Gość odswiezamy Napisano Wrzesień 28, 2007 masc ichtiolowa-ale najlepiej szpital i przeciac-potrzebny bedzie antybiotyk Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marzeno Napisano Wrzesień 28, 2007 a niech pocierpi gnojek jeden Ty malo przez niego mialas? niech wezmie dupe w trok i idzie do lekarza a nie tobie robi problem,ubierz sie kochana i jedz polazic po sklepach albo na jakies plotki do kumpeli a on niech sie martwi sam!!!!!!!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość odswiezamy Napisano Wrzesień 28, 2007 http://www.semestr.pl/2,907.html Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość odswiezamy Napisano Wrzesień 28, 2007 mozecie to skomentowac?czy tak jest? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie otwiera sie Napisano Wrzesień 28, 2007 nie otwiera sie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość odswiezamy Napisano Wrzesień 28, 2007 trzeba skopiowac calosc-otworzy sie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość a co to Napisano Wrzesień 28, 2007 napisz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość odswiezamy Napisano Wrzesień 28, 2007 Czy można kochać za bardzo? Czy z miłości może wynikać zniszczenie? Dlaczego tkwimy w destrukcyjnych związkach? Po czym poznać, że uwikłaliśmy się w toksyczną znajomość? - Toksyczny związek to taki, w którym jedna osoba wnosi jakąś destrukcję, a druga osoba przystosowuje się do tej sytuacji, np. staje się uległa - mówi terapeutka Grażyna Jankiewicz. - Toksyczny układ to taki, w którym ta druga osoba naciska na ciebie fizycznie albo psychicznie - dodaje Małgorzata, niedawno rozwiedziona z alkoholikiem. - Uwikłany w związek z toksyczną osobą człowiek nie podejmuje żadnych decyzji uleczenia sytuacji, za to dopasowuje swoje zachowania i swoje życie do wymogów toksycznego partnera - tłumaczy terapeutka. - Często robią tak żony alkoholików, które myślą: "Jeżeli będę lepsza, bardziej perfekcyjna, to może on przestanie pić". Starają się, lepiej sprzątają, gotują, pracują..., a mąż jak pił, tak pije. Przystosowanie się do destrukcyjnych zachowań partnera bowiem tylko destrukcję pogłębia - tłumaczy. Kocham i nienawidzę Toksyczne osoby zawsze wynajdą sobie powód do bycia niezadowolonym, powód, który często jest pretekstem do krzywdzenia innych. - Moją winą było, kiedy Joanna szła z kolegami na ostre ćpanie - wspomina Mariusz, który w ubiegłym roku odszedł z czteroletniego związku z narkomanką. - Kiedy próbowałem ją od tego odwodzić, ćpała, twierdząc, że jej nie rozumiem, kiedy zaś wybierałem taktykę przemilczenia jej eskapad, brała narkotyki na moich oczach, żaląc się przy tym, że w ogóle się nią nie zajmuję. Do dziś mam wyrzuty sumienia, choć może nie powinienem, bo ona jest chora. Wtedy też nie wiedziałem, co się dzieje, to było jak surrealistyczny film. Kochałem ją i nienawidziłem jednocześnie. Myślę, że może nawet sprawiało mi przyjemność to, kiedy po dwóch tygodniach balowania wracała do mnie, choć wiedziałem, że podczas tych imprez robiła sobie krzywdę... Codziennie zastanawiam się, jak to możliwie, że byliśmy razem przez cztery lata. - To, że jest się w toksycznym związku, widzi się później, dopiero kiedy już jest się mocno w niego uwikłanym - mówi Grażyna Jankiewicz. - Ludzie uwikłani w destrukcyjny związek gubią się, myślą, że coś z nimi jest nie tak. Słuchając rad zdrowo myślących przyjaciół, zastanawiają się, kto tu ma rację. Bardzo