Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama 21

Roczne urwiski 2004

Polecane posty

Jonko - nie psuj nam zdania o Twoim cud męzu ;) A juz myślałam, ze kiedys na takiego trafię a tu taka niemiła niespodzianka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mariusz ma takie \"zrywy\" Zdarza mu się umyć kuchenkę, jak już jest brudna, mikrofalówkę, ale robi to z taką mnią \"jak ja nie posprzątam to nikt tego nie zrobi\" ale gotowanie, czy ścieraniem kurzy ze (swojego) sprzętu grającego to się nie splamił dawno... Karmienie Martyny tez na mojej głowie... A ostatnio to już mnie wyprowadził z równowagi, więc się odszczeknęłam i miałam z tego OGROMNĄ satysfakcję : Jak zwykle zajrzał wieczorem do lodówki i stwierdził że nic nie ma na kolację. ( Bo ja od lat nie jadam kolacji , u mnie w domu tez się nie jadało, więc u mnie posiłki kończą się na podwieczorku ;) ) I jak tak powiedział to mnie coś podkusiło i powiedziałam \"a wsadziłeś tam coś, żeby teraz wyciągać?\" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiecie jak wygląda dzień mojego urlopu w domu : piorę sprzątam gotuję zakupy Patrycja 15,15 obiadek na stół pan i władca w domu Dzień urlopu Marka śpię jem tv miuzik Patrycja z łaski 15,15 pretensje dlaczego nie powiedziałam co na obiad ma sobie wziąść :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajmowanie się Martynką też do pewnego momentu wyglądało tak, że ona siedziała w łóżeczku i muczała, że chce wyjść a on czytał albo oglądał TV A teraz Mała zrobiła się bardzo wymowna i nie pozwala już nikomu odpocząć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D Beatek :D Wypisz wymaluj nasz plan! Tylko Mariusza wygląda nieco inaczej: Śniadanie Komp komp komp (+oganianie się od Małej) II śniadanie Komp (Mała na spacerze z mamą albo babcią) \"Czy będzie obiad\" Auto, pilne sprawy w sklepach ;) Komp \ (+oganianie się od MAłej) Kolacja Komp (film) Spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina - zdębiałam:D Gdyby nie te różnice charakteru ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kiedys stał na mrozie ponad pół godziny bo ja usypiałam Małego i nie dałam mu wejść do domu, żeby go nie rozbudził. Albo ja jestem walnieta, albo on?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem zwolennikiem mieszania charakterów, bo gdyby mój mąż był taki jak ja, to bym z nim nie wytrzymała :( Ale jestem w szoku ile Przemek robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny pocieszyłyście mnie myślałam że mi się trafił taki egzemplarz odporny na wiedzę :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina - nie jesteś walnięta - jesteś Matką i to co zrobiłaś jak najlepiej świadczy o Tobie - jak ktoś przychodzi w porze usypiania dziecka musi sie liczyć z przykrymi konsekwencjami ;) Ninko - ja tez bym nie wytrzymała drugiego takiego niecierpliwego mazgaja w domu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko - mieszanie charakterów może tak? Ale te charaktery tez musza byc w odpowiedni sposób wymieszane. Druga rzecz, co z tego, że tyle robił jak nigdy nie miał czasu ze mną porozmawiac, a wszystkie moje problemy i tak zawsze był niewazne i lekceważone :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u Was tez tak jest, że jak przychodzi godzina kąpania i usypiania dziecka, to wszyscy naraz telefonują w tzw \"pilnych sprawach\"? U nas to już się trochę uspokoiło, ale musiałam tłumaczyć (szczególnie dziadkom), że to święta godzina i muszą wziąć na wstrzymanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he he Ninko każda z nas przy takich warunkach miałaby ochotę na obowiązki domowe i nawet na \"niekolację\" Zniknęłąm na chwilke bo marek wpadł do biura ;) tak wogóle to jedyną rzeczą o której nie muszę teraz Markowi przypominać, jest palenie w piecu i przyjmowanie leków na nerki Uffff ale ciężar mi zleciał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina - żebyś mnie źle nie zrozumiała. Nie oceniam Waszych relacji. Tak tylko napomknęłam a\'propos tych charakterów. Każdy musi najlepiej widzieć, co mu pasuje, a co nie. Nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiecie co?? Wczoraj juz wieczorem byłam u kresu wytrzymałości nerwowej, Mariusz wracał z pracy półtorej godziny, Martyna wariowała strasznie, skąd u chorego dziecka, które nie chce jeść, tyle energii??? Ja walczę z przeziębieniem, ileż gripeksów w końcu można wziąc :O Postanowiłam włączyć jej bajke na video, jedyna jaką mam, \"Małą Syrenkę\" pomyślałam - rybki, ładne kolory, muzyka... Przez pierwsze 3 minuty była oczarowana - usiadła spokojnie i patrzyła. Przez następne dwie kręciła się koło telewizora, ale nadal patrzyła w ekran. Po czym podeszła do magnetowidu i pokazała mi, że mam wyłączyć :O I tyle było spokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no włąśnie a propos dbania o zdrowie naszych mężów Marek 4 lata temu miał rozbijane kamienie, przez rok brał sporadycznie leki a później olał sprawę, prosiłąm , zmuszałam, chodziłam po skierowania dla niego, aż w końcu nerki się znów odezwały i wystraszył się ponownego zabiegu Poleciał do lekarza po namowach pana Adama (naszego pracownika) zrobił badania, a jak poszedł z wynikami to lekarz go tak opindolił ze dopuścił do tego aby mieć tak tragiczne wyniki i nastraszył konsekwencjami włącznie z usunięciem nerki, że ja już mam spokojną głowę o jego zdrowe. Uświadomił sobie że sam musi pamiętać o dbaniu o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - Maks wogóle nie zwraca uwagi na telewizor. Jedyne co jest w stanie przykuc jego uwage na chwile to smieszne filmiki na komputerze (ale tylko te wybrane0, ale wtedy i tak trzeba go pilnować :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z jednej strony się cieszę, że woli książeczki, ale naprawdę, czasem mogłaby chociaż z 15 minut posiedzieć... Od dawna nie zdarzyło jej się zająć jakąś zabawką lub czynnościa dłużej niż 5 minut, zaraz jest \"mama oć\" Czym bawią się Wasz Dzieci? Macie jakieś patenty, żeby dłużej posiedziały w spooju w jednym miejscu i bezpiecznie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko mój Marek w sezonie to potrafi o 23 wrócić do domu więc nawet nie myślę co to będzie w czasie kiedy ja akurat urodzę, a nie mam tu na kogo liczyć, rodzina za daleko, a mąż no cóż.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mojego Maćka też nie interesuje telewizja i prwda jest taka ze nie mam żadnego patentu na to aby zajął się choć chwilę sobą i zabawą, uwielbia wyciągać mi garnki i inne przybory kuchenne (ostatnio spodobał mu się tłuczek do mięsa) albo włazi na stół i zwala z niego wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomniało mi się, że Maks najchętniej zajmuje się... moim portfelem, nie ma wtedy dziecka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - Marta posiedzi sama i grzecznie przed komputerem (bez zalogowania, żeby mogła bębnić w klawiaturę i niczego nie popsuć), przed TV, jak leci Reksio lub Teletubisie lub Domisie (sama ogląda), ewentualnie jak jej odsunę firankę, to staje przy oknie i patrzy sobie na świat, ewentualnie ten świat pokazuje lali (okno jest nisko, idealnie dla niej). W takich momentach mam spokój. Jeszcze czasami potrafi sama sobie \"czytać\" książeczki. Spokój tez jest jak się buja na huśtawce. Więcej patentów nie znam :( ... jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko twoja mała woła \"Mama oć\" a mój mały \"mama opa\" i wyciąga rączki załamać czasem się mozna bo on wybiera takie chwile kiedy np muszę odlać ziemniaki albo zmywam naczynia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu - trzeba się nauczyć z tym zyć :( Mariusz przez pierwszy rok życia Martynki nie dość że wracał z pracy późno, to jeszcze potem albo wychodzil do mamy (bo biedna sama siedzi :P ) Albo siadał do komputera i ginął w sieci, tyle go było widać :O A w weekendy chodził na studia, co weekend, bo robił awansem drugi rok. I wiecie co??? Po roku studia mu się znudziły/uznał je za niepotrzebne 😡 A ja w zeszłym roku każdy dzień, kiedy Mariusz nigdzie nie szedł (2 w miesiącu maksymalnie) traktowałam jak święto!!! Moja mama mi poradziła, żebym zaczęła myślec inaczej - ona, jak urodził się mój brat, a ja miałam 2 lata, została sama, bo tato pojechal pracować do Kielc, bo tam dostał lepszą pracę (i mieszka am cała jego rodzina ;) ) Była sama przez 2 lata i bardzo to sobie chwaliła, a tato przyjeżdżał raz w miesiącu na weekend i był spokój :D Dodam, że rodzina mamy nie mieszka we Wrocku, była tu sama z dziećmi, nie licząc koleżanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jocko - ja juz dawno doszłam do wniosku, że taki związek jest lekarstwem dla mnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jest o tyle dodatkowy ból ze ja pracuję, mam włąściwie na głowie całą hurtownię i boję się co bęzie jak wrócę do domu po porodzie-czy tak samo będzie się kłcił ze mną o powrót do pracy jak wtedy kiedy urodziłam Maćka, przeżyłam wtedy koszmar, mało się to rozwodem nie skończyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×