Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama 21

Roczne urwiski 2004

Polecane posty

Aniu - w sumie to się nie dziwię :O ale bez pełnej współpracy naszych forumowych koleżanek nie da się uratowąc naszego topiku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZeść Laski :) Nie ma mnie, nie ma, ale jak juz jestem to napiszę trochę ;) Aniu - jak zwykle jestem pod wrażeniem Twoich osiągnięć :) Jesteś tytanem pracy, czy Twój Małżonek wie, jaki skarb ma w domu i w pracy?? Beatko - mam nadzieję, że się nie martwisz wymiarami Patti? Słuszna uwaga, że nie będzie miała problemów z dietami jak już dorośnie :) tylko pozazdrościć :) Ninko :) Specjalnie niedużo nakupowałam w Anglii, bo i fundusze nie takie, i potrzeby nie ma... Widziałam mnóstwo cudnych ubranek np w Next czy w GAp, ale z bólem musiałam je odkłądać na wieszaki... Dzieci tak szybko rosną, a kupić coś za ciężkie funciaki, żeby potem tylko raz założyć :( Szkoda....No, ale pooglądałam sobie, pośliniłam się i wróciłam ;) A co do tego wczesniejszego pójścia do szkół...Jakoś o tym w ogóle nie myślę.. Przyjdzie pora przyjdzie rada, jak mawiała moja prababcia...Martynka w zasadzie mogłaby iść wcześniej do szkoły, jest duża, bystra, poradziłaby sobie... Tylko, czy szkoła oradziłaby sobie z MArtynką... Hmmm ;) Na razie wątpię ;) Mamy bunt czterolatka w pełni, nie mogę się doczekać, żeby to minęło wreszcie... Bo mam w domu teraz dwóch buntowników :) Janek przechodzi bunt dwulatka, więc wszystko co powiem, budzi sprzeciw obojga ;) A jak jest u Was z zachowaniem? Nadal aniołki? ;) Dzięki Wam wszystkim za miłe komentarze na nk :) A ja w pracy siedzę... Ale spodziewałam się dzikich tłumów, jako że w tygodniu cięzko się ludziom dostać do lekarza... A tu niespodzianka... 3 osoby od 8 rano...Może się już wychorowali ;) Zimno poza tym, może się ludziom z chaty wychodzić nie chce... ;) No ale jesli tak jest, będę miała najazd po południu ;) Ten wrzesień to był zakręcony :) Pracy dużo - paradoksalnie ;) bo miałam mniej pracować... No ale co robić, jak chcą mnie tu, chcą mnie tam... ;) Poza tym - najpierw ten wyjazd do Anglii... NA króciutko, półtorej doby w sumie... Ale było fajnie :) JAk przyleciałyśmy, o 13.00 ichniejszego czasu, koleżanka, do której przyjechałyśmy, zawiozła nas do ogromnego centrum handlowego LAkeside... Do 22-giej \"obleciałyśmy\" z 10 % wszystkiego...Primark, Next, M&S i koniec... W dodatku miałyśmy na początku problemy z płaceniem kartami, zamieszanie... ale wszystko się dobrze skończyło ;) na drugi dzień była tak ładna pogoda, że postanowiłyśmy choć \"liznać\" ten Londek ;) No i liznęłyśmy, bo trudno to zwiedzaniem nazwać :) Dobrze, że mają metro :) W kilka godzin obskoczyłyśmy kilka dosłownie miejsc, bez wchodzenia i zwiedzania rzecz jasna... No i następnego dnia o 6.50 wylot :( Mariusz poradził sobie z dziećmi świetnie :) w dodatku był całkiem sam, bo babcia musiała wyjechać... No, a w następny łikend - wielkie rodzinne wydarzenie, czyli ślub mojej szwagierki :) MArtynka miała niesć poduszkę z obrączkami... No i przez chwilę niosła, ale w połowie mszy jej się znudziło, więc pałeczkę przejąć musiała inna dziewczynka :) Obyło się na szczęście bez jakichś ekscesów moich dzieci w kościele, a to dużo - po nich można się wszystkiego spodziewać ;) JAnek trochę gadał, ale chyba raczej ludziom to nie przeszkadzało - śmiali się... Na przykład mały pokazywał na Figurę na krzyżu i mówił:\"ooo, pan!