Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

_Motylek_

Związki na odległość

Polecane posty

hej Ja też jestem w takim związku i z moim partnerem dzieli mnie ok 200 km. Nie żałuję jednak tego wyboru. Owszem są chwile kiedy chciałabym być blisko niego, przytulić się itp ale również są i plusy. Każda dziewczyna ,która jest takim związku chyba wie jakie. Co do monotonii hmm dopoki mieszka się osobno na pewno jej nie ma. Tylko wydaje mi się,ze na poznanie partnera naprawdę dobrze potrzeba o wiele więcej czasu. Prawdziwe jego przyzwyczajenia pozna się dopiero podczas wspólnego zamieszkania . Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w zwiazku od prawie 6 lat. dwa lata temu poznalam fajnego kolesia przez myspace. anglik. starszy ode mnie -39 lat. ja mam 26. i do tego meza i dwuletnie dziecko. nie kocham meza. bardzo go lubie, pociaga mnie. uwazam go za wspaiala osobe, ale cos sie skonczylo miedzy nami. wiem, czuje to, ze moj maz tez mnie nie kocha, a zwyczajnie badzo lubi. nie wiem co mam ze soba zrobic... w tym angliku, Mark\'u zakochalam sie.on tez cos do mnie czuje. rozwija sie to caly czas. on chce zebym przyjechala. zupelnie nie wiem co zrobic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KrzyniuHH
Witam serdecznie:) Nigdy nie wierzylem w to ze zwiazek na odleglosc ma jakies szanse na przetrwanie i nigdy nie wchodzilem w taki zwiazek do czasu kiedy poznalem ta wlasciwa milosc:)Mialem w zyciu wiele partnerek ale niestety zawsze wychodzilo na to ze jednak to nie bylo to.Zanim zaczelismy ze soba byc pisalismy tylko i wylacznie na gg przez okolo rok czasu i stwierdzilem poznajac ja ze nie moge "przepuscic przez palce" tak wartosciowej i kochanej dziewczyny.I stalo sie.Jestesmy juz razem ze soba 8 miesiecy i mimo ze na odleglosc ale jestesmy bardzo ze soba szczesliwi.Ja mieszkam w Hamburgu ona w Gdansku to okolo 800 km co nas dzieli ale dosyc czesto sie widzimy jak na te warunki raz w miesiacu.Najwazniejsza w zwiaskach na odleglosc jest ta wiara i nadzieja:)ze w koncu bedziemy razem.Czekam az skonczy studia i planujemy wziac razem slub a dopiero przy niej poczulem ze tego chce to jest piekne.Nigdy nie podejrzewalbym ze tak wszystko sie potoczy ze ja co zawsze bylem na nie jesli chodzi o takie zwiazki jestem teraz szczesliwy.Bo poznalem ja.Kocham ja i wiem ze nic nas nie zlamie kiedy przetrwamy rozlake.Jest bol na serduchu i sa chwile ciezkie ale jesli sie "prawdziwie" kocha przetrwa sie najwiekszy kryzys. Goraco pozdrawiam wszystkie "zwiazki na odleglosc"Buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytajac niektore posty przyszedł mi na mysl cytat\"(..)Ktoś kiedyś powiedział, że w chwili, kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kochasz kogoś, przestałeś go już kochać na zawsze(..)\" .. Jesli serducho pokochało to nie zastanawia sie czy byc z ta osoba czy nie,czy jest sens..Ja kocham mojego chlopaka i nie wyobrazam sobie tego by skonczyc zwiazkek przez odległosc(ponad 800km) :P! .Chce z nim być i innej opcji nie ma :)..Wierze,że damy rade i przetrwamy ten czas rozłaki.Prawda jest taka,że wszystko zależy od partnerów :ich nastawienia i podejścia do takiego związku.;) To my sami budujemy partnerską relacje w zwiazku,pielegnujemy uczucie.. :*:) Zakochani bedacy blisko siebie rozstaja sie,na odległosc rozchodza sie,mieszkajacy ze soba tez..Problem czesto ma inne podłoże niz odległość:P np brak zaufania,zrozumienia,rozmowy czy brak cierpliwosci w czekaniu;P. A niestety w milosci cierpliwosc to połowa sukcesu :P .. Mysle ze jesli jest mocne uczucie,(ale z obu stron),zaufanie i szczera rozmowa to mozna dac rade ,wspierajac sie nawzajem kazdego dnia..:) A teraz ogromny buziak dla Ciebie Misiuuu:*:*:*Kocham