Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość minewra

pije malibu a on nie dzwoni...

Polecane posty

Gość katee_
sexow nie bedzie ale na pewno buziaka dostane i on tez. Jutro napisze jak przebieglo spotkanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój misiek..ma taki fajny brzuch ,,jest taki fajny kudłaty i ma taki głos że z butów wyrywa..a spojrzenie-obłędne!!! no lecę na niego ..no..a on mnie nie chce..ech...zobaczymy co przyniesie jutrzejszy dzień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaaa
hahahahhaaaaa dziąchy czy WY wychodzicie czasami z domu??:D:D caly dzien na topiku ;) jestescie debesciary ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
ja dzisiaj nie wychodze bo z nerwow mi reka lata:) moi znajomi mowia, ze mnie nie poznaja. Kiedys pewna siebie kobieta, teraz zagubiona desperatka:)Kiedys moj misiu za mna latal, teraz ja wariuje:) i jak to zmienic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam_cham
"Moj misiu", "moj kotek", "moja pisia" trelemorele Jakby mnie moja kobieta zaczela przy znajomych nazywac miskiem - koniec znajomosci :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość see ya
a mój facet mówi do mnie "kocie" i do nawet przy znajomych :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, niedzwonienie do niego poskutkowalo! ciekawe na jak dlugo. Jak narazie nie odbieralam w pracy telefonu - przyjechal po mnie... :) Potem dlugo gadalismy, udawalam, ze nie interesuje mnie to, czemu nie dzwonil. Jak zwykle gadal cos o pracy, hehe to chyba ich wyuczona wymowka!! od 20 dostalam juz 5 smsow od niego, wiec chlopaczek nadrabia... a moze faktycznie nie odzywal sie bo pilnie pracowal??? jedno jest pewne, dzieki temu topikowi nauczylam sie troche panowac nad soba, bo do tej pory jakos tak zawsze spontanicznie cos robilam a potem zalowalam... jak np pierwsza pisalam smska facetowi pozdrawiam Was i zycze milej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewuszki! Ja już lecę do pracy. U mnie nadal cicho i głucho w eterze, a poziom zdenerwowania rosnie z każdym dniem. Gratuluję otrzymanych esemesó (zwłaszcza seryjnie :-) i do popołudnia, albo i nawet wieczora. Życzę owocnych i pomyślnych rozmów, smacznych i smakujących miśkowi sajgonek i w ogole powodzenia we wszystkich dzisiajeszych przedsięwzięciach. Miłego dnia. Paaaaaaaaa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewuszki! Ja już lecę do pracy. U mnie nadal cicho i głucho w eterze, a poziom zdenerwowania rosnie z każdym dniem. Gratuluję otrzymanych esemesó (zwłaszcza seryjnie :-) i do popołudnia, albo i nawet wieczora. Życzę owocnych i pomyślnych rozmów, smacznych i smakujących miśkowi sajgonek i w ogole powodzenia we wszystkich dzisiajeszych przedsięwzięciach. Miłego dnia. Paaaaaaaaa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KTO JUZ KUPIL I CZYTA CALOSC
🌻NIE ZALEŻY MU NA TOBIE. Koniec złudzeń – poznaj prawdę o tym, jak rozumieć facetów Behrendt Greg, Tuccillo Liz Kobiety, wykazujące niemałą inteligencję w innych sferach życia, nie zawsze potrafią właściwie ocenić zaangażowanie mężczyzny. Dowiedz się jak rozpoznać, kiedy facet cię lubi i czy jest w stanie zaangażować się na stałe, jak pozbyć się złudzeń i nie marnować czasu na związek bez perspektyw. Kobiety łudzą się, że dając mężczyźnie więcej swobody i starając się zaakceptować jego postępowanie sprawią, że zwiąże się z nimi na zawsze. Spotykają się przy kawie i prowadzą długie rozmowy, analizując niejasne zachowania mężczyzn. Jednak mimo ich najlepszych intencji to strata czasu. Mężczyźni nie są skomplikowani, choć chcą, by ich za takich uważano. Nie ma mowy o żadnych sprzecznych sygnałach. Może po prostu Nie zależy mu na tobie. "Jeśli opowiada ci, że ma kłopoty z bliskością, niech idzie na