Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama 21

Roczne urwiski 2004

Polecane posty

Hej 🖐️ Siedzę sama w domu i zastanawiam się co mam z sobą zrobic :O na niczym nie mogę się skupic bo ciągle zastanawiam się czy Maks aby nie płacze :O Dziś MAks bardzo chętnie poszedł do przedszkola ale jak tylko usłyszał, że mam wyjśc, to uwiesił się mi na szyji. Po jakimś czasie tak jakby dał się przekonac, ale jednak gdy wychodziłam słyszalam jego płacz. Na szczęście był jedynym płaczącym dzieckiem i pani mogła się nim zając więc szybko się uspokoił. Pani dyrektor weszła do sali po 10 minutach i MAks już ładnie bawił się z dziecmi. Poradziła mi żebym nie wchodziła od razu do sali tylko przyszła później. No to poszłam do domu, ale najchętniej ubrałabym się i wróciła po mojego aniołka :(😭 Ciekawa jestem jak będzie jutro, bo właściwie Maks dopiero dziś ma prawdziwy chrzest :O Jonko - nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy z Martynką. Myślałam, że lepiej jej pójdzie. Wieki buziak dla niej 👄Trzymam kciuki za dzisiejszy dzień 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, moja siostra pracowała w przedszkolu i to z najmłodszą grupą. Ona zawsze powtarzała, że z dziećmi sobie poradzi, ale gorzej z rodzicami ;) Jestem pewna, że będzie dobrze. Słyszłam kiedyś o jednym dziecku, które potrzebowało dwóch czy trzech tygodni, aby przyzwyczaić się do przedszkola. 👄 dla Jonki 👄 dla Karoliny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny :( odebrałam Maksa z przedszkola. Nie płakał ale widac było, że dopiero co przestał ;(😭 Pani powiedziała, że wszystko jest ok póki ktoś z nim siedzi a jak tylko muszą się czymś zając to on płacze :O Nie wiem czy dobrze robię posyłając go tam? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KArolina - no to jest nas dwie :( Ja też siedzę w domu i się zastanawiam, jak bardzo Martynka płacze... Wczoraj tak się snułam po domu i nie moglam sobie miejsca znaleźć, na szczęście jest Janek, który nie da mi się nudzić ;) Ja też się nie spodziewałam, że Martynka tak zareaguje... Ninko- dzięki :) 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny świetnie rozumiem wasze uczucia, ale nie poddawajcie się. Maciuś przez pierwszy tydzień popłakiwał w przedszkolu, potrafił na parę chwil się zająć, ale często podchodził do okna i wołał mnie ze łzami w oczach. To zupełnie normalne. On potrafił już płakać, jak zajeżdżaliśmy na parking pod przedszkolem. Zawsze obiecywałam mu, że przyjadę po niego po podwieczorku i wychodziłam. Z relacji pań chwilę popłakał, ale szybko się uspokajał i szedł do zabawek. Codziennie przychodziłam o tej samej porze, dopiero po 2 tygodniach stopniowo zaczynałam przedłużać ten czas o kolejne 15 minut. Zastosowałam sposób nagradzania tzn. zawsze kiedy odbierałam go z przedszkola, jechaliśmy gdzieś razem np do sklepu po żelki, albo do mnie do biura-porysować. W ciągu 2 tygodni zdążyło mu się spodobać w przedszkolu, ale byłam na prawdę stanowcza-tłumaczyłam, że muszę jechać do pracy itp itd, ale organizowałam czas specjalnie dla nas, który spędzałam wyłącznie z nim. Zobaczycie, że wszystko się ułoży tylko się nie poddawajcie. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a o której idziesz po Martynkę? Jestem zdumiona tym, ze na cała grupę, 25 dzieci, tylko Maks i jeszcze jeden chłopiec płaczą :O z tym, że ten chłopiec uspakaja się po chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu - ale MAks się nie uspokoił, tzn, był spokojny dopóki te panie się nim zajmowały, ale przecież on nie jest jeden. Wiem, że pewnie trochę potrwa zanim się przyzwyczai ale naprawdę myślałam, że pójdzie mu łatwiej, w sensie, że popłacze chwilę i się uspokoi, zajmie zabawą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolinko Maks