Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

_Motylek_

Związki na odległość

Polecane posty

ja nie umiem tak...tesknie za budzeniem i zasypianiem obok niego, za przytulaniem, pieszczotami, za tym jak mnie budzil calusami w plecy:)...ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4 lata w zwiąku na odległość
też tęskniłam, ale 4 lata to dużo. Nigdy razem nie meszkaliśmy. Najwięcej czasu spędzonego wspólnie to tydzień... Wiem, że nie chcę z nikim innym być - ale musiałam nauczyć się sama wszędzie chodzić, pracuję dużo, dużo się uczę, mam dzień wypełniony dodatkowymi zajęciami, byle jak najmniej myśleć. Jeżdżąc autobusami czytam książki - tylko przez te lata i w autobusach przeczytałam ich ponad 800....ostatnio przestalam liczyć. Wszędzie sama, wszystko robię sama, nawet samochód sama kupiłam, sama wykonuję naprawy, sama zasypiam, gotuje, niedługo pewnie zacznę gadać sama ze soba :P Staram się mu nie mówić, jak tęsknię, żeby nie było jmu jeszcze ciężej... Gdybym go poprosiła, to by rzucił wszystko i wrócił - a tego nie chcę, bo to było jego marzenie... A marzenia trzeba spełniać :) Mam tylko nadzieję, że jakoś to wszystko wyjdzie, ale jak razem zamieszkamy to nie będzie łatwo... ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4 lata w zwiąku na odległość
a najbardziej bje się tego, że to czekanie jest bez sensu, i okaże się, że nie jesteśmy dla siebie... Że on się mną rozczaruję... Przeprasam, że tak zasmuciłam. W sumie to nigdy z nikim o tym nie rozmawiałam.... A tu jakoś łatwiej się wyżalić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak 4 lata to kupa czasu..ja raczej, a napewno nie dalabym rady 4 lata...dla mnie ostatnie troche ponad rok to duzo...i juz nie chce tak wiecej...wiem, dam rade do tego maja i potem juz nie chce tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm wiesz ja Cie doskonale rozumiem z tym rozczarowaniem...tez tak mialam...w zasadzie caly czas sie tego obawiam, mimo ze mieszkalismy ze soba 5 miesiecy i troche juz wiemy o sobie... ale podziwiam Cie, ze daliscie rade przez 4 lata...nas by juz nie bylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4 lata w zwiąku na odległość
:) na pewno dasz radę :) Na szczęście internet teraz wiele ułatwia - nie chcę myśleć, jak to się odbywało 100 i więcej lat temu :) A teraz ciesz się wolnością :) Ty jedziesz do niego, czy on tutaj? Jeśli mogę zapytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4 lata w zwiąku na odległość
Może byście byli...skąd wiesz? Inna sprawa, że wcześniej byliśmy ponad rok razem (ale też rzadko się widywaliśmy - tylko trochę częściej niż teraz). Ostatnio się śmiałam, że musimy zamieszkać w pałacu - w dwóch osobnych skrzydłach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jade do niego...heh jednak w stanach sa poki co wieksze mozliwosci i on nie zna polskiego...on tam ma dobra prace, ja tez mam szanse na cos fajnego... wiem ze by nas nie bylo...nie wytrzymalabym nerwowo...juz mi ciezko bez niego a co dopiero jakbym miala tak przez 4 lata...jest internet fakt, ale to i tak nie jest to samo co rozmowa w 4 oczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4 lata w zwiąku na odległość
to trzymam za Was kciuki 🌼 Fakt, tam pewnie będzie Ci łatwiej. a teraz zmykam się uczyć - jutro mam ostatnie w życiu kolokwium ( a przynajmniej ostatnie na tych studiach) - potem tylko obrona pracy :) ufff...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4 lata w zwiąku na odległość
dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlasnie tego sie boje
4 lata w zwiąku na odległość---> Opisalas to wszystko, co ja balam sie wyrazic... ALe ni martw sie na zapas. Bedzie dobrze 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4 lata w zwiąku na odległość
No to nieźle nasmęciłam ;) W sumie to najgorzej jest, jak jesteśmy daleko. Jak przyjeżdża, to w jego ramionach zapominam o wszystkim, w jego uśmiechu i spojrzeniu mam nagrodę.... Czasami są chwile zwątpienia, ale muszę to jakoś przetrwać. Nie martw się, to wcale nie musi tak wyglądać. Z mojej strony to jest pewna reakcja obronna. :) Po 2 dniach razem nie pamiętam, że miałam jakiekolwiek obawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzeka
związek na odległośc , skazany jest na straty, niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bejbaczek15
jestem z chłopakiem 5 mieśięcy bardzo go kocham jestem z nim związku na odległość mam 16 lat . On mieszka w bieszczadach a ja na śląsku zobacze go dopiero 16 stycznia :( nie wiem co mam zrobić czy to ma sens :( pomuszcie mi prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma sensu---przekonałam sie o tym zyje w zwiazku na oległosc od 2 msc i choc wczoraj wrócilismy do siebie(po2 tyg)czuje ze to nie ma sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość likeWind
