynki!!! A u mnie by było zbyt pieknie po sanatorium i po wczasach,więć musiałam dostac motkiem w łeb od razu:-( jak pies nie walczył z kleszczami,to córka z paskudnym zapaleniem spojówek i rogówki(6 lat nosi szkła kontaktowe) i w koncu synus lezy w szpitalu nie wiadomo na co dokładnie :-( Temperatura 39,5 mimo serii zastrzyków antybiotyków mu nie schodzi,ma szmery na płucach,OB 78,białko w moczu:-( ja chyba zwariuję.Co za poieprzone zycie.Do tego auto sie posuło cała prądnica chyba:-( EEEEEE lepiej juz kończę.Trzymcie kciuki za mojego syna,zeby wkoncu wpadli na genialny pomysł co mu własciwie jest.PROSZE!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAM ammarylis zeciwiscie jak sie wali to sie wali ALE MYSLE ZE NAJWAZNIESZY SYN W TEJ CHWILI I AUTO ZEBY DO NIEGO DOJECHAC Jestem z TOBA I bede sie modlic aby wszystko sie ulozylo bo to nam pozostalo medycyna tylko chce pieniedzy a nie naszego dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ammarylis ...jestem z Tobą ! bardzo Ci współczuję bądz silna i wytrzymaj to co teraz przechodzi Twoja rodzina . Nie poddawaj się złym myślą i miej nadzieję że wszystko szybko wróci do normy ... Mocno cię ściskam ...👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też się zastanawiałam cały dzień nad istotą tego zdania. Kokardka ujęło to w bardzo dobry sposób lepiej bym tego nie zrobiła. Bo najprostrze jest najtrudniejsze. Rozmawiałam dzis na terapii o nieumiejętności wyrażania złości. Ja tą złość chowam do siebie bo nie wiem jak ją wyrazić nie raniąc innego. Kumulacja złości rodzi objawy somatyczne (tak jest w moim przypadku). Zostałam nauczona że powinnam być grzeczną dziewczynką, której nie wypada pokazywać negatywnych uczuć i wyrażać ich w sposób agresywny i impulsywny. W związku z tym nie radzę sobie z osobami które mocno naciskają mnie (tak mówiąc ogólnie) więc albo wycofuję się, czyli ucieczka od problemu (a to nie jest rozwiązanie), albo dla świętego spokoju nie walczę o swoje zdanie czy rację. Dopiero potem w myślach ponownie przeżywam daną sytuację na zasadzie jak niby powinnam zareagować ale to jest musztarda po obiedzie. Rodzi się w psychice wewnętrzny konflikt pomiędzy moimi potrzebami np. bycia asertywną a rzeczywiestością np.bycia lubianym więc nie mogę się sprzciwiać. Mam nadzieję, że w miarę sensowanie to napisałam. Wg terapii wystarczy powiedzieć w sposób prosty acz poważny że coś mi się nie podoba albo że mam inne zdanie. Nie trzeba krzyczeć, obrażać czy manipulować uczuciami aby wyrazić swoje zdanie. Np. Jestem oburzona twoim zachowaniem. (wyrażanie własnych uczuć). Zły komunikat, który często stosowałam brzmiał np. Co \"ty\" robisz?! \"Ty\" zawsze musisz coś zepsuć. Komunikaty \"ty\" są agresywne dlatego też najczęściej, dostawałam agresją z powrotem w łeb i koniec = wycofywałam się, a potem analizowałam sytuację w nieskończoność nakręcając się w niepokój itd. no i wychodowałam sobie sama nerwicę. To wiem i w teorii to jestem dobra gorzej z praktyką, ale i tak dobrze że mam tą świadomość. UFFFFFFFFF koniec Nie potrafiłam tego krócej napisać wybaczcie!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oska...
nie chce mi sie czytać 1200 wypowiedzi :/ możecie mi napisać co jest dobre ale nie uzależniające na nerwy? Ja sie denerwuje poprostu wszytskim nawet zwykłą rozmową z koleżanką, koszmar ciągle tylko stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ammarylis życie rzeczywiscie cię doświadcza, ale mam nadzieję, że wszystko dobrze sie skończy. Jesteś silna i poradzisz sobie a synowi napewno lekarze pomogą. Jestem z Tobą myślami i będę cie wspierac mocno. Jak ci będzie trudno to pisz = pomożemy. Całuski dla syneczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Oska. Widocznie żyłaś ostatnio w ciągłym napięciu i stresie stąd ten stan. Nie ma tekiego lekarstwa niestety, bo gdyby było nie byłoby 1200 postów. To skomplikowany problem, ale jak w miarę szybko zostanie rozpoznany to można sobie poradzić.Jednak mysle, że wizyta u lekarza byłaby wskazana. Napisz coś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boguniaaaaaaaa
mam pytanie moja kolezanka tez ma takie bole w klatce czasem traci oddech a do tego rano wymiotuje - nie zmusza sie czy cis takiego poprostu , czasem jak poczuje jakis zapach przy okresie to zawsze . czy moga to byc objawy nerwicy? czy to cos innego? jak myslicie bedzie wdzieczna za odpowiedzi!!!!pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oska...
