Gość ika4 Napisano Październik 10, 2005 marta_obdarta -witaj! Twoje pseudo nieco mnie rozbawiło. może i "obdarta" jesteś ale za to z normalnym rozumkiem i cieszę się że do mnie paisałaś. Oczywiście najdziwniejsze jest to, że ja wiem o tym wszytskim co mi napisałaś ale nie potrafię się zmienić do siebie samej. Mój mąż wczoraj już mi wygadał że wolał jak ważyłam te swoje 60 i było nam naprawdę cudownie, wesoło i bardzo ok.Zresztą on nigdy w życiu nie powiedzaiał że coś mu się we mnie nie podoba. Ani razu nie skomentował mojej wagi-dla niego naprawdę było ok tylko ja się czułam źle z tymi kg. A teraz mimo że osiągnęłam swój wymarzony cel to nie potrafię się z tego cieszyć i ciągle jestem niezawowolona, zła, nigdzie nie chcę wychodzić i wkurza mnie samo słowo "jedzenie". Więc jeśli Ty nie masz zbytnio z czego się odchudzać to nie zaczynaj się w to bawić. szkoda życia... Oj i kto to mówi...aż wstyd udzielać takicg rad. Dzięki! Miłego dnia! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ika4 Napisano Październik 10, 2005 marta - może jeszcze tylko opowiedz mi jak udało CI się wyjśc z podobnego problemu - bo pisałaś że też miałaś takie zdołowane podejścei do życia podczas diety. Naprawdę można wrócić do normalności??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marta Obdarta 0 Napisano Październik 10, 2005 Ika:):):):) Więc wspierajmy sie i szukajmy tej radości życia:):):) Wiesz,mój Łukasz też nie nalegał,żebym się odchudzała, a kiedy widział,co się ze mną dzieje,przeraził się.Ja nie jestem jakoś strasznie gruba,tak jak ty czułam się ze swoja waga jakoś tak nie dobrze.Tylko ja postanowiłam raczej więcej się poruszać niz stosowac jakąś drakońską dietę. Ale muszę się przyznać,że ostatnio przeszła mi przez myśl taka ostra dieta.W kwietniu planujemy nasz ślub,no i wymarzyłam sobie pewną suknię.Tylko,że jej cena mnie przeraża i nigdy w życiu nie mogłabym sobie na nia pozwolić, bo kosztuje 3500 zł.Więc poszukałam takiej do sprzedania.I nawet tak się złożyło,że chciała taką sprzedac pewna dziewczyna,która mieszka niedaleko mnie.No i umówiłam się na przymiarkę.Suknia jest jeszcze piekniejsza niż na zdjęciu,ale oczywiście była za mała:(:(:(:(Taka byłam na siebie zła,że postanowiłam,że schudne tak,by się do niej zmieścić.Ale naprawdę dużo brakowało i teraz staram się sobie eybić to z głowy,bo wiem,jak to mogłoby się skończyć:(:(:( Ale sie rozpisałam:):):) Znalazłam jeszcze jedną taką suknię w Warszawie.Daleko,bo jestem z południa,ale może uda mi sie tam pojechać.Pewnie pomyslisz,że zwariowałam,ale oszalałam na jej punkcie:):):):) to ona: http://www.suknie-slubne.pl/kolekcje.php?m=1&kol=4&gr=3&poz=181 Chyba nieco zmieniłam temat,ale wiem,że jestes mężatką,więc jestes już doświadczona:):):):) Będę tu zaglądać,bo fajnie jest z kimś pogadać. Uważaj na siebie i dbaj prosze o siebie.No i usmiechaj się więcej,a Twój mąż na pewno to zauważy i pomoże Ci znowu smiać się tak jak kiedyś:):):) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marta Obdarta 0 Napisano Październik 10, 2005 można wrócić do normalności.Musisz tego bardzo chcieć i musi Ci ktoś bliski w tym pomóc.Mnie pomógł mój Łukasz.był naprawdę cudowny i bardzo wyraozumiały,choć nie rozumiał,co ze mną się dzieje.Ale był,a ja wiedziałam,że muszę sobie z tym dać radę i udało się.Na szczęście nie potrzebowałam innej pomocy z zewnątrz,np.psychologa,ale patrząc z perspektywy jeszcze troche i mogłaby byc potrzebna:( Aletego