Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

Gość Anty Teściowa
Brawo Patrycja! :) Ja też robię szlaban na wizyty u Tej Wydry :P Czy wasze teściowe maja w sobie coś z "wampira energetycznego"? Bo moja pobija w tym wzgledzie rekordy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołza62
Hexa było swietnie ,hotel wspaniały ,towarzycho tez w róznym wieku,woda ciepla ,pustynia straszna ale przejazdzka na wielbłądach wspaniała.Bardzo mi smakowało jedzenie ale jak dla mnie było go stanowczo za dużo.Gdybys pojechała to spokojnie weż tylko 2 posiłki ,bo owoce ,ciasteczka ,napoje sa w pokojach,będzie sporo taniej a na pewno i tak nie zjesz tego co oni podają.Codziennie lóżko , przescieradło jest posypywane płatkami pachnacych kwiatów ,dla mnie to była naprawde egzotyka.Mozna chciec jedzenie europejskie albo diete ale ja nie brałam. Jestem w domu ,bo mam paskudna grypę i cały czs martwie sie jak ta moja bidulka sobie poradzi.Wiesz ja chyba wyłysieje od tego wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany, ale się porobiło... :-D Cześć Wam wszystkim! Najpierw lżej - AntyTeściowa - przeciez to norma... Patrycja - u mnie to samo, znowu mąż podjął decyzję z mamusią, beze mnie, i była awantura trzydniowa... Przeprosił, ale ręce mi opadają... Ileż można powtarzać jedno i to samo... Teraz poważniej - Zołza62. Słuchaj, nie zmusisz syna, żeby wrócił do żony. Powiedz mi, czy oni wzięli w końcu ten kredyt? Mam nadzieję, że nie. Co do syna - na razie spotykaj się z nim, wspieraj, może zaaranżuj spotkanie z wnuczką u Ciebie. ale tematu żony w ogóle nie poruszaj. Na razie skup się na tym, żeby go zatrzymać w kraju, przecież on tu ma dobra pracę, po co ma wyjeżdżać. Niech ochłonie trochę, to dopiero trzy tygodnie. Co do synowej, nie jesteś jej matką (czy ona jest sierotą?), wiem, że robisz to dla wnuczki, ale synowa musi nauczyć się tego, że nie wszystko w życiu będzie po jej myśli. Jesli nie zacznie przywozić wnuczki do Ciebie, powiedz jej, że będziesz przyjeżdżać np. dwa razy w tygodniu, a nie codziennie. Niech się jej mamusia w pomocy tez udziela. Wiem, że jest trudno, trzymaj się! Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz zołza
z każdą opowieścią mniej Ci wierze. Poprostu to co piszesz i jak jest troche dziwne. Ale z drugiej strony jest to w pożo dla tego topiku bo pokazuje że i teściowa też człowiek, tylko niekiedy tego nie widać z naszej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babet36
A Ja ,niestety ma wspaniala tesciowa i tescia...ale..od poczatku byl taki uklad ze to ja spie z ich dzieciem i to ja decyduje co w tej chwili jest dla nas dobre.Nie powiem,ze zawsze bylo wszystko cacy,bo wiadomo,ze jestesmy tylko ludzmi i kazdy ma jakies zasady,inne poglady na rozne rzeczy.Mysle jednak ze madrosc i tolerancja obu stron jest droga do dobrego zycia dla wszystkich.Moj syn jest jedynakiem i nie dziwie sie ze dla swoich rodzicow jest janwazniejszy na swiecie.Moje dzieci tez so dla mnie najwazniejsze.Mysle ze odrobina tolerancji i spojrzenia co bym sama zrobila czy powiedzial w takiej sytuacji jest jakaknajberdziej celowa by ustrzec sei niepotrzebnych zgrzytow.Mysle ze czasem jest sporo winy w nas samych,ze stosunki z naszymi tesciami sa zle.Jesli od poczatku ktos pozwala sobie wlazic na glowe a potem chce okielznac rozpedzona nadgorliwoscia tesciowa to trudno sobie wyobrazac by nie dochodzil do