nie ostatnio, ja jestem całe życie taka nerwowa, okropnie. robie się czerwona mam też taką czerwoną pręgę na nosie, ręce mi drżą i jąkam się albo wogóle nie mogę mówić w dodatku nie mogę oddychać bo mnie coś uciska na płuca. denerwuja mnie nawet najzwyklejsze sytuacje, np. wizyta u jakiegokolwiek lekarza czy gdziekolwiek,jakaś rozmowa z kimś w 4 oczy, cos nowego w moim życiu, nie będę wymieniać, no poprostu wszystko. miałam taki okres chyba ok 2-3 miesięcy że udało mi się tego pozbyć, przestawiłam się jakoś psychicznie, ale potem cos mnie zdenerwowało i wszystko wróciło. to jest poprostu sprawa psychiki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokardka 25
ammarylis przesylam pozytywna energie dla ciebie i twojego synka. Jagodko, co do kumulowania negatywnych emocji i bycia grzeczna dziewczynka to jestem dokladnie taka sama. czytalam twoj tekst i czulam, ze patrze w lustro. ale wiesz.... grzeczne dziewczynki ida do nieba, niegrzeczne ida tam gdzie chca. nie zapominajmy o tym. oska, a probowalas znalezc cos co ciebie uspokaja? malowanie, sport, spacery, pisanie, pielegnowanie ogrodu... dobranoc dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jagody
mieszkasz w okolicach Katowic? bo ja szukam dobrej psycholog najlepiej z kasy chorych...mozesz podac namiary na tą terapeutkę??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ! Ale lało, ale się błyskało, ale grzmiało!!!!! Mój mąż przyszedł z koncertu o północy cały mokry, ale bardzo zadowolony. Koncert super. A propos terapii to ja chodzę prywatnie, ale NFZ też można korzystać z tej formy leczenia. Jest taki ośodek Dądrówka z bardzo dobrą opinią. Wiem tylko, że się czeka ale nie wiem ile. Lekarz psychiatra powinien ci udzielić wyczerpującej informacji. Miłego i spokojnego dzionka dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Neciu nie dziwię Ci się, że masz takie nastawienie do psychoterapeutki. Moim zdaniem popełniła podstawowy i kardynalny błąd, bo zwrócia się do ciebie w sposób oceniający wręcz krytykujący. To jest to o czym wcześniej pisałam, agresywne komunikaty \"TY\" np. Pani (w domyśle \"ty\") zachowuje się jak dziecko. Każda by się wkurzyła. Wiem z psychologii, że w człowieku mieszkają takie struktury jak: DZIECKO, RODZIC I DOROSŁY ale to szeroki temat i bardzo ciekawy. W internecie jest troche na ten temat wystarczy wpisać analiza transakcyjna. We mnie jest bardzo dużo dziecka. I bardzo ciesze sie z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich ..🖐️ Ja kiedyś usłyszałam od lekarza żeby zmienic wszystko co jest wkoło mnie ..dom , otoczenie , rodzinę ...byłam tym bardzo zbulwersowana bo przecież kocham moich chłopaków i nasz domek :) Nie zrozumiałam wtedy tych słów ..bo to chodziło nie o konkretną zmianę meża tylko o to żebym zmieniła wszystko w sobie całe spojzenie na to co mnie otacza . Sama miałam wypaczone to ...spojrzenie i dlatego wszystko wydawało mi się przeciwko mnie ... Im dłużej tkwiłam tym bardziej cierpiałam . Chciałam na siłę uszczęśliwić wszystkich wkoło a zapomniałam o sobie ..i następne mądre słowa do których musiałam dorosnąć to były ..że mam żyć dla Siebie i własnym życiem i pozwolić innym żyć wedle ich woli :) Kazdy ma równe prawa i nikt nie musi być doskonały , to jak sami siebie widzimy nie musi być odzwierciedleniem w oczach innych ludzi . Jeśli nie powiemy co nam przeszkadza co nas boli i na co się nie mamy ochoty zgodzić to w ten sposób zamykamy własne potrzeby w myślach i nie pozwalamy innym ludziom poznać nas takich jacy chcemy być . Jesli są jakieś osoby przez które cierpimy i poddajemy się to stale w ten sposób pielęgnujemy w sobie bunt i agresorka , bo prościej jest powiedzieć o tym co czujemy niż żyć samemu się zatruwając niezdrowymi emocjami . To co ktoś usłyszy o sobie czy tym co robi to już jest problem tej osoby czy coś pomyśli czy nie , ale my oczyścimy własne myśli i nabierzemy odwagi do dalszego uzdrawiania siebie . Nazwać sprawę po imieniu to chyba najpierw trzeba pokochać siebie żeby przed sobą samym przyznać się do własnej niedoskonałości