Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość minewra

pije malibu a on nie dzwoni...

Polecane posty

Miłosć jest jak cień człowieka, uciekasz, to Cię goni, a kiedy ją gonisz ucieka, jak cień... No to Katee! Mamy wniosek i wyjaśnienie wszystkiego! Oni nas trzymają w szachu swoją obojętnoscią! Teraz nasza kolej! Pokażemy na co ich stac! Ja się zaraz dowiem, co z moim. Jeśli wszystko z nim ok (poza głową oczywiscie), to już będę na relaksie. Niech robi co chce! ale jeśli chce byc ze mną (tak, jak mówi), to musi się bardzo postarac, zeby mnie do tego przekonać! Katee! Bądź twarda. Daj mu szanse samemu dojsć do tego, czego chce. Zróbcie sobie przerwę i zobaczycie. Sam się przekona, czy teskni, czy nie. Jeśli zdecyduje, ze chce Ciebie, to niech walczy, a Ty mu tego nie ułatwiaj. Wymagaj od niego poświęcenia! Następny wcale nie musi byc lepszy, a może być gorszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Księżycowa jajnie piszesz i też , jak wcześniej pisałam, zgadzam się, że co innego jak z kimś się jest parę(naście) m-cy, a inaczej ze świeżo poznanym. Luiza---> a TY sobie odpowiedz na proste pytanie: czego sama chcesz i czego oczekujesz od niego. Ja w tamtym roku zakończyłam znajomość z facetem, który, jak twierdził, był zakochany, przyjeżdżał(ja mam \"szczęscie\" do zamiejscowych:) ) i co? i nic. Miałam dość bycia raz w m-cu na parę dni bez konkretów. Potem jeszcze pisał, dzwonił, ale ja konsekwentnie nie odbierałam tel. nie pisałam... po czterech m-cach dał sobie spokój:) I co z tego, że zawsze miałam z nim temat i te same zainteresowania, jak był tchórzem życiowym... i nie żałuję. Katee--> a Ty się trzymaj. Powiedz, a może coś się stało w kwietniu, stracił pracę, kogoś bliskiego, coś, co zachwiało jego siłę, wiarę w wiele rzeczy... ile ma lat? może przestarszył się, że taki mlody, a myśli poważnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny! wlasnie wstalam i przeczytalam nasz topic. Widze, ze pojawily sie tez negatywne wypowiedzi. Do ksiezycowa_: Po pierwsze nie jestem na kazde kiwniecie tego faceta. Owszem, poznalam go pare tygodni temu. Przez ten caly czas bylam obrzucana smsami, ciagle mnie gdzies zabieral, zaprosil na obiad do rodzicow. Kiedy go poznalam bylam w trakcie rozstawania sie z chlopakiem (trwalo to kilka dni) a on byl dla mnie odskocznia od problemow. Miedzy nami nie bylo zadnych wyznan, nie chcialam by od razu po tym jak odeszlam od jednego byl drugi, chcialam bysmy sie lepiej poznali a on to rozumial. Wszystko bylo ok, az jednego dnia nagle poprostu nie odpisywal na smsy. Chyba mialam prawo pomyslec sobie ze cos sie stalo? On jest zakreconym wariatem. Na drugi dzien przeprosil mowiac ze zostawil tel w pracy. Nie wiem czy to prawda. Dlatego chce go wziasc na przetrzymanie i nic do niego nie pisze. Chlopak mi sie bardzo spodobal, chcialam wiedziec czy wszystko ok, czy poprostu w jednej chcwili wszystko mu sie odwidzialo. Ale nie chcialam osaczac go smsami - dlatego stworzylam ten temat. Tu moglam sie wyzalic i zamiast pisac do niego pisalam tu. A moze Tobie nikt nigdy sie nie spodobal tak, ze musialas sie powstrzymywac by do niego nie napisac? Po drugie, baaaardzo zadko mi sie podoba jakis facet... Ale jak mi sie juz spodoba to chce sie zaangazowac. Moze jestem glupia, ze chce sie zaangazowac, ale jakos nie umialabym tworzyc zwiazku czy przyjazni bez zaangazowania. Po trzecie, skoro juz sie zaangazowalam to chyba lepiej, ze siedze sobie tu na forum niz pisze do niego?? Jest mi duzo latwiej jak moge sie podzielic z kims swoimi myslami. do przeczytalam caly topic: nie wypowiadaj sie o kims ze jest glupi, skoro nie znasz tego kogos. Czy widzisz cos nienormalnego w tym, ze po 3-letnim