Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość minewra

pije malibu a on nie dzwoni...

Polecane posty

Gość przeczytałam cały ten topik
Minewro,jesteś tak niebotycznie głupia,że aż ręce opadają.Masz takie podejscie do facetów jak rozhuśtana emocjonalnie 13 latka. Gdybym była facetem uciekałabym od ciebie gdzie pieprz rośnie. A facet do ciebie nie dzwoni,bo cię szybko rozgryzł,że jesteś łatwą zdobyczą.Przyjrzyj sie sama swojej sytuacji: jak go poznałaś,byłaś z innym,teraz niby spotykasz się z nim , a już odgrażasz ,że sobie kogoś nowego znajdziesz . To jest żałosne,ty po prostu masz problem sama ze sobą,po prostu musisz mieć kogoś w spodniach, byleby był. Współczuję tak ograniczonych horyzontów,ale głipota niestety nie wybiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
olaa: w calym tym zamecie nie zauwazylam, ze piszesz o urodzinach... Ale lepiej pozno niz wcale:) Zycze Ci ( a propo naszego topicu) zebys byla w zwiazku z facetem czulym, oddanym, przede wszystkim dojrzalym. Az do grobowej deski:) A ja napisalam mu ze ma kilka dni !!!! Postawilam mu twarde zasady.Napisalam mu, ze jezeli chce odejsc bo tak sie zachowuje to ma mi to powiedziec w 4 oczy a nie zabawiac sie w jakies gierki,obrazanie i olewanie. Ze mam juz dosyc jego milczenia itd. Napisalam tez, ze jezeli w ciagu kilku dni nie da znaku zycia potraktuje to jako odpowiedz i nigdy mnie juz nie zobaczy. Tylko teraz jak trzymac sie tego postanowienia? zwariowalam czy co? Po prostu twardo postawilam sprawe. A potem jak twardo trzymac sie tego? Za pozno, bo juz to napisalam.wycofac sie nie moge. EEE ze mnie jakas swiruska chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No brawo! tak trzymaj! Mam nadzieję, że gość się ocknie i jak poczuje, ze mu grunt spod nóg ucieka, to przyleci do ciebie i powie że tęsknił, że zachwywal się jak bałwani wszystko już będzie dobrze. A jeśli tak nie zrobi, to znak, ze postąpilaś słusznie i najwyższy czas nadszedł, zeby pozegnać się z tym panem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
Luiza26: A ja teraz rycze bo wiem ze to co napisalm,chce potraktowac powaznie, bardzo powaznie. Jezeli nie odpisze to znaczy ze gowno byl wart mnie:( Ale Co zrobic, jak on sie odezwie po tygodniu? Jak trzymac sie swojej decyzji, jak mu udowodnic ze bylam powazna:( I go przestraszyc na maxa? alez to trudne:(ma czas do czwartku. bede hojna, niech przemysli facet co dla niego znacze i czy nasz zwiazek ma sie opierac na obrazaniu sie czy walczeniu wspolnie o naprawienie bledow. jak sie nie odezwie do czwartku to sie chyba zarycze na smierc ale bede musiala sie trzymac swojej decyzji , zebym miala mdlec z rozpaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde Katee, wiem jakie to trudne, bo ja szykuję się do tego samego. Mój jest dobrym czlowiekiem i jedyny powód jaki mam, to to ze czasem znika na długo bez słowa. Powód niby jeden, ale wystarczajacy. Nie chcę spędzić części życia na czekanie na niego, na zastanawianie się czy wszystko z nim ok, i czy w ogóle nma zamiar wrócić, i dlaczego zniknął, czy ja coś zrobiłam nie tak, czy może on ma zbyt wiele wątpliwosci co do naszego związku i nie jest przekonany, ze jestem tą jedyną. Ty pewnie też tak nie chcesz, bo kto by chciał? Niestety mamy do wyboru tylko dwie drogi, albo truc sie w toksycznym układzie i ciągle być nieszczęśliwe (z drobnymi wyjątkami jak mają przez chwile kaprys okazać uczucie), alebo powiedziec stop, przecierpieć, ale w ostatecznym rozrachunku być szczęśliwe z kimś, kto jest wart zachodu i naszego czasu. Bądź dzielna. tu chodzi o Twoje dobro i nie ma zadnych półśrodków! Wóz, albo przewóz moja droga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze coś! Bądź konsekwentna. Koniec, znaczy koniec, a czwartek, to czwartek i ani dnia dłużej. Jeśli mu zalezy, to wie to już dzisiaj i wcale nie musi czekać do czwartku, a tym bardziej dłużej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
