Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

sluchajcie albo ja przeoczyłam kilka postów albo już dawno nie było z nami Mam 25 lat. Mam nadzieje ze ona nie odeszła od nas tak jak zapowiedziała kiedyś. szkoda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3-latka
Witam! Widzę, że tu większość z pań jest starszych ode mnie, bo mam zaledwie...13 lat. Ale dopadła mnie już nerwica. Mam ją już jakiś miesiąc. Są wakacje, więc nie wiem co mogło mnie wprowadzić w tą nerwicę. Pewnego wieczora po prostu zaczęłam mieć nudności i cała drżałam mimo, że nie było mi zimno, bolało mnie wszystko, wszystkie mięsnie głowa. Gdy chodziłam musiałam się cały czas czegoś trzymać, bo wydawało mi się, że się przewrócę. Nudności miałam ponad tydzień. W tym czasie, pewnego dnia koło południa zauważyłam, że nie mogę nabrać pełnego oddechu. Zaczęłam panikować. Oddech miałam płytki, krótki. Czułam jakby coś mnie ściskało za klatkę piersiową. Bolało mnie serce. Czułam się okropnie. W końcu poszłam z mamą do lekarza. Stwierdził, że to pewnie tylko dojrzewanie, a mój organizm jeszcze nie jest wystarczająco dojrzały, bo jestem bardzo chuda i niska i pewnie niedługo dostanę pierwszej miesiączki. Zapisał mi...MultiSanostol i tran...:/ Zapomniałam wspomnieć, że jeszcze przed tym kiedy dostałam nudności. Byłam w Kościele. Podczas klęczenia zrobiło mi się ciemno przed oczami, zaczęło mi piszczeć w uszach i nic nie słyszałam, oblały mnie zimne poty i zaczęłam się dusić. Myślałam, że to już koniec! Nie wiem co teraz robić. Nadal ciężko mi oddychać, jestem słaba. Czuję się strasznie. Proszę, pomóżcie! Nie wiem dlaczego dopadło mnie to tak wcześnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S o h o
Cześć 13 - latka! Dreszcze, napięciowe bóle mięśni, zaburzenia równowagi, spłycenie i przyspieszenie oddechu (hiperwentylacja), kołatanie serca (tachykardia) to rzeczywiście typowe objawy zaburzeń nerwicowo - lękowych. Musisz zaciągnąć mamę jeszcze raz do lekarza i zrobić sobie podstawowe badania ;-) Jeżeli wszystko będzie ok, to prawdopodobnie są to dolegliwości psychosomatyczne. Wiesz co to nie jest tak, że na nerwicę chorują tylko dwudziesto-, trzydziesto - i czterdziestolatkowie. Ja pierwszy raz do psychologa, z napadami lęku, trafiłam w wieku sześciu lat, a u do kardiologa, z powodu kołatań serca i bólu w klatce piersiowej, byłam z rodzicami kiedy chodziłam do drugiej klasy podstawówki. Pozdraiwam Cię, jakbyś jeszcze chciała o coś zapytać to pisz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jemiol
Dostałem od psychiatry lek blokujący wchłanianie się serotoniny, no i po kilku miesiącach stwierdziłem po co blokować jak można tak zrobić aby zaczęło sie jej więcej produkować no i zacząłem grzebać w internecie I CO ZNALAZLEM ZE JEDZĄC CZEKOLADĘ SIĘ ONA PRODUKUJE OD TEGO MOMENTU LEKARSTWA POSZLY W ODSTAWKE A JA CZUJE SIE WYSMIENICIE!!!!!!!!!!!! ALE NIE TYLKO CZEKOLADA POMAGA " "Diety dla spragnionych serotoniny" Każdego dnia narażeni jesteśmy na stres, z którym trzeba się jakoś uporać. Jednak odporność na sytuacje stresujące jest zmienna, indywidualna dla każdego człowieka. Warto pamiętać, że im więcej powtarzających się problemów, tym nasza odporność na stres może stawać się coraz mniejsza. Metod na unikanie stresu jest wiele, a dieta może być jedną z nich. Spożywanie produktów wysokowęglowodanowych, niskobiałkowych i beztłuszczowych (lub o bardzo niskiej zawartości tłuszczu), może zmniejszać objawy stresu i złego nastroju. Idealne pod tym względem są produkty zbożowe. Np. bułka grahamka zawiera w 100g: 8,2g białka ogółem, 1,7g tłuszczu oraz 56,9g węglowodanów ogółem . http://www.sfd.pl/Spo%C5%BCycie_w%C4%99glowo dan%C3%B3w_a_serotonina-t185234.