terapię, zamiast zawracać ci pupę. Jakby naprawdę chciał rozwieść się z żoną, to by się rozwiódł. I ożenił z tobą. Pogódź się więc z prostą prawdą: jemu na tobie nie zależy." Wszystkiego tego możemy dowiedzieć się z książki Grega i Liz, twórców serialu "Seks w wielkim mieście" Obiecał zadzwonić, ale nie zadzwonił? To ty dzwonisz do niego, a on przyjmuje to z lekkim zniecierpliwieniem? Nie proponuje spotkań? Zaprasza cię do siebie do domu, a potem wcale nie ma ochoty przespać się z tobą? Nie chce z tobą zamieszkać? Opowiada bajki o zawiłym układzie z żoną, z którą ma zamiar się rozstać, ale jeszcze nie teraz? Nie prosi o rękę? Nie oszukuj się i nie wymyślaj usprawiedliwień. Odkąd wynaleziono komórkę, zawsze można na chwilę zadzwonić. Jak ktoś ma w poczcie elektronicznej opcję "odbierz", to ma i "wyślij". A wysłanie listu nie wymaga dzisiaj wynajęcia dyliżansu. Nikt nie jest aż tak zajęty, żeby nie znaleźć godzinki na spotkanie. Jeśli mu się naprawdę podobasz, będzie miał ochotę na seks, nawet gdy będzie zmęczony. I z pewnością nie będzie potrzebował do tego alkoholu. Jeśli opowiada ci, że ma kłopoty z bliskością, niech idzie na terapię, zamiast zawracać ci pupę. Jakby naprawdę chciał rozwieść się z żoną, toby się rozwiódł. I ożenił z tobą. Pogódź się więc z prostą prawdą: jemu na tobie nie zależy. Wszystkiego tego możemy dowiedzieć się z książki Grega i Liz, twórców serialu "Seks w wielkim mieście". I jest to oczywiście niezwykle ożywcze na tle reszty działalności poradnikowej. Inne poradniki oszukują. Każą się zmienić i po długotrwałej akcji wychowawczej obiecują w nagrodę przyzwoitego faceta na męża. Albo traktują kobiety jak małpki, które należy nauczyć różnych cwanych sztuczek oraz zaopatrzyć w wiedzę o mężczyznach, co pozwoli im na osiągnięcie sukcesu. A tutaj, proszę, kubeł zimnej wody. On ma cię w nosie. Łyknij to, nic nie rób, broń Boże, nie pisz, nie dzwoń, niczego nie proponuj, czekaj. Istnieje jedna szansa na dziesięć, że jednak ktoś cię zechce, choć statystyki, a może raczej sama natura, są przeciwko tobie: oni nie chcą związków, lecz niezobowiązujących przygód, a potem kolejnych przygód. A ty ze swoją kobiecą naturą chcesz ślubu, monogamii i dzieci. Masz być bierna, a jemu pozostawić rolę zdobywcy. Można sobie westchnąć: cóż, czyż nie jest to prawda? Można się słusznie i feministycznie oburzyć: a co to za stare i nudne stereotypy! Te dobrze przećwiczone reakcje pozostawiam chętnym, a my spójrzmy nieco z ukosa. Z pewnością istnieje problem niesymetrycznych związków. Kto to powiedział? Może La Rochefoucauld. Miłość to taki związek, w którym jedna osoba cierpi, a druga się nudzi. Jedna osoba i druga osoba. I wcale nie wiadomo, czy tą cierpiącą zawsze musi być kobieta. Nawet jeśli istotnie tak jest częściej. Co zrobić z taką nierównowagą? Jak ma poradzić sobie z cierpieniem cierpiący, a znudzony - co może zrobić z nadmiarem kierowanych wobec niego uczuć? Czy może zachować się mniej lub bardziej przyzwoicie? Jak? Jest o czym myśleć i na pewno nie powinni być z tego myślenia zwolnieni znudzeni. A porady Grega i Liz po prostu likwidują ten problem, sprowadzając go do odwiecznej różnicy płci, z którą nic nie da się zrobić i za którą nikt nie może wziąć żadnej odpowiedzialności. Jeżeli zaś chodzi o zalecaną kobietom bierność, to jest ona niezwykle dla nudzących się wygodna. Biorę to, na co mam ochotę, i nie będę miał żadnych problemów - telefonów nie w porę, wymówek, niewygodnych spotkań. A ja myślę, że jeśli nawet nowe wzory kobiecych zachowań pozwalające kobietom na więcej inicjatywy nie zwiększają ich szansy na sukces rozrodczy, to przynajmniej utrudniają życie facetom. Przypominają im, że po drugiej stronie nie znajduje się wygodny obiekt, lecz mający swoje potrzeby podmiot. I to już jest coś. Zatem dzwoń, mailuj, domagaj się spotkania, ciągnij do łóżka, zrób czasem jakąś awanturę. Nawet jeśli mało z tego będziesz miała, to przynajmniej popsujesz humor znudzonemu. A do porad Grega i Liz dodaj jeszcze jedną. Jeśli zraża go, że to ty podejmujesz inicjatywę, widać mu na tobie nie zależy. 