Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Gość chocovanilla
Piszę tu po raz pierwszy ale czytam wasze wpisy zawsze kiedy mam gorszy dzień. Z nerwicą walczę od 16 roku życia z przerwami, od 2 lat stale brałam różne leki i chodziłam po różnych psychiatrach z różnymi efektami. W październiku postanowiliśmy z mężem że czas na dzidziusia, czułam sie na tyle dobrze że jeszcze przed odstawiłam leki i zaczełam brac kwas foliowy. Od 2 miesiaca ciazy bylo gorzej i gorzej. Przychodzily mi rozne mysli do głowy, lęki były coraz silniejsze i poszerzał się ich zakres, nie chcialam juz dziecka, bylo dla mnie jak intruz w moim ciele, duzo rozmawialam z mezem, prosilam żeby na przyszlosc zająl sie nim gdybym ja nie byla w stanie. W 4 miesiącu nie dawalam juz rady i poszlam do lekarza. Dostałam asertin i doraźnie hydroksyzinum. Mój stan znacznie sie poprawił. Poprawa była do 9 miesiąca ciąży, później znowu gorzej, bałam się że zrobię komuś krzywdę, że wszystkich pozabijam i zostanę sama... W lipcu urodziłam córeczkę... musiałam zrezygnować z leków żeby ją karmić piersią... Wytrzymałam 3 tygodnie i wróciłam do leków... Nie było efektów więc zaczęłam brać większą dawkę oczywiście pod okiem lekarza... od zwiększenia dawki minęły 2 tygodnie i nie ma do tej pory poprawy... Boję się śmierci, końca świata i tego typu rzeczy... życie wydaje mi się bez sensu bo po co żyć jak kiedyś i tak umrzemy?? Dodam że strach jest bo ja o tym myślę w wolnym czasie... nie umiem nie myśleć i wtedy się rozkręcam.. Tak to wszystko normalnie robię w domu, normalnie funkcjonuje poza tym że mam straszną śpiączkę po tych lekach i ten natłok myśli a w snach mam ciągle w koło smutne sytuacje z mojego życia kiedyś, ciągle przeżywam to że stracę męża... kiedyś za czasów liceum zawrócił mi w głowie i odszedł, długo na niego czekałam, kiedy dałam sobie spokój on sam przyszedł historia jak z telenoweli... Mam też ojca alkoholika i nie miałam kolorowego dzieciństwa:( Boję się terapii, boję się że jak to mi nie pomoże to już nie będzie żadnej deski ratunku... Ciężko mi bardzo teraz siedzę i piszę a moja córeczka leży obok i się bawi a ja zamiast bawić się z nią to szukam wsparcia w chorobie. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała1111
Witam wszystkich. Na począątku to olewałam jak widziałam że jak siedze to mam nerwowe ruchy bo mi noga drżała i zawsze w moim życiu mam stres ale pół roku temu poznałam pewnego mężczyzne i zakochałam sie w nim i on mówł że też sie zakochała we mnie tylko że on jest w trakcie rozwodu ze swoją żoną i czuje sie bardzo niepewnie jak ostatnio miał sprawe rozwodową to całą noc nie spałam (tak jak on jak mi potem powiedział) a jak o 5 rano podniosłam sie z łóżka to myślałam cały czas o nim i martwiłam sie o niego i o to że on kocha może swoją żone i pogodz sie ze sb....jak wyszłam z domu zaczełam mieć delikatne drżenia rąk ale myślałam że może dlatego że byłam na dworze i byo mi zimno po godzinie wg nie przechodziło..byłam taka wg nieobecna, niewiedziałm co sie ze mną dzieje jak szłam to mało co mnie samochud co nie potrącił. chciało mi sie wymiotować i czułam bul w klatce piersiowej...wypiłam z koleżanką alkocholu troche bo widziaała że jestem jakaś inna i jak wruciłam do domu popołudniu to tak zaczełam sie martwić że ten mój sie do mnie tyle czasu nie odzywa że aż tak zaczeły mi sie ręce trzęść że nawet nie mogłam szklanki utrzymać bo sie picie wylewało potem doszły jeszcze drżenia nóg i do tego nawe i szczka drżała nie mogłam nad tym zapanować...wyszłam z domu to nawet miałam trudności w stawianiu kroków na ulicy...wieczorem słuchałam muzyki i usłyszałam dzwonek do drzwi i to był on jak otworzyłam drzwi. jak mnie zobaczył to widział że coś jest nie tak powiedziałam mu że strasznie martwie o niego zawsze i wko.