klotni.Pamietajcie ze nasz stosunek do naszych tesciow kreujemy sami-chocby tym ze staramy mowic sie dosadnie ale bez chamstwa o tym co myslimy.Tym ze sami traktujemy ich z szacunkiem.Ja mam jakis niepoprawny charakter bo uwazam ze ile sie daje dobrego to tyke sie dostaje,i wierzcie mi tak jest.Glowa w tym by i nasz partner byl w tej sytuacji madry.Bo jesli on bedzie nas krytykowal ze mama czy tatus maja racje to niestety bedzie to burzliwy i raczej krotki zwiazek.Nie pozwalamy sobie by nas maz obrazal,obrazal nasza rodzine-nie robmy tego w stosunku i do niego i jego rodziny.Tak na koniec to napisze ze zwiazki miedzy ludzmi jakie by one nie byly wymagaja taktu,konsekwencjii zdrowej madrosci a nie walki ktora jest lepsza,bo moze sie okazac ze syn wybierze niestety mame..ja zna ciut dluzej...pomyslcie czasem o tym czy zawsze wina jest tylko tescio...pozdrawiam i optymizmu zycze.elka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela bnb
Poprostu,dajcie oddychac tesciowym i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babet36
DO tesciowej Zołzy62. Moja droga,jak rozumiem jestes doswiadczona kobieta i mysle ze akurat mlodsza od ciebie nie powiina udzielac ci rad,ale zapytalas co masz zrobic to powiem ci jak ja bym postapila.napisze,ze akurat ja mam cudnych tesciow.Pomagaja mi ze wszystkich sil.Maz byl jedynakiema my mamy 3 dzieci (jedno na nadlamliwosc kosci).Maz od jakiegos czasu mieszka za granica,i wiesz moi tesciowie praktycznie poczuli sie w obowiazku mi pomagac.I bardzo to sobie cenie.Jestem im wdzieczna za kazda pomoc,ale jesl juz za bardzo we mnie inwigiluja starsm sie zawsze dosadnie ale taktownie zwrocic im uwage na to ze to ze mi pomagaja nie pozwala im sie "wpieprzac" w moje zycie.I wiesz powiem ci ze to dziala.Myskle,ze powinnas szczerze porozmawiac ze swoja synowa.Powiedziec jej ze straszliwie jest ci przykro ze ICH malzenstwo sie nieudalo-bron cie boze bys powiedziala ze czujesz sie winna,bo to akurat chyba niejest prawda tak jak mowisz kazdy szuka winy u kogos nie u siebie.Powiedz jej ze chetnie jej pomozesz i ze moze na ciebie liczyc-to bardzo wazne w takich sytuacjach-ale NATYCHMIAST ustalcie zasady takiej pomocy.Napisz to sobie na kartce i polz jej przed nosem i podyskutujcie na ten temat .Powiedz jej ze zrobilas taka liste zakresu pomocy nie by czuala ze nie moze poza tym liczyc a napisalas ja po to by mogla dospisac co chcialaby bys ja odbarczyla a i to czy zbytnio nie bedzie czula ze chcesz wlazic w jej zycie.Ot,takie zasady po to by nie bylo niedomwien i pretensji w przyszlosci.Powiem ci ze to jest bardzo skuteczne,jednak pzremysl sobie to dobrze i przygotuj sie do takiej rozmowy bo synowa nie powinna czuc siejak "interesant w urzedzie" a jak osoba ktorej potrzebana jest pomoac a nie wciskanie do dylka sie na sile.To odradzam szczegolnie.Nigdy nie wciskaj jej na sile kasy ale powiedz ze jesli bedzie miala problem to niech sama porosi,a ty w miare mozliwosci jej pomozesz.wiesz modra synowa to zrozumie i doceni.Glupuia ,no coz-sama to bedziesz musiala docenic.Mysle ze nie madrowalam se zbytnio i powiem ci ze sama bym by tak wlasnie postapila moja tesciowa w takiej sytuacji i mysle ze ja bardzo bym to docenila.Jak postapisz ty no coz sama wybierz,a czy synowa to doceni,pewnie ona sama nie zna na to odpowiedzi...pozdrawiam cie i trzymaj sie cieplo ,napisz co postanowilas..Elka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołza62
