Ilość partnerów

>>bo chcialam sie wyszalec by sie nie puszczac na starosc ! Wyszaleć, czyli puszczać za młodu. Nazywaj rzeczy po imieniu. W słoniku kobiet "szalenie" = puszczanie.

Dobra wiec tak by nie zdradzac meza by nie myslec jak to by moglo wygladac z kims innym :)ja to wiem i starczy

bydlak napisz swoje gg to pogadamy :P

a ja mam 25 lat, byłam 5 lat w związu i jestem dziewicą i wcale nie jest to dla mnie powód do dumy, wolałabym już mieć to za soba, z drugiej strony nie chcę tego robić z pierwszym lepszym, a z miiłośći.

>>bydlak napisz swoje gg to pogadamy nie pogadamy, bo nie mam gg.

heee To nie foch :Pa co masz????

dla faceta często ma - może uważać taką partnerkę za gorszą

maila

bydlak super szacuneczek za email

thankx

ja uciekam na razie wam :) podaj meila to ci przesle instalke na gg :P

kaffeteryjny@o2.pl tylko jakąś stara wersję, bo mam windowsa 98

Ci dla których to ma znaczenie najczęściej boją się że źle wypadną na tle innych. Tyle w tym temacie.

>>Ci dla których to ma znaczenie najczęściej boją się że źle wypadną na tle innych. akurat nie lubię second hendów

ja mam 9 lat jednego partnera i teraz mam tak,ze chetnie sprobowalabym innego.wiec mniej nie znaczy lepiej!

temat powielany...dla dojrzałych osób ilośc poprzednich partnerów jest bez znaczenia, liczy się teraźniejszość, nie przeszłość, poznałam mojego narzeczonego jak miał 23 lata i dwa poważne związki za sobą, dziwne byłby gdyby nigdy zn nikim nie sypiał ale szanuje jego wcześniejsze życie, wspomnienia i nie wczuwam się zbytnio w to co robił zanim mnie poznał..no właśnie..bo to było ZANIM

>>i teraz mam tak,ze chetnie sprobowalabym innego kurrewski charakter czasami ujawnia się w wieku dojrzalszym.

>>dla dojrzałych osób ilośc poprzednich partnerów jest bez znaczenia, Ja twierdze, że dla dojrzałych lludzi własnie ma to znaczenie, dobór na zasadzie swój-do-swego.

o to chodzi, kilakrotnie spotkałam sie z sytuacją kiedy po długoletnim związku zaczętym w latach szcenięcych partnerzy ciekawi byli jak jest z kimś innym i namiętnie się zdradzali..ostatnio moja serdeczne koleżanka, za pół roku jest jej ślub a ona bzyka się z kolegą z pracy w jego gabinecie fizjoterapeutycznym...ja mam za sobą doświadczenia i nie wgłowie szukanie mi szczęścia

jaki kurewski??chyba mylisz pojecia. byc z jednym cale zycie nie wiedzac jak jest z innym?to taka frajda?

nie chcialabym faceta ,ktory z nikim nigdy nic!! a potem na lewo i prawo

HM...jak poznałam mojego narzeczonego uwagę zwróciłam na (oczywiście wygląd zewnętrzny- nikt mi nie wkręci, że nie jest on istotny przy pierwszym spotkaniu) na usposobienie, sposób bycia, poczucie humoru, szacunek do mnie, zaradność a nie na to, ile kobiet zaliczył.

>>byc z jednym cale zycie nie wiedzac jak jest z innym?to taka frajda? Całe życie mam opla i jakoś nie ciekawi mnie jak to jest jeździć mercedesem czy fordem. niektórzy sa stali w uczuciach.

yhm...jasne, taka postawa jest oczywiście godna szacunku jednak jak dla mnie nierealna.

kwestia charakteru. lub jego słabości...

jak dla mnie też nie do zrealizowania. od 17 roku zycia bylam z tym samym facetem.teraz na tle obecnego wypada kiepsko.facet ktory może i może,a facet ktory moze raz na pol roku.wybacz nie zaluje wyboru. uczucia uczuciami ale nikt nie chce spac z glazem i seksic sie z wibratorem

>>uczucia uczuciami ale nikt nie chce spac z glazem i seksic sie z wibratorem takie podejście dowodzi, że jednak w tym poprzednim związku uczuć nie było.

były uczucia.ale ile można znosić olewkę.ja jak pies z wywieszonym jezorem ,a on tylko praca i komputer.i tak na okraglo.

i sorry bydlak w zwiazek bez seksu nie wierze!!

kto mówi o związku bez seksu? :o