ńcu kiedyś bd miała przez niego nerwwice .. dał mi dwa proszki jakieś ana uspokojenie i truche mi to pomogło ale i tak mi ręce drzały ale nie już tak bardzo. myślałam że na drugi dzień mi przejdzie ale nic z tego nic sie nie zmieniło. a wręcz jest jeszcze gorzej. niemam apetytu, czuje sie taka jak bym była w jakimś innym świecie w którym sie wg nie odnajduje i mam bule w klatce piersiowej, drżenia rąk i straciłam już na wszyskko siłe i ochote.. POMÓŻCIE MI JUŻ NIE WIEM CO MAM ROBIĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocovanilla
Mała wiem że nie jest Ci łatwo.. mi też łatwo nie jest.. raz czuję się lepiej raz gorzej.. Wiem że nie jest łatwo jak szukasz pomocy i jej nie otrzymujesz dlatego pisze... Wiesz ja z nerwicą walczę 4 lata z różnymi skutkami mianowicie są okresy nie są długie ale są kiedy mam gorsze dni, tygodnie wtedy muszę brać leki gdy już czuję się lepiej przestaję... błąd! powinnam brać przynajmniej pół roku... To co nerwica z nami wyprawia to istny koszmar... są lęki i lęki tak jak bóle somatyczne i bóle somatyczne... Wiele już z tego zaliczyłam wiem że to nie powód do dumy ale cóż takie jest życie miałam wysoki puls więc dostałam propranolol, miałam bóle w klatce, miałam uczucie duszenia się, zawroty głowy, drżenie itd nieprzyjemne to strasznie miałam złe myśli, miałam przeróżne lęki i mam do tej pory... jak uporam się z jednym to nadchodzi drugie... Ale moja droga pomimo że są momenty kiedy tracę nadzieje i wydaje mi się że jestem już tak chora że nic mi nie pomoże to WIEM ZE TO JEST ULECZALNE!!! Kochana jak tylko widzisz że zaczynasz gorzej się czuć to idź szybko do lekarza bo im bardziej się w tym zagłębisz tym gorzej... Wtedy poprawa następuje o wiele szybciej... Ja zawsze czekam na krytyczny moment zamiast od razu ratować się czymś delikatnym to później biorę silne leki;/ Będzie dobrze;) dasz radę ;) wierzę w to:) głowa do góry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syrop na nerwiczkę
poproszę o przepis na syrop na nerwiczkę. Kiedyś któraś z Pań podawała. Może wiecie jak go wygrzebać. Pewnie się nie jednej z nas przyda. pozdrawiam z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiulka:-))
kasia z krainy nerwów... jak czytam co piszesz to widze w tym siebie... to napewno jest nerwica.. u mnie obajwy sie nasiliły i w poniedziałek wybieram sie do lekarza rodzinnego niech on mnie skieruje gdzie trzeba bo nieradze sobie sama ze sobą... najgorsze są te szumy uszne...!!!!! Gdy wezme jakikolwiek lek zaraz po dosłownie minucie mam wszystkie skutki uboczne... uczucie drżenia od środka i niepokój dobijaja i napezają całą karuzele. Masakra... napiszcie prosze czy picie melisy i dziurawca nie obniży mi zbytnio ciśnienia? i jakie leki moża wprowadzic bez recepty bo podejżewam że troche czasu upłynie niczym dostane sie do jakiegoś specjalisty a jakoś radzić sobie musze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiulka:-))
