Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Byłam na tej psychoterapii i nadal wałkowałysmy moje dzieciństwo,młodość i dorosłe życie.Oczywiście temat wyjazdu do sanatorium aktualny,jutro mam do niej zadzwonic aby w terminach się zorientować. Sprawdziłam na necie to jest piekny pałac malowniczo połozony,nic mi nie szkodzi spróbować...Moze to moja szansa na pozbycie sie tej @.jakos doktor Frinstone się nie odzywa,wystraszył się nas czy co? Dobranoc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich starych i nowych nerwusków! trochę mnie nie było... chyba od czwartku, ale nikt chyba o mnie nie pamiętał............ nieważne...... do aga-krzysia: mnie też męczą natrętne myśli.... nawet nie chce mówić jakie...... przez to nie mogę się na niczym skupić, nic zrobić.... też czasem myślę, że mogłabym sobie zrobić krzywdę, albo komuś..... ale zaraz karcę się za te myśli i przywołuję do porządku..... Czasem też sprawiam sobie ból... uderzając na przykład pięścią w ścianę albo bijąc się po głowie (gdy próbuję odegnać natrętne myśli), czasem gdy pomyśę sobie coś złego wydaje mi się, że przez to Bóg mnie ukarze i żeby to się nie stało muszę sprawić sobie ból, bijąc się, zgniatając palce itp... Pelasia pisała, że czasami miała ochotę się cała rozdrapać, a ja jak mam stres to sobie włosy wyrywam... ostatnio pomaga mi ćwiczenie oddechowe, które zresztą poleciła mi Pelasia. pozdrawiam Cię cieplutko i mam nadzięję, że natręctwa Cię nie dopadną - nic przyjemnego pozdrawiam też wszystkich cieplutko..... Punca zapomniana.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór kochani 😘 Kolejny dzień, kiedy starałam się nie poddawać. Byłam w pracy, tam ciągle coś się dzieje, poza tym wbijam sobie do głowy, ze na dworze świeci słońce, że wszystko dobrze się układa, a jak czułam się troszkę gorzej (znowu poczucie \"zaraz zemdleję\" i \"dlaczego moje serce tak szybko bije\"), to tłumaczyłam sobie, że od @ mogę się czuć słabiej i to nie znaczy, że moje zaburzenia dopadną mnie z nową siłą. Poza tym teraz to ja mam siłę, by je pokonać. Sciskam Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ammarylis
Napisz proszę, gdzie jest taki osrodek leczenia nerwicy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
punca🌻 wielkie dzieki ze sie odezwalas i za szczerosc tez...ja jutro jak pisalam mam wizyte u psychiatry slyszalam o lekach ktore likwiduja natrectwa myslowe i pomagaja w miare normalnie zyc np seroxat..albo pochodne wychwytu serotoniny bo to podobno brak tej serotoniny tak dziala...zapytam jeszcze o ile wolno...leczysz sie jakos bierzesz leki? chodzisz na psychoterapie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam się z wszystkimi ponownie po pewnej przerwie.Po prostu miałam u siebie miłych gości - syna i synową.Dzisiaj odpoczywałam(spłam) prawie cały dzień - nawet nie chciało mi się ugotować obiadu.Ta obecna piękna pogoda jest niestety dla osób mających N bardzo zdradliwa.Przez te wszystkie lata (oczywiście to dotyczy mnie - nie bierzcie tego do siebie) wiosna jest najcięższą porą roku.Wyobrażcie sobie,najlepiej lubię jesień.Tak ,wiosna jest zdradliwa.A wogóle to najlepsze są dni z wzrównanym ciśnieniem - a takich coraz mniej.Co do moich gości,to muszę Wam się przyznać zaczynam odczuwać przy nich jakiś dyskomfort psychiczny.Synowa obroniła niedawno pracę doktorską.syn na stołku dyrektorskim ,są przy forsie i najsmutniejsze,że zaczynają traktować mnie protekcjonalnie.Odczuwam to bardzo,tym bardziej,że my nerwusy jesteśmy bardzo wrażliwe.Szkoda.Ale takie jest zycie,starość zrobiła się śmieszna i godna pogardy.Spijcie dobrze,ja też ostatnio miałam straszne sny,nawet po raz pierwszy rozdarłam się w nocy na głos,aż starego wystraszyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PUNCA - TY WSTRĘCIUCHU! 