\" Albo na widok obrazu Maryi z Dzieciatkiem wołał:ooo, dzidzia!!!\" A najwięcej było:\"ie tata?...Ooo, tu tata! \" I tak sobie gadał :) Byli z nami na przyjęciu do 19.00 potem oboje odwiozłam do moich rodziców, Janka uśpiłam, MArtynkę zostawiłam przy Koziołku MAtołku na komputerze babci i sama pojechałam wreszcie się pobawić :):):):) I było świetnie:):):):):) Młodzi ładnie wyglądali, szczęśliwi, w dodatku wyjawili, że mała fasolka ma już 5 tygodni :):):) Wiadomość super, życzę im jak najlepiej, ale... ;) Babcia Krysia już nie będzie cała dla moich bączków ;) :( Wesele przeciągnęło się jeszcze na poprawiny, w poniedziełek też byliśmy na sali pomóc posprzątać... A w środę Młodzi wylecieli w podróż poślubną do Turcji :) A ja dostałam jakiejś paskudnej infekcji i leżałam martwym bykiem cały dzień... Już dawno mi się coś takiego nie przytrafiło :( Nie miałam siły wstać z łożka! DObrze, że MAriusz miał urlop, bo nie dałabym rady się zajmować dziećmi... Na szczęście po jednym dniu mi przeszło :) No, to tak w skrócie tyle ode mnie ;) Teraz czekam na raporty od Was ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Joasiu jak to si.e stało, ze ja cie nie mam na n-k?? :O Już naprawiam ten błąd. Hmmmn co do doceniania, to nic takiego nie odczułam ze strony męża-przeciwnie. Ale się pochwalę, ze ten wniosek o refundację, który tak na wariata wypełniałam-przeszedł i dostaliśmy kasę z PUP-no jeszcze nie fizycznie, ale umowę już podpisujemy w tym tygodniu. U nas bunt dwulatka i czterolatka w pełni. Maciuś od piątku chodzi do logopedy-raz w tygodniu mamy zajęcia. Bałam się czy będzie chciał współpracować, ale pani ma tak świetne podejście, że od razu się do niej przekonał (na pierwszej wizycie nawet słowa nie chciał powiedzieć). Fajnie,że udało ci się pobawić na weselu, bo ja nie mogłam nawet pojechać na ślub do brata z powodu dzieci, a jechać z nimi 800 km to żadna radocha :( No i mam jeszce mały sukces-męzuś mój spędził sam z dziećmi wczoraj całą niedzielę, kiedy ja byłam w szkole-wykorzystam to w przyszłości :D Narka-jadę po Maciusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) nei weim właściwie od czego zacząć ;) Od września Maks jest pelnowymiarowym przedszkolakiem :) ale to już wiecie.Bardzo się zmnieł w ostatnim okresie. Jakoś tak \"wydoroślał\" i jakby zmądrzał :P No i te jego teksty... :D Paść ze śmiechu można. Np. wczoraj byli na wycieczce w Pakru Ekspermyntów. Po przyjściu do domu chciałam sie dowiedzieć co tam widział. I pytam jakie wynalazki im pokazywali. Opowiadał coś o lekkim prądzie, ktory szczypał go w rączkę, potem o jakiejś armcie na powietrze i liściach ;) no więc próbuję dowiedzieć się więcej i pytam czy oni też tam coś wynaleźli, a on mi na to: \"No co Ty, mama!! Przecież wszystkie wynalazki są już wynalezione!!