Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

Gość do martyny
niestety, postawa Twojego męża jest bardzo typowa :-( Brak sprzeciwu ze strony syna w stronę matki daje jej możliwość uskuteczniania takich zachowań. Jeśli sprzeciw podniesie synowa to oczywiście jest najgorszą babą pod słońcem... :-( Taka sytuacja jest bardzo często wygodna dla mężów, bo zdejmuje z nich poczucie obowiązku wobec żon (przecież broni się sama i daje sobie radę)... Niestety, tchórzostwo mężów prowadzi bardzo często do rozpadu związków... :-( Nie pozwól mężowi zostawić Cię z tym problemem - to kwestia poczucia odpowiedzialności: chce być dobrym posłusznym chłopcem czy dobrym mężem? Może teść mógłby Cię wesprzeć? Może dałoby się z nim grzecznie porozmawiać, że bardzo Ci przeszkadza zachowanie teściowej i że obiad w napiętej atmosferze to udręka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna250488
Teść to naprawdę rewelacyjny człowiek. Tylko on ma zasadę - nie wtrącać się. Generalnie to w mieszkaniu ma swój pokój z którego nie wychodzi - zawsze wszystkie dzieci z rodziny z nim siedzą. To bardzo pogodny, ciepły człowiek, ale generalnie się nie wtrąca do niczego. A co do teściowej - ja należę do bardzo pyskatych i otwartych ludzi, gdyby nie to, że to matka mojego męża to już dawno bym jej powiedziała co o tym myślę, tylko wiem, że doprowadziłoby to do wojny w całej rodzinie i zostałabym wyklęta. Na razie sprawa załatwiona została w taki sposób, że oświadczyłam mężowi, że póki tego nie załatwi to ani ja, ani dzieci do teściowej nie pojedziemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do martyny
To trzymam kciuki :-) Może Twój mąż w końcu zareaguje do teściowej coś dotrze? Daj znać jak Ci poszło. Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie ja chyba musze troche zacząć wychowywać swojego narzeczonego. Najbardziej irytuje mnie nie raz to, że on musi gadać tyle z mamą! A ja się pytam po co? Jak jest u mnie i nie wraca długo to jest telefon ( a zaznaczam, że ja juz wyczuwam kiedy teściowa dzwoni), gdzie jest, wtedy to ja sie nie odzywam. Jak mój tato wyjechałna wycieczke 3 tygodniowa to opiekowałam się domem, sprzatanie, praca w ogrodzie itd. w którys dzień cos strzeliło mi w kręgosłupie i nie mogłam praktycznie wstać, dzwonie do mojego i muwie, że mnie zaczoł kręgosłup boleć czy mógłby przyjechac na jakies dwa dni i mi pomuc, to owszem przyjechał po 30 minutach z siatka maści, naparów, plastrów. W tym momencie pytam sie czy cos sie stało skoro ma całą apteczkę bo to nie pierwszy raz jak mnie kręgosłup boli i z regóły przechodzi po 2 dniach:) A on mi z tekstem wylatuje, ze mama kazała mu wziąć to i sie mną zająć hmmmmm w tym momencie zareagowałam odruchowo i zapytałam sie po co wogóle mówił coś swojej mamie, że to moja sprawa czy mnie cos boli i skoro jestem z nim to chce zeby tylko ON wiedział, a nie odrazu cała jego rodzina ( co byłam pewna że teściowa z prędkością światła przekarze wysztkim i bedzie debata co mi jest):/ i się zaczeł, że jego mama sie martwi, że chce pomuc a ja jestem nastwaiona buntowniczo odrazu na nia. Taaaaa pomoc ok, ale najpierw on mógłby mi pomóc, a później ewentualnie powiedziec mamie i poprosic o pomoc jeżeli ja bym tego chciała. I wracając do rozmowy to potoczyło się lawinowo, z mojej strony to wolałam nie owijac w bawełne i zapytała sie czy mówi jej tez kiedy mam okres, w jakich pozycjach sie kochamy i jakiej mam uzyc jak bedziemy planować dziecko ?! Zwykle taka nie jestem ale mnie wtedy porzadnie ku....ica wzieła. Rezultat 2 dni sie do mnie nie odzywał, potem przeprosił i obiecal, że bedzie teraz ze mna wszystko konsultował. Ta juz to widze. Ja naprawde chyba musze zacząć go zmieniac bo inaczej nasz związek to będą 3 osoby: ja, on i jego mamuska :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wojciszki