3 razy o tobie wspomniałam. Nie czytasz wszystkiego, a potem.... co? jakieś nieuzasadnione pretensje. No, już teraz to sobie na pałę do indeksu zasłużyłaś :) :-O Kochani, dobrej nocy! IIyamo, a co to za przyjeność, zebyśmy tak sami jeździli - wybierzmy się gdzieś razem i Zgredek będzie zadowolony i zdjęcia nam porobi i założy albumik: Nuerotycy - Sportowcy! Pipku, na pewno wszystko bedzie dobrze. ja nie dziwne, ze nie moge się wyleczyć, skoro np. wczoraj spałam głową w otwartym oknie - porąbało mnie, czy co? Nie zamknęłam na noc okna i cały czas czułam, jak mi wieje po głowie. Moim powikłąniem po chorobie jest chyba GŁUPOTKA! No, i kto jutro będzie pierwszy? Zgredek? Hexa? IIyama? Hmmm, niespodzianka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starababo, moze to jednak tylko Twoja wrażliwość? szkoda, żebyś taką samotność miała. Ona moze być piekna. Aż do śmierci towarzyszyłam pewnemu profesorowi asystując mu i wiesz, on pokazał mi, że starość może być nie tylko piękna ale zachwycająca. A żył 97 lat - w lutym skończyłby 100. Zafascynowany światem do końca wciąż zachwycał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga_krzysia: nie biorę żadnych leków. sama powoli staram się z tego wychodzić... na siłę... powoli zaczyna skutkować. daj znać jak już będziesz po wizycie :) Pelasiu: buu, co tak ostro :(. Starałam się przeczytać wszystko ale tyle tego od czwartku napisałyście, że widocznie przeoczyłam... hihi a ja już oddałam indeks do dziekanatu, lalalala :):) a nie było mnie bo miałam ostatnio kiepskie dni.... chyba wiosenne przesilenie.... nie umiałam się pozbierać do kupy..... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
punca ok dam znac jak po wizycie :) tez probowalam walczyc na wlasna reke ale sie poddalam:( zachecily mnie informacje ktore znalazlam w necie ze da sie to wyleczyc..leki plus terapia behawrionalno-poznawcza daje podobno rewelacyjne efekty...tez sie boje lekow...ale bardziej boje sie siebie:( wiec nic nie ryzykuje bo w sumie nic wiecej juz nie mam do stracenia bo co to za zycie kurcze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga mnie narazie terapia behawioralna musi wystarczyć, bo bardzo chce mieć dzidziusia i boję się, że leki mogłyby mu zaszkodzić, jeżeli oczywiście uda mi się go zmajstrować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pelasia dzieki za odpowiedz:) dopiero teraz cofajac sie do innych postow zobaczylam ze napisales cos wybacz moje roztargnienie:( co do psychiatrow to tez sie boje trochje jutrzejszego dnia ale po przekopaniu prawie calego netu stwierdzam ze to najlepsze rozwiazanie psycholog nie pomoze mi na nerwice natrectw niestety:( zwiazana jeszcze dodatkowo z takimi myslami skierowanymi w strone siebie:( ponadto psycholog nie ma prawa wypisywania zadnych lekow a w tym wypadku widze ze wiekszosc nerwic an podstawy czysto neurologiczne czyli problem z przekaznikami neuronowymi w mozgu lub z przeplywem serotoniny lub dopaminy..bo to ze zapadlismy na ta chorobe i ona ma takie objawy to w wiekszosci podobno genetyczne sklonnosci:( jak widac wszystko to chemia mozgu...a w moim przypadku mysle ze lekka farmakologia i odpowiednia terapia zrobi swoje:( przynakmniej to moja nadzieja ..bo ja juz nie chce tak dalej zyc:(a sama nie umiem sobie pomoc bo to wraca i wraca i wraca:( dobrej nocy wszystkim jutro po 17 sie odezwe co i jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