To prawda woz albo przewoz. Lepiej wyplakac swoje ,pocierpiec niz byc w toksycznym ukladzie:( ten czwartek to moja wymyslona data:( Ja mu nic nie mowilam o czwartku, tylko powiedzialam ze ma kilka dni. Jak sie wystraszy to szybko zadzwoni. Tylko to mu napisalam w mailu a on jest na komputerze raz w tygodniu. I nie wiem kiedy przeczyta. Ale w koncu przeczyta i albo przejrzy na oczy albo zwinie ogon:( Luiza ja Ci radze zrob to samo:( Albo czekaj na to co u mnie sie stanie to bedzie latwiej Ci podjac decyzje. Jak mysle ze nie odezwie sie to chce mi sie ryczec:( Ale tak trzeba bylo. Prosilam jego mame aby powiedziala mu aby zadzwonil do mnie jak wroci. Niestety glucho w telefonie... to juz swiadczy o tym jaka decyzje on podjal, nawet nie czytajac mego maila. Ale te kilka dni przyniesie ostateczna odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dałaś mu czas i dobrze, nie będziesz miała wyrzutów. Będziesz miała pewność, że Ty ze swojej strony zrobiłaś wszystko i do końca byłaś w porządku. Jeśli chodzi o mnie, to wysałam anonimowo kartkę elektroniczną pocztą na jego skrzynkę za potwierdzeniem odbioru. Jak tylko będzie i odbierze e-maila będę wiedziała, ze nic mu nie jest i z czystym sumieniem się pożegnam. Jeśli jednak takiego potwierdzenia przez kilka dni nie dostanę, to spróbuję się skontaktować z jego kolegą, którego też znam i może on mi powie czy ten mój żyje. Sms doszedł, ale odpowiedzi nie było. Teraz to już nawet nie chodzi o naszą znajomosć, tylko o to, czy z znim wszystko ok. Idę już spac, bo późno się zrobiło. Spotkamy się jutro! Jak tylko ten twój da znać, to napisz! Miłej nocy! I nie zadręczaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SONDA CIAZOWA
NIE ZALEŻY MU NA TOBIE. Koniec złudzeń – poznaj prawdę o tym, jak rozumieć facetów Behrendt Greg, Tuccillo Liz Kobiety, wykazujące niemałą inteligencję w innych sferach życia, nie zawsze potrafią właściwie ocenić zaangażowanie mężczyzny. Dowiedz się jak rozpoznać, kiedy facet cię lubi i czy jest w stanie zaangażować się na stałe, jak pozbyć się złudzeń i nie marnować czasu na związek bez perspektyw. Kobiety łudzą się, że dając mężczyźnie więcej swobody i starając się zaakceptować jego postępowanie sprawią, że zwiąże się z nimi na zawsze. Spotykają się przy kawie i prowadzą długie rozmowy, analizując niejasne zachowania mężczyzn. Jednak mimo ich najlepszych intencji to strata czasu. Mężczyźni nie są skomplikowani, choć chcą, by ich za takich uważano. Nie ma mowy o żadnych sprzecznych sygnałach. Może po prostu Nie zależy mu na tobie. "Jeśli opowiada ci, że ma kłopoty z bliskością, niech idzie na terapię, zamiast zawracać ci pupę. Jakby naprawdę chciał rozwieść się z żoną, to by się rozwiódł. I ożenił z tobą. Pogódź się więc z prostą prawdą: jemu na tobie nie zależy." Wszystkiego tego możemy dowiedzieć się z książki Grega i Liz, twórców serialu "Seks w wielkim mieście" Obiecał zadzwonić, ale nie zadzwonił? To ty dzwonisz do niego, a on przyjmuje to z lekkim zniecierpliwieniem? Nie proponuje spotkań? Zaprasza cię do siebie do domu, a potem wcale nie ma ochoty przespać się z tobą? Nie chce z tobą zamieszkać? Opowiada bajki o zawiłym układzie z żoną, z którą ma zamiar się rozstać, ale jeszcze nie teraz? Nie prosi o rękę? Nie oszukuj się i nie wymyślaj usprawiedliwień. Odkąd wynaleziono komórkę, zawsze można na