🌻 „MĄDRE KOBIETY – GŁUPIE POSTĘPOWANIE czyli jak znaleźć właściwych mężczyzn i unikać nieodpowiednich” - C.Cowan, M.Kinder Smutnym paradoksem jest to, że kobiety najbardziej potrzebujące miłości mają najmniejsze szanse jej znalezienia, szczególnie wówczas, gdy nie zdają sobie sprawy, że sposób w jaki okazują to pragnienie, może odstręczać mężczyzn. Wcale niekoniecznie muszą być nieświadome tej silnej potrzeby, ale nie uprzytamniają sobie jak ją komunikują mężczyznom. Pragnienie to może być odbierane przez mężczyzn jako pusty dół, głęboka i ciemna studnia bez dna. Przeraża ich. Gwałtowne pragnienie uczucia w żaden sposób nie świadczy o zdolności do obdarzania miłością; jest tylko jakby krzykiem, że ktoś niepohamowanie jej potrzebuje. Wyraża nie wypowiedziany głód, który tak się rzuca w oczy, jak gdyby kobieta miała na czole wytatuowane słowa: „Kochaj mnie! Błagam, kochaj mnie!” Jest pewna zasadnicza rzecz, którą kobiety powinny zrozumieć, jeśli idzie o mężczyzn. W związkach z kobietami szukają tego, co w dzieciństwie dawała im matka: ciepła, oparcia i czułości. Mężczyzna nigdy nie zdradzi się z tym przed kobietą, choć to prawda. (...) Kiedy go brak w zachowaniu kobiety, wówczas mężczyzna może dojść do wniosku, że jest ona zbyt zaabsorbowana sobą i swoim gwałtownym pragnieniem uczucia. Dlaczego? Ponieważ mężczyźni interpretują to jedynie jako potrzebę miłości, a nie zdolność do jej dawania. Jak do tego dochodzi? Mężczyźni są czuli na pewne niezwykle słabe sygnały. Mają jakby szczególny radar, który zaczyna je odbierać, gdy kobieta zbyt serio traktuje to, co jeszcze nie jest i długo nie będzie związkiem. Mężczyźni wychwytują pospiesznie, zbyt natarczywie wyrażone oczekiwania. Wyczuwają ów głód, gdy kobieta przedwcześnie deklaruje swoje uczucie i używa czułych słówek albo gdy „kocham cię” ma na końcu smutny znak zapytania i wymaga upewnienia się. Kobieta rozpaczliwie pragnąca miłości domaga się zobowiązań, nim ziarno uczucia zdąży zakiełkować. Nie wierzy, że miłość może sama rozkwitnąć, gdy pozwala się jej rozwijać we własnym magicznym tempie. Gwałtowne pragnienie miłości zatruwa związek, nim nawet zacznie powstawać uczucie. Kobieta, która nigdy nie przyznaje się przed sobą, że odczuwa głód miłości, często jest zaskoczona, gdy mężczyzna nieoczekiwanie zaczyna jej unikać. Nie przypomina sobie, żeby w czasie ostatniego spotkania powiedziała czy zrobiła coś, co mogłoby stanowić powód, dla którego on już do niej nie dzwoni. c.d. (...) Kobiety, które zachowują się tak, jakby umierały z głodu miłości, wywołują w mężczyznach piekielny strach. A im dłużej są jej pozbawione, tym bardziej jej pragną. Gdyby postępowały mniej zachłannie, mężczyźni byliby bardziej gotowi je kochać. Może to brzmi, jakbyśmy chcieli powiedzieć osobie umierającej z głodu „ Nie bądź taka głodna!” To nawet dość zabawne, lecz nam chodzi o co innego. Desperacja jest symptomem niskiego poczucia własnej wartości i pesymistycznego stosunku do własnej zdolności wzbudzania w kimś uczucia. W takim wypadku jedynym rozwiązaniem dla kobiety jest uwierzyć w siebie i tak przekształcić swoje własne wyobrażenie o sobie, by mogła patrzeć na siebie jak na osobę wartą miłości. Kobieta rozpaczliwie pragnąca uczucia szuka u innych dowartościowania. Nierozsądnie uważa, że „odpowiedni” mężczyzna rozwiąże jej kłopoty uczuciowe i zaspokoi jej potrzebę potwierdzenia swojej wartości. Odpowiedni mężczyzna nie może być takim rozwiązaniem, gdy bowiem postępowanie