punca to w takim razie trzymam mocno kciuki:) obys zmajstrowala jak najszybciej:) nie boisz sie ze natrectwa nie dadza Ci spokoju w ciazy? wybacz to pytanie przepraszam czy objawy sie nie nasila bo jestem w podobnej sytuacji w czerwcu wychodze za maz..i bardzo bardzo sie boje jak to by bylo wlasnie w ciazy... i dlatego miedzy innymi zdecydowalam sie na tego psychiatre jutro na szczera rozmowe jak on to widzi tzn ona bo to babka i podobno fajna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajna jestes:) dobrej nocki :)ja uciekam bo o 5.30 musze wstawac:( wiec sprobuje troche snu zlapac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholerka pierwsza godzina się zbliża a ja jeszcze siedzę przy kompie... jutro będę nieprzytomna.... i nikt nie chce porozmawiac.... buuuuuuuuu.... idę spać, bo rano będę dętka.... p.s. wciąż jeszcze czekam na ważny telefon.... mam nadzieję, że w tym tygodniu się już wszystko wyjaśni... pozdrawiam was i idę lulu a wiecie co je miś uszatek na kolację?? odp: pora hihi.... pora na dobranoc bo już księżyc świeci.... paaaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka wszystkim hi hi jestem pierwsza Wszystkiego naj naj Krysi i Bozeki jak tu jakieś sa miałam chwile czasu i wpadłam Punca myslelismy o tobie pozdrawiam buziole:):):) Miłego dzionka dla wszystkich Jak dobrze wstać... skoro świt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZsc wszystkim :) Czy ktos tu zyje :P ???????? Haloo haloo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedne zagubione kobietki
Mam dla Was moje drogie kobietki zapytanie na ktore byc moze w zadawalający sposób mi odpowiecie.Moja Babcia i Dziadek Św.P.bardzo często opowiadali o swoim życiu. Tematem najwazniejszym oczywiście była II wojna.Przeżycia ich były straszne.Dziadek m.in."zaliczył" obóz koncentr.Gdy powiedziałam im o mojej chorobie,nie mieli pojęcia o czym mówię, o jakich nerwach i stresach powodujących moją pzypadłóść. W ich czasach takich chorób nie było,a przeżycia nie do porównania.Czyżby jednak brakowało nam zrownoważonej chemii w organizmie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
liduszka , przyznaj sie nastawilas budzik by byc tu pierwsza.no coz zbudzilam sie sama, czekam na kawke ktora mi corcia zrobi, taki zwyczaj raz ona mnie a raz ja jej kawke do lozia. jak zaczniemy na rowerkach uciekac N to rozwiniemy predkosci szalone i to bedzie czeski film \"nerootycy w pedzie\" punca, no co, ty jakze by tu zapomniec o tobie? takich milych osob sie nie zapomina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was wszystkich i jeszcze raz bardzo chce podziekowac za zyczliwe przyjecie i wszystkie odpowiedzi..dziekuje bardzo a co do Twego pytania odpowiem w ten sposob czytajac mnostwo artykulow na temat nerwic dochodze do wniosku iz jak pisalam ta choroba w duzej mierze opiera sie na osobniczych uwarunkowaniachi i sklonnosciach do tego typu reakcji jak rowniez co udowodniono naukowo na podstawie licznych badan ze to wlasnie brak odpowiednich polaczen i neuroprzekaznikow w mozgu uruchamia taka reakcjie ktore zazwyczaj poprzedzone sa ogromnym stresem i nieumejetnoscia poradzenia sobie z problemem lub problemami doczytalam tez ze w PL sa juz osrodki nie wiem dokladnie w jakich miastach gdzie nerwice leczy sie operacyjnie przez usuniecie chirurgiczne blednych polaczen neuronowych.. wiec jak sama widzisz szanowna kolezanko to nie my sobie wmawiamy ze \"cos nam tam jest\" to rzeczywiscie faktycznie jest choroba i duzy problem dla kazdego z nas uwierz mi na slowo dalabym wszystko by zyc normalnie tak jak \"kiedys\" a ja juz mam telepke przed wizyta u lekarza:( zywie nadzieje ze bedzie dobrze czego i Wam wszystkim zycze z calego serca🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Kobiety Długo zastanawiałam się, czy pisać do Was moje małe \"świadectwo\" nerwicy :) ale jeśli nawet żadnej z Was nie pomoże, nie podniesie na duchu, to może chociaż mi ulży jak to wypuszcze z siebie. Ja od małego