i do własnych słabości , a pozniej wymagać od otoczenia zrozumienia, szacunku , szczerości i zaufania . Kazdy ma prawo do wyrażania poglądów i swoich racji , ale nie trzeba sie ze wszystkim godzić i wszyscy powinni szanować odmienne zdania na dany temat .... I znów sie rozpisałam :) ale naprawdę widzę po sobie ile mi to zjadło nerwów zanim do tego doszłam że nie jestem za nic odpowiedzialna co ktoś robi ..bo odpowiadam tylko za to co sama zrobie , że ludzie jeśli im nie pozwolę poznać siebie takiej jaką jestem nigdy nie będą mnie znali , nie wstydzę się już tego że szukam pomocy dla swojego życia ...bo tego czego się nauczyłam obserwując otoczenie dawniej to pragnę jak najszybciej zmienić żebym już nigdy nie musiała sama ze sobą walczyć . Miłego dzionka ..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jagody
dziękuję!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hi :) U mnie za oknem szaro, buro, wieje zimny wiatr... pada deszcz i jest okropnie. Brrrrrrr Szczerze mówiąc nie mam pomysłu na dzisiejszy dzien, juz posprzatalam, zostal tylko obiadzik i brak mi pomyslu co dalej. Z domu wyjsc nie moge, a tutaj nudy na pudy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich. Dziewczyny może macie rację że moja psychoterapeutka jest słaba. w końcu chodzę do niej już tyle czasu a poprawy nie ma. ona mi tylko mówi że nie mogę się zamykać, że muszę wychodzić, zmuszać się na siłe itd. ja to wszystko wiem. ona namawia mnie na dziecko, a psychiatra powiedziała mi żebym absolutnie narazie nie zachodziła w ciążę. nie oczekuję oczywiście że ktoś mi powie- wstaniesz rano i będziesz zdrowa, wszystko odejdzie. chciałabym by ktoś mi powiedział jak odrzucać czarne myśli, pokonywać napady lęku itp. przynajmniej podczas tarapii miałam się tego nauczyć. Amarylis mam nadzieję że z synkiem już lepiej.Jestem z tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokardka 25
kap kap kap nie zrealizowalam planu jaki sobie wymyslilam znowu sie poswiecilam dla kogos. nienawidze tego. nienawidze siebie za to teraz sobie porycze za kare...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rowniez trzymam kciuki za szybki powrot do zdrowka twojego syna Ammarylis! Jestem z Tobą... Neciu, bardzo trudno jest osadzic kto ma rację, skoro dwaj specjalisci mają odmienne zdanie (mysle o ciąży). Mój mąż powiada zawsze (czym mnie strasznie irytuje), ze lekarze oprocz podstawowej wiedzy eksperymentuja sobie na nas . Jest szansa że utrafią w diagnozę, a jak nie to zmienią opcję i może wtedy im się uda... Jeśli nie masz zaufania do swojej terapeutki - zmień ją jak najszybciej! Ze mną to jest tak, że ja zawsze muszę widziec przed sobą jakies rozwiązanie. Najgorzej jest wtedy kiedy nie mam na coś wpływu i jestem bezsilna.... Wtedy wpadam w panikę. Ale wiem, że w koncu zawsze znajduje sie jakas opcja której się uczepiam jak rzep i życie płynie dalej.... Ale płodzę chaotycznie.... Czy to w ogóle jest czytelne (??)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kokardko nie płacz - tyle wilgoci wokoło... Masz kwiatka ode mnie na poprawę humoru 🌻 ... albo wiesz co, masz wiecej kwiatków.... 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokardka 25
jest czytelne Gosiu:) wiesz, mysle ze problem z nami nerwuskami jest taki, ze dla poczucia bezpieczenstwa i spokoju ducha musimy wiedziec co nas czeka. planujemy, ukladamy sobie zycie, ale przeciez nie mozemy przewidziec wszystkiego. i wlasciwie spontanicznosc zycia ktora powinna dawac nam radosc, traktujemy jako nieprzewidywalnosc ktora budzi w nas strach. dizekuje ci bardzo za kwiatki :) probuje wziac glebszy oddech i sie pogodzic z tym ze jestem inna niz bym chciala, ze nie umiem bronic swojej przestrzeni. bo cokolwiek gdy robie cos dla siebie tak jak ja chce, karam sie ze jestem egoistka. gdy mysle o innych i sie poswiecam mam do siebie zal, ze nigdy nie potrafie zobic czegos tak jak ja chce, ze jestem ulegliwa. wdech wydech wdech wydech, chmury za oknem, spokojne bezwietrzne powietrze uspokaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×