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Jemiol - sama czekolada nie pomoże przy naszych \"szumach\"... ale moze w końcu uda mi się dzis w końcu napisac to co próbuję od wczoraj, a mianowicie na moje przemyslenia i doświadczenia w zakresie naszej podświadomości. Otóż napisałyście jak ważna jest wiara w to co robimy oraz uwierzenie w siebie. Zgadzam się z Wami w 100%. Dostałam kiedyś książkę \"Potęga podświadomości\", przeczytałam i odłożyłam na półkę bo stweirdziłam że to bzdura. Ale widocznie jeszcze wtedy nie byłam gotowa na przyswojenie mądrości w niej zawartej. Po paru latach, kiedy spaprało mi się życie po raz kolejny, ktoś mnie namówił abym jednak przeczytała ja jeszcze raz. Zrobiłam to i starałam się wprowadzic w życie zawarte w niej wskazówki. Czyli to co wszystkie znamy tak dobrze z teorii: odsuwałam na bok myśli negatywne, przed snem wizualizowałam sobie pozytywny kolejny dzień, spokojny sen, itd. Medytacja, wyswietlanie pozytywnych wydarzeń itp. Powiem szczerze, że trochę działało, nie było efektów spektakularnych ale w drobnych, codziennych rzeczach przynosiło to efekty, i utwierdzało mnie w tym, że to działa! Czytałam ją bez przerwy, wybrane fragmenty jak mantrę, bo wtedy nie miałam się czego chwycic i byla to właściwie moja ostatnia deska ratunku. Pomagało, ale Wiecie co? to jest książka, która powinna nam towarzyszyc caly czas, bo nie wystarczy przeczytac, zapominamy szybko treśc książki, trzeba do tego wracac, pracowac z tym, bo tylko wtedy przynosi to efekty. Książka ta mówi nam o tym, że naszą rzeczywistośc kreujemy my sami i tylko od nas zależy jak potoczy się nasze życie, duzo w tym prawdy, ale czy do końca? Może i tak, ale my wiemy doskonale jak trudno jest wykreowac pozytywną rzeczywistośc kiedy jest w nas tyle strachu! Druga książka, która ma cały czas wpływ na moje zycie i jest na stoliku przy łóżku (co nie znaczy że często do niej zaglądam!) Louise Hay \"Możesz uzdrowic swoje życie\". Juz tu chyba o niej wspomniałam wcześniej. Polecam!! Jest chyba lepsza dla nas od \"potęgi ...\", do mnie bardziej przemawia, głównie w sferze samoakceptacji i odnalezienia własnej wartości jako człowieka. Dzieki niej, w pewnym momencie zaczęłam sie dźwigac, a uwierzcie mi, że czułam się jak zero, nawet mniej, jak błoto ... pomogli przyjaciele, rodzina ale książka miała ogromny wpływ, na to jak zaczęłam w końcu wierzyc w siebie. I zaczęłam się akceptowac taką, jaka jestem. Bo każdy człowiek stanowi wielka wartośc, i tylko od niego zależy czy w to uwierzy czy nie. A jesli on to w to uwierzy to uwierzą w to również inni. Bo tak jak traktujemy samych siebie traktuja nas inni, nieprawda? Uff, ale sie rozpisałam, mogłabym więcej ale nie wiem czy topik to zniesie:) i przede wszystkim Wy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sie dobrze czuje w tym tygodniu, nie wiem dokładnie czego to jest zasługą ale boje się ... weekendu. Weekendy od jakiegos czasu sa dla mnie koszmarem, najgorszymi dniami, w których trace równowagę, ryczę przez całe noce i teraz, kiedy jest dobrze, zamiast się tym cieszyc to ja już sie boję, bo jutro zaczyna się weekend ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3-latka witaj:) faktycznie młodziutka jestes;) ale nie martw się. ja swoje dziwne fobie i strach czyli mini nerwicę miałam już w wieku 7-u lat:) aj mówię wam. wczoraj to jak się czułam po przebudzeniu przez chwilę budzi we mnie niepokój przed dzisiejszą nocą. mam nadzieję ze dzisiaj już będzie ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JA JUŻ MAM DOŚĆ