kasia z krainy nerwów... jak czytam co piszesz to widze w tym siebie... to napewno jest nerwica.. u mnie obajwy sie nasiliły i w poniedziałek wybieram sie do lekarza rodzinnego niech on mnie skieruje gdzie trzeba bo nieradze sobie sama ze sobą... najgorsze są te szumy uszne...!!!!! Gdy wezme jakikolwiek lek zaraz po dosłownie minucie mam wszystkie skutki uboczne... uczucie drżenia od środka i niepokój dobijaja i napezają całą karuzele. Masakra... napiszcie prosze czy picie melisy i dziurawca nie obniży mi zbytnio ciśnienia? i jakie leki moża wprowadzic bez recepty bo podejżewam że troche czasu upłynie niczym dostane sie do jakiegoś specjalisty a jakoś radzić sobie musze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam nerwicę
i podejrzewam także depresję niestety mniewiele mogę z tym zrobić bo to wynika z mojej sytuacji rodzinnej (toksyczne relacje w rodzinie męża) doraźnie pomagam sobie dużymi dawkami magnezu, kompleksem wit z grupy B, żeń szeniem i prepearatami z dziurawca, taki miks pomaga mi jako tako funkconować na codzień jest też gotowy preparat z wit B, magnezem, żeń szeniem nazywa się Stres Control, ale czasem trudno dostać go w aptece wiem, że depresję powinnam raczej leczyć u psychiatry lub chociaż korzystać z rad psychologa, ale wiem że jedyną radą jaką bym otrzymała to odizolować się od toksycznych osób...no ale jeśli to najbliższa rodzina to niby jak to zrobić ? przecież nie powiem mężowi jedynakowi by unikał kontaktów z matką wdową....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam nerwicę
i podejrzewam także depresję niestety mniewiele mogę z tym zrobić bo to wynika z mojej sytuacji rodzinnej (toksyczne relacje w rodzinie męża) doraźnie pomagam sobie dużymi dawkami magnezu, kompleksem wit z grupy B, żeń szeniem i prepearatami z dziurawca, taki miks pomaga mi jako tako funkconować na codzień jest też gotowy preparat z wit B, magnezem, żeń szeniem nazywa się Stres Control, ale czasem trudno dostać go w aptece wiem, że depresję powinnam raczej leczyć u psychiatry lub chociaż korzystać z rad psychologa, ale wiem że jedyną radą jaką bym otrzymała to odizolować się od toksycznych osób...no ale jeśli to najbliższa rodzina to niby jak to zrobić ? przecież nie powiem mężowi jedynakowi by unikał kontaktów z matką wdową....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryniu1987
witam wszystkich nerwicowcow.jestem w gorszej sytuacji od wielu z was bo choruje w dodatku na agorafobie od 4 lat ,od domu oddalam sie na max 200M mam obecnie 24 lata a na nerwice zachorowalem w wieku lat 16 .bylem szczesliwy i zdrowy ,zawsze wesoly i usmiechniety az pewnego dnia wracajac do domu autobusem zrobilo mi sie bardzo slabo oblaly mnie zimne poty i tak jakbym sie przestal czuc(uczucie depersonalizacji i derealizacji) od tamtej pory nigdy juz nie myslalem i nie postrzegalem swiata jak dawniej,moje zycie sie zawalilo.bylem w szpitalu na neurologii ,badania wyszly ok ,zostalem skierowany do psychiatry (debila,normalnych mozna policzyc na palcach jednej reki)ktory od razu przepisal recepte ,nie pamietam juz nawet na jaki lek bo bralem ze 40 roznych oczywiscie nie pomagalo ,bylem tylko zmulony ,nacpany chemiczna substancja ktora tylko otepiala moje zmysly .i tak co jakis czas zmienialem lekarza i leki w koncu trafilem na specyfik ktory na mnie w jakim stopniu zadzialal- XANAX 0,5mg SR ,bralem go okolo 4 lat codziennie!!!!w wieku 20 lat objawy tak sie nasilily ze mialem po kilkanascie atakow paniki dziennie (oczywiscie towarzyszyly mi najgorsze uczucia depersonalizaji i