głowa do góry.Rób rzeczy,które sprawiają Ci przyjemność, znajdź sobie jakies hobby i ciesz sie zyciem:):):):) To mój sposób!!!! A jak bedzie Ci źle to się wygadaj:)):):) No i rozmawiaj ze swoim mężem o tym,co się dzieje,że go potrzebujesz,żeby zrozumiał:):):) I głowa do góry:):):) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ika4 Napisano Październik 10, 2005 marta - śliczniutka ta Twoja sukienka, ale rozmiar naprawdę chyba na takiego modelkowego szczypiora. Ja już na szczęscie ten sukienkowy problem mam za sobą. Podobnie jak TY miałam swoję wymarzoną sukienkę - ale jak przyszło co do czego i jak w końcu ją przymierzyłam okazało się że to całkiem nie dla mnie i wybrałam inną równie ładną -ale jeśli chodzi o fason i kolor to całkowicie odbiegała od mojej początkowej wersji - ale czułam się w niej wyjątkowo ślicznie. Więc powodzenia! moje dzisiejsze jedzonko na razie ok.Jabłko, surówka z kalafiora, a za chwilę barszczyk winiary = razem ok.250kcal. Pokutuję za weekend żeby zeszło ze mnie to weekendowe poczucie winy. I po pracy aerobic i oczywiście jakiś mały obiad :-( bo...mąż w domu i już mnie odtrzegł że będzie pilnował z jedzeniem :-( . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marta Obdarta 0 Napisano Październik 10, 2005 No i bardzo dobrze,że mąż będzie cie pilnował:):):) Ale moim zdaniem powinnas jeść tak gdzieś 1000 kalorii dziennie minimum.No i powolutku zwiększac ilość kalorii.Bo chyba już nie chcesz więcej chudnąć?Ja teraz jem gdzieś 1000 i dobrze się czuję:):):) A z sukniami wiem,że tak jest,że coś sobie wymyslimy,a na żywo wyglada zupełnie inaczej.Ale o dziwo ta,którą wymysliłam,mierzyłam w salonie i wyglądałam olsniewająco.Najbardziej mi sie podobała, a naprawdę dużo zmierzyłam:):):) Ta dziewczyna,która ma taką suknię do sprzedania ma rozmiar 38 taki standardowy,więc może w nią wejdę.No i na wzrost taki jak ja. Zobaczymy:):):)Żeby jej tylko do tego czasu nie sprzedała:):):):) Fajnie masz,że chodzisz na aerobik.Ja jak jeszcze studiowałam w Krakowie to chodziłam na aerobik i swietnie się dzięki temu czułam:):):)Teraz u mnie w miasteczku nie ma takiego klubu.No i kasy brak,bo wesele,a szukam pracy:(:(:(:( Ale idę na pobliską salę gimnastyczną,bo zdaje testy na policje,no i ide poćwiczyć skoki przez skrzynię:):):)Ostatnio wróciłam w wielkimi siniakami na kolanach:):):P:P:P:P:P:P:P:P Dziś może będzie lepiej:P:P:P:P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Winogronka8 3 Napisano Październik 10, 2005 wow marta ale zaje... kiecka!!! kurcze szczesciara z Ciebie:)a nasza droga ika4 ma jesc wiecej!!! to rozkaz kochaniutka:P ja dzis mialam zjesc 1600kcal... zostalo mi jeszcze 400kcal zeby dobic,ale poprostu juz nie umiem!!!wlasnie wrocilam z kursu na prawko i jem na sile jogurt oczywiscie light:P no nic 3majcie sie cieplo dziewczyny:) postaram sie czesciej tu zagladac,ale czasu naprawde mam malutku na przesiadywanie w neciku:( buziole Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marta Obdarta 0 Napisano Październik 10, 2005 Witaj Winogronko:):):)Miło mi Cię zpoznać:) Ciesze się,że podoba ci się suknia.No,ale szczęscie będę mieć dopiero jak uda mi sie ją kupić.Bo na nową mnie nie stać.Ale jest jeszcze szansa,że ja od kogoś odkupię.Może ta dziewczyna z Warszawy jej jeszcze nie sprzeda....bo jadę na testy na policje końcem października do Legionowa,więc może wtedy bym ja pojechała przymierzyć.Strasznie chciałabym właśnie