Cie:) \"Najdokładniejszym sposobem pomiaru sily milosci jest tesknota\"...a ja usycham z tesknoty za Toba:*... ciekawe jak jest z tą tesknota w parach bedacych ze soba dzien w dzien ;)??Oby doceniali fakt,że maja siebie na codzień :P!!Pozdrawiam ,buziaki.Aniulka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawda, jak sie kogos kocha, to odleglosc przestaje miec znaczenie. bardziej sie teskni, bardziej stara dla tej drugiej osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest prawda, ze odległość nie ma znaczenia. mój związek trwa już na odległość trzy i pół roku. jest super. nie możemy sie doczekać, kiedy w końcu skończę studia i sie pobierzemy!!!!! Ludzie, warto!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bejbaczek15
raz już tu napisałam moją Historie pisałam ze mieszka w bieszczadach w krosnie a ja w jaworznie byłam z nim 9 misiecy przyjechałam do niego w Maju a on mnie olał i jkiedys wiezyłam wziązki na odległosc MYŚLE ZE JAK Naprawde się kochają to pokonają kazdą odległosc w Moim przypadku niestety tak nie było :( ;( i teraz juz nie chce sie wiożac z kimś na odległosc najgorsze ze ja go Dalej kocham ;( prosze pomuszcie mi :( co mam zrobic nie potrafie o nim zapomnieć :( :( piszcie na gg 5523470 i na adres gosiaczek136@buziaczek.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój związek na odległość skończył się wczoraj. Było 450km i od wspólnej przyszłości dzielił nas miesiąc. Mieliśmy plany na wakacje, 3 miesiące razem a później on miał się przeprowadzić do mojego miasta, dokończyć studia [dwuletnia magisterka]. Mi też zostały dwa lata [ale nie byliśmy w równym wieku, on miał przerwę w nauce] więc wszystko pasowało, mgr w tym samym roku i w świat razem... Wczoraj wszystko się posypało. To tyle z moich doświadczeń na odległość. Ale nie mówię, że to niemożliwe, wczoraj minęło zarazem 5 miesięcy jak byliśmy z sobą... za miesiąc w dniu wylotu na wakacje byłoby pół roku. Nie będzie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja poznalam mojego chlopaka nad jeziorem 100 km od mojej miejscowosci on tak samo do siebie mamy 200 km. spodobal mi sie od pierwszego wejrzenia a zakochalam sie w nim od pierwszej rozmowy.wtedy juz cos do siebie czulismy ale chyba sami nie wierzylismy ze taka znajomosc ma szanse tymbardziej ze ja mialam wyjechac zagranice. teraz jestesmy na odleglosc juz rok ja jestem zagranica nieraz bylo trudno ale przetrwalismy i za kilka mesiecy wracam do polski i przeprowadzam do jego miejscowosci. mamy dopiero 17 lat pewnie powiecie ze za mlodzi jestesmy i nam sie odwidzi ale my czekamy na siebie dlugo i bedziemy razem:) nie obchodzi nas zabawa nie marzymy o wielkich imprezach i szalenstwach my marzymy o mieszkaniu razem o slubie i o dzidzusiu kiedys jak skonczymy szkoly i bedziemy mogli mu zapewnic dobrobyt:) czy to jest jakies dziwne? bo wszyscy uwazaja ze jak 17 lat to mysla tylko o imprezach i zmieniaja partnerow co tydzien wiec my jestesmy chyba jacys nienormalni ze myslimy o czyms zupelnie innym:P poprostu doroslejsi a ludzie za wszlka cene chca nam udowodnic ze w tym wieku zwiazek nie przetrwa tymbardzej na odleglosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spokoon
A ja poznalem jakis czas temu w necie dziewczyne, ktora mieszka jakies 200 km ode mnie :( I nie wiem co mam robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzis samotna
juz 2 gi raz jestem w takim zwiazku. e na codzienn dzieli 50 km od Milosci mojej gdy wyjezdzam na studia ta odleglosc zwieksza sie do 150 km dzis mam dzien na 'Nie' jest mi smutno mi i brakuje mi Jego... bo jednak telefony codzinennie , sms y to nie to samo co bliskosc.. przytulenie , spojrzenie itp. Cholernie mi brak tego.. i czekam na lepsze dni.. gdy nie bede zla na caly swiat ze tak sie ulozylo... z zazdroscia spogladam na pary widujace sie codziennie Moze i to bedzie mi dane? njawazniejsze ze kocham i jestem kochana... ale nie zawsze to wystarcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anett22