derealizacji)rzucilem prace i zaczalem powoli zamykac sie w domu ,i w tym stanie tkwię do dzis.udalo mi sie odstawic XanaX samemu w domu ,meczylem sie ale dalem rade od tamtej pory nie tykam juz zadnych psychotropow ktore zazwyczaj daja tyle samo co zwykle placebo. mimo iz nadal cierpie na fobie i mniejszym stopniu na nerwice to wiele sie nauczylem .wiem juz ze psychiatra nigdy nie wyleczy mnie z choroby ,bo jak ma wyleczyc moj umysl (dusze,podswiadomosc,swiadomosc) substancja chemiczna?? mialem tez zajecia z psychologiem przez jakies pol roku i nie zdalo to egzaminu ,nie pomaga mi wspominanie przykrych rzeczy z mojej przeszlosci .ze swojej strony moge polecic ksiazke ''potega podswiadomosci'' oraz ''wycisz strach'' ,jesli czegos sie boicie to jedynym sposobem jest przelamanie tego strachu ,poczytajcie sobie na wielu forach czy ktos wyleczyl sie ta chemia ktora faszeruja nas psychiatrzy .nikogo to nie wyleczylo ,pomaga niektorym na jakis czas a pozniej trzeba zwiekszac dawki bo pojawia sie tolerancja do tego uzaleznienie ,degradacja organow ,szczegolnie watroby i mozgu(sa o tym artykuly ,lecz firmy farmakologiczne nie roglasniaja sprawy z wiadomych wzgledow).bylem w szpitalu psychiatrycznym na rozmowie w sprawie przyjecia na oddzial ,po tym co tam zobaczylem ,modlilem sie zeby mnie nie przyjeli ,sami starsi ludzie i kazdy wygladal jak trup ,widac bylo ze psychotropy zrobily swoje ,chodzili jak alkoholicy na sztywnych nogach ,ogolnie bardzo przykry i nieprzyjemny widok.na pewnym forum czytalem o tym ze cos takiego jak nerwica nie istnieje ,ze jest to brak niektorych substancji w naszym organizmie ,facet twierdzil ze tak jak chorujemy na grype tak tez dopada nas''nerwica'' bo ktos zle sie prowadzi i zaczyna brakowac omega-3,magnezu,glukozy itd przyznam szczerze ze warto sprobowac ,bo musze przyznac ze u mnie zaczelo sie od jednego ataku i tak mnie to wystraszylo ze skupilem sie tylko na tym i martwilem sie ze wystapi nastepny atak co spowodowalo efekt blednego kola-sam wywolywalem u siebie atak mysleniem. polecam tez wyprobowac hipnoze podobno swietna metoda niestety w polsce przez nasz wspanialy kosciol tego typu metody uwazane sa za czarna magie co jest totalna bzdura ,do tego swietne techniki NLP lub EFT ,muzykoterapia, fototerapia czy tez akupunktura.LUDZIE NIE CZEKAJCIE NA CUDOWNY LEK PSYCHOTROPOWY BO TAKOWY NIE ISTNIEJE ,TYLKO ZACZNIJCIE COS ZE SOBA ROBIC BO SKONCZYCIE JAK JA (NIELECZONA NERWICA PROWADZI DO FOBII NAJCZESCIEJ AGORAFOBII I FOBII SPOLECZNEJ).PROBUJCIE ROZNYCH METOD LECZENIA MOZE KTORAS WAM PRZYPASUJE I ZACZNIECIE ZYC JAK PRZED CHOROBA ,CZEGO ZYCZE WAM Z CALEGO SERCA.JA POMIMO TYLU LAT CIERPIENIA I ZYCIA WZAMKNIECIU NIE TRACE NADZIEJI I WIDZE MALE EFEKTY;)(NIE CHCE ZAPESZAC) BO WIEM ZE SA OSOBY KTORE WYCHODZILY Z GORSZYCH OPRESJI .NAUCZCIE SIE ZNAJDYWAĆ DOBRE STRONY WASZEJ CHOROBY JA NP STALEM SIE WRAZLIWY NA LUDZKA KRZYWDĘ NIGDY NIE NASMIEWAM SIE Z CHORYCH ,BARDZIEJ DOCENIAM WIELE RZECZY I WIELU LUDZI ,ZOBACZYLEM KTO JEST MOIM PRZYJACIELEM . POZDRAWIAM WAS WSZYSTKICH PS. Z CHĘCIĄ ODPISZE NA WASZE PYTANIA CZY TEZ PRZEMYSLENIA .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocovanilla
ryniu1987 chętnie bym z Tobą popisała... podobnie jak Ty moja walka z nerwicą trwa od 16 roku życia z małą przerwą, brałam mase leków teraz biorę asertin dzieki któremu czuję się hmmm właściwie nie wiem jak bo chyba podobnie jest bez leku, są te lepsze i gorsze dni poza tym że każda zmiana dawki bądź odstawienie leku jest tragiczne... wtedy stan gwałtownie się pogarsza i tak jest dopóki organizm się nie przyzwyczai... teraz mam 23 lata i nie zawsze jestem w stanie sobie poradzić... ja mam głównie natrętne mysli które nie dają mi żyć.. boję się świata, życia, że za mało wierzę w Boga i zostanę potępiona... masakra jakbyś miał czas to odezwij się na moje gg 5309401

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONSEKWENTNA10001000
Witam. Ja tez cierpię na nerwicę ale od około 7 lat zaczęło się od tego że dostałam mega duszności które utrzymywali się ok dwa tyg. ale poszłam na pogotowie tam pani doktor powiedziała że to na tle nerwowym i zapisała mi Hydroxyzyne w syropie, która pije doraźnie gdy mam ataki i doradziła mi bym poszła do psycholog . pani psycholog zdiagnozowała u mnie nerwice i depresje lekowa. a teraz w styczniu idę do psychiatry. to pierwsza wizyta. długo nie umiałam się na to zdobyć ale wkońcu zrobiłam ten duży moim zdaniem krok do przodu. moje objawy to duszności ale już nie takie jak kiedyś , ataki paniki poza domem w sklepach kościele itp masakra z tym cholerstwem nie da się żyć!! boję się jeździć tramwajami bo wydaje mi się że będzie miał wypadek itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONSEKWENTNA10001000
Witam. Ja tez cierpię na nerwicę ale od około 7 lat zaczęło się od tego że dostałam mega duszności które utrzymywali się ok dwa tyg. ale poszłam na pogotowie tam pani doktor powiedziała że to na tle nerwowym i zapisała mi Hydroxyzyne w syropie, która pije doraźnie gdy mam ataki i doradziła mi bym poszła do psycholog . pani psycholog zdiagnozowała u mnie nerwice i depresje lekowa. a teraz w styczniu idę do psychiatry. to pierwsza wizyta. długo nie umiałam się na to zdobyć ale wkońcu zrobiłam ten duży moim zdaniem krok do przodu. moje objawy to duszności ale już nie takie jak kiedyś , ataki paniki poza domem w sklepach kościele itp masakra z tym cholerstwem nie da się żyć!! boję się jeździć tramwajami bo wydaje mi się że będzie miał wypadek itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONSEKWENTNA10001000
Witam. Ja tez cierpię na nerwicę ale od około 7 lat zaczęło się od tego że dostałam mega duszności które utrzymywali się ok dwa tyg. ale poszłam na pogotowie tam pani doktor powiedziała że to na tle nerwowym i zapisała mi Hydroxyzyne w syropie, która pije doraźnie gdy mam ataki i doradziła mi bym poszła do psycholog . pani psycholog zdiagnozowała u mnie nerwice i depresje lekowa. a teraz w styczniu idę do psychiatry. to pierwsza wizyta. długo nie umiałam się na to zdobyć ale wkońcu zrobiłam ten duży moim zdaniem krok do przodu. moje objawy to duszności ale już nie takie jak kiedyś , ataki paniki poza domem w sklepach kościele itp masakra z tym cholerstwem nie da się żyć!! boję się jeździć tramwajami bo wydaje mi się że będzie miał wypadek itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONSEKWENTNA10001000
Też najgorsze jest to że przez ten lęk przed wychodzeniem z domu zostawił mnie chłopak bo miał dość tego że nie chce się z nim spotykac a ja chciałam !! no ale ktoś kto nie ma nerwicy nie zrozumie tego. :( pozatym w domu nie rozumieją tych objawów mówią że sobie wymyślam :( nie ma nikogo kto by mnie wspierał czułam się sama z tym świństwem do czasu aż trafiłam tutaj:) wspierajmy się:) POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONSEKWENTNA10001000