w niej ślubować:):):) Zobaczymy.Ale zakochałam się w tej kiecce od pierwszego wejrzenia:):):) No i Ty Winogronka tez musisz o siebie dbać:):):)KONIECZNIE. a jesli pozwolicie to będę tu pisać od czasu do czasu:):):) Lepiej nie przyznam sie,co dziś jadłam.Placki ziemniaczane- straszny grzech.ale ćwiczyłam do tych testów,więc nie jest źle.A jutro postanowiłam pobiegać,bo chłopak który mi pomaga ćwiczyć skoki przez skrzynie i takie tam powiedział,że musimy jeszcze poćwiczyc i duzo pracy przed nami.Ciekawe dlaczego:):):):P:P:P:P:P:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ika4 Napisano Październik 11, 2005 wczoraj prucz tych 250kcal w pracy, w domku było tak: gruszka 100kcal, wasa 30kcal, 2xlandrynka 30kcal, jabłko 100kcal, leczo 180kcal, wafelek 100kcal. Razem 790kcal.I jeszcze bylam na aerobiku ale pani się rozchorowała i nie bedzie zajęć przez caly tydzień-katastrofa! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zuziaaaa Napisano Październik 11, 2005 częśc, nie myślcie że sie złamałam; dalej dietkuje tylko boje sie wchodzić na wagę bo jestem nienormalna; Swoją droga nie wiecie przypadkiem ile kalorii sie traci ćwicząc godzinę na orbitreku?????? nigdzie nie moge tego znaleźć pozdro aha mierzyłam sie 2 cm w biodrach ubyło Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ika4 Napisano Październik 11, 2005 dzień dobry zuzia! Fajnie że znów się pokazałaś. zazdroszczę CI że nie masz manii ważenia - bo ja to aż kilka razy dziennie po każdym jedzonku i...po wizycie w toalecie. To już moja obsesja. ja dzisiaj w pracy do 16 mam ze sobą: kefir 150kcal, jabłko 70kcal, barszczyk 50kcal.razem bedzie 270kcal, a w domku to jeszcze zobaczę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ika4 Napisano Październik 11, 2005 właśnie znalazałm chwilkę wytchnienia w pracy i popijam sobi gorący barszczyk. Szkoda że tak teraz mało tu piszemy, bo ja zauważyłam że jak czytałam wasze tekściki to i moją motywacja była większa. Czekam na WAS! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Winogronka8 3 Napisano Październik 11, 2005 ika4i zamierzasz tak jechac na samych owockach i barszczyku do konca zycia?:> czy Ty aby nie przesadzasz?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ika4 Napisano Październik 12, 2005 hej! wczoraj było - 270kcal w pracy, a potem gruszka 70kcal, jabłko 70kcal, leczo 150kcal, ogórek kiszony 20kcal, wasa 30kcal, musztarda 20kcal, rodzynki 55kcal, kalafior 20kcal, ciastko-markiza 100kcal. razem 805kcal. winogronka - wiem że tak się nie da do końca życia, ale ja tak strasznie się boję żeby nie wróciły mi te kg.I poza tym od ponad 2 tygodni waga nawet nie drgnęła w dół - dalej te 52kg i ani grama mniej. Zresztą sama wiesz jak wygląda nasza psychika... szkoda słów. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ika4 Napisano Październik 12, 2005 ja znów mam na dzisiaj w pracy kefir z otrębami150kcal, gruszka 70kcal i barszczyk 50kcal -znów wyszło 270kcal :-) . W domku musze zrobić dziś surówkę z pekińskiej i papryki bo produkty czekają juz prawie tydzień w lodówce. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ika4 Napisano Październik 12, 2005 no nie! i znów piszę tu sama ze sobą. Też mam dużo pracy i nie mam czasu się tu rozpisywać ale proszę dziewczynki zaglądajcie tu CZĘŚCIEJ i motywujmy się dalej nawzajem. Bo to wstyd żeby nasz topik nie przetrwał nawet 2 miesięcy. Werek, winogronka, zuziaaa i cała reszta - gdzie jesteście. chyba już "szczypiory" się z Was porobiły i dlatego tu takie pustki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Winogronka8 3 Napisano Październik 13, 2005 czesc:) no tak skad ja to znam ika4?:) tez boje sie,ze przytyje:( wczoraj bylam na zakupach i kupilam spodnie rozm XS:P przymierzylam chyba z 10 par i wszystkie albo za duze,albo nie dopasowane jak wazylam te 20kg wiecej to takiego problemu nie mialam:D a spodnie mam w sam raz wiec nie moge ani grama przytyc hehe:P i teraz bedziemy liczyly kcal do konca zycia?? o nieeee trzeba cos z nasza psycha zrobic:D pozdrawiam i fajnego dnia zycze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ika4 Napisano Październik 13, 2005 wczoraj było tak: 270kcal w pracy, paluszki rybne-pieczone 200kcal, ogórek kiszony 20kcal, wasa 30kcal, musztarda 20, rodzynki 50 surówka z pekińskiej 100kcal, 2 ciastka-markizy 200kcal. razem 870kcal. Myślicie że te ciastkami mocno szkodzę swojej dietce mimo że łącznie z nimi nie przekraczam 1000kcal dziennie. BO ta moja waga już mnie nudzi i zaczyna denerwować że już nic nie spada. Proszę napiszcie mi jak to z tymi moimi ciastkami? winogronka - nie narzekaj na te super małe spodnie - przecież do marzyłaś o tym :-) . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zuziaaaa Napisano Październik 13, 2005 uoj ciasteczka ciasteczka.... hmmm wolę nie poruszać tego tematu; do szczypiora mi daleko żekłabym nawet, że zajebiście daleko...... a zaczęłam sie odchudzać pół roku temu na miesiąc przed moim ślubem fuck; przetrzymam to i stanę sie szczypiorem, no może raczej szparagą :) MUSZĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ika4 Napisano Październik 13, 2005 zuzia - a jednak może wypowiedz sie na temat tych moich nieszczesnych ciastek, wiem ze to nic dobrego ale czy naprawdę aż tak mogę sobie nimi popsuć dietkę. Ja już schudłam ok.8kg w ciągu tych naszych 2 miesięcy i nadal trzymam niecałe 1000kcal na dzień i wiem że się usprawiedliwiam z tymi ciastkami ale nie sądziłam że mogą mi aż tak zaszkodzić że aż nie chcesz nic mówić. Daj mi tu czarno na białym - może to mnie zmotywuje.i myslisz że to przez nie waga nie spada??? czekam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ika4 Napisano Październik 13, 2005 ja cały czas o tych ciastkach ale...mam nadzieję że mnie rozumiecie. Właśnie znalazłam taki gotowy jadłospis diety 1000kcal i tam codziennie na podwieczorek jest podany jakiś słodki przysmak: 2 herbatniki, 2 biszkopty, kisie-1/2szklanki, garść rodzynek lub suszone śliwki - więc możę nie grzeszę aż tak bardzo z tym moim jednym cistkiem-markizem na dzień - a może poprostu ten przykładowy jadłospis jest do niczego. sama nie wiem co jeszcze wymyślić żeby nie mieć wyrzutów. czekam na WAs. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zuziaaaa Napisano Październik 13, 2005 Ha, ika ja cię nie potępiam a na mysli miałam to że wszak z ciastkami problem mam podobny że tak ugryze ze dwa ciastka dziennie ale już od dz\isiaj ZEROOOOOOOOOOOOOOO ażeby schudnąć wreszcie; Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ika4 Napisano Październik 13, 2005 tak sie dzisiaj zestresowałam w pracy że cały czas coś podjadam i szybko muszę wyliczyć ile już tego było - bo to dopiero 15!!! kefir170,winogron60, wasa 60, likier irysowy 70 (z okazji imienin), gruszka 150. I razem wyszło...510. A tu jeszcze całe popołudnie w domku. JAk to przetrwać??