owej kobiety jest zgodne z tym, co ona czuje, wówczas po prostu musi działać na mężczyzn odstręczająco. Kobiety, które chcą poradzić sobie z rozpaczliwym pragnieniem uczucia, powinny najpierw uznać i zaakceptować fakt, że ich głód miłości może wymknąć im się spod kontroli, a następnie muszą nauczyć się nad nim panować – nie wypierać się go i nie tłumić, lecz właśnie nad nim panować. Żeby to osiągnąć, trzeba nabrać pewności siebie i pozwalać, by związek z mężczyzną rozwijał się stopniowo, na zasadzie wzajemności, bez pochopnego angażowania się. Opanowanie głodu uczucia nie jest zadaniem łatwym. Wymaga nieustannej wiary, że da się osiągnąć sukces, a tym samym większą pewność siebie – i tak w istocie jest. W rzeczywistości sama decyzja, by gdzie indziej szukać oparcia dla wiary we własne siły, pozwala opanować i zmniejszyć ten głód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
Dzien dobry:) Badzmy silne i dzisiaj! dzien bez dzwonienia:) A takie rady: jemu na tobie nie zalezy, koniec zludzen jak powyzej nawet nie czytam bo wiem, ze mu zalezy. To juz prawie 3 lata a nie 2 tygodnie znajomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proponuje to
Keti, nei czytaj, nie czytaj, kiedys bedziesz plakac i bedziesz zalowac, ze nie wiedzialas wczesniej co wiedziec moglas... ale twoj wybor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdoberek :) Dziś mam lepszy humorek bo wczoraj byłam na piwku.A mój misiek się nie odzywał ale wiem dlaczego.Oglądał mecz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
proponuje to: jakby moj facet byl rozwodnikiem lub bal sie bliskosci to bym to przeczytala. jakby mu nie zalezalo to bysmy sie nie spotykali .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
w sumie troche to przeczytalam i nic sie nie zgadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esemeska
witam Was!!;) Katee- z ta sonda na temat schiza to swietny pomysl,ale sie usmialam!!! ja dzisiaj mam dzien dla siebie,mykam zaraz do kosmetyczny na bostwo sie zrobic...hihihihi a co do miskow to pozostalo nam o rozumki sie dla nich pomodlic ale napewno nie byc bluszczem dla nich,bo wtedy uciekna szybciej niz myslimy hehehe ulozy sie wszystko zobaczycie a poki co ten topic jest swietnym lekarstwem dla nas,zeschizowanych na punkcie komorki i smsa od faceta hahahha piszcie co tam u Was ,zajrze wieczorkiem bo ten topic daje mi dziwny optymizm,chociaz tyle nas tu zdolowanych i spanikowanych ;) ps.olkaa,tak tzrymaj teraz Ty jestes gora i nie zmarnuj tego!!!niech poczuje ze musi zdobywac Cie caly czas Milego i udanego dnia zycze!!!!papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Ja dopiero do pracy dotrałam:)... no , jakąś godzinę temu... Oczywiście od razu do poczty łup... i znów nic:( Pewnie sie skończy na wysłaniu życzeń za tydzień i koniec. A nawet nie wiem, co się stało, bo jak powiadają: dla chcącego nic trudnego... a wcześniej to potrafił mnie znależć i zadzwonić, pisał po dwa maile dziennie. Rozumiem: praca za granicą, ale wiem, że ma tel. komórkowy, że ma stacjonarkę w domu, a rozmowy naprawdę nie są takie drogie. Poza tym świnia, bo sam mnie tygodniami nakręcał na siebie... a teraz dupa. Nic, na imprę trzeba w weekend iść i coś na zapomnienie wyrwać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaaa
dzisiaj powiedzial ze przyleci wieczorkiem .. no ale zonbaczymy ... nie chce mi sie juz z nim widziec bo mnie tak wkurzyl przez te ostatnie dni ze szok... ale jeddno wiem napewno : bede udawala ze wszystko graaa nic sie takiego nie stalo... i ogolnie jestem szczesliwa nawet jesli nie widzimy sie jeb 3 tygodnie!! wrrr nawet kiedy rtobi mnie ciagle w bambuko !! wrrr lajt ... zero wyrzutow zero zapytan dlaczego... i tylko opowiesci jak ja sie dobrze w tym czasie bawilam ;) i mam nadzieje ze jakis inny napisze ... albo zadzwoni... zeby widzial ze nie jest jedyny i na nim swiat sie nie konczy! witam w ogole wszytkie laseczki :** bo nawet sie nie przywitalam :D :****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anette
Wczoraj po krótce przedstawiłam tu swoją sytuację. Ja też jak chyba większość z Was uważam, że lepiej nie dzwonić, olewać. Tylko że napisać i uważać sobie to jedno a co innego wytrwać w tym postanowieniu. Co z tego, że widzę go codziennie jak i tak nawet nie rozmawiamy. Ja nie wiem co on myśli(przypominam-spotykaliśmy się przez 4 lata prawie codziennie). Pokłóciliśmy się 02.08.i od tego czasu cisza. Ani on, ani ja - milczenie obustronne. Dodam jeszcze, że wina w tej kłótni była po obu stronach. Normalnie to może bym i zadzwoniła, ale już raz była podobna sytuacja i to ja pierwsza się odezwałam. Teraz nie chcę tego robić, bo wydaje mi się że w ten sposób nigdy nie dowiem się czy jemu tak naprawdę na mnie zależy. Co robić? Proszę o radę. Próbować się odezwać, czy dalej udawać że się nie znamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anette--> a nie możesz się rozwieść, jak facet pije, może dla tego gościa to już za trudna sytuacja, już się zmczył albo nie radzi sobie. Jestem panną, ale nie rozumiem dlaczego, nie mając dzieci, wciąż żyjesz z alkoholikim, marnując sobie życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anette
To nie jest takie proste. Jak się rozwiodę bez orzekania o winie to nie będę miała nawet gdzie mieszkać. A to że pije ciężko jest tak naprawdę udowodnić. Nie robiłam wcześniej obdukcji chociaż zdażały się też i pobicia. On ma znajomych adwokatów i ....No ale koci lapci, może i masz rację, że on już jest tą sytuacją zniechęcony. Nigdy co prawda wprost nie naciskał, żebym się rozwiodła, chociaż wiedział, że mam takie plany. Ja też nie chcę czekać z rozwodem-jeżeli miałabym chociaż jakichś świadków na to że on się tak zachowuje, ale niestety...Z drugiej strony nie chcę żeby ten drugi się zniechęcił, było nam dobrze a i miał zaczekać. Teraz się wogóle nie odzywa. Pokłóciliśmy się w sumie o mało istotną sprawę ale myślę że to się nawarstwiło od dłuższego czasu. Nie wiem. Chyba jeszcze poczekam. Najgorsza jest ta bezradność. Boję się z nim rozmawiać, bo też nic konkretnie nie mogę mu obiecać. Ze np. jutro rozwód. Napewno będzie ale jeszcze nie dziś ani nie jutro. I boję się jego reakcji. Myślę że jak zadzwonię lub się odezwę to powie mi że nie wie czy chce być ze mną. I musi to przemyśleć. Potem znowu nie będziemy się odzywać. Ale może jednak warto zaryzykować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anette--> a nigdy Cię nie naciskał na rozwód? może sytuacja byłaby lepsza, gdybyś z nim jednak pogadała, powiedziała, co czujesz- acz nie do końca i poprosiła o pomoc, wiesz, faceci czują się tacy męscy, jak sie pyta ich o radę... no chyba, że są dupami do potęgi, ale ten Twój nie wydaje mi się... może razem, po tylu latach, spróbujcie znaleźć rozwiązanie- najlepsze. Nie wiem ile masz lat, ale nie ważne, bo w żadnym wieku nie zasługuje się na bycie nieszczęśliwą... a co dwie głowy, to nie jedna:) Powodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anette
==>koci lapci, dziękuję za poradę. Postaram się z nim porozmawiać, tylko muszę wyczuć odpowiedni moment. Może dobrze, że widzimy się codziennie-powinno mi być łatwiej znaleźć sposobność. Lat mam 27. Jak już będzie po rozmowie to napiszę jak przebiegła . O ile wczesniej z niepokoju i zastanawiania się co on mysli nie dostanę ataku serca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anette ja doskonale Cię rozumiem..tą sytuiację z rozowdem.rozwodu nie można brać ot tak.Mam to samo..z tym że u mnie przeszkodą jest dziecko..Trzeba sobie zapewnić byt,jakieś bezpieczeństwo finansowe..i kogoś do kochania.A w tej kłótin ..moze padło jakieś bardzo obraźliwe zdanie?Jezeli Ty je wypowiedziałaś..napisz krótko że Ci przykro i działałaś pod wpływem zlośc..a jezeli on się zagalopował -napisz ze Ci przykro z tego powodu.Jezeli zależy mu-powinien zareagować.Ważne żeby nie pisac za duzo i czesto. Dziewczyny mój się odezwał!Juz dwa razy od wczoaraj..i dostałam smskix4.przez to że dzielnie milczałam 3 dni. Stram się tym nie podniecać ponad normę..przecież to w dalszym ciągu jest bardzo niepewny układ.Układ..bo chyba ozwiązku nie ma mowy..nie spotkamy się w ten weekend jednak..ale coś wspominał o tym nastepnym.ON o spotkaniu jak nigdy :) Jedno jest pewne.Z tym drugim nie chcę mieć nic wspólnego.poflirtuję z nim ale to na tym się skończy.no nie czuję do niego chemii.. Luiza26-trzymam za Ciebie kciuki.mocno!!ile to juz dni się dzielnie trzymasz? dziewczyny ten topik to naprawdę wspaniała sprawa.podtrzymuje na duchu i pozwala przetrwac trudne chwile.Chcę żeby wam się wszystkim udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mój Miś
milczy od 3 dni, ponieważ wyjechał z żoną na wakacje. Napisałam dzisiaj do Niego i nic. Prosił, abym tego nie robiła, bo żona kontroluje Jego tel. i jest bardzo zazdrosna. Nie może napisać nawet słowa. Wróci, zadzwoni i będzie mówił jak tęsknił... Cholera kilka słów. Zwariuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No juz jestem Dziewczyny! Adios - gratuluję! Jednak nasza metoda się sprawdza, oczywiscie nie co do mojego, bo w jego przypadku nie działa nic! U mnie nadal cisza! Witaj Anette! Moja droga! Gdyby chodziło tylko o samo picie, to doradzałabym, zebyjednak próbowac, bo nikogo nie można przekreślać, właszcza, gdy to jest mąż i gdy jest dobrym człowiekiem, ale jesli on Cię bije, to sprawa jest zupełni inna! Uciekaj, gdzie pieprz rosnie i nie oglądaj się za siebie. Nic nie tłumaczy bicie kobiety. To jest ta rzecz, której poprostu robić nie wolno, choćby nie wiem co! Nie ma tu żadnej dyskusji, ani taryfy ulgowej. Można się targowć, i brać na przetrzymanie i drażnic wzajemnie i nie odzwywać sie kilka dni i na to można jeszcze przymknąć oko i się z tego pośmiać tak, ja my tu zebrane, ale za bicie kobiety to natychmiastowa dyskwalifikacja bez odwołania. takie jest moje zdanie. Pozdrawiam i życze owocnych przemyśleń i wniosków!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adios! Ja już 6 dni! dobra jestem, nie? :-) Niestety on nie jest w tym względzie gorszy! :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już tydzień:) zadzwonił tydzień temu na 15 min., ale do firmy, a potem cisza, chociaż dałam mu nowy numer... ale sie obraził, że wcześniej go nie powiadomiałam, wtedy mu rzekłam, że nie chcę mu się narzucać, bo ostatnio straszy milczeniem... i dalej straszy, a mnie kusi, żeby napisać chociaż krótkie \"UMARŁEŚ?\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koci!? z tym umieraniem, to ja cię prosze nie żartuj!!! w moim przypadku sms tej treści wcale niebyłby żartem, bo kurde już myślę o najgorszym. Albo jest tak zawzięty jak ja (a nawet bardziej), alebo faktycznie już po nim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem Luiza, ale już nie mam konceptu... a tak długo był kumplem... a potem ja głupia, stara, dałam się nabrać na słowa, słowa... te pocieszne maile, telefony godzinne i rozważanie, gdzie pojedziemy, jak wróci... Dobrze, że się nie wychyliłam z tym, że sie trochę wkręciłam... ciężko mi uwierzyć, że się coś stalo. Zobaczymy, co będzie za tydzień, jak mu życzenia poślę, a tak, to niech znika, dam radę, bo sami faceci mnie tego nauczyli:) a Ty nie masz sposobu, żeby jakoś si dowiedzieć, co z nim... nie zastanawialaś się, czy kogoś ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×