O rany! ona nie jest sierotą .Ma rodziców sympatycznych i 2 młodszego rodzenstwa ale tam sie nie przelewa a oni pracuja w slepach jako ekspedieci to sama wiesz ,ze od 9 do 19, no i jak maja jej pomóc.Mój syn pracuje w firmie amerykanskiej i jeszcze przed ślubem jezdził tam na praktyki.Nie moge uzyc tego argumentu ,bo on tam nawet awansuje.Z domu go nie wyganiam ale nie czestuje jedzeniem ,tylko herbata i ciastka ,chce aby docenił walory domu.Nie mam niestety do tego przekonania ,bo wydaje mi sie ,ze on przychodzi najedzony ale nie pytam to prawda.On nie chodzi do dziecka ,co mnie wpiekla a ona nie da dziecka do mnie.Nie chce tez słuchac jego opowieści o wynajetym adwokacie i jego pomyłkach ale wiesz to nic nie daje.Najczęściej siedzimy i milczymy.Opowiedziałam to tym swoim znajomym z wycieczki a oni zaproponowali mi wspólny wyjazd do Laosu ,na 2 tygodnie pod koniec marca.Ja na początku sie zgodziłam ,bo sadziłam ,że to sie jakos po kościach rozejdzie ,no ale teraz to ja przeciez nie moge.Szkoda ,bo w maju ide na operacje kolana i koniec z takimi eskapadami.Kredytu nie wzieli,myślę,że coś juz wcześniej musiało iskrzyc ale ja o tym nie widziałam.Czuje sie fatalnie nie tylko z powodu grypy. Ela dzieki ,że napisałaś musze to przemyslec.Czy mogłabym ci ta moja liste przedstawić do ocenzurowania?Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cruella
Moja teściowa była dziś u mnie na obiedzie i powiedziała: "No, bardzo dobra zupa, chyba nawet ja bym takiej nie ugotowała":) Niby komplement, a jednak... Skąd u nich to przekonanie, że we wszystkim sa najlepsze?? Żeby to chociaz była prawda,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anty Teściowa
To typowe dla teściowych nadużywać zaimka JA .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kateg27
potwierdzam to co wyzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Witam ! Oj jak dawno mnie nie było.... Nadrobiłam czytanie, troche sie tego nazbierało. Ja od 2 tyg jestem na zwolnieniu i jestem nachodzona przez tesciowa!!! Wiedziałąm ze tak bedzie !!! Przychodzi i prawi morały o odzywianiu i ogolnie o zdrowiu!!! aaaaaaaaaaaaaaaa! Chce do pracy juz isc !!!!!!!!! A ostatnio obiecała ze kupi na lodowke i to taka jak my chcemy i jak juz jej powiedzielismy ze sobie wybralismy to zaczeła cos wymyslac i nie ma lodoweczki-szkoda... Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ta Twoja teściowa nie jest taka najgorsza z najgorszych :-)) Bo mojej teściowej to by chyba ręka uschła gdyby miała coś nam dać. Na szczęście nie potrzeba nic. Pozdrawiam synowe i fajne teściowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS - uff! Jakie życie jest piękne bez teściowej - nie widujemy się od dawna. Ale czas leci i znowu będzie Wielkanoc, muszę coś wymyślić, żeby z nią nie spędzać świąt i nie psuć sobie zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja od swojej przyszłej teścowej nigdy nic nie dostałam. Za to moja mama pomagała nam zawsze i można na nią liczyć. Wiem, że najlepiej dojść do wszystkiego samemu, ale czasem pomoc się przydaje. Niestety rodzice mojego faceta to egoiści, wolą wziąć sami lub dać komuś obcemu niż nam w czymś pomóc. A oto lista ich głupich pomysłów: - w tajemnicy przed nami sprzedali swoje mieszkanie i kupili sobie domek za miastem, przy tym podawali różne ceny sprzedaży w zależności od okoliczności (mieszkanie miało być dla mojego faceta w przyszłości) - mają domek letniskowy do którego nie możemy przyjeżdżać bo wiecznie tam siedzą (od kwietnia do listopada) i we wszystkie weekendy mają jakichś gości - nigdy nie zapraszają nas niedzielny obiad - nie pamiętają o naszych imieninach i urodzinach, a sami wymagają obowiązkowej obecności - obgadują przy nas rodzinę brata mojego faceta (głównie synową), więc wiem że robią to również w drugą stronę Dlatego wyprowadziliśmy się 300km od nich i wreszcie odetchnęliśmy, bo niby się nie wtrącali ale potrafili np. z nienacka przyjechać, bo do domu syna przecież nie muszą się zapowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anty Teściowa
Na razie spokój, zaangażowałam faceta w pewne prace domowe i nie ma czasu na głuoty w stylu wysluchowania przez telefon narzekania mamuśki, ale jak mi zaproponuje wizytkę u niej, to zrobię awanturę w stylu włoskim :P ... i będą wióra leciały :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołza62
Elka bardzo prosze napisz dlaczego mam nie wciskac pieniedzy, bo tego nie rozumiem.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babet36
Witam Zolzo...wiesz i znowu musialabym pomadrowac sie troszke.Widze,ze dzialasz dosc oportunistycznie.Wydaje mi sie ze nie powstepujesz slusznie nie rozmawiajac ze swoim synem na ten temat.Jako matka ktora go wychowala masz prawo nawtyklac mu i powiedzic co o tym sadzisz.Jestes wmieszana w ta sprawe czy tego chcesz czy nie.Wydaje mi sie ze twoj syn jest dobrze nakrecany przez kogos innego-patrz jakas kobitke,albo dobrego przyjaciela?. Wiesz to, ze ktos nie chce byc z ta czy inna kobieta to sprawa jakby wtorna,bo do tego nie zmusisz na sile syna,ale powinnas stanowczo go zmusic by zajmowal sie swoim dzieckiem.Teraz obydwie zarowno ty i synowa z przemeczonego chlopczyka zdjellyscie obowiazek i wierz mi przyzwyczai sie...A co do pieniedzy,to nie sadze by wciskanie komus na sile dalo jakis rezultat,a wrecz odwrotnie.Mysle ze mozesz jej pomagac ale zawsze zapytaj czy tego chce.Ja nie powiedzailam ci zebys jej nie dawala wogiole ale powinnas robic to z wielka rozwaga (przyzwyczajenie).Wydaje mi sie ze jestes mama i tesciowa z tego rodzaju co ja mowie "uwaza sie za winna wszystkiego i poczuwa sie do obowiazku".Sluchaj, to ze urodzilas tego faceta i go wychowywalas to jedno, niestety w pewnym wieku na nasze dzieci maja wplyw otoczenie i doswiadczenia wlasne-zle czy dobre (chodzi o ambicje,wyniki w pracy,awanse i zwiazane z tym kontakty,to czy musial sie starac czy tez nie itd).Co do listy no wiesz moge podsunac kilka pomyslow ale czuje sie na silach by tak dalece ingerowac na forum w twoje zycie a tym bardziej nie znajac synowej.Mysle, ze chodzilo mi bardziej o to bys to ty wykazala sie tym co chcialabys jej dac a nie tak naprawde stworzyc punkty do odlcczania to, i to zalatwione-odfajkowac.Chodzi o wytyczne i zakres waszych wzajemnych "ja ci pomoge w tym i w tym na takich i takich zasadzach" a synowa ci powie dobrze prosze bys np.w te dni brala mala do siebie a w te nie...albo prosilabym bys w tym mnie nie wyreczala...napweno bedzie to dosc trudny peroces ale moze wam pomoc zwlaszcza ze tez kazda z was powinna jednak zyc zyciem wlasnym...A tak na koniec...gon tego twojego synusia niech sam cos robi z tym swoim zycien i stanowczo z nim postepuj bo widac, ze ma tendencje do spychoterapi...Powiedz mu ze posiadanie dziecka to przyjemnosc i duma ale i obowiazek..JEST do cholery ojcem...Musisz byc stanowcza a jak w opisow twoich wynika raczej tej cechy unikasz bo wolisz sama sie tym zajac i zaglaskac swiat...pozdrawiam elka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akna81