chyba się nie będziemy wspierać hahahaha :) bo tu nikt nie wpada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONSEKWENTNA10001000
chyba się nie będziemy wspierać hahahaha :) bo tu nikt nie wpada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONSEKWENTNA10001000
chyba się nie będziemy wspierać hahahaha :) bo tu nikt nie wpada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do KONSEKWENTNA10001000
hejka , ja tez sie z tym cholerstwem zmagam z jakies 25 lat , poprostu nauczylam sie z tym zyc , jesli mozna nazwac to zyciem . U mnie jest tak , zaczelo to sie od czasow szkolnych , nauczyciele i rodzina ciotki wujki zrobili swoje w mojej psychice , najpierw mialam dusznosci , potem gule w gardle , potem lek przed zostawaniem samej w domu , potem lek przed wychodzeniem samej z domu . Poprostu koszmar . Teraz funkcjonuje ale zazwyczaj ktos jest w domu ,zazwyczaj wychodze z kims z domu , samochod prowadze ale zawsze musi ktos siedziec w aucie , czy to jest normalne zycie , mysle ze nie , ale zyc trzeba .Od czasu do czasu w trudnych sytuacjach wspomagam sie signapanem . ok to tyle o mnie . piszcie dzielcie sie swoimi problemami..Ewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONSEKWENTNA10001000
Ewo, fajnie ze napisalas a napisz proszę czy korzystałaś z pomocy psychologa lub psychiatry ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONSEKWENTNA10001000
Ja też się boję wychodzić z domu a od niedawna mam lęk przed jedzeniem bo się boję że się zakrztusze albo coś mi do gardła wleci. masakra... i zapomniałam dodać że gdy nie umiem zasnąć to łykam ziołowy lek valerin forte a także muszę dodać że leczę się na niedoczynność tarczycy. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do KONSEKWENTNA10001000
Nie , nie korzystalam z pomocy psychologa lub psychiatry .Bylam tylko u lekarza pierwszego kontaktu, ktory wysylal mnie do lekarzy innych specjalnosci , gdzie wedlug nich bylo ze mna wszystko ok , jak opowiadalam o moich dolegliwosciach to patrzeli na mnie jak na wariatke .Sama z tym sie borykam , czytam na ten temat ksiazki , teraz juz wiem ze przy ataku , zaraz sie nie umiera , ale wtedy to wzywalam pogotowie bo myslalam ze juz odchodze , tamte czasy to byl koszmar ,nerwica zrobila ze mnie kaleke , zalezna od drugiego czlowieka . ok to tyle milego Weekendu. Ewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONSEKWENTNA10001000
też czytam na ten temat różne książki:) dzięki:) miłego weekendu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do KONSEKWENTNA10001000
Przy chorobach tarczycy a zwłaszcza przy niedoczynności objawy lękowe i depresja ą bardzo częste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do KONSEKWENTNA10001000
Przy chorobach tarczycy a zwłaszcza przy niedoczynności objawy lękowe i depresja ą bardzo częste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONSEKWENTNE10001000
wiem. bo mam je sprawie codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KONSEKWENTNE10001000
wiem. bo mam je prawie codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryniu1987
kobieto ty nie masz nerwicy tylko nadczynnosc tarczycy ktora daja zblizone objawy !!!przestan lykac psychotropy i leki ziolowe a zacznij regularnie bada hormony tarczycy ,jesli nie masz po lekach zadnej poprawy to zmien lekarza a twoje leki mina jak reka odjal.pozdrawiam i zycze zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×