Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

współczuje tutaj co po niektórym ja co prawda mężatką nie jestem ale mam partnera od ponad dwóch lat i wcześniej zanim nie mieszkaliśmy razem z moim chłopakiem każdy weekend spędzałam u niego. i jego mama jest naprawdę cudowną kobietą, nigdy się do niczego nie wtrącała, była miła, pomocna, często dostawałam od niej jakieś drobne podarunki. kiedy np słyszała jak sie sprzeczamy z moim chłopakiem to zawsze stawała po mojej stronie. nawet kiedy mój chłopak wyjechał do pracy za granicę dzwoniła do mnie ,żeby się zapytać co słychać. naprawdę czasami ona wykazywała więcej zainteresowania mną niż moja mama. może to dlatego ,że ma trzech synów a nie ma córki.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do motyylek.......
motyylek Do wyżej Do nauki ortografii namawiasz,a sama jedno samodzielne zdanie ograniczasz do OJ ? Pan Bóg widzi, a nie grzmi :/ KTO zaczął pisać o Bogu,dewotką jesteś TY!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyżej....
A dopiero na starość będzie straszną dewotką ,czytaj" Motylku" i pisz ze zrozumieniem i dopiero czepiaj się drugich osób.Bardziej pasowałby do ciebie nick" Truteń."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pufik
Do Iwonaka 230... wiesz.. u mnie na początku było zupełnie tak samo. Zero wtrącania, podarunki, stawanie po mojej stronie..Po ślubie czar prysnął i teściowa żąda mojego całkowitego podporządkowania się jej osobie. Ale każdy przypadek należy traktować indywidualnie. Wiecie..mam żal do teściowej za to, że nie odcięła pępowiny mojemu mężu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pufik
Poślizgnęłam się na klawiaturce.. Miało być do Iwonki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pufik
Kurcza! Nabroiłam.. mojemu mężOWI miało być.. eh...sorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gacykowa
pufiku zgodzę się z Tobą, że nie każda relacja z teściową musi się skończyć jak u Ciebie. Zależy od osoby i faktycznie od tej pępowiny. Moja siostra się rozwodzi, a ja jak miałam, tak mam super kontakt z teściową. Dodam, że mieszkamy w jednym domu i dzielimy jedną kuchnię już siedem lat. Wspaniała kobita.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do iwonka 230500
U mnie także wyglądało wszystko podobnie. Teściowa nie miała córki i chciała, żebym to ja nią była. Więc.. zrób to i tamto w ten sposób, powieś pranie tak, bo ja wieszam w ten sposób, masz tu kiełbasę- podsmaż na patelni bo X tylko tak lubi... Podobno w roku, w którym się urodziłam moja teściowa miała sen (to z jej opowiadań). We śnie zobaczyła małą blond dziewczynkę i to miałam być ja. Mogłabym bawić się w jej córkę, ale gdyby traktowała mnie jak dorosłą córkę, nie jak trzynastolatkę. Nawet ubierać mnie chciała :( Prezenty, jak się okazało, miały służyć za przekupstwo. Ilekroć mną przyrządzała, chciała mnie do czegoś zmusić lub narzucić, ilekroć spotkała się z moim sprzeciwem, prezenty były wypominane co do jednego(było ich sporo, były drogie), a ja nazywana byłam niewdzięcznicą. Apeluję do ciebie o szeroko idącą ostrożność. Bądź czujna. Moje małżeństwo walczy o przetrwanie, gdyż oprócz wspomnianego problemu z teściową, mój mąż okazał się maminsynkiem. Kiedy nie chciałam zakładać to, co nachalnie przynosiła mi teściowa, robić to, co mi każe, pozwalać jej na meblowanie nam mieszkania,rodzić tyle dzieci i takiej płci, jakiej ona chce i zachodzić w ciążę wtedy, kiedy ona ustaliła stawał zawsze po stronie mamy. Mam być ubezwłasnowolniona, bo moja teściowa nie miała córki, a wżyciu jej syna pojawiłam się ja? :/ Samej sobie się dziwię, że jeszcze łudzę się, że jestem w stanie coś zmienić. Podkreślam, że na początku, kiedy nie zaczęła mną dyrygować, ustalać mi planów na życie, naprawdę bardzo ją lubiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbatkaowocowa
Ja tez swojej tesciowej ( i tescia) nienawidze. Z tego wszystkiego nie poinformowalam ich o ciazy (moj maz rowniez nie chcial im powiedziec) no i mamy z nimi ogranicziny kontakt i tak. Tesciowa jakos sie dowiedziala ( nie mam pojecia od kogo, bo wiedzieli tylko moi rodzice, a oni raz, ze moi tesciow nie trawia, a dwa, ze moi tesciowie to obcokrajowcy). Jak sie dowiedziala to w sumie olala to zupelnie. Pisala do mojego meza smsy z wyrzutami, ze czego bedzie dziecko uczyl jak nie kocha wlasnej matki ( ona ciagle nie kapuje czemu mu jestesmy na nia obrazeni i nie widzi w swoim zachowaniu nic zlego, tesc to samo). Tesc z kolei napisal do meza cytuje to tylko dziecko, czym ty sie tak przejmujesz, kazdy ma dzieci, nie przyzwyczajaj sie tak bardzo, nic nadzwyczajnego w tym nie ma Szok poprostu, bo moi rodzice oszaleli na pukcie naszego synka. Tesciowie wybierali sie na slub nastarszego syna, a my ( jako, ze ow syn ten trzyma sztame z rodzicami i nam tez niezle dal w pysk swoim karygodnym i chamskim zavhowaniem, i z racji tego, ze rodzilam) nie moglismy byc na slubie, ale tesc napisal do nas, ze a co to za problem jechac zaraz po porodzie na slub ( dodam, ze mialam cesarke nieplanowana, bo moj stan byl bardzo zly i o malo nie zostalam na stole operacyjnym, a pozniej lezalam 2 tyg w szpitalu po porodzie). Tesciowie w ogole nie przejeli sie losem moim ani dziecka, nie zapytali jak sie czujemy itd. Co wiecej, w smsach nie nazywaja wnuczka per wnuczek albo po imieniu ale to dziecko. My z mezem probowalismy na poczatku pogadac z nimi lagodnie, wytlumaczyc, ale nic to nie dalo, a w tesciowej wzbudzalo agresje, bo ona nienawidzi jak ktos jej sie sprzeciwi lub ma inne zdanie. Tesc to kawal chama i prostaka, ktory w dzien slubu podrywal moja mame w bardzo bezczelny spodob nie kryjac sie przy tym w ogole. Na naszym slubie tez zachowac sie nie mogli. Slub w Polsce i zaproszeni byli oprocz mojej rodziny jeszcze tesciostwo plus 2 siostry meza ( nastolatka i 30 latka mieszkajaca osobno bez partnera) i starszy syn z narzeczona. Pomijam fakt, ze tesciowie ani nikt z rodziny meza nie dal nam nawet kartki z zyczeniami czy kwiatow, ale wydutkali moich rodzicow z kasy zupelnie, a to taksowki, a to zakupy, a to najdrozszy hotel itp. Ze soba wzieli tylko 100 e, bo po slubie jechali Krakow sobie obejrzec i chcieli, zeby moj wujek, ktory ma duzego busika ich tam za free zawiozl. Makabra jednym zdaniem i szczyt chamstwa, nienawidze ich z calego serca za to co nam zrobili w okresie narzeczenstwa, przed tym i teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogue
Do wyżej Znam to z autopsji, ale i tak Ci zazdroszczę...przynajmniej mąż jest po Twojej stronie, a nie po stronie matki, jak to się ma w moim przypadku :( Trzymajcie się z mężem razem, a teście przestaną być problemem. Ważny jest też dystans. Ja nad tym wciąż pracuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szłeps
Herbatko owocowa! Skoro twoi rodzice teściów nie trawią, a poza tym teście to obcokrajowcy, o Twojej ciąży mogli się dowiedzieć tylko z jednego źródła... Twój mąż, w tajemnicy przed Tobą, im o tym powiedział. Nie jest szczery wobec Ciebie- oficjalnie na rodziców się gniewa, a kiedy ty nie widzisz...sama wiesz.. Jedyne co Was, a właściwie Ciebie ratuje, to koniec kosmiczna odległość od teściów. Ciekawe, czy mąż po kryjomu przed tobą będzie zabierał dziecko do babci? Potem się będziesz dziwić znowu- a skąd teściowa wie, że dziecko ma pieprzyka pod lewą pachą? że podczas mszy niedzielnej miała z sobą torebeczkę hello kity? Za kilka lat, jak dziecko będzie miało dwa, trzy lata, będzie Ci kablować na tatusia, że jest zabierane przez niego do babci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbatkaowocowa
szleps: Moj maz napewno nie powiedzial tego rodzicom, bo nie utrzymuje z nimi kontaktu, nie znosi ich, bo zrobili mu wiele zlego w dziecinstwie. Jest ze mna szczery i o to jestem pewna. Podejrzewam kto to powiedzial, bo pielegniarka, ktora zajmowala sie mna w czasie ciazy sama zapytala, czy moja tesciowa nazywa sie tak a tak, ale wtedy nie skojarzylam faktow,a teraz wiem, ze obie sie przyjaznia, wiec napewno ona to wygadala bez mojej wiedzy. Moj maz nigdy by nie zawiosl naszego dziecka do tesciow, bo jak juz mowilam, on ich nienawidzi i ma do nich wielki zal. Takze nie ma opcji, zeby on mial z nimi jakis kontakt. Sama slyszalam,jak pare razy poklocil sie z nimi przez telefon itd. Nie znasz mojej sytuacji tak naprawde, wiec nie ocenial mojego meza, bo jemu rodzice wyrzadzili naprawde krzywde w dziecinstwie, a po czyms takim nie wiem czy bys chciala sie z nimi spotykac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szłeps
Herbatko.. Przepraszam Ciebie, jeśli uraziłam Twoje uczucia lub Twojego męża. Nie chciałam, żeby tak to wyszło. Faktycznie, biorąc pod uwagę znajomość Twojej teściowej z pielęgniarką, źródło wiedzy matki Twojego męża na temat dzidziusia jest oczywiste. Mimo tego, że Cię nie znam, cieszę się ogromnie, że masz pełne zaufanie do męża. Gratuluję, że trafiłaś na taki skarb. Mnie się nie udało (Może przez to źle oceniłam Twojego męża, choć na moją wypowiedź wpłynął również brak wiadomości na temat znajomości pielęgniarki z Twoją teściową). Mój maż to maminsynek i jeśli urodziłabym dziecko, moja rola jako matki ograniczałaby się jedynie do wykarmienia dziecka piersią. Teściowa- obcokrajowiec (wiem, że narodowość nie ma nic do rzeczy) posiada bardzo silny, despotyczny charakter, który destrukcyjnie wpływa na moje małżeństwo. Żąda całkowitego podporządkowania wszystkich wokół. Mój mąż jest pod jej pantoflem, słyszałam nie raz, jak spiskują przeciwko mnie. Jestem wychowana w dobrej, religijnej rodzinie, ukończyłam dwa studiów, zawsze dbałam o męża, wyszłam za niego ze szczerej miłości... Herbatko! Życzę Ci wytrwałości i spokoju w życiu! Nie przejmuj się teściową i skup na Waszym maleńkim skarbie! Masz po swojej stronie najlepszą broń- milość i zaufanie męża! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnn
znam ten ból moja tez jest wredna każdego obgaduje, wszystkimi chce rzadzić, wszytsko wie najlepiej zazdrośnica, okropnie się cieszy jak ktoś się pokłóci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukuśka
Do wyżej I jak sobie radzisz z taką wydrą, bo ja mam podobnie i już powoli rady nie daję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość irys30
I ja mam teściowa z piekła rodem, 4 lata mi juz życie utrudnia ale dopiero teraz zaczęłam działać , przede wszystkim zerwałam z nią kontakty i o niebo lepiej, zdrowsza jestem, wogóle cały czas zastanawiam się jak można byc taką jędzą, przecież nie musi mnie kochać ale powinna chociaż szanowac ze wzgląd na swojego syna, mało tego wiem że czerpie z tego satysfakcje upokarzając mnie, a jak nie ma pretekstu na czym się uwiesic to wymysla kłamstwa....ach mogłabym pisać i pisac, najbardziej boli mnie to ze wnuka ma w dupie, była moze u niego z 4 razy w tym na chrzcie i na roczku..co tu gadać moja teściowa to jędza i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaki
stosunek do tej sytuacji ma twój mąż? Staje po twojej stronie, interweniuje? Co do stosunków Twojego dziecka z babcią... wiem, że masz do niej żal, ale zwróć uwagę na to, jak też mogłoby być. Wiele kobiet wypowiadających się na tym i innych forach jest zaszczutych przez swoje teściowe- babcie w inny sposób. Ja również do nich nalezę. Bałam się zajść w ciążę, gdyż miałam silne powody ku temu by mniemać, że teściowa odebrała by mi wychowawcze wpływy na dziecko, swą niepodzielną władzą. Nie zaszłam w ciąże. Starałam się z mężem o rok, bezskutecznie. Obwiniałam biologię, a winna była psychika. Dziś to doceniam. Nie mam dzieci z mężem maminsynkiem. Teraz przezywam piekło. Po licznych ingerencjach teściowej w moje życie, wiecznym wtrącaniu się jej i życiu moim życiem beż żadnego oparcia w mężu i jego bezustannej pasywnej postawy wobec tragedii mojego życia, postawiłam sprawę na ostrzu noża. Wyjechałam do rodziców, z nadzieją, że ten krok nim wstrząśnie. Nie przyjechał za mną, od ponad tygodnia milczy. Jestem załamana, ale wiem też, że gdybym została w tamtym miejscu, zapadłabym na chorobę psychiczną lub odebrała sobie życie. Żyję nadzieją, że któregoś dnia uda mi się pozbierać po tej tragedii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejną
mam teściową. Do wszystkiego się wtrąca. Zawsze musi postawić na swoim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja wredna tesciowa
ja mieszkam z teściową nie raz wyrzucała mnie z domu a ja uciekałam bo nie było przy mnie mojego męża ponieważ pracuje za granica po kilku latach chodzenia zaręczyliśmy się a potem ślub cywilny bez jego rodziny i w sumie mojej byli tylko świadkowie o co ma do nas pretensje ale przed nami kościelny i impreza ale to za 2,3 lata.od 9 lat jestem z mężem i od 9 lat mam z nią problem wtrąca się do wszystkiego a raczej wtrącała póki się od niej odizolowałam odżywiam się osobno ja place za mieszkanie ona za rachunki omijam ja szerokim lukiem mimo ze mieszkamy razem we dwójkę bo mąż za granica zjeżdża dopiero po miesiącu .moje życie jest koszmarem bo mieszkamy pod jednym dachem czaska drzwiami mówi sama do siebie obrażając mnie pod nosem nie akceptuje mojej rodziny nikt nie może mnie odwiedzać nawet moja rodzina ja nie chce mieć z nią nic wspólnego a jednocześnie jestem na nią skazana.teraz jest jeszcze gorzej bo jestem w 4 miesiącu ciąży i jej zachowanie doprowadza mnie do stanów lekowych i martwię się ze to się odbije na moim zdrowiu i zdrowiu mojego dziecka boje się ze zrobi nam krzywdę mąż zapewnia mnie ze tak nie będzie i nie mam się czym martwic ale ja nie potrafię.jak próbuje przemówić jej do rozsądku to ona mnie w oglule nie słucha narzuca mi swoje zdanie tak ma być jak ona chce i koniec a ja już sobie przyrzekam ze nie pozwolę zęby mnie więcej skrzywdziła i postanowiłam skreślić ja z mojego życia nie będzie brała w nim czynnego udziału nie będzie mieć bezpośredniego kontaktu z moim dzieckiem bo nie wybaczyłabym sobie gdyby miałaby mu coś zrobić ten temat dla mnie jest jedna wielka studnia bez dna mam wsparcie od męża ale jego przy mnie nie ma na co dzień mam tylko swoja rodzinę,ona wszystkim na około opowiada kłamstwa na mój temat cala swoja rodzinę nastawiła przeciwko mnie maż jej zmarł na zawal sąsiedzi mówią ze to przez nią bo go wykończyła ja po prostu myślę ze ona znęca się nade mną psychicznie jak jej powiedziałam ze musi się leczyć to mi powiedziała ze ona nie potrzebuje ma nerwice i się na nią nie leczy myślę ze chyba skorzystam z jakieś terapii u psychologa bo ile można wytrzymać, nie mam nawet swojej prywatności mimo ze mam dwa pokoje i nie ma jej tam żadnej rzeczy to ona wchodzi do niego po szafkach mi ryje a jak zakluczyłam pokój to powiedziała do męża ze ma go od kluczyć albo rozwali zamek to jest chore denerwuje ja najbardziej to ze jako jedyna osoba jej nie akceptuje bo przed wszystkimi udaje jaka jest mila a jak jest sama ze mną to jest jak diabeł dlatego śmieszy