Cześć! Czytam od jakiegoś czasu ten topik i zastanawiam się jaką ja mam teściową? Ogólnie to jest bardzo dobrą kobietą, ale.. No właśnie, zawsze jest jakieś "ale". Czasami mam ochotę tulić ją do siebie a czasami schować się gdzieśna końcu świata. Mama mojego męża nie wtrąca się w nasze życie, a jak już to robi to rzadko i zawsze tak, że zwylke orientuję się dopiero po fakcie (jeszcze nie znam wszystkich sztuczek, mam teściową dopiero od 5 miesięcy). Nie przychodzi do nas z niezapowiedzianymi wizytami. Raz odezwała się krytycznie na temat mojej decyzji ale teść sprowadził ją do pionu (fajny gość - czy teścowie zawsze są lepsi niż teściowe???). Nie udziela mi "jedynie słusznych" rad, nie daje bezużytecznych prezentów. Nie robi też wielu innych rzeczy, ale za to z upodobaniem uzależnia nas od siebie. Nie nawidzę tego. Taka sytuacja niestety będzie najprawdopodobniej trwała dopóki mój mąż nie skończy studiów i nie pójdzie do pracy. Bo teraz dostaje pieniądze od swoich rodziców (nie za darmo- wykonuje swojego rodzaju pracę). Mało tego. Mój mąż spłaca karty kredytowe swjej mamusi, bo ona się w tym wszystkim gubi. My robimy im zakupy. Zawsze jest to piątek, kiedy oni już sobie w domku weekend zaczynają, my śmigamy po sklepach w pogoni za ich ulubionymi produktami. Wkurza mnie to, bo ja pracuję do 17. Mąż ma zajęcia do 16.30, a młodszy braciszek (22 lata) siedzi w domu i robi dobre wrażenie. Niby pisze pracę licencjacką, tyle,że tego nie pisze się przez gadu-gadu. Qrna ryczeć mi się chce normalnie. Na dodatek oni mają dwa samochody. Teoretycznie z jednego możemy korzystać w razie potrzeby, ale to teoria. Praktyka jest taka, że bierzemy go jak trzeba zrobić te zakupy no i jak trzeba auto umyć, albo na warsztat zawieźć. Bo poza tym to ten okropny leń (brat męża) "potrzebuje" auta na uczelnie albo bo do dziewczyny jedzie. Rezultat taki, że auto stoi pod domem ( o czym dowiadujemy sią wieczorem) bo leń nie pojechał na zajęcia, a księżniczka zjawiła się u niego osobiście! Nóż się w kieszeni otwiera. A mój mą zapinał przez całe miasto autobusami, potem siedział bezczynnie na uczelni, bo miał okienko. Od dwóch tygodni po pracy odrabiamy pańszczyznę u mojej teściowej, bo ona ma ferie (nauczycielka... mówi samo za siebie) i zawyrokowała, że ona będzie gotowała obiadki. Poza jej feriami to mamy obiady za stołówki i jemy je u siebie w domu, wtedy jeszcze to nasze życie rodzinne jakoś wygląda, ale teraz.. to dramat. W domu jesteśmy o 19. lub 19.30, bo przecież nie wypada wyjść jak z baru - zaraz jak się zje. Mój mąż też tutaj ma swój udział. Bo teściowa wcale by się nie pogniewała jakbyśmy wyszli o 18. Ale on zawsze ma coś do podszukania na neci (w domu nie mamy) i siedzi i szuka godzinę. Najgorsze, że potem zawsze mówi, że nic nie znalazł!!! Chyba będę mu kazała chodzić do kafejek, bo tak będzie musiał zapłacić, to może chociaż pieniądze uszanje bardziej niż mnie? Jezu jaka ja dzisiaj jestem zła. Piątek jest i poporostu wiem, że wieczór będzie do bani. Znowu wrócimy do domu o 22 i pójdziemy spać zmęczeni jak niewolnicy. Jutro robię eksperyment. Już zapowiedziałam mężowi, że robimy przerwę od