Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama 21

Roczne urwiski 2004

Polecane posty

Twój Przemek to typowy mężczyzna pamiętam jak kiedyś mama była w szpitalu to ojciec na jej przyjazd ugotował ziemniaki do mleka i nic więcej , w sam raz dla rekonwalescenta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina :D To było świetne. Jak ja wyszłam po porodzie ze szpitala, to w drodze powrotnej ja robiłam zakupy, bo w naszej lodówce było tylko .... światło i echo. Nie wiem co jadł mój mąż jak byłam w szpitalu. :P I nie chcę wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatek - to nie jest tak, że nie potrafi nastawic prania. Napewno potrafi tylko, że sie wymiguje bo pewnie myśli, że jak raz pokarze, że umie to będzie musiał robić pranie stale. Drugą sprawą jest to że mężczyźni zazwyczaj nie przywiązuja uwago do szczegółów i wyprali by czerwony swetr z białą bielizną w temperaturze 90 stopni. Opanowanie całego procesu nastawiania prania jest dla nich najzwyczajniej za trudne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja byłam w szpitalu to Marek nie wydał zł przez te dni , żywił się tym co zostało jak odjeżdżałam i tym co podsunęła mu moja mamusia :D i też było echo Ninko!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OOOOOO tak Karolinko , oni doskonale wszystko umieją tylko poco pokazywać nie , będzie chciała i chciała co jakiś czas coś tam :D Marek i tak wszystko robi po łebkach i wiele rzeczy po nim poprawiam , przecież wygodniej jest poleżeć i pooglądać tv;):P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, to widzę, że Przmeke i tak poradził sobie najlepiej ze wszystkich mężczyzn, o których aktualnie plotkujemy ;) A mój tata jak kiedys został w domu z moim bratem to gotowali bigos, ale wyszedł im taki kwaśny, że przez tydzień dodawali świżą kapustę a i tak był niezjadliwy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, ale ja też bym chciała poleżeć i pooglądać TV lub poczytać. Albo tylko poleżeć. Ale co z tego, że bym chciała :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, dlaczego to tak jest, że męśczyźni jak sprzątaja to tylko Grunwaldzką, a jak gotują to tylko to co jest przygotowane, jak idą z dzieckiem na spacer to tak, żeby przypadkiem nie natknąć się na plac zabaw bo jeszcze trzebaby wyciągnąć dziecko z wózka i się z nim pobawić? Jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie najgorsze to jest chyba to że jak przychodzimy do domu wiadomo są różne obowiązki przynajmniej w mojej głowie , a Maruś nigdy nie wie co zrobić , że w ogóle jest coś do zrobienia , rżnie głupka , zakupy wiadomo na mojej głowie , obiadek to on chętnie zje ale ugotować to już nie , małej jeść itp wszystko ja , także czasami mam już dość takiego trybu życia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złota zasada: minimum słów, maksimum muzyki, czyli minimum wysiłku, maksimum zadowolenia. Nic dodać nic ująć. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczę dziewczyny ale temat załapałyście aż mi się moja historia przypomniała, na pewno waszych mężów mój pobił na głowę Jak wróciłam ze szpitala po 2 tygodniach to na kuchence stał garnek bigosu który mu przygotowałam pokryty grubą warstwą zielonej pleśni, w dodatku kurzu było tyle ze musiałam Maćka ciuszki wyciągać z szafek i prać, nie było nawet gdzie usiąść, bo mój wspaniałomyślny Marek robił łazienkę na górze tylko nie pomyślał ze cięcie płytek powoduje tumany czerwonego kurzu i tym sposobem zaliczyłam załamanie nerwowe zaraz po wyjściu ze szpitala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatek - mam to samo. normalnie, to po powrocie z pracy mam ok. 1 godziny na przygotowanie obiadu przed powrotem \"Pana\" z pracy. A teraz,jak jest na zwolnieniu w domu, to nie rozumie, że moje wejście do domu nie jest równoznaczne z wjechaniem gorącego obiadu na stół i denerwuje się, że jest głodny, a musi czekać. Ale ja juz przestałam się tym denerwować. Mnie to już tylko bawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko - a ta złota zasada tyczy się oczywiście facetów, tak? Beatek - no właśnie, to samo było u mnie, wszystko musiałam powiedzić: maly marudził to Przemek mówił, że go coś boli a jemu się najnormalniej w świecie nudziło, albo był głodny. Przemek nie widział, zreszta do tej pory nie widzi żadnych problemów :O Szkoda, bo taki facet to naprawde skarb :) tylko musi spotkać kobitę, której bedzie się chciało tłumaczyć mu wszystko po kolei 1000 razy dziennie i oczywiście liczącą sie z tym, że część roszczeń i tak nie zostanie spełniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i widzę że wszyscy panowie są bardzo podobni do siebie :D Ostatnio w prasie był opisany mózg faceta co go zajmuje: 60% pow. seks 10% praca 20%sport piwko 10% rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój Marek na szczęście zaczyna robić jakieś postępy, ale jak wystarczająco długo marudzę, zrobi czasem obiad w niedzielę (czyt. obierze ziemniaki lub zrobi mięso)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuuuuu, na rodzinę przypadło aż 10%? To jakieś naciągane jest :) Aniu, przynznaję osobisty medal dla Twojego męża. Zdecydowanie zwycięża w kategorii \"Powrót żony z dzieckiem ze szpitala do domu\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Blondi zwyciężca mieszka w twoim domu:D:D:D Marek nie pracował kiedyś 2 miesiące jeszcze nie było wtedy Patrysi i przez te 2 mies. nie doczekałam się obiadu z jego strony , problem był nawet z odgrzaniem tego co było przygotowane:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha ha a nie mówiłam, przez tydzień myłam podłogi, zeby zaczęły wyglądać jak kiedyś, bo wziął mopa raz zamoczył w wodzie i tak wytarł całe piętro mówię wam to była masakra teraz się z tego śmieję, ale wtedy to wyłam z rozpaczy że Marek to taka sierota w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! :D Ale macie fajny temat :D Karolina - co oznacza \"sprzątanie Grunwaldzkiej\"????\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiecie, mój mąż mi kiedyś powiedział, że on mógłby gotować obiady, ale pod warunkiem, że nie musiałby chodzić do pracy, byłby wypoczęty, wyspany i nikt by mu w tym gotowaniu nie przeszkadzał. No w takich warunkach, to ja bym się pewnie rwała do gotowania 3-daniowych obiadków :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mariusz zająłby na szczęście ostatnie miejsce w Waszym rankingu :D Jak przywiózł nas z kliniki, było w miarę posprzatane, w lodówce coś do jedzenia (przygotowane przez teściową ale zawsze ;) ) a dla mnie ugotował rosół. Co więcej - przed pójściem do szpitala zostawiłam trochę jeszcze ubranek popranych, ale nie wyprasowanych, wyobraźcie sobie - on je poprasował!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wiecie co zadzwoniłąm wtedy do mojej mamy i przyjechała te 120 km żeby pomóc mi dom doprowadzić do stanu używalności, ona też lubi taki sterylny porządek jak ja , kiedy to wszystko zobaczyła stwierdziłą tylko , że ona by chyba spowrotem do szpitala wróciła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - sprzątanie Grunwaldziej = sprzatanie tylko tego co widać Ninko - w takich warunkach to ja bym nawet jakies ciasto upiekła i zaserwował drinka przed obiadem ;):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonka, myśle, że powinnaś Mariusza wstawić do muzeum, żeby inne mogły sobie taki \"egzemplarz\" chociaz obejrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko to widzę, że przynajmniej ty byłaś szczęśliwa że jesteś już w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda, że potem natychmiast się to popsuło :( Jeszcze tego samego dnia pojechał do jakiegoś warsztatu z nie cierpiącą zwłoki naprawą samochodu.. :P A w następnych dniach oczekiwał, że jak wróci z pracy to będzie posprzątane, ugotowane a dziecko będzie śliczne, pogodne i śpiące w łóżeczku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko - dobry pomysł z tym muzeum ;) Aniu - naprawde Twój mąż prowadzi w naszym rankingu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×