często także ukrywamy fakt, że pozostajemy w toksycznym związku, otoczenie więc nie orientuje się, że cierpimy i że trzeba nam pomóc. Szkodliwy heroizm Bycie z osobą wysysającą z nas energię i chęć życia jest ciągłą walką. Niszczyciel realizuje się w manipulowaniu tym, kogo niszczy. Z kolei bierny opór, jaki stawia osoba niszczona, zabiera jej siły witalne, zmusza do zachowań, które zdrowym ludziom wydają się niezrozumiałe, wręcz heroiczne. - Koleżanki patrzyły na mnie otwartymi oczami, kiedy mój chłopak wulgarnie się do mnie zwracał, a ja na to w ogóle nie reagowałam - mówi Kasia, studentka. - A ja tego naprawdę nie słyszałam. Dokonałam sztuki słuchania wybiórczego, może nawet znieczuliłam się na te wszystkie obelgi. Potem, oczywiście, się na niego obrażałam i godziliśmy się dopiero po kilku dniach. Potem znów on przy jakiejś okazji nazywał mnie k... i wszystko zaczynało się od nowa. Lepszy taki niż żaden? Dlaczego tak wiele osób pozostaje w niszczących ich związkach? - Powodem jest tzw. mechanizm uwikłania - mówi terapeutka. - Wypływa on z osobistych przekonań np. o trwaniu związku, o tym "jaki związek powinien być". To są zwykle przekonania religijne lub przekonania wyniesione z domu. Czasami rodzina jest dla kogoś tak wielką wartością, że nie zauważa on, iż jego osobiste granice są w tej rodzinie czy też małżeństwie naruszane. - Moja matka zawsze powtarzała mi, że "lepszy byle jaki facet niż żaden" - mówi Ewa, maturzystka. - Pewnie dlatego, że ojciec nas zostawił... Ja się jednak z jej teorią nie zgadzam, tak jak nie zgadzam się z akceptacją bylejakości - dodaje. Według Grażyny Jankiewicz niektóre osoby są bardziej niż inne podatne na wchodzenie w niszczące związki. - Są to zwłaszcza ci ludzie, którzy mają braki emocjonalne, którym brakuje uczuć - mówi. - Bardzo często powodem pozostawania danej osoby w niszczącej relacji z partnerem jest brak wsparcia rodziny. Zwłaszcza kobietom mówi się "Jeżeli powiedziałaś A, musisz powiedzieć B". Warto jednak pamiętać, że choć mówi się o kobietach jako tych uwikłanych w destrukcyjne związki z toksycznymi partnerami, to także i mężczyźni są emocjonalnymi ofiarami swoich partnerek. Wyrwać się Jak można wyzwolić się z niszczącego związku? Kiedy warto o niego walczyć? - Sądzę, że walczyłbym o mnie i Joasię, gdyby wykazywała chęć leczenia i powrotu do swojej osobowości sprzed okresu ćpania - mówi Mariusz. Kasia jest sceptyczna wobec tego pomysłu: - W moim przypadku jedynym rozwiązaniem było odejście. Nie chciałam i nie miałam sił radzić sobie z jego humorami. To było jak zwiędły kwiatek, po prostu go wyrwałam - podsumowuje. Czy rzeczywiście odejście jest jedynym sposobem? - To zależy od stopnia toksyczności związku - mówi Grażyna Jankiewicz. - Nie zawsze trzeba się uwalniać, odchodząc. Można uniezależnić się emocjonalnie poprzez zajęcie się sobą, własnym życiem. Pomocna jest także grupa wsparcia i terapia - radzi. - Krąg zniszczenia można przerwać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marga30 Napisano Wrzesień 28, 2007 Izolinda dzieki za rade. cały czas staram sie wyciszyc, zająć czyms ale nie zawsze sie udaje.chcialabym isc do pracy ale moje dziecko dopiero w przyszlym roku pójdzie do przedszkola.Bo czasami od tego siedzenia w domu wariuje...A CO DO TEGO PSYCHIATRY TO TROCHE SIE BOJE...Co na to mój mąż,który nie rozumie tego co czuję.On całe dnie pracuje, ma wszystkiego dosyć i uważa, że przecież nie mam się czym martwić bo przecież niczego mi nie brakuje.TRZYMAJCIE SIĘ!