Nie wychodź za niego jeśli już dziś musisz go upominać, żeby nie spowiadał się mamusi. Nie przestanie tego robić, tylko będzie to robił za Twoimi plecami - kolejny maminsynek :-( Powiedz mu o czymś, a po kilku dniach zapytaj teściową czy jej o tym wspomniał - wtedy dowiesz się czy rzeczywiście zrozumiał o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie musze tego robic bo i tak wiem ze zaraz wszystko opowie w domu. Czasem jestem zaskoczona tym ze jego mama wie cos wczesniej niz ja np. czy byl u mechanika z autem? co nic mi nie mowil ze musi jechac!:/ wiecie wszystko by bylo super jak by sie tak notorycznie nie spowiadal. Ehhh czesem brakuje sil. On jest tez niejadkiem i nie je potraw ktore czesto ja bym sprobowala, jego mama kiedys mi powiedziala, ze bede z nim miec ciezko jak idzie o jedzenia, a ja sie pytam czyja to wina cholera!!!! Jak jest u mnie to zje wszystko co mu dam bez mruczenia, dzieki temu je potrawy ktore dawniej nieznosil, a u niego w domu zdziwienie, ze on nagle zaczol jesc "normalnie" :) Chyba nie musze mowic, ze jezeli bysmy sie wprowadzili do niego to wszystko moglibysmy przerabiac, tak ale najpierw trzeba sie zapytac czy mozna cos kuc, tynkowac itd. bo on nie wie jak dom byl budowany. Zapytalam sie kiedys, ze jezeli zamieszkalibysmy razem u niego czy moge miec osobne liczniki na prad, gaz itd., to uslyszalam "po co przeciez mozemy placic na pol z rodzicami" na co odpowiedzialam jednym prostym zdaniem: "Jak chcesz zakladac rodzine i byc doroslym to placisz za siebie tyle ile masz placic, a opcja pol na pol z jednymi licznikami wyjdzie nam bokiem bo po pewnym czasie i tak bede sluchac ze zuzywamy za duzo pradu, gazu itd." :/ I oczywiscie standardowa odpowiec, ze skad ja moge wiedziec co bedzie w przyszlosci, ze jestem uprzedzona, taaaaaaaaa tylko ja widzialam juz mlode malzenstwa, ktore tak mialy i jakos po pewnym czasie bylo tak jak ja mowilam- wieczne pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wojciszki...
Nie wychodż za niego ,bo sama już wiesz jak będzie,stwarzasz wrażenie ,że nie z jednego" pieca chleb jadłaś",z góry osądzasz ludzi i wiesz jak będzie.Najbardziej błahe sprawy denerwują Ciebie,a jak będzie póżniej,liczba osób zdenerwowanych się powiększy i niekoniecznie Ty będziesz tą główną grającą i co wtedy.LEPIEJ ZOSTAŃ SAMA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy sprawy malo warzne mnie deneruja hmmmm? To zalezy od sprawy. Nigdy nie odnioslam sie do rodzicow narzeczonego chamsko i nigdy nie bylam co do nich wroga. Poprostu mowie, ze pewne sprawy moga czasem ludzi denerwowac. Jezeli tworzy sie zwiazek to powinno sie omawiac razem sprawy, a nie omawiac sprawy z rodzicami a potem z partnerem. Wydaje mi sie, ze to jest logiczne i zdrowe podejscie do tworzenia rodziny. Tak jak powiedzialam jestem juz od pewnego czasu niezalezna i nie mam zamiaru nagle cofac sie do czasow gdy musialam cos robic bo mi rodzice kazali, nie bede robic tego co mi tesciowe karza bo to sa w gruncie rzeczy obcy dla mnie ludzie. Tworze zwiazek z ich synem nie z nimi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iateściowaaaaaaa
A ja mojej synowej pluję do zupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz rację wojciszka
Nie pozwól sobie narzucać żadnych pomysłów ani nauk - rodzice już Cię wychowali, teściowie powinni przyjąć to do wiadomości. Jeśli Twój chłopak tego nie rozumie, to rzeczywiście lepiej nie wychodź za niego. Od rodziców zaczynamy się uniezależniać już w wieku kilkunastu lat i ten proces zazwyczaj kończy się ok. 20-ki. Twój chłopak ma chyba trochę wiecej? A z zachowania to ciągle chyba 16-cie... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyżej....
i dobrze robisz,jak synowa wredna i traktuje Ciebie jak obcą osobę.Na pewno jej smakuje hahaha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wychodzic za maz to nie jest takie proste:/ ja go bardzo kocham i wiem, ze on mnie tez. Czy zawsze musi byc tak, ze jak dwoje mlodych ludzi jest szczesliwych ze soba to ktos i tak musi sie wtracac i utrudniac im zycie?? Wiem, ze najlepsze wyjscie dla mlodego malzenstwa czy ludzi zyjacych w wolnym zwiazku to osobne mieszkanie i odwiedziny od czasu di czasu. Tylko jak to przekazac partnerowi aby nie poczul sie "osaczony" i zrozumial? Wogole ostatnio zaczynam dostrzegac sytuacje, ktorych kiedys nie widzialam, np. jak chce sie spotkac z kolezankami to odrazu slysze ze strony mojego, ze on tez chce isc no bo jak ja mam isc tak sama i nic do niego nie dociera, ze to babskie spotkanie bez facetow :/ a jak on sie spotyka z kolegami to ja sie o tym dowiaduje w nastepnym dniu lub jeszcze pozniej i oczywiscie on sie dziwi, ze ja mam pretensje! Nastepna sprawa to to, ze jak jego mama chce zeby ja gdzies zawiesc (ma auto do jakis 2 lat, wczesniej nie mieli auta i tesciowa twierdzila, ze im auto nie jest potrzebne, ale chyba zmienila zdanie), to on zawsze ma czas i zawsze ja wszedzie gdzies wozi,a jak ja go prosze o podwiezienie to musze sie niezle nagimnastykowac, az on sie zdecyduje! Poza tym zauwazylam, ze dla niego chyba liczy sie tylko jego rodzina, jak mowilam mu, ze moj dziadio niestety w ostatnich dniach juz tylko bedzie jezdzil na wozku bo nogi juz nie daja rady to nie wykazal zadnych emocji, a jak jego mama kazala jechac do babci ( jej matki) bo sie zle czuje, to pozniej sie okazalo, ze babcia miala zaparcie, dostala leki i wszystko bylo ok, ale przeciez ona sie zle czuje i bedzie umierac. Normalnie czasem rece opadaja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wojciszki...
No,sama widzisz,że on ciebie olewa,matkę szanuje, bo tak został wychowany/szacunek do rodziców/zwijaj manatki jak najszybciej, i nie w wychowuj jego rodziny ,bo oni są już wychowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motyylek
do wyżej.. Oj poleciało dydaktyzmem prosto z obory.. Nie wiesz, zakuta pałko, że chłopak powinien oderwać się od pępowiny mamusi? Najpierw się wyedukuj, a potem praw morały. Do wojjciszki Nie wychodź za niego, bo to szczeniak. Zamiast mieć męża i żyć, jak nakazuje Pismo Święte, będziesz dręczona przez wredną teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pixi i dixi
do do wojciszki Widzę, że jakaś teściowa tutaj się wkradła. Ten chłopak ma być wychowany i do tego z rodziną? Coś tutaj nie gra! Ponad dwudziestoletni synuś spowiada się mamuni ze wszystkiego? I to ma świadczyć o jego dobrym wychowaniu? Dzieciaki z biednych ulic są w takim razie wychowane lepiej. Jak w ogóle dziewczyna ma mieć zaufanie do takiego typcia, któremu o niczym nie można powiedzieć, a co gorsza, zwierzyć się ze swoich problemów. Oj.. terapia by się przydała. Teściowa, bezdyskusyjnie, jest nieuleczalna. Zresztą nie wiem czy i temu pajacowi by pomogła. Ja, osobiście, absolutnie bym się w takie łajno nie pakował! Tylu normalnych facetów jest na tym świecie, z normalnymi matkami, które wychowały ich w normalny, cywilizacyjny, chrześcijański sposób! Pogaństwu, zdecydowanie mówimy stop!