chwilę zadzwonić. Jak ktoś ma w poczcie elektronicznej opcję "odbierz", to ma i "wyślij". A wysłanie listu nie wymaga dzisiaj wynajęcia dyliżansu. Nikt nie jest aż tak zajęty, żeby nie znaleźć godzinki na spotkanie. Jeśli mu się naprawdę podobasz, będzie miał ochotę na seks, nawet gdy będzie zmęczony. I z pewnością nie będzie potrzebował do tego alkoholu. Jeśli opowiada ci, że ma kłopoty z bliskością, niech idzie na terapię, zamiast zawracać ci pupę. Jakby naprawdę chciał rozwieść się z żoną, toby się rozwiódł. I ożenił z tobą. Pogódź się więc z prostą prawdą: jemu na tobie nie zależy. Wszystkiego tego możemy dowiedzieć się z książki Grega i Liz, twórców serialu "Seks w wielkim mieście". I jest to oczywiście niezwykle ożywcze na tle reszty działalności poradnikowej. Inne poradniki oszukują. Każą się zmienić i po długotrwałej akcji wychowawczej obiecują w nagrodę przyzwoitego faceta na męża. Albo traktują kobiety jak małpki, które należy nauczyć różnych cwanych sztuczek oraz zaopatrzyć w wiedzę o mężczyznach, co pozwoli im na osiągnięcie sukcesu. A tutaj, proszę, kubeł zimnej wody. On ma cię w nosie. Łyknij to, nic nie rób, broń Boże, nie pisz, nie dzwoń, niczego nie proponuj, czekaj. Istnieje jedna szansa na dziesięć, że jednak ktoś cię zechce, choć statystyki, a może raczej sama natura, są przeciwko tobie: oni nie chcą związków, lecz niezobowiązujących przygód, a potem kolejnych przygód. A ty ze swoją kobiecą naturą chcesz ślubu, monogamii i dzieci. Masz być bierna, a jemu pozostawić rolę zdobywcy. Można sobie westchnąć: cóż, czyż nie jest to prawda? Można się słusznie i feministycznie oburzyć: a co to za stare i nudne stereotypy! Te dobrze przećwiczone reakcje pozostawiam chętnym, a my spójrzmy nieco z ukosa. Z pewnością istnieje problem niesymetrycznych związków. Kto to powiedział? Może La Rochefoucauld. Miłość to taki związek, w którym jedna osoba cierpi, a druga się nudzi. Jedna osoba i druga osoba. I wcale nie wiadomo, czy tą cierpiącą zawsze musi być kobieta. Nawet jeśli istotnie tak jest częściej. Co zrobić z taką nierównowagą? Jak ma poradzić sobie z cierpieniem cierpiący, a znudzony - co może zrobić z nadmiarem kierowanych wobec niego uczuć? Czy może zachować się mniej lub bardziej przyzwoicie? Jak? Jest o czym myśleć i na pewno nie powinni być z tego myślenia zwolnieni znudzeni. A porady Grega i Liz po prostu likwidują ten problem, sprowadzając go do odwiecznej różnicy płci, z którą nic nie da się zrobić i za którą nikt nie może wziąć żadnej odpowiedzialności. Jeżeli zaś chodzi o zalecaną kobietom bierność, to jest ona niezwykle dla nudzących się wygodna. Biorę to, na co mam ochotę, i nie będę miał żadnych problemów - telefonów nie w porę, wymówek, niewygodnych spotkań. A ja myślę, że jeśli nawet nowe wzory kobiecych zachowań pozwalające kobietom na więcej inicjatywy nie zwiększają ich szansy na sukces rozrodczy, to przynajmniej utrudniają życie facetom. Przypominają im, że po drugiej stronie nie znajduje się wygodny obiekt, lecz mający swoje potrzeby podmiot. I to już jest coś. Zatem dzwoń, mailuj, domagaj się spotkania, ciągnij do łóżka, zrób czasem jakąś awanturę. Nawet jeśli mało z tego będziesz miała, to przynajmniej popsujesz humor znudzonemu. A do porad Grega i Liz dodaj jeszcze jedną. Jeśli zraża go, że to ty podejmujesz inicjatywę, widać mu na tobie nie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SONDA CIAZOWA