ja jestem w początkowym stadium związku na odległość,dzieli nas 300 km,jesteśmy ze sobą dopiero ponad 3 mies.Tęsknota dokucza nam każdego wieczora,ranka,spotkania są róźne,raz na tydzien,czasami raz na 3 tyg.czasami zastanawiam się ile tak wytrzymamy?czy to będzie na tyle silne,żeby przetrwało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a miało być jak w bajce
Żyję w związku na odległość 8 lat. choć jest nam razem cudownie, to brak nam motywacji, aby mieszkać bliżej siebie. kochamy się, ale nikt z nas nie zamierza się poświęcić. chyba utknęliśmy w martwym punkcie. kumulują się frustracje i pojawiają się dziwne problemy, które przecież nam miały się nie zdarzać. 8 lat bez żadnego postępu to za długo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryszka
z tego co tu czytam wszyscy jesteście dorośli. ja mam 18 lat i dla mnie moja sytuacja jest przerażająca bo nie wiem praktycznie nic o życiu. Ja mi mój chłopak mieszkamy w jednym mieście. Jesteśmy ze sobą 2 lata. On jest rok starszy więc siłą rzeczy idzie na studia. Ile będzie nas dzielić ? 670 km. Chełm - Szczecin. I boję się okropnie bo zostało tylko kilka dni do jego wyjazdu. Chciałabym, żeby nam się udało. Czy się uda ? Zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandraaa942
cześć wszytskim :) jak tak czytam wasze wypowiedzi to powraca mi nadzieja że związki na odległość mają jednak sens :) wszystkie moje kumpele jak się ich zapytałam czy to ma jakiś sens to mówią zawsze że NIE!!! ale ja jak czytam wasze opinie to wierze w to że to ma jakis sens :) ja go kocham on kocha mnie i jesteśmy od siebie 320 km poznałam go 2 lata temu ale dopiero w tym roku w styczniu zaczeliśmy ze sobą pisać i dzownić do siebie :) jesteśmy razem dopiero od kilku tygodniu ale znamy się dwa lata :) Jak myślicie: czy nasz związek przetrwa???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neko_chan
jak czytam wasze wypowiedzi ze dzieli was ogromny dystans 40 km, 400 km... to co ja mam powiedziec? Moj chlopak mieszka na drugim koncu swiata. dzieli nas 8000 km! Jestesmy razem od 10 miesiecy a znamy sie 2,5 roku. W kwietniu chcemy zaczac wspolne zycie, choc przerazaja nas roznice kulturowe czasami. ale kochamy sie na zaboj, szczeze i prawdziwie wiec musi byc dobrze. teraz nie zobaczymy sie przez 5 miesiecy zeby potem byc juz zawsze razem... w Japonii. Pozdrawiam, miauuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalaxxxxx
ja jestem w takim zwiazku. tylko ze nas dzieli 1000 km. i jestesmy 4 miesiace po slubie, i na pisze tyle ze jest bardzo ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ccyyssiiaa
hej,nie wiem czy ktos tu sie jeszcze bedzie wypowiadal na tym forum,trafilam na nie przypadkiem bo bylam ciekawa.sama jestem a moze bylam w takim zwiazku,poznalam sie rok temu we wakacje na wymianie ze szkole zobcokrajowcem niestety byl niesmialy zeby wczesniej do mnie zagadac i spedzilismy w sumie 3 dni przed moim wyjazdem do polski,zakochal sie we mnie b sie staral a ja co? uswiadomilam sobie ze tez go kocham ale dopiero wpociagu do domu..:( no ale mielismy kontakt caly czaas chodzilismy na odleglosc,niestety przerwy w szkole nie zgadzaly nam sie zeby sie spotkac i po pol roku zerwal bo chcial zebym byla z kims kto bedzie obok mnie.tylko ze ja kocham jego,myslalam ok napisal tylko tak bo chcial to zakonczyc.mimo ze nie gadamy tak b czesto bo czasem sie zdarza ze tydzien jest ciszy ale caly czas ytrzymujemy kontakt i daje mi wyraznie do zrozumienia ze