\" :D Ma więcej takich powiedzonek. Np. jak prowadzę go do przedszkola i na chodniku pod blokiem zaparkowany jest samochód tak głośno jak się da mówi: \"Co za frajer!! Przecież tu nie można parkować!!\" Ale mam pytanie: Czy Wasze dzieci kłamią? Albo koloryzują? Bo Maks tak. Np. często mówi, że zjadł całą zupę w przedszkolu a prawda jest taka, że ledwo jej spróbował :O ale jest taki cwany, że jak kłamie to mówi do mnie: \"Tylko nic nie mów pani\". Chodzi mu o to żebym na dany temat nie rozmawiała z wychowawczyniami w przedszkolu i żeby jego kłamstwo nie wyszło na jaw :O A jak coś zbroi to zaraz ucieka i nie można go znaleźć. Kiedyś przedszkolu sypnął koledze piaskiem w oczy i ten bardzo płakał. Nawet następnego dnia do przedszkola nie przyszedł. Jak się zapytałam Maksa czy Pani krzyczała to mi powiedział, że nie bo nie mogła go znaleźć, a on siedział na placu zabaw pod ławką... W sumie, z jednej strony ta historia jest śmieszna ale jak się tak nad tym zastanowić to wynika z niej, że Maks się bardzi nieładnie zachowuje :O Oczywiście piaskiem już nie sypie bo ma stanowczy zakaz ale i tak ucieka jak coś zbroi albo zaraz krzyczy, że to nie on No nic, kończe mój monolog ;) Odezwijcie sie co jakiś czas. Napiszcie co u Waszych maluchów Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helooo Dzis jedziemy do dziadków-zobaczymy się ze świeżo upieczonymi małżonkami czyli moim braciszkiem i jego żoną. Wczoraj pani logopeda bardzo pochwaliła Maciusia za piękną współpracę, cieszę się z tego bardzo, bo przez ten czasowy niedosłuch teraz widać różnicę w jego wysławianiu się w porównaniu z rówieśnikami. Kubuś widać tego problemu nie ma bo powtarza wszystko co usłyszy. A co do Maksa kłamczuszka..... Maciek ma identycznie, ale koloryzowanie w tym wieku to podobno pozytywna cecha świadcząca o inteligencji dziecka. Miłego weekendu, ja jeszcze pędzę do ogrodu bo go zaniedbałam nieco 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś piątek :D Oj, chwilkę mnie nie było, ale mam usprawiedliwienie - ogrom pracy. Po drodze byliśmy na ślubie i weselu mojego kuzyna. Uroczystość odbyła się na prawdziwym zamku z mnóstwem atrakcji i świetną zabawą. Nie było z nami Martusi. Po raz pierwszy została z Dziadkami i u nich nocowała. Bałam się okropnie jak ona (i Dziadkowie) zniosą tę noc, ale nie było najgorzej. Wróciła do nas wytęskniona tak bardzo, że wisiała na obojgu przez całą następną dobę ;) Dzidzia zdrowa, na szczęście . Mnie trochę męczy kaszel, ale znoszę wszystko oprócz jajek... ;) :D więc i temu się nie dam :P Chciałam Wam powiedzieć, że cały czas nurtowała mnie sprawa tej witaminy D3. Ponieważ skończył nam się Vigantol, postanowiłam pójść do pana doktora i przy okazji prośby o receptę, zapytać o dawkowanie itp. Pan doktor stwierdził, że jeśli dziecko je warzywa i owoce (je), wychodzi codziennie na parę godzin an spacer (wychodzi), to nie ma powodów do podawania D3. Nawet w okresie jesienno-zimowym. No i naturalnie, nie dał mi tej recepty. :O Jeśli chodzi o zmyślanie czy okłamywanie, to, niestety, u nas też zdarzało się, że Martusia mija się z prawdą. Prosi mnie o kawałek czekoladki. A ja pytam \"Czy niania ci dzisiaj dała już czekoladkę?