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co po przeczytaniu wszystkiego postanowilam zastosowac terapie szokowa. Odbylam z nim powazna rozmowe i postawilam wszystko na ostrzu noza, ze albo bedzie ze mna i bedziemy miec zwiazek bez wtracania sie osob trzecich albo wraca do rodzicow i siedzi z nimi do konca zycia. W tym czasie juz zalatwilam sobie mieszkanko w miescie oddalonym od mojego i jego domu o 100 km i wprowadzilam sie (tak ze siedze teraz na kartonach i pisze :) wynajem moze i kosztuje troche mnie, ale mam prace i nie wydaje kasy tez na prawo i lewo i jakos mi wystarcza. Moj facet zadzwonil do mnie po 2 dniach i powiedzial, ze przemyslal sobie wszystko i chce byc ze mna za wszelka cene :D Tak, ze jutro ma przyjechac z swoimi rzeczami, juz zalatwil sobie przeniesienie na placowke gdze teraz jestem i bedziemy razem mieszkac i sobie radzic. Nie obylo sie bez telefonu od tesciowej, ze po co nam to przeciez mozemy spokojnie mieszkac tak jak mieszkalismy i nie bylo problemow. Moja odpowiedz byla raczej chodna, mianowicie spokojnym tonem oswiadczylam, ze teraz mam prace tu i nie mam zamiaru dojezdrzac 100 km do niej codziennie czy wynajmowac mieszania na 5 dni i wracac na weekendy bo mi sie nie oplaca, a poza tym juz czas zaczac zyc na wlasny rachunek, bez ingerencji NIKOGO w koncu i tak za kilka miesiecy bedziemy malzenstwem to jakos nie widze problemu w tym. I w tym momencie sie przymnknela, cos tam jeszcze pomamrala ( nie wiem co bo sie wylonczylam i nie sluchalam) i byl koniec rozmowy. Mam nadzieje, ze teraz wszystko bedzie lepiej jak bedziemy tylko we dwoje. Pozyjemy zobaczymy, w kazym badz razie przez pierwszy miesiac bede sie bacznie przygladac partnerowi jak mu idzie ta moja terapia ;) Zyczcie mi powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinnnnajeje
Moja siostra jak z mężem budowali dom a tesc nadzorowal i siostra chciala kibel w innym miejscu a tesc robotnikom kazał zrobic w innym miejscu wkoncu siostra nie wytrzymała i wydarła sie ''TO MÓJ KIBEL I MOJA DUPA BEDZIE TU SRAŁA!!!'' juz sie tesc nie mieszal wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pixi i dixi
Do wojciszki Widzisz, jak ładnie sama potrafisz wszystko załatwić! Zuch dziewczyna. Na pewno twój mały sukces, psychicznie podeprze kobietki borykające się z podobnymi problemami. A teściowa ma gów** do gadania i mam nadzieje, że w końcu pójdzie po rozum do głowy. Trzymam za ciebie kciuki! Za Twojego przyszłego też, żeby zrozumiał, że matka nie jest już jedyną kobietą w jego życiu, a co więcej, że to TY jesteś i będziesz tą najważniejszą. Jestem z ciebie DUMNA!!!!! Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motyylek
Do wyżej Nawet nie mów, że sobie poradziła na piątkę, bo ja daje tylko dobry z plusem. Powinna powiedzieć teściowej, kiedy do niej dzwoniła, żeby spadała na drzewo. Wojciszkowa! Przetnij nożycami kabel telefoniczny!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Narazie spokojnie z ocenami to jest dopiero poczatek terapi ;) pomalu urzadzamy sie bo czasu nie ma za bardzo (praca), ale jest spoko. W niedziele moj przyjechal z swoimi rzeczami i rozpakowywalismy sie, przy czym nie gadalismy o naszych rodzinach tylko o tym naszym nowym etapie w zyciu. Mieszkanko jest teraz juz przytulne, male ale swoje :D dzis moglismu razem zrobic obiad i bylo super, wspolpraca na karzdym kroku, ale tak jak mowilam nie chwale dnia przed zachodem slonca-jestem czujna. Jest dobrze, dwa dni razem bez wtracania sie nikogo:P Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wojciszki...