zwiazku spotyka sie na drodze kogos innego? Nikt nie wie, kiedy spotka swoja druga polowke (choc nie twierdze, ze ten z ktorym sie teraz spotykam nia jest) Ale to chyba normalne ze szuka sie milosci? A jesli okaze sie, ze to nie ten szuka sie dalej. do Kolla: gratuluje :) I tak trzymaj! zachowaj spokoj, niech teraz on troche wykaze sie zainteresowaniem o Ciebie :) Wczoraj po tym jak rano mnie pzeprosil znowu sie nie odzywal... Dopiero na dobranoc cos skrobnal - nie odpisalam Dzis rano dostalam juz dwa smsy - tez ledwo sie powstrzymalam, ale nie odpisze. Jesli mu zalezy to przyjedzie do mnie. Jesli nie to widocznie ma mnie dosc tylko boi sie spalic wszystkie mosty.... Zobaczymy Ale dzieki temu topicowi spojrzalam na cala sprawe bardzo z dystansu Zmykam do pracy, milego dnia dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
Luiza masz racje. Dam mojemu czas,niech dojdzie sam do wlasciwych wnioskow. Co nie znaczy, ze bede cierpietnice z siebie robila. bede sie bawila.Pisz kochana szybko jak u Ciebie sprawy sie potoczyly bo jestem bardzo ciekawa! Ja tylko przetrwam dzisiaj, bo sobie tutaj piszemy. Nie ma jak rozmowa. Do jutra jeszcze tyle godzin. Obawy jak rozmowa sie potoczy:( A co bedzie jak nie przyjdzie i wystawi mnie do wiatru? Nie,no jeszcze nigdy tak mi nie zrobil ale wiadomo? Na jutro robie sajgonki ,bo dobre mi wychodza:P oczywiscie chwale sie a farsz i zawinac to w papier ryzowy to zadna sztuka:P Na pewno mu posmakuja:) oj kochana, jestem dobrej mysli co do mnie i do ciebie. Jak nie Ci ,to kiedys tak sie zakochamy ze bedziemy smiac sie z przeszlosci:) Pocierpimy,poplaczemy a potem bedziemy plawic sie w uciechach:P Czekam na odpowiedz a teraz lece do sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katee! Płakac nie będę! Jakoś przecierpię! Mam zwyczajnie żal do niego, ale bez jakis skrajnych dramatów z mojej strony. A po tym wszystkim poprostu będziemy mądrzejsze, a jeśli postapimy mądrze, to i nasi faceci będą w przyszłości moze ciut mądrzejsi? No jakos to będzie. Nie ma co siac histerii! Trza być twardym! Jak tylko dowiem się co i jak u mojego, to zaraz dam znać! Teraz idę się nastawiać psychicznie i trochę uspokoić, zeby mu nie powiedzieć \"na dzień dobry\", że jest skonczonym sisiorem! hahahahahhaha a pokusa jest ogromna hahah caluski kochana i jesteśmy oczywiscie w kontakcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figielka
Któras z Was napisała, ze jeszcze traficie na dojrzałych, normalnych facetów....ja jestem po 30-stce, mój facet po 40-stce i dzis pokłóciliśmy sie rano o to, ze on wieczorem nie zadzwonił...tylko ze wcale mnie nie przepraszał, tylko powiedział, ze jak chciałam zadzwonic, to mogłam, bo tez mam komórkę, ze zepsułam mu dzień, bo on ma duzo pracy i na niej musi sie skupić, ze nie zamierza sie tłumaczyc, a kiedy mu powiedziałam, ze w takim razie nie musi sie mną przejmowac i tym, co czuje gdy nie dzwoni-odpowiedział, zebym sie cieszyła, ze on sie przejmuje, bo w przeciwnym wypadku nie mielibysmy o czym rozmawiać.Planujemy(?) slub w przyszłym roku.To znaczy planowaliśmy.Przeczytałam to, co napisałam i ogarnęło mnie przerazenie...jak ja sie dogadam z takim człowiekiem w przypadku konfliktu??Kocham go, gdy jest ok-jest cudny, ale gdy tylko coś mi nie pasuje-on reaguje na to agresją słowną.Zalezy mi na nim, ale zaczynam miec watpliwosci.Trzymajcie się..!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak widac z wiekiem się nic nie zmienia! Jeśli planujesz śłub, to tym bardziej musisz ustalic jasne zasady i je egzekwować. Zadzwonienie, czy sms, to tylko1, 2 minutki. W obliczy calej doby to chyba nie wiele, a cieszy, prawda? Pogadaj z nim o tym na spokojnie, bez wyrzutow i pretensji. Jak się uda, to gratuluję, jak nie, to dobrze się zastanów, bo takie rzeczy się nie zmieniają po ślubię, a jeśli już, to na gorsze. Pozdrawim i życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katee sorki, za powtórkę pytania: czy nie wiesz, co się stało w kwietniu, a moze ciut wcześniej, że się zmienił... może jakaś osoba, sytuacja zmieniła jego punkt widzenia, a... on jest w Twoim wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