Dobry weczór wszystkim :) No nie taki dobry bo boli mnie ząb-tak z innej beczki, a poza tym cisza w domu, nikt na mnie nie reaguje, ale wczoraj zaczęłam czytać "POTĘGA PODŚWIADOMOŚCI"-mam nadzieję że to będzie przełom w moim życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do "a ja juz mam dosc" - przeczytaj sobie mój wpis na temat tej książki i uwierz ... 3-latka - to może byc związane z dojrzewaniem ale dojrzewanie to też ogromny stres dla organizmu i może on reagowac w ten sposób. Wiec w Twoim przypadku raczej nie ma obaw na długotrwałą nerwicę, to pewnie przejdzie jak unormuje sie gospodarka hormonalna i wzrost organizmu:) nie wpadaj w obłęd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dlugo mnie nie bylo ale czytalam wszystkie posty smutne to jest w jakim wieku juz musi czlowiek sie borykac z ta nerwica mialam remant domu ocieplanie i tym podobne maz przyjechal z szwecji i zapierniczal i tak wygladal nasz urlop a ja gotowalam i podawalam bo 3 chlopow na scianie to musza zjesc wczoraj pojechal spowrotem ja dzis bylam i fryzjera bo juz okropne wlosy mialam pogoda daje popalic corka pojechala na weked nad jeziora i ja sama w domu i jestem przerazona ja czuje sie lepiej jak sa ludzie ale musze wytrzymac zanic nie moge sie zabrac uciekam w spanie i lezenie aby tylko czas szybciej przelecial wnuczke tez zabrali swaty EFCIA JAK TAM U CIEBIE REMACIK i czy maz juz jest pozdrawiam wszystkie nerwuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ dzis mialam caly dzien zajety:)i jakos nie mialam czasu na myslenie,dopiero teraz...i wogole jakos marnie sie czuje ale to przez przeziebienie:(gardlo i glowa bola:(ale ja oczywiscie mam chwilami mysli ze zaraz dopadnie mnie wysoka goraczka i wysypka i bede musiala w te upały lezec w lozku:( ehhhhh zaraz spaciu... do Mam 25 lat odezwij sie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S o h o
wiecie co, kiedyś też zaczynałam czytać "Potęgę podświadomości", ale nie przebrnęłam przez tę książkę, nie dokonczylam. A czytałyście jeszcze może jakąś dobrą książkę psychologiczną? Kurczę, ja mam pecha i zawsze trafiam na kolejny poradnik "Jak żyć", gdzie na każdej stronie bombardują cię gotowymi przepisami na to jak stworzyć sobie świat - pudełko wypełnione doskonalością... pozdrawiam Was i życzę kolorowych snów (i tutaj chciałam wkleić taką łapkę, która macha, ale nie wiem jak to zrobić, ale powiedzmy, że ta rączka tutaj jest i macha Wam na dobranoc)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam w nowym dniu:) znowu sie budziłam zlana potem ... nie pamietam snów, ale to jest okropne uczucie tak się budzić w środku nocy cała mokra .... dobrego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no Kierowniczka! o Tobie też zapomniałam wspomnieć ! Zaniedbujesz się i nie zaglądasz często:P ja pomimo iż bałam się nocy to była całkowicie w porządku. Dlatego Enigmatic wiem jak musisz sie czuć i to o 7.00 rano.. wspomnienia z nocy brrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :) Kierowniczko mój mąż 7 sierpnia przyjedzie i znów tylko na tydzień. Dziś jeszcze fachowcy na balkonie koncza silikonowanie ;) bo wczoraj nie dali rady tak mocno słońce grzało że wszystko się ciągneło ...właśnie czekam na nich . No i na trochę mam