\". Ona mi na to \"Nie\". Więc mówię jej, że jej wierzę, i że dam jej czekoladkę, ale jutro zapytam nianię czy mówiła prawdę. Na co Marta odpowiada \"Nie pytaj niani, bo ja dostałam od niej czekoladkę\". :O A ja jej odpowiadam \"Wiem, bo ci nos urósł\". I tu Marta chwyta się za nos i woła \"Nieeeeeeeeeee!\" :D Było tak parę razy, teraz już mówi prawdę, ale nigdy nie wiem czy nie oszuka mnie znowu. Staram jej się tłumaczyć czym jest zaufanie itp. Jak coś jej obiecam, to żeby nie wiem co, dotrzymam słowa itp. Wydaje mi się, że Marta dość dużo rozumie. Ma natomiast bujną wyobraźnię. Na każdy spacer zabiera ze sobą Clifforda... w tej duuuuuuuuuuuuużej wersji. :D Ciągle musimy go przywiązywać przed sklepami, czy na placu zabaw. :D :D :D Wyślę Wam kilka zdjęć! Całuski! I miłego łikendu 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wysłałam... I drobne wyjaśnienie - to zdjęcie, gdzie Marta ma takie zmarszczone czoło, to jest to jest portret Młodszego Pirata :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo :) Ninko - nareszcie coś od Ciebie :):):):) Co do wit. D... Ja moim łobuzom nie daję już daaawno... Nawet Jankowi... Ale to kwestia indywidualna... Oni zawsze byli tacy skostniali...;) MOże powinnam mu chociaż dawać zimą... Ale z drugiej strony... Martynka tyle je, że o brak witamin naprawdę nie muszę się martwić, dodatkowo dostaje Plusssz junior... A JAnek też przecież dużo je, dostaje jeszcze Nutramigen 2 razy dziennie, z kaszkami, witaminy w syropie... No i spędzają ciągle dużo czasu na dworze... Acha - Ninko... Zaintrygowałaś mnie tym dużym Cliffordem - co to???? A co do bujania i fantazjowania... Owszem, MArtynce zdarza się minąć z prawdą, ale rzadko, i zawsze jak zapytam drugi raz, to wtedy mówi prawdę... Gorzej jest z zachowaniem ogólnie... Strasznie się zrobiła niegrzeczna, na wszystko praktycznie mówi \"nie!!!\", najgorzej jest rankami, jak się spieszymy... Wprawdzie teraz przedszkole jest najcudniejszym miejscem na ziemi, ale: uczesać - nieeee!, ubrać - nieeee! śniadanie - nieeee! Działa tylko groźba:\"bo nie pójdziesz do przedszkola!\" :) Zresztą nie pamiętam, czy Wam pisałam... Martynka jest na mnie ciężko obrażona, jak przychodzę po nią zaraz po podwieczorku... Płacze i nie chce iść do domu... Wydaje mi się, że chodzi o to, że przedszkolaki do obiadu mają mnóstwo zajęć - rytmika, angielski, zajęcia artystyczne, gimnastyka... Codziennie jest coś, albo i dwa cosie ;) No i czas na zabawę mają właściwie tylko po leżakowaniu... Dzieci moje na razie odpukać zdrowe... Tzn pokasłują i rano mają noski pełne, ale w ciągu dnia to jakoś zanika... A ja jestem teraz na stażu w poradni pediatrycznej u pani doktor starej daty ;) która leczy wszystkich homeopatią i ma nawet efekty... Dlatego ja teraz daję dzieciom Engystol - na uodpornie... Zrobiłam też syrop z cebuli i czosnku, krzywią się, ale łykają, a także tran :) Też się krzywią i też łykają... No i takimi sposobami mam nadzieję, że w tym roku antybiotyki u nas nie będą podawane :) Ninko - Ty się bawiłaś na weselu, a za tydzień my jedziemy i też bez \"ogonków\" :) Ogonki zostają u babci i dziadka... Mam tremę... Też przecież ich nigdy nie zostawiałam oboje na