„MĄDRE KOBIETY – GŁUPIE POSTĘPOWANIE czyli jak znaleźć właściwych mężczyzn i unikać nieodpowiednich” - C.Cowan, M.Kinder Smutnym paradoksem jest to, że kobiety najbardziej potrzebujące miłości mają najmniejsze szanse jej znalezienia, szczególnie wówczas, gdy nie zdają sobie sprawy, że sposób w jaki okazują to pragnienie, może odstręczać mężczyzn. Wcale niekoniecznie muszą być nieświadome tej silnej potrzeby, ale nie uprzytamniają sobie jak ją komunikują mężczyznom. Pragnienie to może być odbierane przez mężczyzn jako pusty dół, głęboka i ciemna studnia bez dna. Przeraża ich. Gwałtowne pragnienie uczucia w żaden sposób nie świadczy o zdolności do obdarzania miłością; jest tylko jakby krzykiem, że ktoś niepohamowanie jej potrzebuje. Wyraża nie wypowiedziany głód, który tak się rzuca w oczy, jak gdyby kobieta miała na czole wytatuowane słowa: „Kochaj mnie! Błagam, kochaj mnie!” Jest pewna zasadnicza rzecz, którą kobiety powinny zrozumieć, jeśli idzie o mężczyzn. W związkach z kobietami szukają tego, co w dzieciństwie dawała im matka: ciepła, oparcia i czułości. Mężczyzna nigdy nie zdradzi się z tym przed kobietą, choć to prawda. (...) Kiedy go brak w zachowaniu kobiety, wówczas mężczyzna może dojść do wniosku, że jest ona zbyt zaabsorbowana sobą i swoim gwałtownym pragnieniem uczucia. Dlaczego? Ponieważ mężczyźni interpretują to jedynie jako potrzebę miłości, a nie zdolność do jej dawania. Jak do tego dochodzi? Mężczyźni są czuli na pewne niezwykle słabe sygnały. Mają jakby szczególny radar, który zaczyna je odbierać, gdy kobieta zbyt serio traktuje to, co jeszcze nie jest i długo nie będzie związkiem. Mężczyźni wychwytują pospiesznie, zbyt natarczywie wyrażone oczekiwania. Wyczuwają ów głód, gdy kobieta przedwcześnie deklaruje swoje uczucie i używa czułych słówek albo gdy „kocham cię” ma na końcu smutny znak zapytania i wymaga upewnienia się. Kobieta rozpaczliwie pragnąca miłości domaga się zobowiązań, nim ziarno uczucia zdąży zakiełkować. Nie wierzy, że miłość może sama rozkwitnąć, gdy pozwala się jej rozwijać we własnym magicznym tempie. Gwałtowne pragnienie miłości zatruwa związek, nim nawet zacznie powstawać uczucie. Kobieta, która nigdy nie przyznaje się przed sobą, że odczuwa głód miłości, często jest zaskoczona, gdy mężczyzna nieoczekiwanie zaczyna jej unikać. Nie przypomina sobie, żeby w czasie ostatniego spotkania powiedziała czy zrobiła coś, co mogłoby stanowić powód, dla którego on już do niej nie dzwoni. c.d. (...) Kobiety, które zachowują się tak, jakby umierały z głodu miłości, wywołują w mężczyznach piekielny strach. A im dłużej są jej pozbawione, tym bardziej jej pragną. Gdyby postępowały mniej zachłannie, mężczyźni byliby bardziej gotowi je kochać. Może to brzmi, jakbyśmy chcieli powiedzieć osobie umierającej z głodu „ Nie bądź taka głodna!” To nawet dość zabawne, lecz nam chodzi o co innego. Desperacja jest symptomem niskiego poczucia własnej wartości i pesymistycznego stosunku do własnej zdolności wzbudzania w kimś uczucia. W takim wypadku jedynym rozwiązaniem dla kobiety jest uwierzyć w siebie i tak przekształcić swoje własne wyobrażenie o sobie, by mogła patrzeć na siebie jak na osobę wartą miłości. Kobieta rozpaczliwie pragnąca uczucia szuka u innych dowartościowania. Nierozsądnie uważa, że „odpowiedni” mężczyzna rozwiąże jej kłopoty uczuciowe i zaspokoi jej potrzebę potwierdzenia swojej wartości. Odpowiedni mężczyzna nie może być takim rozwiązaniem, gdy bowiem postępowanie owej kobiety jest zgodne z tym, co ona czuje, wówczas po prostu musi działać na mężczyzn odstręczająco. Kobiety, które chcą poradzić sobie z rozpaczliwym pragnieniem uczucia, powinny najpierw uznać i zaakceptować fakt, że ich głód miłości może wymknąć im się spod kontroli, a następnie muszą nauczyć się nad nim panować – nie wypierać się go i nie tłumić, lecz właśnie nad nim panować. Żeby to osiągnąć, trzeba nabrać pewności siebie i pozwalać, by związek z mężczyzną rozwijał się stopniowo, na zasadzie wzajemności, bez pochopnego angażowania się. Opanowanie głodu uczucia nie jest zadaniem łatwym. Wymaga nieustannej wiary, że da się osiągnąć sukces, a tym samym większą pewność siebie – i tak w istocie jest. W rzeczywistości sama decyzja, by gdzie indziej szukać oparcia dla wiary we własne siły, pozwala opanować i zmniejszyć ten głód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noooooooooooooo----> Sonda, ale mnie zdołowałaś z deka, acz, to o czym pisałaś w pierwszym poście znam, bo w jakiejś babskiej gazecie się natknęłam i dawno wzięłam do siebie, bo jak mawiam: \"dla chcącego nic trudnego\" Ci, co mnie chcieli znaleźć znajdowali... a reszta... pies z nimi. A tak poza tym, to witam o poranku... u mnie deszczowo trochę, ale może się rozjaśni... i w sercu też:) Czytałam Księżycową--> tyci się z nią zgodzę, ale nie do końca, bo jak któraś z dziewczyn zauważyła, każdy przypadek jest indywidualny. Ja też czekam na tel. i nie od lubego, a od kumpla- wydawało mi się, że dobrego. Czekam, bo przyzwyczaił mnie do częstego pisania i telefonów... czekam, bo go lubię, a nie dlatego, że nie mam, co robić... ale myślę, nawet jak coś robię, dlaczego milczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Koci Łapci! Ja również witam o poranku. Czy ta Sonda Ciażowa, to przypadkiem nie facet? Jak mozna sugerować stręczycielstwo? Mam wydzwaniać za facetem i zachowywac sie jak rozchisteryzowana wariatka? Wiem po sobie, ze jak nie życzę sobie żeby ktoś sie ze mną kontaktował, a on to robi, to zaczynam go naprawdę nie lubić i tracisz szacunek. Nie chcę zeby ktoś miał do mnie takie podejscie. Ja się do tych rad nie zastosuję. Będę podtrzymywała jego bierność w kontaktach!!! Życzę miłego dzionka i do później! Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
Ja tez was witam. Sprawa u mnie wyszla nastepujacao. Okazalo sie ze siedzi na rybach od 4 nad ranem i nie czytal na gg bo siec mu padla. Ja powiedzialam, ze mial telefon i ze mogl powiedziec mi o tym i ze on tez nie jest w porzadku,on powiedzial : wiem, przepraszam. I jeszcze dodal, ze nie wie czy chce byc w tym zwiazku. Po prostu nie wie... Ja spytalam sie: czemu nie wiesz ? skad te niepewnosci? On odpowiedzial: sam nie wiem..... ktos to rozumie????????? A wiec w takim razie obiecal przyjechac dzisiaj lub jutro przed poludniem na rozmowe. Ktos widzi sens w tym co ja pisze? I jak ma jutrzejsza rozmowa wygladac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katee przynajmniej się określił.Ze się zastanawia i jak powie Ci że nie będziesz miała jasną sytuację. W kazdym razie życzę owocnych rozmów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
Powiedzial, ze sam o siebie nie potrafi zadbac a co dopiero o 2 osoby. Ze boi sie chyba bo nasz zwiazek stal sie dojrzaly, powazny a on sam siebie zawodzi i nie moze sobie spojrzec prosto w twarz. Dziewczyny ktora mi to wyjasni?Wiem, ze nie ma nikogo. Czekam do jutra az on cos mi wyjasni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Katee, Adios! No tyle dobrze, ze chociaż wiesz, ze on ma wątpliwosci, i że nie oszukuje Cię że wszystko jest super, a na boku ma inna i Cię zwodzi, no nie? Prawda jest taka, ze worma \"nie wiem, czy chcę\", to delikatne powiedzenie \"już nie chcę\". Bo przecież jak komuś jest dobrze, to o tym wie, a skoro ma wątpliwości, to znaczy że chyba jednak nic z tego nie będzie. Dobrze, ze ma tyle odwagi, że chce przyjechać i pogadać (mam nadzieję że dotrzyma słowa). Przygotuj się najlepiej na nagorsze, wtedy łatwiej wszystko pójdzie. Pozdrawiam! U mnie nadal cisza! Dziewczyny co sugerujecie? Dowiedziec się co z nim od innych osób (tyle, ze one na pewno m powiedzą, ze pytałam), dzwonic do niego, czy czekać i zaryzykować, ze jeśli naprawde coś mu jest po raz drugi wyjdzie na to, ze sie nie zainteresowałam co sie z nim dzieje??????? Co robić? Doradźcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katee--> ja od paru lat przy takich \"poważnych\" rozmowach od paru lat przyjmuje pozycje bierną tzn.: słucham, co ma ktoś do powiedzenia, potem pytam spokojnym i opanowanym tonem, czy to już wszystko, a na koniec, równie spokojnie mówię- i tu zawsze prawda, acz czasami lekko nagięta do sytuacji- o tym, co ja o tym myślę, co ja czuję, kończąc, że szanuję jego decyzję, a jeżeli nie mamy być razem to cóż... przecież do niczego nikogo nie zmuszę, bo sama tego nie lubię. A potem w domu sama i tylko sama, ryczę do poduszki, czasem gadam z przyjaciłómi, jadę w góry i mija...boli, ale co mam zrobić? Pozdrowienia Katee i jestem z Tobą... jeszcze trafimy na normalnych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
Luiza26: Nie no twoj facet to istna kopia mego faceta. tez nie zadzwoni i potem sie martw kilka dni czy cie olewa, czy cos sie stalo. Jak nie zadzwonisz i sie potem okaze ze np lezy w szpitalu to masz wyrzuty sumienia. Ja bym na twoim miejscu dostala nerwicy,zreszta sama juz ja przechodze. Jakby sie okazalo, ze on ma sie dobrze i cos wymysli dlaczego nie odpisywal na smsy to daj mu nauczke !!!! ja juz nie moge, chce mi sie smiac:) przeciez oni sa zalosni! dziewczyny,musimy im dac nauczke .kopnac w dupe i tyle! zaslugujemy na doroslych,madrych facetow! ja czasami mam wrazenie, ze moj mnie jednak kocha i mu zalezy ale jest tak niedojrzalym dzieciakiem,tak pokreconym czlowiekiem, ze lepiej ebdzie jak sie go zostawi i dojrzeje niczym ser ! koci lapci: Dziekuje za wsparcie,chlip chlip:( Jutro wazny dzien. Jak powie, ze chce byc sam to i tak pewnie za miesiac bedzie skomlal, ze juz nie chce byc sam. I wlasnie tacy sa faceci. Proznia ,proznia, nic wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
adios: czy bede miala jasna sytuacje w to watpie:) bo moj chlopak bredzi, sam nie wie co mowi:) powie, ze nie a potem bedzie wyl z tesknoty. tacy faceci ----->trzeba od nich uciekac, moga kochac ale sa skryci ,niedojrzali. zwiazek z takimi to zwiazek toksyczny,oparty na chwilach szczescia i lez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
Luiza 26: Dowiedz sie szybko bo dostaniesz rozstroju ! ja 2 dni chodze i pale fajke za fajka! Jak sie dowiesz to bedziesz wiedziala co zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esemeska
czesc kobitki :) a myslalam ze to tylko ja mam takie schizy z powodu komorki hahahaha ale sie usmialam bo w sumie jak to sie czyta to mozna sie z samej siebie posmiac, jakies sfrustrowane desperatki?? problem polega na tym ze my za duzo analizujemy i przezywamy... a teraz UWAGA: oglaszam dzien bez dzwonienia i smsowania!!!!!!!! wtorek 23.08 i niech kazda sie trzyma tego ja tez lubie miec jasne sytuacje ale czasem trzeba na luuuuz ;) ciekawa jestem co bysmy robily bez komorek i wogole bez telefonof jakby nie istnialy :p ,pewnie spokojniejsze bylybysmy hehehehe pozdrawiam i zycze lawine smsow od tych od ktorych oczekujecie,pappaapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Katee! Zrobię tak! Zadzwonię i bez zadnych emocji i wyrzutó zapytam, czy wszystko ok. Jak powie, że tak i przekonam się ze żyje, to się pożegnam i to by było na tyle!!! Katee! Mój też zawsze wraca, ale tym razem nie będzie powrotów. Jeśli kochasz tego swojego i zauważysz poprwę, to może i przyjać go, ale odczekaj trochę, niech sie postara, powysila, a jęli znowu później zacznie olewac sprawę, to przy pierwszych objawach kopnij go w d...!Wiesz namaiwam żeby go przyjac jeśli nie jest takie zły, bo prawda jest taka, ze oni wszyscy są jednakowi, więc może lepiej przetresować swojego i poprcowac na nim, niż brać nowego, diabli wiedzą, czy nie jeszcze gorszego. Co Ty na to? Moze się mylę? sama już nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
Kurcze Luiza ale czemu my zawsze mamy nad tym pracowac:( Czemu oni do siebie nic nie daja:( Ja tez mam takie mysli jak ty czasami, ze popracowac, bo przeciez niby sie kochamy. Obawiam sie nowego zwiazku, ze stwierdze ze i tak nadal kocham bylego. Obawiam sie moze tez i samotnosci. Obawiam sie ze nowy zwiazek tez bedzie na poczatku kolorowy a potem zacznie sie to samo. Moj np cos kreci:( Mowi najpierw mi przez sluchawke ze nie, przytakuje mi a potem stwierdza ze to nie moja wina, ze to nie wynika z wygasniecia uczuc ale z tego ze nie jest w stanie z nikim teraz byc. zaraz ktos sie tu pokaze i powie mi ze jak boi sie ze mna byc to mu nie zalezy. Latwo radzic, trudniej miec taki problem i stosowac sie do tych rad. Ktos zaraz mi powie, ze boi sie bliskosci to pewnie mu nie zalezy. Ale bylam z nim kupe czasu i nigdy nie bal sie bliskosci, od pewnego czasu ma jakies watpliwosci do siebie, do nas, do zwiazku. Mowi ze mu bardzo zalezy na mnie ...Ehh Nie sadze aby moj facet ze mna igral. To nie jest ten typ. Mysle Luiza ze dobra nauczka by bylo np nie odbierac od nich telefonu przez 5 dni np. Moze by w koncu cos zrozumieli, jak im zalezy. Moze oni sa na tyle glupi, ze nie widza swego postepowania karygodnym? Ktos pisal jakie sa oznaki, ze im nie zalezy. Ale Boze nie mozemy tych rad stosowac do kazdego faceta. Nie chce ich tlumaczyc ale kazdy jest inny. Ale taka prawda, ze facet powinien byc oparciem a tu my jak widze tworzymy te oparcie. Nie wiem Luiza na ile nam starczy sil aby walczyc o nasze zwiazki. Moja mama juz mowi, zebym dala sobie spokoj bo zachowuje sie jak modliszka i moze facet nie wie jak sie uwolnic ode mnie. Moze czasami trzeba spasc na dol aby potem odbic sie od dna. Do mojego dna malo brakuje. Bede walczyla do konca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księycowa_
Luiza26 chyba nie zrozumiałas tego co napisałam, wiec wytłumacze: nie krytykuje tego topiku, bardzo dobrze ze mozecie tu sobie pogadac i wspierac sie. po drugie - zaznaczyłam w mojej pierwszej wypowiedzi ze co innego jak sie jest w zwiazku z facetem, który ma takie "zagrywki", wtedy naturalne i normalne jest to ze sie martwimy, dzwonimy (choc i tu trzeba znac umiar). natomiast stanowczo krytykuje takie podejscie u dziewczyn, które zachwouja sie tak w stosunku do nowo poznanych facetów lub do takich facetów, z którymi nie sa związane. facet moze miec luzne podejscie do takiej znajmosci tymczasem kobieta wyobraza sobie niewiadomo co. nie doczytałam Luiza26 czy ty jestes w zwiazku tym 2,5 czy po porstu znasz go tak długo. ale jesli z nim nie jestes, a taka sytuacja ciagnie sie u ciebie 2,5 to nie sadzisz ze pora cos z tym zrobic? ze trzeba byc stanowcza a nie pozwalac sobie by facet traktował nas jak piłeczkę, która raz odrzuca daleko by po czasie jak mu sie odwidzi znów ja miec "pod reką"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację Kasiężycowa! I trudno się z Tobą nie zgodzić. Tylko, ze w tak długiej znamojości pojawiają się momenty, sytuacje, jego zachowania, które jakoby zaprzeczją, że on jest ostatnia swinią. Ale wiem, ze na chłodno myśląc, masz rację. A co do Ciebie Katee. Ja myśle, ze nalezy kierowac się tym, ze facet docenia po utraciei dlatego do nas wracają. Trzeba dać im nhauczkę i jasno określić jak to ma wyglądać dalej. Albo się będą starac razem z nami, ale żegnamy się z nimi. A swoją drogą - przyszło mi na mysl, ze może tak nam zalezy, bo są trudni i mało osiągalni, gdby nam się narzucali, nie zależało by nam tak na nich. Może zaczniemy stosowac ich metodę. Czyli dużo miłości, ale mniej okzywania i więcej zajmowania sie sobą niż nimi? co Ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabencja
hej kobitki. mysle ze jesli facetowi zależy to nie bedzie tak zwodził i sie nie odzywał. kiedyś mi chłopak też robił takie numery ze wył.tel albo dłuuugo nie odpisywał . byłam stanowcza i pisałam ze denerwuje mnie takie wyłączanie tel. bo to jest zwyczajnie lekceważenie mnie. i coś w stylu ze mam dość takiego traktowania.poskutkowało bo zrozumiał i zmienił swoje zachowanie. na samaym początku naszej znajomości zamilkł na ponad tydzień no i w tym czasie spotykał sie ze swoją byłą. po 2 tygodniowej znajomości ze mną wrócił do niej na chwilę. pozniej przyszedł ze skróchą.ale nie pytałam od razu co się stało tylko spokojnie przyjełam przeprosiny i stwierdziłam ze dam jeszcze szansę. dopiero co się rozstali no i zmiękło mu serce tak powiedział. a też była wredna i niedobra ( w jego mniemaniu oczywiście) długo dusił to w sobie co wtedy się z nim działo az w koncu się przełamał i powiedział bez nacisku z mojej strony. tzreba sie starać do wszystkiego podchodzic spokojnie. wiem ze jest ciężko utrzymac nerwy na wodzy ale trzymam za was kciuki. życzę powodzenia. trzymajcie się cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poprawiam bład! Miało byc albo będą się starac, ALBO (a nie \"ale\") żegnamy się z nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
Ksiezycowa: U mnie np ta sytuacja ciagnie sie od kwietnia. Wczesniej on nie bal sie bliskosci,bylo wspaniale. Dlatego np mnie to niepokoi. On sie zmienil,caly czas mi smeci przez telefon. Nie jest juz takim radosnym,zaradnym facetem jak kiedys. Nie poznaje go. Kiedys wydzwanial po 3 razy dziennie jak wyjezdzal, teraz cisza. Czy jego uczucia sie wypalily? Czy dac mu troche odsapnac i zobaczyc co czas przyniesie? Czy zerwac od razu? Czekam na twoja opinie.Zaznaczam ze moj zwiazek to prawie 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księycowa_
własnie smutne jest to kobietki, ze zawsze bedzie sie trzymac do uporu tych chwili "w których nie był swinia", zawsze znajdziecie jakies wytłumaczenie, usprawiedliwienie, i zawsze w jakis sposób on was przekona, bedzie mydlił oczy, przez chwile znów bedzie fajnie a potem znów to samo - olewka, milczenie i ...kolejne topiki na cafe..Luiza26 i nie tylko Luiza ale i inne kobiety czy rzeczywiscie chcecie czekac na ten moment kiedy on juz nie wróci? czy jego postepowanie to ciągle dla was za mało? na co czekasz? az w koncu raz dosadnie da ci do zrozumienia ze jestes zbyt mało wazna dla niego by był ciągle przy tobie? czy wtedy poczujesz sie lepiej? watpie..wierzycie ze on sie zmieni...mysle ze zmieni sie tylko czas waszych "rozstań".na dłuszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katee_
Luiza: masz racje! Jak on za mna latal to ja wcale tez za nim tak nie latalam. teraz jak sie sie nieosiagalny to zaczynam sie wkurzac:) Moze cos w tym jest. A pewnie jakby wrocicl i wydzwanial ,to by mnie to tak nie ruszalo jak teraz:) I teraz pomyslmy czy chodzi o nasza urazona dume,bo ktos nas z lekka olewa? :) Na 100% trafne powiedzenie: jak gonisz milosc to cueiak, jak uciekasz to ona cie goni( to jakos tak lecialo,prawda? :) ale sens zachowany:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×