spokój bo nie chce nikogo jak mąz wróci , chcę żeby on wypoczywał a jak by ktoś był z fachowców to wiadomo chłop zawsze nos wciśnie ;) Ja moich dokarmiałam tylko kanapkami ;) Ale obiad musze też robić bo jak syn z pracy wróci to głodny . Dziś czeka mnie sprzątanie jak skończą ale zrobie wszystko po mału bo nikt mnie nie goni . Najgorzej to chyba będzie ze stolarzem ...bo trochę jest do zrobienia no i pozniej robie ścianę trawertyn to też trochę znów bałaganu będzie ale jak to zrobie to już mam spokój z remontami :) Wtedy tylko jakieś dodatki będe kupowała . Dobrze tylko że głowa przestała mnie boleć ...bo ciężko mi się tak całymi dniami chodziło i uśmiechało do fachowców :) bo położyć się nie mogłam bo przecież obcych trzeba pilnować ...a ja sama w domu ;) Pozdrawiam Cię cieplutko ...❤️ Enigmatc ...też czytałam te książki i chyba też na mnie podziałay bardziej niż leki ;) A dlaczego tak się obawiasz weekendów ? jest coś z tym związane ? wszyscy w domu ? brak porządu dnia ? czy czujesz się sama ? wybacz że tyle pytam ..chcesz to odpowiesz sobie ..albo napiszesz ;) bo zawsze mamy wybór i nigdy nic z przymusu ... Soho ..dużo jest ciekawych książek jak wpiszesz w wyszukiwarkę książki psychologiczne to będziesz miała z czego wybierać :) Mnie osobiście bardzo zdziwiła książka o ...umiejszaczach ... nigdy nad tym się nie zastanawiałam teraz omijam takich ludzi bardzo szerokim łukiem ;) Pozdrawiam i miłego dnia życzę :)..🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Dobry wszystkim Soho - przeczytaj tą książkę - może faktycznie pierwsze strony nie są jakieś porażająco wciągające- ale później - naprawdę jest ciekawa.... mi pomogła inaczej spojżeć na siebie i możliwości mojej głowy.... zdałam sobie sprawę że faktycznie dużo ...baaardzo dużo zależy od nas samych. I smutne to - ale większość naszych problemów jest przez nas samych wywoływana....nerwica - to zapatrzenie i nadzwyczajne wsłuchanie w siebie ... Wiecie sami że jak jesteśmy czymś pochłonięte - to z reguły nie czujemy tych objawów - pojawiają się gdy nic nie robimy albo wyczekujemy..czy coś się stanie...wtedy najczęściej właśnie się dzieje. Trzeba więc POZYTYWNIE MYŚLEĆ...wbrew wszystkiemu i temu jak się czujemy! Wiem że to bardzo trudne - bo ja sama często mam takie doły że żyć mi się odechciewa i płaczę do poduszki ...pisałam już wcześniej że miewam momenty w ktorych mówię - trudno - jak mam umrzeć to umrę - jestem tak zmęczona że jest mi wszystko jedno....Ale później jak jakoś dotrwam do momentu w którym lepiej mi trochę to myślę że jest szansa że to kiedyś się skończy...i nie będę musiała żyć z Tą\"pseudo przyjaciółką\" u boku....zastanawiając się ciągle czy dzisiaj \"będzie miała coś do powiedzenia\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 13-latka
Dzieki S O H O, że mi odpowiedziałaś:). Tylko moja mama uważa, że przesadzam...:( Mówi, że sobie gdzieś wyczytuje te brednie, a potem wmawiam sobie chorobę. Ale to nie prawda! Ja jestem pewna, że mam tą głupią nerwicę! Ale spróbuję jeszcze raz z nią porozmawaić:) Tylko dalej nie jestem pewno co mogło mnie wprowadzić w tą nerwicę. Przecież są wakacje...Nie miałam w tym czasie jakichś szczególnych napięć i stresów...:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S o h o