jest do ciebie bardzo przywiązany dlatego tak mu trudno, ale z doświadczenia wiem, że każde dziecko przyzwyczaja się do przedszkola, ważne jest jednak podejście przedszkolanek i stanowczość rodziców. Wierz mi na pewno będzie dobrze-może on potrzebuje więcej czasu niż mój Maciuś. W końcu każdy z nas ma inny charakter i temperament tak samo nasze dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu - pewnie masz rację, ale tak sobie myślę, o ile łatwiej by było gdyby z dzieckiem przedszkolu można było siedziec ile ono potrzebuje, a nie góra 1-2 dni :O Nie wiem czy takie przyzwyczajanie \"na siłę\" ma sens. I nie myślę tylko o Maksie. Pewnie, że dziecko w końcu przestanie płakac, tylko zastanawiam się czy nie poczuje sie w jakiś sposób dotknięte, oszukane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co nauczyłam się w swoim krótkim życiorysie jako matka to widzę, że dzieci takie rzeczy bardzo szybko zapominają i pozostają im same miłe wspomnienia, a przecież dziecko też czuje się zranione jeśli nie pozwolisz mu na coś np na nową zabawkę, a to mu przecież życia nie łamie, a wręcz przeciwnie-uczy hartu ducha i zrozumienia, że czasem są sprawy priorytetowe na które nie ma wpływu. Nie wiem może się mylę, ale tak myślę. W końcu sama chodziłam do przedszkola i nie pamiętam zupełnie jakie sceny odstawiałam rodzicom na początku-wspomnienia mam naprawdę fantastyczne i cieszę się, że rodzice nie ulegli moim histeriom, a podobno dałam im niezłą szkołę :) ja tego zupełnie nie pamiętam, ale mama opowiadała mi, że przeżyła ze mną koszmar :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi chodziło raczje nie o pamięc lecz takie \"blizny\" wewnętrzne. Pewnie, że Maks szybko zapomni, że płakał w przedszkolu, zakałdając, że się do niego przyzwyczai ;) ale czy to, że odzwyczajanie od mamy odbyło się tak a nie inaczj nie będzie miało wpływu na jego myślenie, nie moge byc pewna :O nikt nie może. Bo może własnie dlatego w dorosłym życiu trudniej nam przyjąc nowe sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I żeby była jasnośc, nie zakładam, że tak jest, czy moze byc, po prostu się zastanawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sory, że tak zniknęłam, ale pognałam do banku, bo na Marka czekałam i właśnie zajechał. Karolinko wydaje mi się, że chyba nie ma to aż takiego wpływu tym bardziej, że nie zostawiasz go w przedszkolu na tydzień, a raptem na kilka godzin. Ja bym ci raczej zaproponowała, żeby przez jakiś czas odbierać Maksa przed leżakowaniem, a dopiero gdy się przyzwyczai to zostanie na dłużej i powinno być mu lżej. Prawdę mówiąc to wydaje mi się złym pomysłem siedzenie w przedszkolu z dzieckiem, bo może to odebrać zupełnie opacznie. W końcu inne dzieci zostają bez rodziców i może byłoby mu łatwiej zrozumieć tę sytuację. Jestem przeciwnikiem zbyt wczesnego \"odzwyczajania\" dziecka od mamy, na pewno Kubusia bym do żłobka nie dała-uważam, że to za wcześnie, ale przedszkole to zupełnie inna sprawa, dzieci w tym wieku rozumieją prawie wszystko, a nie pomyślałaś może, że Maks próbuje cię w ten sposób szantażować, bo wie jaka jesteś wrażliwa na jego łzy???? I tak jeszcze z własnego doświadczenia przedszkolnego wspomnę, że właśnie przedszkole spowodowało, że przestałam być strachliwa tzn łatwiej było mi znieść \"nowe sytuacje\" a nawet stałam się \"zbyt\" rezolutna i ku utrapieniu moich opiekunów ładowałam się wszędzie gdzie było coś nowego i nieznanego np w wieku 4 lat wycieczka z kolegą z przedszkola nad rzekę popatrzeć na pływające kry ;) Do tej pory umiem łatwo wkręcić się w nowe towarzystwo, znaleźć w trudnych sytuacjach. Dużo zależy od opiekunek w przedszkolu, jeśli są pedagogami z powołania to nie może Maksa spotkać nic lepszego, bo właśnie to czego nauczy się w