Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

Gość betif
niunia 66 , jezeli byly to tylko slowa to nic nie zrobicie . nie sa na silnych srodkach ktore by mogly swiadczyc o chwilowym badz stalym braku poczytalnosci . takie jest niestety prawo w Polsce . w mojej jednej sprwie na tej podstwaie nastapilo obalenie testamentu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucy_sk
Betif bardzo ci dziękuję za te słowa. Utwierdzają mnie one w przekonaniu, że istnieją toksyczni ludzie i niestety miałyśmy okazję ich spotkać. Żałuję że moje życie tak wygląda, ale nie zrezygnuję z walki o spokojne szczęśliwe życie. Mam nadzieję że mój mąż w końcu zrobi ostateczne cięcie bo spotkania i rozmowy nic nie dały. Kiedy próbowaliśmy rozmawiać i powiedzieć jak jej zachowanie wygląda z naszej perspektywy to powiedziala że mamy urojenia. A kiedy powiedziała że psycholog z jakim rozmawiała na mój temat uważa że odbieram mojemu mężowi matkę bo moja już nie żyje, Jej syn zarządał żeby mnie przeprosiła. Po trzech miesiącach powiedziała "przepraszam jeśli cie uraziałam ale nic złego nie zrobiłam" Wypisuje do synka jak to go kocha, tęskni i jest jej lżal że ja go tak zadręczam. Nie mam sił na jej durne poglądy. Weszłam na tę stronę przypadkiem, ale cieszę się że jest miejsce gdzie można powiedzieć jak czasami ciężko jest iść przez życie z podniesioną głową. Pozdrawiam wszystkie "okrutne i zimne synowe" jak to mówi o mnie moja teściowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupelnie nowa
oj taaaak,lucy-=sk zimne i okrutne synowe,bardzo dobrze to ujęłaś! ja tez cie pozdrawiam i rowniez wszystkie bezwzględne lodowate i wredne synowe,ktore niszczą zycie biednym synkom swoich najlepszych na swiecie tesciowych! pozdrawiam was! badzmy sobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucy a dlaczego ona chodzi do psychologa? To niestey nie wygląda dobrze.Jak ona ma jakies zaburzenia to bedzie wam trudno.Ja na Twoim miejscu namówiłabym męża aby skłonił ja do pójscia do psychiatry i zastosowania leków .Moim zdaniem sam psycholog to za mało.Może ona jest chora na depresje? Może miec np.zaburzenie własnego rytmu zycia i nie ma swiadomosci ,ze jej syn dorósł a ciebie traktuje jako rywalke czyli mamusie nr.2.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupelnie nowa
hej! nie chce tu bronic wrednych tesciowych,ale jesli ktos chodzi do psychologa to nie musi to znaczyc,ze ma zaburzenia osobowosci wiele osob chodzi do psychologa nawet małe dzieci czasem zdarza sie jakas tragedia,ktos bliski umrze i potrzeba jakiegos wsparcia pozdrawiam wredne synowe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupelnie nowa
a poza tym co to za durny psycholog ktory wbija do głowy kobietom takie brednie A kiedy powiedziała że psycholog z jakim rozmawiała na mój temat uważa że odbieram mojemu mężowi matkę bo moja już nie żyje, co za jełop z tego psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betif
lusy_sk ja slyszalam dokladnie to samo tocka w tocke , my wg niej mamy urojenia ciagle , a teraz nie dzwoni nie przyjezdza , cisza i spokoj . Glowa do gory i badzicie silni .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prototypowa synowa
emerytko, ninia i pozostałe panie, życze wam dobrej nocy. Wstawiłam się u znajomych i teraz tesciów biorę na luzie (niestety to jedyny moment-przecież nie będę sie permanentnie upijać) pozdrawiam🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, Dziewczyny! U mnie po awanturze cisza i spokój. Niunia - niestety, jeśli to były obietnice tylko, to nic nie możesz zrobić. Ja bym sugerowała wizytę u teściów, kilka słow prawdy, gitara pod pachę i farewell. Jak się opamiętają, to niech zadzwonią, a wtedy wy się zastanowicie, czy podnieśc słuchawkę... Emerytka - zazdroszczę Twojej synowej. Moja teściowa nie jest niestety taka jak Ty i w odpowiedzi na Twoje pytania mogłabym dokładnie przytoczyć wypowiedź betif. Cokolwiek moja teściowa daje, oczekuje wdzięcznosci do grobowej deski - najlepsze jest, kiedy ode mnie oczekuje wdzięczności za prezenty, które daje swojemu synowi. Bez przerwy domaga się zapewnień, jaka to ona jest cudowna i że bez niej byśmy do niczego nie doszli. Jest to ewidentna bzdura, ale ona żyje takimi urojeniami. Czasami czuję się przy niej jak taka chińska lalka, tylko kiwam głową i mówię \"dziękuję-dziękuję-dziękuję\". Można zwariować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
Niunia, myslę, że teściowie nawet jeśli obiecali mieszkanie-mogli sie z tej propozycji wycofać, jest to w sumie ich majatek i ich prawo. Nie postąpili fair, fakt. Chyba najlepszym rozwiązaniem jest odpuścić temat, nie ma sensu zatruwać sobie życia. To nie są Twoi rodzice, więc nie masz tu raczej prawa głosu. Jedyną osoba , która mogłaby z tesciami negocjować w tej sprawie jest Twój mąż. Dawanie pieniedzy, majatku jest dobra wolą teściów czy rodziców, nawet po ich śmierci ewentualny spadek jest darem dobrej woli, a nie należnością do wypłaty. Wychowali dzieci na dorosłych ludzi i ich obowiazki finansowe w tym wzgledzie wygasły.Macie szansę by budować swoje życie całkowicie niezależnie zdani na siebie- zdecydowana wiekszośc ludzi jest w takiej sytuacji. I choć bywa bardzo ciężko daje to po czasie ogromną satysfakcję. Twój maż ma prawo by zapytać dlaczego zmienili zdanie- ma prawo usłyszeć wyjaśnienie.Teściowie powinni zaś przeprosić, choć pewnie tego nigdy nie zrobią. W obecnej sytuacji pozostaje jedynie pogodzić się z zaistniałą sytuacją, odebrać rzeczy męża. Zacząć patrzec w przyszłość i znaleźć najlepsze dla siebie rozwiazania. Twoja postawa pokazuje, ze jesteś bardzo wojowniczo nastawiona i nawet jestes skłonna walczyć za Twojego męża. To błąd. Oprzyj się na swoim mężu, napewno wiele potrafi. O tamtej sprawie zapomnij, uznaj ,ze tesciowie sie polmylili. To jest najlepsze dla Ciebie i dla Was rozwiązanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie po weekendzie, a widzę że było tu gwarno :-)) Niunia popieram Cię w całej rozciągłości w Twoim sporze z teściami, ale jeśli chodzi o sprawy majątkowe o których piszesz, to zgadzam się ze zdaniam very - cóż teściowie jako darczyńcy mogą zmienić zawsze zdanie bez podawania powodu a także nie jest powiedziane że rodzice muszą obdarować swoje dzieci równo bo może były inne okoliczności o których nie wiesz które wpływają na decyzje. Ponadto nie obraź się nie jesteś stroną tylko Twój mąż, podobnie jak w sprawach majątkowych w Twojej rodzinie to Ty jesteś stroną nie Twój mąz. A na marginesie, relacje teściowa - synowa odrobinę przypominają relacje siostra i bratowa. Otóż otrzymałam z moim bratem rodzinną nieruchomość, gdzie jesteśmy współwłaścicielami, a tu moja bratowa zabiera głos w sprawie i naciska na sprzedaż owej nieruchmości, nadmieniam, że ona nie pracuje więc potrzebuje gotówki a ja jestem przeciwna sprzedaży. Denerwuje mnie to bo dziewczyna nie wniosła majątku a rozporządza czyimś. W dodatku chciałabym porozmawiać z bratem w 4 oczy a tu nie ma jak i wydaje mi sie że ona manipuluje moim bratem. Mówię to z punktu widzenia człowieka, który sam pracuje i nie przyszłoby mi do głowy żeby cokolwiek brać od kogokolwiek. Kiedy spotkaliśmy się ostatnio był brat z żoną i ja z mężem mój brat zwracał się z tej rozmowie ciągle do swojej żony a nie do mnie (chodziło o ową sprzedaż), zauważył to nawet mój mąż. Lucy - Twój casus jest typowy na tym forum, więc jak widzisz jest nas tu więcej :-)) Pozdrawiam miłego tygonia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już pozamiatałam w naszej sprawie - mój M zadzwonił wczoraj do nich aby wyjaśnić całą sytuację. Oczywiście oni szli w zaparte twierdząc że nie mają kasy no i od słowa do słowa zrobiła się afera. Zaczęli mu wypominać pieniądze na studia (200 złotych miesięcznie, gdy akademik był droższy i gdyby nie moja mama to zdechłby z głodu) i uważają że oni są kwita. Najgorsze, że kłamią że nic nam nie obiecywali, gorzej że to my nie chcieliśmy wziąć jak dawali. Bardzo śmieszne - jak chcieliśmy załatwiać notariusz to udawali, że nie do nich mowa. A to że nam nic nie mówią wytłumaczyli tym, że mój M nie jest ich najbliższą rodziną. Tu M porządnie się wkurzył i zapytał kim wobec tego są jego rodzice. Na koniec ja nie wytrzymałam, zabrałam słuchawkę i wygarnęłam im co o nich myślę (o o mnie też niezłe teksty leciały). Na koniec dodałam, że M już nigdy nie zobaczą. I powiem wam, że dobrze. Poczułam ogromną ulgę. Przynajmniej teraz jak będą mnie chcieli obgadywać to będą mieli powód. Tak więc od wczoraj już nie mam problemu z teściami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucy_sk
Jesteście wyjątkowe, dzięki za każde słowo. To smutne że są na świecie ludzie tak ograniczeni w swoim ego, ale dzięki Bogu są strony takie jak ta i ludzie tacy jak Wy. Jeśli chodzi o wizytę u psychologa, to moja teściowa rozmawiała raz jeden z kimś kogo nazwała psychologiem. A rozmowę przeprowadziła wyłącznie na mój temat. Opowiedziała jaka jestem zimna, niechętna i jak odbieram jej syna. Ten pseudopsycholog, nie boję się nazwać tak osoby która zamiast pomóc i wyciszyć pewne emocje, nakręca jeszcze człowieka i utwierdza w chorych przekonaniach. Nie wiem kim jest osoba z którą rozmawiała moja teściowa, ale relacja jednej strony zupełnie wystarczyła na wydanie tak surowej opinii. Strach myśleć jeśli ta osoba naprawdę ma dyplom i tak samo radzi innym. Jeśli chodzi o skierowanie mojej teściowej do psychiatry to przychylam się z całego serca. I nie mówię tego złośliwie. To jest naprawdę przerażające co chorobliwy egoizm i urojone problemy mogą niszczyć człowieka. Jak już ochłonę po kolejnej serii obelg, to jest mi jej szczerze żal. Ona wierzy że gdyby nie ja to syn byłby nadal w jej domu. Bez znaczenia że znowu żyliby obok siebie, jak obcy ludzie. Najważniejsze że miałaby poczucie że jest tylko jej. Sama mi powiedziała, że jesteśmy rywalkami. Dla mnie to bzdura. W końcu matka i żona to zupełnie nic innego. Jak mogę rywalizować o męża z jego matką. Przecież to niesmaczne i chore. Pozdrawiam Wszystkich i życzę dużo, dużo sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrycjo żona jest stroną w kazdej sprawie.Przecież to przysłowiowa połówka jabłka.Zona syna ma prawo współdecydować o wszystkim co dotyczy rodziny ,nawet tej dalszej.Ja ,jak czasami dzwonię i coś chce z nimi uzgodnić ,to dość często słyszę od syna \'jak szefowa przyjdzie to podejmie decyzję i ci zadzwonimy\"Mnie sie to bardzo podoba ,że oni mówią sobie wszystko,choć na początku mnie to bardzo śmieszyło ale nawet nie mrugnełam powieką.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haneczka 32
Witajcie! Prosze o pomoc! Mam dylemat, bo za dwa m-ce przyjezdza do mnie na tydzień rodzeństwo mojego Pana. Jako ze mieszkamy w Anglii, sfinansowalismy ten przyjazd. Ale jest jedno ale, poniewaz jak ja bylam u nich w grudniu, to matka z corką(20lat)pokazaly ze im sie cos nie podoba, tzn. ja im sie nie podobam, bo jestem za chuda, i zostalam źle przyjęta. W sierpniu planujemy jechac do Polski ale ja nie pojade do tesciow. Teraz pytanie: jak mam przyjąć rodzenstwo, dyz planuję ich przyjąć bardzo serdecznie, lecz boję sie , aby ta goscinność nie spodobala im sie i nie zechcieli przyjezdzac częściej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haneczko, zrób tak jak czujesz, ale ja nie galopowałabym się zbytnio w wylewności, owszem grzecznie ale obserwować. Emerytko, nie w każdej sprawie małżeństwo moze współdecydować. Przykład o którym piszę powyżej o tym świadczy. Jeśli ktoś nie jest właścicielem to ma guzik do powiedzenia zwłaszcza w sprawach cudzego majątku, choćby nawet miał sześć ślubów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emerytko a skąd wiesz, że oni mówią sobie wszystko?? Sugeruje to że wiesz więcej o ich małżeństwie niż pewnie oni sami. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrycjo oczywiście ,ze nie wiem wszystkiego ale miło sie ich słucha i widać ,że są szczęśliwi. Patrycjo naprawde wyluzuj,nie podcho do informacji tak emocjonalnie.Będzie ci na pewno fajniej.Pozdrawiam cię serecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emerytko, dziękuje za troskę ale chyba przesadzasz pisząc, ze podchodzę \"emocjonalnie\" gdy ja wyrażam swoje zdanie na niektóre tematy, dziwnie to odbierasz.Co do wyluzowania to wierz mi nie jestem spięta, ale miło, że mi dobrze życzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prototypowa synowa
cześć synowe, witaj emerytko... Ja mam w sobie od kilku dni spokój, próbuje nie myślec o nich, a wszystkie rozmowy traktować z przymrużeniem oka i z wielkim dystansem, trochę mnie to kosztuje. Ale lepiej sie dystansować, sama widze, że to pomaga!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
mysle, ze wiekszość problemów z teściowymi bierze się z ich przekonania, że synowa nie ma prawa do decydowania o sprawach dotyczących ich syna, co jest podszyte zazdrościa i niechęcią. Jestes więc Emerytko w zdecydowanej mniejszosci ze swoją teorią o drugiej połówce jabłka. W sprawach dotyczących majątku teściow synowa ma głos- tylko wtedy , gdy teściowie ją o ten głos poproszą. A najczęsciej go sobie nie życza i szczerze mówiąc dla mnie jest to dość nawet rozumiałe: gdybym sama była tesciową partnerem do rozmowy i podejmowania decyzji w sprawach majatku rodziny byłoby dla mnie moje własne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prototypowa
co tam slychac u synowych i emerytki??? hop hop!! U mnie kolejny dzien odwyku, prawie ok...ale jedak nie zresetowalam i ciagle mi siedzą w głowie, ale jest zdecydowana poprawa, zmieniam nastawienie, dystans i jeszcze raz dystans pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
dzien Dobry! ja swojej nie widziałm pare dni i tak mi błogo. Ale w sobote cisnienie mi sie odniosło jak moj poszedł obciac tacie włocy i po "zabiegu" zaczoł zbierac sie do domu a ona do niego mowi tak: "co przepustki na dłuzej nie dostałes?" jak to usłyszałam to sie zdenerwoawłam. Pewnie myslała ze M mi tego nie powtorzy -hehe. Ona pewnie mysli, ze mu zabraniam do nich przychodzi itp a to on nie chce i ucieka od nich!zreszta jego brat tez nie chce miec za duzo z nimi do czynienia! Very tez mi sie tak wydaje. Mojej jest ciezko zrozumiec ze ma mnie, ze ja dbam o niego, robie obiady itp. I widze jak czasem patrzy z tak zawiscia czy nwet nie wiem jak to nazwac jak on trzyma mnie za reke albo da buzi. Straszne to. Wydaje sie tak jak by ona sie wcale nie cieszyła z tego ze jej syn jest szczesliwy. A moze sie nie cieszy. Cholera ja wie! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucy_sk
witaj Ej... Zgadzam się z twoimi spostrzeżeniami. Nasze teściowe nie mogą patrzeć na szczęście swoich synów u boku innej kobiety. Ale najgorsze w tym jest to, że same nigdy im tej prawdziwej, szczerej i oddanej miłości nigdy nie dały. Budzą się gdy pojawia się inna kobieta. I wtedy chcą w niej widzieć rywalkę. Chcą wierzyć że oddalenie syna i jego zaangażowanie w nowy związek, to nic innego jak wynik odurzenia nową, złośliwą kobietą. Nasze teściowe są święcie przekonane, że my nie robimy nic innego jak tylko nieustannie obmawiamy i oczerniamy je przed ich cudownymi dziećmi. Ja w końcu nie wytrzymałam i powiedziałam mojej że nie jest pępkiem świata, a ja mam ciekawsze tematy do rozmowy niż ona i jej urojenia. Nie zrozumiała i nadal głosi te swoje herezje. Trudno. Taki jej urok. Obym tylko nie musiała jej widzieć i słuchać to jakoś wytrzymam. Chociaż czasami trudno zapomnieć że jest. Pozdrawiam, Miłego popołudnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucy_sk
Oczywiści pomyłka miało być Oj... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betif
lucy_sk piekne spostrzezenie i jakie prawdziwe , zgadzam sie w 100%.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia -mizia
dokladnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haneczka 32
Witajcie! Bardzo mi przykro, ze tak ignorujecie czyjąś prosbe. Ostatnio zwróciłam sie do Was o porade. Niestety, tylko jedna z Was podpowiedziala mi.Na dodatek ze zrobie jak zechce. Jasne ze zrobie jak zechce, tylko tu chcialam sie Was poradzic, co Wy byscie zrobily w tej sytuacji. Myslalam, ze moge na Was liczyc......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prototypowa
haneczka, bez nerwów! Zrobisz tak jak uważasz, nikt ci nie poda rozwiązania na talerzu, każdy jest inny i inaczej podejmuje gości. ja jestem bardzo gościnna i zawsze wywalam na stół co mam i ciesze się jak przychodzą goście. Nie zakładaj z góry, ze bedizesz niegościnna i powsciągliwa, wiem, ze to przyszła rodzina, więc napewno ostrożnie trzeba, ale moze nie zaprzatać sobie głowy tym, w jaki sposób ich podjąć. Jeśli jestes ufna i otwarta na innych to nie udawaj powsciągliwej...i na odwrót. Każdy jest inny. Mówi to wielka naiwniara, która ufa ludziom bez reszty, zawsze stara się być ufna i otwarta i nie jeden raz przez taka postawe dostała po dupie!!! Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Hanuś, skoro planujesz przyjac ich serdecznie to tak zrob! a jezeli beda chcieli przyjechac znowu to nastepnym razem niech sami finansuja sobie przylot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×