hej 13-latka! Tylko wiesz z tą nerwicą jest tak, że może Cię zaatakować także w czasie pozornego spokoju, ustąpienia stresowych sytuacji, kiedy masz już wrażenie, że wszystko jest ok. Często tak jest. Napisałaś, że nie doświadczasz na ogół napięcia i stresu, ale nerwice zawsze mają skomplikowane podłoże...może jesteś na przykład bardzo, bardzo ambitną uczennicą, może jesteś strasznie wrażliwa i wszystko bierzesz sobie do serca, może zbyt wiele od siebie wymagasz, może narzucasz sobie zbyt wiele obowiązków Pozdrawiam Cię :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13-latko, jeżeli długo już z tymi odczuciami i objawami walczysz - to poproś Mamę niech pójdzie z Tobą do psychologa - masz takiego napewno w szkole - albo sama tam pójdź - z tego co wiem mają dyżury. I powiedz że takie masz objawy i że podejżewasz że to nerwica - jako specjalista/tka powinna pomóc Ci zrozumieć co może wywoływać u CIebie napięcia i może pomóc rozwiązać to w zalążku - aby nie rozwijało się dalej...bo niestety nerwica jest bardzo podstępna i im dłużej nie zrozumiesz co jest jej powodem trudno Ci będzie z nią walczyć - a nawet ..niestety może narastać. I nie martw się - jesteś młoda - wszystko może CI jeszcze minąć ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Efka - wszystkie powody jakie wymieniłaś w sprawie mojego strachu przed weekendami właściwie mogę odnieść do siebie. W kazdym cos jest. Największym bólem jest dla mnie rozbieżność z moim partnerem w kwestii form spędzania wolnego czasu, o tym pisałam już tydzień temu, kiedy do Was dołączyłam. On twierdzi, że przez cały tydzień tyle sie najeździ, ze nie chce mu się ruszyć z domu, zresztą każdy powód do wymówki jest dobry: za zimno, za gorąco, pada, nie pada, za późno, za wcześnie, etc. Ja to rozumiem, że może mu się nie chcieć ale ... swój wolny czas spędza wówcza na serwerze i forum z koleżkami. Ja się czuję przez to kompletnie niepotrzebna, i wpadam w doły. Cały weekend potrafię przepłakać z tego powodu. Zaczynam szukać zajęć dla siebie, a nie jest to problemem żadnym bo zawsze byłam osobą aktywną, uwielbiam sport, ale nie o to chodzi, że nie mogę tego robić tylko ja po prostu chciałabym to robić z kimś kogo kocham. Niekoniecznie sport, ale cokolwiek innego, razem po prostu. Rozumiesz? Boję się, że przez brak spędzania ze sobą czasu wolnego rozluźnią się więzy naszego związku ... poza tym właśnie najbardziej boli mnie poczucie niższości w stosunku do serwera, że tamci są ważniejsi ode nie. I że nie ma ze mną o czym rozmawiać, i jestem dla niego niezbyt interesującycm towarzystwem ... oczywiście na moje rozmowy w tym kierunku, słyszę, ze wymyślam, że przesadzam, że wcale nie jest tak jak myślę, itd. kierowniczka i Efka - a wasi mężowie rozjechali sie poo świecie jak widzę? ja na wszelki wypadek zrobiłam już sobie plan na dzisiejszy wieczór, bo wiem, że na jakąkolwiek moją propozycję, usłyszę: nie chce mi się kochanie, więc zamierzam dziś znowu umeczyć się na rolkach! a potem wieczór pewnie spędzę na naszym forum ... dobrze, że Was mam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 13-latka
Dziękuję bardzo za dopowiedzi:). Skorzystam z rady i pójdę do psychologa. S o ho ma rację. Jestem bardzo ambitną uczennicą. Moja średnia w tym roku to była 5.8 Ale nauka przychodzi mi latwo i nigdy nie miałam jakichś poważniejszych kłopotów. Ale dziękuję za rady:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 13-latka
Aha i dziekuje też ENIGMATIC. To mnie trochę podniosło na duchu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia72