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Winogronka8 3 Napisano Październik 13, 2005 ika4 ciastka Ci nie zaszkodza:)oczywiscie z umiarem:) zeby tylko nie skonczylo sie na tygodniowej wyzerce na samych slodyczach:D ja tak w srodku dietkowania chodzilam czesto na urodziny,grille itp jadlam tluste kielbasy,ciasta i inne bomby kaloryczne:P tlumaczy mnie tylko to ze bylam pod wplywem alkoholu:D hehe:) i co? dalej chudlam:) cale szczescie ze te imprezki nie byly dzien w dzien:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ika4 Napisano Październik 14, 2005 hej winogronka - wielkie dzięki za te słówka - trochę się rozgrzeszyłam i uspokoiłam - bo kto jak kto ale jak Ty mi mówisz takie rzeczy to nie może być inaczej - małe odstępstwo raz na jakiś czas chyba naprawdę nie zaszkodzi. MIłego dnia! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ika4 Napisano Październik 14, 2005 mam takie pytanko: czy po tych 2 mieisącach dietkowanie efekt jojo dalej jest dla mnie taki straszny? czytałam o tych fazach chudnięcia, zastoju, przyzwyczajania się organizmu do nowej wagi itd. i zastanawiam się w którym momencie jeśli chodzi konkretnie o mnie powinnam zacząć zwiększać tą ilość kalorii o te ok.200 na tydzień. Już niby ekspert ze mnie w tej dziedzinie a jeszcze mam wątpliwości :-) . winogronka - zazdroszczę Ci bo z Twoją obecną wagą zbytnio nie musisz się bać że nieco CI przybędzue bo te kilka kg byłoby chyba nawet wskazane - ale oczywiścei my nie chcemy za nic w świecei do tego dpouścić. dziwny jest ten świat... werek - a jak z tym powortem do wiekszego jedzonka u Ciebie??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Winogronka8 3 Napisano Październik 14, 2005 dzien dobry! :) jesli chcesz juz utrzymac wage to stopniowo zwiekszaj o 100kcal na tydzien:) zaloze sie ze po drodze zgubisz jeszcze ze 2 kg:) i w zadnym badz razie nie schodz ponizej 1000!!!:) taka moja mala rada:) A ja dzis od rana zabiegana:( musze projekt na jutro przygotowac a jestem w lesie:P Jutro od rana na zajeciach a wieczorkiem kolejna impreza rodzinna w restauracji:D czyli znowu wyzerka hehe:) a w niedziele na kacu znowu do szkoly ehhh:( Tak wiec zycze Wam udanego weekendu:)buziaczki i uwazajcie na siebie P.S wczoraj dziewczyna z mojej grupy nie mogla uwierzyc ze bylo mnie kiedys przeszlo 20 kg wiecej:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ika4 Napisano Październik 14, 2005 winogronka - pewnie fajnie się chwalić tymi 20kg mniej!!! dzięki za radę i mimo zajęć w szkółce życzę Ci miłego weekendu i udanych spotkań z rodzinką. Bo mi te spotkania na razie nie wychodzą na dobre - jak słyszę samo słowo jedzenie to mnie trafia: do mamusi na obiadek, do babci na ciasteczka, do tesciowej na pierogi itd. w dzisiejszych czasach nie da się chyba z nikim spotkać tyko na herbatkę... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ika4 Napisano Październik 14, 2005 ja jak narazie całkiem grzecznie - co prawda na dzisiejszym koncie kalorycznym mam już ok.400kcal ale na szczęście tylko w postaci jabłka i gruszkek - ale po 16 czeka mnie wiyta u rodziców a tam dzisiaj na obiad smażone grzybki (prosto z lasu) z cebulką i pewnie nie dam rady się nim oprzeć. i wieczorem jeszcze wizyta u teściowej... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ika4 Napisano Październik 14, 2005 to do poniedziałku dziewczynki! Trzymajmy się dzielnie. PA! Miłego weekendu! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach