Szukam ludzi z wwy...

Dziś Blondi dusi śliwki

:D

Dziś Blondi z Zaplutkową załogą zamiast po zakupach do garów se piwko strzeliła :D A będzie pitrasić gulasz z pomidorami i cynamonem :P

no dobrze to po obiedzie ususzymy śliwki

eeee tam...zróbmy śliwowicę :P

albo dżem śliwkowy

albo knedle ze śliwkami :P

głupawka?? :P

dzień dobry :)

Siemanko :)

Cześć - Arbeit macht frei :O

stic a Ciebie co natchnęło - takie obozowe klimaty.... Mam nadzieję, ze nikogo nie uraziłam :(

Wiesz Śliwka jak Stic czasem coś powie...to mi się słabo robi :P Tym bardziej, że osłabiona jestem od wczoraj :o

śliwkowe przetwory Cię sponiewierały czy może Zaplutek się do tego przyczynił??

Nie mam pojęcia co się stało...słabo się czułam rano, potem po piwku było ok, a potem znów masakra :o Dziś jakby lepiej, na szczęście, bo mam misję - zająć się bachorem, a do tego trzeba siły ciała, ducha i przede wszystkim nerwów ;)

uważaj - znajomi \"dzieciaci\" powiedzieli mi że w Wwie znów jest epidemia wirusowego zapalenia jelit :( Trzy dni czujesz się słabo i jakby Cię ktoś mydłem nakarmił. Niektórzy też mają fajerwerki toaletowe..... Po trzech dniach jak ręką odjął - masakra :O

Na razie nie miałam jeszcze styczności z dzieciakami, no oby mi się taka akcja nie przytrafiła :o

Zapier...jak mały samochodzik tyle mam do powiedzenia. Normalnie nie ma czasu nawet zapalić i iść do kibla - na biurku burdel że tylko alfonsa brak, ciągła rozpierducha organizacyjna, żadnych konkretnych decyzji :( Lipa a ja siedzę w tym bagnie po uszki i mi tylko główka wystaje w probie uporządkowania tego.

A ja siedze wkurwiona w gotowości od godz 12 i nie wiem o co chodzi...

A nie możesz zadzwonić??

Wysłałam smsa, zadzwoniłam...ma oddzwonić:o tak czy siak już przepadło to co miałam zrobić...ojcowie są czasem beznadziejni... zdenerwowałam się, bo to chodzi o dziecko,inaczej to miałabym w dupie

jako prawnik radzę: fakturke i tak wystaw :) w końcu Ty dochowałaś należytej starannosci to druga strona nawaliła :)

wiesz to nie o kasę chodzi...tylko w tym momencie mam rozpieprzony dzień... Najgorsze, że to mój przyszły szef :P i znów go muszę ochrzanić :o

rozumiem, ale na Twoim miejscu o kasę bym się upomniała - moze ten argument da do myślenia na raz następny :P

Akurat kasa na nim wrażenia nie zrobi ;) poza tym zawsze płaci szczodrze więc źle bym się z tym czuła.

Mission Impossible done :D

I oto mija kolejny dzień gdy na dworze była piekna pogoda a ja przesiedziałem go na przeciewko baby z klimakterium ;)

Stic--> głowa do góry :) podobno jeszcze długo ma być ładna pogoda :)

A ja byłam na spacerze w słoneczku :D i jeszcze mi za to zapłacą :P