mnie to troszkę ale tez i przeraza bo ludzie jej wierzą rodzina jej wierzy bo maja z niej korzyści materialne we wszystkim im pomaga no i jakby mogli jej nie wierzyć a tak naprawdę ja wiem jaka ona jest i mój mąż tyle krzywdy wyrządziła swojej rodzinie a oni nadal są za nią bo wszystko im daje miałam nawet takie myśli choć nie powinnam ze zacznę się do Boga modlić o jej śmierć bo życie jest nie sprawiedliwe życie tracą dobrzy ludzie a ci źli zostają namawiałam męża do zmiany lub kupna mieszkania ale t nie jest takie łatwe może w niedługiej przyszłości bo ja sobie nie wyobrażam ze ona będzie taka nadal a nie wierze w jej przemianę zmianę bo skoro przez tyle lat sie nie zmieniła to się nie zmieni już nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie kobietki po dość długim czasie :) Jakiś czas temu pisałam tu o swoich perypetiach z teściową, ale po zastosowaniu środków terapełtycznych ;) mogę powiedzieć, że jest o niebo lepiej :D Od 2 miesięcy mieszkamy z moim facetem razem i OSOBNO OD RODZICÓW i jest świetnie. Dogadujemy się bardzo dobrze, mój men nauczył się przy mnie też trochę jeżeli chodzi o prowadzenie domu i teraz dzielnie mi pomaga przez co mamy później więcej czasu dla siebie :) W ubiegłym tygodniu miałam obronę magistra i zdałam na 5 :D mieliśmy małe oblewanie, najpierw we dwoje zorganizowalismy sobie świętowanie, a w weekend odwiedziliśmy rodziców. Co ciekawe teściowa chyba poszła po rozum do głowy bo odkąd mój nie mieszka z nimi to nie jest nadzorowany tak często, owszem są telefony ale nie każdego dnia tylko np 2 razy w tygodniu co jest już do przyjęcia bo ja też przynajmniej raz w tygodniu dzwonie do domu zapytać sie co słychać, o zdrowie itp. Tak, że to jest jeden z plusów tego, że jesteśmy sami,a inny to to że praktycznie od 2 miesięcy nie kłóciliśmy się ani razu może tylko jakieś sprzeczki o drobnostki ale to bardziej w formie droczenia się było a nie kłótni :) Także kobietki mieszkanie samemu jest wspaniałe, można się wiele nauczyć od siebie nawzajem i można naprawde się móc zdystansować i wzmocnić więzy które nas łączą. Aaaaa najważniejsze w ubiegłym miesiącu zaprosiłam teściów i mojego tate na obiad i powiem wam, że było bardzo miło, jedzenie wszystkim smakowało i staruszkowie mogli pozwiedzać na spokojnie też miasto i pospacerować i odnieśliśmy chyba nasze zwycięstwo o samodzielny związek ( teściowa widziała na własne oczy, że jej synkowi się krzywda nie dzieje jak jest ze mna i nauczyl się jak prowadzić dom też). Życze wam kobietki takiego spokoju w związkach jaki ja mam teraz bo naprawde to jest coś wspaniałego! Pozdrawiam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja swoją teściową nauczylam si
tolerowac i tylko tyle. Wizyta u nas w jej wydaniu wyglada tak. Przychodzi i zaraz sypia sie teksty "A czemu ten regał jest tak ustawiony ?" , "A może wam przyniose ladniejsze firanki?", " A czemu nosisz ta tunike z paskiem bez sensu" Ja to wszystko kwituje jednym zdaniem "Bo tak mi się podoba i koniec kropka" Mam ją w nosie, choc kiedys sie przejmowalam i chcialam wypasc w jej oczach jak najlepiej i miec fajne relacje, ale czasem sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ciut wyżej
A może zacznij robić to samo i zapytaj: "a dlaczego nosisz te bluzkę, podkreśla brzuch bez sensu", "a może przyniosę ci porządniejsze ręczniki" itd., a na jej propozycje odpowiadaj: "firanki ładniejsze to zostaw dla u siebie", "regał jest tak ustawiony, żeby nam było wygodnie, spróbuj przesunąć szafkę/kanapę/stół u siebie, sana się przekonasz" to może wizyt w ogóle nie będziesz miała... I nadal nie przejmuj się co sobie pomyśli, ona się nie przejmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyżej....