chcialby zebym tam mieszkala i ze cos do mnie caly czas czuje tylko ze sam nie wierzy w siebie i tymbardziej w to ze to jest realnie ale marzy o tym.wiem super sytuacja:/ mialam do niego jechac w te wakacje w odwiedziny ale nie wypalilo i planuje w koljene wakacje tylko teraz pojawia sie problem bo zaczelam byc z moim najlepszym przyjacielem,on mnie kocha nad zycie ja kocham tamtego ale z tym mi dobrze,nikt tak o mnie jeszcze nie dbal i sama juz nie wiem co mam myslec a tymbardziej robic.pozdrawiam pary ktorym sie udalo,ja wierze ze wszystkich sil w taka milosc na odleglosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toooooosia12548
\"(...)Ktoś kiedyś powiedział, że w chwili, kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kochasz kogoś, przestałeś go już kochać na zawsze(...)\" Jeżeli to prawda... ...to ja Go już nie kocham? Mieszkamy setki kilometrów od siebie. Jesteśmy ze sobą prawie rok. On jest ode mnie starszy... 4 lata. A teraz, szok, mam lat 14. Zakochałam się w nim, ale powoli zaczynam się wypalać. Przede wszystkim, nie pociąga mnie jego wygląd, głos. Odkrywam cechy jego charakteru, które mi nie odpowiadają. Coś się zepsuło. We mnie. Nie mam odwagi nic zrobić. Boję się zrobić ruch, w którąkolwiek stronę. Poza tym różnimy się religią. Wydaje mi się, że to traci sens. Jestem bardzo nastawiona na dotyk w miłości. Tu oczywiście tego po prostu nie ma. Nie widziałam go ani razu... Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdac egzamin gimnazjalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toooooosia12548
Mi też jest miło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajka26
Hej, też jestem w związku na odległość od czterech miesiecy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość little pole
czesc wszystkim, Ja tez jestem w zwiazku na odleglosc..... bardzo duza bo on jest w Nowej Zelandii....Poznalismy sie w Irlandii gdzie obecnie przebywam od 3 lat. Bylismy tutaj razem rok po czym on musial wrucic. Plan byl taki ze wroci po 4 miesiacach, na poczatku bylo ciezko bardzo za nim tesknilam ale cigle odliczalam dni do jego powrotu. Jeszcze przedwczoraj myslalam ze wroci w kwietniu tak jak sie umawialismy... wczoraj zlamalo mi sie serce dowiadujac sie ze niewraca przez finansowy kryzys i to ze nimoze znalesc tu pracy.... wszystko runelo w jednej sekundzie. Teraz niewiem co mam zrobic czy czekac w nieskonczonosc czy zaryzykowac, stracic prace sprzeciwic sie rodzinie i wyjechac na drugi koniec swiata ze swiadomoscia ze jego ojciec mnie nigdy niezaakceptuje bo niejestem takiej same religii i kultury, wiedzac ze jest ciezko znalesc tam prace obecniewiedzac ze dla niego kariera jest najwazniejsza ale ze mnie kocha i niechce stracic...... Ja tez bardzo go kocham ale niewiem czy te wszystkie przeciwnosci w takiej ciezkiej sytuacji niezabija mojej milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuzco222
miedzy nami jest 1800 km odległosci kochamy sie wiem ze ona mnie mocno kocha ja ją też narazie nie mamy mozliwosci zeby spoykac sie częsta musimy poczekać az skoncze 14 lat i bede mogł do niej latał samolotem bo dopiero jak sie ma 14 mozna samemu pieniądze nie grają roli a pozwolenie rodziców na latanie do polski w kazde wolne (a tu w ANGLI MAMWOLNE NA 2 tygodnie co 3 miesiące) jak myśłicie co z tego bedzie ?? dzzieki s góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta z przeszłością
Motylku bywasz tu jeszcze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PiEnTaSzEk