tak długo... Poprzednim razem to była tylko noc, a teraz -całe dwa dni... Ale w sumie to się cieszę, dawno nie spędziliśmy z Małżonkiem łikendu we dwoje :):):):) Ach, tylko on i ja... ;) Przynajmniej w czasie podróży, bo potem wiadomo - wesele, rodzinka... ;) Dobra, rozpisałam się, jestem gaduła... Ale w międzyczasie zdazyłam przyjąć kilka pacjentów ;) Może jeszcze p[otem coś dopiszę, jak mnie dopadnie wena ;) I będę mieć czas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech... jeszcze pół godziny... ;) Nie było źle dzisiaj, tylko 40 pacjentów... Oczywiście w porównaniu z okresem wakacyjnym, kiedy przychodziło nawet połowę mniej, teraz uważam, że jestem zapracowana ;) \"Ale za to niedziela, ale za to niedziela...\" :):):):) :D Mam tysiąc planów na jutro, a pewnie jak zwykle nic nie wypali ;) No i jak zwykle - zaczynam pisać, przychodza ludzie... :) Teraz się pożegnam, zaraz przyjedzie po mnie \"wesoły autobus\" :):):):) Buziaczki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Wy zostawiacie swoje dzieciaczki pod opieką dziadków to może i ja się zdecyduję? Powinnam jechać na szkolenie (oczywiście w pracy) ale jakoś nie mogę podjąć decyzji o tym, żeby zostawić Maksa na 3 lub 4 dni (nie wiem dokładnie) :O Tylko w sumie nie bardzo mam z kim go zostawić, bo szkolenie jest w ciągu tygondia a moi rodzice pracują, bracia też :O a przecież nie zostawię go z opiekunką :O O ile łatwiej by było gdyby choć jedno z dziadków nie pracowało... no cóż musze to jeszcze przemyśleć i przedyskutować z całą rodziną ;) Maksowi w końcu minął poand miesięczny kaszel :) Po ostatniej wizycie u alergologa jestem pozytywnie nastawiona pomimo strasznie brzmiących diagnoz 😭 Mam rozpisane leczenie i inhalacje w razie różnych dziecięcych przypadłości, typu kaszel czy katar i mam nadzieję, że dam radę :) U kardiologa jeszcz enie byliśmy ale ten problem jakoś nie spędza mi snu z powiek, pewnie dzięki wyjaśnieniem Jonki :) Dziękuję Ci kochana 🌻 A macie już jakieś plany świąteczno-sylewstrowe? Bo mi na samą myśl płakać się chce 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Karo - trzymam kciuki, żeby Ci się udało na to szkolenie jednak wyjechać... W Twojej branży to jest ważne, żebyś się dokształcała... Jak rozumiem - \"drudzy\" dziadkowie nie wchodzą w grę? Sylwester... Święta... Ach... ;) Chciałabym pojechać gdzieś z rodzinką... Może w góry... Zawsze marzył mi się Sylwester w górach... Może uda się w tym roku? Ale do tego trzeba by większą ekipę skrzyknac... A nie wiem nawet za bardzo kogo zaprosić :( Jakoś się towarzystwo porozjeżdżało po świecie... :( W dodatku w Boże Narodzenie idę do pracy na dyżur... ech... Miłego tygodnia, Zapracowańce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co? Coś ze mną nie tak... Za każdym razem jak jadę na zakupy to zamiast kupić coś sobie kupuję Maksowi. Dziś w planie miałam bluzkę i marynarkę, oczywiście dla siebie, a kupiłam rękawiczki i książkę dla Maksa Wy też cierpicie na tą przypadłość? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - no czekam na te oczka. Wiesz, mam rodzinę we Wrocławiu. Moją, dość daleką, ale rodzinę. ;) Też pojechałabym w góry na święta, ale przerażają mnie koszty :O Chyba mnie nie stać na taki wydatek... niestety 😭 Karolina - u nas wygląda to jeszcze gorzej. Nie dość, że kupuję dla siebie to, co zaplanowałam, to dodatkowo kupuję dla Marty, a nie rzadko i dla mojego męża :P Był taki czas, kiedy wracałam z pracy Marta rzucała się na mnie i wołała \"Masz dla mnie jakiś prezencik?\". Jak słyszała, że nie, to był płacz :O Na szczęście jej to już minęło. Teraz kolej na mnie. Muszę pójść na \"odwyk\" :D Beatek - hmmmmmmmmmmm. Bez komentarza. Ale zdjęcia Partycji na n-k - rewelacja :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuu cosik tu pustawo ;) Siedzę w pracy, więc mam nieco czasu - więcej niż w domu, gdzie każdy coś ode mnie chce...;) A jak jest cicho to ja się stresuję ;)Zaraz zaglądam i oczywiście znajduję mojego dzielnego synka rozbrajającego kolejną zabawkę albo zajętego oblizywaniem noża, który nieopatrznie zostawiłam w zasięgu jego macek ;) Jak same widzicie - nie jest to sprzyjająca atmosfera do siedzenia w sieci ;) Jednak MArtynka była jakaś bardziej ... grzeczna? ;) Co do przypadłości zakupowych... ;) Ostatnio jestem na odwyku ;) Tzn - dla męża nigdy nie kupuję nic, bo on nie wyraża elementarnej wdzięczności ;) :P A dzieci ostatnio mają naprawdę wszystko... I też nie są mamuni wdzięczne, więc nie dostają... Niestety - powoli przestajemy sie mieścić na naszych 42 metrach, nie mam gdzie chować ubranek, butów, zabawek, ksiązeczek... Co chwilę dokupujemy jakąs półkę lub regalik...Zapełnia się to-to w ekspresowym tempie... Dlatego jak idę gdzieś na zakupy to staram się trzymać \"pamięci zewnętrznej\" w postaci listy zakupów i raczej nie wychodzić poza \"masło, ser, mleko, chleb...\" ;) Z drugiej strony - naprawdę nie mam pojęcia, na co moje pieniądze się rozchodzą... ;) Ile bym nie miała - zawsze wydam ;) W środę były urodziny MArtynki... Wyprawiłam mini przyjęcie - dla rodziny tylko.. Ale chciałam, żeby było porządnie, bo zeszłoroczne nie wyszły... przez te choroby JAnka i innych,... Zrobiłam tort - jeżyka, ciasto z orzechami - baaardzo pracochłonne, lasagne, sałatkę jarzynową i jakieś inne zakąski ;) NArobiłam się jak osioł :) Ale dziecko było zadowolone :D Niestety znów babcia i ciocia zarzuciły nas masą ciuszków z placu :O brzydkich i niskojakościowych :( Martynka dostała też kurtkę :O masakra... Na pewno tego dziecku nie założę, będzie miała jak znalazł na spacery z babcią i ciocią ;) Może jestem teraz bardzo złośliwa ;) Ale mogliby skonsultować ze mną takie zakupy - powiedziałabym, że Martynka ma kurtkę z zeszłego roku, bardzo ładną i ciągle dobrą na nią... I zamiast kilku sztuk beznadziejnej chińszczyzny mogliby kupić jakąś jedną porządną rzecz... ech....:( No cóż... Moja mama mówi, żeby to trzymać i jak ciocia urodzi swojego dzidziusia to jej to wszystko oddać :):):):):) Sprawę Sylwestra poruszyłam w rozmowie z Małżonkiem ;) Niestety - storpedował moje nieśmiałe marzenia... Stwierdził, że dzieci są małe, umęczymy się tylko i w ogóle szkoda kasy... ;) Czyli czeka mnie kolejny Sylwester w czterech ukochanych ścianach naszego M ;) MAm tylko nadzieję, że będzie to ostatni taki Sylwester... I