Witam Was serdecznie . Na nerwicę choruję już 4 lata jest to typowo nerwica serca czyli skoki ciśnienia , pulsu , pieczenia oraz uciski w mostku , kardiologicznie jestem przebadana i serce mam zdrowe a ja wciąż boję się zawału . Właśnie skończyłam 3-letnią terapię grupową która mi dużo pomogła już nie jeżdzę po pogotowiach i nie mam tak intensywnych napadów paniki jak dawniej . Niestety życie mnie nie oszczędza i ciągle jest coś co moją nerwicę napędza , w styczniu zmarł mi tata na raka co bardzo przeżyłam a dwa tygodnie temu mieliśmy zderzenie czołowe w konsekwencji którego mama była w szpitalu a ja noszę kołnierz ortopedyczny dzięki Bogu że żyjemy choć od tamtej pory nie umiem się pozbierać i boję się wsiąść w samochód. Czytam Was od bardzo dawna i widzę że jesteście fajną , zgraną grupą dlatego proszę pomóżcie mi w tych ciężkich chwilach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Gosiu:) pamiętaj o jednym: po kazdej, nawet najgorszej burzy w końcu zawsze wychodzi słońce, i tak jest w życiu:) wiem co mówię, sama miałam "czarną serię" wypadków, trwało to dwa lata, mniej więcej raz na kwartał - cios w plecy, i to ciosy coraz większego kalibru. Kiedy myślałam, że to koniec, że nic więcej złego się nie wydarzy - sru! kolejny ..., no, i na deser osiągnęłam dno, pisałam Wam o życiu, które rozsypało się jak domek z kart .... ale to było dno potrzebne do tego aby mieć się od czego odbić. Zrobiłam to i jakos płynę:) nie utonęłam! (czasem tylko tonę we łzach ...) Gosiu, nie każdy musi przechodzić ciężkie zdarzenia do tego aby zachorować na nerwicę czy depresję, niektórym wystarczą drobniejsze sprawy, to wszystko zależy od naszej konstrukcji psychicznej ... wiem, że zdarzenia i wypadki jakie Cię spotykają wytrącają twój spokój z równowagi i burzą harmonię ... ale niestety, życie przynosi nam takie sytuacje i musimy się z nimi zmierzyć, więc pisz tu jeśli tylko potrzebujesz, jak widzisz grupa jest silna i wspieramy się jak możemy! jak to dziewczyny mówią: "w kupie raźniej":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia72
Enigmatic dziękuję Ci bardzo Twoje słowa bardzo dużo mi dały do myślenia . Wiesz ja rozumiem , że czasami trzeba osiągnąć te dno by móc się mieć od czego odbić ale powiem Ci mam już dość . Kiedyś myślałam , że nerwica jest najgorszą rzeczą jaka mnie może spotkać a tu się okazuje że nerwica jest "barwnym" dodatkiem . Jak pisałam miałam wypadek i w sobotę wracam do domu (wypadek był w świętokrzyskim , ja mieszkam na śląsku )i tu zaczyna się mój problem - boję się wsiąść do samochodu bo mi się wydaje , że inny samochód zaraz w nas wiedzie . Dzisiaj w nocy żle spałam wydawało mi się że za chwilę będę miała zawał od tych wszystkich stresów . Powiedzcie mi dziewczyny grozi mi coś? serce mam przebadane i jest zdrowe ale jak długo pociągnie od tego wszystkiego . Enigmatic proszę napisz mi stronę gdzie opisywałaś to wszystko co przeszłaś , przepraszam ale nie zdążyłam jeszcze wszystkiego przeczytać . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S o h o
kurcze napisałam takiego długiego posta i się nie wkleił cześć Gosiu72! Tez mam pełnoobjawową nerwicę serca (kołatanie i arytmia serca, bóle w klatece piersiowej). Kiedyś byłam przekonana, że jestem bardzo chora i za każdym razem, kiedy pojawiał się tępy ból promieniujący do pleców, ramion, szyi, twarzy ból wmawiałam sobie , że to na pewno zawał. Nawet próbowałam sobie racjonalnie tłumaczyć, że to przecież typowe objawy nerwicy, że w moim wieku nie można mieć zawału...ale to nic nie pomagało. Przez lata wpajałam sobie, że niedługo umrę. Bałam się zrobić badań. W końcu jednak zdecydowałam się na kikludniowy pobyt na kardiologii. Oczywiście okazało się, że koje serduszko jest zupełnie zdrowe. Stwierdzono oczywiście dużą tachykardię, dodatkowe skurcze komorowe i nadkomorowe serca i blok przedsionkowo - zatokowy (arytmie okazały się wadą niewrodzoną i wystepują tylko na tle nerwowym). Po usg serca stwierdzono również niedomykalność zastawki trójdzielnej i wypadanie latka zastawki mitralnej (ale jak powiedział p. profesor, to tylko :uroda" mojego serca"). Przepisano mi lek na obniżenie tętna i przeciwarytmiczny i alecono magnez z witaminą b6. Objawy nie ustąpiły do tej pory. Ale teraz starasm się już się nimi nieprzejmować. Wiem, że są niegrożne. A co do mojego zycia...też wszystko mi się wali...nie radzę sobie... Czasem nawet zastanawiem się nad tym jak to jest, że inni mają spokojne życie, bez większych trosk i zmartwień...Oczywiście wszyscy kiedyś doświadczają przeciwnośći, problemów, trudnych emocji, muszą się skonfrontować z ciężką sytuacją...Ale bez wątpienia jedni doświadczają w ciągu swojego życia więcej złych rzeczy niż inni. Przykro mi Gosiu z powodu śmierci Twojego Taty, wiem, że strasznie trudno zaakceptować odejście ukochanej osoby. Teraz również mam przy sobie chora osobę i nie potrafię pogodzić się z Jej chorobą. Trzeba tylko wierzyć, że wszystko dzieje się w jakimś celu, traktowaś swoej złe doświawdczenia jako lekcje, które budują w nas silniejszy charakter, odporność. To jest tak jak napisała enigmatic, po każdej burzy wreszcie pojawia się słońce Pozdrawaim Cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiu, jestem na tym forum od niedawna, tydzień raptem więc wystarczy, że cofniesz się kilka stron i wyłapiesz moje wpisy. Nie opisałam jeszcze wszystkiego, hehe, Wiesz, robię to na raty, porównując sytuacje jakie mnie spotkały do tego co piszą forumowiczki, i co Was spotyka ... trudno mi tak napisać wszystko \"z kapelusza\", lepiej odnosić się do tego co piszecie, bo to jest wtedy jak rozmowa:) to Ty prowadziłaś samochód kiedy zdarzył się wypadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afera23
nie moge spac po nocach mam koszmary senneniedawno przestalam pic ale to bylo wczniej mam leki i nerwobole lekarze nie pomagaja mi co mam robic brac na to leki takie jak relanium cy tylko ziolowe i co moze lub w jakis sposob mi pomoze bo mam dosc stresujasy tryb zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soho, witaj w klubie z tymi postami miałam problem przez 2 dni! i wkońcu nie napisałam wszystkiego co chciałam. Z tymi zdarzeniami w życiu to jest tak, że myślałam, że każde kolejne nas wzmacnia ale ... nie w moim przypadku. Ja czuję, że jestem coraz słabsza i każdą porażkę, ale naprawde porażkę a nie jakieś drobiazgi, bo do nich nabrałam juz dystansu po przewartościowaniu życia, znoszę coraz gorzej. Po prostu mam większego doła i trudniej mi się dźwignąć. Soho, masz rację, są ludzie i ludzie:) jedni żyją w miare spokojnie a drugich targają bez przerwy jakies przeciwności losu, i my do nich należymy ... i jesteśmy chyba coraz bardziej wrażliwe. Wiecie z czym kojarzy mi się nasza natura? jest taka rasa pieska - charcik włoski, to taki piesek, że przy upale 35 st wystarczy, że powieje lekki zefirek a on już się trzęsie i drży na całym ciele, taki nadwrażliwiec, który reaguje na nastroje swojego właściciela. I my chyba takimi charcikami jesteśmy ...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
afera - przestałas pić poprzez jakies leczenie farmakologiczne? dawno temu? i ile to trwało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×