dziecka byłam bardzo lękliwa, bałam się przeróżnych absurdalnych rzeczy, ale młody organizm potrafił to kontrolować i nie przysłaniało mi to radości życia za bardzo. W szkole stresowałam się każdą odpowiedzią, sprawdzianem itp. Ale nie utrudniało mi to w ogóle życia. Do czasu kiedy nagłą śmiercią umarł mój Ukochany Tato. Jego śmierć przeszłam zupełnie dobrze, bez większego załamania... do czasu... rok po tym wydarzeniu, musiałam posprzątać coś w szafie, gdzie było pełno rzeczy Taty.. na drugi dzień obudziłam się z depresją i pierwszym atakiem nerwicy. Cała się trzęsłam a moją duszą ogarnął nieopanowany lęk. Depresja objawiała się somatycznie mniej więcej tak, jakby ktoś zamknął moje myśli w kloszu i powtarzał w kółko \"NIGDY NIE BEDZIE LEPIEJ ZYCIE JEST DO NICZEGO\" Byłam u kilku psychologów i na psychoterapii, ale nie mogłam uwierzyć w siłę terapii, zrozumiałam, że jeśli nie pomogę sobie sama to nikt mi nie pomoże. Ataki nerwicy, czyli takie nieopanowane \"trzęsiawki\" pojawiały się codziennie rano, a uczucie lęku i klosza na myślach nie opuszczało mnie przez pół roku, dzień w dzień te same zmagania, żeby sie umyć pójść do szkoły, porozmawiać z kimś.. i opłaciło się. Tak nagle jak depresja przyszła, tak nagle mnie opuściła! I powolutku zaczęłam cieszyć się życiem.. Już myślałam że będzie dobrze, chociaż czasem stany depresyjne powracały, umiałam je skontrolować i szybko je zneutralizować o własnych siłach. Ale los szykował kolejną niespodziankę, znowu zupełnie nagłą i gwałtowną. Z dnia na dzień, bez ostrzeżenia dostałam swojego pierwszego ataku częstoskurczu węzłowego nawrotnego. Miałam wtedy 20 lat. Rok czasu zajęło naszym cudownym lekarzom zdiagnozowanie tej przypadłości! Rok czasu napadów częstoskurczu o sile 200 uderzeń na minute, co tydzień lądowałam na pogotowiu, czasem kilka razy. Zdarzało się to wszędzie, na przystanku, w szkole, u koleżanki. Zaczęłam się bać, koszmarnie bać, wychodzenia z domu, dostałam panicznej klaustrofobii, nie potrafiłam zmusić się do jazdy autobusem, bałam się wysiłku fizycznego. Tylko żeby uniknąć sytuacji wystapienia częstoskurczu. Po zdiagnozowaniu, dostałam skierowanie na zabieg ablacji, który częściowo wyeliminował możliwość napadów, mam tak dobrane leki, że nie miałam tych napdaów już dwa lata, chociaż niby ciagle mi grożą. Zabieg miałam wykonany trzy i pół roku temu. Od tego czasu moje życie było koszmarem. Lęki nasiliły się, bałam się co też jeszcze życie mi przyniesie, jaką niespodziankę tragiczną szykuje. Czekałm ciągle tylko na jakiś wypadek, śmierć, swoją lub czyjąśc. Lęk skontrolował moje życie. Nauczyłam sie w nim żyć i nic nie robić, lęk paradoksalnie stał się moją ucieczką i uspakajał mnie.. Był parasolem ochronnym, boje sie więc nic nie będe robię. Utyłam 10 kilko, straciłam wszystko, wszystkie pasje, znajomych... Wszystko kojarzyło mi się z lękiem, z niebezpieczeństwem. Siedziałam w domu, na necie, uciekałam w oglądanie filmów... Aż tu nagle :) w zeszłe wakacje nastąpiłą moja przemiana. Postanowiłam wziąć byka za rogi, wcześniej byłam na terapii, znów bez przekonania, skierowanie do psychiatry nie wykożystane ciągle mam. Chciałam przejść przez to sama i udało się. Jedna osoba mi pomogła, mój przyjaciel, jeden jedyny, który sie ostał, który troszeczke mnie rozumiał. Napisał mi meila, w którym totlanie mnie opierniczył i kazał zabrać sie za siebie... jakimś cudem to mnie zmotywowało. Potem dużo rozmawialiśmy. Duzo. Zakochałam sie w nim. Sytuacja była trudna, ale nie chce jej teraz tu opisywać, musieliśmy wiele przeciwności pokonać, żeby być razem. To mnie zmobilizowało do walki o swoje życie. Zaczęłam biegać, to był kamień milowy. Zobaczyłam że nawet duży wysiłek fizyczny nie jest w stanie mi