jego rodziców i sobotę spędzamy razem. Pójdziemy na spacer, ja ugotuję obiad. wieczorkiem pójdziemy na mecz. Taki mam plan. Ale czy teściowa nie zadzwoni i nie powie, że trzeba wykupić leki dla babci toje nie wiem. Albo o 13, że obiad na 14.. Tego też nie wiem. A mój mąż mamusi nie potrafi odmawiać niestety... Tylko, że wtedy pójdzie beze mnie. A jak będzie miał focha, to trudno. Ja potrzebuję psychicznego odpoczynku od jego mamusi. Moja własna doprowadza mnie do szału dzwoniąc co 2 dni na 5 minut, a co dopiero to co mam z jego!!! Dzisiaj jestem rozżalona i zła i zestresowana i jeszcze masę innych tych negatywnych uczuć. Jak będę lepiej stała psychicznie to może napiszę coś miłego, ale to nie będzie dzisiaj... Dobrze, że ferie się kończą, to skończą się te codzienne obiadki. Ale z doświadczenia wiem, że to co napisałam to kłamstwo. Bo co drugi dzień znajdzie się jakiś pretekst żeby zjeść ten obiad u nich, bo będzie szybciej, i sprawniej. I szybciej będziemy mogli zrobić dla nich jakś kolejną okropnie ważną rzecz typu zakup pieluchomajtek dla chorej babci ( bo naturalnie mama wracając z pracy nie ma po drodze żadnej z 3 aptek). ach... Trzymajcie za mnie kciuki tak jak ja za Was trzymam i bądźcie silne w tworzeniu jakichś granic tak jak ja od dzisiaj postanwaiam być. Bo jakieś granice to wszystko musi mieć! A zacznę od szkolenia męża, bo do jasnej cholery jak chce do mamusi to proszę bardzo, ale nie tak często i nie tak długo. Wtedy to na prawdę chętnia i ja będę tem chodziłą. Dzisiaj będę z nim o tym rozmawiać. Buziaczki*******

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kllamerka
no widzisz najgorsza sytuacja jest wtedy gdy jesteśmy uzaleznieni od pomocy rodziców. Mąż czuje sie w obowiazku do pomocy bo przeciez tyle pamagaja. Tylko wiesz co w tym wszystkim brakuje mi rozmowy z twoim mezem. Spróbuj porozmawaiac na temet samodzielnosci. Tworzycie nowy zwiazek. Jestescie rodzina a on nadal zachowuje sie tak jakby mieszkał u mamy. Powiedz spokojnie ze chcesz planowac czas z nim , i realizowac bez obawy ze w kazdej chwili zadzwoni mama a no wszystko rzuci i poleci na łeb na szyje , tym samym zmieniajac wasze plany. Powiedz mu że chciałabyś mieć troche przestrzeni tylko dla waszego małzeństwa. Powiedz ze zauwazyłas te prawidłowosc ze nadmierna pomoc ( i to w sprawach które moga załatwić z powodzeniem we własnym gronie domowników) moze byc wynikiem wdziecznosci za finansowanie nauki. Zdrowiej byłoby gdybyscie to zmienili. Powiedz ze nie widzisz nic złego w tym by pomagac rodzicom ale wtedy gdy faktycznie jest to niezbedne, no i dla tego ze chcecie tak o z serca anie z poczucia wdziecznosci. Stad zaproponuj ze piniadze na studia potraktujecie jako pozyczke i spłaciecie ja rodzicom jak maż pójdzie do pracy. Zapytaj sie jakby sie czuł jaby twoja mama dzwoniła i mówiła zebys kupiła bułki na sniadanie choc ma sklep pod nosem. No bo to tak wyglada. Powidz ze zeniac sie ma nowa role meza i juz sie wyprowadziła z domu wiec nie może pełnic równoczesnie obowiazków domownika w 2 gospodarstwach. Porozmawiaj z nim, on najprawdopodobniej nie ma pojecia o tym co ty czujesz. Jezeli zauważy to toksyczne uzaleznienie ( pomagamy ci- ale za to jesteś do naszej dyspozycjii) to zaproponuj by przeprowadził rozmowe z rodzicami na ten temat. Niech powie ze dziekuje ze mu pomagaja w wykształceniu, ale to powoduje ze czuje za bardzo zobowiazany i