Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

Chwilkaluzu, tutaj to chyba jednak problem - największy - masz z mężem, nie z teściową. Jeśli on nie postawi jej do pionu, to ona będzie Ci na łeb włazić, bo widzi, że ma na to jego przyzwolenie. Panu trzeba wytłumaczyć, że ma się zdecydować - albo się ożenił i nr 1 teraz dla niego jest żona, albo niech wraca do mamusi i czeka na pozew rozwodowy. Nie ma opcji pośrednich - nawet w Biblii stoi jasno napisane: \"i opuści mąż matkę swoją i ojca swego\". Jeśli tego nie potrafi, to znaczy że nie nadaje się na męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilkaluzu
mieszkanie mamy w innym mieście niż firmę tam nie zagląda wcale ja bym jej nie otwarła a tam gdzie mamy firme to ona niedalego mieszka dzisiaj tez grabiła od 9 rano teraz jest 14.30 poszła po południu znowu przyjdzie i na nic się zdadza perswazje przez tyle lat uwierz próbowałam wszystkiego grożbą żartem poważnie spokojnie na nic wszystko na nic on po prostu chce zeby ona tutakj przychodziła a obiadów już nie jada chociaż tyle za 12 lat wywalczyłam że u mnienie sprząta (ani w firmie ani w domu)nie pozwoliłam a było tak że nawet śmieci oglądała czy czasem nie wyrzuciłam czegoś niepotrzebnego. mój bunt moja wygrana mój mąż przeciwko mnie a ja zła synowa.(ona sprzątanie celebruje ja po łebkach) w firmie chciała codziennie przychodzić kazała sobie miejsce pracy przygotować i prace biurowe wykonywać zniosiłam to przez dwa lata i powiedziałam dość nie dało się z nia dogadac przejmowała każda pałeczkę i we wszystkim chciała decydować (bo ja się nie nadaję a ona ma doświadczenie zawodowe)wykopałam prawie że do biura nie wchodzi sporadycznie. i znów moja prywatna wojna ona wspaniała a ja zła synowa bo ona by tyle dobrego mogła zrobic, oczywiście mój mąz przeciwko mnie TERAZ WYWALCZYŁAM OBIADY ONA JUŻ WIE ŻE ON DO NIEJ NI PÓJDŹIE NA OBIAD WIĘC TERAZ JAK TU PRZYCHODZI TO JUŻ SOBIE NAWET PRZERWY OBIADOWEJ NIE ROBI:( a niechby mi coś spróbowało nie wyjść nie zdążyłabym ugotować albo coś byłoby niesmaczne to tylko na to czeka a mój mąż napewno jej o tym doniesie i tylko czekają na szczęście jestem dosyć dobra kucharką (oczywiśie nie w oczach teściowej gotuję żle niesmacznie,niehigienicznie itd)i tutaj o dziwo mój mąż zjada smakuje mu i jeszcze nie padł z powodu sepsy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilkaluzu
on nawet tak do nich nie biega jak oni się nam a reczej mnie narzucają dzisiaj znów odwalili kawał dobrej roboty na placu "a ja jestem głupia bo jak ktoś mi coś zrobi to mi żle a sama bym tego ani nie mała czasu zrobić ani bym tak ładnie nie zrobiła" tak jest w tym czasie dużo prawdy bo co doładnie tobym podyskutowała. tylko że jabym sobie chciała sama to zrobic a kiedy to już moja sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powyższym postem tylko potwierdzasz, że to z mężem jest największy problem. Nie dasz rady przeciwko teściowej, jeśli mąż jest ciapą i maminsynkiem. Niech facet użyje swoich jaj i się zdeklaruje na czym mu zależy - na małżeństwie czy na dobrych stosunkach z mamusią. I nie przemawia do mnie jakoś, że to niby fajny facet tylko maminy cycek. Maminy cycek to NIE JEST fajny facet - to ktoś, kto nie umie zrozumieć, że teraz już jego NAJBLIŻSZĄ rodziną jest nie mamusia, a żona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilkaluzu
jedyną dostępna opcją jest totalne ignorowanie jej i unikanie bo on napewno nic nie zrobi a wszelkie naciski powodyują że się tylko utwierdza w przekonaniu że mamusia jest cacy a żona jej niedocenia. nie zalezy mi na sprawie rozwodowej to raczej moja teściowa by się cieszyła ja chcę się jej pozbyć a nie męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to Ci mówię, bez współpracy męża się jej nie pozbędziesz, bo ona czuje się wręcz zapraszana przez niego do wpitalania się w Wasze życie. Nie mówię o rozwodzie, mówię o porządnym wstrząśnięciu panem, żeby sobie kilka kwestii przemyślał i ustalił priorytety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilkaluzu
nie mam szans przekonać męża przeciwko mnie są wszystkie moje wady i niedoskonałości a za mamusią przaemawiają wszystkie jej zalety i jej idealność ja nigdy idealna nie byłam a w tej atmosferze ciagłego wytykania mi wszystkiego i tylko czekania aż mi znów coś nie wyjdzie nie umiem i niechcę się bardziej mobilizowac powoli się poddaje mam dość żadna rozmowa ani z nia ani z nim nie ma sensu potrzebna mi raczej jakas taktyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dawno mnie nie było Wirka Gratuluje i wszystkiego dobrego !!!! Tak sobie czytam i powiem krótko i bez urazy prosze ale wychodzi na to, że twój mąż ma cie gdzieś !!! dla niego liczy się tylko matka i ty cały czas jestes na drugim miejscu a powinnaś być na pierwszym !!!! W głowie mi się to nie mieści !!!! ja już dawno była bym po rozwodzie !!!! bo powiec kochna co ty masz za zycie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nick inny niz wszystkie inne
Chwilko - tak, jak jest, dluzej byc nie moze i Ty o tym wiesz. Zgadzam sie z tym, ze to z Twoim mezem jest najwiekszy problem - 2 kobiety wokol niego skacza, mamusia mu usluguje i rozpieszcza - zyc, nie umierac! Nie baw sie w zadne gierki z tesciowa, tylko pogadaj ze slubnym - powaznie i zdecydowanie, musicie ustalic, co jego matka moze, a czego nie. Wytlumacz mezowi, ze to za Toba powinien stac murem, w koncu to z Toba sie ozenil. Jak Wam sie ukladalo przed slubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż. Pan ustawił się jak pączuś w maśle, żyje mu się wygodnie, jak nie żonka to mamusia dogodzi. Nie ma ŻADNEJ skutecznej taktyki poza uświadomieniem mężowi że musi się zdecydować, kto jest nr 1 w jego życiu i co go bardziej obchodzi - dobre samopoczucie żony czy mamusi? Jeśli to nie poskutkuje, to pozostaje chyba tylko porcja muchomorków dla teściowej... ale do jesieni jeszcze trochę czasu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jędzowata teściowa
Bardzo pocieszający jest fakt że, w życiu większość z nas pełni te dwie funkcje - najpierw jesteśmy synowymi a potem teściowymi .Może pora coś przemyśleć!!!!O ile jesteście do tego zdolne.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jedzowatej
po tym poscie widac ze jestes zołzą. do chwilki jezeli jestes silna to postawisz na swoim, zagrozisz rozwodem. jezeli jestes slaba, bedziesz w tym tkwic. na nic stawianie sie tesciowej, tu chodzi o meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilkaluzu
dziękuję wszystkim za liczne odpowiedzi i wsparcie z całego serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilkaluzu
tak naprawdę jestem tu od paru dni idopiero teraz widzę że za wiele znosiłam do tej pory w imię czego juz niebardzo wiem za to dopiero odkąd tutaj jestem wiem że mój tok myślenia to nie choroba umysłowa że kobiety i dziewczyny dużo mniejsze "przewinienia" tesciowych doprowadzają do furii. mnie wmawiano cały czas że to ze mną coś nie tak a ja myslałam ze mi się coś w poczuciu terytorialności i niezależności przerosło. Ja naprawdę nie wiem jak go przekonać (męża) tyle ile już było awantur rozmów wszystkiego szkoda zachodu na rozmowy caly czas upieram się że jednak potrzebna mi taktyka w celu urobienia upartego i ślepego baranoosła jakim jest mój mąż. Niewiem co mogłabym nowego wymyślic niech będzie że jestem słaba a on niedojrzały:) super duet dla tściowej w prezencie na pożarcie;-\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiaaatekkkkkk
mi sie wydaje ze ty chcesz w tym tkwic, bo nie widze zebys naprawde miala ochote cokolwiek zmienic w swoim zyciu. nie licz ze to samo z siebie przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holaholahola
a co twoj maz mowi na to w jaki sposob sie odnosi do ciebie jego matka? to ze mowi ze masz np syf w domu? broni cie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nick inny niz wszystkie inne
Chwilko, ponawiam pytanie: jak Wam sie ukladalo przed slubem? Kolejne: jakie sama widzisz rozwiazanie, angazujace tylko meza i Ciebie (tesciowa na razie "odstawmy" na boczny tor)? Czy w gre wchodzi wspolna terapia malzenska (czy maz moglby sie zgodzic na cos takiego, a nie wysmiac Cie i powiedziec, ze on nie ma problemow, bo masz je tylko Ty)? Czy ewentualnie bylabys w stanie zdobyc sie na rozwod, jesliby bylby jedyna droga uwolnienia sie z tej chorej (wybacz) sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jędzowata teściowa
Trudno być synową a jeszcze chyba trudniej teściową jak nią zostaniesz to zobaczysz jak to jest .Obie strony chcą być ważne i do głowy im nie przychodzi że ,na dobre stosunki między nimi trzeba sobie zapracować i to z obu stron.Potrzeba więcej ciepła i zrozumienia oraz szacunku o który tak wam trudno.Żeby polubić teściową trzeba do tego mentalnie dorosnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widac po stylu i tonie
w jakim piszesz ze ty do pewnych rzeczy jeszcze nie dorosłaś. wydaje mi sie ze albo sie kogos lubi od poczatku albo nie. ciebie napewno twojej synowej trudno bylo polubic. obie strony chca byc wazne? o czym ty mowisz? kazdy jest wazny w swoim zyciu, a tesciowa nie musi byc wazna w zyciu swoich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilkaluzu
kwiatku nie chcę tkwić w tej sytuacji chcę to zmienić ale cały czas próbuję nie doprowadzić do skrajnej sytuacji gdzie ja bedę toczyć wojnę z teściowa a mój mąż będzie musiał wybrać ja czy ona napewno go nie stać na taki wybór więc wojna jest bezcelowa. holahola mój mąz uważ a że ona ma rację bo jemu się podoba jak u niej w domu jest czysciutko........:\ żadne starania z mojej strony nie są wystarczające a moje zabieganie niczego nie tłumaczy napewno cos będzie nie tak a ja ze swojej strony mie mam ochoty tańczyć jak mi zagrają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilkaluzu
nick inny niż wszystkie inne: przed ślubem układało się bardziej niż ok długo po ślubie też wszystko co wtedy brałam za dobrą monetę ze strony "tej kobiety" obruciło się przeciwko mnie w pore niezauważyłam że ona nie wycofa się jak przyjdzie czas pomagała przy dziecku ułatwiała nam życie jak mogła zauważałam pewne symptomu dominacji ale myślałam że przesadzam później było dużo gorzej i parę ładnych lat obydwoje żerowali na tym że nie chcę jej obrażić czy nie chcę się kłócić i wiele spraw przemilczę lub zbagatelizuje choć nieraz krew mi się zagotowała. A JAK JUŻ ODKRYŁAM SWOJE NIEZADOWOLENIE Z PEWNYCH SPRAW TO CHYBA BYŁO ZA PÓŹNO nie ma rozwiązań żadna terapia rozwodu nie chcę gdybym chciała nieczekałabym tyle lat. Najlepszym rozwiązaniem byłoby żeby "ta kobieta" odsuneła się na bok sama ......................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilkaluzu
jędzowata teściowa: no cóż traktowanie wszystkich tutaj piszących i szukających odpowiedzi jak ograniczonych umysłowo niezdolnych do obiektywizmu i zatrzetrzewionych furiatek nie jest chyba tym o co mi chodziło kiedy pisałam żeby się wypowiedziała osoba będąca teściową...........Masz rację wszystkie jesteśmy najpierw synowymi a następnie teściowymi i żadna z nas nie chciałaby być w przyszłości tak postrzegana tylko ta zasada działa w dwie strony nasze teściowe kiedyś były synowymi czy w wielu przypadkach chciałyby być tak traktowane przez babcie swoich dzieci. Obydwie