koci lapci: Juz odpowiadam:) Od poczatku zwiazku do kwietnia dawal z siebie wszystko. Spotykalismy sie co 2 dni, bylismy zakochani po uszy. Troche niedostepna i nerwowa kobieta ze mnie byla ale zawsze jakos sie dogadywalismy. Mysle czasami, ze on tyle dal, ze sie w koncu wypalil:) Ma on 23 lata, jest rok mlodszy ode mnie. Mlodziutki jeszcze chlopaczek :) dzzisiaj mi powiedzial: pychu dobrze wiesz ze mi na Tobie zalezy. jakos trudno mi teraz uwierzyc w te slowa. jakbym powiedziala koniec to by pewnie skinal glowa na zgode, jakbym powiedziala bede walczyla o nas to tez by skinal glowa. A potem by pewnie wrocil steskniony. W kwietniu zaczal miec problemy, w sumie od stycznia. Rozstalismy sie . Zabiegalam o rozmowe z nim, on raz plakal mi w sluchawke ,raz sie smial. Wiem , ze mial problemy, ze nie klamal. Od dziecinstwa mial pasje, ktora legla w gruzach.Bardzo to przezyl, potem seria niezdanych egzaminow i stres czy zaliczy rok czy nie. Jeden egzamin mu po prostu zalatwilam zdac! 5 razy do niego podchodzil, grozilo mu zawalenie roku . Cale studia super sobie radzil a tu nagle same poprawki. W lipcu spotkalismy sie, mial cale oczy czerwone , zapuchniete ,rozplakal sie. Sprawy obrocily sie na dobre. wyjechalam, bylo super. Ciagly kontakt, moj powrot, euforia, szczescie. Poten on wyjechal, milczenie moje podejrzenie o zdrade jego zlosc za moje podejrzenia. Teraz powiedzial mi ze chyba jest stworzony do samotnosci, ze sie staral aby bylo dobrze ale nie ma sily walczyc o siebie a co dopiero o nas. Nie wierze, ze klamal! Od kwietnia jestem swiadkiem jego problemow . Po co by plakal i klamal ? Nie spotykal sie z nikim od kwietnia. By przychodzil na spotkanie ze mna i plakal perfidnie? Po co??? Nie udawal, jestem tego pewna na 100%. teraz tylko on raz chce, raz sie odsuwa. :( sam nie wie czego chce:( jak mam odejsc jak od kwietnia walcze o niego i bylam przy nim ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczynki :) katee-mam bardzo podobnie jak ty.moj chlopak tez ma 23 lata,tez jestem od niego starsza rok i sytuacja prawie identyczna.tylko ze u mnie jak na razie jest w porządku (tylko ciekawe jak dlugo).o mojego faceta walczylam długo,bo najpierw zachowywał się jak przytoczone tu przypadki facetów.pisał,spotykal się ze mna po czym nagle nie odzywał się.Obiecał ze przyjedzie na wakacje,a potem kręcił.Jednego dnia powtarzał jak mu zależy a drugiego że on nie wie co z nim jest ale on chyba nie umie z nikim być.Boże!! To było straszne:( Potem straciłam z nim kontakt na 3 miesiące.Po tym czasie nagle odezwał się a ja (może głupia)dalam mu znowu szansę.I zaczęliśmy ze sobą być na poważnie.Nauczona doświadczeniem byłam ostrozna co do niego,ale mijał rok a wszystko było słodko.To osłabiło chyba moja czujność ;) I nagle bum-jedna kłótnia o nic a on mi wyskakuje po roku z tekstami jak na poczatku znajomosci \"że on myślał i w sumie to on nie wie co czuje moze powinnismy sie rozstac i bla bla\".Szlag mnie trafił ale pogadalam spokojnie i po pół godzinie doszedł do wniosku że on nie może jednak beze mnie zyc!!! Masakra.A ja durna zakochana znowu uwierzyłam że juz teraz zrozumiał.Od tego czasu minely 2 miesiace.Wszystko jest ślicznie i cacy ale chyba nigdy nie pozbede się obawy ze obojętnie ile czasu by nie minęło to on w końcu wyskoczy z tym samym.Łojezu co tu robic!! ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
madzia witaj w klubie:) wiem jakie to ciezkie dla Ciebie. Nie jestes pewna juz niczego ,czy nie wykreci ci znowu numeru. My chyba nigdy nie poznamy co im w glowie siedzi, oni sami wiedza o co chodzi. Ja to tlumacze tak, ze albo sa niedojrzali i sami nie wiedza czego chca. Po goracych zapewnieniach maja ochote schowac sie we wlasnej jaskini albo sobie po prostu igraja z nami. ( swiadomie lub niesiwadomie..). Ja juz czasami bym chciala go nie widziec a potem tesknie cholernie. Podziwniam Cie za wytrwalosc. Musisz byc twarda. teraz niech on sie stara, nie to ze masz byc hetera ale badz bardzoooo bardzo czujna! I trzymaj dystans. mam nadzieje, ze wam sie ulozy i wreszcie on zrozumie , ze jestes ta jedyna:) Moj ma tak samo, okresy milczenia a potem nagle zdaje sobie sprawe ze nie moze beze mnie zyc! i tak od kwietnia ,jestem wykonczona i chyba dam sobie na luz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madzia--> przy okazji rozmowy na wasz temat- tylko nie wyskakuj pierwsza - powiedz, że jak zauważył, to nie traktujesz tego \"lajtowo\", nie wymagasz wielkich slów, ale ciągłe życie w niepewności, kiedy odejdzie, kiedy wróci, nie daje Ci poczucia bezpieczeństwa, a o to min. w związku chodzi... i zobacz, co on na to. To wszystko, co mi do głowy przychodzi. Przecież takie huśtawki nastrojów też na Tobię się odbiją, a zdrowie psychiczne przede wszystkim;)... ja się z latami nauczyłam zdrowego egoizmu, a on jeszcze nikomu nie zaszkodził:) Pozdrawiam:) i życzę powodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
madzia i w sumie nie wiem czy po dupie nie dostaniemy kiedys. nie za duzo walczylysmy o nich, nie za duzo sie staralysmy. Mam 2 mysli w glowie. 1. Po naszych ciezkich walkach ,oni odejda i tak. Znowu cos wymysla a my bedziemy zalowac straconych lat i tu dopiero bedzie rozpacz. 2. Rzucimy wszystko w cholere i okaze sie ze stracilismy milosc naszego zycia. Tylko kur... niech oni tez sie staraja a nie sobie odchodza i przychodza. starania musza byc 2 stron i dlatego uwazam ze warto walczyc do konca. Jak juz bedzie podane na dloni ze jemu nie zalezy, wtedy sie wycofac. Ja nie sadze aby mojemu nie zalezalo ale tez nie bede czekala az za rok sie namysli i powie: tak, teraz jestem gotowy i zaczynamy powazny zwiazek. Niech sobie pomysli w spokoju, koniec z moim bluszczowaniem bo sadze ze moj facet juz nie moze oddychac :) Nikt nie mowi, ze w miedzyczasie nie poznam super faceta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anette
ja też mam podobny problem. Tylko chyba jeszcze gorszy bo jestem mężatką a spotykam się z kawalerem. Starszym ode mnie o 2 lata. Trwa to już lat 3 Na początku było super, pięknie i wogóle. Ale wtedy to on bardziej o mnie zabiegał. Ja tylko na samym początku, żeby go zachęcić. Potem olałam sprawę bo polepszyło się u mnie w domu i mąż się zmienił. On szalał, dzwonił, zapewniał o miłości itp. Ja niby się z nim dalej spotykałam, ale byłam nieco chłodna. Jak u mnie w domu znowu się popsuło(mąż pije) to jakoś pomyślałam sobie, że po co ja mam się męczyć z mężem alkoholikiem jak tu ten taki fajny i mnie napewno kocha. No i stało się - zakochałam się. Od tego czasu(rok) on jakby się oddalił, wszystko na dystans, nie wie czego chce i takie tam. No i co ja mam sobie o tym myśleć? Teraz nie odzywamy się już od miesiąca do siebie, razem pracujemy i widzimy się codziennie. Ja udaję obojętność, on też. Boję się że się zniechęci i da sobie spokój. Nie chcę tego bo go kocham. Ale odzywać się pierwsza bym nie chciała. Co mam zrobić. Mąż dalej pije. Dzieci na szczęście nie mamy. A ja chciałabym być z tym drugim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
koci lapci: Odpowiedzialm Tobie na pytanie, moja historia jest niczym z filmow grozy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katee-bardzo bym chciala żeby to w końcu zrozumial,ale chyba już za stary żeby się zmienił.A czy oni się wogóle zmieniaja?:) Jak myślisz że coś zrozumiał i mija nawet sporo czasu i nie wiadomo co się naopowiadal to i tak po jakims czasie łatwo mu przychodzi odwołanie wszystkiego i stwierdzenie\"wiem,że tak mówilem,wtedy tak myślałem ale teraz to nie wiem\".grrrrrr koci łapci-wiesz,ja nie jestem upierdliwa ani strasznie zaborcza (pewnie dlatego ze mna jest :) ) i kilka razy starałam sie dac mu delikatnie do zrozumienia że z taka huśtaweczką nie jest mi dobrze bo kobieta potrzebuje poczucia bezpieczeństwa,ale to mu chyba wpada jednym a wypada drugim uchem bo za jakis czas tego nie pamięta i jeszcze przeinacza to na swoja korzyść przy zrywaniu i gada\"wiesz,ja ci chyba nie potrafie zapewnić poczucia bezpieczeństwa wiec może nie powinnismy byc razem\" I bądz tu madra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie juz trzeci dzień milczenia.powoli przygotowuję się na najgorsze.że tak jak mówią niektóre z was..jemu nie zależy.. tylko dlaczego wiem że jak mu napiszę wszystko co myślę..on zawdzowni i mnie opierdzieli..tak jak u figielki..ze praca itp itd. u mnie układ jest mocno skomplikowany.zakręcowny powiedziałabym nawet. jeżeli wyszłoby cos z tego ..konsekwencją byłby mój rozwód.ON wie o całej mojej sytuacji i moze dlatego wszystko tylko wisi w powietrzu? wie też że nie ma u mnie miłosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katee-tylko zeby po roku nie powiedzial zamiast \"jestem teraz gotow na powazny zwiazek z toba\" -\"poznalem kogos\" :) a tu tyle staran na nic!chyba bym zabila na miejscu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dziewczyny widzę ze przegapiłam tyle ciekawych wypowiedzi. Hahahhaahhah! Powiem Wam! Normalne to my nie jesteśmy! No ale kto z kim przystaje ... :-) Chyba nasi faceci nas psychicznie skrzywili :-) No ale damy radę! Ja raz zadzwoniłam z innego numeru. Katee! Miałam Ci zdać relację z telefonu. Zadzwoniłam raz, ale odebrał ktoś w jakimś bardzo gwarnym miejscu i odrazu rozłaczył połączenie. więc nie wiem kto odebrał i dlaczego nas rozłączyło. Zjem obiad i z nowymi siłami spróbuję raz jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
Luiza jak ty jeszcze to wytrzymujesz? A moze on jest w jakims egzotycznym kraju, na jakims straganie? tak gwarno:P Moze go kosmici porwali? Nie ja juz nie wytrzymam :) Podziwiam wszystkie nas za cierpliwosc. mam nadzieje ze los nam wynagrodzi nasze starania:) probuj dalej zeby nie miec wyrzutow sumienia ale szykuj sie na najgorsze:) ja juz tez sie szykuje, ze nawet moze jutro nie przyjdzie:) Sorry za radosc ale zaczynam widziec ironie bycia z takimi facetami! madzia-- Za pol roku to on zobaczy mnie z innym. Jak mu nie pasuje to niech szuka innej. Jak ma problemy wspolczuje mu ale nie bede jego nianka! teraz szykuje farsz na sajgonki i mam nadzieje ze sie nimi zapcha:P Postanowilam jutro unikac tematu zwiazku:) normalna rozmowa, jak leci itd. trzeba troche zluzowac. a wieczorkiem ide na piwko i o tym mu zakomunikuje zeby nie myslal ze placze po katach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katee! Dzięki za wyrazy podziwu! hahahahahahaha To że jest na marsie jest calkiem możeliwe, bo chyba stamtąd pochodzi. Mamy wytrzymałosć koni pociągowych. Tak nas wycwiczyli. No ale co nas nie zabije, to nas wzmocni, no nie? Idę dzwonić! Chyba mi z nerwów ten kotlet wpoprzek w zołądku stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Was czytam i podziwiam za wytrwałość, za nerwy... za miłość... ja pięć lat temu- jestem parę lat starsza- tak dostałam po tyłku, że od tej pory stosuję zasadę zdrowego egoizmu: nie podoba się? jedna rozmowa, konkrety, jak nie, to spadaj, bo ja się męczyć nie będę. Dość mam powojów pt.: \"chciałbym i boję się\". Nikt nie każe im się oświadczać ani deklarować, ale na Boga!!! niech się troszeczkę i tyci tyci określą. Mam wielu kumpli i większość z nich mówi, że szybko potrafi określić, czy dziewczyna jest na raz, na romans, czy coś poważniej... a gadanie, że nie wie, że boi się itd. to pieprzenie... i wygoda, bo najlepiej jak on jest niepewny, a dziewczyna jak Penelopa... nie doczekanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do minewra
Skąd jesteś bo Twoja sytuacja moją mi przypomina:D. Mój były tak samo sięzachowywał :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tralalala lalala
Wiecie co dziewczyny - to jest nienormalne z tym czekaniem na telefon Byłam sama i byłam szczęśliwa, a niedawno poznałam faceta i już się gapię na komórkę, czekam aż mi pośle sms, a jesteśmy doperio po pierwszej randce ! Heheheh Masakra :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc dzwonię i okzauje sie że te gwary, to błędne nagranie na poczcie głosowej. To na pewno jest nagranie, bo zawsze jest takie samo i zawsze po 6 sygnale, ale telefon nie jest wyłączony. No i zamiast się uspokoić, zaczęłam sie martwić na dobre. Mi już nawet nie chodzi o związek z nim, bo chyba mam dość, ale zwyczajnie lubię go jako kumpla i zaczynam sie martwić. No i co dalej? Po szpitalach kurde dzwonic, czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam
do katee : Ja mysle zebys poprostu dala mu troszke czasu, odpocznijcie od siebie z jakis miesiac moze dwa. Ja mysle ze chyba po trzech latach zwiazku nalezy sie troszke samotnosci i jezeli bedziesz nalegala ze nie to on cie zuci bo bedzie sie dusil. Tylko cierpliwosc i troche swobody tu pomoze. Ja nie wiem czy zwrocilas uwage ale na wielu topikach i wielu wypowiedziach dziewczyn jakos tak sie dzieje ze wszystko zaczyna sie psuc po trzech latach zwiazku ,nawet u minewry tak bylo. Ja mysle ze to jest taki okres gdzie przezywamy swoj pierwszy kryzys i jezeli nie dasz mu treraz odpoczac i zebrac sily na dalsze lata to mozesz go stracic. Nie mysl ze on gra w jakies gierki, on poprostu sam jest zgubiony. Czy czlowiek niema prawa w zyciu niewiedziec czego chce i co jest dlaniego najwazniejsze. Fascet zazwyczaj jest taki ze sam chce swoje problemy rozwiazac i nie potrzebuje do tego nikogo szczegolnie dziewczyny bo co to by wtedy o nim swiadczylo. I jak ci powie ze chce byc sam teraz i potrzebuje czasu to powiedz ok ale nie mozesz mu gwarantowac ze jezeli on sie zgodzi wrocic do ciebie po trzech miesiacacch to ty bedziesz na niego czekala z otwartymi ramionami bo zycie czasami plata figle i roznie moze byc. To mu da do myslenia ze moze byc sam tylko nie zadlugo :).....Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
sam: masz racje! Juz chyba za mocno go poddusilam, ze nawet ja zabiegalam o spotkanie jutrzejsze. Jutro bede mila,jak bedzie chcial byc sam to zaakceptuje:) Tu juz innej metody nie ma! Nie zmusze go a moge go stracic! wszyscy mi to radza, tutaj na forum i moi znajomi a ja jak glupia dzwonie i sie napraszam. Trzeba z tym skonczyc, moze facet po prostu chce odpoczac a ja juz wyobrazam sobie , ze mnie nie kocha. Od kwietnia nie dalam mu odpoczac ,zmieniam taktyke. Luiza: ja bym sie wsciekla!!!!!!!!!!! Nie masz jakis znajomych aby sie dowiedziec? Trudno, najwyzej mu powtorza a ty bedziesz miala jasna sytuacje. Faceci sa jak ufoludki:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×