włąściwie swoje zycie podporzadkowuje rytmowi zycia rodziców. Ze chiałby by było raczej tak by pomagał im ale dlatego ze chce a nie z wdzieczności. Dlatego chce im zaproponowac spłate pieniedzy na studia. Co spowoduje ze nie bedzie takiego niebezpieczenstwa ze robi to tylko po to bo czyje sie w obowiazku. Wiesz rodzice niegdy nie otrzymali komunikatu ze cos jest nie tak . Trzeba uzmysłowic im - niech zrobi to maż- ze jest teraz mezam , ma swoja rodzinę, i chciałby w końcu tak sie czuć. A do tej pory to dalej czuje sie jakby mieszkał z nimi bo cały czas obarczaja go obowiazkami jak domownika. W piatki chciałby z zona po całym tyg jej pracy spedzić wieczór wypoczac pocieszyć sie toba. I jest mu trudno cokolwiek z toba zapalanowac bo cały czas obawia sie ze oni zadzwonia i nowymi obowiazkami. Niech uswiadomi ze też macie prawo do włąsnego zycia. Mysle ze maż przyzwyczaił rodziców do takiego działania, wiec taka rozmowa powinna sie odbyć, o ile mąż faktycznie rozumie problem. Musi poczuć w końcu ze jest głową rodziny. Poza ty nie rozumiem. Skoro płaca to sa to studia zaoczne badź prywatne. Jeźeli zaoczne to przeciez można pracować w tym czasie. Ja tak zrobiłąm i sama opłacałam studia i nikomu nie byłam wdzieczna. Powiedz jak poszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jootka
Ja uważam, że to wszystko zależy tylko od odpowiedniego interpretowania zachowań. Zakładając, że teściowa chce być dobrą teściową i nie wtrąca się do życia młodych ludzi - to może to być odebrane w dwojaki sposób. 1. rzeczywiście jest dobra - bo nie wtrąca się 2. jest zołzą - bo nie interesuje się życiem młodych. Przykładów jest mnóstwo, niestety takie jest życie. Do własnej matki czasami mamy sporo pretensji, ale nikt nie robi z tego wielkiego halo. Potem jakoś się normuje i wszytko jest w porządku. Natomiast jest przekonanie, że teściowej nigdy nie można wybaczyć. Sama jestem matką dwóch chłopców, kiedyś stanę do nowej roli "teściowa" i wiem już, że nie będzie to łatwa rola. Wiem jedno, nikt nie jest jasnowidzem i duchem świętym i nie domyśli się w lot, czego oczekuje jedna osoba od drugiej, jesli tego sama nie powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Witam Synowe! Akna--->czytajac twoja historie az serce mi szybciej biło ze złosci !!! Moim zdanie oni traktuja Was jak parobkow! wy zapiepszacie a młodszy brat siedzi w domu przed kompem??? NIEDOCZEKANIE !!! Kllamerka ma racje, potrzebna rozmowa z mezem i niech on powie w koncu swojej mamusi ze ma swoja rodzine i nie ma czasu by spełniac jej wszystkie zachcianki. U mnie jest tak ze tesciowa narzeka cały czas, ze to trzeba zrobic ze tamto. I do jakiegos czasu pomagło jej sie ale koncu powiedziałam jej ze ma jeszcze jednego syna ktory nie ma rodziny i tez moze im pomoc. Oczywiscie był foch. Oczywiscie nadal gada swoje a my siedzimy cicho i nie komentujemy. Jak mozwi ze wiosna niedługo i ze bedzie musiała na działce robic to ja mowie " ano bedziesz musiała". Od piatku to ja mam focha na tesciow bo moj miał imieniny i byli zaproszeni. Ja sie narobiłam a oni dzwoni 5 minut przed ze nie przyjda bo sie zle czuja!A 2 godz wczesniej moja mama widziła ich na miescie! Tak sie wkur... ze az sie popłakałam! Na drugi dzien tesc przyszedł bo chciał cos w necie poszukac wiec walnełam mu kazanie i nie wiedział co powiedziec. Tez dzis jestem zła bo sie nie wyspałam i jakos tak !!! Pozdrawiam