przedszkolu może pomóc mu znaleźć się np w szkole. Tak czy inaczej nadejdzie taki czas kiedy nie będzie miał wyjścia i trzeba będzie się rozstać z mamą, a lepiej jeśli nastąpi to teraz, bo będzie mu łatwiej. Przepraszam, że to powiem nie obraź się, ale wydaje mi się, że za bardzo się martwisz i przejmujesz, a to wpływa na Maksa. Sorki za to określenie, ale wydaje mi się, ze masz zadatki na nieco nadopiekuńczą mamę. Wierz mi, że na prawdę bardzo dobrze wam życzę i tak samo, jak ty chciałabym, aby Maksio zaakceptował i polubił przedszkole, ale musisz mu na to pozwolić. Musi poczuć, że już nie jest jednym z mamą. Ja szczerze wierzę, że da to więcej pożytku niż kłopotów. Maciuś na prawdę zmienił się bardzo pozytywnie w przedszkolu, a mi się wydawało, że już nie dam sobie z nim rady. Tylko na wszystko potrzeba czasu jednym mniej drugim więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu :D Ale elaborat odpracowałaś :) Ale to swietnie, świetnie :) Ja też jestem chyba czasem zbyt opiekuńcza... ciągle mi się wydaje, że jak ja czegoś nie dopilnuję, to się świat zawali... czasem trzeba odpuścić... Martynkę odebrałam o 14.15 :) Nie płakała!!!! Podbiegła do mnie, ładnie się pożegnała z panią... Ale była przebrana - okazało sie, że rano zwróciła... jutro będę musiała zapytać tej \"porannej\" pani o szczególy... Niestety - wyglądała na zapłakaną... Zachowuje się dziwnie - podałam jej brzoskwinię, tak jak lubi, obrana, bez pestki... i nie je! A zawsze mi wyżerała spod noża... Aniu - jak miałam momenty załamki to myslałam o Tobie i MAciusiu :) Że też na początku płakał a teraz jaki dzielny :) Karolinko - Maks też przywyknie i nie martw się- nie złamiesz mu psychiki.. (bo ja mam ciągle takie myśli...) W końcu większość dzieci chodzi do przedszkola :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram Anię w 150% ;) Zresztą podpytałam jeszcze siostrę i ona też twierdzi, że lepiej, na początku, nie zostawiać dziecka na tak długo i odbierać przed leżakowaniem. No i oczywiście - żelazna konsekwensja mamy.... Ale tak naprawdę, to wiem... jestem mądra :P i postaram się to wszystko zapamiętać do chwili, kiedy to ja będę na Waszym miejscu, a Marta będzie oddawana do przedszkola. To nie jest takie proste, wiem. Sama pamiętam moją panikę, depresję i załamanie, kiedy moje maleństwo musiałam zostawić z obcą kobietą i wrócić do pracy. :O Nadal trzymam kciuki i wierzę, że dzieciaczki będą grzecznie jeszcze maszerować do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się też z Wami zgadzam, ale teraz, w tej chwili, kiedy Maks śpi juz zadowolony, po połowie dnia spędzonej ze mną na zabawie i przyjemnościach, ale w momencie kiedy jestem z nim w tym porzedszkolu, mam tak ogromne, nie wiem jak to określic... wątpilowści, że zastanawiam się czy to ma w ogóle sens. Aniu - nie zgadzam się z Tobą, że siedzenie z dzieckiem w przedszkolu jest niewskazane. Ja też tak myślałam ale w kontekście własnie pójścia na jeden, góra dwa dni. Ale jeśli była by możliwośc przyzwyczajania dzieci do przedszkola dłużej, to na pewno bym z niej skorzystała. Może nie jest to najlepsza metoda dla każdego dziecka, ale uważam, że dla Maksa byłaby wskazana. Już wiele razy sie przekonałam, że z nim trzeba powoli i po dobroci, a nie na siłę. Jonko - zwymiotowała? To bardzo ... niepokojące, tzn. jak dla mnie. Jestem bardzo \"ciekawa\" co się wydarzyło. Oby to nic poważnego. Napisz koniecznie. A z tym jedzeniem to jak u nas, Maks chce tylko jabłka i jogurciki. A dziś w przedszkolu nie zjadł nic bo: \"Ti był złi\" ;) A JAnkowi wyszły ząbki? Ninko - a Tobie pozostaje nadzieje, że Marta będzie jednym z tych dzieci, które nie płaczą w przedszkolu, bo na prawdę u Maksa w grupie płacze tylko on i jeszcze jeden chłopiec. I zauważyłam pewną zależnośc, dzieci, ktorych mamy wcześniej wróciły do pracy jakoś łatwiej się aklimatyzują. Pewnie związane jest to z tym, że są przyzwyczajone do nieobecności rodziców i wiedzą, ze mama kiedyś po nie wróci. Ok, spadam spac i zastanawiac się nad sensem pracy i przedszkola ;) Buziaczki na dobranoc 👄 pa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesć :) No i zostawiłam ją w domu...Brzydki ma ten kaszel... Nie gorączkuje, kataru nie ma, osłuchowo ok... Ale jakoś sie boję, żeby gorszego syfa nie przywlokła...Poprosiłam jeszcze kolezankę z pracy, która mieszka przypadkowo w mojej bramie i ma synka 5-letniego, żeby się wypowiedziała... Zobaczyła MArtynke i poradziła mi, żebym ją jednak do końca tygodnia zostawiła w domu. No i dobrze - może jak będzie całkiem zdrowa to będzie miała inne podejście. a poza tym pomyślałam, że nie ma sensu jej trzymać na siłę do podwieczorku, skoro ja i tak siedzę w domu. A jak wrócę do pracy to będę przecież max o 13.00 wracać. Na początku myślałam, żeby ją dłużej zostawiać, żebym miała chwilę tylko dla JAnka... Ale w imię czego :) Także kolejne podejście do przedszkola w poniedziałek :) Ulzyło mi... KArolina - ja myślę, że ona tak bardzo się spłakała i kaszlała, że w końcu zwróciła.. Raz już kiedyś się tak zdarzyło - z rok temu jak była chora. A na czekoladę Martynka jednak ma uczulenie - po wczorajszej ma brzydkie plamy na policzkach :( Miłego dnia! Karolina - wytrwałości ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej 🖐️ Ja rzuciłam się w wir sprzątania, żeby nie zastanawiac się nad tym co Maks robi w przedszkolu i czy płacze 😭 ale pomyślałam, że poklikam do Was ;) Jonko - a nie boisz się, że po tej przerwie będzie jeszcze gorzej? U Maksa w grupie już troje dzieci porządnie smarcze i Maks też jakby podłapał :O Podaję mu Ceruvit Junior na wzmocnienie i modlę się, żeby się nie rozchorował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopiero 10 a ja już posprzątałam w szafie w przedpokoju ;) nie mgołam się za to zabrac od roku, ale dzis był dobry dzień ;) teraz zastanawiam się co zrobic z sobą dalej? chyba zabiorę się za pawlacz w kuchni :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odebrałam Maksa z przedszkola ale jeszcze zdążyłam podpatrzec z ukrycia ;) (dobrze, że nikt nie zadzwoniła na policję, że w krzakach czai się pedofil ;) ) jak bawi się na placu zabaw. Pani mówiła, że troszkę płakał ale zajął się zabawą i uspokoił. Zjadł zupę, tzn. opiekunka go nakarmiła, bo nie chciał jeśc sam, ale to i tak o niebo lepije niż wczoraj, bo wczoraj: \"Ti był złi\" ;) i nie jadł zupełnie nic :( Poczułam spokój jak zobaczyłam i usłyszałam, że nie płacze. Ciekawe jak będzie jutro?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Dzięki za poparcie ;) chociaż nie czuję się jakoś specjalnie uprawniona do wygłaszania elaboratów. Jakoś samo mi tak wyszło :) Karolinko wydaje mi się, że każda mama wie dobrze, jak zajmować się swoim dzieckiem i jeżeli uważasz, że dla Maksa jest lepiej jeśli jesteś z nim to na pewno tak jest. Ja oceniałam raczej z perspektywy własnego doświadczenia i tego czego nauczyłam się na Maciusiu-wiem, że dla niego byłoby to nie najlepsze, pogubiłby się dlaczego mama najpierw była z nim w przedszkolu a teraz nie-ale każde dziecko jest inne i każda z nas wie co najlepsze dla naszych pociech bez względu na to co kto o tym myśli :) Strasznie sama nie lubię jak pewna znajoma wiecznie mnie poucza jak mam postępować ze swoimi dziećmi, a sama siebie uważa za wyrocznie i nigdy nie mylącą się matkę Polkę. Z jej opowiadań wynika, że ona nigdy się nie myliła i z góry zawsze wiedziała co trzeba robić wrrrrr Jonko wygląda na to, że z Martynką będzie podobnie, jak z Maciusiem, bo objawy przyzwyczajania też podobne. Życzymy zdrówka Martynce :) Cieszę się bardzo, że Maksio dziś już był spokojniejszy-zobaczysz Karolina, będzie dobrze :) A Maciek sobie wczoraj coś nagrabił, bo niania powiedziała, że małoby od taty lanie dostał. Wrednie podstawił Kubusiowi nogę i biedny przewrócił się i potłukł. Miał pecha, że Marek na to wszedł (ja byłam jeszcze po południu u alergologa), tata nie gadał z nim całe popołudnie, ale Maciek chyba zrozumiał swój błąd. A propos alergologa- lipa normalnie wyszło mi, że jestem uczulona na chwasty, trawy, zboża i :(:(:( pleśń-dzieci najprawdopodobniej też o ile Marek nie jest na coś uczulony. Eh w piątek idę na szczegółowe badanie pod katem samej pleśni. Miłego wieczoru. Pa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) Patrycja nie uczęszcza :o ale to było do przewidzenia o zgóry założyłam że nie będzie chodzic a jak widzę z WAszych doświadczen przedszkolnych dobrze zrobiłam:) jednak w przyszłym roku Pati napewno pójdzie bo osobiście uważam że przedszkole uczy pewności siebie ja nie chodziłam i zawsze byłam nieśmiała ;) a te dzieciaki z przedszkola to \"pewniaki \" :) no i te wszystkie zabawy zajęcia jakoś tam wprowadzają w trybik \"szkolny \" :) a w ogóle to jestem sama w pracy i jak zwykle urwanie głowy :o nie wiem czy mam takie szczęście czy ta moja koleżanka jest jakaś trefna do handlu ale zawsze kiedy jej nie ma jest zwiększnony ruch ;) Jonko kochana czy zamęczę Cię jak na maila prześlę Ci małe zapytanko troszkę rozbudowane ? please:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czeeść :) Karolinka - cieszę się, że Maks się powoli adaptuje do nowych warunków :) Może juz dziś \"Ti nie będzie złi\" :D No i posprzątanie w szafach - od dawna o tym marzę ;) Ale nawet jak MArtynki nie ma, to jest mała maruda, stękający potworek :O Juz nie mam do niego siły :O JEszcze do niedawna potrafił kikanaście minut sam posiedzieć, a teraz ledwie go posadzę samego to smęci :O Aniu - a wczesniej nie miałaś jakieś objawy alergii w sezonach pylenia? Beatko - śmiało :) ;) Nie popiszę więcej, bo moja słodka maruda piszczy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej - jeszcze na momencik, choć Janek nie odpuszcza... Nie stęka tylko, jak go trzymam :O Ręce mi odpadna :O Karolina - boję się, że w poniedziałek będzie histeria od nowa, dlatego cały czas jej gadam o przedszkolu, ze pani tęskni, że dzieci się o nią pytają... No i myślę, że może będzie łatwiej, bo MArtynka płakała też po części dlatego, że inni płakali. Może już od nowego tygodnia mniej będzie tych płaczków, więc i ona jakoś spasuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór 🖐️ To tak, żebyście nie musiały szukac daleko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba jestem zmęczona - palce mi się plączą ;) Dzieciaki mi dziś dały popalić :O a właściwie to młodsze, bo MArtynce wystarczyły dwa dni w przedszkolu i chodzi jak zegareczek ;) za to Janek jest upierdliwy i wrzeszczy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak myślałam :D ale moja mama jak to mama :) zresztą świadcza o tym moje 61 kg ;) CZy Martynka zdrowa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, jak to możliwe, że dzieci tych samych rodziców mogą się aż tak różnić... Dziś Janek wieczorem zrobił taki spektakl, że szok...DArł się prawie pół godziny non-stop, nie pomagało nic, nawet jak się złamałam i go wyciągnęłam z łóżeczka (bo kładę go i ma zasypiać sam, co nie zawsze mu się podoba...) Tym razem nie działalo kompletnie nic :( Ani pierś, ani butla, ani na rączki. No to pomyślałam, że jak się i tak drze, to go zostawiłam w tym łózku i w końcu zasnął... A najlepsze jest to, że MArtynka, kochane dzieciatko - spała tuż obok, udało jej się zasnąć w hałasie i nic ją nie ruszały te wrzaski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×