A może będą jeszcze częstsze wizyty,niekoniecznie teściowa się obrazi,nie każdy człowiek reaguje tak samo na te same poglądy.Jedni nie przejmują się takimi wypowiedziami ,a innych to drażni /jak np Twój styl pisania/troszkę bardziej należy przyłożyć się do wyrażania swoich poglądów /chodzi o stylistykę pisania/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ciut wyżej
Nie wiem co masz na myśli pisząc, że "nie każdy człowiek reaguje tak samo na te same poglądy"...? Stylistycznie i logicznie marnie to brzmi. Chyba chodzi Ci o to, że na jeden pogląd wiele osób może różnie zareagować...? Wyrażam swoje poglądy jasno i nadal będę je tak wyrażać, bo nadal uważam, że teściowa robiąca uwagi nt. cudzego życia powinna usłyszeć uwagi w tym samym stylu. Tylko tak dowie się jakie to jest irytujące i uciążliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka z lat 80
a moja tesciowa jest ogólnie spoko, jest stosunkowo młoda i ma świeży poglad na wiele spraw ale... no właśnie jest ale, bo od kiedy urodziłam córkę to oczywiscie babcia oszalała na jej punkcie a czasem mnie to po prostu drażni. Bo kupuje ciuszki, czapeczki, rajstopki po prostu wszystko tak jakbym ja sama nie mogła nic kupić chociaz małej niczego nie brakuje, na brak kasy tez nie narzekam. Czasem jest tak, że jak wychodzę do pracy po powrocie mała jest już całkiem inaczej ubrana niż rano, oczywiscie w ciuszki tesciowej, niby zawsze się ubrudzi albo obleje itp... ok ale za kazdym razem:) albo jak mamy jakieś uroczystości, np. wesele ustalam, że mała pójdzie w takiej a takiej sukience ale nie teściowa przynosi "prezent" bo znalazła super sukieneczke która będzie ładnie pasować w wesele.... oj czasem jestem po prostu zmęczona....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyżej....
No widzisz tak żle i tak niedobrze i stąd te niesnaski.Jeszcze się taki nie narodził co by wszystkim dogodził!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jest jedna
co nieustannie sarkastycznie dogaduje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jest jedna
to na pewno Twoja wredna teściowa!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samosiejka z Ogródka
Czytam i czytam i widzę w niektórych opowieściach swoje zycie..ostatnio doszliśmy z męzem do konkluzji, ze Tesciostwo sie wtrąca bo niema swoich spraw i prosblemów...poza tym wydaje im sie ze są madrzejsi.... ja nawet nie mam tyle czasu zeby tu opisac moją sytuację, ale mogę podać kilka przykładów które bardzo mnie denerwują... moja tesciowa, jak ma do mnie jakieś żale, np że nie zwierzam sie jej z tego co w danej chwili planuję kupić, to dzwoni do mojej mamy żali sie ze nic jej nie mówię a to przeiceż traktowanie jej jak obcą osobę... kiedy mieszkalismy u mojej tesciowej pół roku, wydzwaniała do mojej mamy, ze piję herbatę w pokoju zamiast w kuchni razem z nią, ze to bardzo nieładnie, jak gdzieś wyjeżdzałam z mezem, np do sklepu, a nie zameldowałam to od razu dzwoniłą do mojej mamy ze gdzieś pojechali i nawet nie powiedzieli gdzie, tak jak by mieli przede mna tajemnice .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samosiejka z Ogródka
brak mi słów by opisać co ja przeżyłam z moją teciową i ile razy wytrąciła mnie z równowagi...a mam dopiero 23 lata.... boję sie co bede tu opisywać mając np 30 hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×