Synowe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żal mi was kobiety i teraz juz wiem, że wasze opowieści to święta prawda! Ja nie mam teściowej i raczej nie będę miała, bo nie mam zamiaru wychodzic za mąż, ale posłuchajcie, jaką rozmowe udało mi się niedawno zasłyszeć. Otóz wchodzę sobie do malutkiego sklepu z wikliną i zaczynam oglądać drobiazgi na półkach a tam miła i zadbana pani sprzedawczyni w wieku około 50-60 lat rozmawia ze swoją koleżanką pijąc kawę. I o to co słyszę - syn tej pani, wyjechał do pracy do Usa i tam poznał dziewczynę z izralea i jest z nią już 4 lata i oto na te święta wielkanocne ma ją przywieźć po raz pierwszy do mamusi do Polski, żeby poznała przyszłą synową i jego rodzinę. I na to jego mamusia w lament, bo ona nie chce takiej zagranicznej synowej, ona chce miec normalną synową i opowiada, jakie to ona awantury mu urządza, i grozi że ich do mieszkania nie wpuści i tak dalej. a ta jej kolezanka, druga raszpla też jej to doradzała i opowiadała, jak to ona radzi sobie z własnymi dziećmi i ich mężami/żonami. I wiecie co? Zrobiło mi się normalnie wstyd, a jak przykro musiało się zrobić temu chłopakowi i tej bogu ducha winnej dziewczynie. Nie jestem w stanie zrozumieć takiej postawy. Jedno jest pewne - owa mamusia na starość zostanie sama jak palec, podobnie jak wasze teściowe jędze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mil
Mam straszny problem, moja teściowa oprócz tego, że podchodzi do życia egoistycznie to ma ogromny wpływ na mojego męża, jest jedynakiem, wychowywała go sama, potrafi mu wmówić wszystko, nie wiem co ja jeszcze robię w tym związku??? I jeszcze jedno szantażuje go domem, który chce sprzedać, że przeze mnie nie da mu nic... jestem w kropce po prostu nie chcę się z nią kontaktować, a ona traktuje to jako element szantażu, chociaż mnie niecierpi i jest przekonana (co powiedziała mi dwukrotnie), że może sprawić, że mąż będzie mnie nienawidził...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mil
proszę o poradę, czy jest sens życia z kimś kto tak się boi matki i całe życie uzależnia od tego, czy coś dostanie lub nie, ja jestem już na skraju wyczerpania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest tylko jedno wyjście - zerwać wszelkie kontakty. Inaczej twoje życie będzie zmarnowane, a twój mąż musi jasno określić że to z tobą chce być a nie ze swoją matką. Mój facet na szczęście stoi po mojej stronie, bo wie jakie numery wyczyniają jego rodzice. Wyprowadzliśmy się do innego miasta (faktem jest, że jak mieszkaliśmy w tym samym to i tak widywaliśmy się może raz na 3 miesiące - oni nie są zbyt rodzinni), ja do końca życia będę konsekwentnie mówić do nich pan i pani, chyba że przejdziemy na ty (na co raczej się nie zanosi, bo na miano rodziców nie zasługują), a nasze dziecko być może nawet ich nie pozna - i to dopiero będzie słodka zemsta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
Niunia na kim się chcesz mścić? na dziecku? zeby dziadków nie znało? cholera, to wszystko jest chore i nie ma dobrzych rozwiązań :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no szkoda...
Kurcze, szkoda, ze nie trafila Wam sie taka tesciowa jak mi.. Z moim synkiem zostaje b.czesto a on ja zreszta uwielbia Ostanio kupila mi bilety do kina zeby sie odstresowac I wogole fajna babka, tesciu tez z reszta Zycze powodzenia ;) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×