Ja zostaję przy swoim i mocno wierzę że związki na odległość mają ogromne szanse pod warunkiem oczywiście że ludzie się kochają naprawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mają sensu
po 4 latach wszystko się rozsypało strata czasu morze wylanych łez i wieczna tęsknota a niby była to cudowna dojrzała miłość no cóż nawet ona nie dała rady kilometrom i choć juz zdecydowałam sie razem zamieszkać a pan ponoć bardzo chciał sie przeprowadzic gdy mu powiedziałam że i ja chcę to uciekł :( no cóz mnie juz nic do takiego zwiazku nie przekona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie przede mną taki związek. Co najmniej pół roku rozłąki. Jutro wyjeżdża, wraca koło 10 czerwca. Od tygodnia non stop płaczę, nie wiem jak to będzie jak nie będzie go koło mnie. Najgorsze jest to, że dopiero teraz zrozumieliśmy, że tak bardzo nam na sobie zależy. Wcześniej bywało różnie. Jesteśmy ze sobą już 4 lata. Wcześniej rozstawaliśmy się ale nigdy na aż tak długo. I nigdy nie wyjeżdżał, wiedziałam że jest niedaleko mnie. Teraz to będzie dystans prawie 3000 km. Nie potrafię sobie poradzić z tęsknotą choć jeszcze przez moment jest obok mnie to wiem, że już za nim tęsknię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mają sensu
ale mają ogromny plus po rozstaniu wiem ze nigdy wiecej go nie spotkam ze nie widzi mojego zalu ze moge spokojnie isc do pracy wyjsc na ulice bez obawy że gdzies go zobacze a uczucia odżyją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tylko sie pytam
nie czytalam w ogole wszytskich wypowiedzi.. a powiedzcie mi prosze, te zwiazki na odleglosc biora sie ze znajomosci internetowych, czy niekoniecznie? Ja mam pytanie, chce sie spotkać z kims poznanym na necie. Dzieli nas dosc spora odległosc. On przyjezdza do mnie. Gdzie najlepiej sie spotkać? Na miescie, u mnie w domu ( dodam, ze rozmawiamy ze sobą juz 2 lata) wiec wydaje mi sie ze znamy siebie jak lyse konie, stad pytanie odnosnie domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogę ci tylko doradzić bo poznaliśmy się nie przez neta. Pomimo tego, że tak długo się znacie nie zapraszałabym do domu. Lepiej się spotkać na mieście, mniej krępujące dla ciebie i bardziej bezpieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GizmoAt5
Witam wszystkich. Jak widze nie jestem jedyny w takim położeniu,że osoba,która kocham jest zdala ode mnie:) Niestety mnie i ją dzieli aż 450 km:( I to jest straszne. smiesznie to wsyzstko u nas wygląda bo bylismy ze soba już 4 lata temu. Spotykamy się zawsze kiedy jest większe wolne bo jeżdże do jej miejscowości do swojej babci;) Bylismy razem 4 lata temu,3 lata temu,2 lata temu, rok temu,no ale teraz juz nie ejstesmy parą z tym,ze ja cały czas ją kocham.Kiedy bylismy ze soba pierwszy raz ja zawaliłem sprawe,bo nie byłem gotów na to,za drugim razem przetrwało prawie cały rok ale znow ja zawalilem;/Cos mi odbilo. Kolejne 2 razy to juz nie za moja sprawą. Poprostu wcześniej ja skrzywidizłem i bała sie tego,jednak za każdym razem jak się spotykalismy bylismy razem:) Mam naedizeję ze i teraz tak będzie:) Pozdrawiam wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki zwiazek ma sens... Jest trudno owszem, teskni sie nie miłosiernie, czadem nawet nienawidzi tej drugiej osoby, bo jej niema... By taki zwiazek przetrwał trzeba sobie ufac, kochac sire i mowic to co boli, by kazda stron wiedziała na czym stoi i nikt nie czuł sie poszkodowany... W taki zwiazku trzeba duzo rozmawiac, poznawac sie, docierac! POprostu trzeba chciec... Tylko silni wytrzymaja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki zwiazek ma sens... Jest trudno owszem, teskni sie nie miłosiernie, czadem nawet nienawidzi tej drugiej osoby, bo jej niema... By taki zwiazek przetrwał trzeba sobie ufac, kochac sire i mowic to co boli, by kazda stron wiedziała na czym stoi i nikt nie czuł sie poszkodowany... W taki zwiazku trzeba duzo rozmawiac, poznawac sie, docierac! POprostu trzeba chciec... Tylko silni wytrzymaja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aserniczek
nie maja. sprawdzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezeli i jednej i dugiej stronie bardzo zalezy to takie zwiazki maja sens. Siostra mojej przyjaciolki ma 19 lat. W maju spotkala chlopaka z ktorym sie zwiazala w polowie lipca wyjechala do irlandii na stale... nadal bedac z tym chlopakiem. On ma 21 lat. 2 tygodnie temu rzucil szkole i wyjechal do niej rowniez na stale... 8 miesiecy byli oddzielnie u3mywali kontakt non stop. On wkoncu zaryzykowal i pojechal do niej...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×