że nastepnego spędzimy w jakimś nowym, większym lokum ;)... Nie nie, nic jeszcze nie mamy na oku... Ale robi się naprawdę ciasno i trzeba będzie coś postanowić.... NA razie czekamy. MAriusz od nowego roku ma pracować w innej lokalizacji - firmie też jest ciasno na starym miejscu... Wybudowali nową siedzibę, niestety - pod Wrocławiem... Co wiąze się z dłuższymi dojazdami - przez całe miasto i największe korki :O NAwet mysleliśmy, żeby w tej Długołęce poszukać jakiegoś piętra domu do kupienia - na cały nas chyba nigdy nie będzie stać :( Ja tam pracę wszędzie znajdę, gorzej będzie z dodatkowymi fuchami - tu mam blisko... Ale problemem jest JAnek... Dopóki nie pójdzie do przedszkola, nie ma co z nim zrobić, babcia zapowiedziała, że nigdzie daleko dojeżdżac nie będzie, a wyprowadzić się z nami nie chce...Musiałabym do Janka szukać jakiejś opiekunki... Wiem, że nie jest to jakiś straszny problem, ale na pewno duże utrudnienie... Dlatego na razie kisimy się nadal w naszym wymarzonym mieszkanku i codziennie plujemy sobie w brodę, że jak był czas to mogliśmy kupić dwa mieszkanka i jedno wynajmować... Ale człowiek był krótkowzroczny i nie myślał perspektywicznie ;) No i teraz ma ;) A właściwie nie ma ;) A ja się Wam pochwalę, że dostałam podwyżkę w tej przychodni, gdzie pracuję dodatkowo :):) I to nie byle jaką, bo aż 30% :) Za trzy tygodnie znów lecę do Anglii... Mam stresa przed odlotem... Ale codziennie powtarzam sobie, że dzień w dzień miliony osób lata i nic się nie dzieje.... A lecę odwiedzić moją przyjaciółkę - ma 4 miesięcznego synka :) I bardzo się nie mogę doczekać :) Tym razem na pewno nie będzie buszowania po Oxford Street ;) Ale może też będzie fajnie ;) Ona mieszka w takiej maleńkiej mieścinie koło Notthingham - ponoć ładna okolica ;) No i chyba tyle z nowości... Zdjęcia jak odnajdę to powysyłam, tylko że jak korzystam w pracy z komputera, to oczywiście nie mam żadnych zdjęć tutaj ;) Mam na myśli te zdjęcia \"oczate\" ;) Ninko :) A, coś Wam jeszcze napiszę.... JAkiś tydzień temu MArtynka powiedziała \"k***a\" :( Siedziała sobie w łazience, ja przewiajałam Janka, a ona spojrzała na mnie i ciuchutko...no właśnie :O Od razu, spokojnie powiedziałam jej, żeby nie używała tego słowa, że rodzice tak nigdy nie mówią (przy dzieciach ;) ) i skąd ona to w ogóle zna... Powiedziała, że od NAtalki - mają taka jedną w grupie, co przynosi różne \"wyrazy\" :O Powiedziałam jej, że ma się nie bawić z Natalką i na szczęście od tamtej pory więcej tak nie powiedziała... Może zapomni... A chyba przedwczoraj wdała się ze mną w dyskusję o rodzajach kup swoich koleżanek :O Nie wiem, gdzie są te panie przedszkolanki :O jak dzieciaki siedzą razem w kiblu i macają swoje gówienka :O Na szczęście są też pozytywne aspekty posyłania Martynki do przedszkola :) Uczy się angielskiego, poznaje literki... Tzn tych literek to jeszcze tam nie uczą, tylko ma kilka takich koleżanek, które tak jak MArtusia znają literki i Martynka od nich chyba to podłapuje... Widzi gdzieś tekst i woła, że widzi tam np literkę K czy B - to jej ulubione ;) Umie też \"napisać\" A... Ja wiem, że blado to wypada przy osiągnięciach Waszych Dzieciaków, ale mnie to cieszy - po latach posuchy ;) Nawet rysuje dość czytelne rysunki ;):):):):) Oki, na razie tyle ;) Znów będę dziś czekać, aż się odezwiecie :) Nie uwierzycie, ale tego posta pisałam 5 godzin ;) Co chwilę ktoś wchodzi i żąda zbadania ;) Cud, że mi nie skasowało tego tekstu ;) Jeszcze tylko wysłać ;) Buziaki!