Ja jestem w takim związku od roku...Ja w Polsce, on w Holandi... Jestesmy ze sobą prawie 3 lata. Widzimy sie raz na 2 miesiące. I nie wiem jak inne pary to przeżywają ale my na nowo siebie odkrywamy... jeszcze bardziej się zbliżamy do siebie.Godziny spędzone na pisaniu, dzwonieniu do siebie. Owszem, są momenty w których chce sie płakać że bliskiej osoby nie ma ale to największa próba miłości, zaufania... Teraz, po 3 latach razem czasem wieczorem siąde, wezmę wspólne zdjecie i płącze...-ze szczęścia. Że GO mam. I naprawde, moze komuś się wydać nie realne ale jak się kocha to się przerwa. Wszyscy znajomi nas podziwiają za to. Śmieje z tych co sie mnie pytają \"Jak Ty tak wytrzymujesz? Ja bym tak nie mogła\". Brakuje czasem dotyku dłoni, pocałunku, objęcia czy wspólnych wygłupów ale to jest ŻYCIE, nie jedno nas spotka. Tak sobie tłumaczymy to i wytrzymujemy. Jak jest wolny dzień i siedzi się samemu wtedy jest trudno ale łapie sie za telefon, dzwoni do przyjaciółki i zapomina się o Tym że nie ma GO. ZE wszystkim sobie trzeba dawać radę, nawet z tęsknotą. ON planuję przyszłoś bardziej niż ja chociaż to ja go w sobie rozkochałam. Jak jest w Polsce to pokazuje mi gdzie będzie stał nasz dom. Już wiem dziś że jak tylko skończe szkołe zamieszkamy razem, nie wiem gdzie. Czy w Polsce czy w Holandii ale razem. Jak się pokłócimy przez internet wysyła kolegów aby mi kwiatki przywieźli, tak mnie przeprasza. Naprawde to jest może dla kogoś dziwne ale w nas teraz miłość jeszcze bardziej wzrasta. Jak jechał pierwszy raz to wyłam jak głupia jak pocałował mnie na pożegnanie. Teraz jak jedzie też popłakuje ale siedze i licze weekendy do spotkania. Czesto piszemy o tym że jestesmy oddzielnie, że boje sie że sie rozpadnie to ale on zawsze tak napisze że płacze, bo tak mnie kocha. Jak przyjeżdża to przed całym światem udowadnia jak mnie kocha i to jest najlepsze. Takie spotkanie jest na wagę złota. Każda minuta z nim jest jak dzień. Jak się budzę to on już jest po mnie żeby wspólnie spędzić dzień. Razem robimy wszystko jak jest. Sadzimy drzewa, pomaga mi sprzątać żebym szybciej wyszła. Czesem zachowujemy się jak małolaci:) Nie ma dnia żebyśmy nie pisali ze sobą, żeby chociaż jednego smsa nie dostała od niego. Wszystko planujemy razem, wakacje, ferie, święta, sylwester, urodziny Moje, Jego. Wszytko. I naprawde każdemu życze takiej miłości, wierności. A wiem że jest mi wierny bo mu ufam. A po za tym, jak mam mnie zdradzać jak ciągle pisze ze mną:) albo na skype rozmawiamy:) nie ma na to czasu hehe:) Wszystkim życze powodzenia i znalezienia takiej miłość jak mnie spotkała:) takiego aniołka:) i przystojaniak:) pozdrowienia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milenkabb
hej. w lutym tego roku, spotkalam chlopaka w internecie... potrafilismy gadac godzinami przez msn. zakochalam sie w nim. jeszcze nigdy nie czulam takiego silnego uczucia do chlopaka! wiem ze chce z nim byc... tylko ze on mieszka w turcji a ja w polsce. chce sie z nim spotkac jak najszybciej jednakze nie stac mnie na to chwilowo. uwielbiam patrzec jak sie smieje kiedy palne cos glupiego kiedy mowi ze mnie kocha moje serce lomocze tak szybko ze nie zadazam oddychac! to jest cos pieknego, milosc strasznie trudna ale za to jaka szlachetna.. w wakacje mial wyjechac na staz do ameryki na 3 miesiace (jako ze studiuje prawo) kiedy mi o tym powiedzial nie moglam powstrzymac sie od lez... zauwazyl to ze strasznie jestem przygnebiona i odwolal to dla mnie bo sam powiedzial ze mnie bardzo kocha a tak nie wie czy by mial mozliwosc kontaktu internetowego... czy nie byl by zalatany za bardzo. powiedzial mi ze moze innym razem tak jechac ja jestem wazniejsza... tak bardzo go kocham!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość steff
ja od niedawna jestem w takim związku... narazie jest ciężko, bo niedawno się rozstaliśmy... mieszkamy ok. 300 km od siebie... boję się, że to nie przetrwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×