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość halooohalo halo Napisano Wrzesień 28, 2007 jak to było neospasmina+hydrokzizina i co jeszcze?zmieszac Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jagoda45 0 Napisano Wrzesień 28, 2007 skład mixtury hydroksizina + pasismasmina + nerwosol zmieszć razem po 1 butelce i trzymać w szklanej ciemniej (brązowej) butelce. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jagoda45 0 Napisano Wrzesień 28, 2007 odpowiedź dla osoby która pytała o terapeutkę z Katowic. Niestety nie ma wolnych miejsc , Sorki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jagoda45 0 Napisano Wrzesień 28, 2007 Możesz spróbować poszukać na własną rękę. Mogę ci polecić otwórz sobie stronkę Gabinety Psychoterapeutyczne na Śląsku i tam są najlepsi w tym temacie. Mają wysokie kwalifikacje i wieloletnie doświadczenie. powodzenia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jagoda45 0 Napisano Wrzesień 28, 2007 Moje kochane dzielne i mądre koleżanki jestem już monotematyczna ale wciąż brakuje mi czasu. Wpadam na forum i czytam co tam u was. Witam nowe dziewczyny:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jagoda45 0 Napisano Wrzesień 28, 2007 Afobamko podaj mi swoje namiary bo mam je w pracy na kompie a chciałabym ci powróżyć w niedziele, więc czekam:) jak się czujesz? jak twoje maleństwo śliczne? pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
boszka 0 Napisano Wrzesień 28, 2007 pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jagoda45 0 Napisano Wrzesień 29, 2007 Witam o północy dzis pełnia księżyca i niebo jaśniutkie i takie \"zimne\" jakoś pełnia mnie przeraża miłej soboty papapapapapapapapapapapa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
afobamka 0 Napisano Wrzesień 29, 2007 jagódko45 synek-dziekuje- dobrze samopoczucie-troszke za wczesnie wyrokowac ale po zmianie lekow czuje poprawe i co najwazniejsze schodze z afobamu(hehe-pewno zmienie nick z afobamka na mocloxilka:)) justa_77@op.pl-a to odnosnie niedzieli:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marzena60 0 Napisano Wrzesień 29, 2007 jak zlikwidowac czyrak bez pomocy lekarza dziewczyny pomozcie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość odswiezamy Napisano Wrzesień 29, 2007 masc ichtiolowa-pisalam przeciez:O troche wyciagnie ale ta ropa zatruwa zały organizm co jest niebezpieczne dla zdrowia i ANTBIOTYK!!!!!!!!!!!!!! a do tego musi byc lekarz:O Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Izolinda 0 Napisano Wrzesień 29, 2007 Cześc dziewczynki :-) Wpadłam na chwilkę życzyc Wam miłego weekendu moje drogie. Mam pytanie: czy nerwicowcy mają złe samopoczucie w czasie pełni ksieżyca? Bo mnie się wydaje, na moim przykładzie, że ja się gorzej czuję jak jest pełnia. Bardzo proszę, jeśli ktoś coś wie na ten temat proszę o informacje. Będę wdzięczna. Pozdrawiam serdecznie i lecę do pracki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda dzieki za mix Napisano Wrzesień 29, 2007 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
EWELINA38 0 Napisano Wrzesień 29, 2007 Witam wszystkich. Parę dni temu przypadkiem znalazłam ta strone. Jak narazie przebrnęłam przez 20 stron,strasznie tego dużo :) Nerwicę stwierdzono u mnie 5 mięsięcy temu,ostatnio lekarz pierwszego kontaktu przepisała mi lexotan ale nie chcę tego brać( jestem negatywnie nastawiona do leków).W związku z tym chciałabym zapytać czy ktoś z forum próbował leczenia nerwicy np. u bioenergoterapety,hipnozą albo lekami hemeopatycznymi ipt i z jakim skutkiem.Będę bardzo wdzięczna za odpowiwdż. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Efka43 0 Napisano Wrzesień 29, 2007 Witam wszystkich .. Nie pisałam troche bo jakaś grypa mnie dopadła ;) zajadam czosnek i popijam to herbatą lipową z miodem i ...czuję się lepiej :) EWELINA38 jeśli coś mogę z własnego doświadczenia powiedzieć ...nie czytaj stronek chyba że nie ulegasz sugesti ;) tutaj są różne przykłady i różne objawy . Jeśli dopiero od niedawna masz postawioną diagnozę to możesz szybko z tego wyjść . Skoro nie masz objawów które by utrudniały Ci życie to możesz tylko skożystać z pomocy psychologa . Nerwica to nie jest choroba której trzeba się poddać . Lek który Ci zapisano jest dobry ale można go brać krótko bo przy dłuzszym zarzywaniu organizm się przyzwyczaja a nie o to chodzi żeby czekać na efekty po lekach . Nie wiem czy wiesz dlaczego czujemy te objawy i dlaczego tak się dzieje ... Pytasz o bioenergoterapie , hipnoze ..ja osobiście uwarzam że można próbować wszystkiego jeśli się w to wierzy i samemu się tego chce . Najwięcej zawsze możemy pomóc sobie sami . To jest taka choroba :) dlatego jeśli się zdecydujesz na jakąś terapię zacznij może od psychologa ..to jest taki lekarz z którym można o wszystkim porozmawiać . Najczęściej chorują na nerwicę osoby wrażliwe które mają złe doświadczenia i zle wpojone nawyki z dzieciństwa . Czasami też chorują osoby które miały szczęśliwe rodziny .....ale rodzice byli albo za mocno wymagający , albo nie pozwalali swoim dzieciom dorosnąć . Dlatego w życiu dorosłym a nawet już w dzieciństwie wychodzą problemy z emocjami . Ból jaki odczówa dusza przenosi się na ból fizyczny i powstaje ból ciała . Trzeba naprawić szkody wyrządzone żeby zrozumieć że to co było było złem i nie miało się na to wpływu teraz można wszystko zmienić , wybaczyć i żyć w zgodzie z samym sobą . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Efka43 0 Napisano Wrzesień 29, 2007 Andziusia ...Słoneczko mam nadzieję że Twoja lekarka poradzi Ci i poczujesz się lepiej :) Trzymam mocno kciuki :) i pozdrów małżonka i powiedz mu że ma ....wspaniałą i dzielną oraz odważną żonę .. Marga ..moim błędem było że gdy miałam pierwsze objawy przestałam pracować zawodowo . To spowodowało że zaczełam zamykać się w domu bo byłam bardzo chora . Teraz wiem że zrobiłam zle teraz rozumiem to co czułam i zmieniam siebie tak żeby pozbyć się tych lęków . Z nerwicą się żyje ale trzeba wiedzieć z czym ma się do czynienia . Zrozum że jesli masz zrobione badania a masz jakieś objawy to one są wytworem twoich myśli . To jest taka choroba ....Ja wiele lat bałam się że zwariuje , że umrę że mam zawał i jezdziłam po szpitalach . Teraz przez 20 lat mojej choroby są już pewne zmiany które jest coraz ciężej zmienić , ale jest inaczej niż było . Przestałam się bać , mówię to co myślę i mówię czego potrzebuję . Ciężko jest czasami zrozumieć siebie ale tym bardziej trudność mają nasi najbliżsi więc skąd mają wiedzieć co nam jest i czego od nich oczekujemy . Na pewno czujesz się samotna z własną chorobą , myślisz często o niej .... ona zajmuje najwięcej twojego czasu ... To zawsze mozna zmienić bo masz na to wpływ . Wygadaj się to co myślisz to powiedz komuś zaufanemu ... moze to nic nie pomoże ale zawsze trzeba próbować bo nie można tylko myśleć o smutkach trzeba wygadać się i na siłę robić coś żeby poczuć szczęście . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Efka43 0 Napisano Wrzesień 29, 2007 Izolindo ..ja myślę że nie tylko nerwuski odczówają działanie pełni księżyca :) wszyscy coś czują ale my jako wrażliwe i bardziej wyczulone bardziej zwracamy uwagę na to że z nami w tym czasie coś nie tak ... Pozdrawiam i również miłego weekendu życzę Afobamko mocno trzymam kciuki żeby można było zmienić nik na ..... daje radę i jest super! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
afobamka 0 Napisano Wrzesień 29, 2007 witam wieczorowa pora wiem ,ze raczej nie powinno sie opowiadac o swojej psychoterapii ale...jak na poczatku niepodobalo mi sie to,ze moj psychiatra nic nie komentuje tak teraz zaczał komentowac ale mi sie znow nie podoba jego podsumowanie:O jak mu mowilam o swojej matce -braku milosci,czulosci,uwagi ,zainteresowania etc to skwitowal to tym ze dala mi baaaaaaaardzzo duzo ,poniewaz dala mi zycie:O teraz to doceniam majac swoja rodzine-meza,synka-ale czy o to w tym chodzilo? ostatnio stwierdzil ze jesli wroce do takiej pracy w jakiej pracowalam(spozywczaki,markety itp.)majac wyzsze wyksztalcenie to NIGDY nie wyzdrowieje:O odebralam to jako zmotywowanie mnie ale niestety u nas rynek pracy wyglada tak a nie inaczej i bedac 4 lata po studiach a nie majac doswiadczenia ani poparcia nie licze na łut szczescia- pozatym skladalam mase podan zaraz po studiach-bezowocnie-teraz do sklepu oczekuja wyzsze wyksztalcenie:O Efka-wielkie ukłony w Twoja strone-jak juz kiedys pisalam- DO KAZDEGO masz cos do napisania-jestem pelna podziwu super kobitka z Ciebie,widac ze masz doswiadczenie,jestes oczytana i obeznana(tutaj akurat mam na mysli tematyke \"nerwiczkową) odbieram Cie jako taka MAME tego topiku......... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
afobamka 0 Napisano Wrzesień 29, 2007 wyzej mialo byc psycholog a nie psychiatra Efka -zycze zdrowka!! ja sie czuje naprawde lepiej-tfu tfu tylko teraz jeszcze nie wiem czy to zasługa cloranxenu czy mecloxilu(na ten drugi to raczej zawczesnie) ale afobam wyraznie idzie w odstawke-dzis tylko 0,25 a wczesniej to juz 1,5 mg bylo-pewno cloranxen robi swoje ale czuje tez przypływ energii i w ogole najblizszi tez juz zauwazaja zmiane oby tak dalej bylo i lepiej,lepiej......ach rozmarzylam sie:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda a to ma byc płyn czy Napisano Wrzesień 29, 2007 syrop ,ta pasispazmina?dzieki za wszystko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
EWELINA38 0 Napisano Wrzesień 30, 2007 EFKA43....Dziękuje za odpowież.Niestetychproba dopadła mnie niedawno ale gwałtownie.Zaczęło się od tego że codziennie robiło mi się słabo ,drżały mi ręce i nogi (miałam wrażenie ,że strace przytomność),mam kołatanie serca, trudności w oddychaniu,nogi z waty, uczucie okropnego niepokoju itp.Teraz doszło już do tego ,że boję sie sama zostawać w domu czy wybrać się w podróż bo obawiam się,że coś mi się stanie.Robiłam badania i wszystko jest O.K.....psychoterapia jakoś mnie nie przekonuje (może dlatego,że jak wyczytałam trudno trafic na dobrego psychologa).Z jednym masz racje .....podłożem nerwicy jest okres dzieciństwa bo mam szczęśliwa rodzinę i zadnych powodów do stresów. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach