Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

Witajcie, ostanio po rozmowie z moją koleżanką nt. teściowych doszłam do wniosku, że matka męża potrafi zatruć życie w małżeństwie syna jak nikt inny. Niedawno mąż wróciwszy od swojej matki oświadczył mi, że ona ciągle na mnie czeka. Wiecie, że się wściekłam, bo po tym wszystkim co zaszło - wyszło na to że to dobra kobieta i szlachetny człowiek a ja stoje fochy. Co oczywiscie nie ma nic wspólnego z prawdą. Ręce mogą opaść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
Haneczke, sfinansowanie przylotu i pobytu rodziny to poważne koszty, nikt zapewne by tego nie oczekiwał gdybyś sama tego nie zaproponowala. Teraz zaczynasz mieć wątpliwości, za chwilę bedziesz sie czuła wykorzystywana. Potraktuj to jako jednorazowy gest. Jęsli ktos wysuwa takąpropozycję- zaproszeni mogą mieć i mają prawo mieć poczucie ,ze stac Cie na to- tym samym rodzą sie ich oczekiwania- moze trzeba ustalić warunki wcześniej- płacicie wyłącznie za ich przelot, kolacje serwujecie, reszta kosztów we własnym zakresie, w trakcie rozmów nie graj bohaterki tylko otwarcie mów o tym, że Ty także masz swoje problemy, w tym finansowe. Zastanów się jak powinna być rozegrana ta sytuacja bys nie czuła się pokrzywdzona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
No włąsnie! Zeby nie mysleli, zes babka bogata i bedziesz im fundowac jeszcze wypady do pubow, muzea i bog wie co jeszcze ! Dziewczyny a co robicie z dniem matki???? idziecie do tesciowych??? cholera ja chyba bede szła ze wzgledu na meza ale czy cos jej kupic? PISZCIE !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prototypowa
własnie, dzień matki........ała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj - jak to na Dzień Matki?? Przecież to nie moja Matka!!! Boże broń! W zeszłym roku jeszcze się starałam i złożyłam jej serdeczne życzenia (z natury jestem serdeczna), ale to było rzucanie pereł między świnie, więc poszłam po rozum do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Wiem ze to nie matka ale wiesz. Ja pojde, złoze zyczenia i pokaze ze jestem cool :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betif
my mamy w sumie szczescie w dzien matki, bo moj luby ni sklada swojej matce zyczen , wiec ja tez se nie poczuwam do tego obowiazku , skladamy zyczenia tylko mojej mamie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wirka
A u mnie masakra. W zeszły piątek miałam urodziny. Przygotowałam dobrą kolację winko świece itd... i czekam na swojego. Czekam... Czekam... Wrócił tuż przed północą. Zapomniał. No cóż bywa. A co go zatrzymało? Jego mamusia. Myślałałam że następnego dnia "odbijemy" sobie jego zapomnienie i miło spędzimy dzień. Musiał gdzieś jechać. Trudno-kolejny dzień siedzę sama jak palec i czekam. Miał wrócić za godzinę - nie ma go pięć, nie odbiera telefonu. W akcie desperacji dzwonię do jego matki. A ta od razu weszła w rolę sędziego śledczego! Głupia wygadałam się że czekam na niego bo wczoraj miałam urodziny i dziś chcieliśmy się gdzieś zabawić. No to usłyszałam, że pewnie się pokłóciliśmy, że pewnie wyrządziłam mu przykrość, że nic się wczoraj nie stało, bo on do niej zajechał i dlatego wrócił tak późno. Na koniec powiedziała : no to wszystkie najlepszego! takim tonem, że gdybym miała odrobinę przyzwoitości to powinnam zniknąć z tego świata i nie wyrządzać innym ludziom przykrości samą swoją obecnościa, a co dopiero urodzinami. O co chodziło? Jaka kłótnia- wcale się nie pokłóciliśmy. Za godzinę telefon od jego mamusi, czy już wrócił, bo ona się martwi i niepokoi. A w niedzielę został odwołany na łono rodziny.I takie miałam urodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie synowa
Ojojoj... widzę już że nie będzie łatwo. Mama mojego chłopaka (być może przyszła teściowa) na razie jakoś specjalnie nie daje powodów do narzekań, owszem, na początku miała jakieś takie ruchy: dzwonienie do niego gdy się spotykaliśmy i gadanie o pierdołach...ale podejrzewam że to wszystko przez naturalną zazdrość - w końcu jakby nie patrzeć jakoś tam "zabieram" jej syna. Nie pojawił się tutaj żaden zięć, same synowe, a myślę, że mój tata mógłby dużo opowiedzieć o swoich przejściach z teściową. Dla mnie babcia jest kochana, gdybym nie wiedziała o tym, jakie piekiełko kiedyś urządziła moim rodzicom, to w życiu bym się nie domyśliła. Zastanawiam się, jak to jest, że jeden człowiek występuje w tak różnych rolach. Pewnie wasze teściowe też potrafią być dobrymi babciami, może nawet i matkami...? Cóż, ja póki co mieszkam daleko od domu, bo tak mi się ułożyło w związku ze studiami; wkrótce mój facet do mnie dołączy. I znając wasze doświadczenia, wolałabym, żebyśmy już nie wrócili do rodzinnego miasta. Żal mi tylko tych z was, których mężowie nie dostrzegają, jak bardzo męczy was ta sytuacja. Pewnie niektórzy czują się trochę "pomiedzy młotem a kowadłem". Ale jak czytam to obiektywnie, to chyba czasami zdarza się, że obarczacie teściowe winą za to, że coś się wam nie układa...bo tak wam wygodniej. Nie szukacie problemu w sobie. Ot, chociażby wypowiedź Wirki kilka postów wyżej. Mąż zapomina o urodzinach = wina teściowej, bo do niej nie zapomniał zajechać. No coś tu wyraźnie nie gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostrzenica...
Przeczytałam ostatnie dwie strony. Do tej pory myslałam , że to ja byłam taką " okrutną, zimną" synową i żałowałam, że nie potrafiłam tego zmienić, bo teściowa dość młodo zmarła. I żyłam sobie z tym "brzemieniem", zapominając stopniowo jej zachowania, pamiętając jednak, jaka to ja " byłam podła". Lata płynęły, we mnie rosło przekonanie, że z wszystkimi idzie się dogadać, że wystarczy tylko chcieć. I owszem, może można, ale muszą chcieć tego dwie strony. Od dwóch - trzech lat widzę okropne, destrukcyjne postępowanie mojej rodzonej cioci ( wcześniej było podobnie, ale buforem między nią a nami, była moja mama ). Teraz mamy już nie ma, a postępowanie cioci jest toksyczne i niszczy naszą psychikę. Złośliwe komentarze do wszystkich ( poza nami), obiecanki - cacanki dotyczące pieniędzy czy czegokolwiek ( akurat mało to dla nas ważne da czy nie, ale obieca, nie da , a z nas robi winnych, bo się nie upominaliśmy :) ), fałsz, poczucie żalu do wszystkiego i wszystkich, totalny egoizm , brak śladowych choćby ilości empatii. Sprawa jest zagmatwana, to nie topik o ciociach, więc nie będę wyjasniać, czemu nie możemy jej zupełnie ignorować . Chcę jednak napisać, że to, czy teściowa lub synowa jest "dobrą" teściową lub synową zależy głównie od tego , jakim jest człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wirka
Patrycja - dzięki:-) Jeszcze nie synowa. To nie jest dokładnie tak jak piszesz. Nie obarczam winą tej kobiety, za to że on zapomniał. Każdemu się zdaża. Jest mi tylko przykro z powodu jej zachowania. Na siłę szuka sensacji, wmawia mi, że się pokółciłam ze swoim partnerem, kiedy coś takiego nie miało miejsca. A zajeżdzanie synka do mamusi to nic innego jak tylko odciąganie go ode mnie. Dziś mam kolejny przykład. On się rozchorował i jest na zwolnieniu. Jak to tak? On będzie sam siedział w domu, a ja pójdę jak gdyby nigdy nic do pracy? Poza tym ja się nim należycie nie zaopiekuję. Tylko mamusia odpowiednio zajmie się synusiem, nie pozwoli żeby trzydziestoparoletnie dzieciątko samo siedziało w domku. Tego wszystkiego się wczoraj dowiedziałam. I to jest fair wobec mnie? Ta kobieta ma spore doświadczenie w rozbijaniu związków - rozwaliła poprzednie małżeństwo synusia. I nie ukrywam, że sporo problemów między mną a partnerem wynikło właśnie z jej powodu. Gdyby kobieta nie wtrącała się we wszystkie nasze poczynania - świat byłby dużo piękniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mokka 1
Wirka rozmawiałas z męzem o tym co Cie drażni w zachowaniu jego mamy? Skoro poprzednie małżeństwo rozpadło się a teściowa miała w tym swój udział, to powinien wyciągnąć wnioski. Mąż nie może postawić się mamie? czy może jemu to odpowiada, że mama traktuje go jak dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
Wirka nie ma co zwalać na teściową... Twój mąż nie jest bezwolną istotą na smyczy strasznej mamusi. Jęsli ona się wtrąca to tylko dlatego, ze on jej na to pozwala. zamiast walczyć z tesciową doprowadx do pionu swojego męża, a jeśli czujesz ,ze to nie jest możliwe, to się zastanów, czy potrafisz żyć w ten sposób następne iles tam lat. Jesli tak- jestes gotowa na taki kompromis to pracuj nad akceptacją zastanej sytuacji i zajmij się bardziej sobą. Jesli czujesz, ze to Cie przerasta i jestes w toksycznym układzie- wyciagnij wnioski. Szkoda Twojego zdrowia i zmarnowanej energii w prace nad związkiem , który nie daje Ci satysfakcji. Życze konsekwencji, a to jest bardzo trudne. Po prostu może pora odpowiedzieć sobie na kilka pytań... wścieknij się na mnie, ale taka jest prawda....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betif
very - popieram , zawsze najpierw powinno sie zaczac od swojego partnera a nie od jego matki , bo albo ma sie doczynienia z doroslym facetem albo mamisynkiem czytaj wiecznym dzieckiem . I nie ma sie co denerwowacna czyjes opinie , kazdy sam jest kowalem swojego losu i odpowiada za jakosc swojego zycia . Dokladnie szkoda zycia na uzeranie sie . Twoj partner powienien zrozumiec a wlasciwie chciec przyjac to co mowisz , jakie sa twoje obawy co do tesciowej co ci sie kategorycznie nie podoba i jakie on widzi rozwiazanie z sytacji . powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wirka
Very - nie wścieknę się na Ciebie. Wiem, że masz świętą rację. Przyznaję - mój facet okazał się dzieckiem zależnym od matki. Moje rozmowy nic nie zmieniły. On twierdzi, że nie chce robić mamie przykrości i tyle. Ale to już nie ważne. Gdy w jakiś sposób próbowałam ograniczyć wtrącanie się jego matki w nasz związek obracało się to przeciwko mnie. A wczoraj zostały przekroczone wszelkie granice.Ot zwyczajna rozmowa jakie plany na Dzień Matki. Swoją mamę zawsze pytam co by chciała robić w ten dzień. Również jego mamę zapytałam jak mogę sprawić jej przyjemność. Usłyszałam, że jedyne co mogę dać jego rodzinie to dziecko. No ale nawet do tego się nie nadaję. Myślałam, że to żart-okrutny ale żart. No cóż- było to na serio. Jego matka wie jak bardzo chciałam mieć dziecko i że się leczę. Dalej było, że poszłam do pracy i zostawiłam go chorego - taka zła ze mnie kobieta. A on nawet nie zaprotestował. Tym samym dalszy mój pobyt na tym topiku jest bezcelowy. Nie mam już faceta a tym samym omc teściowej. Idę poudzielać na jakimś temacie o samotnych. Pozdrawiam Was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Wirak! ale szmata z tej tesciowej! ja tez sie lecze i wiem co czujesz.... Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wirka, kochana, bardzo mi przykro... Naprawdę, myślałam, że się uda, chociaż już po tym remoncie u Was nie za ciekawie to wyglądało. Życzę Ci odpowiedzialnego mężczyzny, dla którego będziesz przed wszystkimi najważniejsza... Trzymaj się ciepło. Twoja omc teściowa to szmata, jak powiedziała oj... . Ale chyba najlepiej dla Ciebie będzie jak najszybciej o niej zapomnieć. 🌼 U mnie standard. Histerie i wrzaski, tysieczne telefony do synka, kiedy on wreszcie przyjdzie zrobić dla niej to, to i to, bo to jeszcze nie zrobione, a już maj. Do naszego domu wszystko załatwiam ja sama. Ale nie daję się... Już sobie nie daję wchodzić na głowę. Mąż marudzi, że musi iśc do matki zrobić to czy to, ja za każdym razem odpowiadam - jak się dajesz w to wrabiać, to mi teraz nie marudź. I widzę, że coraz łatwiej przychodzi mu przemówić matce do rozumu. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. Na Dzień Matki kupimy coś dla mojej mamy i dla teściowej, ale kto z tymi prezentami będzie chodził, to nie wiem, czy pójdziemy każde do swojej mamy, czy razem do obu... :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
O rany a co kupilscie jezli mozna wiedziec. Ja nie mam wcale pomysłu co kupic tesciowej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proponuję
kupić jej miotłę, przyda się...:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betif
Wirka strasznie mi przykro , podlosc ludzka nie zna granic , ale znajdziesz napewno super faceta ktory bedzie rozroznial matke od zony i kto powinien byc najwazniejszy , bo Ty jestes najwazniejsza pamietaj o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Miotła to raczej dla mnie bym mogła ja przegonic wrazie co ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prototypowa...
wirka🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iren
Moje kochane kobitki czytając te wypowiedzi już wyobrażam Was sobie jak wy będziecie teściowymi myślę że będziecie jeszcze gorsze - bo wogle nie jesteście wyrozumiałe, a zarazem jesteście wszskie egoistkami mieszkając u kogoś chcecie się rządzić jak u siebie pamiętajcie ze wy będziecie w własnym domu czy przyjmniecie kogoś do siebie , wątpie myśle że na to nie pozwolicie żeby wam ktoś rządził w waszej kuchni !@!!!! i wam brudził i po sobie nie sprzątał !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale bredzisz kobieto! Sądzę, że nawet nie wiesz o czym piszesz. No i to Twoje \"przyjmniecie\" świadczy o Twoim poziomie intelektualnym. Jeśli nie podoba Ci się topik to wybierz może raczej ten o różowych bluzeczkach i jak się bzykać w czasie sobotnich imprez z rodzicami za ścianą - bo pewnie tego rodzaju masz problemy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iren
Już widzę jak skaczesz koło swojej synowej - prawie na kolanach służysz jej i dogadzasz a ona Ci na forum dupę obrobi. Każdy powinien mieszać na swoim i swoje brudy prać a nie wpakowywać się rodzinie na głowę i myślę że ty masz maleńki rozumek jeżeli nie rozumiesz że każdy dorosły człowiek powinien sam żyć na własną rękę !!!! A jeżeli nie radzisz sobie - to zostaje się starą panną i siedzi się u swojej mamuśki !! na jej chlebku !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupelnie nowa
czytam i czytam i oczom nie wierze,czemu tu takie klotnie?pewnie Iren-jestes tesciowa ktora nie dogaduje sie z synowa...... jedyna rada to taka,ze powinnas swoja synowa traktowac na rowni z synem, kochac tak samo,wkoncu malzenstwo to jednosc moja tesciowa na samym poczatku dała mi do zrozumienia ze mnie nienawidzi,mało nie zrzucając ze schodow i wyzywajac od najgorszych bo moj wyglad jej sie nie spodobał ale to juz przeszłosc i olewam to ja wiem,ze w przyszłosci jak bede miała ziecia to nie ebde go traktowac z załozenia jak wroga,ktory ukradł mi corke bede kochac i szanowac go tak samo jak i moja coreczke jesli sie pokloca nie bede sie wtracac,nawet jesli sie rozstaną w kulturalny sposob kochani! wiecej szacunku dla bliznich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wam powiem ze mam extra tesciowa bardzo fajna babke do ktorej zawsze moge zadzwonic i pogadac jak z przyjacielem i wiele spraw zostaje tylko miedzy nami kobietami . I wszystkim wam zycze takiego kontaktu z tesciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×