Na jakiej uczelni Ty się uczysz,że takie błędy ortograficzne robisz???????Oj.chyba trzeba przed założeniem rodziny wziąć się za naukę,bo będzie wstyd!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motyylek
Do wyżej Do nauki ortografii namawiasz,a sama jedno samodzielne zdanie ograniczasz do OJ ? Pan Bóg widzi, a nie grzmi :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyżej....
Do nauki ortografii nie namawia się,tylko należy się jej UCZYĆ!!!!!.Z takimi błędami nie powinno się ukończyć Szkoły Podstawowej,nie mówiąc już o studiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do motyyylek
Pan Bóg widzi i zagrzmi w odpowiednim dla Ciebie czasie,tylko" On zna godzinę."Najpierw postępuj w stosunku do drugiej osoby w porządku i nie wzywaj Go na daremno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motyylek
do wyżej Wiedziałam, że na to forum wkradają się nam teściowe, ale o teściowych-dewotkach nie miałam pojęcia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaagduchaaaaaaa
moja nie widziala mnie 2 miesiące ( z synkiem co drugi dzień) i pojechałam odebrać dzieci bo mąż zawiózł żeby babcie odwiedziały no i dzwonie do niej gdzie sa gdzie mam podjechać a ona do mnie że jak będę pod blokiem to żebym strzałe puściła to dzieci zejdą dobre co:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pufik
Dobre z tymi dewotkami. Może to moja teściowa tam napisała..wypisz wymaluj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co bys nie zrobiła będzie źle
20:31 [zgłoś do usunięcia] maaaaaaagduchaaaaaaa może i Twoja teściowa głupia, ale Ty durniejsza! Aż wstyd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Synówka na 102
Dołączam do tematu. Nie chce o teściowej opowiadać ale w ogóle ostatnio się zastanawiam co dzieje się z kobietami po 50. Dlaczego one tak wszystkich nienawidzą i wszystkim zazdroszczą, sąsiadom córkom synom szwagierkom siotrom itp. . Moja teściowa zatruwa życie nie tylko mnie. Swojemu męzowi również, tyle ze teraz na mnie sie skupia bardziej. niestety mam taki chrakter ze sie przejmuje i odbija sie to na moim zdrowiu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pufik
Do wyżej Wiesz..ja też to zauważyłam.. jakby kolejna choroba cywilizacyjna.. Tyle, że ja w oparciu o obserwacje własne, przesunęłabym tę granicę o kolejne pięć lat (55). Wydaje mi się, że kobiety zaczynają bać się starości. Żal im, że przeżyły już najpiękniejsze lata swojego życia, a wtrącając się w nasze, chcą przedłużyć sobie młodość. Kobiety te obracają się w starszym towarzystwie i szukają sposobów na urozmaicenie czasu. Miałam taką sąsiadkę (przeprowadziła się teraz 2 kilometry dalej), która mnie osobiście niczego wielkiego nie zrobiła, ale gnębiła za to sąsiadów z prawej strony domu. Koszmar. Moja teściowa też jest straszna. Obecnie jestem u rodziców- nie chcę wracać do męża. Parę miesięcy doznałam iluminacji. Zauważyłam bowiem, że teściowa widzi zielone światło dla przeprowadzania swoich intryg i wrednych ataków, z winy swojego bez jajowego syna (a mojego męża). Tylko w celu rozeznania się w sprawie udałam się do księdza z parafii, kobietki z poradni rodzinnej... oboje odpowiedzieli, że mąż jest niedojrzały psychicznie do podjęcia obowiązków małżeńskich. Powiedzieli, że sąd biskupi unieważnia takie małżeństwa. Ksiądz dodał, że koszmaru mojego życia w tak natężonym wydaniu, nie słyszał nigdy :( Wiem, że teściowa, choć okrutna niczym jest, nie była by tak jadowita, gdyby nie uległość i bezpłciowość mojego męża :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×