role są trudne szacunek rozumiem że należy się teściowej bo z tonu twojej wypowiedzi raczej nie wynika żeby o tę druga stronę chodziło. Mentalnie dorosnąc ładnie powiedziane .....ale znowu policzek dla wszystkich niedojrzałych głupich panienek będacych synowymi i ta wyższość której nawet pisząc nie potrafisz ukryć . Wiele teściowych uważa się za lepsze od synowych pod wieloma (wszystkimi) względami i śmiem twierdzić że w dużej części tak jest w moim przypadku napewno ale do czego to upoważnia...to nie paszport by być klinem w rodzinie swojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilkaluzu
czy choćby najlepsze chęci upoważniają do odbierania jakiegokolwiek pola działania dla syna i jego żony czy we wszystkim musi być odczuwalny jej nacisk i wpływ nie mają prawa do niczego bo wszystko wiedzą i robią gorzej w moim przypadku mój mąż odczuwa tyle szcunku i podporządkowania do niej że ja już naprawdę nie muszę . A wersję z dobra teściową już mam za sobą po latach okazało sie że nic dobrego to nie dało moje dobre chęci zadziałały tylko na moją niekorzyść .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilkazalu
nie przypadkowo podpisuje sie tu takim podobnym nickiem, chociaz zaraz moge go zmienic, zeby nie wygladac na podszywacza ... ;-) bo moja historia przypomina bardzo ta opisana przez chwilkeluzu. Mam mniejszy staz malzenski, dziecko dopiero w drodze, ale duzo juz doswiadczylam "dobrego" od swojej cudownej tesciowej ... Jak to czytam to dociera do mnie, ze jestem w takiej samej pulapce ... Moje mysli zdominowala ONA i ona czesto doprowadza mnie do stanu przygnebienia. Moj mezus oczywiscie nie widzi problemu, kiedy mamusia wybiera nam kolory scian w mieszkaniu ( a mieszkanie jest notarialnie moje!!!), kiedy mamusia przynosi mi swoje bluzki, bo ja sie niekolorowo ubieram ...!!!!!!!! Kiedy probowala wmowic mi, ze wesele organizowane przeze mnie (mnie i meza, jak kto woli) sie nie uda (i na szczescie baaaardzo sie pomylila). Wtedy moze trzeba bylo jeszcze uciekac, gdzie pieprz rosnie, ale ja swojego meza kocham "na swoj sposob" i czasem go "na swoj sposob nienawidze" i kurcze sama nie wiem jak moglam sie w cos takiego wpakowac!!! Ja gdzies juz opisywalam swoja sytuacje na tym forum i na innym ... I tak to jest, ze te zale co jakis czas narastaja, musze sie komus wygadac, mama moja mnie rozumie i wspiera, ale to jeszcze za malo. Czasem mysle, ze potrzebuje wrecz pomocy psychologa, ale ostatecznie sie przed tym bronie ... Bo tesciowa funduje mi takie akcje co jakis czas, a maz oczywiscie udaje glupa i twierdzi, ze ja jestem niezgodna i widze wszedzie problem itp. Ale kiedy mieszkalam u niego przed slubem, to wszystko co tam bylo w mieszkaniu, bylo JEGO, tylko do sprzatania bylo moje ... i oczywiscie zawsze zle sprzatalam, co tesciowa wpadajac na niezapowiedziana wizyte zawsze stwierdzala, a to ze zle wywietrzone, a to posciel za malo pachnie .... a to obiadem nie pachnie ...a to ze ja spie zamiast cos robic ... Moja praca zawodowa w ogole jej nie obchodzi, ani to, ze moge byc zmeczona. Kiedys, gdy chodzilo o mycie okien u meza wyrazila sie o mnie - pani magister. Albo wypominala, ze on kiedys musial myc okna, albo wieczorem isc po maslo, bo ja jestem zle zorganizowana ...!!!!!!!!! Teraz tak sie szczesliwie zlozylo, ze maz mieszka na "moim" wiec myslalam, ze odetchne, a tu .... podczas remontow ona sobie klucz dorobila bez pytania i zapraszala fachowcow. Kiedy zwrocilam mezowi uwage, ze ona za duzo sie wtraca, to jeszcze uslyszalam, ze jestem niewdziecznica, bo ona chce dla nas tylko dobrze i on nie zyczy sobie takich docinek!!! Potem kiedys przyszla z wizyta juz na gotowe i jeszcze z miarka latala, co by w meza pokoju przestawic i gdzie ... na szczescie on sie juz na zadne zmiany nie zgadza. Ostatnio wydarla sie prawie na mnie jak bylismy na jej dzialce, ze chciala do mnie wejsc na kawe, ale mnie jak zwykle nie bylo!!! Bezczelna, przeciez jej nie zapraszalam. A apropos dzialki, tak bardzo ona ma mnie gdzies i sie ze mna nie liczy, ze myslala, ze maz zamieszka ze mna w jej domu, tzn. ona dol, my gora ... Dom jest w budowie. Nie wiem, co im - jej jeszcze do lba strzeli, ale ja na poniewierke nie ide ... najwyzej zostane z dzieckiem sama w bloku, w moim wlasnym mieszkaniu, ktore mi rodzice zapisali. Maz wprawdzie sie nie zgodzil na wspolnie mieszkanie z nia i powiedzial jej na szczescie, ze my dwie ze soba, ale wiem, ze ona gdyby mogla, toby utopila mnie za to w lyzce wody ... Teraz jak urodzi sie dziecko, juz sie boje jakie ona zajmie stanowisko i jak ja mam sie zachowywac ...???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę nie rozumiem, jak to się stało że dałyście się obie zdominować. Zwłaszcza Ty, chwilkożalu - teściowa wybiera Ci kolor ścian w TWOIM mieszkaniu, a mąż jeszcze podskakuje, że on sobie nie życzy takich uwag? Podziwiam że jesteście w stanie wytrzymać to nerwowo. U mnie już by pióra leciały, taka by była awantura. \"Jędzowatą teściową\" się nie przejmujcie, to troll który na forum gazeta.pl wypowiada się we wszystkich wątkach o teściowej, a w tym wątku też już był, tylko pod innym nickiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita1109
Czytajac wasze wypowiedzi stwierdzam ze nie tylko ja mam tesciowa ktorej szczerze nienawidze za to co mi zrobila a nazbieralo sie tego sporo1!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita1109
podziwiam Cie Chwilkozaku ja bym nie wyrrzymala z taka baba!!!!Moje piekielko zaczelo sie od monentu gdy moja wtedy przyszla tesciowa dowiedziala sie ze jej synus ma kogos czyli mnie i nie zrezygnuje ze mnie.Na wszystkie sposoby mnie oczerniala aby tylko rozwalic nasz zwiazek!!!!A gdy zaszlam w ciaze i gdy urodzila sie mala w niej obudzil sie instynkt maciezynski.Ubzdurala sobie ze odbierze mi dziecko bo jestem psychiczna pozbawiona uczuc a ona wychowa moje dziecko!!!!A kiedy jej sie nieudalo mowila wszystkim ze to nie jej syna dziecko ze sie puszczalam i zmusilam jej synia do uznania malej.Pilnowala ile jem i co ile razy piore a poznie zdawala raport syniowi a synio coz mamusia osoba swieta!! Po kolejnej awanturze sie wyprowadzilam a synio zostal z mamusia bo wiedziala jak go przekupic (samochod kasa na wszystko}Trfalo troche gdy przejzal na oczy i zamieszkal z nami kazalam wybierac mamusia czy my co nie znaczy ze nie probuje go nastawiac ale ja sobie nie dam w kasze napluc!!!!Niedlugo nasz koscielny bez awantury sie nie obedzie bo po ostatniej awanturze policje na mnie chciala naslac bo bez jej wiedzy cywilny wzielam z jej syniem wnuczki nie woze(teraz wielka babcia)Tylko po co ja sama nie jezdze tylko maz sam bo mala byla raz i nie chce tam jezdzic po prostu jej nie znz .Moja tesciowa wyjezdza do WLOCG I TAM WIEDZA ZE mala to nie syna ze ja to puszczalska i ze ona pojeczala zbierac na rozwod syna bo da mi pare zl.i uwolni go odemnie Super nie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jędowata teściowa
chwilkaluzu: Twój problem polega na tym ze od lat grasz ofiarę bo ci z tym wygodnie.Więcej czsu zajmuje ci biadolenie niż szukanie rozwiązań dla tej sytuacji. Nie wiem czy terapia psychologiczna potrzeba jest twojej teściwej albo mężowi . Tobie wydaje się niezbędna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zlosnica1109
Masz racje Chcarica jesli juz nie daje sie rady trzeba postawic ultimatum nie wybiera!!!!Moze to go cos nauczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zlosnica1109

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×