zaszkodzić. Sport mnie uratował generalnie, potem zaczęłam trenować aerobox, bardzo wyczerpujące, świetnie poprawiające kondycje ćwiczenia. Moja rekonwalescencja trwała dokładnie 8 miesięcy. Jestem teraz nowym człowiekiem. Lęk przestał mnie kontrolować teraz ja kontroluje lęk. Dałam sobie rade sama. Oczywiście nie wmawiam nikomu, że to jedyna droga, ale wiem, że teraz, po tym jak pokonałam moje demony sama, jestem o wiele silniejsza psychicznie. Teraz mało co jest w stanie wpędzić mnie w dół, albo strach.. Mam dużo planów na życie, kocham życie, ciesze się. Mam 23 lata i zaczynam żyć, jakbym dopiero sie urodziła. Nie bez wpływu ba to wszystko była i jest moja moja wiara w Boga.. dobrze zrozumiana uleczy wszystko.. przepraszam, że tak dużo napisałam, ale uwierzcie że mogłabym więcej jeszcze.. więcej objawów nerwicy i depresji i więcej radości po ich pokonaniu siłą woli, bo nasza WOLA to MEGA OGROMNA SILA. Uwierzcie w to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
punica a tutaj cos dla Ciebie do poczytania wygrzebalam to na jednym z forow o nerwicach natrectw szczegolnie natrectwach myslowych pozdarawiam serdecznie Wiem, że takie myśli są straszne, bo wyzwalają poczucie winy i lęk przed możliwością ich realizacji. Ale zapewniam Cię, że bardzo dużo ludzi je ma. Ja też Moja terapeutka oraz psychiatra, do którego kiedyś chodziłam powiedzieli, że takie myśli w ogóle nie są niebezpieczne i pokazują to, czego nie chcemy, bo jest sprzeczne z naszym wewnętrznym kodeksem moralnym. A jeżeli coś jest z nim sprzeczne, to człowiek tego nie zrobi. To nerwica natręctw. Świetna jest tu terapia behawioralno-poznawcza. Odradzam leki. Poza tym to przykład matka-dziecko jest klasyczny. Moja terapeutka też miała takie myśli. Powiedziała mi o tym. Takie myśli odzwierciedlają lęk przed utratą kontroli. Ci, co się tego boją nie tracą jej, bo już to, by jej nie stracić kontrolują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaraz reszta tez wstanie bo dzien zapowiada sie sloneczny, a u mnie jest wspolzaleznosc, im wiecej sloneczka tym wiekszy usmiech na gebie. porponuje poranny rozruch mala gimnastyka. zaczynamy od wymachow ramionami potem sklony tulowia i pokolei wszystkie partie, najlepiej w rytmie jacowych kawalkow, a propos miedzy 11-12 to juz zapozno na obudzenie sie zagralbys nam wczesniej. Bozenki i krysie moga pospac, dzis maja imieniny to ciutke w nocy posiedza nad torcikiem. wszystkiego najlepszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkiego naj naj :) DLA BOZENEK I KRYSTYN :P ehhee jak tam mija dzien ?? Mi calkiem fajnie Ładna pogoda :) Czy ktos mnie ostatnio sluchal ? na radiu ? :P hehe jak tak to Sorki ze nie Pozdrowilem :(:(:( Ale jak cos Tu Jest moj nr GG >> 555678 jak bede grac czy tez siedziec na gg to napiszcie :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Soie ide na uczelnie ;) bo az chce sie wyjsc z Domu :):):):) Taka sliczna pogoda !!! buziaki wam :) Papaaaty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i znowu te dni, pełne strachu, lęku, smutku i łez... cała rzeczywistość, którą udało mi się przez ostatni czas zbudować, spokój i harmonia poszły w las. :( Wczoraj wyczułam na szyi powiększony węzeł chłonny-normalny człowiek niczym by się nie przejął i poszedł dalej zrzucając to na karb bylejakiejś przyczyny a ja nienormalny emocjonalnie rozchwiany psychiczny neurotyk od wczoraj żyję w świadomości że umieram. Boże, jak mi ciężko :( myślałam, że już umiem sobie radzić z takimi problemami dnia codziennego, a okazuje się że nie umiem. wiem już wszystko o chorobach ukł. immunologicznego, i wierzcie że niełatwo mi z tą wiedzą . Płacz i zgrzytanie zębami................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×