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jak zaglądasz to coś napisz ;) Więcej ;) JAk Maksio? Zdrów? ;) Moje prawie zdrowe, nie licząc sr*czki u Janeczka :O Królewska dupinka znów cała czerwona :( Ech, ci faceci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też zaglądam, ale czasu nie mam żeby odpisać. Kupiłam program do kadr i przez dwa tygodnie wklepywałam wszystkich pracowników, teraz tylko podrukuję listy płac i mogę powiedzieć, że jestem na bieżąco tylko w tym tygodniu już pierwsze zaliczenie mam a jeszcze nie zaczęłam materiałów przygotowywać :O No cóż Jonko to ty z Jankiem i jego pupą masz podobnie jak ja z Kubą tylko u nas się już uspokoiło, bo Kuba zaczął korzystać z nocnika :) Napiszę więcej jak się tempo zwolni, ale pozdrawiam gorrrrąco szczególnie MARTYNKĘ 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam napisac wczoraj wieczorem ale wypadło mi z głowy ;) tak się rozszalalam na Allegro (i nie tylko ;) ), że zapomniałam o bożym świecie ;) Mam manię swiąteczną i wszędzie widzę prezenty, a do tego mam przeświadczenie, że jeśli nie kupię ich teraz, to potem nie zdążę. Chyba sfiksowałam ;) Kupiłam już prawie wszystkie prezenty albo chociaż zdecydpowałam co kupię, a to już połowa sukcesu :) Maks ma znowu jakiś atak alergii 😭 Kaszle okropnie jak zasypia i rano. Robię mu inhalacje, które na prawdę znosi bardzo dzielnie :) Dziś poszłam do lekarza potwierdzić czy to aby nie przeziębienie ale miałam racje, kaszel alergiczny :O i do tego wysypka w zgięciach łokci. Ale tak o jeszcze Maks nie miał nigdy. Nawwt Elidel nie pomaga :O U lekarza podrapał się do krwi a ja nie miałam ze sobą Fenistilu i nie mgołam mu pomóc 😭 no i odebrałam wyniki badań krwi. Prawie wszystko jest w normie co mnie bardzo cieszy tylko jakieś tam wskaźniki są podwyżoszone a jeden obniżony, ale doczytałam się już ;) że tak może być u dzieci alergicznych. Na zakończenie dobra informacja, przynajmniej d la mnie ;) od piątku mam wolne aż do wtorku :) Hurrraaa!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki :) nie odzywam sie bo nie najlepiej sie u mnie dzieje:o mam małe problemy i szykują sie chyba wieeeelkie zmiany u mnie :o:) niosą one i dobre złe rzeczy , narazie nie moge napisac co i jak ;) a poza tym ...coż ...Patrycja nie chodzi do przedszkola ..niby ma isc od stycznia do prywatnego ale to jeszcze do końca niewiadomo - troche za dużo kasy jak na nasze możliwości to kosztuje :o w pracy bez rewelacji , kariery to ja raczej w tej firmie już nie zrobie , 13 lat minęło jak tam pracuje i co ....moja siostra pracuje w spożywzym ;) i juz zarabia prawie tyle co ja ;) wiec pora sie ewakuowac chyba ... oj no i pisac i pisac mozna by wiele .....zmieniło sie coś w moim życiu...ale o tym następnym razem może .....;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×